Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

młoda_22

licze na waszą pomoc babeczki...

Polecane posty

Wczoraj po raz kolejny spoznil sie. Tym razem dwie godziny. Niewytrzymałam. Popłakałam się. A on sie na mnie patrzył jak na debila... A jeszcze wczoraj go prosilam zeby sie nie spoznial albo zeby mnie uprzedzal, to wszystko bedzie spoko i nie bede sie czepiać. Siedziałam z jego przyjaciółmi, którzy ciagle sie mnie pytali gdzie on jest, a ja poprostu nie wiedzialam. O wyznaczonej porze dostalam tylko smsa, ze bateria mu pada i ze jest na piwku... no i wyłaczona komórka... :((( przyszedł, ja płakałam, nawet mnie nie przytulił... nic... tylko sie na mnie patrzył... na pytanie gdzie był odpowiedział, ze z kolegą ( w to mu akurat wierze ). Zero wyjaśnień... Wszyscy wczoraj już mieli iść, tylko jeden z jego kumpli ze mną został... A on pierwszy wyruszył do domu zostawiając mnie... o 9:00 mam wyjść do pracy a mam tak zapuchnięte oczy, że szkoda gadać :( nie znacie jakiegos sposobu na pozbycie się tej obleśnej opuchlizny....? Ja dzis do niego pierwsza nie zadzwonie... Pomimo tego ze zawsze to robilam jak coś odwalal... :((( wesprzyjcie mnie prosze :(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:(( no widze ze nie specjalnie was obchodze :( ostatnio nikogo oprócz mamy w sumie nie obchodze... :( totalna porażka się dzieje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie martw się młoda oni już tacy są że się późniają i myślą że wszsytko jest ok. Nie odzywaj się do niego pierwsza poczekaj aż on to zrobi i tdy umów się z nim a rozmowę ns temat spóźniania a jak to nie zadziała to zastanów czy warto się szarpać??? Bo wiesz że z czasem wcale nie będzie lepiej!! A na oczka połóż torbki ze świeżo zaparzonej herbaty a potem wysmaruj delikatnie kostakami lodu i kup w aptece żel ze świetlika na przyszłość ;) Trzymaj się maleńka będzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki... Problem polega na tym ze on sie zawsze spóźnia albo wogole zapomina o spotkaniu, chyba poprostu czeasami zapomina o mnie... :( chociaz nie wiem jak to mozliwe :( no bo jak mozna zapmniec o kims kogo sie kocha...? Napewno poczekam, aż on pierwszy zadzwoni, ale szczerze mówiąc nie mam pojecia co mam mu powiedziec, wszystko zostalo powiedziane... :( Jeszcze wczoraj go prosilam, powiedzial ze sie postara, no i znów... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qaz
to jest brak szacuku. ot co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:( jakbym go nie kochała to już dawno bym go zostawila... ale tu jeszcze jest inny problem :( przez prawie 4 lata sie z nim przyjaźniłam, jemu coś odbiło i zostaliśmy parą.... Widze ze we mnie miłość kwitnie z każdym dniem, a u niego z każdym dniem jest coraz gorzej :(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana tak to już jest z tymi chłopami i dokładnie wiem co przeżywasz bo mój eks będąc ze mna prawie 5 lat zachowywał sie tak jak Twój.. Ale nie będę ci radzić bo miłośc sama decyduje. A teraz szybciutko otrzyj łezki bo napewno nie zejdzie opuchlizna do 9ej. Zrób tak jak napisała Pozytywnie_Zakręcowa. Doradzam jeszcze od siebie plasterki świeżego ogórka na oczka. Pozdrawiam,bedzie ok.Zobaczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:((( no własnie coraz bardziej jestem przekonana ze nie bedzie :(( jak ja sie w pracy pokaże... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja zasada: czekam 15-20 min. i nigdy dluzej - chyba ze uprzedzi, ze sie spozni. Nigdy nie dzwonie pierwsza po klotni, no chyba ze to byla jednak moja wina :) Na opuchlizne dobrze tez robia lyzeczki wlozone uprzednio na kilka minut do zamrazalnika. Nie daj sie dziewczyno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też zawsze tak mówie, ze wiecej czekac nie bede :( ale nie potrafie... pogieło mnie na jego punkcie zupełnie... W koncu kogos serio pokochałam a tu takie coś... Będę czekać na tel od niego, nie odezwe sie pierwsza... No chyba ze sie nie odezwie do 12:00.... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 23-lata
Wiesz co ja miałam podobny problem na początku spotykania się z moim ex.Spóźniał się to 30 min to 20 (może to nie duzo ale szlag mnie trafiał)Aż pewnego razu postanowiłam sobie że jak się spóźni 15minut to ja wyjdę z domu a on pocałuje w klamkę.I tak zrobiłam -zadziałało bo już nigdy się nie spóźnił a jak cos mu wypadło to dzwonił odrazu:):):)MOze spróbuj Ty go parę razy zignorować niech on poczuje się chociaz w połowie tak jak Ty.Nie dzwoń do niego chociażbyś miała się zagotowac w środku,zignoruj go trochę i pokaż że nie jest jedynym facetem na tej kuli i że nie moze robić z Tobą co chce (bo i tak wie ze Ty mu wybaczysz i będziesz przy nim)POWODZONKA!!!!Nie zamartwiaj sie bo nie warto,juz na wstępie widać że chyba nie jest Ciebie wart.MIłego dzionka,staraj sie nie myśleć o nim tylko łap z tego dnia jak najwięcej dla siebie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziękuje :) ale ja zatamować płaczu nie mogę... :( Postaram sie zrobić tak jak napisałaś... Nie zadzwonie... postaram sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredna baba
a ja po 6 latach czekania na spóźnialskiego zostawiłam go w cholere, teraz jak chce się ze mną spotkac to jest 10 min. przed czasem i sprawdza czy sie nie spóźnił :) a ja z premedytacją mam poślizg 10 minut. Wie że jak się nie stawi na czas to nigdy więcej mnie nie zobaczy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nigdy sie nie spóxniam, zawsze staram sie byc na czas (nawet przed), nie cierpie spóźniania sie i nie toleruje. Oczywiście może sie zdarzyc spóźnienie ale nie nagminnie. Najgorsze jest to że ludzie to chyba maja we krwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz racje :( jak zadzwoni to chyba mu powiem zeby sie zastanowil czy chce byc ze mna i zeby sie odezwal :( No bo jesli nie robi na nim wrazenia jak szczerze płacze przez niego... to ja nie wiem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm__
młoda_21, Ja tez mam podobny problem do Ciebie... tzn. moj chlopak sie nie spuźnia, ale ciągle robi to samo czym mnie rani.... Ja tez plakalam i w ogole, a on nawet nie wiedzial o co mi chodzi... Tlumaczylam mu, ze potem znow bylo to samo.... potem przepraszam, ze juz wiecej nie bedzie.. A potem znowu ranil mnie tym samym i tak w kółko... Wiesz, ja tez kocham mojego chlopaka bardzo, ale mysle, ze nie wolno pozwalac chlopakowi na takie zachowanie.. Musisz z nim powaznie pogadac i powiedziec, ze bardzo Ci to przeszkadza i jesli dalej tak bedzie, to Ty juz tego nie wytrzymasz i w koncu to bedzie koniec... Moze sie po tej rozmie opamięta.. Wiesz, nie warto byc w związku z kims takim kto nie dba o nasze uczucia.. Wiem, ze go kochasz i ze chcesz z nim byc, ale czy warto sie tak męczyć i plakac??? Ja zrozumialam ze milosc w związku to nie wszystko.. potrzeba jeszcze zrozumienia i wielu innych czynnikow.... a Twoj chlopak kompletnie Cie nie rozumie dlaczego Ty placzesz kiedy on sie spuźnia i dlaczego Tobie to przeszkadza.... Mysle, ze jedynym rozwiązaniem jest narazie rozmowa, a jesli to nie pomoze, to musisz sie powaznie zastanwoci czy chcesz byc w takim związku.... Ja jestem z chlopakiem 1,5 roku i w sobote kiedy do mnie przyjedzie, bede z nim gadac o tym wszystkim co mi przeszkadza i ze jesli to sie nie zmieni, to ja nie zniosę tego dłuzej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie toleruję
spóźnialskich, rozumiem, ze coś się może przytrafić ale sporadycznie - wtedy się dzwoni, uprzedza... a tak jest to po prostu kompletny brak szacunku. O kant dupy potłuc taką znajomość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do hmmm_ : dziekuje za rade, tylko ze taka rozmowa miala miejsce juz nie raz. Już mu mowilam ze jak jeszcze raz sie spozni, nie uprzedzi mnie o tym, a powodem spoznienia bedzie jakas pierdola to koniec z nami.. przepraszał, kwiatki sratki, kolacyjki, obiecywał ze juz tak nie bedzie... a to 3 dzień z rzędu już jak cos takiego odpierdziela :( Czekam dzielnie na telefon od niego :( i nie dzwonie pomimo tego, ze wiem ze juz pewnie nie śpi :( Siedze w pracy i się powstrzymuje zeby sie nie rozpłakać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja sie w ogole nie spotkalam z czyms takim zeby facet, z ktorym jestem spoznial sie wiecej niz 10 minut i o tym nie uprzedzal. faceci. ktorym naprawde zalezalo potrafili do mnie dzwonic z tramwaju, mowic ze sa korki w miescie i moga miec 5 minut poslizgu:) oczekuje od innych tego co sama daje, wiec tez jesli juz mam sie gdzies spoznic co sie rzadko zdarza to zawsze uprzedzam. a juz na pewno nie pozwolilabym ukochanej osobie czekac 2 godziny bez zadnej informacji! wybacz,ale takie postepowanie jest zenujace! skoro na twojego faceta nie dzialaja prosby,grozby i placze to zacznij mu odplacac pieknym za nadobne, moze wtedy cos dotrze do jego zakutego łba!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm__
młoda_21, wiesz, bardzo mi przykro z Twojego powodu, bo wiem co przezywasz... moj chlopak tez czasem sie tak spóźniał, no ale potem odrazu przepraszal i tłumaczyl...... Mi tez bardzo cięzko jest skonczyc wszystko z moim chlopakiem, bo bardzo go kocham, ale wiesz co, jesli to wszystko co sie u nas dzieje, nie zmieni sie, ja w koncu powiem "dosc" i skoncze z tym.. Ja w sumie kiedys juz tez gadalam o tym z moim chlopakiem, ze jak sie nie zmieni miedzy nami, to bedzie to koniec, ale jakos nie potrafilam tego zakonczyc... uwazalam, ze wszystko jakos samo sie ulozy.. Ale nie, nie ulozylo sie i juz sie samo nie ulozy... Albo obie wezmiemy sprawy w swojej ręce i cos z tym zrobimy, zeby nie cierpiec, ale to wszystko bedzie nas zabardzo raniło... Wiesz co jeszcze mysle, ze Twoj chlopak Cie w ogole nie szanuje jesli nie widzi problemu w tym, ze sie tak caly czas spóźnia... U mnie jesli rozmowa nie pomoze i znowu sie powtorzy jego zachowanie, to bedze koniec... bo ja juz dluzej nie potrafie tego wytrzywac... Ja juz dluzej nie chce sie męczyc w takim związku i nie chce cierpiec, bo mnie to wszystko zabardzo boli... Nie wiem, czy Ty myslalas kiedykolwiek powaznie o zerwaniu z nim, ale warto sie nad tym zastanowic, niz tak cierpiec... A moze jak Cie straci, to w koncu przejrzy na oczy... Wiem tez co to znaczy czekac tak na telefon....... ale 3maj sie i bądz silna... Ja tez wiele razy plakalam przez mojego chlopaka, ale powiedzialam sobie, ze to juz jest ostatni raz... Wiem, ze bede bardzo cierpiec jakbym z nim zerwala, ale nie warto trzymac sie kurczowo czegos co nas nie do konca zadowala.... Jesli choc raz zastanawialas sie nad zerwaniem wejdz tutaj http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=2810861 wiele mądrych rad tak otrzymałam... Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ive
młoda nie łam się ,czekaj dalej ,jak Ty zadzwonisz pierwsza stracisz szacunek w moich oczach (wiem,że guzik Cię to obchodzi,ale cóż...). przesyłam pozytywne myśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zadzwonił, spytał \"jak tam?\". powiedziałam, mu ze musiamy porozmawiać, mówiłam smętnym głosem, a on na to że spoko zebym wpadła do niego do pracy jak ze swojej wyjde... co za koleś... co mu powiedzieć? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm__
powiedz po prostu co czujesz... mow prosto z serca i staraj sie nie rozpłakac i nie pokazac swojej slabosci... mow spokojnie, opanowanie, rzeczowo, i powiedz mu wszystko co Ci siedzi na sercu.... I daj mu do zrozumienia, ze jesli to wszystko sie nie zmieni, to teraz bedzie to juz naprawde koniec.. Badz silna, bo zaslugujesz na duzo lepszego faceta. Powodzenia i pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do hmm_ mysle ze z Ciebie jest super babka :) wiesz co... na samą myśl o tej rozmowie oczy mi sie szklane robią i łzami powoli napełniają... :( jak mu powiedziec, ze kocham go calą sobą i nie płakać? :( jak mu powiedziec, ze mowienie ze mnie kocha jest nic nie warte skoro nie widac tego w czynach? jak nim potrząsnąć zeby się opamietał? z nim jest jeszcze taki problem, ze jak on ma klopot to sie zamyka w sobie i milknie :( i wtedy juz koniec :( on nie potrafi mowic o uczuciach, co więcej uważa ze mówienie o nich jest głupie... :( pytalam sie go juz nie raz czy chce ze mna byc, bo jego czyny na co innego wskazują... a on tylko brał taki wielki oddech, chyba wiecie o co mi chodzi... :( co ja bym zrobiła bez tego forum? chyba zdechne do tej 18:00 :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×