Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jamalamigotka

ŁYŻECZKOWANIE MACICY - co to jest?!

Polecane posty

Gość jamalamigotka

co to jest i na czym polega łyżeczkowanie macicy??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest to po prostu usuwanie
tzw resztek łożyska po porodzie wczesniaczym lub po poronieniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jamalamigotka
dzieki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest to po prostu usuwanie
sama urodziłam wczesniaka i miałam właśnie łyżeczkowanie-lekarz musiał mi to zrobić bo miałam kłopoty z urodzeniem łożyska i dlatego !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łycha
taką specjalną łychą drapie się macice, jeśli się łożysko przyklei. jest to zabieg konieczny, bo inaczej będzie stan zapalny i trzeba brzuszek rozcinać i łyżeczkować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest to po prostu usuwanie
ale 75F tez ma racje ...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blueberrry
az slabo sie robi... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co wczoraj ogladalas na dobre i na złe? :) jedna z bohaterek miala wlasnie lyzeczkowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 75 F
Mnie to robili w znieczuleniu okołoszyjkowym :o Znaczy rabneli mi zastrzyk w szyjkę macicy niby znieczulający :o Dobrze, że zabieg trwał jakieś 15-20 minut, bo jak jestem wytrzymała na ból, to sobie pojęczałam :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość merrrrrrrrrrrrry
Dlaczego wy pozwalacie sie tak traktowac? Przeciez to jakies nieludzkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matko jedyna.......
:o tortury....:( ja miałam 3 razy ale zawsze w znieczuleniu ogólnym, jak to w ogóle można przeżyć na żywca?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość merrrrrrrrrrrrry
Kobiety czy wy nie macie prawa glosu ? Boicie sie powiedziec lekarzowi zeby was porzadnie znieczulil?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 75 F
Ja miałam do wyboru, albo zacisnać zęby, albo po narkozie pobyt w szpitalu, na co sobie nie mogłam pozwolić, bo następnego dnia musiałam być w pracy :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość merrrrrrrrrrrrry
to nie ma innego znieczulenia do tego tylko narkoza??? :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość noo ja tez miałam po porodzie
nie miałam nic do gadania :O na poród przyjechałam w nocy i przylazł lekarz który akurat miał dyzur i po wielogodzinnym porodzie ,nie potrafiłam juz z wyczerpania urodzić łożyska :O byłam tak zmaltretowana,ze jak zobaczyłam ten stolik z narzędziami do łyżeczkowania to myslalam,że zemdleje ale jeszcze u mnie działało znieczulenie ale w trakcie zabiegu to myślałam,że mi robi łyżeczkowanie ...mózgu...nie wiedziałam,ze tak potoczy sie mój poród ! A miało byc tak pięknie ...nie zdązyłam nawet zadzwonic do męza -przyjechał jak mnie wieżli na sale po porodzie ...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 75 F
No mnie zaproponowali narkoza, albo miejscowe :o Zresztą po lędzwiowym to pewnie też nie mogłabym po kilkunastu godzinach lecieć do roboty :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość merrrrrrrrrrrrry
Ale czy dla was to jest normalne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agag36
ja będę miała łyżeczkowanie jutro. podobno nic mam nie czuć, mam dostać znieczulenie ogólne ale teraz to już sama niewiem czy mam się bać czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość just123
wykryto u mnie polipa ginekolok chce usunąć to za pomocą łyżeczkowania...nie wiem czy postępuje prawidłowo bo jestem os młodą i planującą mieć dzieci. Co mam począć czy jest jakiś inny sposób na jego usunięcie pozostając nadal płodna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jolcia1965
łyżeczkowanie to nie jest skrobanka , a co polipa to jak myślisz jak oni by mieli go usunąć a polipa może zrobić się rak co jest ważniejsze zdrowie czy cos innego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nell_84
Ja miałam łyżeczkowanie dzisiaj. w 11 tyg dwiedziałam się, że moje dziecko zmarło mając 8 tyg. i 4 dni. niestety sama nie poronilam i musieli mi to wszystko usunąć. fizycznie zabieg jest nieodczuwalny (ocywiście pod narkoza a nie inaczej), wypisują tego samego dnia. jednak fizycznie to jeszcze do straty dziecka trzeba się zmierzyć z myślą, co robią twojemu dziecku, żeby je z ciebie wyciągnać ;[[[[[[[[[ to bardzo ciężkie przeżycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mezus
dzisiaj zawiozłem zone do kliniki po tym jak lekarz stwidzil brak bicia serca u naszego dziecka 8-9tydz ciazy. stwierdzono iz trzeba bedzie usunac 'zarodek' poprzez łyzeczkowanie scianki macicy. dobrze ok tylko dlaczego lekarze w klinice nawet nie mówia jak to bedzie wygladalo czy w ogólnym znieczuleniu czy tez nie. mnie wydelegowano do domu bo ponoc nie moge byc z zona. wlasnie do niej dzwonilem dostala tabletke na wywolanie i czeka na cud. moze pisze to bez wiekszych emocji bo nie jestem kobieta ale to juz droga ciaza i drogi raz to samo placz nerwy zalamanie. jestesmy prawie rok po slubie nawet nie mamy po 25 lat a joz dostalismy kopa w dupe wiekszego niz co drógie małzenstwo w polsce. podsumowujac to co pisze nasuwa mi sie pytanie o wiare gdzie jest bog bo tyle jest skorwysynstwa na swiecie, morduja wlasne dzieci wyzucaja do smieci a ty czlowieku chcesz miec robisz badania modlisz sie i tak z tego nic nie bedzie a nie przepraszam ksiadz zarobi na pochowku chyba ze zostawisz cialo te kilka komurek swojego potomka na pastwe szpitalnego laboratorium KOCHAM ZYCIE ale przy zonie bede silny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mezus jak ja doskonale rozumiem co czujesz Ty, a przede wszystkim co musi czuć Twoja żona! Dla Waszych Aniołków ! Bądź silny dla żony! ona Cię teraz będzie bardzo potrzebowała! 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nell_84
razi mnie organizacja w szpitalach a wlasciwie jej brak, dotyczacy informowania pacjentów o przebiegu zabiegu a takze zalecen po nim. przed łyżeczkowaniem lekarz powiedzial, że nie dowiem się jaka była przyczyna śmierci mojego aniołka bo nie będą badać wyskrobin (tak dokładnie nazwał moje dziecko). na wypisie ze szpitala jednym z punktów było zgłoszenie sie za 3 tyg po wynik histopatologiczny czy jakoś tak. i co nagle zmienili zdanie czy jak? dostałam takze recepte na jakis antybiotyk i gdybym sie dokładnie nie przyjzala co to jest to nawet nie trafiłabym do apteki bo nikt mi nic nie poweidzial a taki antybiotyk to chyba powinni od razu po zabiegu dac. jeszxcze bedac w szpitalu gdyby nie jedna z pacjentek to nawet bysmy nie wiedzialy ze mozemy isc juz do domu, normalnie masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mezus
jóż po wszystkim wczoraj był zabieg na znieczuleniu ogólnym. dzwonołem niby wszystko dobrze jak narazie bol brzucha tylko pozostał po ciazy i niemile wspomnienia. CO CIE NIE ZABIJE TO CIE WZMOCNI. TYLKO JAKA MAMY NADZIEJE ZE TERAZ JOZ BEDZIE WSZYSTKO OK. I NASTEPNA PROBA ZAKONCZY SIE DOBRZE!!!!!!!!!!!!!!!!! MAM NADZIEJE (MATKA GLUPICH)' ZE JAKOS SOBIE PORADZIMY WY TEZ W TO WIERZCIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Na zawsze w moim serduszku...
Ja poronilam i musieli mnie "wyłyżeczkowac" zabieg jest konieczny by usunac tkanki ciazowe. Dostalam znieczulenie ogolne i nawet nie wiedzialam co sie dzieje. Teraz jest mi ciezko i caly czas zadaje pytanie: "dlaczego"?? Dlaczego moje malentswo umarlo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bulpower
sorki nie macice oczywiście tylko łozysko......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joanna1424
Byłam w 13 tygodniu ciąży ... tydzień temu poroniłam. Karetka przywiozła mnie do szpitala ... miałam zrobiony zabieg łyżeczkowania. Dostałam narkozę całkowitą, niczego nie pamiętam z samego zabiegu. Tylko silny ból brzucha i krew lejącą się ze mnie gdy to wszystko się zaczęło w domu. Nie zapomnę tego nigdy mam 19 lat ale tego obrazu nie wymarzę z głowy przez resztę życia :( teraz czuję tylko smutek, żal i brak chęci by żyć. To okropna strata i okropne przeżycie, na dzień dzisiejszy jeszcze nie wiem czy chcę mieć jeszcze dzieci :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosia.mar
Ja mialam lyzeczkowanie w srode bo ciaza obumarla w piatym tygodniu. Lekarz po usg wyslal mnie do szpitala zglosilam sie we wtorek naczczo po badaniu dostalam trzy razy tabletki dopochwowe na wywolanie. Po pierwszej sie zaczelo troche bolalo jak przy miesiączce i krwawilo ale tak mialo byc. rano w srode dostalam zastrzyk w zyle i maske na twarz i odlot a jak sie obudzilam bylo po wszystkim. nic nie boli lezalam w szpitalu do czwartku rano. Nie wiem czy w tym nieszczesciu mialam jakies szczescie ale lekarze i pielegniarki na ginekologi w N ysie sa naprawde wporzadku wszystko mi tlumaczyli pocieszali zeby sie nie bac nawet w nocy kilka razy sprawdzali czy wszystko dobrze. teraz biore antybiotyk dwa razy dziennie przez piec dni. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×