Jestem mamą, jestem ciocią......będę mamą, będę ciocią...

Witajcie dziewczyny.... Dawno nie było mnie na topiku, więc pomyślałam że czas może na jakąś zmianę. Myślę, że wszystkim nam to dobrze zrobi, może coś się będzie działo na topiku. Podzielimy się radami odnośnie dzieci, jak żyć by nie zwariować, takie tak pogaduchy pleciuchy....Chciałabym by na tym topiku mówiono o wszystkim o czym każda chciałaby pogadać... tymczasem buziaki i do miłego pisania....

Ja właśnie próbuję nie zwariować. Półroczne młode bawi się samo w łóżeczku a ja tu piszę o dupie maryni i udzielam "rad". Dobrze że dziecko potrafi się zająć samo sobą bo gdyby jeszcze płakało gdy tylko wychodzę, to na pewno bym oszalała. Nie spało bowiem od południa.

myślałam troszkę o innym zwariowaniu :-) ale każdy zwariowane życie może inaczej widzieć i inne pewnie ma... moje maleństwo śpi, jakoś tak wypracowałyśmy schemat - rytuał że do 19:30-19:50 już zasypia...ale jak jest jakaś zmiana otoczenia, lub poważniejsza zmiana pogody - przesilenia itp. to bywa rozdrażniona nawet do 21:00 ... a twoje maleństwo zawsze do tak późna nie śpi? może się przedstaw będzie milej pisać...

Ja mam już "stare" Maluszki, bo mają ponad 3,5 roczku. Pierwsze 3 m-ce wyrwane z życia bo Dzieci miałam w szpitalu. Po tym czasie dostałam Je do domu (może JE to przesada, ale najpierw jedno,potem to jedno znów szpital na miesiąc, i w ten sam dzień odebrałam drugie ze szpitala.....) Później miałam kieracik do roku czasu z lekarzami (cała góra) Ale ten etap pominę. Ok. 5-ego miesiąca życia Córcia uraczyła mnie kolkami od 21 do 5 rano (dodać obsługa drugiego Malucha jednocześnie) Następnie Córcia miała okres od gdzieś 8,5 m-ca życia do 12-go m-ca życia (potem sporadycznie do 2-go roku życia) nocnych pobudek, np. o 2 i do rana się domagała zabawy. Później Dzieci zaczęły chodzić i ciekawość miały niemożebną świata, wszędzie Ich było pełno........rozdwajać się jednak nie nauczyłam pomimo tego:D Później przyszedł czas buntu dwulatków..........w wersji stereo, ale pomimo płaczu wieczorami dała radę. Gdy miały 2 latka i 10 m-cy poszły do przedszkola. Pierwszy miesiąc super. Potem przez3 gehenna. Dokładając do tego częste chorowanie jeszcze. Nie przesypiały mi nocy do wieku 2,5 roku. Potem jak ręką odjął. Same z siebie zaczęły przesypiać. Zuzie nadal mam w pampersie - od razu się wytłumaczę, że Córa najprawdopodobniej ma problem natury neurologicznej być może będzie potrzebne wspomaganie psychologa..........no cóż i tak jak na wczesniaka jest nieźle. Kacperek odpieluchowany od 3-go roku życia (wcześniejsze próby spełzły na niczym) odpieluchował się sam i to łącznie z nockami, z dnia na dzień. Teraz Synek zaczyna rozrabiać w przedszkolu i to solidnie.......dostaje kary, póki co skutkują.........mam nadzieję, że zdołam Go utemperować.........

Widzę że jest moja imienniczka i to z tego samego roku co ja :-) to muszę powiedzieć, że z tego co piszesz miałaś niezłe przejścia z maluszkami, ale pomimo tego czuję z opisu że jesteś szczęśliwa... moja niuńka ma 1,2 miesiąca a bunt już przechodzi, czasem złości się i zaraz przechodzi jak nie reaguję a czasem musi płaczem się skończyć, na nocnik jeszcze dla niej za wcześnie, sadzam ją często ale widzę że ona to traktuje jeszcze jako formę zabawy........ a ja....ja chciałabym jakieś studia podyplomowe zrobić by po macierzyństwie maluszkowym pójść do pracy jeszcze, tylko zastanawiam się jeszcze jakie.... a tymczasem zastanawiam się nad wakacjami za granicą - gdzie polecacie pojechać z maleństwem? miłego dnia......

Emika - polecam Włochy. Plaże są szerokie z mięciutkim piaskiem - w sam raz dla malucha :) A ja tyle napisalam na naszym starym topiku a ty tutaj się pojawiłaś ;)

Paulus zaraz zajrzę co tam napisałam na poprzednim topiku, a te Włochy to dokładnie o jakiej miejscowości mówisz? wiecie co, ja tak się zastanawiam jak Wy poradziłyście sobie z odstawianiem maluszków od piersi, bo moja mała tylko pierś lubi, oczywiście stałe pokarmy jej podaję - choć należy do niejadków - jeden dzień ładnie je innego tylko skubie.Za kaszką nie przepada choć staram się jej raz dziennie dać - ale czasem wybrzydza strasznie - w ogóle nie umie pić z butelki - pije albo z niekapka, albo z kubeczka lub ze słomki - nie ma mowy o mleku modyfikowanym z niekapka - próbowałam i jak tylko poczuje mleko modyfikowane to nawet niekapka nie weźmie kolejnym razem do ręki - zastanawiam się jak ją nauczę nie cycusiania. Zasypia przy cycusiu - w sumie to cycusia w dzień przed spaniem, przed wieczornym spaniem i w nocy jak się przebudzi... Boję się ze do dwóch lat będzie mi ciągać, a ja chciałabym się postarać jeszcze w tym roku o drugie....

Emika jesli chodzi o wakacje - to poleca miejscowość Bibione. Są to północne Włochy ok. 100 km od Wenecji. Byłam tam na wakacjach jak jeszcze chłopaków nie było na świecie :P Co do cyca to nie wiem co ci doradzić. Może spróbuj narazie w ogóle odstawic mleko? Mój Adaś od 2 m-cy nie pije w ogóle mleka, daje mu serki, kaszkę ale mleka mi nie tknie. Patryk tez tak miał a potem mu wróciła ochota na mleko, więc teraz się tym nie przejmuje aż tak bardzo. Tyle tylko że Adas to jest mały głodomor, zje wszystko i wszędzie. Ostatnio nawet dobrał się do suchej karmy psa!! ;)

cześć :-) to ja będę podczytywała, co fajnego piszecie :-)

hej Estelko :) Oooooogromniasty buziak

wszyscy tacy zajęci, że nikt nie ma czasu tu pisać.....:-( może odezwę się później, bo teraz niunia zaraz mi sie obudzi i będę musiała przerwać.... pozdrawiam serdecznie Estelko trzymam kciuki

Witam w nowym temacie :) a gdzie reszta?

jakoś topik nie cieszy się zainteresowanie.... ;-(