Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaskoczona nauczycielką

nauczycielka zagroziła negatywną ocenę za ... słusznie?

Polecane posty

Gość zaskoczona nauczycielką

Dzieci mają do przeczytania książkę, która nie jest dostępna w bibliotekach, wysłałam syna aby powiedział Pani, że ma problem z tą książką (poprzednią lekturę Pani wysyłała w pdf jeśli ktoś nie umiał jej zdobyć i pomyślałam, że może tutaj będzie podobnie) na co Pani mu odparła, że to jest jego problem i skoro jej nie ma w bibliotekach to ma sobie ją kupić bo jak tego nie zrobi a tym samym jej nie przeczyta to dostanie od niej ocenę niedostateczną. Czy nauczycielka ma prawo wymagać od rodziców zakupu wybranych przez nią lektur? Dodam, że dziecko jest w 2 klasie podstawówki. Kiedy się dowiedziałam o tym poszłam do Pani zapytać czy to prawda to mi oznajmiła, że tak i że ona nie widzi problemu bo ta książka jest bardzo tania, kosztuje tylko 20 zł więc rodzice muszą ją kupować. Czy ona ma prawo tego wymagać ode mnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaskoczona nauczycielką
przepraszam, literówka, oczywiście w temacie miało być "nauczycielka zagroziła negatywną oceną za ... słusznie?", miało być oceną a nie ocenę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaskoczona nauczycielką
proszę o Waszą opinię na ten temat bo przyznam, że mnie lekko zdziwiła a nawet zdenerwowała tym co powiedziała, tylko nie wiem czy mam prawo się złościć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie musisz kupować, nauczyciel nie ma prawa tego żądać, szkoła jest teraz przecież bezpłatna, idź do dyrektora, żeby było śmieszniej sama jestem nauczycielką :) i matką, czasami też mnie pewne zachowania innych nauczycieli irytują, córek lub koleżanek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hahahaha ale brudna polaczkowa biedota ma problemy... hahahahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj tam ,oj tam kup dzieciakowi ta książkę ,20 pln to nie majątek . Tylko nie zesraj sie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak masz dziecko w prywatnej szkole to kupuj....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co to za książka? Podręcznik czy lektura? Jaki tytuł?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaskoczona nauczycielką
lektura szkolna dziecko mam w szkole państwowej to chyba oczywiste, gdybym miała w prywatnej to byłoby oczywiste dla mnie, że w takiej instytucji różne są zasady i nie czepiałabym się 20 zł to dla niektórych spora suma akurat, nie istotne czy dla mnie tak czy nie, mnie chodzi o fakt czy nauczyciel ma prawo wymagać kupna lektury szkolnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeny co za niemoty. Można książę w pdf samemu w internecie znaleźć. Można kupić używaną w antykwariacie dołownie za 5zł, można wypożyczyć w bibliotece miejskiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćula
nieważne czy autorkę stać czy nie ! to jest chore i tyle ! Jestem przekonana że to młoda nauczycielka,one pracują za kare ,biorą wychowawstwo bo to dodatkowa forsa i w ogóle się dzićmi nie interesują. Przepraszam jesli uraziłam przypadkiem młoda nauczycielkę z powołania ,ale wyjatek potwierdza regułę.. Mam dziecko w gimnazjum i od podstawówki obserwuję ten dziwny mechanizm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nauczyciel nie ma prawa żądać zakupu, ale jak najbardziej ma prawo żądać przeczytania i to jest też element edukacji, żeby dziecko nauczyło się pozyskiwać potrzebne materiały. Kiedy jest w drugiej klasie musisz mu pomóc, kiedy będzie starszy będzie radził sobie sam. Co to za książka, której nie ma w żadnej bibliotece? Nikt w klasie jej nie zdobył? Może można przeczytać na zmianę? Może dzieci mogą spotkać się i wspólnie przeczytać z jednego egzemplarza? Może jest dostępna w bibliotekach cyfrowych? Może da się skorzystać z wypożyczalni międzybibliotecznej, jeśli w Waszym mieście jej nie ma, a jest np. w mieście wojewódzkim? Może pani zgodzi się na przesunięcie terminu ze względu na trudny dostęp do lektury, bo taka postawa: poszłam do biblioteki, nie było, dziecko nie przeczyta oczywiście jest roszczeniowa. (W bibliotekach jest możliwość składania dezyderatów tj. sugestii, co biblioteka powinna kupic).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćula
niemoty ,niemoty ..a jak naprawdę NIE MA ?! U mnie sie zepsuła drukarka,w srodę syn mówi że trzeba cos tam wydrukować na jutro,ja mówie że sie nie da bo jak ? było po 17 ,wszystko pozamykane,przyszedł z jedynką i wielką złoscia na nauczycielkę. wierzcie mi są rodziny które nawet kompa nie mają ,neta ,a gdzie dopiero drukarki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 10:19 ale tej książki w bibliotekach nie ma. Jedynym wyjściem jest ściągnąć w pdf, ale wziąć pod uwagę, że to trzeba wydrukować, ponieważ na monitorze dziecko, jeszcze 8-9letnie książek czytać nie powinno. A to też koszt. Autorko nauczycielka nie ma prawa wymagać kupna książki, mało tego nie ma prawa wymagać przeczytania książki, która nie widnieje w spisie lektur. Ona może poprosić o przeczytanie i jesli ktoś przeczyta to dostanie dodatkową pozytywną ocenę, ponieważ książka jest poza podstawą programową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Równie dobrze np. dziecko mogłoby nie mieć dostępu do bibliteki, bo nie oddawało poprzednich książek i ma zaległe kary i co? Też nauczycielka ma się martwić skąd dzieciak weźmie lekturę? Napisz co to za książka i gdzie mieszkasz, to coś ci na serio poradzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćula
niech nauczycielka skseruje książkę i da dzieciom , płacisz chyba komitet rodzicielski -on jest między innymi na takie potrzeby. Ksiażka jak mniemam cieniutka bo to druga klasa podstawowej,poza tym jaka niedostateczna ? przeciez teraz są oceny tzw opisowe do trzeciej klasy włącznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bym szła osobiscie do nauczycielki i powiedziała co o tym myśle,nie ma obowiązku kupowania lektur bo nauczycielka sobie wymyśliła taką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powtarzam jeszcze raz, nauczyciel nie ma prawa wymagać przeczytania książki, która nie widnieje w podstawie programowej! Takie coś to na ocenę 6, albo na zajęciach dodatkowych typu kółko literackie itp. Odnośnie biblioteki i zaległych kar. To tylko w tym przypadku nauczyciel może powiedzieć, że to jest dziecka problem, bo książka jest dostępna, tylko dziecko sobie samo bigosu narobiło, ale nie wtedy kiedy trzeba tą książkę kupić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też powtarzam: napisz co to za książka i gdzie mieszkasz a zaraz ci spróbuję pomóc i powiem, w jakiej bibliotece jest. Podejrzewam, że np. może być w bibliotece wojewódzkiej - która może wypożyczyć ją tobie na odległość za pośrednictwem biblioteki publicznej w Twojej miejscowości. Może być w lokalnej bibliotece pedagogicznej (w większości miast powiatowych takie są), gdzie prowadzisz dzieciaka, siadacie, czytacie książkę i idziecie do domu. Albo kserujecie i czytacie w domu. Albo robicie zdjęcia cyfrówką. I powtarzam, naprawdę nikt w klasie nie ma tej książki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A po co ma autorka ściągać książkę z jakiejś wojewódzkiej biblioteki? Przecież to trwa, lepiej ściągnąć w pdf na komputer, ale jak już pisałam, takie dziecko nie powinno czytać na komputerze. Wymagana książka do przeczytania powinna być dostępna w szkolnej bibliotece i tyle w temacie. Nauczycielka jest nie w porządku. Pewnie próbuje ujaić niektóre dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Można i ściągnąć w pdf - jak kto woli. Zakładam, że w necie książki też "nie ma". I zamiast oceniac metody nauczycielki i zasoby szkolnej biblioteki zastanowiłabym się, czego autorka chce nauczyć swoje dziecko. Poddawania się przy najmniejszych trudnościach? Tego, że mama pójdzie i załatwi z nauczycielką a ja mam sprawę z glowy? Tego, że nie warto szukać sposobów, kompromisow, tylko obrażać się? Że jak nie można kupić książki to trzeba z niej zrezygnować? Moim zdaniem dla dobra dziecka powinnaś pomóc mu wyszukac tę książkę, pokazać mu wiele sposobów: biblioteki, internet, wypożyczalnie miedzybiblioteczne, może zakup wspólnie z kolegami, a dopiero gdy się nie uda żadnym sposobem - uznać porażkę i podsumować, ile w tym mojej winy a na ile zadanie było niewykonalne. Taka nauka jest więcej warta niż ocena.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaskoczona nauczycielką
Dobrze, to chyba oczywiste, że szukałam książki w pdf w internecie ale nie ma, sama nauczycielka przyznała, że tej książki nie ma i jedyną możliwością jest jej kupno, ona sama sobie kupiła więc problemu nie widzi. Książka jest w spisie lektur, ona nie wymyśliła jej jako tako, jedynie wybrała z listy lektur proponowanych przez kuratorium jako lekturę do przeczytania. Nie uważam, że fakt, że ktoś nie chce kupić czegoś jest oznaką bycia niemotą, to nie jest brak możliwości zdobycia książki, kupić ją w księgarni jest bardzo łatwo, ale to nie o to chodzi, nie rozumiecie? W przedszkolu Panie kazały rodzicom kupić klocki Logo do nauki literek bo Pani nie chciała pisać na tablicy, klocki kosztują ok. 100zł ale nie obchodziło nikogo czy wszystkich na nie stać, mają być i koniec!! Suma sumarum, my rodzice zbieraliśmy się na klocki dla rodziców, których sytuacja finansowa była na tyle zła, że nie mogli sobie na nie pozwolić, tak ma być? Jak będziemy się zgadzać na wszystko co sobie wymarzą w przedszkolach czy szkołach to niedługo my im wypłaty będziemy drugie dawać (przypomnę, że nauczyciele przecież zarabiają "pensje głodowe" jak twierdzą). Ja się po prostu nie zgadzam z takim kupowaniem lektur dla zasady bo uważam, że to jest niesłuszne. Jak jest trudna do zdobycia to niech szkoła zakupi 1 egzemplarz i niech skserują go, albo niech Pani szanowna nauczycielka czyta tą książkę na lekcjach razem z dziećmi i od razu omawia. Ale nie, bo lepiej powiedzieć "kupcie albo pała" i wynocha. Taka postawa Wam pasuje? Nie wiem ile z Was, osób krytykujących tutaj mnie ma dzieci szkolne, bo to też jest istotne jeśli się wypowiadacie w taki a nie inny sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie chwalę ani nie ganię postawy nauczycielki, bo na to nie masz wpływu. Ganię co najwyżej twoją postawę wychowaczą, która jest nastawiona na "rację" a nie na dobro dziecka. A dziecko - chcąc nie chcąc - będzie spotykało trudnych nauczycieli, szefów-dupków, roszczeniowe dziewczyny, przemądrzałych wykładowców, niekompetentych urzędasow itd. itp. - pomyśl o nim, czego chcesz go nauczyć tą sytuacją i co osiągniesz usprawiedliwiając bez najmniejszego starania jego rezygnację. Może niech lepiej dostanie tę pałę i nauczy się, że z takimi sytuacjami też trzeba sobie radzić? Chociaż ja jestem za tym, żeby jednak poszukać, bo NA PEWNO książkę da się przeczytać bez kupowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaskoczona nauczycielką
do osoby o 10:53 - ale czy Ty na prawdę uważasz, że ja po prostu sprawdziłam najbliższą bibliotekę, okazało się, że jej nie ma i olałam temat? Nie! Sprawdziłam 9 bibliotek w 9 miastach najbliższych i nie było, nauczycielka sama przyznała, że wie, że tej książki nie ma. Sprawdzałam i szukałam w internecie, żeby z pdf wydrukować tą książkę, nie było, nauczycielka sama przyznała, że jej w pdf w internecie nie ma. Sprowadziliśmy się tutaj na tyle niedawno, że jeszcze nie mam kontaktu z innymi rodzicami, tylko z 2 mamami się kontaktuję w razie konieczności. A jak pisałam wcześniej, myślałam, że Pani będzie ją miała w pdf jak wcześniejszą lekturę i nie będzie wtedy problemu. Mogła mu powiedzieć, że jej nie ma i musi szukać dalej czy coś ale wyskoczyła z groźbami i to mi się nie spodobało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest taki serwis np. biblionetka (jeden z wielu zresztą), gdzie ludzie interesujący się książkami piszą recenzję, dyskutują i czasem pożyczają sobie książki. Może tam warto spróbować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorka coś wymyśla. inaczej podałaby tytuł książki :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli tej ksiązki naprawdę nie ma nigdzie w 9 miastach i piszesz to z ręką na sercu i nie da się od nikogo pożyczyć z innych dzieci, to pozostaje wziąć to na klatę i przyjąć niepozytywną ocenę - z tego też jest jakaś nauka. A nauczycielki nie oceniam, bo nie o to tu chodzi, myśl o tym, co dziecko może zrobić w danej sytuacji. W życiu tak jest, że nie na wszystko mamy wpływ i z porażkami też trzeba sobie radzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaskoczona nauczycielką
o jakich staraniach piszesz, o jakim braku starań, co mam jeszcze zrobić, napisać tą książkę? mam tego mojego 8 latka wysłać o 50km autobusami niech jeździ i szuka aktywnie książki? jak może się postarać 8 latek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaskoczona nauczycielką
Detektyw Pozytywka, zapomniałam po prostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to zupelnie wspaniale cieeszyc sie kazdym momentem 333 www.youtube.com/watch?v=WKZKItSfrTw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×