Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zallllleeeeeeeee

zespół otello - ktos przezył lub przeżywa??

Polecane posty

Gość zallllleeeeeeeee

Czy ma ktos w domu obraz choroby zespołu otella..powiem w skrocie ze jest to chorbliwa zazdrosc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zallllleeeeeeeee
nie, napewno nie kazdy! ciezko zyc w domu, kiedy ojciec cierpi na taka chorobe. Nawet nie mozan mu pomoc. Uroił sobie coś i koniec..Tak juz pozostanie.. KOlezanka mamy sie puszcza, mama tez. W filmie kobieta zdradzila meza, moja mama tez... Wszedzie... Wypomina jej cale zycie spedzone razem...w klamstwie. A tu krotka definicja : Początek psychozy jest na ogół powolny, a rozwój dalszy wolno postępujący. Dochodzi do nieustannych scysji z powodu zadręczających pytań, co do wierności seksualnej, żądania wyjaśnień, śledzenia każdego kroku partnera, sprawdzania bielizny osobistej i pościelowej, szukania "znaczących" śladów na ciele. Zmieniony wyraz twarzy odczytywany jest jako bardzo "znamienny", dowodami zaś w przekonaniu chorego stają się najbardziej przypadkowe i niewinne sytuacje, zdarzenia, gesty, wypowiedzi partnera i innych osób. Dość charakterystyczne bywa brutalne przyznanie się do winy zdrady. W pełnym rozwoju obłędu dochodzi do zawężenia wszelkich zainteresowań, do opanowania całej osobowości chorego monotematyką niewierności miłosnej partnera. Ponadto osoby chore na paranoję alkoholową przejawiają dalece wzmożoną aktywność, polegającą na śledzeniu osoby podejrzewanej o niewierność, są gotowe dla tego celu zaniedbać własne obowiązki zawodowe i narazić się na niewygody (długotrwałe oczekiwanie pod jakimś budynkiem, wchodzenie na drzewa celem zrobienia zdjęcia przez okno itp.) dla potwierdzenia swoich urojeń.Pośród charakterystycznego w ogóle dla obłędu zalegania i napięcia afektu narasta przekonanie o istnieniu zmowy i zagrożenia przez partnera. Urojenia niewierności mogą nabierać charakteru urojeń prześladowczych, często niedorzecznych w treści. Partner, domniemany kochanek (lub kochanka) mogą stać się ofiarami zabójstwa czy ciężkiego uszkodzenia ciała na skutek napaści na nich chorego w wyniku urojonych motywów konieczności obrony (prześladowany staje się prześladowcą).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zallllleeeeeeeee
szkoda, ze nikt nie chce porozmawiac na ten temat ... :((((((((((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ruda H.
bardzo ci współczuję, że twój tato jest chory i wyobrażam sobie jak bardzo jego urojenia i ciągłe podejrzenia rujnują twoje zycie i życie twojej mamy. a czy tata chodził na psychoterapię albo podejmował leczenie farmakologiczne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zallllleeeeeeeee
tak..korzysta z porad psychiatry..mnostwo lekow w domu.... Ale nie bierze ich... On twierdzi, ze jest zdrowy, a my go za "glupa" robimy... Czasem jest dobrze, mowi cos w zartach. Ale sa rowniez momenty,kiedy choroba osiaga maximum i jest w domu totalna porazka. Szczegolnie, kiedy polaczy to z alkoholem, choc alkoholikiem nie jest. Masz cos podobnego??? Czy poprostu przeczytałas cytat z wikipedii ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ruda H.
nie, nie znam nikogo, kto cierpiałby na zespół, ale wiem, że wszystkie choroby na płaszczyźnie psychicznej są trudniejsze do zniesienia niż choroby fizyczne. Ja bardzo długo uczęszczałam na terapię, ciągle zmieniałam psychologów i pamiętam, że moi rodzice się zadręczali. Miałam problemy z samoakceptacją, stany depresyjne i zaburzenia nerwicowe z napadami lęków. Twój tata ma ciągłe podejrzenia, ja - miałąm ciągłe napady lęków. To kompletnie rozwaliło mi życie, zresztą nie tylko ja się męczyłam, wszyscy dookoła mnie to współodczuwali, dosłownie wariowałam, nie można było ze mną wytrzymać. Potrafiłam ryczeć całymi nocami i wmawiać sobie, że zaraz stanie się coś złego albo godzinami zadręczać rodzinę i przyjaciół swoimi lękami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zallllleeeeeeeee
wiem doskonale co przyzywasz... Choc to choroba o innym podlozu... Wspolczuje Ci... Poza tym boje się, ze moge popasc w to samo.. Jestem zazdrosna, choc jeszcze nie na tle psychicznym... To jakies okropienstwo. Mowi, ze zabiję jesli odejdzie do kochanka.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ruda H.
przede wszystkim twój tata sam musi dojrzec do tego, że potrzebna jest mu pomoc, zawsze potrzebna jest współpraca psychologa z pacjentem, terapia nie pomoże jeżeli twój ojciec nie podda się jej dobrowolni, zresztą sama mówisz, że ciągniecie ojca na siłę do psychiatry :( w sumie leki to też chwilowe wyjście, jasne, można łykać benzadiazepiny na uspokojenie czy coś takiego, ale to guzik daje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kika6666
Witam ja mam nietypowy problem, bo zespół Otella dotknal faceta ktory byl moim kochankiem, spotykalismy sie a gdy postanowilam odejsc bo mialam tego dosc to on zarzucil mi ze napewno rzucam go nie dla meza tylko dla innego faceta, ze jestem dzi i ku.... i inne wyzwiska..... najgorsze to jest to ze on tez ma normalna rodzinne a nadal od roku nie cche sie ode mnie odczepic, pisze mi ciagle meile ze mnie jestem puszczalska, ze dzi,,,, i ku.... ze mi tego nie wybaczy... wymyslil sobie jakiegos faceta z ktorym rzekomo go zdradzam...... zaluje ze zdradzilam meza wiem ze spotkala mnie za to kara, ale chce uwolnic sie od tego czlwoieka co mam zrobic pomozcie mi!!!! straszylam go prosukratura a on smieje mi sie w twarz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poszkodowana19
ja znam osobe z zespolem otella wlasnie siedzi obok mnie i mowi,ze nie ma,a ja i tak wiem,ze ma,juz tylko jej pozostalo leczenie psychiatryczne...szkoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 10009999
ja jestem tak gnebiona przez wspollokatora. ciagle mnie szantazuje czyms bym byla samotna. ma na mnie haczyk i to wykorzystuje tlumaczac sie, ze go nie chce i ranie jego uczucia jak ktos inny mi sie podoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zespół Otella
Powiem Wam że mój życiowy partner zachowuję się jak by był chory psychicznie i do dziś nie zdawałam sobie z tego sprawy gdyby nie mój ojciec. Szczerze mówiąc nawet wrogowi bym nie życzyła przeżywania takiej gehenny. Już od początku zachowywał się dziwnie musiałam udowadniać mu że przyjechałam PKS'em i że mam bilet pokazywać go mu bo uroił sobie że ktoś mnie podwozi (specjalnie do niego az 50 km). Myślałam że ta zazdrosc jest właśnie spowodowane tą odległaścia. Gdy zamieszkaliśmy razem było jeszcze gorzej sprawdzanie telefonów rejestrów awantura że ktoś był bo są 2 torebki herbaty zużyte (przez 8h jak był w pracy) ze koszula nocna jest pod poduszką a jej tam nie było. i tak można by pisać i pisać. Najgorsze było to że gdy miałam juz tego wszystkiego dosc ,tych awantur w szczególności wieczorem to wybiegałam z domu i błąkałam sie do późna zimą po ulicach nie wiedząc co ze sobą zrpbić bo przecież jestem 50km od swojego rodzinnego miasta i nie znam tu nikogo raz udało mi się spać na strychu, bo nie chciałam wracać do domu i znów się kłócić. Są dni kiedy naprawde jest cudownie ale czy warto się tak męczyć? A i tak w kółko być o coś oskarżana. ;( Kocham tego człowieka i nie potrafie od niego odejść ;( To absurd by w jednej chili odechciało się żyć człowiekowi dla której wcześniej się żyło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochana22
spotykanm sie ze swoim obecnym partnerem od kilku miesiecy, wsystko bylo ladnie pieknie, do niedawna, kiedy zaczal mnie kontrolowac,wyoytywac gdzie jestem i co robie? i takich sytuacji zaczelo robic sie coraz wiecej... gdy przez 10minut nie odpisuje mu na smsa zaraz dzwoni dlaczego nie odpisuje(ze pewnie z kims jestem) zarzuca mi ze sypiam z innymi, gdy nie odbieram jego telefonu(bo akurat spalam)to stwierdzil ze pewnie z kims spalam i nie mialam czasu, gdy pojechalam w poludnie do kolezanki do holteku tam gdzie ona pracuje, na kawe, zaraz do mnie wydzwanial gdzie jestem i dlaczego w tym hotelu ze pewnie siedze tam od poprzedniego wieczoru i zaraz po mnie przyjechal i mnie zabral stamtad, kolezanka zareczyla sie i zaprosila mnie na babski wieczor z tej okazji,oczywiscie mi zabronil bo pewnie bedziue alkohol faceci a jak chce zostac na noc to pewnie zeby sie z kims przespac... zjechali sie znajomi chcieli zabrac mnie na impreze, po godzinie telefon i rozmowa 45minut zebym wracala, zaraz po mnie przyjechal...sprawdza czy nie mam siniakow lub otarc na ciele(oznaka ze z kims uprawialam seks)lekko rozciagnieta bluzka lub bielizna tez podejrzewal ze pewnie ktos mi to zrobil podczas seksu. pojechalam z siostra na zakupy-pytanie "Kto Cie zawiozl?" gdy powiedzialam ze autobusem..nie uwierzyl, mialam pokazac bilet.. gdy nie mam ocohty na seks-pewnie juz z kims spalam i dlatego, gdy chce wczesniej wrocic do domu(np o 23)to penwie mam w planach jeszcze gdzies pojsc?!Kocham go nie podejrzewalam ze to moze byc choroba ale od dluzszego czasu wsyscy bliscy mowia mi ze ON ma obsesje i ze to chore i zebym dala sobie z nim spokoj bo marnuje mi zycie..ale ja jestem zaslepiona milsocia do niego,dopiero dzisiaj uslyszalam o tej chorobie i wychodzi na to ze ON jest chory(nie sadzilam ze kiedys bede go o to podejrzewala)tylko nie wiem co zrobic, wiem ze gy mu o tym powiem nie przyzna sie do tego,to oczywiste, ale przeciez jego zachowanie na to wskazuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasedifhlsas
nie zmusisz do leczenia! ja tez jestem u kresu wytrzymalosci i choc to moj ojciec wiem, ze zostanie kiedys sam jak palec.. przez 10 lat chcialam mu pomoc.. nie dał sobie. Czas uciekać..by przeżyć ! Smutnee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marzenak
poznalam przez internet mezczyzne, on mieszka w niemczech, spedzilismy wspolne wakacje razem. na poczatku w rozmowach telefonicznych zachowywal sie normalnie. zaczelo sie od wczasow, zostawial mnie , nie odzywal sie, popychal, jakos to przezylam... jego stan cywilny to separacja, ciagle twierdzil ze zona go zdradzala, wyznal mi ze nawet ja sledzil, teraz gdy on jest w niemczech a ja w polsce, jestem ciagle posadzana o kochankow, to ze nie odebralam telefonu bo twierdzi ze,, robilam to z innym,, , pomalowane paznokcie i makijaz, to dla kochankow , kolega z pracy kochanek, mozna by wyliczyc wiele takich sytuacji. i on w to wszystko wierzy! powiedzial mi ze sluzyl w wojsku w legii cudzoziemskiej we francji.pyta mojego dziecka- czy byl jakis pan u mnie. dodam ze rozmawiamy przez skype. z tego co wiem, jego brat cierpial na poddobne schorzenie i sie powiesil. poradzcie co robic? chce odejsc ale boje sie samotnosci, czy on ma chorobe ottela??? dzwoniac do mnie slyszal glos mezczyzny ktory odebral telefon- co jest bzdura. PROSZE O RADE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to juz raczej
poczatki schizofrenii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marzenak
SCHIZOFREMIA? myslalam, ze to zespol Otella. czasami zachowuje sie normalnie , czasami sa te ataki zazdrosci i mowienia niedorzecznosci w ktore on wierzy. JA mam dziecko, nie moge sie zwiazac na stale z chora osoba, tak jak mowi, ze gdy odejde,, to mi leb ukreci'' teraz przypominam sobie , gdy poruszalismy temat ojca mojego dziecka, mowil ze go zamorduje, cytuje jego slowa,, bedzie umieral w cierpieniach;; zaczynam juz sama sie bac, musze zakonczyc ta znajomosc....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malboro
Witam. W mojej rodzinie od dłuższego czasu dochodzi do kłótni. Jako że jestem młoda często to ignoruje, ale po rozmowie z panią psycholog stwierdziłam, że moja siostra ma chłopaka chorego na "zespół otella". Przejawia się to tym że jej partner życiowy nie spuszcza jej z oczu a mianowicie: gdy chce np. iść do łazienki on idzie z nią, chce sama z nią porozmawiać to on idzie za nią. Zamyka się z nią w pokoju na praktycznie cały weekend.Gdy się jej coś powie o tym chłopaku ona zacznie nad tym myśleć lecz po spotkaniu z nim od razu zmienia zdanie z poprzedniego dnia i tłumaczy to tym żebyśmy się nie wtrącali w jej życie. Z tym chłopakiem w domu się nie da żyć. Czy to są objawy tego zespołu ? Bo z tego co mi wiadomo chłopak jest czysty tzn. nie pije i nie pali o narkotykach nie chce słyszeć. no przypomniała mi się także sytuacja że chłopak siostry powiedział do chłopaka kuzynki: w jakim wy związku żyjecie skoro Ty jesteś tutaj a twoja dziewczyna w innym pokoju" wiem, że to jest śmieszne ale po raz pierwszy zastanowiłam się nad tym i postanowiłam się dowiedzieć czy to może być ten zespół otella. Bardzo proszę o szybki kontakt bo w razie czego muszę szybko reagować żeby jej pomóc aby nie doszło do tragedii. Dziękuje i pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość życie traci sens
Mam taką sytuacje w domu, to straszne co człowiek chory na tą chorobę robi. Nie liczy się z nikim, nie zastanawia się co mówi. Niby w oczach innych jesteśmy normalną, szczęśliwą rodziną. Mój ojciec ma urojenia, wmawia mamie, że ciągle go zdradza. Wszyscy wiemy, że to nie prawda. Zachowuje się agresywnie, przeklina, wyzywa od najgorszych. Nie wiem co robić, siedzę i beczę w poduszkę. Czuje się taka bezsilna. Choroba psychiczna jest chyba gorsza niż cierpienie fizyczne. Taki człowiek wierzy, że jest tak jak on mówi, nie docierają do niego żadne sygnały z zewnątrz. Nikt mnie tak nie krzywdzi jak własny ojciec. Życie pod jednym dachem z takim człowiekiem to koszmar. Psychicznie jestem wykończona, bo przeżywam każdą awanturę, nie mogę znieść tego jak obraża mamę. Musi przysięgać, że nic nie zrobiła a za chwilę jest znowu to samo. Nie chce iść do lekarza, mówi, że jest zdrowym człowiekiem. Że potrafi zachować się między ludźmi. Nie wiem co mam poradzić innym, bo sama jestem w tej beznadziejnej, chorej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dota031
Jestem ze swoim partnerem od 5 lat. Bardzo go kocham. Ale dojrzewa we mnie decyzja o rozstaniu. Gdyby nie to, że jeszcze jestem zależna od niego finansowo pewnie już byłoby po wszystkim. Typowy Otello. Koszmar dla mnie, ale co gorsza dla mojej 12letniej córki z poprzedniego małżeństwa, bo przestał się przy niej hamować, opowiada o rzeszach kochanków jakie przechodzą przez nasz dom, gdzy dzieci są w szkole i przedszkolu, o tym co z nimi robię, w jaki sposób, używając przy tym podłych wulgaryzmów. Oczywiście dowodów brak, ale to działa na moją niekorzyść, bo świadczy tylko o mojej przebiegłości. Boję się, że córka uzna w końcu, że jeśli on wciąż to powtarza coś musi w tym być. Nie chcę go zostawiać, ale mój ojciec był taki sam. Mama ledwo, ale wytrzymywała, to ja z siostrą błagałyśmy by wzięła rozwód, dla nas to był koszmar. Nie chcę, żeby moje dzieci przeżywały to samo. Boję się, że zostanę całkiem sama, bo żeby nie dawać mu powodów do zazdrości nie utrzymuję z nikim kontaktów. To też nie pomogło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowaala65
Doskonale cię rozumiem i uważam że masz rację obawiając się tego że twoja córka nabierze niepewności wobec ciebie jeśli będzie wysłuchiwała od twojego partnera różne kłamstwa dotyczące twojej osoby,u mnie było dokładnie tak samo,fakt że trwało to latami,córki moje są juz dorosłe ale niestety widzę że niekiedy mi nie ufają (chociaż wiedzą że tato ma problem i powinien zacząć się leczyć)ale to jest silniejsze od nich, bo tak miały latami wpajane... ,teraz niestety muszę muszę odbudować wiarę i zaufanie między nami,chociaż nic złego nie zrobiłam!okropnie mnie to boli ale wiem że muszę zrobić wszystko żeby zrozumiały że to były zwykłe chore urojenia ich ojca.Pozdrawiam i życzę powodzenia i jeszcze jedno ja mojego męża też kochałam i to bardzo,wiem jak ciężko ci podjąć tę decyzję ale uwierz mi taki związek nie szans a przy tym możesz stracić dobry kontakt z córką....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polkaaa
Witajcie ja wybrałam życie samotnej matki tylko dlatego ponieważ mój partner był chorobliwie zazdrosny,nawet podejrzewał ze dziecko nie jest jego,to nie było życie tylko gehenna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polkaaa
Ojciec mojego dziecka nawet o 5 min spóźnienia robił mi drake,ja nawet do kolegi nie mogłam cześć powiedzieć przy nim wszystkie moje koleżanki to były kurwy...ech szkoda gadac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polkaaa
I zawsze podkreślał jak mnie kocha i jak kocha nasze nowonarodzone dziecko.psychopata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam , obawiam się ,że ten problem ma moja znajoma -kontrola partnera na najwyższym poziomie ,nie ma mowy aby z kolegami wyszedł na piwo -bo wszędzie czychają na niego kobiety ,sprawdzanie tel ., ostatnio przyznał -że są awantury o kochanki ( których nie ma ) -nie wiem jak jej pomóc -może coś poradzicie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zazdroszczę, że masz to już za sobą. Znam to, że koleżanki ku**wy, koledzy to gachy. Ja szukam pracy, do tej pory zajmowałam się synkiem, jak znajdę to po pierwszej pensji pożegnamy tego pana. Pozew o alimenty już leży napisany o czym on wie. To wszystko nie fajnie wygląda, że ważna jest tylko kasa, ale za swoje 500zł nie utrzymam się z dwójką dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Raczej pomóc może tylko specjalista i leki, ale ONI czy ONE są przekonane, że mają rację i wszyscy którzy myślą inaczej spiskują przeciw nim, więc leczyć się nie chcą. Nie mów zanjomej, że ma problem, bo uzna Cię za kochankę męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowaala65
powinna na pewno udać się do psychologa,a on zadecyduje czy można to leczyć terapią czy już potrzebne będzie leczenie farmakologiczne?jeżeli to jest ZESPÓŁ OTELLA? bo wiem że u kobiet też ta choroba występuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dota -dzięki taką obweteż miałam ,nigdy się z czymś takim nie spotkałam -ja jestem w stałym związku Ona zna mojego partnera ,ale zastanowiło Mnie jedno jeszcze głupia sytuacyjna rozmowa -chłopaki repolowali motor ,a Ona mnie zapytała co ja tam robiłam ? wicie normalnie podeszłam pogadać ale to dziwne -nie wiem jak jej pomóc-;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jedno jest pewne jeje poziom zadrości przekroczył normę On nawet jak z moim facetem gada jejst bobrdowany telefonami za ile będzie musi się ze wszystkiego tłumaczyć z każdej minuty życia nawet jak w pracy zostanie dłużej -nie ogarniam tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×