Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Laxi

Stany lękowe Nerwiec Zespoły natręctw

Polecane posty

Oj bo się zezłoszczę na tą pocztę brrrr Ja też śpie nastojąco, bo nocka zarwana przed telewizorem - nic nie było a ja się jak lunatyk w ten ekran gapiłam - no tak, ale mam przecierz udokumentowaną chorobę psychoczną, a to wszystko wyjaśnia. Właśnie wyszedł ode mnie kolega, który to dołączył do Naszego grona, podzielić się ze mną wrażeniami z pierwszej wizyty u psychologa - a ja to niby co? :P - psychiatre już zaliczył i podobnie jak Ciebie Nerwi, też go w duecie leczyć będą (też się bidula wykończył na kierowniczym ), choć zastanawiam się, czy to nie jest zaraźliwe i czy przypadkiem nie prądkuje zarażając wszystkich w koło ;))) Sieknę se chyba jakąś drzemeczkę, bo mi ciążenie na powieki oddziałuje Kochaniutka Nerwi - już Ci jeszcze raz wysyłam - tylko to potrwa, bo długo schodzą - no buziaczki. Zaraźcie mnie tym pałerem co? Pokichajcie na mnie tą dobrą energią - może wirus pozytywów mnie zaatakuje wreszcie noooo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście Kochaniutka - na Tlen Ci wyślę - może, skoro mnie tak rozbawia zawsze, Wam też się mordki uśmiechną :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cześka
witajcie!!! u mnie tez halny jakiś może "jurzano krakowsko częstochowski" co za tym idzie samopoczucie %^&*$##%&*#$% i na dodatek córeczka mi sie wczoraj rozchorowała , a juz sie cieszylam że w tym roku mała wyjatkowo zdrowa i znów jestem uziemiona , gdyż małej do przedszkola nie pośle Madzik i Nerwiczka tak sie ciesze że u was choć ' troche do przodu' Kontra ! ciesz sie swym stanem przed okresowym , bo ja juz sie troche zaczynam martwić ----zero oznak nadchodzącej cioci z Ameryki u mnie chyba początki depresyjki---martwie się tym jakiś smutek i zero zapału wkradło sie do codziennych objawów+ nowe dotąd niespotykane Laxi --dzięki za zdjęcia (ten obok ciebie to obecny ?) Pozdrowionka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ano obecny :P Kurcze patrz u Nas tak wieje, a dziewczyny chwalą sobie pogodę - nooo jak to??? To może tylko u Nas taka hujówka - pseprasam :P Cześka - teraz Twoja fota !!! Nerwi - wysyła się dziadostwo Kontra - do Ciebie już poszło mam nadzieję Prądkujcie dalej tą pozytywną energią - może Nam ją ten halny przywieje. Kuźwa - prochy mi się skończyły Cześa nie masz tam no jakiego xanaxu, coby poratować koleżankę ;))) Jutro idę na psychoterapie - do fryzjera hi,hi :P , może pomoże 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lax-i
Nerwi - poszły :D Daj znać jak dostaniesz - chyba będziesz wiedziała, czemu to - "Biszkopt" Uciekam na małą drzemeczkę, bo już mi się oczka zamykają. Miłedo dnia Kochaniutkie - łojjjjjjj co ja bym bez Was zrobiła ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Laxi- dziekuje 👄 Biszkopcik jest cudny! :D jak wszystkie zwierzatka raczej.. tzn. NIE! ON jest NAJCUDOWNIEJSZEJSZY!!! bezapelacyjnie, niewatpliwie, napewno! :P ale mnie glowa napier@##$% to jest: boli :) a dojazd na pranie mozgu... wszystko ustalone bylo, trasa trzy razy przemyslana, jedna przesiadka- nic prostrzego! i tu byl blad w moim, wydawaloby sie, sensownym rozumowaniu... okazuje sie ze w mym cudnym miescie nic nie moze byc jak nalezy... no i stalam na przystanku, i stalam.. i stalam... godzine czekalam na ten piepszony autobus ale coz.. NIE PRZYJECHAL!! oczywiscie informacji BRAK... grr no to biegiem do innego autobusa, potem zmiana na tramwaj i w sumie.. nie spoznilam sie wiecej jak tak okolo 55 minut :D genialne.. nie ma to jak miec wejscie! to sie nazywa entree! zimno mi w stopy.. ide sie grzac! spokojnej nocy i udanego poranka- ja mam nadzieje sie dzis wreszcie wyspac... moze biometr bedzie laskawszy.. ;) 🌻 dobranoc :* aha.. Czesiu, maj dijer! :) co do nadchodzacego Pana O. to ja sie z tych objawow wcale nie ciesze... mloda jestem to mnie popryszczylo... a pfe!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewel
Jak Wy to robicie, ze tak umiecie cieszyc sie podczas trwania depresji, nerwicy czy innej psychozy? Czy to leki? Powiedzcie! Bo ja siedze i sie trzese i ciagle, ciagle sie boje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do Ewel!!!!!!!!!!!!! Hej to nie jest tak jak myślisz przynajmniej w moim przypadku!!!!!!! Ja też częsę się jak galaretka przed każdym wyjściem boję się panicznie wszystkiego..........................przedewszystkim życia. Kobitki na topiku są bardzo pogodne i wesołe.......... ale też przechodzą swoje dramaty wzloty i upadki. Towłaśnie dzięki nim czuję się odrobinę lepiej szukam czegoś pozytywnego w moim życiu.............staram się częśćiej uśmiechać i poprostu żyć z tym dziadostwem!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cześka
kurna co tu taka cisza ----czyżby przed burzą??? nie wiem i nie chce zapeszać ale dzis czuje sie zupełnie dobrze tfu tfu tfu --coby nie zapeszyć coraz bardziej dociera do mnie, że choroba moja spowodowana jest brakiem aktywności zawodowej i zwiazanymi z tym brakiem możliwości wykazania sie, czy choćby nawet tak prozaicznych czynności jak : pobudka o określonej porze , przyszykowaniem sie(strój , make up itp.) znajduje sie w zawieszeniu ---tak okresliłabym moja sytuacje za 11 miechów skończe 30 lat i co ?? nie mam żadnego bagażu i doświadczeń zawodowych oprócz 1 roku w szkole i 2 w przedszkolach[kursy angielskiego] JA CHCE PRACOWAĆ -Z WSZYSTKIMI TEGO KONSEKWENCJAMI ( użeraniem się z dyrekcja i wrednymi babami i jeszcze gorszymi uczniami ) wiem pukniecie sie w czoło ale ja naprawde tego pragne byłam dzis na psychoterapii--pani stwierdziła że nie potrafie odpoczywac i sie zrelaksować , nawet jak nic nie robie musze przyznac że jej stwierdzenia i skojarzenia są bardzo trafne OBY TAK DALEJ A ZA OKNEM WIOSNA ..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurczę zapomniałam napisać biorę psychotropy afobam na uspokojenie no tak............. leki pomagają tylko przez kilka godzin a później odnowa tak to wygląda.......................KICHA Miłego dnia!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cześka
Balu ciesz sie choć tym że na jakis czas ci pomagają - zawsze to coś osobiście biore xanax i kurna czuje sie po zażyciu tak jak przed... zastanawiam sie nad zasadnością spożywania tego cud leku....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
HEJ dziewczyny ! Cześka ja też dzisiaj byłam na psychoterapii i jestem przed nią i po niej zawsze bardziej zdołowana , zkołowana. Sama nie wiem ,czy to ,ze tam idę już we mnie powoduje taką silną reakcję . Chodzę co 2 tygodnie jakoś sobie czasami to życie wytłumaczę ,,poukładam\"a póżniej po wizycie -dołek. Dzisiaj zrozumiałam ,że mój mąż też się nadaję na dobrą terapię, tylko on chyba w życiu nie chciałby zwierzać się obcemu chłopu . I tak żyjemy jak pies z kotem:( a (a właściwie to komu by się nie przydała?) Zaraz łyknę seroxacik i posprzątam chociaz tak zwierzchu ! Pozdrowionka🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja się dołączę - łykne se Efectin i Sedam i może jako dociągnę do końca dnia. Ja też mam dziś psychoterapie - u fryzjera hi,hi. Może mnie podbuduje, tylko zastanawiam się jak tam dojść i już kombinuje rozkład trasy - no koszmar noo :O Jejku - seroxacik - mój ulubiony.........podeślij no kilka tableteczek co? :P Cześka, do pracy - my się nie nadajemy dziewczyno hi,hi :P ;))) Kurcze - jak ja tam dojdę brrrrrrr. Kucanko pod drzwiami mnie czeka :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie moge... ale z nas lekomanki ;) ja bez porannego xanaxu nie jestem w stanie rozpoczac dnia.. Laxi powodzenia u fryzjera.. tez sie ostatnio zastanawiam nad taka forma psychoterapi :D milego dnia 🌻 ps.wyspalam sie!!! :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cholerko, nie kucaj, tylko odbierz pocztę ode mnie :-P Dzień dobry - i zmykam. Lepszego dnia! :-) 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewel
hey dziewczyny, nie powiem milo sie Was czyta. Moze takie wesole jestescie dzieki lekom. Ja juz sie nie moge doczekac, kiedy sporbuje wyciszyc moj mozg prochami. Czekam na wizyte u psychiatry. Aktualnie chodze tylko do psychologa, prywatnie niestety i w sumie nie wiem czy to nie powieksza mojej nerwicy - 60 zlotych co tydzien to duzo.. ;) Cierpie na lęki juz od dluzszego czasu, bo od jakichs 6-7lat. Afobam, xanax i jakies tam inne zawsze mialam przepisane i lezaly w szafce, ale jakos nie moglam sie zdecydowac ich wziac. Raz bylo lepiej raz gorzej. Mam niby stany maniakalno-depresyjne + fobia spoleczna. I + hipochodnria - najgorsza, bo nie ma przed nia ucieczki. Chorowalam juz na bialaczki, inne raki, na zawaly. Raz bylo lepiej - raz gorzej Ostatnio wszystko wrocila ze zdwojona sila. Razem z nieznanym uporczywym bolem brzucha. To niby tez od nerwow. Mam sobie zrobic gastroskopie i trzese sie przed tym badaniem. Nie bede ukrywac ;), ze sie boje, ze to moze tym razem jakis rak.. W ogole nie mam humoru. Nawet nie wiem czy moge tu pisac, i zatruwac Wam forum problemami. Nic do mnie nie trafia Mama na mnie krzyczy, siostra tez, tata nie slucha, chlopak mowi, ze jestem wredna - w zasadzie to juz chyba mnie nawet nie kocha i nie rozmawiamy ze soba. Sama jestem jak palce, a tak mocno ich wszytskich potrzebuje. Mam dwoje dzieci i ciagle dodatkowe wyrzuty suumienia, ze one przeze mnie teraz cierpia A JA NIC NIE MOGE ZROBIC! Co wieczor klade sie spac z planem na jutro - ze od jutra bede normalna. i nigdy to nie nastpeuje. Moze jak pobede w Waszym srodowiki i poobcuje z Waszym zdrowym podejsciem do swojej choroby, to bedzie lepiej. Naucze sie tego od Was. Mi tak szkoda mojego zycia na martwienie sie i ciagle chorowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewel - Kochaniutka - witamy bardzo serdecznie 🌼 Oczywiście, że możesz tu pisać, po to jesteśmy :))) Wiesz, to nie jest tak, że mamy różowe życie i tak świetnie sobie radzimy - gówno prewda - jest źle i czasami nawet bardzo. Znamy się i nie piszemy już o poszczególnych objawach, bo zdiagnozowałyśmy się na początku, a to, że to tak lekko wygląda........ wiesz - nic nam z tego narzekania nie przyjdzie, co nie znaczy, że nie płaczemy po kątach, ale ten topik jest takim oderwaniem się od koszmaru dnia codziennego, bo dużo nam daje rozmowa z osobami, które to wszystko rozumieją, którym nie trzeba wszystkiego tłumaczyć, bo znają to od podszewki - każda z nas ma swój dramat, ale trzeba sie wspierać i podtrzymywać na duchu jak tylko się da, bo w naszyn otoczeniu jesteśmy na ogół nierozumiane :((( i w zasadzie ludzie nie chcą nas zrozumieć, dlatego tu, możemy być na ile się tylko da po prostu sobą, bo wszystkie wiemy jak ciężko z tym żyć, jak ciężko sobie z tym radzić........ tu to wiemy i dlatego moim zdaniem jest to choć wirtualne, wyjątkowe miejsce. Gdyby wszystko było oki, nie było by nas tutaj, ale jesteśmy dla siebie samych i to pomaga - naprawdę pomaga, więc.......w imieniu wszystkich - witamy ❤️ Nerwi, zaraz to zrobię i co nie kucaj - musze się trochę pobujać pod drzwiami w pozycji embrionalnej, bo inaczej to w ogóle nie wyjdę :O Wyglądam jak dziecko z chorobą sierocą na szpilkach :P Ale wracając do wypadu - noooo doszłam wyobraźcie sobie (dodatkowy sedam oczywiście zapodany) Na miejscu, gdy czakałam na swoją kolej, oj - się zaczęło :O jeden ze słynnych ataków potwora - trauma, koszmar. Siedziałam jak na szpilkach, ale siedziałam, no bo i nie byłam w stanie wstać. Oddech, zaciśnięte zęby, modlitwa i doczołgałam się do fotela. Potem było już oki - masaż głowy i puściło i teraz mam uwaga.......krótkie włosy i grzywkę :P Totalna odmiana - zaszalałam na całego, bo grzyweczke miałam ostatni raz w przedszkolu i nawet podobna ta fryzurka, co sprawia, że jakoś młodziej się czuje, co nie znaczy, że lepiej, ale ogólnie psychoterapia pomogła. Moja fryzjerka czyni cuda - może u niej zaczne się leczyć ;))) Dobrze kochaniutkie, bo to przedawkowanie sedamu daje mi się we znaki i zaraz kipne. Do juterka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam serdecznie!!!!!! Piękny dzionek mamy w końcu troszkę lepiej się czuję. Laxi ty jeteś jak mamusia zawsze pocieszysz dodasz otuchy wielkie serducho dla Ciebie!!!!!!!! Ewel głowado góry będzie dobrze nie załamuj się ja też mam dzieciaka i właś nie dla niego sie czymam chociaż jest mi strasznie trudno!!!!! Przed każdym wyjściem z domu przeżywam koszmar!!!!!!!!! serducho wali jakby chciało wyskoczyć a jak już wyjdę to nie myślę o niczym innym tylko żeby wrócić do domku. Stworzyłam sobie w nim azyl i tylko w nim czuję się dobrze. Buziaczki dla wszystkich znerwicowanych i dziewczyny głowy do góry jutro też jet dzień.....................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cześka
Ewel , Balu!!!!!!!!!!!! no jasne że musimy sie trzymać !!! mamy dzieciaczki , dla nich warto żyć!!!! choc jest to ciężkie oczywiście i gdy choroba daje popalić trudno zajmować się dzieckiem z przykrościa musze stwierdzic ,że ja po prostu już nie mam siły... nie mam siły na zabawe , boje sie że moja mała na tym cierpi mając mame bez humoru i weny twórczej (choc czasami się staram) żyjaca we własnym zamknietym świecie chorobotwórczym muszę wam powiedziec że mam ostatnio straszne zawroty głowy nie wiem czy to objaw somatyczny czy jakiś fizyczny i kurna mam swoisty schemat : do południa samopoczucie ok. po południu do bani , czuje sie po prostu tak wyczerpana jak po pracy w kamieniołomach , a przeciez nic takiego nie robie !!!!!!!!!!! moze to długie branie xanaxu(2 miesiąc) ma takie objawy uboczne jak myślicie????? buziaczki moje kochane👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jej.. ale jestem leniem.. normalnie do potegi nieskonczinej.... mam tyyyyle rzeczy do zrobienia ale zamiast je robic w necie siedze.. czy to juz uzaleznienie???? :o najfajniejsze jest to, ze jak czegos nie robie to zawsze moge innym powiedziec, ze zle sie czuje, ze znowu mi slabo etc. no nie! nie dosc, ze len to jeszcze manipulantka.. ;) Cześka. ja tez biore xanax juz drugi miesiac ale jakos negatywnych skutkow nie dostrzegam.. za to juz chyba na dobre udalo mi sie odstawic srodkowa z trzech dawek- zgodnie z zaleceniami pana doktora, do ktorego zreszta ide juz 20. ciekawe co powie... jak mi nie przedluzy prochow to bedzie zonk.. :o dobrego dnia Slonca 🌻 Laxi... maja racje- jestes do rany przyloz Matko Zalozycielko :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poczucie winy jest najgorsze!!!!!!!!!!!!!!!! Przez tą piekielną chorobe też mam wrażenie że jestem złą matką .....żoną...........ale to przecież nie prawda!!!!!!!!!!!! Dziewczyny........... my to dopiero jesteśmy dobrymi matkami, bo potrafimy się cieszczyć drobnostkami dla mnie każde wyjście z synkiem to coś wielkiego spacer czy zakupy........... bo jestem z nim a to jest najważniejsze!!!!!!!! mimo że jest to dla mnie ciężkie. U nas w Krakowaie słoneczko a jak tam w Częstochowie?????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewel
Hey dziewczyny. Dzis mi troche lepiej. Nawret pozmywalam i poprasowalam bez zawrotow glowy. Swoja droga wyczytalam w necie, ze istnieja fobie na obowiazki. Moze ja tez mamy? ;) Nie pamietam imienia, ale ktos tam wyzej napisal, ze ma zawroty glowy. ja tez mam - takie to niemile. ALe to tez objaw nerwicy. Moja kolezanka - nerwicówka - miala takie strasznie zawroty, ze az wymiatowala. Wykonano jej szereg badan i nic nie wykazaly. Ciesze sie, ze zostal poruszony temat wyrzutow sumienia wobec wlasnych dzieci. Te male cierpia przez nas. :( Ja staram sie im nie pokazywac mojej choroby, zeby nie baly sie o mnie, tak jak ja o siebie sieboje. Ale to sie nie udaje. Czasami nie moge opanowac placzu przed nimi, albo lapia mnie straszliwe bole brzucha. Dzieci wtedy na swoj dzieciecy sposob staraja sie dbac o mnie. Zrobia sobie kolacje, pomasuja mi brzuch, podrapia mnie, poczytaja bajke. Tylko, ze mi po tym wszystkim jeszcze gorzej..bo do cholery! kto tu o kogo ma dbac.. W dodatku sama wychowuje moje dzieciaki - one maja tylko mnie a ja taka pokrcona. Biedne dzieci. Ja sie tak staram zeby wszsytko bylo ok a tu kicha wielka. Jezeli juz pisze, to chcialabym sie Was jeszcze zapytac, czy macie nastepujace objawy somatyczne: nogi jak z waty, bole lydek i kolan, bole brzucha, zoladka, watroby, odbijanie, wrazenie, ze jedzenie nie przechodzi przez przelyk - jak by cos bylo w gardle, oraz uczucie potrzeby wykonywania glebokich wdechow (czasami caly dzien wzdycham :P). Wczoraj bylam u gastrologa z moim bolacym brzuchem - mam isc na gastroskopie. Mialam straszna nadzieje, ze mnie uspokoi a on zarzadal dodatkowych badan. Wiecie, ja do konca nie wierze, ze mam nerwice. To znaczy ja ja mam na pewno, ale obok choroby somatycznej. :( ech..mialam sie oduczyc smucenia..to na koniec wymuszony :) ale moze mi on w nawyk wejdzie. Pozdrawiam Was serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylvi
witam was goraco. Znalazłam was przez przypadek, od jakiegoś czasu szukam ludzi takich zagubionych jak ja. Przeczytałam wypowiedż Ewel i to prawie tak jakbym sama to napisała. Niestety nie przeczytałam jeszcze wszystkich wypowiedzi, ale postaram sie nadrobic zaległości żeby Was lepiej poznac. Mam nadzieje że mnie przygarniecie do rozmow. A teraz troche o sobie, tak pokrotce: choruje od 6 lat, teraz czuje sie troche lepiej. Moją najwiekszą udreką jest hipochondria, nie daje życ.Boli serce, żołądek, słabo,koszmar.Jestem trudną pacjentką, lecze sie sama, bo wydaje mi sie że leki ktore lekarz mi zmienia to napewno mi zaszkodza, wiec biore to co mi pasuje. Obecnie od jakiegos roku, biore wieczorem łyczek hydroxyzyny w syropie ale wczesniej probowałam wszystkiego po kilka tabletek, bo potem stwierdzałam że nie pomaga i wracałam np. do hyzdroxyzyny 3 razy dziennie po 3 tabletki, tylko to mi pomagało (akurat !!!!). Działał też troche doxepin 3x1. To narazie tyle, bo nie bede miała nic na pozniej. Pozdrawiam wszystkich. Trzymajcie sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to witam w klubie ;))) Też mam skierowanie na gastroskopie hi,hi ale się migam jak mogę - Madzik już mnie za to opierniczył, bo pisałam o tym wcześniej :P A co do tych objawów - no jasne - ja przynajmniej mam większą połowę z nich i jeszcze sporo innych tu niewymienionych, ale o tym też pisałyśmy wcześniej. Niewiem jak Ty, ale ja z pewnością na to badanie nie pójdę - o nie !!! Już powiedziałam lekarzowi, ze ma znaleść inny sposób na obejżenie mnie sobie od środka ;))) Nerwi - doszły foty ???? Cześka co Ty kurna pierdzielisz za głupoty !!! No mam ochotę Ci przylać. Coś Ty sobie znowu do tej głowy wbiła - JESTEŚ ŚWIETNĄ MAMĄ !!!!!!!!! Sama widziałam i wiem i prosze mi tu nie pitolić, że jest inaczej - takiej mamusi to tylko pozazdrościć - możesz mnie adoptować !!!! Dziś idę do psychiatry - opierdziele go, że kurna nic już na mnie nie działa nooooo, a ja mam dość - basta !!! Noooooooo Nerwi będę się leczyć u Ciebie i będę korzystać z Twojej apteczki ;))) Miłego dnia Kochaniutkie 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewel
Hey Sylvi. Jestesmy mlodymi kobietami, ktore zamiast korzystac z zycia sa przerazone wlasnymi chorobami. Kobietami, ktore wsluchane we wlasny organizm, traca kontakt ze swiatem. Przerazenie towarzyszy nam na codzien. I ciagla niepewnosc, w moim przypadku z odrobina nadziei, ze moze to tylko nerwica. Zastanawiam sie czasami co bedzie jak kiedys w koncu ktos powie mi, ze jestem smiertelnie chora, albo co bede czuc w karetce kiedy juz na 100 % bede miala zawal serca. Zastanawiam sie czy lezac w kaplicy bede sie nudzic i odczuwac chlod. Sama nie wiem co lepsze czy zrozumiec chorobe i smierc, czy starac sie ciagle o niej zapomniec i ignorowac ja. Do tych wszystkich przykrych dolegliwosci dolaczaja sie kolejne problemy. U mnie sa to: brak stalej pracy, spalone szanse na zrobienie kariery, vrak stablinosci finansowej, brak rodziny, brak poczucia, ze jest sie kims. Do tego jeszcze przyjaciele i rodzina, ktorzy ciagle o tym gadaja: Twoje dzieci beda sie wstydzic swojego domu (mieszkam w starym, zniszczonym mieszkaniu). Huczy mi to wszystko w glowie. A ja jak martw za zycia - nic nie moge zmienic. Niczego nie moge rozpoczac. Nie mam marzen. Nwet boje sie myslec co bedzie jutro - tak calkiem doslownie a co dopiero robic jakies biznesowe plany na przyszlosc, albo planowac wakacje. Kupilam sobie bilet na koncert 31 marca w Warszawie (ja jestem z okolic Poznania) i od razu zaczelam pisac czarne scenariusze. Ze nie dojade, ze sie rozchoruje, ze zemdleje, ze beda wszyscy znow mieli ze mna klopot. Chce jeszcze dodac cos o lekach. Ja boje sie ich brac. Pisalam juz wczesniej, ze mialam stosy lekartw, ktorych niegdy nie wzielam. Przedwczoraj postanowilam, ze to zmienie i juz! Wbrew sobie. nie bede sie bac, ze mi nie pomoga, albo sie do nich przyzwyczaje i jak bedzie mnie bolalo to nie zadzialaja. Bede brac. W koncu chodze do lekarzy, ktorzy opieraja swoje diagnozy na wiedzy medycznej. Wiedzy wiekszej od mojej!!! Na zoladek dostalam juz jakis czas temu Debridat, No Spe i Espimisan. Jak Cie boli sprobuj jeszcze Duspatalin. Jezeli chodzi o kolatanie srca, to moja siostra poleca zawsze krople walerianowe. Ja kolatan raczej nie mam a jak mam to je lubie nawet. Elegancko mi wtedy bije serce i czuje dotlenienie orgaznimu. Skarze sie raczej na potrzeby brania glebokich wdechow co chwile. Jezeli chodzi o uspokajajace, to tylko mialam bellergot, wiec sobie walnelam 6. Na wizyte u psychiatry musze poczekac. i teraz juz wykupie lekartwa i bede brala tak jak kaze. Ja mam dosc tego wszystkiego. Ja chce zyc jak kiedys. Chce sie smiac. Chce miec marzenia i to o nch myslec kiedy klade sie do lozka, kiedy budze sie, kiedy mam chwile dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aikira
No hejka kobietki;) Ja tez chcialabym podzielic sie z wami swoimi przezyciami dotyczacymi depresji. Od zawsze bylam typem samotnika,odkad siegne pamiecia wstecz nigdy nie lubilam duzych zgromadzen ludzi,zawsze od nich stronilam ,czulam sie dobrze w swoim towarzystwie,i nigdy sie nie nidzilam. Mialam swoja samotnie moj pokoj, zamknelam sie w nim i stworzylam swoj wlasny indywidualny swiat. Od czasu do czasu spotykalam sie sie ze znajomymi , ale nie za czesto . Tak uplynela mi podstawowka, potem szkola zasadnicza, obce mi byly dyskoteki, czy prywatki, wiem zaraz ktos pomysli ze dziwolag byl ze mnie, moze i tak , ale zawsze kiedy bylam sama mialam wtedy tysiac mysli na minute ,tysiac pomyslow przychodzilo mi do glowy ,ktore czasem udawalo mi sie realizowac,malowalam obrazy, pisalam wiersze i czytalam mnustwo ksiazek. Potem poznalam mojego obecnego meza ,to przy nim zaczelam odkrywac uroki zycia. Poszlam do pracy, wkrotce zaszlam w ciaze i przeprowadzilam sie do mojej babci , ktora sie opiekowalam. Kurcze wtedy zaczely sie moja gehenna, male dziecko , choroba babci u ktorej coraz bardziej poglebial sie Alzhaimer ,mnustwo innych zmartwien ,poprostu nie wytrzymalam , zalamalam sie, to dla jednego czlowieka za duzo. W niedlugim czasie dowiedzialam sie o chorobie mojej mamy, diagnoza Rak, w ostanim stadium rokowania pol roku zycia. Ta ostania wiadomosc dobila mnie kompletnie.Dopoki żyla Mama jakos sie trzymalam, jak to sie mowi nadzieja umiera ostania, wiec wierzylam w to ze moze stanie sie cud. Apogeum mojej depresji siegnelo zenitu po smierci Mamusi. To byly trzy koszmarne lata spedzone w domu.Trzy lata wyjete z kalendarza . Teraz kiedy tak sobie usiade i wspomne tamte chwile to nie wiem skad bylo we mnie tyle sily i determinacji , aby zwalczyc te chorobe. Jest mi ciezko chwilami nawet bardzo, bo pomimo tego ze od smierci Mamusi minelo trzy lata,nadal nie potrafie otrzasnac sie z tej tragedii. Wiem tylko jedno ze przeszlam juz tyle w zyciu, wylalam multum lez,przez depresje przyplatalo mi sie pare chorob z ktorymi borykam sie do dzis,jednak nie wpadne znowu w jej szpony . Mysle ze tam w niebie jest moj Aniol Struz ktory czuwa nade mna. Zycze wam kobietki abyscie znalazly w sobie te wewnetrzna sile , ktora pomoze wam w walce z ta choroba. Nadziej umiera ostania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylvi
hej! Ewel sorry za to co napisze, ale dawno się tak nie uśmiałam jak czytając Twój tekst. A ta smierć w karetce- to już całkowita bomba. Najlepsze że ja mam zupełnie to samo.Układam scenariusze w głowie, a potem mam wyrzuty sumienia, że uśmiercam najbliższych. Kiedy mąż lub syn sie spóźnia, to nigdy nie pomysle czegoś rozsądnego, tylko wyobraźnia pracuje i w jednej sekundzie jestem wdową, planuje pogrzeb i zastanawiam sie jak dalej będzie wyglądało moje życie bez męża (który niestety jest super, zarabia na utrzymanie całego domu i wogóle).Oczywiście mi i tak nie pasuje, bo jesli jest za miły lub daje kase żebym sobie poprawiła humor, to musze mu dodać że to pewnie dlatego, że mnie zdradza i zagłusza swoje sumienie!!! Kiedys mniw naprawde zdradzi i co wtedy? Ale to temat na nowy scenariusz. ha, ha... Mam to od dawna, ale niedawno dopiero udało mi sie do tego przyznać i zrozumieć, że inni ludzie też mają podobne trudności, ale nie sądziałam że spotkam kogoś kto ma prawie identyczne "schizy". A co do naszej młodości to mam 36 lat ale czuję się jakbym miała 180 lat. I nic nie jest w stanie mnie cieszyć na długo, bo zaraz czarna wizja, ze zaraz będzie coś złego, bo jak może byc dobrze. Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to witam w klubie ;))) Też mam skierowanie na gastroskopie hi,hi ale się migam jak mogę - Madzik już mnie za to opierniczył, bo pisałam o tym wcześniej :P A co do tych objawów - no jasne - ja przynajmniej mam większą połowę z nich i jeszcze sporo innych tu niewymienionych, ale o tym też pisałyśmy wcześniej. Niewiem jak Ty, ale ja z pewnością na to badanie nie pójdę - o nie !!! Już powiedziałam lekarzowi, ze ma znaleźć inny sposób na obejrzenie mnie sobie od środka ;))) Nerwi - doszły foty ???? Cześka, co Ty kurna pierdzielisz za głupoty !!! No mam ochotę Ci przylać. Coś Ty sobie znowu do tej głowy wbiła - JESTEŚ ŚWIETNĄ MAMĄ !!!!!!!!! Sama widziałam i wiem i proszę mi tu nie pitolić, że jest inaczej - takiej mamusi to tylko pozazdrościć - możesz mnie adoptować !!!! Dziś idę do psychiatry - opierdziele go, że kurna nic już na mnie nie działa nooooo, a ja mam dość - basta !!! Noooooooo Nerwi będę się leczyć u Ciebie i będę korzystać z Twojej apteczki ;))) Miłego dnia Kochaniutkie 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×