Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Laxi

Stany lękowe Nerwiec Zespoły natręctw

Polecane posty

Jumpy! Witaj w domu! :-D Opisalaś moje objawy, idealnie. To znaczy objawy zanim zaczęłam sie leczyć - teraz jest zancznie lepiej, PMS mam tylko wtedy, kiedy trzeba, no i jeszcze zdarza się w pojedynczych dniach pomiędzy - tylko nigdy nie wiadomo, kiedy nadejdzie. I wtedy jest krucho... :-0 Pomogły mi dopiero psychotropy... odpowiednio aplikowane przez psychiatrę. To dłuuuuga terapia, ale mam nadzieję, że pomoże. U mnie to się nazywa nerwica depresyjna. :-) Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Cześka właśnie czytałam twoją wypowiedź i wiesz chyba mamy wiele współnego. Ja też zachorowałam na nericę lękową tuż po ślubie!!!! Kurczę tylko czemu?........ mój mąż nie jest przecież taki zły, no ale też nie jest ideałem. Chba nie umiałam sobie poradzić z nową sytuacją......teraz tym bardziej kiedy borykam się z tą chorobą. Mam pytanie czy wasi mężowie was wspierają .................pomagają, czasami mam wrażenie że mój stary tego nie wytrzyma!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja mam chyba wszystko do kupy razem wzięte i wymieszane plus depresja . Czesia dzieki za dobre slówka . O matko ja miałam dokładnie tak samo jak ty myślałam że tracę świadomośc to jest okropny lęk a waściwie już czucie tego stanu , myśli z tym związane że zaraz okaże się że zwariowałam . Nie łatwo mi teraz o tym pisać ale dopiero tu i teraz się odważyłam o tym powiedzieć , bałam się póżniej nawet złości , która też wydawała się mi nienormalna .I tak kontrolowalam swoje zachowanie ,że nikomu tego nie życzę . Byłam tak zmęczona, że chciałam zasnać i się nie obudzić ale kto mógłby zrozumieć taką sytuacje , tylko ten co przeszedł podobne lęki .A moje małżeństwo no cóż...ja też zaczęłam chorować po ślubie ze 4 lata.I też na psychoterapii dopiero dużo , dużo pózniej wyszło że w moim związku jest problem a nie tylko we mnie samej . Pozdrawiam nowych nerwicowych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja mam chyba wszystko do kupy razem wzięte i wymieszane plus depresja . Czesia dzieki za dobre slówka . O matko ja miałam dokładnie tak samo jak ty myślałam że tracę świadomośc to jest okropny lęk a waściwie już czucie tego stanu , myśli z tym związane że zaraz okaże się że zwariowałam . Nie łatwo mi teraz o tym pisać ale dopiero tu i teraz się odważyłam o tym powiedzieć , bałam się póżniej nawet złości , która też wydawała się mi nienormalna .I tak kontrolowalam swoje zachowanie ,że nikomu tego nie życzę . Byłam tak zmęczona, że chciałam zasnać i się nie obudzić ale kto mógłby zrozumieć taką sytuacje , tylko ten co przeszedł podobne lęki .A moje małżeństwo no cóż...ja też zaczęłam chorować po ślubie ze 4 lata.I też na psychoterapii dopiero dużo , dużo pózniej wyszło że w moim związku jest problem a nie tylko we mnie samej . Pozdrawiam nowych nerwicowych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w moim zwiazku tez jest problem :) ale jak mowie to drugiej połówce mojego zwiazku, to on mowi że on nie ma z tym problemy i to moj i tylko moj problem. czyli: akceptuj albo spadaj, bo kompromis w tej sytuacji jest nie do przyjęcia......to tak bez owijania w bawelne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Balu chyba założymy klub znerwicowanych żon i dziewczyn. A pro po mój mnie nie wspiera ,nie jęcze mu przez cały czas , bo on kiedys mi powiedział że nie rozumie tego i tyle . Czasami skoczy do apteki po leki. Ale sam jest bardzo spięty , i bardzo siebie kontroluje wpracy jest perfekcjonalny w domu trochę mniej i to on na początku cały czas zwracał mi uwagę że tak się nie mówi , tego nie wypada , jak to wyglada , tam nie pójdziemy itp . i powoli stłamsił moją artystyczną dusze .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć :) Madzi-ku🌻 faceci nigdy nie zrozumieją kobiety , chyba że któraś ma takiego no to powiemy że wyjątek potwierdza regułę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ejla zgadzam się z Tobą w 100% Moj w zasadzie mi pomaga ale czasem mam wrażenie że ma dość mojej choroby...........on jest typem iprezowicza!!!!!nie moze usiedzieć w domu a ja odwrotnie jestem domatorką a teraz do potęgi 2 bo poprostu boję sie wychodzić. Cholera mam tego dość,kiedyś byłam inną osobą a teraz.................siedzę w domu i zastanawiam sie czy dożyję jutra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JUMPY
Mam chyba jeszcze obsesyjno-kompulsywną, lecz nie chodzi mi o przymusowe wykonywanie pewnych czynnosci. Miałam kiedyś porabane myśli, które przewijałam w głowie jak film. Dzięki Bogu to minęło. Ogólnie jestem dziwna " sama sobie na złość robię", aktualnie wypominam mojemu chłopakowi coś co siękiedyś wydarzyło. Sama tego nie akceptuję, przez wypominanie m.in rozpadł się moj poprzedni związek ale to mi wypominano. Również Cię pozdrawiam Nerwico

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gggggggggg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gggggggggg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gggggggggg
kurcze, w jakim nawiasie pisać, że by wyszła ikonka, ale bez nawiasu (:-p) bo bez nawiasów nie wychodzi :-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gggggggggg
sorki za zaśmiecanie! :-p czasami bez nawiasów wychodzi a czasami nie.... kurde... ;-) :-] :-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gggggggggg
;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ggggggggggggg możesz tu nie śmiecić!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja mam dziś plan ambitny jak diabli: 1. - sprawa priorytetowa - kupić krem do pyszczka (którego nigdzie nie mogę kurna dostać w tym cholernym mieście - podeślijcie no NiveaAlfaFlawonik - bo do Częstochowy chyba nie sprowadzają 😭 2. - zrobić ksero CV. 3. - kupić koperty na aplikacje. Nooooo tak - szukam pracy :((( Zaczęłam w poniedziałek brrrrrrrrr. Wcale nie chcę, bo moja pozycja na paraboli coś pod parking podziemny podchodzi, ale ekonomia - wiecie $ :((( Będzie kiedyś dobrze ??? Cześa - daj no adres tej psychy - bo ja już wysiadam i niech się mną inni zajmą, skoro sama nie umiem ............... Ejla - Ej no Kochanie - nie może być tak źle (wiem, że może i nie wiem co Ci powiedzieć - jedno jest pewne: samotność we dwoje ............... nie znam nic gorszego :((( .Patrz, zamiast Cię pocieszać, walę jakieś smuty - nie słuchaj mnie najlepiej, albo przeczytaj tylko pierwszą częśc wiadomości ) Aaaaaaaa i Cześka - Ty mi tu o mężu nie pitol noooooo !!!!!!!!!! Czyżby to wszystko było przez facetów - u mnie na bank i teoria się sprawdza niestety................... Hmmmmmmmmmm mam ochote na rurki z kremem ;))) Nerwi, Madzik - no fajnie, fajnie, ale ja mam światłowstręt na takie ostre promyki i od razu mi wsio wiruje w łepetynce, to kurna tak źle i tak niedobrze. A okulary mi się połamały 😭 Miłedo dnia Kochane ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
klub uzanje za otwarty hyhy wśród ludzi klusek jest wesołym, rozgadany, bryluje i błyska co chwila elokwencja, dowcipem i kultura.ma mnóstwo znajomych i mnóstwo przyjaciół [ - bo z tym musi sie przyjexnic bo bedzie miał to a z tamtym bo zrobi mu sramto] he, prawdziwy lew salonowy, wzór cnót, chodzacy ideał, miły, uczynny, do rany przyłóz. zawsze nie ma sprawy! w domu klusek...to gnuśna klucha w wydeptanych papuciach i rozciagnietych gaciach. wiecznie z nosem w gazecie albo w tv jak progrmy informacyjno-polityczno-publicystyczne lecą....ewentualnie czasem jakas ally mcbeal ogladnie. nie mów tak, nie zachowuj sie tak, zrób tak bo tak wypada.... czesto stosuje szantaz: wyprasuj mi koszule bo do pracy cie nie odwioze....i prasuje, bo inaczej będe musiała wstac 40 min wcześniej i marznąc na przystanku....a co bedzie jak mnie ....sieknie schiza?! albo sie do mnie nie odzywa i nie przytula jak czegos tam nie zrobie np: jak prania nie wywiesze i kaze jemu. mowie wam jest wtedy taki wqrwiajacy ze mogłabym go zabic. a wiecie co jest najgorsze? jego perfidna siostra! dzwoni to to nawet ze 3 razy jednego wieczoru - codziennie!!! i pierdoli jakies farmazony w stylu ze synkowi majtki kupila i jajka mu sie nie beda pociły.po prostu wykorzystuje fakt, że tom kocha tego małego, niewdziecznego na wskroś konsumpcyjnego, materialistycznego gnojka, i boi sie zebym czasem jej braciszka nie zabrała!! bzdura jakaś!!! i wszystko chce wiedzieć! wszystko! wrrrrr! oczywiście mnie nie spyta, tylko z tomusiem gada! jak ja odbiore fon, to czasewm cześć nie powie tylko: jest tomek? i w dodatku, tomasz nie widzi w tym nic zlego że z nia codziennie gada po 40 min a ze mną zamieni 3 zdania!!!!! 😡 ostatnie wakacje mnie dobiły! pojechała z nami i tomek nie miał nic przeciwko i mimo ze ryczałam ze nie chce z nia jechac byl twardy i generalnie wolał jechac z nia niz ze mna! to było takie upokarzajace i naprawde uwierzyłam w to, ze jestem nienormalna i to nic takiego. bo ja mam niepokolei w głowie i jestem uprzedzona! a po chuj mi tepa kretynka i jej tępy dzieciak na wakacjech? to był tygodniowy koszmar! od tego sie wszystko zaczeło.... klusek długo sie upierał, że to mój problem....nalal sie upiera, bo chce żeby wyszło na jego! ale siostra juz codziennie nie dzwoni. a ja nigdy już nie dopuszcze do sytuacji takiej zeby ta ,,bicz,, miała urlop równoczesnie ze mna! i mimo że zawsze marzyłam o tym ze jak będe miała faceta to nasze rodziny będa jedna wielką, z ta ....pania jak kiedys wezme sie za łeb to do końca zycia nie bedziemy sie do siebie odzywac! to był mały skrót...malusi, bez zbędnych epitetów i bez zbednych przykładow. miałam przestac sie w to zagłębiac ale nie potrafie!!!! wrrrrrrrrrrrrrrrr!!!!!!!!! jednk jestem nienormalna, .....dlaczego nie da sie powiedzieć - tak musi być - zeby był względny spokój, żeby jakos samo sie wszystko poukladało?eh! eh troche ulzyło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Laxia przeczytałam i dalej się rozkręcam :) wrrrrr siostruni kluska wrrrrrrrrrrrr, brrrr Madzi-ku warczę na nią z Tobą o tym pewnie tysiąc razy pisałyśmy ale... ...to że my bierzemy prochy to nie znaczy że wszyscy wokół są normalni bo ich nie biorą . Dawniej byłam tak załamana i tak właśnie sobie myślałam, że on ma racje a ja nie mam zadnej . Więc pchałam pod górę ten wózek z tobołami , które wcale mi nie pasowały ---(taka, że tak powiem- przenośnia)więc pchałam i myślałam ,że to ja tylko muszę mieć na to wszystko siłę, bo tak po prostu jest .Ktoś inny może powiedzieć,nie\" ale nie ja , bo ja jestem od tego żeby zgadzać się , dopasowywać , pokonywać ,dżwigać , a przy tym będe uśmiechnięta i powinnam być zadowolona ,zrobić coś ponad siły bo innym sie nie chce ale ja będę pewnie umiała ....i ...........tak sie stało ze przeszłam taką gehennę że wózek z tobołami naszego wspólnego życia stacza się w dół a ja mówię ,,trudno \"nikt go nie łapie bo np. czyta gazetę właśnie lub ogląda tv lub po prostu śpi. alem dzisiaj płodna literacko oczywiście ;p spadam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej wszystkim! Laxi odezwij sie na forum. Zrypało mi się gg i musze na nowo wgrać. Oczywiście nikt nie wie dlaczego, mąż ma swoje i jego działa normalnie a moje jak na złość. Prosze napisz czy wyszłaś z domu? Zżera mnie ciekawość. Dziewczyny dzięki za te zapiski. Super. Wiecie, jeśli teoria że chorujemy dzięki mężom jest słuszna to ja się troche wybije. Bo jednak mój staż w zdrowiu wytrwał dużo, dużo, dużo więcej. Ale powiem Wam że coś w tym jest, bo nieraz mówiłam mu że wpędził mnie w depresje. Chociaż bardziej chyba moi starzy. Jednak tamte lata wspominam gorzej, bo mój mąż jest dobry dla mnie i wiecie głupio, ale sie stara. Wiecie jednak że nam jest trudno dogodzić, więc ja mam zawsze wyrzuty że on mnie nie rozumie, że zostawia w domu kiedy mi tak słabo i serce mnie dusi. (a on mnie przytula i sobie jedzie do pracy). Nie nawidze go wtedy, jednak za jakis czas nerwy ustają, a ja sama na siebie jestem zła, że tak histeryzuje. BO PRZECIEŻ NIE UMARŁAM OD TYLU LAT CHOROBY. Więc reasumując to nie on jest winny, tylko moja wyobraźnia (i chyba rodzice- tak też uważała moja psychterapeutka, u której byłam kilka razy- bo szkoda tyle kasy i czas na dojazdy). I jak tu się wyleczyć??????????????????????????????????????????????????? Dobra wystarczy. Nie wiem kochane czy Was jutro odwiedze, bo podobno nie będę miała prądu. No ale nie panikujmy, może coś się zmieni. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmmmmmm a mnie do tego stanu co doprowadziło? W 15% życie, praca, ciągłe wyjazdy, przeprowadzki itd. 15% - rodzina - zwłaszcza matka rodzicielka, no może nawet 20%. To mamy 35%. A pozostałe 65% - niestety facet. Jestem tego pewna, bo przed jego poznaniem zdrowa byłam jak rybka i jak to mówią psychicznie silna bestia ze mnie była. Dwa lata związku - toksycznego, cholernie toksycznego. Widzieli to wszyscy. Widzieli jak mnie niszczy od środka, jak zmieniam się w wrak człowieka, ale oczywiście nikogo nie chciałam słuchać - no bo przecież kochałam. - Niestety upośledzonego emocjonalnie, wyrafinowanego i lubującego się w psychicznym znęcaniu arystokracie cholera. Poważnie - to było jedno wielkie pranie mózgu - byłby z tych dwuch lat niezły scenariusz filmowy.......powolne samounicestwienie, a gdy się zorientowałam, było już za poźno i karetki na sygnale pojawiające się u mnie stały się normą. Ja odeszłam, bo nie przesadzę mówiąc, że od tego zależało moje życie............i jak teraz pomyślę, że przez ten mój wybór chciałam się..... no wiecie kwiatuszki od dołu itd., to mi się niedobrze robi, bo ten kaleka emocjonalny zniszczył mi życie, zabijając we mnie to coś...... wiecie. Teraz nie jestem uzależniona od niego o ironio tylko od prochów, które mają mi ułotwic życie, ale tak jak było, juz nie będzie. Cztery lata pozbyły mnie złudzeń............. Sylvi - jak poszłam, jak nie poszłam - weszłam do łóżeczka i tyle z wielkich planów i priorytetów kremowo-kserowych :((( Za to wieczorem przyjechał mój pam A. i ............... no lepiej mi :P Się chłopina spisał :P ;))) No to do juterka Kochaniutkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cześka
a cholera już na 100% nie wiadomo czemu to nas spotkało Sylwi ja mam podobną sytuacje do twojej(mąż mi stopy całuje) a ja i tak czasami zwalam wszysto na niego.. dobry związek czy zły ,,,a nerwica i tak jest kurna u nas dzisiaj przysypało i wiecie co ? od razu przypomniał mi sie mój atak przedwczorajszy może ja mam jakis radar wewnatrz i jak ma nastapic zmiana pogody to organizm reaguje.. Laxi wysle ci maila bo kurna nie mam kasy na karte (odzywa sie wyjazd świąteczny) a....... może mi poradzicie co mam kupic mężusiowi na imieninki? wczas sie skapnęłam----imieniny dzisiaj papapapapapappapapapapap moje żabki👄👄👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
boszsze......to ja jestem przewrazliwiona...normalnie ...nienormalna... bo siostra mi cos tam ...lata kalafiorem.....bo mi facet - burak jakiś aczkolwiek cukrowy powie czasem ze do niczego sie nie nadaje..... przeciez mam bosko w moim zyciu....jestem nadwrazliwia....jak nic....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
CZeśka moj też ma imieniny -dzisiaj:) Kupiłam mu koszulę taką co do spodni samych można nosić i pod marynarkę na sportowo ,,włóczanki\"(zadowolony) A ja meble przestawiam bo cały czas mam nadzieje że takonfiguracja będzie najlepsza ale obawiam się że zachwilę będe wracała do starego ustawienia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich. narazie mam prąd to korzystam. Ale zaraz przyjdzie fachura od komputera, wczorajsze jaja z gg okazało się że jak sie zrypało tak i sie naprawiło. A ja wykasowałam i na nowo wgrywałam, no i jak sie nie wkur.... . Mam jakieś cholerne wirusy, jak pisze to przeskakują mi linijki z góry na dół, albo wogóle gdzieś kursor znika lub pisze wyżej. Sama nie wiem co jest. Wiecie u mnie śniegu nie ma, ale zimno, wietrznie i do dupy. Samopoczucie też nie lepsze. Niestety meteopatia też jest uciążliwa, zwłaszcza zmieszana z deprechą. Kończe narazie bo nie moge z nerwów, ciągle szukam tego kursora. Mam nadzieje że nie popisałam głupot przez to. Do wieczorka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja już nie moge !!!!! Niech wszyscy fachowcy pozamykają te nędzne warsztaciki, bo po cholere będą pracować. Cały dzień czekam i nic, nie zjawił sie nawet, a komp rozrabia na całego. Zawiesza się, nie chce pisać, a internet chodzi tak jakby łaske robił że wogóle sie włącza. Napiszcie coś pocieszającego bo sie pochlastam (nie tak normalnie oczywista). Cześka a jak tam Twój mąż? co kupiłaś wkońcu? Wiesz ja mam zawsze problem z moim, bo mamy wspólną kasę, tzn. moje są wspólne, a jego są jego. No i czy pracuje czy nie to i tak kasa w banku i mężulek dysponuje. Więc jeśli coś chcę mu kupić prezent, to mówie, żeby dał kase na prezent dla niego (sytuacja bardzo stresująca i komiczna). A najlepsze że on nigdy nic nie chce i wszelkie prezenty to dla niego utrapienie. Uważa że to bzdura zeby cieszyć sie z czegoś co się nie podoba. I tak jest zawsze- z imieninami, urodzinami i świętami każdego rodzaju. I tak sedno : jeśli cały rok mój mąż jest idealny to w każde święta jest wojna i dre się że on wogóle nie jest rodzinny i że mam to w dupie.I się wyprowadzam (ale tylko tak bo gdzie pójde??? - do toksycznej mamusi) a zresztą kocham tego barana i nie potrafiłabym być sama. No i znowu narzekamy na mężulka. Ładnie. Dobra dam mu już spokój. Cześka i ejla pozdrowionka dla waszych solenizantów- ale nie mówcie od kogo! Laxi- a co to za tajemniczy pan A ????????? ?????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sylvi - zgadłaś - spadł śnieg i ja jak każdy mały, biedny misio zapadłam w sen zimowy. A konkretnie, to ataku śniegu się już nie spodziewałam tej wiosennej zimy i tak zmarzłam na mieście szukając tego cholernego kremu, (bezskutecznie oczywiście) że jak się zaszyłam pod kocyk, to cały dzień przespałam. Pan A. - hmmmm, to moja lepsza połowa, króra raz na jakiś czas łamie mi serce i mnie zostawia - (dramat z tym związany - czytaj poprzednie strony). Ale Kocham drania i ................ nooo Kocham go ❤️ Wiesz - rozbawiło mnie gdy pisałaś o tym wirusie. Ja gdy zakładałam ten topik miałam dokładnie taki sam problem hi,hi. Trzy tygodnie mi draństwo reperowali - a kursorek - hi,hi, to samo miałam jak pisałam i szlak mnie trafiał, bo komp robił co chciał :P Jaki ten świat mały. Pa Pa Kochane Kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość P.I.
Bardzo prosze jesli ktos zna dobrego lekarza psychiatre z Katowic lub okolic o namiar mój brat jest w złym stanie depresja lęki czarne mysli byl u 2 lekarzy ale go zupelnie olali czy znacie jakiegos dobrego lekarza ale nie prywatnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość carotka
Czytam i czytam, ale postanowilam napisac do Was. Moje problemy zaczely sie dwa lata temu, od nieszczesliwej milosci, ale nie bede o tym pisac...wiadomo tylko co przezywa wowczas czlowiek, do tego doszly problemy rozne i ..przezylam zalamanie nerwowe...tak stwierdzil specjalista po testach ktore pzreszlam w poradni psychologicznej, dodal z eto nie depresja, ale musze odpoczac, pamietam - to byl jesienny zwykly dzien, mialam wstac rano do pracy..i nie wstalam...w nocy mialam straszne napady leku, to byla koszmarna noc....zreszta od kilku nocy nie spalam, zaledwie po dwie trzy godziny...ale ten ciagly lek, uporczywy lek, zauwazylam u siebie ze trace koncentracje, ciagle chcialo mi sie plakac, nie powiem jakie czarne mysli kraza po glowie, zaczelam tracic sile, wlasnie kazde wyjscie bylo dla mnie koszmarem, i nie chodzilo tu o sile fizyczna, to tkwilo gdzies w myslach, chcialam byc ciagle same, cisza cisza i jeszcze raz cisza....cztery miesiac bralam tabletki coaxil nie wiem czy tak sie pisze) ...ale jakby to powiedziec, skonczylam leczenie a mimo to czasami ma napady leku..nie tak uporczywe jak wtedy, ale niestety tak jest...najczesciej wyplacze sie w domu, zmarnuje wieczor i jakos ide dalej...tylko wiecie co? po tym wszystkim co przeszlam zmienilam sie...nie jestem juz taka otwarta osoba, nie chodzi tu o naiwnosc, zawsze bylam odpowiedzialna, ale mimo zyciowych trudnosci zawsze dawalam sobie rade, odbieralam swiat bardziej przyjaznie, teraz stoje jakby z boku, wycofalam sie z zycia, zweryfikowalam choc to zabrzmi bardzo nieladnie - znajomych i niby przyjaciol...powiedzcie mi czy ja kiedys wroce do siebie, czy bede taka jak kiedys? czy naprawde jeszcze kiedys odnajde sens zycia? teraz owszem zyje, chodze tu i tam, ale jest inaczej....ta osoba ktora zrujnowala mi kawalek zycia udaje ze nic sie nie stalo..tylko ja nie moge wrocic do dawnej siebie.. . nie biore zadnych prochow, tabletek na uspokojenie nie biore, bo lekarz wowczas powiedzial mi, ze przy zalamaniu nerwowym, depresjach i nerwicach, tego typu leki poglebiaja jeszcze ten stan..zdaje sobie sprawe, ze kazdy z WAs ma dobre i zle dni, piszecie duzo o swoich przezyciach, szczerze mowiac nie wiem co mam zrobic....pozdrawiam wszystkich serdecznie! dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cześka
Carotka , fajnie że napisałaś widzisz , chyba każda z nas w jakis sposób wycofała sie z życia czy to towarzyskiego czy z innych dziedzin nie chce pisac za inne dziewczyny , ale w każdej z nas siedzą takie 2 osoby----jednego dnia mamy wiare że to sie skończy , potrafimy sie uśmiechac i z wiarą podchodzic do życiowych zadan , innego znów załamujemy się , czarne barwy zasłaniaja wszystko....nic cie nie cieszy ważne jest chyba nauczyc sie z tym żyć ... no bo co zrobisz wiem , że jest to cieżkie.....ja od 4 lat sie staram , raz jest lepiej a raz gorzej... Ejla twój maż ma imie na 'M'???? Sylwi --mam podobna sytuacje , z tym że ja nie pracuje , ale co tam , zawsze skręce jakąś kase na boku hihihih kupiłam mu na wyprzedaży kurtkę (zimową) ...i wiecie co spytał się czy męskich nie było ....[zapchałam mu buzie pizzą ]no bo jak ciuch dla faceta to juz nie może wybiegac kolorystycznie poza czerń albo brąz czy granat [ta która kupiłam jest różnokolorowa] --no i co ? pozdrawiam was żabki ps.w cze-wie zima na całego, śnieg , wichura itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny ! Carotka witaj w naszym gronie :) Czesia coż za zbieg okoliczności -tak ma na imię M.. ech i żadnej awangardy dlatego też kupiłam koszulę w określonych i akceptowanych kolorach, żeby było w porządku .Nie da się go przekonac co do innych wzorów czy kolorów . Muszę posprzątać zaraz przychodzi do mnie koleżanka . To na razie🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×