Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Laxi

Stany lękowe Nerwiec Zespoły natręctw

Polecane posty

Gość masakra /
Z nerwów czasem boli mnie serce... na EKG i do psychologa wybieram się od 2 lat... lęk przed lekarzami? :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fizzi- mi takie bajery z oddychaniem wcale nie pomagaja a wrecz przeciwnie, nakrecaja mnie jeszcze bardziej... Nie wszystko, co pomaga Tobie pomoze innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fizzy , to prawda ze spokojny oddech pomaga...prawie kazdemu , mnie nie.A moze cos zle robie??? ale cooo? W ataku paniki, jak serce galopuje ciezko skupic sie na powolnym oddechu, jak lęk dusi gardło. Pozdrawiam Wszystkich!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fizzzi
Jest jeszcze jeden sposob na przerwanie ataku paniki. Ja to pomaga. Spozyc szybko alkohol. Jak najszybciej poleciec do sklepu i wypic 1-2 mocne piwa szybko. Alkohol zbija paranoje. Ale ja bym jednak polecal nauczyc sie kontrolowac oddech. Oddychac spokojnie, rownomiernie, gleboko, nosem, i powoli. -------------------------------------- Fizzzi Registered Linux User: 405773 GaduGadu: 5311582 --------------------------------------

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kaja to i tak dobrze, że się jeszcze z mężem z tego potraficie śmiać. Takie natręctwa strasznie uciążliwe muszą być, to te moje są niczym w porównaniu, ale wiesz, nawet z takich da się wyjść, tutaj nasze dziewuszki kochane jakos sobie radzą z tym wszystkim, więc nastaw się pozytywnie i zobaczysz, będzie dobrze. Z tymi sposobami raczenia sobie z paniką to różnie jest, jednemu pomagają, innemu nie, każdy pewnie ma jakis tam swój sposób, skoncentrować się na oodechu też trzeba umieć, ja np. nie potrafię, w ogóle jak mi sie coś złego dzieje, że przestaje myśleć racjonalnie, tylko wpadam w jeszcze wiekszą panikę, więc uniwersalnej metody nie ma. Kontruni ani Dolci to nie pomaga, co nie znaczy, że nie pomoże innym, po prostu każdy ma jakis tam swój sposób. No a z tym alkoholem to też nie dla wszystkich metoda, bo jak się ktoś faszeruje psychotropami, to raczej bieganie na browarki w ataku apniki to niekoniecznie dobry pomysł:) Ja normalnie po 2 piwkach jestem śnięta, a jeszcze po tabletkach, jak nic padła bym po spożyciu. Ech byłam wczoraj u lekarza, bo znów mi sie zaczęły te ranne problemy, wstaje, jest ok, myje się a tu w łazience zzwyczaj dopada mnie to coś, robi mi sie strasznie gorąco, potem zimno i tak strasznie słabo, czuje że zemdleje, siadam wtedy albo idę szybko do okna i jak tam postoje troche to mija.. No i znów mam problem, żeby wejść na II piętro.. Ćwiczyć mogę po 500 brzuszków i nic, ale jak wejde po schodach, to aż mi się ciemno robi przed oczami.. Mówiłam juz kiedyś o tym pani neurolog, zbadał mnie kardiolog, w efekcie zażywam codziennie ccard, ale znów mi się to odezwało... Ponadto poszłam do okulisty, okularki obowiązkowo muszę zacząć nosić, bo na prawym okiem to bardzooo mało widzę:) Wojtus do Krakowa na zastrzyk pojechał, popołudniu obżarstwo pączkowe planujemy:) 👄 🌻 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fizzzi
Napady paniki to spowodowane sa psychika. Mozna nauczyc sie je hamowac, najlepiej w zalazku. Ja polecam spokojny oddech czy naprawde nie potrafisz, spokojnie, rownomiernie, nosem, oddychac ??? Alkohol to ostatecznosc to taka ostatnia deska ratunku, pomimo tego ze bierzesz leki, nie boj sie nie umrzesz, ja mieszalem nie raz psychotropy z alkiem i zyje. Ale powtarzam to ostatecznosc. Alkohol jest o tyle dobry ze tabletka BDZ (benzodwuazepina) dziala po 40 minutach okolo a alko szybko wklania sie do krwi. Mozna jeszcze podac sobie benzodiazepine dozylnie. -------------------------------------- Fizzzi Registered Linux User: 405773 GaduGadu: 5311582 --------------------------------------

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwisia ja też bardzo często mam tak rano że mi się słabo robi duszno na przemian gorąco i zimno trzęsą mi się ręce i wogóle czuje drżenie w środku i wtedy wychodzę na balkon(na papierosa) i chłodze ciałko to troche pomaga ale najbardziej pomaga spokojny oddech i ruch ale też spokojny i po jakiś 15 minutach przechodzi!!Pomaga mi też gorąca cherbata owocowa! To prawda że każdy musi sobie odnaleźć sposób na rozluźnienie ale ja nie polecam alkoholu na rozluźnienie!!Tym można się tylko wpędzić w alkoholizm!!Ja po alkoholu zawsze mam przyspieszone tentno i ogólnie złe samopoczucie!Zresztą jestem przeciwniczką urzywania alkoholu do rozładowywania nerwów!Nerwy według mnie to tylko wymówka żeby wypić- nerwami zawsze tłumaczy się moja matka i kuzynka jak sobie któraś pochla!!! Słuchajcie a może spróbujcie w chwilach paniki (o ile to będzie możliwe)ochlapac twarz i kark bardzo zimną wodą!!! Według znajomej lekarki w ataku paniki pomaga też wstrzymywanie oddechu(jakgdyby parcie przy porodzie) bo podobno wtedy tentno też przestaje szaleć!Ale na mnie to nie działa za to działało na moją malutką siostrzyczkę(ma 5 lat)kiedy miała mocne i szybkie tentno!!! Dziewczyny to są tylko propozycje a wypracowac same musicie sobie odpowiedni sposób!! Pozdrawiam gorąco i życzę smacznych pączusiów :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fizzzi masz racje że ataki paniki są wywoływane przedewszystkim przez naszą psychike i dlatego polecam prace nad sobą!Czytajcie dużo na temat pracy nad sobą stosujcie autohipnoze i sposoby relaksacyjne(muzyka relaksacyjna) a napewno będziecie mieli efekty(na początku małe ale jak uwierzycie we własną siłe to będą to potężne wygrane z chorobą) !Tylko pamiętajcie żeby w to wierzyc że się uda że macie taką siłę a napewno będą sukcesy!!! I zaklinam was na wszystko nie myślcie ciągle o tych lękach tylko o tym jak to będzie fajnie jak przestaniecie je miec!Wyobrażajcie sobie jak robicie to czego nie możecie kiedy was dopada lęk!! Autosugestia to taka sprawa że wyobrażasz sobie konkretną sytuację wierząc w to że tak będzie i trwale ją powtarzając!Ja cały czas sobie wyobrażałam że jeżdże bez lęku autobusem wchodze do sklepów i teraz to się spełnia bo ostatnio nawet byłam w carrefour!!Choc trwało to pare miesięcy ale odniosłam sukces!!I każdego dnia cieszę się z jazdy autobusem czy zakupami!!!! Pamiętajcie ż najważniejsza jest wiara w sukces!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anonimusek
Wiem że linki na megaupload są blokowane dlatego wrzucam książki na inny serwer http://rapidshare.de/files/13929911/Kurt_Tepperwein_-_Tw_rcza_Moc_My_lenia.doc.html ---Twórcz moc myślenia http://rapidshare.de/files/13930008/samouzdrawianie_metod__silvy.odt.html samouzdrawianie metodą silvy http://rapidshare.de/files/13930049/Autohipnoza.abw.html ---autohipnoza http://rapidshare.de/files/13930157/Pot_ga_Pod_wiadomo_ci.doc.html potęga podświadomości pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No Aga właśnie ja zaraz do okna wtedy wychodze, bo takie zimne powietrze pomaga. Mnie sie wydaje, że mi tętno nie skacze, po prostu słabo mi sie strasznie robi, taką niemoc czuje totalna i boję sie wtedy, że sie przewrócę w tej łazience a Wojtek śpi i ile tam leżała będa itd... Fizzi mnie spokojne oddychanie nie pomaga, widać nie każdemu pomaga. A zastrzyk jakikolwiek odpada, tfu tfu, nie znosze ingerencji żadnych w swoje ciało, żadnych broń boże zastrzyków, kropli do nosa albo oka, albo tfuuu soczewek kontaktowych. Niedobrze mi się robi na samą myśl. Igła w rękę kończy się wzywaniem lekarza, bo zaraz odpływam. natomiast domięśniowo, w dodatku jak nie patrzę, to jakoś udaje mi sie wytrzymać. Jak widziałam wenflon w Wojtka ręce w szpitalu to normlanie aż mi do gardła wszystko podchodziło, a on sobie chodził z kroplówką jakby nigdy nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JA którejś nocy obudziłam się i poszłam do łazienki za potrzebą i zaczęło mi się słabo robic więc pendem na balkon ale tym razem pomogło tylko na chwilkę bo po weiściu do pokoju zaczęło się na nowo!Poszłam do łazienki ochlapac się zimną wodą ale niewiele dało i wylądowałam na kafelkach(nie zemdlałam tylko nie miałam sił utrzymac się na nogach)!Przeleżałam na podłodze okoła pół godziny!po tym czasie powolutku wstałam i wróciłam do pokoju ale w drodze znów się zaczęło więc znów się położyłam na podłodze i tak spędziłam tą noc!A rano było już dużo lepiej choć cały dzień czułam się dziwnie!!Strasznie byłam wtedy przerażona!Od tamtej nocy jeśli tylko coś mi się zaczyna ide na balkon albo ochlapuje sie zimną wodą i jakoś po chwili przechodzi!!! Zastrzyków się nie boje ale moje dzieci już na widok lekarza się boją a jak usłyszą o zastrzyku to strasznie panikują!Córcia wiele razy leżała w szpitalu więc nie dziwie się jej strachowi ale synek nie wiem dlaczego się boi!Zresztą od małego bał się lekarzy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aga z tym tetnem to kardiolog mi tak samo radził- wziasc wdech, zatrzymac powietrze i bardzo pomału wydech. Troche pomaga ale nie na długo . U mnie bol głowy sie skonczył ufff i \"wsiadło\" na serducho . Zauwazyłam tez ze w dzien czuje sie całkiem dobrze a w nocy gorzej, dusznosci, budze sie z zawrotem głowy (czy Wam tez sie tak zdarza?) a alkohol i zastrzyk z benzodiazepiny -to nie jest dobry pomysł.. Teraz ide po paczki , jeszcze dzis zadnego nie jadłam;-) Dziewczyny pieczecie paczki czy kupujecie? przyznac sie ;-) ja antytalent...;-( 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja kupuje, raz, że moje pączki to by chyba kule armatnie z zakalcem wyszły, dwa, że mi się nie chce piec:) Już 4 zjadłam w pracy a w domu pewnie ze 2 jeszcze połknę. Kurcze Wojtek mój znów złe wyniki krwi ma, chcieli go zostawićw szpitalu ale się nie zgodził, jakby co, mam dzwonić na pogotowie, no i oczywiście neupogenik w brzuch codzień, 6 dni z zrzędu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jak dotąd pączki kupuje ale mam zamiar stanąć i spróbowac zrobić !! Iwisia to przykre że Wojtek znów ma złe wyniki!Trzymam za niego kciuki!!!! A próbowałaś buraki pod każdą postacią dawac Wojtkowi???Może to byc surówka(koniecznie bez octu) barszczyk czy sok ze świerzego buraka!!!!to podobno bardzo poprawia krew!!Pozatym pomidory--działają bardzo dobrze na cały organizm!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, tak, dawalam mu sok z burakow kiszonych, sama go robilam i pil z obrzydzeniem tez sok z Hortexu z burakow, ale to nic nie dawalo, bo jemu po prostu przez ta chemie wysiada szpik kostny, przestaje pracowac i spada mu do zera odpornośc i wyniki krwi leca do takich, że wręcz śmierć człowiekowi grozi, ale wiesz co, czuć on sie dobrze czuje, nic go nie boli, a jest o krok od zapaści.. dziwne to, zawsze się wydaje, że tak ot umrzeć nie można, a tu człowiek dobrze sie czuje, a badania pakazują, że balaznsuje na granicy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fizzi.. jestes jedna wielka zagadka.. coraz to dziwniejsze rzeczy wypisujesz... Raz, ze oddech, raz ze alkohol.. wczesniej cos o Bogu a teraz o mieszaniu psychotropow z alkoholem... Jestes niesamowicie niekonsekwentny w swojej postawie wobec zycie. Jasne, ze Cie nie znam.. ale skoro spokojny oddech tak swietnie Ci pomaga, to po co lykasz leki?? Nie rozumiem twojego podejscia do tego wszystkiego... Tak czy inaczej: SMACZNYCH PĄCZKÓW! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwisia Wiem co masz na myśli!!Moja matka też ciężko choruje(małopłytkowość,zespół antyfosfolipidowy a do tego nadciśnienie chore serce)!Też ma problemy ze szpikiem kostnym-w każdej chwili może dojść do krwotoku a ze względu na małą ilośc płytek krwi grozi jej wykrwawienie!!!Tak że według badań w każdej chwili może umrzeć!!!Wiesz Twój Wojtek chociaż walczy z chorobą stara się wyzdrowiec a moja matka ma gdzieś lekarzy(chodzi tylko wtedy kiedy nie ma leków albo kiedy musi) za to woli sobie wypic i później narzeka że nie stać jej na leczenie!! Wiesz ja już nie wiem co mam z nią zrobic żeby się leczyła-przecierz ona ma 5-cio letnią córeczke a zależy jej tylko na chlaniu!!! Czasem już mnie szlak na nią trafia jak do mnie zadzwoni pijana i bełkocze!Doszło do tego że jak pijana dzwoni to jej mówie że wiem że jest pijana i często kończy się to w sumie kłótnią!!!A ostatnio nie dzwoni do mnie a już napewno nie wtedy kiedy pije-ale ja i tak wiem kiedy pije bo brat mi mówi!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze Aga no to współczuję, jak ktoś się chce leczyć to jeszcze jakos jest, mój Wojtek chce wyzdrowieć, nie pije w ogóle, czasem tylko w wsobote piwko jedno raz na miesiąc, bo lekarz mu powiedział, że jak ma wyniki dobre, to może sie napić piwa, bo na nerki dobre, ale jak ma złe, to w życiu by sie nie chwycił, nie wiem co bym zrobiła, jakby tak nie uważał na sibie, bo troszczysz sie o kogoś a on sam o siebie nie, to przechlapane. Współczuje Ci, pewnie się boisz o mamę a ona tak lekcewarzy tą chorobę, alkohol bynamniej nie jest w jej wypadku wskazany:( I jeszcze jak taką małą siostrzyczkę masz, to już w ogóle:( Kurcze dla niej mogłaby się strać, żeby potem sierotą nie została. Ale alkoholizm to choroba, ludzie sobie wmawiają, że nie ma problemu, widzę to wszędzie dookoła, na I miejscu z moim ojczymem. Ogólnie przez to, na co sie napatrzyłam w domu raczej anty alkoholowa jestem, na szczęście Wojtek używał, ale nie nadużywał. Wiesz Aga, ciężko pomóc komuś, kto sam sobie pomóc nie chce:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To prawda boję się o matke ale bardziej się martwie tym że w wypadku jej śmierci moja siostra trafi do domu dziecka! Wiesz nie dość że moja matka jest alkoholiczką to i ojciec Martynki też!W domu ciągłe awantury!Często matka po pijanemu zapomina że ma małej dać jeść!! Pamiętam takie zdarzenie na krótko przed moją wyprowadzką-matka nachlana lata po domu kłócąc się z pijanym ojczymem a mała bawi się więcej w moim pokoju niż z nimi !!W pewnym momencie mała zaczyna płakac i wołąc *Aga niam* a o była godzina 18 i jak się okazało matka ojczymowi pijanemu nałożyła obiad sobie nie bo jak chla to nie je a o Martynce całkiem zapomniała bo ojczym przyniósł wino i to było ważniejsze żeby pilnowac żeby sam za dużo nie wypił!!! Nawet zdażyło się tak że mała trafiła do szpitala z wysoką gorączką -ja wpadam do sali małej patrze a matka przepita jak diabli a Martynka brudna jak nieboskie stworzenie!!!Rozumiesz??Dała strasznie brudne dziecko do szpitala!!!Dopiero ja zmusiłam ją w szpitalu żeby Martynke wykompała !!!! Bardzo się boje tegop że tak jak ja przez matki pijaństwo nie miałam normalnego życia(ani ubrań ani przyborów szkolnych ani często noormalnego obiadu)tak będzie miała Martynka!TAK ALBO JESZCZE GORZEJ!!! Jest mi cholernie żal siostry że się wychowuje w domu alkoholików ale nic nie moge zrobic bo nawet jak bym chciała ją zabrac to mi nikt jej nie odda bo za małe zarobki i mieszkanie też niewielkie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Ivisiu gdy miałam anemię moja mama podawała mi barszcz z( uwaga )świeżą wątróbką , znaczy surową , gdybym wiedziała pewnie bym nie przełknęła ale ,że nie byłam świadoma to...jadłam. Aga współczuję to okropne Twoja matka małe dziecko i picie ,ja nawet już takich chwil nie chcę wspominać co przechodziłam z ojcemmyślę że dla niektórych musi być przymusowe leczenie , a rozmawiałaś z nimi o AA, tam mozna uzyskać pomoc no i sa ludzie tacy jak oni , którzy z tego wyszli, bo inaczej to marnie szanse wyjścia samemu, szkoda małej. Sposoby jak widzę radzenia sobie z lękiem napadowym mnożą się u mnie jest lęk bardziej trwały , który trzyma mnie przez kilka dni a co za tym idzie to dołek i beznadzieja i tak w kólko. Pozdrawiam Was serdecznie👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiul-k
Witam wszytkich. Trafiłam na to forum bardzo przypadkowo.Ale to bardzo dobrze. Bo to co tu przeczytałam troche przypomina moje problemy. Od kilku dni zmagam sie sama z sobą. Zasatanwaiam sie co sie ze mna dzieje. Nie wiem co o tym mysleć, czy to szukanie wymówki na moje dziwne zachowanie? Moze doszukuje sie choroby, aby usprawiedliwić sie przed soba i swiatem. Moze to tylko zmeczenie i chwilowy kryzyz. Moze sama siebie wpedzam w ten stan, za gleboko wnikajac w siebie? A moze nie powinnam tego bagatelizowac? Moze jednak powinnam zgłosic się do lekarza? Rejestruje swoje emocje na blogu http://asiul-k.blog.com/ pewnie z nadzieja ze ktos przeczyta i doradzaci mi co mam robic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej 👄 Kurcze Aga jakby ojciec tylko pił, a choć mama dbała o dom, to jeszcze by jakoś było, ja tam zawsze w mamie miałam podporę, a tak, jak twoja mama też pije, to siostrzyczka nie ma właściwej opieki:( Jak dochodzi do takich sytuacji, że Marlenka nie je, bo nikt nie pamięta, żeby jej jeść dać, to jest naprawdę źle, nie dziwię się, że sie stresujesz i martwisz:( A nie ma szans, żeby mama zaczęła się leczyć? Ejlunia mój Wojtek to i tak smaku na nic nie ma, jakbym mu tak dodała wątróbki, to pewnie by pawia puścił, z samego faktu, że dziwny smak. Ale teraz ma takie wyniki, że buraki i inne naturalne środki mało pomogą, w brzuch sobie zastrzyki neupogenu wbija, kości go bolą wszystkie, bo szpik się odtwarza, po 6 takich zastrzykach będzie miał wyniki jak noworodek, takie dobre. Ale zaraz potem oczywiście zaczynam go faszerować naturalnymi witaminkami, dla ochrony. Asia, zbytnie wsłuchiwanie się w siebie czasem prowadzi do paranoi, ale bagatelizować sprawy też nie powinnaś, jeśli twój stan sie będzie dłużej utrzymywał, to może warto najpierw jakieś ziółka naturalne kupić na uspokojenie, magnez do tego, a jeśli to nie pomoże, to do lekarza się wybrać. Trzymamy kciuki. 👄 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwisia wszelkie namowy i błaganie mojej matki kończą się fiaskiem!Ona poprostu chce byc dalej alkoholiczką!Nie pomagają żadne płacze kłótnie ni inne sposoby!!Jak się dowiem że ona piła to we mnie się aż gotuje!!!Ciężko mi było wybaczyc jej że całe moje dzieciństwo było zatrute przez jej alkoholizm puszczanie się i awantury !!Ale teraz nie umiem jej wybaczyc że mając taką małą kruszynke ona pomimo wszystko pije!Jeszcze 2 lata temu żyła moja ukochana babcia to jakoś się tam zajmowała Martynką!A teraz moja siostrzyczka jest zdana na łaske 2 pijaków!!I jak tu się nie denerwować?!Nawet nie mam szans żeby ją do siebie zabrac bo żadne z nich się na to nie zgodzi a sądowie to by mi też nie przyznali bo mam 2 swoich dzieci i za małe zarobki żeby utrzymac dodatkowe dziecko!!!Nie wiem sama co już robic!Cały czas na samą myśl o siostrzyczce zbiera mi się na płacz i musze z sobą walczyć!!!A jeśli matka się zapije dostanie krwotoku i umrze to co wtedy z Martynką?!Nie wiem co zrobic jak z matką rozmawiac jak ją przekonac żeby nie piła!! Oszaleć można!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MAYA 27
WITAM WSZYSTKICH. WIDZE AGA ZE MASZ FAKTYCZNIE NIE ZACIEKAWA SYTUACJE, A NIEMA MOZLIWOSCI ABYS TY OPIEKOWALA SIETA MALA.ZNAM TAKIE PRZYPADKI I CZASAMI RODZENSTWO DOSTAWALO PRAWA RODZICIELSKIE, MIMO NIEZBYT WIELKICH ZAROBKOW, GDYZ ICH SYTUACJA I TAK BYLA LEPSZA NIZ SYTUACJA W JAKIEJ ZNADOWALO SIE DZIECKO.A WATPIE ABY SAD UWAZAL ZE MALEJ LEPIEJ JEST Z RODZICAMI NIZ Z SIOSTRA .SERIO PYTALAS SIE JAKIEGOS PRAWNIKA, JA MIALAM TROCHE PODOBNA SYTUACJE , MOJ OCIEC PIL , MAMA ZMARLA TYLKO ZE OJCIEC ZRZEKL SIE PRAW RODZICIELSKICH NA RZECZ BRATA I ON PRZEJAL NADANA OPIEKE MIMO JEGO NIEWIELKICH ZAROBKOW I DOSC MLODEGO WIEKU MIAL WTEDY 26 LAT.I SIE UDALO I NIEZAUJE NIGDY ZE TAK SIE STALO O WIELE LEPIEJ NA TYM WYSZLAM NIZ BYM Z NIM ZOSTALA,POMIMO WIELKIEJ MILOSCI DO NIEGO. SPROBUJ A MOZE TOBIE SIE TEZ POSZCZESCI :) A TAK WOGOLE TO MAM PYTANIE JAKIE DODATKOWO BIERZECIE WITAMINY PRZY TYCH STRESACH CZY POJEDYNCZO CZY W JAKO COMPLEX JA BIORE WITAMINY B COMPLEX Z WIT. C ALE NIEWIEM CZY NIEPOWINNAM BRAC DODATKOWO MAGNEZU NAJLEPIEJ Z WAPNIEM BO JEST PODOBNO TYLKO WTEN SPOSOB NAJLEPIEJ WCHLANIANY. A I MAM JESZCZE JEDNO MALE PYTANIE DO DZIEWCZYN KTORE MAJA DZIECI,JAK TO WYGLADALO Z WASZYMI NAPADAMI W CZASIE CIAZY CZY MOZE SIE ONE ZMIEJSZYLY W CZASIE CIAZY ALBO NA ODWROT, I CZY KONTYNUOWALYSCIE BRANIE JAKIS LEKOW, JA TEREZ OD CZASU DO CZASU BIORE ALPRAZOLAM(XANAX) ALE WIEM ZE JEST NIEDOZWOLONY W CZASIE CIAZY NAPEWNO W TEJ SPRAWIE SKONTAKTUJE SIE Z LEKARZEM ALE ZALEZY MI NA WASZEJ OPINI NA TEN TEMET,GDYZ NIEDLUGO ZAJSC W CIAZE ALE BARDZO SIE MARTWIE JAK TO WYGLADA PODCZAS CIAZY I JAK ZWYKLE PYTANIE MOZE KTORAS OSOBA Z PISZACYCH MIESZKA W NEW YORKU.TO BYLO BY NA TYLE Z PYTAN,DZIEKI ZA JAKA KOLWIEK ODPOWIEDZ BEDE BARDZOOOO WDZIECZNA :) POZDRAWIAM WASZ WSZYSTKICH I ZYCZE MILEGO WEEKENDU.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc Maya ja biore Magnez +B6 , potas i tabsy z wiesiołka. Tu jedna z dziewczyn cos wspominała o witaminie PP (na bole głowy??) ale jest na recepte Co do leków uspok w ciazy to równiez sie zastanawiam...czytałam ze mozna brac relanium w małych dawkach -(jesli juz naprawde nie da sie wytrzymac) Pozdrawiam🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maya27
heyka wszystkim DOLKA JA TEZ BIORE B COPMLEX ALE NIEWIEM CZY POWINNAM BRAC DODATKOWO DO TEGO MAGNEZ, A CO DO CIAZY TO SAMA NIEWIEM I TAK ZAPEWNE POWINNAM SIE POLECIC SIE LEKARZA ALE JESLI JESZCZE KTOS MA COS DODODANIA W TYM TEMACIE TO BYLABYM WDZIECZNA.POZDRAWIAM WSZYSTKICH BARDZO SERDECZNIE PAPA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wszystkich pozdrawiam i ściskam mocno👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eh eh lęk rodzi się w twojej głowie,masz nerwice ,lęk potem dołek szukanie potwierdzenia obaw , jest ci cięzko samej , to jest tylko twoje złe wyobrażenie, scenariusze złe podpowiada wyobrażnia , pojawił się lęk , to myśl która jak chmura nachodzi i jak chmura może odejść ,wybież sie do lekarza żeby dał ci coś na złagodzenie objawów lękowych , psycholog też może być , rozmowa z kimś kto jest kompetentny może już przynieść ulgę. Pozdrwiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ogólny to nie bardzo ale psychiatra ,to jest nie tylko od czubków,jak się nie leczy nerwicy to najpierw żołądek daje znać, duszności a potem lęk uogólniony lub związany z konkretną sytuacją pojawia się są to sygnały że trzeba coś ze sobą robić , ja też przechodziłam rózne stany nerwicy myśląc, że sobie poradzę i moja mama też doradzała mi że mam sama sobie pomóc( , dużo pomaga wiedza o nerwicy zaczerpnięta od fachowca :), leki przeciwlękowe łagodzące objawy , może i też przeciwdepresyjne, mnóstwo ludzi z tym się boryka, a lekarz psychiatra jest lekarzem takim jak inni ginekolog od ..., stomatolog od..., dermatolog od ...itd.Jeżeli stać cie na to zeby iść prywatnie to wydaje mi sie że tak jest bardziej komfortowo i lekarz ma więcej czsu żeby cię wysłuchać, zrób wywiad kto jest najlepszy w twojej miejscowości, tak samo z psychologiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam wszystkich przeleknionych i zaleknionych i tych z dobrym humorkiem (oby ich jak najwiecej było) jak tam sledziki zjedzone ???? ja pojadłam az mi niedobrze ale jeszcze cos bym dzibneła bo to od jutra post sie zaczyna..... u mnie nie najlepiej ......podstepnie mnie nerwiczka znowu dopadła fundując nieciekawe nowe objawy .....swoja droga zastanawiam sie jak jej sie chce tak co chwila cos nowego wymyslac ...może tak dosyc tego juz wszystkiego...... ciesze sie ze napisaly nowe dziewczyny i chłopak , choc nie ..nie ciesze sie bo wolałabym aby juz nikt tu do nas nie napisał w zwiazku ze swoja chorobą ale tylko wyłaćznie w zwiazku z ozdrowieniem a jeszcze znów mnie grypsko dopadła i sami wiecie jak sie człowiek czuje eeee szkoda gadać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×