Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Laxi

Stany lękowe Nerwiec Zespoły natręctw

Polecane posty

Witam wszystkich serdecznie. Nie jestem pewna, ale chyba pojawia sie u mnie problem nerwicy ;/ od zawsze bylam dosc nerwowa osoba, ale teraz sytuacja zaczyna mnie przerastac... Zaczelo sie jakis czas temu, nie wiadomo skad pojawily sie u mnie leki, nie moge jesc, unikam ludzi, najchetniej nie wychodzilabym z domu, z lozka. Za nic w swiecie nie moge sie skoncentrowac. A co jest najgorsze, leki te pojawiaja sie, kiedy mysle o swoim zwiazku ( od pol roku mam cudownego chlopaka, ktorego bardzo kocham, nie wiem wiec dlaczego akurat to jest bodzcem...) Bywaja dni lepsze i gorsze ale ogolnie czuje sie zle, boje sie, zeby moje samopoczucie nie wplynelo zle na moje relacje z ludzmi, zwlaszcza z chlopakiem... :( do tego matura w tym roku... Jak myslicie, lekarz i leki beda w tym przypadku konieczne? Co o tym sadzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy też tak macie, że po tabletkach antydepresantach jest suchość w jamie ustnej ,u mnie po 10 - 12 tabletce jest tak sucho,że prawie nie mogę przełykać, czy to minie bo ja przerywam zażywanie i prubuję czegoś innego i znów błędne koło. ponownie prubuję tzn. po jakimś czasie np. po miesiącu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich serdecznie. Nie jestem pewna, ale chyba pojawia sie u mnie problem nerwicy ;/ od zawsze bylam dosc nerwowa osoba, ale teraz sytuacja zaczyna mnie przerastac... Zaczelo sie jakis czas temu, nie wiadomo skad pojawily sie u mnie leki, nie moge jesc, unikam ludzi, najchetniej nie wychodzilabym z domu, z lozka. Za nic w swiecie nie moge sie skoncentrowac. A co jest najgorsze, leki te pojawiaja sie, kiedy mysle o swoim zwiazku ( od pol roku mam cudownego chlopaka, ktorego bardzo kocham, nie wiem wiec dlaczego akurat to jest bodzcem...) Bywaja dni lepsze i gorsze ale ogolnie czuje sie zle, boje sie, zeby moje samopoczucie nie wplynelo zle na moje relacje z ludzmi, zwlaszcza z chlopakiem... do tego matura w tym roku... Jak myslicie, lekarz i leki beda w tym przypadku konieczne? Co o tym sadzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że w Twoim przypadku przypadku powinnaś zacząc od wizyty u dobrego psychologa, który pomoże Ci odnaleźć źródło problemu. To nie konieczni musi byc nerwica. Napisz jak objawia się ten lęk. Pozdrawiam Laxi. Nerwi prosze odezwij się - może na gg (mam nowe prochy :P )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ Pozdrowienia dla Wszystkich Laxi 🌻 Nerwi 🌻 Czesia 🌻 Ejla 🌻 dalej z tym paskudztwem do konca nie wygralam ale nie jest zle.. hipochondria jest chyba jeszcze gorsza.. :o Buziaki 👄👄👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Coz... raz jest lepiej, raz gorzej... kiedy mysle o nas, przyszlosci, mam dreszcze, szczekoscisk, depresyjne mysli, nic mnie nie cieszy, nie chce mi sie nic... dzisiaj ogolnie jest lepiej, ale to dlatego, ze przynajmniej przez chwilke dzis widzialam z Miskiem, a kiedy jestem przy nim nie czuje sie tak zle,c zasami zupelnie dobrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Laxi🌻Czesiuńka 🌻Nerwi🌻Kontra🌻Zielone oczka🌻 Serdecznie pozdrawiam starych i nowych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny!!!!!!!!!!!!!! jak tam wasze samopoczucie w zwiazku z okropna pogoda ???? u mnie nie najlepiej a juz tak dobrze sie czułam .... byłam dzis u lekarza po zwolnienie bo nie za dobrze sie czuje i wyszło cisnienie 150/100 , bardzo sie zdenerwowałam bo zawsze mam raczej niske a i czuje sie jak śpiąca królewna , oczywiście w domu sprawdziłam i mam rzeczywiscie raczej niskie och ci lekarze ..... ma nadzieje ze u was dobrze ....odezwijcie sie co tam słychac buzia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to rzeczywiscie ci wysoko
podskoczyło:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesik 👄 U mnie wszystko w porządku, z nerwiczką daję radę, zresztą nie odzywa się za często (uff ;) ) Uściski i pozdrowienia 🌻🌻🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nerwuska
Czy ktos bierze Xanax

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja od czasu do czasu (doraźnie jak zajdzie potrzeba) łykam ale ALPROX (czyli odpowiednik xanaxu w tansze wersji) a skąd to pytanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a comi tammm_
Czesc wszystkim! jestem tu nowa czy moge dolaczyc...??:/ moze tutaj znajde pomoc:) nekaja mnie natrectwa...tak mis ie przynajmniejw ydaje...dzis rano nie chcialo mi sie wstac z lozka w obawie przed atakiem tych wszystkich mysli ktore zatruwaja mi zycie codziennie.... prosze napiszcie jak radzicie sobie z tymi myslami lekami i czynnosciami ktore jakas sila kaze nam wykonywac???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jedyna metoda to... zająć się czymś innym :D hahaha.. śmieję się z tego, bo doskonale wiem, że to nie jest łatwe. Ale cóż- mi pomogło. Pomogło mi przekonywanie samej siebie, że nic mi nie jest i że nie dam się nerwicy- TAK PO PROSTU. Nie wiem dlaczego, ale UDAŁO SIĘ :) Tego też życzę wszystkim! Buziaki 👄 ps. a comi tammm_ Jak widzisz topik podupadł troche ale kto wie.. kto wie. Może jeszcze ruszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a comi tammm_
no tak widze:/ szkoda bo topik ciekawy byl..a moze pomocny raczej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość donya
Hej wszystkim:).Oj jak dawno mnie tu nie było...Ja czuje sie tak sobie ale mysle ze to przez ta pogde ktora mamy za oknem:/Ale jest znacznie lepiej niz było:) A co mi tammm,musisz dać sbie rade.Ja juz 3 miesiac walcze z moimi lekami i jest lepiej:)wiem ze nie da sie myslec o wielu sprawach ktore sa wryte w nasza psyche ale sprobuj znalezc sobie jakies zajecie,nastaw sie na cos pozytywnie.JA na przykład nie moge sie doczekac 13 czerwa,bo mam zamiar jechac z przyjaciolmi na koncert Pearl JamuMam 22 lata i ciesze sie na ten koncert jak małe dziecko:) hihihi Głowa do gory i Ty dasz rade:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anifa
W sumie to jakies pare dni temu zdalam sobie sprawe ze cierpie na stany lekowe. Zaczelo sie od pojedynczych zawrotow glowy- myslalam ze z przemeczenia plus mialam zimne, zdretwiale konczyny. Doszlo do tego ze jakis tydz. temu nie moglam podniesc sie z lozka- mialam tak silne zawroty i mdlosci. Lekarz przepisal mi jakies leki przeciwlękowe. Dopiero jak teraz zaczelam czytac to forum dowiedzialam sie ze tak naprawde jestem chora psychicznie i musze sie leczyc. Juz postanowilam ze jak najszybciej zglosze sie do psychologa bo tak nie mozna zyc. Zabieram radosc zycia nie tylko sobie ale i mojemu mezczyznie. Mam 24 lata, odkad pamietam obgryzam paznokcie, "skubie" szyje, wycinam skórki, obsesyjnie wyciskam pryszcze az do strupow, pokonalam bulimie i anoreksje itp. Poza tym boje sie jezdzic samochodem- choc dzis kupilam moj pierwszy, bo mam wizje smierci, oststnio boje sie zatloczonych autobusow nie mowiac o metrze; najgorzej boje sie mysli i wizji wlasnie o smierci albo jak by to bylo gdybym sama zabila albo walila glowa o sciane- widzicie jestem chora, to nie jest normalne, boje sie sama siebie tzn. wiem ze bym tego nie zrobila ale boje sie swoich mysli, skad sie one takie glupie biora??? Poza tym jetsem normalna osoba, ktora by tak naprawde muchy nie skrzywdzila, koncze prawo, mam zamiar zamieszkac ze swoim chlopakiem, zalozyc niedlugo rodzine. Ale jak? Mam budowac swoje szczescie obok jakis lekow- bez sensu. Dlatego czym predzej musze udac sie do specjalisty- moze znacie jakiegos naprawde fajnego w wawie. Bede bardzoe wdzieczna za pomoc!! Poza tym jak macie podobne problemy to piszcie - razem jest naprawde latwiej!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabi-005
Witam wszystkich! Chciałabym,żeby moje stany lekowe sprowadzały się do lęku przed zarumienieniem się itp. Jak pisałam wcześniej ja walczę ze swoimi lekami od ponad roku i są to lęki hipochondryczne.Z pełnej życia i ciągle mającej zajęcie osoby stałam się prawie wrakiem człowieka.Nie zdawałam sobie ,że lęk przed chorobami nieuleczalnymi może mieć tak destruktywny wpływ na całe ciało i może powodować tyle dolegliwości somatycznych.Nie pamiętam już dnia ,żeby mnie coś nie bolało i żebym czuła się fizycznie zdrowa...bóle somatyczne napędzają lek przed choroba lęk sie pogłębia ogarnia całe ciało i umysł i zaczyna się walka z której często wychodzę pokonana... cena jest wysoka... wyniszcza to organizm zaburza prawidłowe funkcjonowanie organów ... i znów sie boję,że sama na własne życzenie "zabijam się"... i w końcu moja psychika wytworzy jakąś chorobę i będzie po mnie... Takie życie to koszmar... ale staram się zaakceptować te lęki a jest to b.trudne... walczyć nie można bo to jeszcze bardziej napędza lęki i koło sie zamyka... dzięki mojej psychoterapeutce, ćwiczeniom jakich mnie nauczyła, wizualizacjom itp.mimo częstych załamań i dołów "walczę" , bo "każdego ranka dostajemy szanse na nowe życie i tylko od nas zależy, czy zaświeci słońce.Pomimo chmur - walcz, bo życie nie kończy sie na kłopotach, a słońce świeci ponad nimi..." Kochane hipochondryczki odezwijcie sie i podzielcie sie swoimi doświadczeniami- jak radzicie sobie z tymi lękami i czy objawy somatyczne są też u was tak realistyczne???.Ja chętnie opowiem o moich sposobach radzenia sobie ztym rodzajem lęków... pozdrawiam wszystkich serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość al
Gabi 005 ja mam podobnie jak Ty i bardzo chętnie pogadam i posłucham o sposobach radzenia sobie... pozdrawiam kochana hipochondryczka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eh hipochondria.. :o nie nawidze tego w sobie! pomaga mi moj obecny Partner.. nikt nigdy tyle dla mnie nie zrobil. Mam nadzieje ze zawsze bedziemy juz razem. Dzieki niemu odzylam. ❤️ Fakt, ze i tak planuje sie w koncu udac na terapie (tylko oczywiscie problem gdzie!?) ale to ze wzgledu na moj \"nowy nabytek\" czyli nerwice jelit.. Caly czas cos mi sie z brzuchem dzieje, wzdecia mam takie, ze robie sie dwa razy grubsza, bulgocze, chlopocze.. Bleh. I lekarz mi jednoznacznie powiedzial- terapia to jedyno co mi moze pomoc. No to chyba go poslucham (wydaje sie sympatyczny ;) ) anifa- Tobie potrzebny jest na poczatku dobry psychiatra a potem koniecznie psycholog. No innego wyjscia nie widze. Niestety nie jestem z wawy i nie znam waszych specjalistow. Popytaj jeszcze- moze ktos Ci kogos poleci. Trzymaj sie dzielnie. A tak w ogole- Twoj chlopak wie o tym wszystkim? Gabi- nie poddawaj sie! ja wierze, ze czlowiek ze wszystkim jest sobie w stanie poradzic. Pozdrowienia 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabi-005
Dzięki za wsparcie... fajnie ,że nie jestem sama w tym "hipochondrycznym świecie". Jeśli chodzi o metody napisze więcej wieczorkiem bo zaraz wychodzę.W napadzie lęku hipochondrycznego świetnymi metodami są (oczywiście nie za każdym razem dają zadowalający efekt(ale przynajmniej go łagodzą...)- bo to jest ta "wspaniałość" hipochondrii:np. głębokie oddechy z grubą książką, "szalony koc", wizualizacja drzewa, "prześmianie" lęku np. nadanie mu śmiesznej nazwy i używanie jej w momentach kryzysowych, wizualizacja leku itp. testuje te metody na sobie i gdyby nie one nie wiem czy jeszcze bym żyła... po prostu mój lęk był tak silny, tak wszechogarniający i tak mnie mocno wyniszczający, że jeszcze kilka miesięcy temu organizm był na wyczerpaniu i prawie wegetowałam... siadały wszystkie organy po kolei i było tyle objawów somatycznych tak realnych, że nie wierzyłam ,iż są tylko wytworem mojej psychiki i napięcia wynikającego z silnego lęku.Ja za każdym razem byłam pewna,że to nowotwór i wkrótce umrę... Kontra - nerwica jelit -to "pięknie nazywa sie "zespół jelita drażliwego".Przeszłam przez to. tzn. u mnie od tego zaczęły sie objawy nerwicowo-lękowe i trwało to kilka miesięcy... teraz jest zdecydowanie lepiej chociaż czasem mam nawroty.Radze wybrać sie do dobrego psychologa i gastrologa (w początkowym etapie leczenie gastrologiczne jest bardzo pomocne, bo łagodzi wszystkie fizyczne dolegliwości tego stanu). Wiem,że w hipochondrii nie można walczyć lękiem przed chorobami( chociaż to wiem , to niestety nie zawsze udaje mi sie to zastosować, bo trudno przełamać coś z czym żyje sie miesiące czy lata). Chęć pozbycia sie tego lęku daje efekt odwrotny- nasilenie lęku, jeszcze większy strach przed chorobą, analizowanie objawów, doszukiwanie się najgorszego, nasilenie objawów somatycznych i koło sie zamyka. Czy wiecie jaka u Was jest przyczyna tych stanów hipochondrycznych- gdzie tkwi ich źródło?z własnego doświadczenia wiem bez tego leczenie czy terapia niewiele daje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabi-005
kontra- dobrym sposobem na złagodzenie dolegliwości jelitowych jest picie melisy(nie tylko uspokajająco ale i rozkurczowo działa) i mielonego siemienia lnianego (mi pomaga). Warto spróbować, bo wiem jak nerwica jelit może" uprzyjemnić" życie... jakby leki nie wystarczyły...pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anifa
Ja dolaczam do ludzi ktorzy boja sie chorob a szczegolnie nowotworow. Przeciez ostatnio jak nie moglam wstac z lozka bo mi sie krecilo w glowie i chcialo wymoiotowac to juz bylam pewna na 100% ze to rak mozgu :/ czesto jak mnie zakuje serce czekam pare minut czy nie bede miala zawalu. Dacie wiare w cos takiego ?? Bo ja jak to pisze to chce mi sie smiac. Skad to sie bierze w tej bani ?? Dziewczyny napiszcie mi prosze co to sa objawy somatyczne, stany hipochondryczne i jak sie objawia nerwica jelit. Co do mojego chlopaka to nic dodac nic ujac po prostu Skarb. Wie o wszystkim i bardzo mi pomaga. Malo tego on jakby zastepuje mi psychologa. Nie wiem czemu ale gdy sie leczylam na zaburzenia odzywiania jakies 2 lata temu wiecej on mi pomogl niz psycholog i grupa wsparcia. U nas odbywa sie to na zasadzie pomocy wzajemnej. On twierdzi ze ja choc chora tez mu bardzo pomoglam jezeli chodzi o niego i jrgo rodzine. Po prostu wychodzimy z zalozenia ze dobrze jest jak ktores po prostu widzi te sprawy z boku i umie doradzic co sie z dana osoba dzieje, jaki wplyw na to wszystko ma rodzina czy wydarzenia z przeszlosci. Gabi dobrze napisala ze super jest poznac zrodlo problemow ale to tylko jest polowa sukcesu; moim zdaniem wazny jest sposob radzenia sobie z nim, ktory sami powinnismy wypracowc. U mnie takim zrodlem problemow jest ojciec. Znecal sie nie fizycznie ale psychicznie. Stad u mnie problemy z jedzeniem, nerwica czy leki. Zbieram sie aby mu o tym powiedziec nie wykrzyczec. Skoro on mial prawo mnie tak meczyc ja mam prawo mu po latach o tym powiedziec. Wiem ze to bedzie dla niego ogromny cios ale chce zeby dalo cos do myslenia bo zwykle rozmowy juz dawno nie pomagaja a koncza sie placzem albo krzykiem; mam tez nadzieje ze i mi ulzy ze wreszcie poczuje sie wolna. Pozdrawiam Was wszystkie !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anifa: 1. nerwica jelit- objawia sie tak jakbys miala chore jelita, moze byc jak u mnie: wzdecia, bol, problemy z wyproznianiem, zaparcia, bulgotanie i inne takie.. a wszystko dzieje sie bez podstaw- nie ma choroby organizmu, jest choroba psyche 2. objawy somatyczne- dolegliwosci cielesne, nie wiem jak inaczej to wyjasnic; chodzi o roznorakie dolegliwosci w stylu bole glowy, brzucha, mdlosci, zawroty glowy i milion innych. Np w przypadku nerwicy jelit objawy somatyczne to te cale wzdecia, bulgotania i inne :/ 3. stany hipochondryczne- no wlasnie wymyslanie sobie chorob bez wyraznych podstaw- czyli jak piszesz- kluje Cie serce, to pewnie zawal itp. Czasem jest to tez takie nadmierne dbanie i chuchanie na swoje zdrowie- jak nie bede lykac witamin, to zaraz sie przeziebie, z tego bedzie grypa a potem powiklania i umre na zapalenie pluc. :D Takie okropnie bzdurne wymyslanie sobie niewiadomo czego... (pisze, ze bzdurne i wiem co mowie- sama tak mam!) 4. co do znajdywania i uswiadamiania sobie przyczyn nerwic i lekow. hmm... ja znam przyczyne swoich problemow- moja matka jest alkoholiczka, ja jestem dda. co mi to dalo?? wiele przeplakanych godzin. Mieszkam nadal z rodzicami- niestety, ale zamierzam zmienic to jak najszybciej. Tata ma podejscie- skoro nic z tym nie da sie zrobic to trzeba z tym zyc- czyli w zasadzie picie matki akceptuje :( Matka chyba nawet nie zdaje sobie sprawy, ze to przez nia te wszystkie problemy :o na terapie dla dda chodzilam, ale jakos mi to niewiele dalo- szukam teraz czegos nowego. ogolnie moja sytuacja niby jest do zniesienia.. mam dom, rodzice mnie kochaja, zapewniaja wszystko.. tylko ja nie moge sie doczekac az sie wyprowadze! eh... takze nie chce Cie rozczarowac ani negatywnie anstawic, ale moze sie okazac ze rozmowa z ojcem niewiele Ci da :o pozdrowienia 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha, jeszcze co do rozmawiania o problemie ze zrodlem problemu ze tak to ujme.. ja cierpialam jeszcze wiecej- ojciec totalnie mnie nie rozumie i mowi po prostu, ze jestem przewrazliwiona.. masakra- czuje sie jeszcze gorzej jak slysze cos takiego :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gabi- ja zadnych lekow nie biore :D wszystko co mi lekarz zalecil to cyt.: \"przylozyc do brzucha termofor i zwinac sie w kulke\" na te dni kiedy jest strasznie.. bo tak na codzien da sie z tym zyc. zwlaszcza jak nie musze w domu siedziec wybaczcie to moje "rozczlonkowanie" ;) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabi005
Och, gdybym tylko miała bóle to byłoby super... owszem u mnie zaczyna sie od bólu np. w klatce piersiowej, potem zaczyna się pojawiać lęk, psychika pracuje na najwyższych obrotach, lęk się nasila, wsłuchuje się w swoje ciało, analizuje każdy objaw, to znów jeszcze bardziej nasila lęk... pojawia się mnóstwo objawów somatycznych np.silne kłucie w klatce piersiowej, kołatanie serca, przyspieszony oddech, chrypka, kaszel, dreszcze itp. boli cała klatka piersiowa, lęk się wzmaga, myśli krążą tylko wokół jednego,że na pewno te objawy to objawy nowotworu płuc... lek jest już wszechogarniający, toczy się wewnętrzna walka z tym lękiem co powoduje niesamowite napięcie całego organizmu i w konsekwencji ból nie do opisania... tak to u mnie wygląda... istny horror... anifa zgadzam sie z Tobą,że ważny jest sposób radzenia sobie z tymi stanami... niestety ja mimo szczerych chęci i ogromnego wysiłku sama nie byłam sobie wstanie poradzić z tymi lękami... z kilku miesięcznej terapii wiem, że jeśli nie znajdziemy przyczyny i nie zmierzymy się z nią i nie zamkniemy tego nie będziemy wstanie pokonać lęków... zagłuszymy je może na jakiś czas w sobie , ale one znów powrócą gdy pojawi się trudna sytuacja lub jak u nas hipochondryków choroba czy też nowe objawy bólowe... CZY U WAS TEŻ POJAWIAJĄ SIĘ TZW.BóLE WĘDRUJĄCE ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabi005
kontra - to są typowe odpowiedzi naszych" kochanych" lekarzy...ja przez kilka miesięcy zaliczyłam kilku i każdy stawiał inną diagnozę, inne zalecenia itp. a gdy wreszcie pojawiał się wątek lęków i nerwicy wszyscy spuszczali z tonu i po prostu w większości "olewali" moje pytania, niepokoje, bóle ...miałam wrażenie ,że człowiek z takimi dolegliwościami nie powinien zabierać im czasu(od tego są psychiatrzy) i żądać np. kolejnych badań by wyjaśnić przyczynę bóli i złego samopoczucia... ja czułam się fatalnie... w ciągu 1,5 miesiąca schudłam ponad 10 kg, ale lekarze to lekceważyli, uważając,że skoro podstawowe badania są w normie to nic poważnego nie może mi się dziać. A ja chciałam wiedzieć co mi jest i nie przeoczyć niczego...tyle się mówi o profilaktyce a to tylko utopia...w końcu trafiłam na "normalnego "gastrologa(to on unormował mi sprawy z jelitami drażliwymi)i neurologa który postawił diagnozę lęków hipochondrycznych i pomógł...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×