Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Laxi

Stany lękowe Nerwiec Zespoły natręctw

Polecane posty

Gość Gabi005
widzę kochane hipochondryczki,że każda z nas została w dzieciństwie w jakiś sposób" doświadczona"... jesteśmy bardziej wrażliwe niż inni a może mniej odporne psychicznie i stąd wcześniej czy później pojawiają sie lęki...ktoś kto tego nie doświadcza nie zrozumie... gdyby mi 2 lata temu ktoś powiedział,że psychika może tak bardzo oddziaływać na stan fizyczny i powodować takie spustoszenie w organizmie chybabym nie uwierzyła...aż w końcu doświadczyłam tego na sobie... i przyznam,iż czasem nadal się łapię na "niewierze" i wydaje mi się ,że przyczyną moich bóli i objawów somatycznych jest jakaś choroba... te objawy są takie realistyczne... a jak zaczynamy się same napędzać i wzmagać lęk, nasilają się one jeszcze bardziej... ja np. kilka razy lądowałam na izbie z podejrzeniem zawału- ciśnienie skakało do 180 (a mam generalnie niskie), serce kołatało, puls był 90, ból, kłucie, dreszcze... i... badanie niczego nie wykazywało... i ...to jest sedno somatyzacji... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anifa
Kontra dzieki wielkie za wyjasnienei tych pojec. Szczegolnie te dotyczace jelita. To wyjasnilo wiele moich watpliwosci. Chodzi mi szczegolnie o moja 'dziwna' przypadlosc. Mianowicie chodzi o to ze jak jestem w domu gdzie sa rodzice (studiuje w innym miescie) mam problemy z wyproznianiem. Kiedy jestem sama na stancji problemy znikaja. Oczywiscie domyslalam sie wczesniej ze to ma jakies podloze psychiczne ale Kontra mnie w tym utwierdzila. Dzieki jescze raz!! Co do ojca to wiecie wali mnie ze on sobie moze nic z tego nie zrobic. Czuje ze jak mu to powiem to mi ulzy a moze nawet to jest zmierzenie sie ze swoim najwiekszym 'lekiem' czyli ojcem jak mowi Gabi. Wiesz Gabi ja tam zadnych boli nie odczuwam. Moim najwiekszym sojusznikiem w walce z moja choroba jest powtarzanie sobie takich slow: 'to wszystko dzieje sie tylko w mojej glowie. tak naprawde tylko ja to sobie wymyslilam. Moja psychika jest silniejsza od jakis tam nieuzasadnionych wymyslow. I tylko JA, moj umysl moze przechytrzyc te brudne, bezsensowne mysli. Chce byc zdrowa i zrownowazona' . Takie myslenie na prawde pomaga i oczyszcza . Mam pytanie szczegolnie do Gabi: o co chodzi z tymi lekarzami, czemu neurolog powiedzial Ci to zamiast psychiatra albo gastrolog Cie wyleczyl z choroby jelit ktora ma zwiazek z psychika czemu nie zrobil tego psycholog?? Do kogo w takim razie mam sie zwracac z moimi problemami??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gabi- ale ja nie chce brac zadnych lekow.. one nie sa mi potrzebne! nie jestem chora na ciele.. a z umyslem sobie radze sama. Mam silna wole i potrafie przekonac sama siebie, ze nic mi nie jest. Anifa- jezeli nie masz zadnej choroby organizmu, a Twoje klopoty sa zwiazane z psychika, to powinnas isc do psychiatry i do psychologa. Pozdrawiam ps. jakby ktos potrzymal za mnie kciuki byloby fajnie 🌻 egzamin :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabi005
kontra -i anifa skoro nie macie objawów somatycznych az lekami sobie radzicie to raczej u Was nie ma hipochondrii.Są to raczej stany nerwicowe, zachwiania emocjonalne,nieradzenie sobie z trudnymi sytuacjami itp. kontra skoro radzisz sobie Sama ze Swoimi dolegliwosciami to masz silną wolę i nie potrzebna Ci pomoc ani psychiatry ani psychologa... gdybym ja tak sobie potrafiła radzić to te drobne załamania czy dolegliwości nie miały by znaczenia...bać się pewnych rzeczy a doświadczać ich na swoim ciele to dwie różne sprawy... ja też niby jestem zdrowa fizycznie i co z tego skoro cierpienie mojej duszy i życie w ciągłym stresie powoduje dolegliwości ciała...to powoduje ,że ciągle myślę,ie jestem śmiertelnie chora, bo lekarze nie potrafią znaleźć źródła tego bólu.Bóle potrafią umiejscawiać się po kolei w różnych organach i być tak uciążliwe,że w pewnym momencie nie ma się złudzeń to na pewno - rak...całe myślenie skupia się wokół tej choroby, dolegliwości się nasilają, szuka się ratunku u kolejnego lekarza, nasila się lęk...i koło sie zamyka to jest hipochondria i somatyzacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabi005
KONTRA - TRZYMAM ZA CIEBIE KCIUKI... WIERZĘ, ŻE EGZAMIN ZALICZYSZ BEZ PROBLEMU- POZDRAWIAM SERDECZNIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabi005
Hipochondryk obsesyjnie myśli, że jest śmiertelnie chory i wyniszcza swój organizm... u mnie jak pisałam wcześniej zaczęło się od jelit - miałam biegunki lub zaparcia, traciłam łaknienie, bóle brzucha, wzdęcia, przelewania, skurcze jelit, utrata wagi itp. Stan taki utrzymywał sie kilka tygodni.Kiedy po kolejnych badaniach typu gastroskopia , kolonoskopia itp. okazało się, ze wszystko jest w porządku ,nie byó to żadnym pocieszeniem, nadal nie wierzyłam i nadal sie bałam.Niczym sie nie potrafiłam cieszyć, ...jak na ironie po pewnym czasie dolegliwości jelitowe uspokoiły się ale nie cieszyłam sie długo, bo po pewnym czasie ból pojawiał sie w innym miejscu... i wszystko zaczynało sie od nowa- bolało mnie gardło, miałam chrypkę trudności z przełykaniem ,kaszel, ból w klatce piersiowej... szłam do laryngologa z lękiem ,że na pewno to początek nowotworu ratni lub płuc... badania znów nic nie wykazywały... mój koszmar trwał co pewien czas miałam ataki serca tak to wygladało, ale EKG to wykluczało.Więc czemu tak bolało serce i tłukło sie jak szalone?Dlaczego tak bardzo bolało?:szyja, gardło, klatka piersiowa , jelita, plecy , głowa...bezskuteczne próby zdiagnozowania choroby, którą w sobie wyraźnie odczuwałam były koszmarem...przez cały czas moje zycie było "na niby", jakby obok mnie... cierpiało ciało i dusza... otoczenie nie rozumiało mnie - jak dorosła , wykształcona kobieta może sobie coś takiego w psychice wytworzyc i jak mozna nie umieć tego pokonać? Takwyglada hipochondria lekowa z najgorszym wydaniu- czy ktos z Was czegos takiego doswiaczył lub doświadcza? Byłoby dla mnie pomocne wymienienie doświadczeń radzenia sobie z takim zyciem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabi005
anifa- po prostu wczesniej żaden lekarz nie powiedział mi ,że przyczyna jest tak poważna ,iż należy iść do psychiatry czy psychologa.... dopiero neurolog i gastrolog przeanalizowali wszystko i stwierdzili ,ze to moja psychika jest sprawcą ... Zaliczyłam kilku psychiatrów i psychologów, którzy mi nie pomogli.Liczyłam,że tak kompetentne osoby wyrwą mnie z tego zaklętego kręgu i znajdą sposób, by mi pomóc.Psychiatrzy tylko faszerowali mnie coraz silniejszymi lekami (które i tak niewiele pomagały a tylko otępiały i dawały skutki uboczne).Wpadłam w czarną rozpacz, bo myslałam,ze w koncu nie dam rady dłużej i sama się wykonczę. Dopiero 7 miesięcy temu trafiłam na młodą psychoterapeutkę ale taką z prawdziwego zdarzenia...Ona pierwsza potraktowała mnie jak normalnego, tylko zagubionego człowieka, dała nadzieję To dzięki Niej i mojej chęci wyjścia z tego, w miarę normalnie funkcjonuję... sa wzloty i upadki,chwile zwątpienia... czasem zrobię krok do przodu a za chwile trzy do tyłu, ale tak wygląda terapia... a we mnie w końcu zaczyna zwyciężać wola życia a nie samozagłady i tego życzę wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anifa
Gabi a czy ta dobra Pani psychiatra jest z Warszawy?? |czy kazala Ci cos lykac? Szukam jakiegos dobrego terapeuty ale coz jakos tak mam uprzedzenie do tych lekarzy. Tak rzadko mozna spotkac kogos kto bedzie mial normalny stosunek. Ciesze sie i nawet chce Wam sie pochwalic ze jakos na razie sama sobie radze z lekami i zawrotami bo u mnie jest tak ze wraz z lekiem przychodzi zawrot glowy. Po prostu staram sie tych zlych mysli nie dopuszczac i zaraz pomyslec sobie o czyms przyjemnym a nawet przetlumaczac sobie. Jakos to dziala. A dzis zdalam sobie sprawe ze moj ojciec nie jest mi do niczego potzrebny. Wiem ze brzmi to egoistycznie ale tak ajest prawda. Kocham go za to ze jest moim ojcem. Ale jak sobie pomysle ze mogloby go nie byc czuje jakas taka dziwna blogosc tzn. nie mowie tu o jego smierci ale gdyby tak wyjechal na rok ... hmm marzenie. Ale wiecie moze to ja powinnam sie juz tak na stale wyprowadzic, w koncu mam 24 lata. Nasze charaktery strzasznie sie scieraja przez co nie moglam sobie poradzic jednak dzis postanowilam ze nie bede na niego zwracala uwagi. I wiecie co jakos humor mi sie polepszyl a na pewno juz bylam daleka od zawrotow glowy. Gabi chcialabym Ci jakos poradzic jednak moje problemy sa troszke inne, nie znam nawet osoby ktora by miala podobne objawy do Twoich. A co z Twoja silna wola? Cwiczysz ja jakos? Bo ja z doswiadczenia wiem ze czlowiek jest taki ze jak sie zawezmie i odnajdzie w sobie ta silna wole walki to wygra. Wiem wiem latwo powiedziec trudniej zrobic. Zycze powodzenia !!!!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anifa
Witam Was wszsytkie :) Wiecie juz mi te stany lekowe a nawet nerwica slabnie. Dzis mam super nastroj- ale wydaje mi sie ze to glownie zasluga fryzjera. Nie dosc ze zafundowalam sobie super fryzure to jezcze sie mega zrelaksowalam. Tylko hmm .. co bedzie jutro?? Zawsze chcialabym sie czuc jak teraz. Ale przeciez nie bede codziennie chodzila do fryzjera. Szukam jakiejs alternatywy. Najgorsze ze nie mam zadnego hobby ktore mogloby nie pochlonac bez reszty. Owszem sa pewne rzeczy ktore lubie robic- jak kazdy ale szukam zajecia ktore mogloby mnie zrelasowac na maxa. Najlepiej wsrod ludzi bo sama to troche sie zle czuje i nachodza mnie zle mysli :/ Nie wiem czy tez tak dziewczyny macie ale ja zauwazylam u siebie szybka utrate watku temtu o jakims z kims rozmawiam. Nie o to chodzi ze narzekam na swoja pamiec bo tak ogolnie jest OK tylko podczas rozmowy z kims- mam wrazenie ze to przez nerwice i nerwy zwiazane z rozmowa z kims ... hmm - nie wiem. Slyszalyscie moze o takiej przypadlosci ??? Dzieki z gory za odpowiedz. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patuśka
Hej. Jestem tu nowa, ale zanim napisałam, to poczytałam sobie dziewczyny o waszych problemach. Mam podobnie, ale u mnie ciągnie się to dopiero 2-3 tygodnie. A zaczęło się od ugryzienia psa. Mojego. Dziś mijają 3 tygodnie, pies zdrów jak ryba, a mnie nerwy telepią. Dławienie w gardle, bóle w klatce piersiowej, jakaś nadwrażliwość skóry... I biegunka. Lekarz kazał mi odstawić żelazo w tabletkach, bo podejrzewał, że to po tym, ale jednocześnie przepisał wspominany już po wielokroć SEDAM 3. Nie powiedział tylko, że efektem ubocznym może być biegunka. No więc po prawie dwóch dniach brania tabletek zmuszona jestem je odstawić. I już czuję tę gulę w gardle poniżej tchawicy... A poza tym standardzik. Czuję się niepotrzebna, brak mi towarzystwa, kontaktów nawiązywać nie potrafię, faceci mnie nie lubią. I pogoda za oknem paskudna. Żyć nie umierać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patuśka
Gabi005, ja też mam problemy somatyczne. Na chwię obecną tylko biegunka, ale utrzymuje się już od 2 tygodni. Chodzę słaba, nie mogę jeść, w ustach brak śliny, pić mi się chce non stop, a niech mnie gdzieś coś zakłuje, to wyobrażam sobie, że to jakiś nowotwór. Co chwila gdzie indziej mnie boli, nie mam apetytu... I to przeraża mnie najbardziej, bo zanim się to wszystko zaczęło, to nie można mnie było odpędzić od koryta:( Jak tak dalej pójdzie, to poproszę swojego lekarza domowego (ostatnio męczę go regularnie raz na tydzień) o skierowanie na badania jelit. Chcę wykluczyć ewentualne poważne choróbsko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabi005
PATUŚKA- zdecydowanie powinnaś zrobić badania, by wykluczyć ewentualne zmiany organiczne.Jeśli takowych nie będzie, będziesz miała pewność, że to tylko psychika( stres, nerwy,stany lękowe itp.) napędza twoje objawy somatyczne. Życzę, by wszystko było ok, chociaż sama nie wiem co lepsze? Organiczna przypadłość da się wyleczyć i masz spokój, a psychosomatyczna może trwać latami i dopóki nie poukłada się swojej psychiki i nie zniweluje stanów lekowych(co w wielu przypadkach jest trudne), masz "sajgon" zapewniony na długi czas.Walka z tym świństwem to czasem jak walka z wiatrakami. Zaczyna być dobrze a nawet bardzo dobrze... radość, ze wygrało się i... znów sie zaczyna... wraca stary schemat z lękami , czasem nasilonymi i dolegliwościami somatycznymi...i czasem nasz dość... nie masz siły walczyć dalej,załamujesz się... ale jednocześnie gdzieś na dnie tli sie iskierka nadziei i chęć pozbycia sie tego ... nie chcesz się poddać... Życzę wszystkim by w tych trudnych chwilach nie tracili nadziei i nie poddawali się... wiara podobno czyni cuda... ja na taki czekam już ponad 1,5 roku...i chociaż od kilku dni czuję sie okropnie i nie radzę sobie z lękami, to nie poddam się i będę walczyć dotąd dopóki starczy mi sił i dopóki organizm nie wypali sie psychicznie i fizycznie w tej walce...Pozdrawiam wszystkich i trzymajcie za mnie kciuki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabi005
ANIFA dzięki za słowa otuchy. Niestety nie jestem z Warszawy. Po prostu poszukaj i popytaj wśród znajomych o dobrego psychiatrę i psychologa.Ja bym polecała zdecydowanie psychologa czy psychoterapeutę. Psychiatra to tylko w najtrudniejszych momentach , bo on tylko może cię wspomóc lekami (czasem to niezbędne i bez leków nie wyjdziesz na prostą). Ze swojego doświadczenia wiem,że na dłuższą metę faszerowanie się chemią nie rozwiązuje problemu, zagłusza lęki ale nie rozwiązuje ich przyczyny.Dlatego polecam terapię, bo może pomóc jeśli samemu nie jesteśmy w stanie. Niestety ja też sobie dużo mówię,tłumaczę itp. ale moja psychika jest widocznie słaba, by w ten sposób zwalczyć lęki, albo są one zbyt silne...Niszą mnie fizycznie i utrudniają życie... już nie pamiętam, jak żyje sie bez nich... a tak bym chciała chociaż raz w tygodniu obudzić się i żyć pełnią życia i cieszyć się kazdym drobiazgiem, nie bać się i nie czuć tego bólu w ciele...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aguśkamaluśka
.-~~- .--. : ) .~ ~ - \ /.- ~~ . > `. .' < ( .- -. ) `- -.-~ `- -' ~-.- -' ( : ) _ _ .-: ~--. : .--~ .-~ .-~ } ~-.-^-.-~ \_ .~ .-~ .~ \ \' \ '_ _ -~ `.`. // . - ~ ~-.__`.`-.// .-~ . - ~ }~ ~ ~-.~-. .' .-~ .-~ :/~-.~-./: /_~_ _ . - ~ ~-.~-._ Wszystkim Wam życzę wyzdrowienia Ja cierpię na depresję Chodzę na terapię na oddziale dziennym i z każdym dniem mam więcej wiary w wyzdrowienie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aguśkamaluśka
.-~~- .--. : ) .~ ~ - \ /.- ~~ . > `. .' < ( .- -. ) `- -.-~ `- -' ~-.- -' ( : ) _ _ .-: ~--. : .--~ .-~ .-~ } ~-.-^-.-~ \_ .~ .-~ .~ \ \' \ '_ _ -~ `.`. // . - ~ ~-.__`.`-.// .-~ . - ~ }~ ~ ~-.~-. .' .-~ .-~ :/~-.~-./: /_~_ _ . - ~ ~-.~-._ mam nadzieję że tym razem mi się udało zrobić tego kwiatka dla was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mokramordkaodłez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aguśkamaluśka
kurcze nie udało mi się a tak się starałam:-( przepraszam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piter30
Witam wszystkie wrażliwe i delikatne kobietki! Panów też witam! Kochani! Mam to samo... Krany, zakręcanie gazu i napewno niedługo umrę ;). Trzymajcie się wszyscy i nie poddawajcie się! Mnóstwo ciepła i serdeczności!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patuśka
Hej! Witam ponownie! Część lęków już mi przeszła. Duża zasługa w tym leków, ale też dlatego, że już nie mam biegunki, a apetyt wrócił do normy (tylko jest mniejszy). Nadal jednak wsłuchuję się nadmiernie w swoje ciało i w każdym bólu kości, mięśni i stawów doszukuję się jakiegoś paskudztwa. I chociaż niby wiem, że to tylko moja wyobraźnia, to nie jest łatwo. mogę jedynie wizualizować, że jestem idealnie zdrowa. Trochę to pomaga. No i modlę się.] Może więcej niż kiedykolwiek wcześniej... Ale i tak zamierzam poradzić się lekarza. A ta biegunka to ewidentnie były nerwy. Jak tylko się uspokoiłam, wszystko stanęło. Oby tak dalej. Chociaż dzisiaj nadziałam się na artykuł o pewnym schorzeniu i już kombinuję, czyby się kolonoskopii nie poddać. Chyba wpadam w paranoję:) Pozdrawiam wszystkich współcierpiących! Naprawdę mi pomagacie. Wiem, że jest więcej takich osób i że nie będziecie śmiać się ze mnie. Do następnego wpisu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sana
czesc ja lecze sie juz od trzech lat ale najpierw blam leczona na depresje wtej chwili jestem wciazy i nie biore lekow ale mam caly czas mysli natretne tzn.blużnie na kogos sa to bardzo obrazliwe wyzwiska i czym bardziej nie chce o tym myslec to sie wszystko nasila po wiem ze ofiara tych wyzwisk jest moja corka tyle ze na glos tego nie wypowiadam prosze zeby ktos sie zglosil kto cierpi na to samo wiem ze ja bardzo kocham i nigdy bym jej krzywdy nie zrobila zadaje sobie caly czas pytanie dlaczego ja tak mam i co jest tego powodem gdy tylko tak mysle to zaraz mam poczucie winy i zaraz ja przytulam i mowie jej ze ja zawsze bede kohac bardzo mi jest ciezko z tym wszystkim nie wiem jak moge sama sobie poradzic bardzo boje sie tych mysli czasami tez boje sie zostawac w domu sama to juz jest nie do wytrzymania i czasami mysle ze ona ma podla matke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trzecia trzydzieści
Alprox - taki lek przepisała mi pani psycholog. Nie chcę się od niczego uazleżniać. Mam więc pytanko do was, jak wygląda samopoczucie po tym leku, czy działa zamulająco czy dodaje energii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trzecia trzydzieści
Drugi lek to Fluoxeti... [nie mogę dokładnie odczytać recepty], przed wykupieniem chcaiłabym zasięgnąc informacji od kogoś, kto to brał. Jeżeli w jakiś sposób uzależnia, to nie powinnam go brać zbyt długo. Dziękuję i czekam na odpowiedź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alprox- to lek uspokajajacy, przynajmniej na mnie tak dziala. Bardzo dobrze tolerowany, tylko nie mozna mieszac z alkoholem ani przesadzac z dawka Fluoxetyna- przeciwlekowa, tez dobrze ja tolerowalam, nie uzaleznia. Mnie oba te leki pomogly ale nie chcialam brac ich zbyt dlugo. Alprox braam doraznie- tzn jak mnie cos dopadlo, bo lek ten dziala szybko-efekt jest praktycznie natychmiastowy. Fluoxetyne trzeba brac dluzszy czas, zeby byly efekty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piter30
Witam. Tak sobie pomyślałem, żeby jednak nie zakręcać kranów tak na siłe...? Przecież wystarczy dokręcić lekko, tak z wyczuciem. nie za mocno, tak normalnie... JEŚLI Z TWOJEGO KRANU, PO ZAKRĘCENIU NIE LECI WODA TO JEST ON CAŁKOWICIE SPRAWNY. Oczywiście te kilka kropel z wylewki musi zlecieć. Ale przecież nie ma sensu stać i upewniać się czy już zleciały! A nawet jeśli kran jest nie szczelny... (one zawsze są szczelne, znam się na tym) To co?! Czy te kilka kropel na minutę zaleje mieszkanie? NIE! Przecież nawet przy odkręconej wodzie umywalka lub zlew z powodzeniem nadąża odbierać strumień. Tak więc nawet przy odkręconym kranie nic się nie wydarzy. A co dopiero kilka kropel!!? Życzę miłych snów (lub pracy poza domem) a kranami już się nie przejmujcie :) Kocham was wszystkich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a swistak siedzi i zawija je
w te sreberka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trzecia trzydzieści
Dziękuję Kontra za odpowiedź. Właśnie wykupiłam oba leki, od jutra zaczynam kurację nie bez obaw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patuśka
POMĘCZĘ WAS KOLEJNY RAZ. CZY SEDAM 3 POWODUJE SWĘDZENIE CAŁEGO CIAŁA? I CZY SWĘDZENIE JAKO TAKIE TO TEŻ OZNAKA STRESU? W ILOŚCIACH PONADNORMATYWNYCH OCZYWIŚCIE ;) CAŁY CZAS SIĘ BOJĘ, ŻE MNIE DOPADNIE JAKIEŚ PASKUDZTWO; DO TEGO STOPNIA, ŻE ZACZĘŁAM OBSESYJNIE MYĆ RĘCE, CO MI SIĘ WCZEŚNIEJ NIE ZDARZAŁO... POZDRAWIAM I CZEKAM NA PORADĘ!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sedamu nie bralam ale mam wrazenie, ze tez mam czasem swedzenie na tle nerwowym.. upierdliwa przypadlosc! pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×