Gość gość Napisano Listopad 24, 2013 W przypadkach sublkinicznej postaci infekcji HPV oraz przy zmianach CIN małego stopnia na szyjce macicy możliwe jest stosowanie metod destrukcji tkankowej takich jak krioterapia, fotokoagulacja lub waporyzacja laserem CO2. Warunkiem zastosowania tych metod w takich przypadkach są ścisłe kryteria kolposkopowo-cytologiczno-histologiczne zmian, które musza być bezwzględnie przestrzegane. Chirurgiczne wycięcie zmian, czyli konizacja szyjki macicy stosowane jest zwykle w przypadku wyższych stopni dysplazji w przebiegu infekcji HPV, lub też niekorzystnej lokalizacji zmian małego stopnia w kanale lub w łączności z kanałem szyjki macicy. ---------------------------------------------------- Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Styczeń 28, 2014 up Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
sharma0123 0 Napisano Luty 3, 2014 witam, bardzo dlugo sie nie odzywalam... niestety za bardzo nie mam czasu przeczytac wszystkiego od momentu kiedy przestałam zagladac na forum, ale zauwazylam, ze k4t4rink4 pytalas co slychac:) u mnie zadzialo sie bardzo duzo. Zaszlam w ciaze po 6 miesiacach od obciecia szyjki, chciałam sie tu pochwalic, ze po tym wszystkim sie udalo, ale balam sie zapeszyc, wiec czekalam cierpliwie, czytalam tylko co u Was... na poczatku jeszcze pracowalam, ale jak zaczelam plamic, to poszlam na zwolnienie (w 3 miesiacu ciazy), duuuuuuuzo lezalam i bralam tabletki na podtrzymanie. Urodzilam synka w 32 tygodniu. Zdrowy, ale z wiadomych wzgledow miesiac spedzil w szpitalu na oddziale neonatologii i patologii noworodka (horror, bo nie mozna bylo byc z dzieckiem- na 3 dzien po porodzie zostalam wypisana do domu). Teraz maluszek ma 4 miesiace z kawalkiem:) W ciazy nie moglam zrobic cytologii, ale po porodzie robilam i wyszla 2 grupa:) chociaz bylam u innego lekarza niz dotychczas i jakos tak wydawalo mi sie, ze pobral ta cytologie na odwal sie, wiec za jakis czas powtorze... Takze dziewczyny, jesli byscie sie obawialy czy po raku szyjki macicy mozna miec dzieci to odpowiedz brzmi: TAAAAAAAAAAAAAAAAAK!!!!!:) Chociaz tak na prawde lekarz ok. 30 tygodnia ciazy powiedzial mi, ze dopiero teraz widzi jakies "swiatelko w tunelu", bo wszystko caly czas bylo pod znakiem zapytania. jak znajde chwile to przeczytam wszytsko od momentu, kiedy bylam tu ostatni raz:) a tak w skrocie to co tam slychac u "starych forumowiczek"? pozdrawiam:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
sharma0123 0 Napisano Luty 3, 2014 uuuuuuuu dopiero teraz troche doczytalam, ze tu jakies nieporozumienia byly... FIFI jak ciaza? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość joa833 Napisano Luty 3, 2014 hej był czas że zaglądałam na to forum, i dużo mi pomogło gdy byłam przerażona po pierwszej złej cytologii. Gdy pierwszy raz wyszła mi cytologia 3, a po kolposkopi cin 1 to lekarz podjął decyzję że podleczymy trochę globulkami, i nie ruszamy nic bo jeszcze nie rodziłam więc żadnych zabiegów. Zaszłam w ciąże, cytologia zaczęła wychodzić 2, więc o.k. jakoś tak wyszło że po ciąży lekarz poradził mi żebym jakieś 3 cytologie zrobiła co 3 miesiące a jak będą dobre to można robić dłuższe przerwy. Pierwsze 2 wyszły o.k (byłam u innego lekarza - prywatnie), na trzecią poszłam do mojego stałego lekarza i wynik - masakra. Na drugi dzień, szpital, kolposkopia i już w wyniku cin 3. Jak spytałam się jakim cudem to się zrobiło w 3 miesiące, to usłyszałam że było wcześniej tylko pierwszy lekarz trafiał przy pobieraniu wymazu do cytologii w zdrowe miejsce. w lutym 2012 miałam robioną konizację. w wyniku - zmiany (potwierdzone cin 3) wycięte w całości. Teraz jestem w połowie drugiej ciąży, szyjka trzyma mocno i ma ok 28 mm, więc nie jest źle. Jedno mnie zastanawia, niektóre piszecie że cytologia wykazała hpv. jak pytałam o to doktorki w szpitalu to mówiła że na to robi się specjalne testy, ale ta wiedza nic nie da bo hpv nie wyleczysz. Tak że ja jestem po konizacji i nie wiem czy mam hpv. A druga rzecz nigdy nie miałam robionego posiewu, nawet jak co chwilę zmagałam się z nawracającymi infekcjami, czy można to zrobić jakoś prywatnie, nawet odpłatnie? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Luty 7, 2014 wszystkie ciny(1,2 i 3) to wirus.Tzn dysplazja ta spowodowana jest wirusem. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość joa833 Napisano Luty 7, 2014 hej. Dzięki za odpowiedź. Ja jestem z podkarpacia i to raczej z dołu mapy, więc Kraków odpada. Plus jest taki że nie ma tu takich kolejek do szpitala, więc jak były złe wyniki cytologii to już na drugi dzień była kolposkopia. Śmieszne jest to że te dwie cytologie (o których pisałam że wyszły dobrze a miałam już CIN 3) robił mi prywatnie super lekarz, którym wszyscy się zachwycają. A tą trzecią, która dała prawdziwy wynik, zwykły, starszy lekarz (jeszcze moja mama w ciąży do niego chodziła) na NFZ. Spytam go o posiew, on raczej jest bezproblemowy. Teraz w ciąży, to nawet infekcje mi przestały dokuczać. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość joa833 Napisano Luty 7, 2014 to jeszcze ja. Problemów z kłycinami nigdy nie miałam, i mam nadzieję już tak już zostanie. Teoretycznie nie mam już zmian CIN 3, bo zostały wycięte. Cytologię miałam na początku ciąży, wyszła o.k, chociaż z zaznaczeniem że materiał nie do końca nadawał się do badań, mój lekarz stwierdził że nie chciał aż tak bardzo grzebać w szyjce, skoro jestem w ciąży. Wcześniejsza, robiona pół roku wcześniej była o.k. Teraz najbardziej martwię się tym żeby szyjka się trzymała przez ciążę, choć doktor mówi że noże być w drugą stronę, że z blizną po konizacji to ona może nie chcieć się rozwierać nawet podczas porodu. cytologii ja do końca nie wierzę, więc jak urodzę i się trochę ogarnę to spytam doktora czy by mnie nie wysłał profilaktycznie na kolposkopię do szpitala. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Luty 8, 2014 Hej. :) Dobry plan. Masz rację, kolposkopia jest bardziej miarodajna. Zdrowia i by cała reszta przebiegła po Twojej myśli. ;) :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ona3082 Napisano Luty 10, 2014 Dawno się nie odzywałam ale teraz mnie poniosło... czytam te bzdury o hpv przy cinach... dajcie spokoj, mój przypadek jest tego przykładem, ze tak nie jest... 12 lat chodzilam ze zmianą (to sie nazywa powszechnie nadzerka), urodzilam w miedzyczasie dziecko... cytologia pobierana rok w rok... upławy ktore mialam trzech lekarzy okreslilo "taka Pani natura"... w koncu pobrana dobrze cytologia i rak przedinwazyjny... cytologia to tylko 50-60% wiarygodności, mnie zwodziła 12 lat... dodam ze nigdzie nie ma wzmianki w moich wynikach o hpv... przechodzone infekcje, zmiany itd tez mogą nam mocno zaszkodzić. Katrinko, jak tam u Ciebie? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość k4t4rink4 Napisano Luty 11, 2014 Weszłam na forum z myślą, że wymarło a tu proszę... Odezwały się "stare" forumowiczki :) Witamy także Nowe :) Bardzo się cieszę Dziewczyny, bo naprawdę się z Wami zżyłam i ciekawa byłam co u Was słychać. Sharma naprawdę czytając Twój post mam banana na twarzy. Bardzo Ci kibicowałam, żebyś była zdrowa i została szczęśliwą Mamusią :) Bardzo się cieszę Twoim szczęściem. Niech Synek zdrowo rośnie :) Ona super, że o mnie pamiętasz :) Mam nadzieję, że u Ciebie też wszystko ok. Joa witamy! Najważniejsze, że najgorsze za Tobą i niech dzidziuś zdrowy się urodzi :) Teraz będzie tylko lepiej. Pytacie co u mnie..... Dzieje się i dobrze i źle. Dobrze, bo zapomniałam już co to Ciny, chodzę regularnie na kontrole, nawet ostatnio wyszła mi gr 1 :) Ale ja i tak myślę, że pewnie źle pobrana albo zbadana próbka była i niedługo znów powtórka hehe. Mam teraz znowu inny problem dowcipny... Staramy się z Mężem o baby od października i nic. Byłam na usg i lekarz zobaczył torbiele na jajnikach, obraz jak w pcos (zespół wielotorbielowatych jajników). Choroba ta przejawia się brakiem owulacji. Mówię sobie: Znowu coś!!! Cykle mam w miarę regularne i nic innego nie wskazywałoby na pcos, dlatego moje zdziwienie. Nie jest to oczywiście wyrok, bo są wspomagacze aby jajeczkować. Narazie jestem w trakcie diagnozowania. Sam obraz usg nie wystarczy. Mam zlecone badania hormonów i zobaczymy. W międzyczasie musimy zbadać też Męża nasienie (naściemniałam lekarzowi, że staramy się rok :) Po tych moich przygodach z Cinami jestem tak wyczulona na sprawy zdrowotne, że zanim wyjdę z gabinetu lekarza to już mnie mają dosyć hehe. Strasznie marudna się zrobiłam :) Tak czy siak nie pozostaje mi nic innego jak ponowna walka, tym razem z innym Przeciwnikiem :) Odzywajcie się częściej Dziewczynki :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Luty 12, 2014 http://www.benc.pl/grupy/forum/54/watek/33691/strona/2736/pco_i_bezplodnosc_sposoby_leczenia/ tu cos dla Katariny,nie martw sie-napewno Ci sie uda.Pco to podstepna choroba,ale i z nia dajemy sobie rade i miliony kobiet zostaje matkami:):) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość k4t4rink4 Napisano Luty 12, 2014 Dzięki Gościu :) Poczytałam już o tej chorobie i wiem, że to nie wyrok, ale pewnie długa droga przede mną... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
sharma0123 0 Napisano Luty 27, 2014 katrinka glowa do gory! ja wiem, ze bedziecie musieli teraz chwile poczekac, ale co sie odwlecze to nie uciecze :) ja nadal nie zrobilam testow na hpv, nie moge sie zebrac. Nie pali sie, to tak na prawde tylko dla mojej wiadomosci, no chociaz moze gdyby sie okazalo, ze mam, to by mnie to bardziej mobilizowalo zeby regularnie robic tez kolposkopie, a nie tylko cytologie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ona3082 Napisano Luty 28, 2014 Sharma! gratuluję maleństwa! cieszę sie bardzo ze wsyztsko sie udało :) no własnie , jesli chodzi o kolpo - robiłaś po zabiegu? :) ja robilam rok temu, a tak to biegam co 3 mies na cytologie... jest ok, mam nadzieje ze tak juz bedzie... teraz tez mialam robione usg, wszystko wyszlo w porządku... pozdrawiam :* Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Goździk Napisano Marzec 12, 2014 Cześć, miło widzieć jaka atmosfera przyjaźni panuje tu na forum :) dziewczyny, w zeszłym roku miałam 3 grupę w badaniu cytologicznym, następnie lekarz zrobił mi kolposkopie i dał lek. Robiłam już dwie cytologię od tamtej pory i wychodzi mi druga grupa. Martwi mnie natomiast inna rzecz- mniej więcej od tego czasu mój maz "narzeka" ze podczas stosunku czuje ból. Opisuje, ze to takie uczucie jakby ktoś pobierał go tarka. Nie muszę chyba dodawać, ze nasze życie intymne legło w gruzach... Czy któraś z Was miała coś podobnego? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kamila985 Napisano Marzec 14, 2014 O, cholera, goździk, nieciekawa akcja. Daj koniecznie znać, jak to u ciebie dalej wygląda. Mam nadzieję, że będzie dobrze. Prywata: Czy któraś z Was u dr Banaszek-Wysoczańskiej? Znajoma poleciła, żebym udała się do niej na kolposkopię. Ona poleca, a Wy? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Goździk 0 Napisano Marzec 15, 2014 No nieciekawa... Dopiero niedawno skojarzylam, ze to może mieć związek z kolposkopia. Jak coś sie dowiem to napisze. Nie znam tej pani dr, niestety nie pomogę.... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kasia 71 Napisano Marzec 16, 2014 Witajcie. Moje wynik cytologi to 3 i komórki AGC. Leczenie przeciwzapalne. Potem miałam pobierane wycinki i łyżeczkowanie macicy. Cały czas żyłam w strchu. Z duszą na ramieniu potrzyłam na numer dzwoniącego telefonu, czy to przypadkiem nie ze szpilala. Niecałe trzy tygodnie po pobraniu materiału zadzwonił mój ginek. Usiadłam żeby nie upaść. To było 7 marca. Dzień przed dniem kobiet. Głowa do góry usłyszałam. 3 wyszła ze względu na przewlekły stan zapalny /od ostatniej cytologi półtora roku/, wycinki to komórki prawidłowe. Obiecałam sobie, że napiszę na forum, że 3 to nie zawsze rak. Dziewczyny głowa do góry. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kamila985 Napisano Marzec 17, 2014 Goździk: we wtorek idę na kolposkopię do Alfa-Leku, ale do dr Marka Kilijańczyka. Okazało się, że akurat on przyjmuje wtedy, gdy ja mam wolny termin, więc zrobię to badanie u niego. Jak będę po wszystkim to dam tu znać, jak było. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość k4t4rink4 Napisano Marzec 17, 2014 Goździk wydaje mi się, że "ból" Twojego Męża nie ma związku z kolposkopią, może to raczej jakieś zapalenie. Musi się zgłosić do urologa. Oczywiście, że gr 3 w cyto to często fałszywy alarm i przewlekłe zapalenie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość irenkaaa Napisano Marzec 17, 2014 k4t4rink4: wszystko zależy od jakości wykonania kolposkopii. Moja znajoma miała podobny kłopot do goździka. Mąż skarżył się na dokładnie to samo: ból przy stosunku. Spróbuję dowiedzieć się, co jej (im?) wtedy dolegało. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość irenkaaa Napisano Marzec 17, 2014 kamila985: daj znać koniecznie. Też niedługo muszę zrobić kolposkopię, więc interesuje mnie każda opinia o każdej placówce. PS. Dla pewności ustalmy: idziesz do alfa-leku przy nowym świecie w Warszawie, prawda? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kamila985 Napisano Marzec 21, 2014 Ok, wreszcie mam chwilkę, żeby napisać kilka słów po wizycie. Wcześniej niestety nie miałam wolnej chwili, bo praca, dom, praca... i jakoś tak wyszło, że mamy już czwartek. A właściwie to nawet piątek... Najpierw potwierdzę Irenie - tak, o w tej placówce byłam. Zresztą Alfa-Lek jest chyba tylko w tym miejscu. Nota bene genialna lokalizacja. Przed wizytą słyszałam o nich dużo dobrego, więc wybrałam się tam z myślą o zrobieniu kolposkopii (profilaktycznie). Pierwsza myśl? Wytworne wnętrza jak na lecznicę. Naprawdę ładnie urządzone. To, co fajne to że recepcję mają tam na każdym piętrze. Byłam w wielu lecznicach i zawsze był kłopot z wędrówkami do recepcji. Tu nie ma. Na samo badanie musiałam trochę poczekać, bo przedłużała się wizyta poprzedniej pacjentki. W końcu weszłam i oprócz standardowego dzień dobry usłyszałam przeprosiny za dłuższe oczekiwanie. Zamurowało mnie na chwilę :) Potem już wszystko szybko i sprawnie. Badanie, krótkie oczekiwanie na wynik (wszystko ok na szczęście) i można było wracać do domu. Ogólnie wyrobiłam sobie bardzo dobrą opinię o tej lecznicy. Gdyby ktoś się zastanawiał to z czystym sumieniem polecam sprawdzić samemu. Według mnie warto. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Melelka Napisano Marzec 21, 2014 Hej, miałam badanie cytologiczne, wyszła 3 grupa. Poszłam na kolposkopię i tego samego dnia lekarz skierował mnie na zabieg elektroresekcji (jak mówił) szyjki macicy i łyżeczkowanie szyjki macicy. Lekarz tłumaczył to w moim przypadku jako "wycięcie cienkiego, około 5mm plasterka szyjki, ponieważ zmiany (podczas badania kolposkopowego) są nieprawidłowe i rozsiane". Zapytałam się czy nie trzeba najpierw zrobić badania jakiś wycinków, biopsji (bo w zasadzie miałam max 5 punktów ze zmianami), a on na to, że u mnie lepiej wyciąć ten plasterek i to będzie taki mini zabieg diagnostyczno-leczniczy, nic poważnego. Zaufałam, bo to zachwalany lekarz, specjalista od chorób szyjki macicy. Miałam zabieg, zrobiono mi elektroresekcję szyjki, ale wydaje mi się, że wyciął mi więcej niż te 5 mm. Na wynikach pobranego materiału mam napisane, że pobrano "stożek szyjki macicy", a nie żaden plasterek. Łyżeczkowanie szyjki rozprzestrzeniło się też na macicę (bo lekarz podczas zabiegu uznał to za konieczne). Ponadto byłam później (poszłam z inną sprawą) u innego lekarza, który nawet bez wspominania, że miałam jakiś zabieg krzyknął "ojej! ale ma pani krótką szyjkę, nie donosi pani ciąży". A lekarz, który stoi za całą sprawą twierdzi, że to nie była żadna konizacja ("stożek"?) i że będę mogła normalnie mieć dzieci itd.. I teraz najlepsze: wyniki pobranego materiału nie są niepokojące, są "ok". Czuję się oszukana. Wiem, że zgodziłam się na zabieg, ale jak teraz na to patrzę, to wydaje mi się, że lekarz pochopnie/celowo nie skierował mnie na wcześniejszą biopsję. On mnie zdiagnozował, on mi robił zabieg. A teraz mam krótką szyjkę i to zupełnie bez powodu. Jak będę przez to miała problemy w ciąży (o ile w nią zajdę) to chyba zapłaczę się z żalu. Czy powinnam jakoś zareagować na tą sytuację? Czy mam prawo w ogóle mieć żal do lekarza, a nie do siebie? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość marynowana Napisano Marzec 21, 2014 Dziewczyny,czytam was od 2 miesięcy po trochu,aż w końcu postanowiłam napisać.Moja cytologia cin1 hpv,jestem po klposkopi i w poniedziałek 24 mam mieć zabieg czyszczenia z wirusa.Mieszkam na stałe we Włoszech nie wiem jak zabieg nazywa się po polsku,ale powiedziano mi ,że będzie bez znieczulenia,ambulatoryjnie,tuż po wychodzę do domu,czy któraś z was mogła by mi wytłumaczyć co to za zabieg ,czy boli,co dalej,czy mogę chodzić,tu trudno z nimi się dogadać,a wolałabym nie zaszkodzić sobie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość marynowana Napisano Marzec 21, 2014 Jesteście? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość marynowana Napisano Marzec 21, 2014 Jesteście? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Marzec 21, 2014 marynowana...jakie czyszczenie z wirusa?? o co kaman...:):) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kamila985 Napisano Marzec 21, 2014 brzmi naprawdę fatalnie :/ Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach