Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość JoannaJ

Termin marzec2005

Polecane posty

Czesc dziewczyny! Ja prawie co wróciłam z badania KTG. Okazuje sie ze wszystko jest wporządku, wyszły na wykresie skurcze, ale oczywiscie nie te właściwe - na poród w każdym razie jeszcze nie czas. Rany! tak już chciałabym urodzić...Mam już dość posiadania brzuszka, chcę w końcu mieć dziecko!!! Jak to lekarz skomentował po badaniu, że poród zbliza sie wielkimi krokami. Kurde! Kiedy to ja już słyszałam i co? i wciaż nic. Wczoraj nawet to już miałam przeczucie że coś sie zacznie - niestety :( , co prawda kolejna noc była ciężka ale jak aie okazało - nie zwiastowała rozwiazania. Dziewczyny, czy wy też macie dosć bycia w ciąży? Mam wrażenie ze na tym forum to ja najbardziej sie uzalam nad byciem w 9- ym mies. ciąży. No cóż, to oczywiste że cieszę sie z faktu że zostanę mamą, ale nie potrafię już sie cieszyć z ciaży, kiedy wszystko co tylko może - boli. W każdym razie powtarzam sobie ze to już niedługo, tylko jeszcze troszkę. Co do cesarki na życzenie to jestem temu przeciwna. Owszem, kiedy trzeba to trzeba ale tak z wyboru? zdecydowanie nie, ale to moje zdanie. Niech to bedzie najbezpieczniejsze jak to tylko mozliwe, ale fakt pozostaje, ze to jednak operacja. Zreszytą ja osobiście chcę przeżyć naturalny poród - cokolwiek to oznacza, jakikolwiek ból, chcę to przeżyć. Jest to jednak każdego indywidualna sprawa jak do tego tematu podchodzi sie. iAGA! twój wybór - masz do niej prawo. Kończę swe wywody na dziś. Pozdrawiam wszystkie kobietki i ich pociechy, czy to jeszcze w brzuszku czy już na tym świecie. Buziaczki!!!Trzymajcie sie!pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczyny! Ja prawie co wróciłam z badania KTG. Okazuje sie ze wszystko jest wporządku, wyszły na wykresie skurcze, ale oczywiscie nie te właściwe - na poród w każdym razie jeszcze nie czas. Rany! tak już chciałabym urodzić...Mam już dość posiadania brzuszka, chcę w końcu mieć dziecko!!! Jak to lekarz skomentował po badaniu, że poród zbliza sie wielkimi krokami. Kurde! Kiedy to ja już słyszałam i co? i wciaż nic. Wczoraj nawet to już miałam przeczucie że coś sie zacznie - niestety :( , co prawda kolejna noc była ciężka ale jak aie okazało - nie zwiastowała rozwiazania. Dziewczyny, czy wy też macie dosć bycia w ciąży? Mam wrażenie ze na tym forum to ja najbardziej sie uzalam nad byciem w 9- ym mies. ciąży. No cóż, to oczywiste że cieszę sie z faktu że zostanę mamą, ale nie potrafię już sie cieszyć z ciaży, kiedy wszystko co tylko może - boli. W każdym razie powtarzam sobie ze to już niedługo, tylko jeszcze troszkę. Co do cesarki na życzenie to jestem temu przeciwna. Owszem, kiedy trzeba to trzeba ale tak z wyboru? zdecydowanie nie, ale to moje zdanie. Niech to bedzie najbezpieczniejsze jak to tylko mozliwe, ale fakt pozostaje, ze to jednak operacja. Zreszytą ja osobiście chcę przeżyć naturalny poród - cokolwiek to oznacza, jakikolwiek ból, chcę to przeżyć. Jest to jednak każdego indywidualna sprawa jak do tego tematu podchodzi sie. iAGA! twój wybór - masz do niej prawo. Kończę swe wywody na dziś. Pozdrawiam wszystkie kobietki i ich pociechy, czy to jeszcze w brzuszku czy już na tym świecie. Buziaczki!!!Trzymajcie sie!pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rutella
Cześć Dziewczyny........................ Przede wszystkim najserdeczniejsze życzenia dla Ani i Majuni...oby było juz tylko cudownie! :-(.......Pamiętacie,jak cieszyłam się z nadchodzącego weekendu?W sobotę przyjechała moja siostra i razem pojechaliśmy do Grudziądza do rodziców i faktycznie...było fantastycznie!W niedzielę wieczorem wróciliśmy z Ukochanym do naszego domku i ...... wchodzę do pokoju i patrzę...a tam okna pootwierane na całą szerokość...(jeszcze wtedy do mnie nie dotarło co się wydarzyło) i monitor włączony(załącza się sam jak nie ma pudła) i jakoś tak dziwnie rzeczy porozwalane i wtedy spojrzałam do drugiego pokoju i jak zobaczyłam Antosia komodę pootwieraną i jego ciuszki porozwalane po podłodze dotarło do mnie co się wydarzyło podczas naszej nieobecności!Było włamanie i przetrzepali nam mieszkanie!:-( Dziewczyny,z nerwów nie mogłam słuchawki od telefonu utrzymać w ręce a do tego zamiast nr policji wykręcałam nr na straż pożarną,dopiero Ukochany (który wybiegł za dom,zobaczyć,czy to przypadkiem nie przed chwilą) zadzwonił.Przepłakałam całą noc i to wcale nie z powodu ukradzionych rzeczy (piszę teraz do Was na pożyczonym kompie!Goska-dzięki ogromne!!), tylko z bezsilności i obrzydzenia,że jakieś obce,obrzydliwe łapska grzebały w naszych rzeczach(przetrzepane szafy a w szczególności szuflady z bielizną) i dotykały antosiowych ubranek!Dziewczyny,uczucie jest nie do opisania,kiedy już spadła na mnie myśl,co się stało,poczułam jakby mi ktoś dał znieczulenie ogólne,w ogóle nie myślałam racjonalnie!Byłam otępiała i tylko płakałam.Ale na szczęście nie dostałam przedwczesnych skórczów,a w poniedziałek pobiegłam szybko na KTG żeby sprawdzić,czy z malutkim wszystko oki.Antosiowe serduszko bije wspaniale,ja jeszcze żadnych mocnych skórczów nie mam,ale badanie USG znowu potwierdziło,że krasnal jest obwinięty pępowiną (waży już 2950 g!).Lekarz zapewnia,że wszystko będzie dobrze,a jeśli tylko podczas porodu dojdzie do jakichkolwiek komplikacji od razu cesarka,a więc chyba aż tak bardzo się nie martwię. Przepraszam,ze aż tak się rozpisałam,ale musiałam to z siebie wyrzucić(taki pech na sam koniec ciązy):-( Mam nadzieję,że u Metki wszystko dobrze i że już tuli swojego Alexa w ramionach!Tez już bym tak chciała,bom spuchnięta jak balon a i funkcjonować normalnie nie idzie! Przesyłam pozdrowionka i całuski,trzymajcie się,papapa 🌻 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Dziewczyny moje drogie, NADSZEDŁ MARZEC!!!! to niesamowite! a dopiero co (sierpień 2004) pierwszy raz zajrzałam na to forum i czytałam z wypiekami na twarzy wpisy dziewczyn, które miały termin na wrzesień, myślałam wtedy sobie jak to jeszcze daleko do marca i kiedy mi brzucho wreszcie zacznie rosnąć? i prosze jest marzec! i wiecie co dotarła do mnie powaga sytuacji, przecież nie mam nawet koszulo-piżam i szlafroka do szpitala! a tak zatrzymując się przy torbie co spakowałyście? Katarinka witaj, teraz macie przynajmniej blisko nad morze! ja tak strasznie kocham Bałtyk! dotłuc się tam z Wrocka to przecież tragedia, dróg brak i w ogóle, pozostały więc przedłużone weekendy - ciekawe jak to będzie z Dzidzią? Adriana, a ja myślałam, że to ja mam bałagan w ciążowych papierach! moja żabcia ma ponad 2 kg, więc lekarz ocenił moją ciążę na 33 tydzień; wiesz ale twoje Maleństwo to naprawdę rekordowe!! nie zastanawiasz się nad cesarskim cięciem? bo skończy się na tym, że się umęczysz i ty i dzidzia i, i tak Cię w końcu potną, chociaż może plotę bzdury totalne, po prostu mam szczęście do kobiet, które ostatnio rodziły i wszystkie dziwnym zbiegiem okoliczności miały cc - załatwiane, bądź nie i strasznie sobie chwalą! już zgłupiałam totalnie, lekarz mówi nie - lepiej rodzić naturalnie, świeżo upieczone mamy, że lepiej przec cc, bo dzidzuś nie umęczony i taki różowiutki, bez zniekształconej główki, nie podduszony itd., ech, ciężkie życie, a jeszcze perturbacje z pochwą po porodzie...a intuicja - matka matek mówi, żeby jednak naturalnie.....więc Adrianno trzymaj się!!! pamiętaj, że my tutaj będziemy Cię psychicznie wspierać i przesyłać pozytywne fluidy! a tak a propos wiosny, to naprawdę będzie najpiękniejsza wiosna! nie sądzicie, że zima to najlepsza pora na ciążę? do lata będziemy już piękne młode mamy, nie mówiąc jak fajnie będzie dla naszych Dzidziaków - cieplutko i pachnąco! no to się rozpisałam..... buziaki przesyłam, no i duuuużo pozytywnej energii!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rutella bardzo Ci współczuję , moja siostra też przeżyła coś takiego, na dodatek byli wtedy w domu i spali na pietrze a na dole te typki wstrętne przeszukiwali mieszkanie.......szkoda słów jak tak można......trzymaj się mimo wszystko, pozdrawiam :-) Dziewczyny pozwolę sobie napisać że nasza🌻 Metka już ma Alexa!!!❤️ Szczegółów nie znam, napewno się odezwie po powrocie:-) przypomnienie NICK............Miasto......TERMIN...............WAGA.........IMIE(PLEC) LUSIA............?...............20 STYCZEŃ.......... 16,5...........EMILKA DOROTA.......Niemcy..........22LUTY...............13............JULIAN ADRIANA27.....Szczecin......8 MARZEC...............17.............IVO KASSIA...........?..............4 MARZEC...............19............DAWID? JOANNA.........?..............8 MARZEC..............6...............MILENA MEFITKA........?..............11 MARZEC.............?...................? 1102............Opole.........11MARZEC.............15,5.............MICHAŁ KATARINKA29..Szczecin....10 MARZEC.............12.............KUBUŚ AGI...............?.............17 MARZEC.............?...............MACIUŚ SUSANKA.......Piaseczno....20 MARZEC............10......DZIEWCZYNKA TRUDI.......Dębica..........24 MARZEC...........18...........JAGÓDKA RUTELLA......Trójmiasto....26 MARZEC.............15..............ANTOŚ MALA_KASIA.....?.............26 MARZEC............5...................? CLAPTOLA.......Legnica......9 KWIECIEN...........12........MATYLDA iAGA.............Wrocław.....27 MARZEC.............12........ZUZANNA 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 KUTYA.......Aleksander Andrzej.....ur.07.02.05/waga:3400,dł:52 cm/ Ania*..........Majunia..................ur.24.02.05/waga:3350,dł:54 cm Metka26......ALEXANDER.............ur........................................ Dorota :-) witaj u nas, mam nadzieje, że będziesz częściej nas odwiedzać i nie pogniewasz się jak Cię wpiszę do tabelki :-) IAGA ja też z utęsknieniem czekam na wiosnę......i spacerki z Michałkiem......musimy kobietki przetrzymac ten ostani ciężki okres a potem już będziemy się delektowały naszymi Skarbami :-) Dziewczyny trzymajcie się ciepło i pozdrawiam wszystkie Brzuchatki i Mamusie!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katarinka29
PRZEDE WSZYSTKIM SERDECZNE GRATULACJE DLA METKI I JEJ SYNUSIA:-) no i urodziła przede mną........ serdecznie Ci współczuję Rutella mam nadzieję że tym co to zrobili łapy pousychają....gnojki jedne! Kassia nie tylko ty narzekasz ja też w kółko biadolę i chcę mieć swojego Kubusia już przy sobie , a mój malutki wcale się nie śpieszy na tą stronę hehehee pochodzimy jeszcze no chyba że od czwartku weźmiemy sie za intensywne amorki z lubym....podobno pomaga;-). A z tą wiosną to fakt nie ma lepszej pory na rodzenie dzidziałków w ciązy tak sie nie męczymy chodząc zimą a nie latem na pierwsze spacerki wyjdziemy jak sie zazieleni pierwsza trawka , schudniemy i latem z dzidziusiami to juz będziemy niezłe laski;-) Trzymajcie sie cieplutko jak na razie w Szczecinie zawiało , zasypało i zamroziło.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczyny Nie pisałam już kilka dni, bo jakoś zabrakło natchnienia. Dni są do siebie bardzo podobne i powoli popadam w rutynę opieki nad Aleksem. Karmienie, spanie, przewijanie, karmienie, spanie...... Oczywiście odczasu do czasu urozmaica nam tą monotonię okresami czuwania, fajnie jeśli wypadają w ciągu dnia, torchę gorzej, jeśli sobie umyśli, że nie chce mu się spać o 3 w nocy. Ogólnie to już zastanawiam się kiedy się prześpię dłużej niż 2-3 godzinki. No cóż takie tam narzekania świeżo upieczonej mamy. Ale, ale, pozdrowienia dla Ani i jej Majuni i dla Metki i jej Aleksa 🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻 Rutella współczuję Ci i wiem jak się czułaś, ja też kilka lat temu przeżyłam podobne zdarzenie, a jeszcze gorzej że widziałam kto to zrobił i cześć rzeczy udało mi się odzyskać, niestety nie wszystkie, ale najgorsze było to, że sporo rzeczy złośliwie zniszczono. Właśnie musiałm przebrać Aleksa i podkarmić go, narazie udaje że nie chce mu się spać, a oczka same mu się zamykają. Obecnie to co mnie dołuje, to pozostałości na brzuchu i nie tylko, po ciąży i złapanych kilogramach, nie mieszczę się nawet w spodnie mojego męża, jak gdzieś muszę wyjść, to pozostają mi dresy lub spodnie ciążowe, bo w nic więcej nie wchodzę :( ale pociesza mnie wypowiedź Doroty, że w 3 miesiące zgubiła całą nadwagę karmiąc piersią. Mam nadzieję, że do wakacji też będę się mieścić w swoje stare ubrania. Najgorsze jest tylko to, że pewnie na Wielkanoc będę musiała kupić sobie coś w co wejdę. Do tych które boją się porodu. Ja przed porodem też miałam wiele wątpliwości i bałam się samego porodu. Ale nastawiałam się na poród naturalny i bez znieczulenia i wytrzymałam, nawet w czasie najgorszych bóli nie myślałam o znieczuleniu i pomiędzy każdym skórczem starałam się rozluźnić i zrelaksować i to pomagało, każdy kolejny skórcz pomimo tego że był silniejszy, był do przetrwania i nawet w czasie skórczu próbowałam wyrównać oddech i stosować techniki oddechowe poznane w szkole rodzenia. Jak się nie zapominałam i odychałam równo, to ból był dużo mniejszy. Najgorzej było gdy się zapomniałam i wstrzymałam oddech, napinając jednocześnie mięśnie, wtedy było najgorzej, ale wystarczała chwila koncentracji, parę oddechów, rozluźnienie mięśni i wszystko było do przeżycia. Pozdorwienia dla wszystkich Mam w wersji 2 w 1 i dla tych które są już rozdzielone, trzymajcie się i nie dajcie się chadrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kratka100
Witam serdecznie! Właśnie trafiłam na to forum i bardzo żałuję, że nie wcześniej. Dawno jednak nie siedziałam w internecie. Ja mam termin na 4-5 marca. Tak w każdym razie wynika z pierwszego zrobionego USG. Wy wszystkie tak bardzo się cieszycie ze swojego stanu. To wspaniale. Jeśli chodzi o moją ciążę, to jestem przerażona tym co będzie potem - po porodzie. Po pierwsze mąż chce mnie zostawić, a po drugie to moje 4 dziecko. Wiem, może któraś z was powie, że powinnam się zabezpieczać i że to głupota mieć 4 dzieci. Brałam tabletki, ale niestety, ponieważ w związku z sytuacją rodzinną miałam depresję - brałam leki antydepresyjne, a te osłabiły działanie hormonów. No i stało się. Na szczęście nauczyłam się cieszyć z tego, że przyjdzie na świat mała istotka. Syn wybrał dla niej imię - Alicja. Dałam mozliwość synowi, bo bardzo chciał mieć brata, a tu niestety jeszcze jedna dziewczynka. Teraz myślę, że może to lepiej, bo między synem a Alicją będzie 11 lat różnicy, a to za duzo, zeby 2 chłopaków mogło się dogadać. W każdym razie nie mogę się już doczekać, kiedy pójdę do szpitala. Znoszę tą ciążę najgorzej z poprzednich. Cała jestem spuchnięta. w dodatku za dużo przytyłam. Nie myślcie, że cały czas jestem taką pesymistką. Cieszę się, że Alicja przyjdzie na swiat - w zasadzie cieszymy się razem z dziećmi. Rozbraja mnie ich troska o mnie - pytania w stylu mamusiu, poradzisz sobie? nie trzeba ci pomóc? nic ci nie będzie jak zostaniesz sama w domu? itp. Owszem, często brakuje mi wsparcia męża, ale cóż... nie można mieć wszystkiego. Na razie was pozdrawiam i z radością przyłączę się do waszych rozmów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej ! Jak widzę i czytam, to jakoś zła passa co niektórych spotyka ostatnio. Rutella okradziona - szczerze współczuję, nasza nowa znajoma- witaj tak wogóle kratko 100! z niewesołymi perypetiami małżeńskimi, a i ja muszę się pozalić troszkę, bo mój mężulek jest od wczoraj bezrobotny :( Nie wiem jak to wszystko teraz sie ułoży. Nie dosć ze i tak cały czas pomoc mamy od rodziców ,to teraz to już wogóle nie wiem co to bedzie. Nic w życiu nie moze pójść prostą drogą, zawsze musi być wszystko zawikłane i pogmatwane. Właśnie teraz, gdy taki ważny moment w życiu nas czeka, bo urodzenie dziecka a co za tym idzie- wiele, naprawdę wiele wydatków, my pozostajemy ....na lodzie!!! Tak juz sie cieszyłam, bo miał przejsć do innej pracy, dlatego zwolnił sie z poprzedniej a okazało sie ze umowę podpisze,ale dopiero za dwa miesiące :( No cóż, jedyna dobra z tego strona, to taka że faktycznie nowa praca jest zasadniczo lepsza od tej dotychczasowej, ale cóż to za pociecha, gdy lada dzień przyjdzie na świat nasze dziecko a nasze dochody dopiero zaczna wpłuwać za dwa, czy nawet trzy miesiace. Idzie sie załamać. I jak tu myśleć pozytywnie ? Staram sie, naprawdę, ale w takim momencie to naprawdę trudne. Czym jeszcze życie mnie zaskoczy? No nic, koniec uzalań - wystarczy. Samopoczucie dziś do bani, ale ... jak to ktoś pięknie powiedział : CO NAS NIE ZŁAMIE TO NAS WZMOCNI! Moze taka myśl choc odrobine pomoże...kto wie. Pozdrawoiam wszystkie kobietki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej ! Jak widzę i czytam, to jakoś zła passa co niektórych spotyka ostatnio. Rutella okradziona - szczerze współczuję, nasza nowa znajoma- witaj tak wogóle kratko 100! z niewesołymi perypetiami małżeńskimi, a i ja muszę się pozalić troszkę, bo mój mężulek jest od wczoraj bezrobotny :( Nie wiem jak to wszystko teraz sie ułoży. Nie dosć ze i tak cały czas pomoc mamy od rodziców ,to teraz to już wogóle nie wiem co to bedzie. Nic w życiu nie moze pójść prostą drogą, zawsze musi być wszystko zawikłane i pogmatwane. Właśnie teraz, gdy taki ważny moment w życiu nas czeka, bo urodzenie dziecka a co za tym idzie- wiele, naprawdę wiele wydatków, my pozostajemy ....na lodzie!!! Tak juz sie cieszyłam, bo miał przejsć do innej pracy, dlatego zwolnił sie z poprzedniej a okazało sie ze umowę podpisze,ale dopiero za dwa miesiące :( No cóż, jedyna dobra z tego strona, to taka że faktycznie nowa praca jest zasadniczo lepsza od tej dotychczasowej, ale cóż to za pociecha, gdy lada dzień przyjdzie na świat nasze dziecko a nasze dochody dopiero zaczna wpływać za dwa, czy nawet trzy miesiace. Idzie sie załamać. I jak tu myśleć pozytywnie ? Staram sie, naprawdę, ale w takim momencie to naprawdę trudne. Czym jeszcze życie mnie zaskoczy? No nic, koniec uzalań - wystarczy. Samopoczucie dziś do bani, ale ... jak to ktoś pięknie powiedział : CO NAS NIE ZŁAMIE TO NAS WZMOCNI! Moze taka myśl choc odrobine pomoże...kto wie. Pozdrawoiam wszystkie kobietki! papapa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorota30
hej dziewczyny!jeszcze jestem z wami mimo ze to juz 8 dzien po terminie.Bylam dzis u lekarza i nic jeszcze sie nie dzieje mam juz skurcze na ktg ale jeszcze ich nie czuje tylko lekki bol brzucha nie wiem czy to taki poczatek czy ktoras miala cos podobnego?niestety jak przez dwa dni nic sie nie wydarzy to musze w piatek do szpitala i tam maja smarowac jakims zelem ktory to ma niby przyspieszyc porod i proces rozwarcia bo nic jeszcze nie mam.Czy ktoras z was zna to metode?ifajnie jak wpiszecie mnie w ta tabelke bo nie wiem jak to sie robi .Ja tez czuje sie tak jak niektore z was ze mam juz tego dosc i chce tulic mojego Juliana ale nic z tego bo chyba on jeszcze nie chce.Dzis moja lekarka powiedziala ze mam brzuch jeszcze za wysoko takze nie spodziewam sie narazie niespodzianki.hej kratka przykro mi z twojej sytuacji ale mysle lepiej byc sama szczesliwa z dziecmi nic miec faceta i byc nieszczesliwa.Napewno sobie poradzisz skoro masz juz inne dzieciaki idalas rade.Glowa do gory bedzie dobrze i napewno to najmlodsze dzieciatko bedzie najslodsze bo beda inni o nie dbali.Nie sa wazne finanse ale szczescie i wasze zdrowie.troche sie rozgadalam a mam jeszcze pare spraw do zalatwienia to narazie pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorota30
hej kutya mysle ze do wielkanacyjuz troche waga poleci w dol a co do brzuszka to dobrze jest miec pas poporodowy mozna go kupic w aptece od 20 do 30zl i nosic przynajmniej godzine dziennie a jak ktos da rade to dluzej i wtedy lepsze efekty.Na mitex.pl sa rozne rodzaje moje kolezanki wyprobowaly kiedys i wszystkie byly zadowolone bo cwiczyc nie mozna moja polozna odradza do 6miesiecy zeby macica dobrze sie zagoila to do potem pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość susanka
Hej Mamuski, WIeki mnie nie bylo, oj wiem, nadrobilam wlasnie watek i wiele sie dzieeeje, oj wiele, juz niektore tula swoje pociechy :) ja mam termin na 20 marca i jak do tej pory czuje sie wyborowo. Musze stwierdzic ze im dalej tym lepiej, a to chyba jakas anomalia. Tak jak doskwieralo mi boiderko i plecki w 20 tym ktoryms tygodniu, tak teraz w 37 nic mnie nie boli, nic nie puchnie, wszystko jest superowo. Zadyszek brak, spie jak zabita, wiaze buty bez problemow, ech....ale juz nie moge sie doczekac malenstwa naszej Aski! Wiecie co, chyba jakies fatum krazy na nas, a moze na naszym forum...czytalam o wlamaniu :( czytlam o stracie pracy, a przed chwilka zadzwonil moj maz i powiedzial ze mial stluczke :( samochod trzeba bedzie oddac do warsztatu, jeszcze nie wiemy na jak dlugo, a ja mieszkam taaaki kawal od szpitala......na szczecie zakupki juz praktycznie zrobione, wiec samochod do tego potrzebny nie bedzie, ale wiadomo...kiedy mnie cos tam chwyci?!?!?! no mowie Wam jakies fatum, tfu tfu i akysz akysz!!! Dzisiaj idziemy do lekarza zobaczyc Aska po raz ostatni chyba na szklanym ekranie. Dowiemy sie ile mala wazy i jak tam jej jest w srodku....chyba juz ciasnawo, bo brzunio mam jakis maly i czasami sie boje czy nie za maly :) dziewczynki, pozdrawiam Was i Wasze brzunie serdecznie susanka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rutella
Hej Dziewczyny🌻 🌻 Oj...oj...dziekuję Wam za ciepłe słowa i podtrzymanie na duchu,nie ukrywam,że bardzo tego potrzebowałam.Ale już troszkę lepiej,bardzo pomaga mi mysl o nadejściu Antośka. Kassiu...tak mi przykro z powodu pracy Twojego męża...wiesz,my jesteśmy w bardzo podobnej sytuacji.Ja dostaję pensję z ZUS-u (bo od początku ciązy jestem na zwolnieniu),a mój Ukochany pracuje na wysokościach,a z tą pracą zimą bida okrutna!Od stycznia był w pracy tylko 8 dni!I mu jeszcze facet nie zapłacił(cały czas czekamy!).Jego frustracja sięga zenitu i wiem,jak bardzo przeżywa to,że żyjemy właściwie z mojej pensji.Ale za to bardzo szczęśliwie!Wspieramy się wzajemnie,a ja robię wszystko,żeby nie odczuł,że nie staje na wysokości zadania (bo tak sobie wmawia) przed urodzeniem dziecka i bez pracy.Dacie radę...zobaczysz,najważniejsze,że możecie liczyć na rodziców i się kochacie!A już niedługo wiosna i będzie lepiej!Ja wiem,że my damy radę,choć jest naprawdę b.ciężko(czy wiesz,że komp który nam ukradli mieliśmy na raty i spłacamy go jeszcze do listopada po 160 pln miesięcznie?od grudnia dwa lata temu...płacimy już za nic!).Wierzę w to! Kratka, dobrze,że masz oparcie w swoich dzieciach,to chyba najważniejsze?A może mąż się rozmysli,jak zobaczy maleństwo i wszystko wróci do normy?Tego ci życzę! Jestem ciekawa,jak tam Metka i czy już jest z Alexem 🌻 🌻w domciu?Na pewno jest szczęsliwa! Susanka...zazdroszczę Ci tak dobrego samopoczucia,bo ja już ledwo ciągnę!Spać nie mogę,budzę się co 1,5 h,ciągle w nocy muszę pić a potem...wiadomo,kręgosłup boli okrutnie,zgagi doprowadzają mnie do szału,a nóżki i rączki mam jak serdelki,takie nawodnione i ciężkie i niezwykle piękne ;-).A z amorami też coraz ciężej i śmieszniej :-) Dziewczyny,całuski przesyłam wiosenne i trzymajcie się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość susanka
wlasnie wrocilismy z badania, dzidzia wazy juz wg wymiarow 2890 :) jest z tych mniejszych, jedyne co musimy dobradac raz jeszcze to brzuszek malej, bo jest o tydzien mlodszy w porownaniu do glowki (ktora ma wymiary tak jak przystalo na 37 tydzien) i kosci udowej....troszke sie przestraszylam, bo i lekarz powiedzial ze brzuszek mam maly, na szczescie dodal, ze to o niczym nie swiadczy, ale w poniedzialek jade do niego do szpitala na usg dopllerowskie (czy jak to sie nazywa) zeby zobaczyc czy z lozyskiem wszystko dobrze, to znaczy czy dostarcza malej krwi w wystarczajacych ilosciach. Wspomnialam lekarzowi ze ja jak sie u rodzilam to wazylam wlasnie 2850 i moze mala odziedziczy po mnie wymiary, no i moja mama miala malo wod plodowych - bo ponoci u mnie wod plodowych nie jest duzo. Troszke sie tym wszystkim zmartwilam, ale mam nadzieje ze poniedzialkowe badanie wykarze ze wszystko jest w porzadku :) Samochod oddajemy jutro do warsztatu i dopiero sie jutro podlamiemy jak nam walna cene naprawy niestety AC niemielismy ...buuu..no ale co tam, grunt zeby u Aski wszystko gralo. Nie zapytalam tylko lekarza, czy na ilosc wod plodowych mozna jakos wplynac? na przyklad pic duzo plynow? hmm? Dziewczynki, buziaczki dla Was i bzuszkow ide jesc zeby mojej malej brzuszek urosl ;P buzka susanka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emikru
czesc dziewczyny! witam Was bardzo serdecznie - ja mam termin na 5 kwietnia, ale czytając to forum bardzo się z Wami identyfikuję :), przecież jesteśmy mniej więcej w tym samym okresie ciąży. Żałuję tylko że dopiero teraz znalazłam tą stronkę :(. Co do mojego samopocucia - zaczynam odczuwać to o czym piszecie - co prawda u mnie to dopiero początek 9 miesiąca (35 tydzień), więc wszystkie "atrakcje" dopiero przede mną :) Trochę się boję, ale z tego co pisze Kutya - da się przeżyć. Dzięki Ci z te cenne opisy, myślę że wielu z nas dodają otuchy i z niecierpliwością czekamy na każdy Twój wpis. Rutelka nie martw się, jak już będziesz miała swojego Antosia taki incydent szybko pójdzie w niepamięć ;-). No i oczywiście gratki dla Metki i jej Alexa! Może teraz troszkę o nas: jak juz wcześniej pisałam jesteśmy w 35tyg, znamy płeć - będzie chłopiec a na imię ma Franek, przybyłam 9kg i proszę o wpisanie do tabelki. W zasadzie czzuję się ok, oprócz potwornej zgagi (z którą walczę jak mogę!!) da się jakoś wytrzymać. Mam na nią sposób - rano naczczo trzeba wypić mixturę z płatków owsianych i siemienia lnianego- zmielone (w proporcji 1:1), zalac gorącą wodą i wypić jak przestygnie. Sniadanie zjesc za jakies pół godz. Mówię Wam rewelacja! Susanka, nie przejmuj się wymiarami malutkiej, ja w zeszłym tyg robiłam usg i wyszło że mój Franek waży 2000g. Też jest chudy w pasie, ale u mnie to kwestia przepływów - podobno za wolno płynie do niego jedzonko i tlen. Jak tak dalej pójdzie to trzeba go będzie wcześniej wyciągać z brzuszka :(. Nasza p. doktor kazała dużo leżeć i faszeruje nas magnezem i innymi proszkami rozkurczeniowymi, żeby tylko wytrzymać jak najdłużej.... Ale najważniejsze żeby maleństwo było aktywne i dużo się ruszało :) No, ale rozpisałam się - jak na pierwszy raz :) czekam z niecierpliwością na Wasze posty i pozdrawiam mamusie i ich brzusie oraz oczywiście te, które są już 1+1, buziaki, emi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Myślałam już że w końcu poród czeka mnie tej nocy a tu znów - wielkie nic! Tak charakterystycznie sie czułam, skurcze- boleśniejsze niż zwykle, bolał mnie do tego cały dół brzucha, myślałam że już sie zaczyna, ale niestety, znów - zmyłka. Takie czekanie jest okropne i pomyśleć że jeszcze moze to potrwać jakiś czas :( Boże! ja już chcę mieć synka przy sobie! Zazdroszczę wam dziewczyny, które macie przy sobie swoje maleństwa. Ja podobnie jak ty Rutello i pewnie jak wiele nas w tym stanie, budzę sie notorycznie w nocy, czasem rzadziej a czasem dosłownie co godzinę. Ręce, nogi opuchnięte, wieczna zgaga, skurcze łydek, wieczne zmęczenie, brak już tak naprawdę garderoby na takiego grubasa jak ja, buty za szczupłe, kurtka za obcisła...wiele by móc wymieniać co jeszcze dolega w duszy i na ciele w tym okresie ciąży. Oby dotrwac te jeszcze kilka dni. Wczoraj np wybrałam się z mężulkiem na spacer. Tak wielką ochotę miałam wyjsć na to mroźne, ale zreszta jak słoneczne południe. Niestety mój spacer ograniczył sie do przejścia jakieś 300 metrów, a i z powrotem wrócić miałam niesamowity problem. Niestety, przeliczyłam sie ze swoimi możliwosciami, ale chociaż zaczerpnęłam trochę mozna powiedzieć świeżego powietrza. Tak z tego chociażby pociecha. Pozdrawiam was wszystkie kobietki! Trzymajcie się zdrowo i ciepło. Jak najwiecej sił, cierpliwosci i wytrwałosci w tym naszym 9- ym mies. a i tym które są już mamami- dużo radosci z pociech!papapa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorota30
hej dziewczyny!ja tez jeszcze w domu i tak jak ty kasiu niemoge sie doczekac mego synka ale u mnie to juz dzis 9 dzien po terminie i naprawde mam dosyc szczegolnie ze od dwoch dni mam niesamowity bol brzucha ale u gory a nie u dolu tak jak ma byc i troche sie tym marwie ale lekarz mowi ze wszystko okey niewiem co sie dzieje jutro mam sie zglosic do kliniki na zel to zobaczymy co bedzie.mam nadzieje ze sie uda i niebede musiala wracac do domu bardzo was pozdrawiam jak sie nieodezwe jutro to wiecie czemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katarinka29
Witam kobietki:-) u nas nic nowego nadal jestesmy 2 w 1 i czekamy na godzinkę 0 już troszkę zniecierpliwieni ale same wiecie jak to jest juz by się chciało mieć szkrabika przy sobie:-) witamy nowe forumowiczki :-) Dziewczynki piszcie co tam u was i jakie postępy u tych 2 w 1 i tych już rozdwojonych. Przesyłamy całuski:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość susanka
Hej dziewczyny!! Alez mam dzisiaj dzien, nic mi sie nie chce, kompletnie nic, jestem jakas taka rozlazla...jeszcze w pidzamce, jeszcze nie uczesana, zupelnie nie ja....ale kurde mol, chyba ma prawo mi sie nic nie chciec ? :) jestem jakas zdekocentrowana, na niczym nie moge sie skupic, probowalam czytac ksiazke, ale moje mysli krazyly gdzies kolo wozka - czy zdazymy kupic wozek? czy kupic uzywany? a moze nowy? czy moj maz wreszcie zamontuje lampe sufitowa, ktora od tygodnia lezy sobie na podlodze i czeka? a moze sama ja zamontuje? czym smarowac buzke dziecka? czy mam wystarczajaca ilosc pajacykow?a moze dokupic kombinezon? no mowie Wam dziewczyny, sto mysli na raz mi sie klebi i przez to jestem spieta i czuje sie jakas bezradna, w dodatku moj maz jutro idzie na impreze meska i ja mu tego wyjscia cholernie zazdroszcze :( wiem, wiem zazdrosc - fatalnie, ale tez bym chciala wyjsc i pochasac...buuu...no i obiad wypadaloby ugotowac, a mi sie tak nie chce. Chyba sie zdrzemne... Przepraszam za to marudzenie moje :) chyba wezme kapiel i wezme sie przede wszystkim w garsc...moze spacerek...ugh...chyba trzeba sie ruszyc - i tak w domu nic do jedzenia nie ma to chociaz do sklepu pojde...o, moze WZtke pyszna sobie kupie?! tak, dziewczyny! zolwim tempem bede kierowac sie do lazienki i z mina skazanca pojde na ten spacer, moze pozniej bedzie lepiej. Mam nadzieje ze u Was samopoczucie i humory znacznie lepsze! trzymajcie sie cieplutko! susanka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie!! Dziewczyny, dzieki za gratulacje dla mnie i mojego skrzacika! ALexander pierwszy raz zobaczyl swoich rodzicow 1 marca o godzinie 1:40 w nocy! Jest najpiekniejszym chlopczykiem na swiecie, jasne wloski, bardzo dlugie palce i ogromne stopki!! W chwili urodzenia wazyl 3350 i mierzyl 50 cm.w momencie wypisu ze szpitala wazyl 3080 ale druga brodka robi wrazenie, jest po prostu cudem dla mnie, meza i calej rodzinki!moge godzinami na niego patrzec. Porod mialam chyba wymarzony, w poniedzialek, 28.02. pojechalismy do szpitala, o 8:00 mnie przyjeli, zrobili usg ktg i lekarka stwierdzila ze dzis urodze.Po czym na kolejnym ktg okazalo sie ze moje skorcze ustaly albo byly bardzo nieregularne choc silne-nie takie jak te w domu.Ordynator stwierdzil ze mogliby mnie wyslac spowrotem do domu...jednak postanowili zebym zostala.tak spedzilismy caly dzien czekaja na...w koncu mama i maz pojechali do domu-a ja w tym czasie zaczelam juz zwijac sie z bolu....nie bede Wam pisala jaki on jest-powiem Wam tyle ze gdyby nie mysl ze prowadzi do pelni szczescia to chyba chcialabym go nie przezyc nigdy. O 23:00 polozna zrobila mi kapiel z olejkami...weszlam do wanny i juz z niej nie wyszlam...znieczulenia mi nie dala bo nie dalam rady wyjsc z tej kapieli)chciala dac zewnatrzoponowe)...tylko dolewala wody cieplej i czystej-co bardzo mi pomoglo bo bole nasilily sie i szybciej porod postepowal do przodu, zadzwonilam do meza miedzy jednym skorczem a drugiem, za 5 minut byl ze mna....i po jakiejs pol godzinki ujrzelismy Alexa....cudowny moment, az mi sie plakac chce. Potem maz zajal sie malym a mnie wyjeli z wanny i juz na lozku szyli i szyli i szyli...chyba pol godziny, niby ze znieczuleniem ale wcale mi ono nie pomoglo. czulam kazde uklucie.myslalam ze bol skonczy sie na orodzie ale rodzenie lozyska, potem to szycie...mialam tak dosc ze momentami ze zmecenia nawet zasypialam na sekundy. Alex dostal 10 punktow Apgar, potem zrobili nam 1 polaroidowe zdjecie i po jakis 2 godzinach po porodzie dostawilam malego do piersi. To bardzo specyficzne uczucie, obecnie bolesne dosc (krwawiace sutki, z tendencja do gojenia), z tym ze karmie co 2-3 godziny po 20 minut z kazdej piersi wiec mozna sie nawet zdrzemnac.Od momentu porodu nie bylismy razem z moim synkiem jedynie 30 minut, jak bylam na badaniach w dzien wypisu (ginekologiczne i stan piersi), caly czas w szitalu byl ze mna.okazalo sie ze rooming in nie jest specjalnie platny wiec skorzystalam z niego.teraz tez spi ze mna...duzo spokojniej niz w lozeczku, cieplo mojego ciala uspokaja i jego a co za tym idzie i mnie! Dziewczyny, jesli moge Wam cos doradzic to zabierzcie z soba duzo podpasek, najlepiej duzych i majtek jednorazowych,ze mnie sie lało jakby ktos krew puszczal z kranu, dodatkowo na poczatek polecam hebatke na pobudzenie wytwarzania pokarmu, ja dostawalama ja do picia w szpitalu-z firmy Alete albo Milupa-jest z koperkiem.nie tylko pomoze w produkcji mleka ale takze dziala na nasze zoladki-wiadomo-1 wizyta w lazience jest straszna a ta herbatka ulatwia odgazowanie sie i rozluznia stolec.ja jestem z niej zadowolona i nadal ja pije. wczoraj byla u nas polozna, we wtorek bedziemy kapali z nia Alexa w wiadrze, chce zobaczyc czy faktycznie jest lepsze od wanenki.krocze dobrze sie goi choc rozwalone bylo dokladnie, ja w tej chwili \"siedze\" w dosc dziwnej pozycji, dretwieje mi noga ale chcialam Wam wreszcie napisac co u nas. dziewczyny, poczytam co pisalyscie jak znajde chwilke i znow bede mogla przycupnac na sekunde...trzymajcie sie, dopiszcie do tabelki mojego synka! Ania, dla Ciebie 🌻 za dobra robote i dla Twojej ksiezniczki zyczenia zdrowka!! pozdrawiam Was bardzo mocno! trzymajcie sie,papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katarinka29
Witamy:-) Metuś jeszcze raz gratulacje! i całuski dla Alexa:-) my nadal 2 w 1 i nic sie nie zanosi na wczesniejszy poród...a tak bym juz chciała tulic swojego szkrabika, zaczynam się bac porodu a w szczególności tego jak sobie poradzę z wypchnięciem mojej kluseczki z każdym dniem przecież rosnie i nabiera wagi, no ale pocieszam sie myślą że tobie tez przepowiadali klocusia a urodziłas dzieciaczka w normie wagowej więc może i u mnie usg sie troszeczke pomyliło i Kubuś będzie mnieszych gabarytów niż przewiduje ta maszynka;-), nawazniejsze by był zdrowiutki z resztą musze sobie jakoś poradzić.Wszystko już przygotowane tylko to czekanie..... Pozdrawiamy wszystkie rozdwojone i te 2 w 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przypomnienie
NICK............Miasto......TERMIN...............WAGA.........IMIE(PLEC) LUSIA............?...............20 STYCZEŃ.......... 16,5...........EMILKA ADRIANA27.....Szczecin......9 Luty..................15.............IWO KASSIA...........?..............4 MARZEC...............19............DAWID? JOANNA.........?..............8 MARZEC..............6...............MILENA MEFITKA........?..............11 MARZEC.............?...................? 1102............Opole.........11MARZEC.............15,5.............MICHAŁ KATARINKA29..Szczecin....10 MARZEC.............12.............KUBUŚ AGI...............?.............17 MARZEC.............?...............MACIUŚ SUSANKA.......Piaseczno....20 MARZEC............10......DZIEWCZYNKA TRUDI.......Dębica..........24 MARZEC...........18...........JAGÓDKA RUTELLA......Trójmiasto....26 MARZEC.............15..............ANTOŚ MALA_KASIA.....?.............26 MARZEC............5...................? CLAPTOLA.......Legnica......9 KWIECIEN...........12........MATYLDA iAGA.............Wrocław.....27 MARZEC.............12........ZUZANNA KUTYA.......Aleksander Andrzej.....ur.07.02.05/waga:3400,dł:52 cm/ Ania*..........Majunia..................ur.24.02.05/waga:3350,dł:54 cm Metka26.....ALEXANDER.............ur. 1.03.05/waga:3350,dł:50cm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Metuś gratulacje raz jeszcze :-) Zdrówka dla Ciebie i Twojego Skarba!!! Jesteś już w tabelce, dziewczyny czuję się fatalnie, jutro jadę do szpitala, jak się nie będę odzywać to wiecie co to znaczy :-) Trzymajcie się kobietki ,pozdrawiam ciepło!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość susanka
Juuhuuu!! Metka! gratulacje1! oj jak ja Ci zazdroszcze! masz juz swojego szkraba przy sobie :) ech...... buziaczki dla wszytkich dziewczyn susanka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Metus! przede wszytskim serdeczne gratulacje dla Ciebie i Alexa macie juz za soba ten najwazniejszy moment teraz pozostaje Wam tylko cieszyc sie soba. Zycze Ci aby Alex rosl zdrowo i sprawial jak najmniej klopotow. Cos sie chyba wszytskie Marcoweczki powoli rozdwajaja bo ostatnio tu cicho jak nic. Ja oczywiscie sledze topik ale na napisanie czegos juz nie starcza mi czasu. Moja Gwiazdeczka raczej jest grzeczna choc ostatnio pobolewa Ja brzuszek i doszlismy juz chyba dlaczego mianowicie jest niesamowitm glodomaorem i jak sie dorwie do piersi to tak ssie ze sie nakyka powietrza a pozniej sa problemy. Oczywiscie karmie Ja na zadanie ale z reguly jest to mniejwiecej co 2-3 godziny choc czasem potrafi przespac i 4 ale to rzadkosc. A tak wogole to niemoge sie napatrzec na Nia jest taka cudowna. Bardzo sie ciesze ze przyszla na swiat troszke wczesniej i mamy Ja juz i mozemy sie soba cieszyc. Ja po porodzie juz doszlam do siebie w piatek bylam sciagnac szwy nawet nie bolalo bylo tylko 4 do zdjecia wiec nie bylo zle. W sumie to juz w zeszla srode moglam jako tako usiasc bo wczesniej graniczylo to z cudem. Jedyne co mi teraz dokucza to ciagle niewyspanie musze sie poprostu przyzwyczaic bo w ciazy duzo spalam a teraz ten sen to na miare zlota:-) A prosze jeszcze o aktualizacje imion mojej coreczki w tabelce bo dalismy Jej na imie Aleksandra Maja. Tak sobie mysle ze fajnie tak w zimie urodzic do lata zrzucimy zbedne kilogramy i bedziemy super mlode mamuski. W sumie to mi po porodzie ubylo cale 5 kilogramow nie wspominajac o tym ze pod koniec ciazy wazylam 77,5!!!!! czyli prztylam jedyne 25 kg-:( ale bylam tak spuchnieta ze cos okropnego. Do tej pory jest mnie mniej juz o 14 kg takze jeszcze z 10 i moze byc bo przed ciaza wazylam 52. Ale sie rozmarzylam. Mam nadzieje ze niedlugo bede sie miescic choc w czesc ciuchow. Ale koniec tego marudzenia teraz najwazniejsza jest moja Olenka a co tam figura. Dziewczyny piszcie co u Was zarowno te jeszcze 2 w 1 jak i te rozdwojone mam nadzieje ze bedziemy sie dzielic cennymi uwagami. Pozdrawiamy sedecznie i poglaszcie swoje Brzusie i Malenstwa od nas. Ania i Ola

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rutella
Cześć Dziewczyny... Metka i Ania... jeszcze raz gratki i duuuuuzo szczęścia,niech Alex i Olcia dostarczają Wam już tylko samych wspaniałych wrażeń! 🌻 🌻 A ja się dawno nie odzywałam,bo...hmmm..dziś dopiero wyszłam ze szpitala!I to wcale nie z Antosiem na rękach...co za dół!W niedzielę popołudniu trafiłam do szpitala zakaźnego :-( z typowymi objawami zatrucia salmonellą.Całą niedzielę wymiotowałam i ...(no wiecie),o 17 miałam już gorączkę i byłam tak osłabiona i odwodniona,że pognaliśmy do lekarza,który od razu skierował nas do zakaźnego.Płakalam tam jak bóbr jak mnie przyjmowali,bo oprócz swoich dolegliwości miałam wizję żółtaczek,gruźlic i innych świństw,których nie chciałabym załapać 2 tygodnie przed porodem :-( No ale dziś mnie wypisali,okazało się,że to nie była żadna salmonella,tylko ostry nieżyt żołądkowo-jelitowy (choć jedna z lekarek podejrzewala też początek akcji porodowej),do tego przyplątało się jeszcze ostre zapalenie pęcherza,takie,że musiałam co 5 minut brać gorący prysznic w "te miejsca",żeby trochę ulżyło. ....Dziewczyny,ja już nie mogę,mam takiego doła,tak beznadziejnie się czuję,jestem taka słaba,że cała moja radość,optymizm gdzieś odleciały.Marzę,żeby juz urodzić.Marzę.Ostatnimi czasy spadają na nas same straszne rzeczy,nie wiem co się dzieje,nie mogę nad tym zapanować i szczerze mówiąc,nie wiem,z której jeszcze strony zaatakuje nas pech.Dobra,nie zasmucam,bo przeciez to wesołe i miłe stronki.Idę się połozyć,całuski Wam przesylam i życzę dobrego samopoczucia.🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emikru
hop,hop... czy ktoś tu jeszcze zagląda?? jakoś cicho ostatnio :( chyba się mamuśki powykruszały, ale rozumiem to doskonale. Jak się ma swoje maleństwo przy sobie to nic poza nim się nie liczy, pomijając fakt że każdy maluszek absorbuje każdą minutę :). Chciałam się tylko pochwalić, że w poniedziałek byliśmy z Frankiem na USG i p.doktor wyliczył, że mały waży 2444g!! jestem strasznie zadowolona, bo ostatnio kiepsko u nas było z przybieraniem na wadze... Bałam się że skończy się na wcześniejszym wyciągnięciu Go z brzuszka, ale skoro się poprawiło to może uda się nam donosić do końca. Pozdrawiam Was wszystkie i Wasze maleństwa ;) Odzywajcie się!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, ja na sekundke, 1102 urodzila wczoraj, czyli 8 marca, waga 3375 i 51 cm dlugosci!! papatki dziewczyny!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, ja na sekundke, 1102 urodzila wczoraj, czyli 8 marca, waga 3375 i 51 cm dlugosci!! papatki dziewczyny!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×