Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sylwiara

Wasz pierwszy poród

Polecane posty

Wiecie co ja też bym chciała żeby on był tylko żeby to była jego decyzja nie tylko dlatego że ja sobie nie wyobrażam jak bez niego sobie poradzę , też jestem uczuciową osobą zwłaszcza teraz hormony dają o sobie znać i na samą myśl że on nie chce mi pomóc ....to płakać mi się chce :( Aniu ja też cały czas gadam do mojego brzucha heh ciekawe czy moje maleństwo będzie spokojne ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem jesli dziecko jest od poczatku wyczekiwane i kochane to i pozniej jest spokojne :) Ja jak juz pisalam nie naciskalam na mojego M.Sam mowil,ze nie wie czy bedzie,ale jednak zostal.Mowilam mu,ze to jego decyzja i nigdy sie o to nie klocilam,chociaz bardzo chcialam,zeby byl :) Moje slonko chyba odsypia wczorajsze zabawy,bo dzis tylko je i spi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A i polecam Ci,zeby sluchala jednej jakies fajnej kolysanki.Malenstwo tez slyszy,a ja zauwazylam,ze jak teraz mu spiewam ta kolysanke to szybko zasypia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeej
moja corcia ma prawie 9 miesiecy i od poczatku byla bardzo grzeczna, naprawde cudna. zawsze chcialam byc mama to prawda ale decyzje o dziecku podjelismy w 5 minut:) i za pierwszym razem sie udalo wiec nie moge powiedziec ze byla tak strasznie wyczekiwana. porod byl straszny i nie moglam byc skupiona na myslach... w ogole porodu nie łączylam z małą nie myslalam w ten sposob.. ze czekam na nia bo nie mialam do tego glowy. dopiero na brzuchu jak mi ulzylo zobaczylam ja zobaczylam jak wyglada milosc:) i moj mąz tez plakal i bylo cudownie ze byl tam wtedy. ale urodzic musialam sama:( chociaz on wciaz sie spiera ze rodzil psychicznie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Radzę się niepotrzebnie nie stresować i nie myśleć non stop jak to będzie i że będzie bolało.Jasne że poród boli ale jest to ból który można wytrzymać i naprawdę szybko się potem o nim zapomina. Trzeba skupić się na tym co mówi do was położna i współpracować, nie myśleć o bólu tylko o maleństwie, które za chwile przytulicie. Dobrze jest też poćwiczyć przed porodem oddychanie bo później to się przydaje.Dla mnie poród to nic w porównaniu z tym co było potem. Pierwsze 2 tyg. po porodzie były dosyć ciężkie...bolała rana po nacięciu, bolały poranione brodawki, nawał pokarmu, gorączka 40, antybiotyk. Teraz mój synek ma prawie 3 miesiące i jest cudowny, wesoły, uśmiechnięty,przesypia całą noc a ja nie pamiętam że coś bolało:) dacie rade Dziewczyny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość epiduralka
Mój poród był straszny ... do szpitala trafiłam o 5 rano ze skurczami bolącymi jak cholera co 3 minuty i rozwarciem 2 cm, a urodziłam o 23.47. Dodam że nie spałam całą noc bo już miałam bolące skurcze tyle że nieregularne ... I też szłam nastawiona że nie chcę żadnego znieczulenia, że przecież dam radę ..Niestety o 16 gdy położna sprawdziła rozwarcie, a było tylko 5 cm, sama zaproponowała epidural z racji tego, że skurcze miałam już co 30 sekund, krzyżowe i majaczyłam już z bólu, powiedziała że mogę stracić przytomność. No i wzięłam ten epidural i to była najlepsza decyzja. I polecam to wszystkim kobietom !!! Nie prawdą jest że nie czuje się skurczów !!!!!!!!!!! Nie czuje się bólu a skurcze czuć, czuć twardnienie brzucha ... wiedziałam kiedy przeć, nikt mi nie musiał mówić ... także polecam znieczulenie jeśli macie taką możliwość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
epiduralka u mnie wszystko szlo dosc szybko,wiec nic nie bralam.trafilam do szpitala kolo polnocy,a o 8:38 mialam juz synka..Rozumiem kobiety,ktore po ilus juz godzinach meki biora znieczulenie.Byc moze czuje sie te skurcze,ja nie wiem,bo nie bralam,a pisze tylko to,co mowila mi polozna i kolezanka,ale wiadomo,na kazdego to dziala inaczej. Piszesz epidural-czyzbys tez byla na Wyspach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na pewno odradzam udział męża w imprezie. Już są badania, z których wynika, że związki w których mąż asystował przy porodzie znacznie częściej kończą się rozwodem. Mój pierwszy poród był lekki. Dzisiaj wspominam go z przyjemnością. Moment, w którym dzieciak ląduje ci na piersiach, twarzą w twarz - a malutka buzia pęka jak arbuz do pierwszego wrzasku... Coś niesamowitego, zapominasz te godziny, które były wcześniej:-) Ale też przeżyłam szok, bo smarkacz w tej chwili niezmiernie przypominał mojego własnego Ojca! *** Wniosek: nie ma się czego bać. Zwłaszcza, ze nie możesz zrezygnować z udziału w imprezie:-) Trzymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak tak sa tez badania,ktore mowia,ze maz powinien byc przy porodzie,bo to umacnia zwiazek.Ile naukowcow tyle badan i teorii. Niby dlaczego wspolne przezycie tak wspanialej chwili mialoby niszczyc zwiazek?? Nas bardzo to zblizylo i moj maz powiedzial,ze bedzie przy kazdym nastepnym porodzie i nastepnym razem nawet przetnie pepowine. Nikt nie karze facetowi zagladac z drugiej strony..to miejsce do patrzenia dla poloznej czy lekarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 tygodnie do porodu boję się ale mój mąż będzie ze mną przy porodzie :) Aniu okazało się że masz rację on się boi że nie będzie mógł że nie będzie potrafił mi pomóc... ale doszedł do wniosku że chce być przy mnie i bardzo się z tego cieszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Biorę znieczulenie
nie słuchajcie innych, ja nie wytrzymałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamajuz
hej dziewczyny :) 3 miesiace temu urodzilam zdrowego, slicznego chlopczyka :) Wazyl 4kg i mial 54cm Porod - wspominam wspaniale. Rodzilam w Anglii. Wody odeszly mi w niedziele rano, nie bylo skurczy, wiec po zbadaniu powiedzieli, zeby poczekac troche az skurcze pojawia sie naturalnie. Zaczeły sie w niedziele wieczorem, nad ranem w poniedzialek byly juz co 5 min, pojechalismy do szpitala, zbadali mnie, polozyli i kazali czekac dalej ;) ok godz 16 byly juz skurcze co 2-3 min, ale chyba nikt mi tam nie wierzyl, ze tak to szybko poszlo i ze nie krzycze z bolu. Dopiero jak wychodzilam z ubikacji i przkleklam z bolu, to postanowili zobaczyc co i jak. Od poczatku wiedzialam, ze chce epidural- to bylo dla mnie tak naturalne, jak bierze sie znieczulenie u dentysty. Daleko mi od myslenia- porod musi bolec ;) Takze troche polozne zaczely panikowac, bo okazalo sie ze rozwarcie jest juz na 7-8cm.. a znieczulenie trzeba podawac nieco wczesniej. Po 10 min przyszla mila pani anestezjolog z Polski :)) i zrobila mi wklucie, ktore absolutnie nic a nic nie bolalo, ale najgorsze w tym wszystkim bylo, ze nie mozna bylo sie ruszac, a ja juz skurcze mialam co minute... Nie wiem jak, ale udalo mi sie ignorowac ten bol i po chwili nastapilo blogie nicnieczucie ;) Moze nie tak do konca, ale bol w skali od 1 do 10, przeszedl od razu na 1 ;) No i spiac wlasciwie czekalismy na pelne rozwarcie, ktore pojawilo sie po 2 godzinach. Mialam przed soba ekran i pojawialy sie na nim liczby od 1 do 100, jak dochodzilo do 100 to mialam przec, byly to 3 parcia za kazdym razem. Bylo super, zero bolu, stresu, krzyku. Moglam rownie dobrze w trakcie tego porodu film ogladac ;) No i tak po kilku parciach wyszedl moj synek :) :) Zaznaczylam wczesniej, zeby mnie nacieli, ze nie chce peknac.. Tym bardziej ze bylo wiadomo, ze dziecko nie bedzie male. Tak tez zrobili. Kiedy my tulilismy nasze malenstwo,lekarz mnie zszywal. Potem zostawili nas samych w pokoju i tak sobie lezelismy w trojke na lozku :) Po 30 min wstalam, poszlam sie umyc, przebrac. Nie bylo zadnych problemow z zalatwieniem sie, siedzeniem, chodzeniem. Szwów nie czulam, bo ciagle dzialalo znieczulenie. W kazdym razie w ogole nie czulam, ze byl jakis porod i jezeli kolejny miaby tak wygladac, to moge rodzic nawet jutro ;) Mały urodzil się o 5 rano i gdyby nie to, ze przyplatala mi sie anemia, to tego samego dnia wieczorem wyszlibysmy do domu. Moj maz byl caly czas przy mnie i to naprawde bardzo mi pomoglo :) Dziewczyny, takze nie bojcie sie korzystac ze zdobyczy medycyny, nie zyjemy w dzungli a ni w sredniowieczu ;) Bierzcie znieczulenie, ono jest warte kazdej ceny :) Poród naprawde nie musi byc trauma, nie musi bolec, nie trzeba krzyczec, cierpiec.. To naprawde moze byc super, piekne przezycie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciesze sie bardzo,ze maz jednak dal sie przekonac ;) Powiedz mu,ze nie taki diabel straszny jakim go maluja. Ja przezylam piekny porod,bez znieczulenia,ale jak mowilam wczesniej ja mam bardzo wysoki prog bolu :) Nie chcialam po prostu faszerowac sie chemia no i balam sie skutkow ubocznych..;) Gdybym stwierdzila,ze nie dam rady,to bym pewnie wziela,ale udalo sie bez :) I nie krzyczalam,jakos szczegolnie nie cierpialam,cieszylam sie tym,ze zaraz bedzie ze mna moj synek :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bas bassssssssssssssssssssssss
witam ja jescze mam czas do porodu, jestem dopero w 3 miesiacu, ale i tak sie boje.Slucham od kolezanek jakie one mialy ciazki porod , wy piszecie ze niebylo tak zle , ale mnie to troche przeraza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeka
Całą ciążę byłam bardzo pozytywnie nastawiona do porodu. Wiedziałam, ze będzie bolało. Ale nie wiedziałam, że to będzie aż tak wielki ból. Poród był koszmarem. Skurzce przepowiadające były bardzo bolesne, ale bardzo pomogła mi obecność męża. Bez niego nie dałabym sobie rady. Na sali co jakiś czas sie ktoś kręcił, ale to sama jego obecność podtrzymywała mnie na duchu i dodawała siły. Gdy przebili mi wody nadszedł prawdziwy sajgon. Ból nie do opisania. iem, ze to nie jest reguła, ale bolało nie iłosiernie. tego bólu nie da sie opisać. Pięści zaciskałam z całej siły, raz ugryzłam męża w rękę. Serio. W przerwie ryczałam, łzy same wlatywały do oczu. Parcie? Masz wrażenie, że wcale nie przecież, ze nic nie robisz. Napinasz mięśnie brzucha jak na kibelku, tylko, że mam wrażenie, że nic się nie dzieje. męczyłam się 9 godzin i i tak na końcu miałam cesarkę. Która mi zpieprzyli. Pocieli mnie pionowo i mam okropną bliznę. Ale o niej pomyslałam do piero jakieś dwa msc, po porodzie. Co mogę powiedzieć, to to,że na drugi dzień bólu się nie pamięta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wieśniak ze wsi
JO JEST ZAWSZE PRZY MOICH MUĆKACH JAK SIE CIELOM :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też się cieszę :) ale chciałabym to już mieć za sobą, cały czas się zastanawiam skąd będę wiedziała czy to już ? w sobotę mam wizytę w szpitalu tydzień przed porodem :)mam nadzieję że już nie długo moje maleństwo przyjdzie na świat bo już się nie mogę doczekać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeka widocznie parte u Ciebie nie byly prawidlowe skoro skonczylo sie cesarka..U mnie parte byly tak silne,ze nie bylam w stanie sie powstrzymac od parcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moniquagua
lewatywa - co wy sie jej tak czepiacie tutaj - wlewa sie plyn do jelita, nic nie boli, idzie do wc i zalatwia sprawe . A wyobrazacie sobie na drugi dzien po porodzie zalatwiac twarda potrzebe gdy wszystko tam boli na dole (lub po cc?) . Wielki strach przed lewatywa i wysmiewanie ze to przestazala sprawa, ze sie tego juz nie robi.....ble ble - nie prawda! To jest bardzo pomocna sprawa tuz przed porodem i polecam kazdej kobiecie, zeby uniknac potem cierpien jak sie jest obolalym i siusiu ciezko zrobic a co dopiero to drugie. I dziwne jesli tego w szpitalu na wstepie nie proponuja rodzacej. Ja bym wtedy postarala sie w domu sama wykonac sobie lewatywe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moniquagua
i popieram mamejuz - to 21 wiek, jesli mamy mozliwosc rodzic z mniejszym bolem to korzystajmy z tego wynalazku jak ZZO. Zupelnie nie rozumiem kobiet, ktore sie pchaja w tzw. porod, "bo ja chce wszystko czuc" choc moga kupic badz dostac ZZO za darmo (ja rodzilam w szpitalu gdzie bylo za darmo). Tylko potem sie okazuje wiele z nich wymieka i prosi o ZZO. I co zabawne - kobiety ktore rodzily pod ZZO traktuje sie jakby nie rodzily calkiem naturalnie, bo pozbawily sie odczucia bolu. Smieszne. To moze przestanmy wogole korzystac z medycyny i przejdzmy na selekcje naturalna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ktos tu pisal,ze nie rodza?Wysilek jest ten sam.Ok nie czuja bolu i tyle.Ja nie bralam zzo,bo jak juz ze 3 razy pisalam,mam bardzo wysoki prog bolu,a poza tym ja zadko biore tabletki przeciwbolowe czy w ogole chemie,z wyjatkiem tabl anty,wiec i tym razem nie chcialam zadnej chemii tym bardziej tak silnej. Co do lewatywy prawda jest,ze robi sie ja tylko w Pl.Ja rodzilam za granica i o zadnej lewatywie nie bylo mowy.Poza tym po porodzie przez dluzszy czas i tak sie nie chce.Ja musialam isc do toalety ze sprawa nr 2 po 48h i nie bylo wcale tak zle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olga0850
wiesz co mama juz? chyba troche to idealizujesz.. troche mi sie nie chce wierzyc. i zwroc uwage ze nie rodzilas w polsce.. sprobuj tu.. zobaczymy czy takie super przezycie to bedzie.. ja sobi enie moglam wziac znieczulenia chociaz caly czas o nie BŁAGAŁAM dosłownie.. nie ma i juz. takze w polsce porod musi bolec jesli sie nie zaplaci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to sie zgadza..W Pl nie rodzilam,ale kolezanki strasznie narzekaly. Tu,tzn w Irl,rodzi sie na zupelnie osobnej sali,polozne skacza jak nad jajkiem.Po porodzie zostawily nas z synkiem na pol godz,przyniosly sniadanie,herbatke itd. Podczas pobytu w szpitalu co chwile przychodzily zapytac czy wszystko ok,czy moze cos mi przyniesc,czy czegos potrzebuje...Do tego lezy sie na sali max w cztery osoby i kazde lozko zasloniete jest kurtynami dookola tak,ze jedna drugiej nie widzi..no chyba,ze sobie odsloni.Przy lozko ciuchutko grajace radio,pilot do swiatla i lozka.Na sali dwie lazienki z prysznicem.. W Pl raz odwiedzalam kolezanke i bylam zalamana warunkami w jakich lezala,lozko skrzypialo jakby mialo sie rozpasc.Ona rodzila w nocy,poprosila o cos do jedzenia to uslyszala,ze sniadanie bedzie o 8..a ona po 16godz porodu,glodna i zmeczona..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie w szpitalu lewatywe robią tylko jesli zechcesz. ZZO nie brałam bo możeosłabić skurcze co wydłuży poród. Rodziłąm naturalnie obie córki i oba porody wspominam jako niesamowite przeżycie, bolesne ale bez przesady, mogłabym rodzić wiecej gdybym chciała (a nie chce juz kolejnych dzieci). Rodziłam w Polsce i było na prawde ok. Szczegolnie łatwy był drugi poród, w całości trwał 3 godziny a tuż po moglam juz praktycznie wstac i chodzic :) bardzo dobrze sie czułam i moja córa także :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monikaxyzxyz
:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monikaxyzxyz
:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamajuz
no wiec nie idealizuje, nie mam po co zreszta. Jestem tu anonimowa, wiec nie zalezy mi na tym zeby klamac, czy zmyslac :/ Moj porod naprawde byl super i mysle ze głownie przyczynilo sie na to, to znieczulenie wlasnie. Bylo za darmo. Jezeli teraz mialabym rodzic w polsce, to szukalabym szpitala, ktore takie znieczulenie zapewnia- za darmo, czy za oplata. Co do warunkow, to byly podobne do tych opisanych przez kogos wyzej- chyba z irlandii. Polozne caly czas przychodzily, pytaly czy czegos nie trzeba. Mielismy osobna sale, przyciemnione swiatla, tv, radio. Koło mojego lozko stal fotel dla męża, ale polożna w nocy przyniosla mu tzw bean baga- czyli taka wielka poduche, na ktorej mozna spac, zeby mogl tam sie zdrzemnac. Po porodzie zostalam w szpitalu przez 3 dni, bralam antybiotyki na anemie. Jedna dawka przypadala jakos na srodek nocy, pamietam ze podeszla do mnie pielegniarka i budziła mnie przez glaskanie po glowie :) Co do tego epiduralu- raz jeszcze, Uwazam ze twórca zasluguje co najmniej na Nobla ;) i mam nadzieje, ze i w Polsce bedzie to niedlugo standardem. Tez mam wysoki próg bólu, tylko nie widze powodów, żeby z tego korzystac, a tlumaczenie, że skoro nasze mamy, babki dale rady rodzic bez znieczulenia, to i ja dam, jest conajmniej dziwne dla mnie.. Bo pewnie, ze bym dała rade, ale PO CO?? w imie czego? Ogólnie przyjętego etosu cierpienia porodowego? Nasze mamy, babcie nie mialy robionego usg, wiele dzieci umierało w łonie matek, bo nie było szansy na operacje prenatalne. Teraz sa takie mozliwosci i wlaśnie takie znieczulenie jest dla mnie tym samym co usg, co badania w ciązy itp. - Krok naprzód po prostu. Nie chce tutaj wywoływać sporów, kłótni... Nie potępiam kobiet rodzących bez znieczulenia, czy decydujących sie na cc na życzenie. Ważne, żeby dzieci rodziły sie zdrowe i szczęśliwe :) Przedstawilam tylko swoje doświadczenie :) Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli boicie się porodu, a jest to wasz pierwszy, mozecie zawsze na własne sposoby w domu przyczynić do ułatwienia porodu.trzeba ćwiczyć, pływać, dużo chodzić (jak oczywiscie nie ma sie ciąży zagrożonej) polecam wam masowanie krocza.można go robić olejkiem Weleda http://przepieknie.pl/forums/32-Weleda.to może zdziałać cuda. nie martwcie się znieczuleniem.lepiej nastawić się na poród bez niego, a potem ewentualnie skorzystać. u mnie też było nacinanie, lewatywa, golenie tępą żyletką.nienawidzę polskiego nfz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×