Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sylwiara

Wasz pierwszy poród

Polecane posty

Gość kkkkdddtttrrrsss
U mnie akurat nie było źle; trafiłam na fajną położną, szpital może nie 5-gwiazdkowy,ale pod względem opieki medycznej można sobie chwalić; nie będę kłamać,bolało jak cholera, o znieczuleniu mogłam zapomnieć, poród po 14 dniach wywoływany oxy, przebijaniem pęcherza z wodami, no i nastawienie na "poród aktywny",cały czas chodziłam albo stałam, dramat. Ale po 12 godzinach w końcu urodziłam moją córeczkę.:) Nie byłam nacinana, położna była z tych cywilizowanych i powiedziała,że jak się postaram,to nie będzie takiej potrzeby,także odczułam ulgę, bo ,nie ukrywam,bałam się tego. Po porodzie było znacznie gorzej,mdlałam i w ogóle długo dochodziłam do siebie, przez miesiąc nie mogłam zapomnieć tego bólu,ale w końcu jakoś się udało. Być może też atmosfera zrobiła sswoje,miałam poród rodzinny...W każdym razie ja nnie wspominam tego najgorzej. (szkoda,że nikt mi nie powiedział,że badanie rozwarcia boli bardziej niż cały cholerny poród...). Do dziewczyn,które rodzą po raz pierwszy - i tak się będziecie bały, i tak ból was nie ominie (chyba że będzie zzo),ale siła bólu, warunki porodu i wasz stan psychiczny i fizyczny zależeć będzie głównie od was,ale także od personelu i traktowania waszej osoby. Uważam,że nie powinno się tak lekceważąco podchodzić do rodzących kobiet; to,że kiedy kobiety rodziły w polu bez pomocy i szły z powrotem później do roboty, nie znaczy,że ma się nas ignorować.Jestem z wami wszystkimi.:) Powodzenia wszystkim kobietkom "przed".:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dendrofilec0z0rd
ciezko, ciezko, ale jakos przeszlismy to z zona.. a tak nasz maluszek teraz wyglada www.youtube.com/watch?v=eFFFz9cecL8

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam 44 lata swoją pierwszą córę urodziłam mając 18 lat, czyli 26lat temu. To lata jeszcze komuny, następna 24 lata i najmłodszy 16 lat temu. To już czasy demokracji. Mogę śmiało powiedzieć że była duża różnica między tymi porodami. Dla młodej dziewczyny to i tak duże przeżycie, sam poród a nie mówiąc o reszcie. Nie było miło zważywszy , iż nie jestem i nie byłam nigdy odporna na ból ,prawie zawsze miałam wrażenie że boli mnie więcej niż inne kobiety. Ale to prawda co mówią kobiety ,że ten ból szybko się zapomina. Podejrzewam , że matka natura celowo zaprogramowała nam szybkie zapominaniu o tym bólu. Gdyż żadna z nas nie miała by zamiaru rodzić następnych dzieci.Tak jak zwierzęta i rośliny tak i my co tu dużo mówić musimy przedłużyć gatunek. Jestem dumna ,że jestem mamą trójki dzieci. Sam poród to przeżycie indywidualne każdej z pań.Ile jest kobiet na świecie tyle było by opowieści a każda taka opowieść była by inna.Nie ma co słuchać ,co mówią inne kobiety i nakręcać się bez potrzeby, przyjdzie czas znajdzie się pomoc i rada.Życzę powodzenia nie taki diabeł straszny................... .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam 44 lata swoją pierwszą córę urodziłam mając 18 lat, czyli 26lat temu. To lata jeszcze komuny, następna 24 lata i najmłodszy 16 lat temu. To już czasy demokracji. Mogę śmiało powiedzieć że była duża różnica między tymi porodami. Dla młodej dziewczyny to i tak duże przeżycie, sam poród a nie mówiąc o reszcie. Nie było miło zważywszy , iż nie jestem i nie byłam nigdy odporna na ból ,prawie zawsze miałam wrażenie że boli mnie więcej niż inne kobiety. Ale to prawda co mówią kobiety ,że ten ból szybko się zapomina. Podejrzewam , że matka natura celowo zaprogramowała nam szybkie zapominaniu o tym bólu. Gdyż żadna z nas nie miała by zamiaru rodzić następnych dzieci.Tak jak zwierzęta i rośliny tak i my co tu dużo mówić musimy przedłużyć gatunek. Jestem dumna ,że jestem mamą trójki dzieci. Sam poród to przeżycie indywidualne każdej z pań.Ile jest kobiet na świecie tyle było by opowieści a każda taka opowieść była by inna.Nie ma co słuchać ,co mówią inne kobiety i nakręcać się bez potrzeby, przyjdzie czas znajdzie się pomoc i rada.Życzę powodzenia nie taki diabeł straszny................... .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy ja moge miec pytanie
ile sie goi krocze po szyciu-pekniecie 2stopnia szwy wew i zew?prosze o odpowiedz dziewczyny.ktore maly doczynienia z szyciem i co zrobic by jak najszybicej wrocic do formy-narazi boli:( jestem tydz po porodzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Misio vel Zdzisio
martyna91poz daj sobie spokój z tą piramidką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mialam zakladane 63 szwy!!! rozerwana szyjka macicy, pekniete i naciete krocze ogolnie pobojowisko. ale po porodzie i po szyciu juz naprawde nic mnie nie bolalo. szwy zewnetrze zdjeci po 6 dobach od porodu i od tego czasu super ulga bo nic mi nie przeszkadzalo, natomiast szwy wewnetrzne to wypadaly mi dosc dlugo mysle ze caly ten 6tyg czas pologu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja miałam bardzo szybki poród. Zero stresu. Zresztą od samego początku byłam pozytywnie nastawiona. No i mąż bardzo pomógł:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paula2782
pierwszy raz rodzilam martwe dziecko bolalo jak nieb wiem nie chcialam przec poprostu psychika mi padla :( droga ciaza to juz pikus :) po 18 godzinach urodzila ale bol byl do zniesienia napewno nie skorzystam nigdy ze znieczukenia to nie naturalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dO PAULA
No i co ze nie naturalne? to lepiej się męczyć, nie znosze takich idiotek!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rodzenie w szpitalu też jest
nienaturalne:) wyrywanie zęba ze znieczuleniem też i ogólnie usypianie do operacji też:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja rodziłam miesiąc temu w UK,lat 32-pierwsze dziecko -poród wywyoływany 2 tyg przed terminem ze wzgledu na cukrzyce ciazową.indukcja niestety nie pomogła więc wylądowalismy na cesarce!i powiem że to była najlepsza rzecz o jakiej tylko moglam snić..zero bólu,zero komplikacji i na drugi dzień już w domku...moja mama nie mogła wyjśc zpodziwu że śmigałam jak nowonarodzona a ona przyjechała mi pomóc po porodzie...następnym razem tylko CC!!a rana?juz jej prawie nie widać ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malamamaka
ja rodzilam 5 lat temu bylam mloda mialam 20 lat kazdy straszyl porodem ze to tak albo inaczej po wysluchaniu miliona opini o porodzie kiedy sama bylam na sali porodowej nie moglam oddychac ze strachu jak sie okazalo nie potrzebnie .............porod byl mily lekki i przyjemny mimo ze w panstwowej placowce mala urodzila sie zdrowa ja bylam spokojna polozna bardzo mila atmosfera tez po wszystkim uwazam ze ile kobiet tyle opini .. ale najgorszy jest strach wogule nie potrzebny czego tu sie bac idziemy wydac na swiat nasze upragnione dziecko to najpiekniejszy momet jak bede rodzic 2 raz to napewno moje nastawienie bedzie wlasnie takie niema sie czego bac kobiety rodzily i rodzic beda i nadal zyja :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jantar87
Tak to prawda poród to pikuś z tym co dzieje się czasami później. Nie życzę nikomu teo co ja miałam. Baby blues to nic innego jak jakis koszmar. Patrzyłam na dziecko i ryczałam. Nie wiem co się działo w mojej głowie, ale nie było to nic dobrego. Dobrze, że mam męża kochanego i zajął się dzieckiem. Po dwóch dniach po porodzie wróciłam z powrotem do szpitala, bo całkowicie odebrało mi głos i trzęsłam się jak galareta. Na szczęście wszystko po czasie minęło i malutka ma 5 miesięcy i kocham ją nad życie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aspiryyyna
Paraliżuje mnie strach przed porodem, co oddala mnie od posiadania dziecka... a mąż tak bardzo chce. Może gdybym miała pewność CC byłoby mi lżej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Basza
Ja mam 17 lat urodziłam w wieku 16. Poród to nic strasznego,wg mnie jest to wielkie przeżycie,którego naprawdę nigdy nie zapomnę. Moim zdaniem bóle porodowe są gorsze niż sam poród :) nie ma się czego obawiać :) pozdrawiam wszystkie przyszłe i obecne mamusie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość braxton
Z pewnoscia to zalezy od kobiety, poorod porodowi nie rowny Ja pojechalam do szpitala jak mialam 9cm rozwarcia bo bole mialam zupelnie do wytrzymania, zastanawialam sie czy jeszcze nie posprzatac domu Jak dotarlam do szpitala to bole byly co minute i juz bardzo silne niestety za pozno bylo na znieczulenie, choc i tak mi je podali bo chcialam, ale nie za bardzo mialo czas zadzialac Ja sobie potem myslalam, ze balam sie przed porodem igly w kregoslup to ogarnia mnie pusty smiech, bo nawet nie zauwazylam jak mi je podawali, tak potwornie bolal mnie sam porod Parte byly jeszcze gorsze, myslalam ze umieram, ze rozrywa mnie na strzepy Dziecko wyjeli proznociagiem bo nie umialam go wyprzec Nacieli mnie i tego ytez nie poczulamPorod byl najgorszym bolem w moim zyciu, mimo tego, ze od przyjazdu do szpitala do urodzenia mojego dzidziusia minelo tylko 2 godz to nigdy tej rzezni nie zapomne i nastepne dziecko urodze cesarka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja rodziłam dokładnie 1.03 .Bóle miałam od krzyża,momentami czułam jakby rozrywało mi cały kręgosłup, ale co tam wszystko trzeba przeżyć.Bóle parte w porównaniu do tych krzyżowych to już była istna przyjemność ;)w sumie sam poród jak dla mnie nie był najgorszy.Najgorszy był dla mnie tydzień po porodzie,nie mogłam się podnieść z łóżka taki potworny ból krzyżano i to gojące sie krocze to była "MASAKRA"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja rodziłam w połowie stycznia 2010. Miałam CC. Urodziłam w 37tyg + 4 dni. Wody odeszły mi o 06.30 rano.Zaraz pojechałam do szpitala. Nie miałam rozwarcia (choć szyjka zgładzona od 29 tygodnia). Męczyli mnie kroplówkami do godziny 20stej. Wreście ze wzgledu na brak akcji porodowej miałam CC. Bez sensu, że mnie tak męczyli i czekali na rozwarcie, mogli od razu robić CC.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olga0850
sluchajcie... w tym wszystkim najwazniejsze jest dziecko:) idzie sie rodzic po to zeby byc mama:) wiec jaki by ni ebyl porod to jest tylko porod tak juz jest:) a dziecko jest celem i juz. a szwy sie szybko goja... sladu nie zostaje po porodzie. wazniejsze jest to jakimi bedziemy matkami:) ja mam tylko takie przeslanie male:) nie rezygnujcie z karmienia piersia.. dla dziecka to niezwykle wazne nie robcie wymowek pod tytulem ;nie mam pokarmu' bo pokarm bedzie a to cudowne karmic swojego malucha przynajmniej dla mnie:) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak tak oczywiscie
moja tesciowa urodzila 4 dzieci i zadnego piersia nie karmila-bynajmniej nie z wyboru,bo musiala sobie od ust odjac,zeby dzieciom dac jesc,bo do gara nie miala co wlozyc,wiec za przeproszeniem,nie pierdol mi tu,ze to wymowka,bo jak to slysze to mnie szlag trafia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja rodziłam przez cc i niestety pokarm dostałam w 10 dobie więc zaczłęlam karmic butlą i nie jestem wyrodna matką,nuie czuję się tak..nie ja pierwsza i nie ostatnia,ja tez od urodzenia byłam na butli i jakoś żyję przez te 32 lata ani razu w szpitalu nie byłam i nie chorowałam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jontekowa
Rodzilam w polowie stycznia tego roku w UK. Bylo 2 dni po terminie i rano poczulam sie ..dziwnie. Cos pobolewalo, ale wczesniej mialam takie mini bole, wiec myslalam, ze jeszcze nie czas. Zawsze slyszalam, ze pierwsze dziecko rodzi sie 2 tygodnie pozniej itd. Potem w toalecie zobaczylam taka krwawa galaretke i wiedzialam, ze to czop plodowy, ale znowu czytalam, ze ten czop moze odejsc i 2 tygodnie przed terminem. Wiec wyprawilam meza do pracy o 6 rano i wrocilam do lozka. Ale powoli, powolutku, zaczynalo bolec, rytmicznie i coraz bardziej. Ciagle nie bylam pewna, czy to juz...Zadzwonilam do szpitala, kazali mi przyjechac jak skurcze beda co 4-5 minut. Moej byly co 10 ale juz czulam, ze to TO. Drugi telefon do meza, zeby zaraz wracal. O 11 przyjechalismy do szpitala. W samochodzie sie zwijalam. Jak opisac ten bol - nie da sie. Mialam ochote zrywac z siebie spodnie, majtki, skore, bo czulam jak cos rozrywa mnie od srodka. wiele slyszalam, ze bol czesto jest w plachac - moj nie byl. W szpitalu stwierdzili, ze mam 3 cm rozwarcia. Instynktownie wiedzialam, ze namniej boli, kiedy jestem na czworakach i szybko oddycham i gleboko, jakbym chciala ten bol wydmuchac z siebie. Nie polecam probowac siedziec czy lezec na plecach, kiedy skurcz nadchodzi...choc..kazdy porob podobno jest inny. Bolalo bardzo wiec dali mi morfine. Bylo po niej fajnie. Opieke mialam super, caly cza byl przy mnie maz i polozna, swiatleo przygaszone, woda z lodem (pic chce sie strasznie). Potem zaprowadzili mnie jzu do sali porodu, dostalam gaz a potem znieczulenie wewnatrzoponowe (Epidiural). Wczesniej rozwazalam porod w wodzie, ale kiedy dowiedzialam sie ze wtedy juz nie dostane mocniejszego znieczulenia, zdecydowalam sie na zewnatrzoponowe. Nie bolalo juz prawie wcale...ale nie moglam przec, juz nie mialam sily iczucia. Dzidzius si ebardzo umeczyl, w ostatnich minutach zrobila sie wokol mnie panika, slyszalam tylko, ze "dziecko ma juz dosc!!!" Powiedzieli, ze musza uzyc kleszczy, nie mozna juz czekac az zdolam je wypchnac. Ostatnie minuty, kiedy dziecko sie rodzilo, to byl potworny bol, mimo znieczulenia, ale to tylko kilak minut - da si eprzezyc. Biedulek mial otarcia na glowce od kleszczy, ale urodzil sie zdrowy i sliczny. Osobiscie uwazam, ze dla matki zostawienie jej dziecka zaraz po porodzie jest zabojcze, choc tu tak robia, zeby nawiazala sie wiez... Ja te noc po porodzie wspominam koszmarnie, bo ...masz cewnik, krwawisz, masz kroplowke, jestes wykonczona po porodzie, a dziecko placze, musisz probowac je nakarmic i utlic. Mysle, ze nie trudno wtedy o poczatek depresji... Na szczescie najgorsze pierwsze 3 misiace mam za soba i kocham mojego synka najbardziej na swiecie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja rodziłam na początku
tego miesiąca(38 t.ciąży). Już od rana miałam takie dziwne przeczucie, że "dziś się zacznie". Swojemu mężowi tłumaczyłam po 5 razy, gdzie znajdują się rzeczy dla dziecka, które będzie musiał mi dowieźć do szpitala, on tylko się śmiał, że przecież nie rodzę jeszcze. Ok godziny 18.30 poczułam, jak coś w moim brzuchu pękło, wstałam z łóżka i poczułam, że się ze mnie leje. W drodze do łazienki krzyknęłam tylko do męża, że odchodzą mi wody. Chłopak troszkę nie mógł wierzyć, dopóki nie zobaczył moich mokrych spodni:) Pół godziny później byliśmy w szpitalu. Miałam bardzo słabe skurcze, o 1 w nocy położna zdecydowała, że nie ma na co czekać i że wywołujemy skurcze oksytocyną. Od tej pory skurcze miałam bardzo silne, ale czułam, że dam radę wytrzymać jeszcze większe. O godz. 7 rano rozwarcie miałam na jakieś 3 cm. O 8 dostałam zastrzyk na zmiękczenie szyjki macicy. W międzyczasie zwiększano kilkakrotnie dawkowanie kroplówki. O godz. 14.50 położna stwierdziła, że rozwarcie jest już na 8 cm, ale, ze dalej nie pójdzie, bo szyjka macicy nie zejdzie już z główki dziecka i trzeba zrobić masaż szyjki. Skłamałabym mówiąc, że to nie boli- boli jak cholera. Ale chwilę potem mogłam już spróbować przeć. Parte miałam bardzo krótkie, przez to czułam ból podczas nacięcia. O godz. 15.30 urodziłam. Ponieważ miałam nacięcie, pękła też szyjka macicy musiałam być szyta, niby dostałam zastrzyk, ale i tak czuje się wszystko. Wtedy myślałam, że szycie jest gorsze nawet od 21-godzinnego porodu jaki przeżyłam. Pomimo tego, że mój poród był długi i bardzo bolesny, to jakoś nie wspominam go jako traumy. Wiadomo, że to nie są bajki, trzeba się przygotować, że będzie boleć i koniec. Szczególnie, jeżeli nie ma możliwości wyboru znieczulenia. Ale da się przeżyć, choć to był największy ból jakiego doświadczyłam do tej pory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mialas cewnik i kroplowke bo mialas porod kleszczowy.Ja kilka godzin po porodzie smigalam po sali i nic mnie nie bolalo. I nie rozumiem stwierdzenia,ze zostawienie dziecka od razu z matka jest zabojcze.Ja nie chcialam sie rozstac z synkiem nawet na sek..Nie spalam prawie 3 doby,ale co tam.Krecilo mi sie w glowie ze zmeczenia,ale mialam to przeciez na wlasne zyczenie,prawda?wiec nie ma co narzekac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nienawidzę bahora
trzasnęłam go za moje wszystkie krzywdy, nie muszę się nim opiekować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olga0850
ale ja nikogo nie nazywam złą mamą:) mam swoje zdanie na ten temat i gdybym nie miala podobnych doswiadczen i ni emiala czym go poprzec nie wyrazalabym go tutaj. ja nie mialam pokarmu przez 3 dni bo sie stresowalam i nerwy byly u mnie powodem zatrzymania laktacji.. w krotce zaczelo przybywac ale tak bardzo chcialam j akarmic ze nie zrezygnowalam za wszelka cene:) a ciezko jest czasem ni epowiem bo studia i pokarm trzeba odciagac na zjazdach.. nameczylam sie ni epowiem ale ja po prostu bardzo tego chcialam to ogromna wiez z dzieckiem i nie chcialam tego stracic. zaloze sie ze rownie wazna dla matki jak dla dziecka:) i zaraz po porodzie plakalam ze nie mam czym jej nakarmic a pozniej przez 2 miesiace jak juz mialam pokarm wciaz go jeszcze momentami brakowalo i musialm czasem dac butelke. w 3 miesiacu karmienia wszystko si euregulowalo:) moja mala ma 9 miesiecu i mam tyle pokarmu ze moglabym spokojnie oddawac go innym:) a jak ktos nie ma co do gara włozyc to niech sobie nie robi dzieci tylko najpierw sie zastanowi czym je nakarmi. poza tym pokarm sie tworzy niezaleznie od tego ile matka je.. tylko matka na tym traci a ni edziecko. wiec zamiast sie tak meczyc co tu dziecku dac jesc mogla po prostu wyciagnac cycka. nie znosze nieodpowiedzialnosci. ale kiedys to bylo normalne kobiety bardzo malo wiedzialy o karmieniu o diecie itp.. krowie mleko dawaly bo twierdzily ze maja zly pokarm bo dziecko placze a dziecko koli mialo.. a po krowim mleko sie uczulenia robily wysypki.. znam te historie... i sama nie pi**ol kobieto bo nie wiesz co mowisz. martwi mnie bieda ludzi oczywiscie.. ale trzeba w zyciu postepowac rozsadnie czlowiek sam swoim zyciem kieruje a ta tkliwa gadka moglabys przynajmniej ni eobrazac innych. jak ci nierwy puszczaja to tu ni episz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olga0850
Anka 323 zupelnie sie z Toba zgadzam:) zupelnie zupelnie. DZIECKO MASZ NA WŁASNE ŻYCZENIE i twoim obowiazkiem jako matki jest si enim zajac bo ono sie samo na swiat nie prosi.. wlasnie dlatego ze ludzie o tym zapominaja bierze sie tyle nieszczesliwych dzieci.. poza tym jak mozna nie kochac tej malej istotki ktora przytula sie do twojej piersi i raczka trzyma cie za palec?? dla ktorej jestes calym swiatem?? i ktoro nie oczekuje niczego wiecej tylko zeby przy nim byla? chyba trzeba byc chorym psychicznie ( zdarza sie owszem) albo po prostu potworem.. sory ale takie jest moje zdanie.. w zyciu nie zaznalam wiekszej milosci niz do mojej córeczki.. chyba tylko milosc do mojej mamy mozna porownac do niej. bo kazda inna jest INNA po prostu INNA. Kocham męża ale to co innego. Tego skarba małego brzdąca kocha si ebezwarunkowo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz co gdyby
moja tesciowa to przeczytala to pewnie by sie rozplakala..niestety nie zawsze planujesz to co sie w zyciu stanie.Miala prace,meza,3 dzieci,z czwartym byla w ciazy..wszystko bylo ok..az ktoregos dnia zamkneli zaklad w ktorym pracowala,bo sie okazalo,ze wlasciciel byl oszustem,wzial wielki kredyt w banku i zniknal...bank zabral zaklad,ona stracila prace..maz sie rozchlal i ich zostawil..myslisz,ze nie chcialaby karmic tego ostatniego dziecka piersia??niestety stres robi swoje..a leki na laktacje kosztuja..domowe sposoby nie pomogly.przy poprzedniej trojce od poczatku nie bylo pokarmu,nic,ani kropli.Byla z tym u lekarza,ale jej nie pomogl,polozne tez nie wiedzialy co robic.Prawie 30 lat temu nie bylo takich mozliwosci jak teraz zanim cos napiszesz to sie zastanow.. Naprawde plakac mi sie chce jak czytam albo slysze,ze to tylko wymowki,bo ja bardzo chcialam karmic piersia..od poczatku moje piersi potrzebowaly ok 14 godz,zeby sie napelnic..i probowalam wszystkiego co kazali w poradni laktacyjnej,a pokarmu zamiast wiecej bylo coraz mniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No chociaz ktos mi nie mowi,ze przesadzam z mowieniem o tym co czuje do mojego synka,bo widze,ze myslisz tak samo. Tego nawet nie da sie opisac co czuje sie do takiego maluszka.Rozczula mnie jak jedziemy gdzies samochodem,kiedy trzyma mnie za palec i patrzy w oczy jakby upewniajac sie czy wszystko jest ok.Albo jak wstaje rano,zagladam do lozeczka,a tam czeka na mnie taki sliczny usmiech.. I pal licho to ze jest ciezko-chcialam to mam i uwazam to za swoj obowiazek. Nie wyobrazam sobie jak moglabym sie wsciekac na niego,bo placze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×