Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sylwiara

Wasz pierwszy poród

Polecane posty

Gość paula 75
Do daffodile .Mnie nikt o zgode nie pytał , najpierw zaglądnęła do mnie ich opiekunka , nawet sympatyczna , zorientowala się że ja już niedługo ,.. .Jak już parłam - patrz opis powyżej , wróciła .jakzobaczyłam te dziewczyny to zajęta parciem nie miałam siły się awanturować żeby wyszłly .Byłam już zbyt przejeta tym co się ze mną dzieje .Zreszta wtedy byłam jeszcze grzeczną dziewczynką , a i tak trochę się z nimi spierałam - patrz opis .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona28_wawa
do Dwa Pytania techniczne: ogolić trzeba się tak jak do bikini a reszta włosków powinna być krótka-ja pomimo bardzo dużego brzuszka gole się systematycznie a teraz zaczynam 9 miesiąc i nie posacinałam się, więc spoko. Moja położna powiedziała, że nie trzeba golić się calkowicie wystarczy po 1 cm w lewo i w prawo plus wloski w okolicy odbytu-jakby co położne przygotują mame-więc nie ma sprawy-trzeba tylko mieć ze sobą dobrą golarkę. Co do lewatywy nie jest ona konieczna i robiona rutynowo-na życzenie w Pruszkowie k/Wawy w szpitalu na Wrzesinku jest robiona też przez położną- w aptece można kupić ENEME to wlewka do lewatywy-ale nie jest to konieczne-wszystko mają w szpitalu jeszcze jak będzie przy mamie facet to tym bardziej zrobią wszystko na tip top nie mamy co się martwić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwa pytania techniczne
dzieki :-) moze zatem nie bedzie tak trudno ja co prawda nie wiem, jaki bede miala brzuszek, na razie nie mam go wcale bo to 4 miesiac :-) - pozyjemy zobaczymy co z tym goleniem a co do tej lewatywy - skoro do kupienia w aptece jest wlewka do lewatywy, to znaczy, ze chcac zrobic ja w domu powinnam posiadac jakis swoj osprzet? nie mowie, ze mam niesamowita ochote wykonywac to wszystko w domu, ale po prostu chcialbym miec alternatywe - wiedziec, ze jakby co, to moge i dam rade jezeli mozna to poprosze inne mamy o kolejne wypowiedzi bede bardzo wdzieczna pozdrawiam i jeszcze raz dziekuje :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja rodziłam 15miesięcy temu.Byłam akurat w pracy,kiedy odeszły mi wody.Byłam z początku bardzo przerażona,bo nie wiedziałam co sie dzieje(w pierwszym momencie myslałam że się posikałam).I na dodatek nie miałam żadnych bóli.Pojechałam z mężem do szpitala,tam zrobili mi lewatywę i wcale nie było aż tak żle.Pózniej na salę porodową i zastrzyk,a jakiś czas po nim kroplówka.Tak leżałam 15godzin i nic,prawie rzadnych bóli,ale za to strasznie spuchłam i wogóle nie sikałam.Do tego doszło wysokie ciśnienie 190/120 i białkomocz.Ordynator zdecydował się na cesarkę.Znieczulenie było nieprzyjemne (najbardziej moment wprowadzania i wyciągania igły).No i się zaczeło.Ciśnienie zaczęło mi szwankować i dostałam odruchów wymiotnych,było to straszne brzuch otwarty i chce ci się wymiotować a nie masz czym(tylko zwróciłam to lekarstwo które dostałam przed cesarką).A póżniej to juz pamiętam z urywkami,ponieważ chyba traciłam świadomośc(okazało się że miałam zatrucie ciążowe i stan przedrzucawkowy).Moment wyciągania dziecka to straszne szarpanie,pózniej pokazali mi ja na chwilę i zabrali.Najgorzej jednak było kilka godzin po,gdy znieczulenie przestało działać i 2 następne dni.Gdy już mogłam wstawać to jakoś w miarę było,przeszkadzał tylko fakt, że do toalety szłam z butelką od kroplówki,cewnikiem i takim woreczkiem przy brzuchu do którego spływała krew z brzycha.Z tymi kabelkami można było się zabić.A jak tu się jeszcze załatwic?Masakra.Ogólnie nie wspominam tego miło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A wiecie co jest najgorsze?Że lekarze nic mi nie powiedzieli co mi było tylko w kółko powtarzali\"musi się pani leczyć\". Wszystkiego dowiedziałam się dopiero z internetu gdy sprawdzałam wypis ze szpitala i różne medyczne terminy które były w nim użyte.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak neistety jest w naszej sluzbie zdrowia...ja od 3 lat mam problemy z nerkami, ale tez nikt laskawie mi nie wyjasnil co oznacza moja choroba- a jest napisana po lacinie...:( no ale wracajac od tematu, widze ze kazdy porod jest wlasciwie inny,...ja moj pierwszy przezyje za pol roku..narazie jakos sie nie boje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona28_wawa
hej, co do państwowej służby zdrowia-niestety bywa różnie-ja mam i dobre i złe doświadczenia i wykupioną polise, która daje mi możliwość korzystania z usług enel-medu bez dodatkowych opłat. A wcześniej było tak- w nfz pani gin bardzo chętnie prrzepisywała mi pigułki anty- strasznie się odchudziłam i stanęła mi na 6 miesięcy @ pani gin powiedziała, że po tyg zastrzyków i pigułkach branych regularnnie wszystko będzie ok-nie zleciła badań a ja mając 20 lat i będąc dziewicą zaufałam jej. @ wróciła ale po 2 miesiącach a ja brałam pigułki przez 6 lat bez przerwy. Podczas wizyty u neurologa prywatnie lekarz zlecił mi też badania ginekologiczne- usg transwaginalne, które wykazało bardzo poważny niedorozwój jajników- komentarz pani od usg-oj z takimi jajnikami to niech pani już zbiera na invitro. Łzy, rozpacz i wizyty prywatne u kilku ginów, leczenie w novum-kto się leczył tam wie, że tani nie są po roku istny cud- ciąża a teraz już początek 9 miesiąca. Nie było łatwo- ciągła niepewność przy każdej wizycie, przy usg. kiepska morfologia, nadciśnienie ale wszystko wyłapywane przez ginke z enelmedu natychmiast, skierowania na dalsze badania, nie trzeba prosć o zwolnienia, recepty. Troska, uśmiech i kompetencja. Boje się jak sobie poradze w czasie porodu, czy dzidzia będzie zdrowa ale wiem, że zrobiłam i robie wszystko dla Maleństwa- panikuje, ale to chyba normalne jeśli za chwile rodze. Pozdrawiam wszystkie ciężaróweczki !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ból jak kazdy
do zapomnienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mola 24
do ona jak się nazywa ta lekarka z enel-medu też tam chodzę ale trafiłam na kiepską i chyba muszę zmienić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość foxylady
Ja rodziłam na Solcu w wawie i było super ! polecam ten szpital ! do tego nie płaciłam nic i żadnej łapówki nie dałam, a opieka od poczatku do końca była super. Poród ogólnie jest bolesny - moja 1 faza trwała 20 godzin, ale da się znieść. Myślę, że znieczunienie zewnątrzoponowe jest super tylko pamiętajcie, żeby sie na nie wcześnie zdecydować, bo potem już nie można. Druga faza tylko 22 minuty - i tu jest najwazniesze, żeby sie skupić i robic to o czym mówi położna. a najbardziej polecam ukochanego mężczyznę przy boku ! To bardzo pomaga, bardzo zbliża parę. Po porodzie kiepsko sie czułam w związku z nacięciem krocza i ogólnym opuchnieciem, ale po 3 dniach już było w miare, a po tygodniu poszłam na dłuższy spacer.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malaa mii
mój pierwszy poród przede mną... obiecuję opisac... póki co mam wielki dylemat w jaki sposób urodzic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cesarka
nie ma co sie meczyc, technologia i medycyna ida do przodu powodzenia i braku deprsji glowa do góry:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powodzonka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powodzonka
terazl ekarze chyba bardziej dbaja o rodzaca w koncu jest akcja rodzic po ludzku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam się z Iwona
Ja też zamierzam rodzić przez CC (choć jeszcze nie jestem w ciąży). Panicznie boję się naturalnego porodu. Kiedy moja mama rodziła mnie, o mało nie przepłaciła tego życiem, a kiedy rodziła mojego brata, to o mało mój brat nie umarł. Jak mam się martwić, czy przeżyję lub czy przeżyje moje dziecko, to wolę mieć CC.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość georginia
czy wiecie ile kosztuje cesarka na życzenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Minimila
A ja miałam dosyć traumatyczne przeżycie przy 3-cim porodzie. Nie dano mi się po lewatywie wypróżnić do konca - bo zaraz ktoś się zaczął wściekle dobijać do drzwi. No i klops, wybiegłam z ubikacji, zatrzymałam proces defekacji, podtarłam się i poszłam na porodówkę. No to wiadomo - pierwszy skurcz, pierwsze parcie i usłyszałam tylko plask o podłogę. Poczułam się koszmarnie tym bardziej, że położna pocieszyła mnie słowami: "Fuu...jak tak mozna, no"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Artur Cegielski
Chcę opowiedzieć o porodzie mojej żony Karoliny. Karolina zaszła w ciążę w wieku 22 lat. Oboje cieszyliśmy się- Dziecko!Mamy dziecko.To wspaniała wieść.Rodzice ciągle pytali jak czuje sie Karolina. Było dobrze. przynajmniej do 5 miesiąca ciąży. Potem tragedia. Na poczatku 5 mies. Karolina jak zawsze szła do lekarza. U lekarza rozebrała się. Po badaniu lekarz kazał jej poczekać w poczekalni. Poprosił mnie.Weszłem troche zmartwiony. Lekarz nie miał jakiejś bardzo złej wiadomości. Poprosił mnie jednak by Karolina do porodu pozostała w szpitalu. Ja bardzo zadziwiony zgodziłem się i razem z Karoliną 2 dni potem zjawiliśmy się na oddziale. Położna dała Karolinie pokuj wraz z inną pania w 5 mies. gdy po 3 godzinach lekarz zawołał nas powiedział do żony: Pani Karolino. Boimy się ,że może pani w czasie porodu miec powarzne problemy. Oniemiałem. Karolina zapytała: Panie doktorze. Czy jednak nie moge spróbować rodzić siłami natury? Lekarz zamyślił sie. W końcu zgodził się. Gdy Karolina była już w 8 miesiącu o 19 rozmawiałem z nią o imieniu dla dziecka. Miał to być chłopiec. Postanowiliśmy nazwać go Jedrzej. Nagle Karolina powiedziała: Artur! Biegnij po lekarza! ZACZYNA SIĘ! ja przerazony wybiegłem z sali . Lekarz przybiegł natychmiast. Karolina zaraz trafiła na porodówkę. Mocno chwyciła mnie za rękę. Zaczęła przeć. Parła przez 20 minut bez przerw. Byłem bardzo dumny. Potem wypowiedziała 3 razy Jędrzej i zaczęła się dusic. Po 20 min. Zmarła. Dziesko juz na swiecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak to zmarła
Lekarze nie mogli jej pomóc? A co to był za powazny prolem, że nie mogła rodzic naturalnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taaakkkk
Co za bzdura!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i co ja zrobię
Ja cierpię na tokofobię, doczuwam paniczny, paraliżujący lęk przed porodem. Muszę i będę rodzić w Bydgoszczy, ta dziura jest tak zacofana, że nie ma szpitala, w którym bym mogła zapłacić za CC na życzenie, czy za ZZO.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smietanka
Ja urodzilam 4 kwietnia tego roku dziewczynke a co do porodu to zaczelo sie o 4 rano, o 7 pojechalam do szpitala bo juz mi chlopak spokoju nie dawal i sie okazalo ze mam jzu rozwarcie na 5cm, mialam skurcze bolalo ale dalo sie przezyc, o godz 10-30 czy cos kolo dostalam mocnych skurczow ze mnie telepalo na wyrku ale nie darlam sie o 11 odeszly mi wody o 11-20 urodzilam malego skarba. Niesamowite uczucie kiedy klada CI taka mala istotke na brzuchu. Jednym slowem bardzo bolaly skurcze, sam porod juz nie ale dla takiej chwili jak narodziny warto zyc ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pinka23
do co ja zrobie sproboj pojechac do szpitala w Szubinie tam moze ci zrobia cc na zyczenie moja znajoma tak miala ja jestem tez z bydgoszczy i niedlugo rodze w dwojce wynajelam polozna i mam nadzieje ze bedzie ok zreszta duzo moich kumpel tam rodzilo i siostra i nie bylo tak zle a mam super polozna ale sproboj w Szubinie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pinka23
do eeeeeeeeehhhhhhhhhhh ja tez sie boje ale wszyscy mowia ze bedzie dobrze duzego brzuszka nie mam malej miednicy raczej tez nie 176cm i 68kg przed ciaza poza tym uprawialam duzo sportu tenis,silka i jestem aktywna osoba dziwie sie ze rodzilas naturalnie jak kobieta ma problemy z urodzeniem dziecka to robia cesarke bo przeciez to zagraza zyciu mamy i dzidziusia a skad jestes i gdzie rodzilas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do i co ja zrobię, oraz do Wszystkich kobiet, które sią boją porodu naturalnego. Skierowanie na CC może wypisać ginekolog prowadzący ciąże. Nie opłacacie lekarza w szpitalu, ale właśnie swojego gina!! Porozmawiaj z ginekologiem, który prowadzi Twoją ciążę, zapytaj czy istnieje taka możliwość, daj mu kasę i po sprawie, to jego sprawa co wypisze w skierowaniu. Mając skierowanie udasz się do szpitala w wyznaczonym terminie i będziesz miała to swoje wymarzone CC. Poza tym co Wy za bzdury gadacie, że w Bydgoszczy nie ma znieczuleń!! Iść do anastezjologa, połoznej popytać i mieć to już wcześniej ustalone. Na parę dni przed porodem można iść poprosić o ZZO i po problemie. To wszystko jest tak proste, że naprawdę nie potrzebnie panikujecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waska miednica
jednak wiecie co, zrobilo mi sie glupio, ze jakis 150 lat temu po prostu umarlabym przy porodzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rodziłam 7,5 miesiąca temu. Od rana miałam skurcze przepowiadające. Nieregularne z różnym naisleniem bólu. O 19 miałam nadal nieregularne ale juz co około 7-10 minut i lekko bolesne. Pojechalismy do szpitala. Godizna 19.30 - Izba przyjęć- badanie rozwracia i ktg. Rozwarcie na 1-2 cm , ktg- skurcze słabe i nieregularne. A mnie już boli. Kobieta mówi \" Z takimi skurczami to pani do jutra do południa powinna urodizc\" Trochę się przyłamałam bo boli. Za jakieś 20 minut po wypelnieniu wszystkich papierków poznownie bada rozwarcie: 2-3 cm. Słysze, że szybko się zmienia. Skurcze sa dla mnie już bolesne ale bez przesady. Golenie , lewtywa. Ledwo zdązyłam na kibelek ;) Na kibelku dopada mnie kolejny skurcz. Fatalne uczucie w takim momencie ;) Jedziemy z mężem na górę na porodówkę windą. Jest około 20-tej. Wchodze na salę porodową. Patrzą dokumenty wypelnione na izbie przyjęć. Słysze, że z takimi skurczami to ja sobie mogę jeszcze pospacerowac i pogadac z męzem a za pół godziny do nich przyjść. ;) Po tym czasie dostaję kusą podartą koszulkę w której wszystko mi widac i na górze i na dole ale co tam. Na porodówce jestem sama. Do mojej dyspozycji trzy położne. Kłade się na wielgaśne łózko porodowe. Ogromne, z trudem tam wlazłam! KTG. Położna patrzy na wykres: \" O , piekne skurcze. Szybko pani urodzi. Do północy na pewno\". Boli. Podczas ktg patrzę na zegarek który wisi tuż przede mną. Skurcze co 7 minut. Za chwilkę- co 5. Spaceruję sobie po porodówce. Przy każdym skurczu kucam i głęboko oddycham. Wychodze pogadac do męża , chociaz podobno nie wolno ;) Godzina 21-a- badanie rozwarcia. Auuuu, boli. Zdaje się, że kobieta postanowiłą zrobić mi przy okazji masaż szyjki macicy. I przebija pęcherz płodowy. Wypływa ze mnie duuużo cieplej wody. Gadają sobie międz y sobą: - I jak, jets ze 3 cm? - Nie -To wolno postępuje... -Nie ma 3 bo jets 8! Ja w szoku. Czyli ominął mnie kryzys 7-ego centymetra. Położna pochwaliłą moją szyjke macicy. Ze taka \" podatna\" :D Myślałam, że przy 8 cm będe się zwijac z bólu i krzyczeć a jest spoko. Tzn boli ale nie jest to jakiś straszny ból. Nadal spaceruję. Porodówka obskurna. Wychodze sobie do męża. Mówię , że jest 8cm. Spaceruję, kucam, oddycham, oglądam sobie salę porodową, nawet mi się trochę nudzi ;) Potem zaczyna bolec coraz bardziej. Ale znosze to w ciszy. Już nie wychodze na korytarz. Zaczyna mi byc neodobrze z bólu ( \" może pani wymiotowac, tu sa ręczniki\" i jestem już zmęczona. Skurcze są coraz czestsze. czuję, że mały się obniżył. Czuję się coraz mniej spokojna. Jest pewnie gdzies tak z 22-a. Prosze położną aby mnie już nie zostawiala samej. Koło 22.30 naprawdę boli. pztrzę na zegarek i pocieszam się \" do półńocy urodzę!\". Chyba gdzies w tym czasie wchodze na łóżko . Rozwarcie 9 cm. Prosza mnie abym spacerowała ale nikt na tym swicie nie zmusi mnie juz do zejscia z tego łożka! Jak leże to bardziej boli. Ale nie dam rady juz zejsc i wejsc tu z powrotem! Skurcze czeste, regularne ale krotkie. Za krótkie aby urodzić. Dostaję kroplówkę. Zaczynam pojękiwac po cichu. położne stoja sobie koło mnie i cos opowiadają, śmieją się , kogoś obgadują, opowiadają o oduchudzaniu... a ja jęczę. Bez kroplówki bolało o wiele mniej. I było jakby bardziej naturalnie dla mojego organizmu. Każą mi si połozyć na boku i sobie trochę \"podpierać\". Zaczynam miec ochotę przeć. Mówię, że to chyba już. 23-a - parcie. Prę. Gdzies tam w któryms momencie parcia czuję nacięcie. ( bzdura , że tego sie nie czuje). Kroplówkę podkręcają bo skurcze słabną. Jedna położna szczypie góre brzucha a drua moje sutki. maly w połowie drogi a mi zanikają skurcze. Leże, skurczu nie ma. Rozmowa położnych z lekarzem. Słysze \" dziecko nie może tak dlugo stać\". Zaczynam się bać. Chce przec bez skurczu ale mi nie pozwalają. wreszcie nadchodzi. Ja prę, położna napiera na mój brzuch i wypycha małego. Łożysko one za mnie \"urodziły\" wypychając je ze mnie. Stwierdziły, że niekompletne ale potem lekarz ogladając macice stwierdził, że czyta. Zastrzyk znieczulajacy. szycie. Mały placze gdzies w tle. Nie dają mi go. :( Lediw ego pokazali przez sekundę :( Lekarz cham, nieprzyjemny, traktuje mnie jak szmate do zszycia. Ale co tam. Mam syna! Potem jeszcze okropny tydzien lezenia w szpitalu, problemy z karmieniem, zciaganie szwów ( strasznie bolesne) a potem to juz tylko szczęscie :) Podsumowaując: sam poród nie taki straszny jak cała otoczka- nieprzyjemni lekarze, obskurne warunki, fatalne traktowanie. Najbardziej żąłuję , że synka nie dostałam. dali mi go dopiero na sali w której leżałam po dwóch gozinach od porodu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba CC
Eli masz doskonałą pamięć. Gratuluję synka. Piszesz, że czułaś nacięcie krocza, to było bolesne czy tylko to czułaś?? Bo słyszałam, że w pewnym momencie na kroczu nie ma nerwów i już nie czuć tam bólu. Czułaś zszywanie krocza?? Wiem, że dostałaś znieczulenie, ale słyszałam, że to bardzo boli. Może jesteś odporna na ból, tak wynikało z Twojego postu. Ja niestety panicznie boję się porodu i wiem, że będzie mi bardzo trudno. Poza tym rodziłaś bodajże 5 h, a zdarzają się porody 15-godzinne i teraz wyobraź sobie, że miałabyś z takim bólem czekać dodatkowo 10 h:( Pozdrawiam🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CC
CC wcale nie jest lepszym rozwiązaniem...to bzdura że boli mniej...właśnie po kilku godz od cc dopiero zaczyna sie czuć obkurczającą sie macice (a przy szwie na brzuchu ból jest ogromny), nie chce mi sie opowiadac bo bardzo źle wspominam mojeą cesarkę (ze wskazań medycznych)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×