Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Etkapetka

Kolejna ciąża po poronieniu

Polecane posty

Gość natalla18
a czy miałyścia tak że przy wydalaniu się ( nie chodzi o siusiu) no to wiadomo że nie raz to jest wysiłek (ja np mam teraz zaparcia okropne) i podczas podcierania zobaczyłam na papierku taki jaśniutko różowy śluz, co to może oznaczać? brzuszek mnie bobolewa bo mam sporo stresu przy moim dwulatku, ale teraz sobie przypomniałam że w pierwszej ciąży też mnie bolał, jajnik to bolał nie miłosiernie mocno do 4 miesiąca chyba a wszystko było w naj epszym porządku, Mój Olek urodził się ładniutki, duży i dostał 10pkt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
natalla18 mnie przuch bolal juz tydzien po owulacji i tak do 6tygodnia. Lekarz powiedzial ze to normalne, dopiero jak krwawic zaczelam to zle sie skonczylo. Ten bol byl jak na @ ale slabszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emi23
słoneczko85: no niestety tak jest. Każdy ma chyba inny organizm i inaczej wszystko przechodzi.. sama nie wiem... ja miałam dziwną @ teraz pomieszaną z brązowymi plamieniami i po niej też brązowe plamienia... nie wiem co o tym myśleć... zapisałam się do lekarza to może się czegoś dowiem i sprawdzę czy jest wszystko ok. martusiatusia: to dziwne że nie mogłaś zajść, słyszałam że po łyżeczkowaniu mogą występować też cykle bezowulacyjne... sama nie wiem... ale życzę powodzenia i mam nadzieję, że szybko się Wam uda :) natalla18: ja jak byłam u lekarza po pozytywnym teście to powiedziała mi że pobolewanie są normalne bo wszystko się będzie rozciągać powoli i żebym się nie przejmowała. Ale jak Cię to bardzo martwi to lepiej idź sprawdzić czy wszystko ok i porozmawiaj z lekarzem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emi23
natalla: z tym śluzem to idź jak najszybciej do lekarza... ja w środę poszłam do lekarki na nfz z tym śluzem bo miałam też troszkę różowego to powiedziała mi że w okresie spodziewanej miesiączki jaką bym miała miec to jest normalne a w sobotę trafiłam do szpitala z krwawieniem a w pon. poroniłam... mam nadzieję że u Ciebie tak nie będzie ale najlepiej na zimne teraz dmuchać. Trzymam kciuki, Daj znać co i jak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natalla18
dziewczyny tak mnie nastraszyłyście że w nocy jechałam 80 km do warszawy do szpitala i naprawde było warto... lekarz mnie zbadał i nic złego się nie dzieje, śluz mam prawidłowy ( tamten incydent naprawde był spowodowany wysiłkiem) maleństwo się dobrze rozwija, wełóg lekarza w szpitalu jest to 4 tydzień i 6 dni, widziałam moją kruszynkę na usg i jest wszystko dobrze. dostałam skierowanie za 7-10 na usg tv

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elmi23
natalla to super :) przynajmniej się uspokoiłaś :) odpoczywaj sobie trochę jak możesz, wszystko na pewno będzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natalla18
Lekarz kazał mi prowadzi oszczędny tryb życia, co jest dość trudne bo mam energicznego dwulatka ważacego blisko 15 kg.. ale będę się starać żeby było dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waśka 28
cześć dziewczyny u mnie znów smutek jak pamietacie pisałam że nam się udało ostatnią @ miałam 22.12.2011 tydzień temu zrobiłam test i wyszedł pozytywny co do tego że jestem w ciązy nie miałam wątpliwości pobolewały mnie piersi miałam zawroty głowy i wogóle wiedziałamże to to ale test wykonałam dla pewności dokładnie 17.01 wyszedł pozytywny oczywiście z rannego moczu a wieczorem dostałam delikatnego plamienia myślałam że to od tego że myłam mopem podłogi i stwierdziłam że rano pójdę do lekarza bo w sumie nie było tej krwi dużo może 2 plamki na wkładce i to takie ciemne brazowe niestety następnego rana się obudziłam czyli 18.01 i okazało sie ze ciąza się nie utrzymała zaczełam krwawić tak jakby przyszła obwita miesiączka nigdy takiej obwitej nie miałam i w sumie to stwierdziłamże nie ma nawet po co jechać do tego lekarza bo i tak już po wszystkim dziś właśnie skończyłam krwawić więc zastanawiam się czy wogóle próbować jeszcze bo mnie chęci i siły opuściły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waśka 28
cześć dziewczyny u mnie znów smutek jak pamietacie pisałam że nam się udało ostatnią @ miałam 22.12.2011 tydzień temu zrobiłam test i wyszedł pozytywny co do tego że jestem w ciązy nie miałam wątpliwości pobolewały mnie piersi miałam zawroty głowy i wogóle wiedziałamże to to ale test wykonałam dla pewności dokładnie 17.01 wyszedł pozytywny oczywiście z rannego moczu a wieczorem dostałam delikatnego plamienia myślałam że to od tego że myłam mopem podłogi i stwierdziłam że rano pójdę do lekarza bo w sumie nie było tej krwi dużo może 2 plamki na wkładce i to takie ciemne brazowe niestety następnego rana się obudziłam czyli 18.01 i okazało sie ze ciąza się nie utrzymała zaczełam krwawić tak jakby przyszła obwita miesiączka nigdy takiej obwitej nie miałam i w sumie to stwierdziłamże nie ma nawet po co jechać do tego lekarza bo i tak już po wszystkim dziś właśnie skończyłam krwawić więc zastanawiam się czy wogóle próbować jeszcze bo mnie chęci i siły opuściły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waśka 28
sorki za dubla komp mi sie zawiesił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martusiatusia
waśka 28 Bardzo mi przykro a juz myslalm ze sie udalo a nawet wczoraj myslalm o tobie ze nic nie piszesz co tam u ciebie.Ja wiem,sily ci juz opadaja traci sie wszystko a nawet nadzieje,ze keidys sie donosi ciaze ktorej tak bardzo chcesz.Musi byc jakis powod tego,ze znow to sie stalo.[Powinnas isc do lekarza o pwiedziec co sie stalo i niech da ci na jakies padania dokladniejsze,bo cos tam musi sie dziac.Ja na wlasna reke sobie porobilam badania i juz wiem co mi jest i czekm do marca jak pojade do kontroli i pewnie od kwietnia bedziemy sie starac i ile wszystko sie juz we mnie naprawi. Glowa do gory choc wiem ze to ciezkie,ale musisz zebierac sily zebys mogla walczyc dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elmi23
waśka bardzo Ci współczuję :( który to raz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koko70
witajcie, troche czytałam Wasza wypowiedzi, a ponieważ dostalam dzis @ (ktorego nie chcialam dostac), postanowilam napisac. Mam 42 lata i nigdy nie rodzilam, mam adoptowana coreczkę. Z nowym partnerem zaszlam w ciążę w lipcu ub roku, jednak poronilam w 9 tyg i miałam łyżeczkowanie. od grudnia staramy sie ponownie, niestety na razie bez skutku. Chcialam zapytac czy sa tu jakies 40-tki starające sie o dziecko po poronieniu. Moj ginekolog od poczatku byl dobrej mysli jesli chodzi o zajscie w ciaze, zaszłam w zasadzie po 6 miesiącach takiego świadomego starania sie. Bylam po poronieniu na kontroli u innego ginekologa, ktory od poczatku zasugerowal mi ze moj wiek jest przyczyna i powinnam skorzystac ze wspomaganego rozrodu. NIe wiem, co robic, czy probowac jeszcze jakis czas, czu udac sie do kliniki wspomaganego rozrodu. pozdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszor75
koko70 Hej Nie mam 40 lat ale juz 36. W pierwsza ciaze zaszlam w wieku 34 lat niestety ciaza martwa i lyzeczkowanie w 11 tyg. W pierwszym cyklu po lyzeczkowaniu zaszlam od razu w ciaze ale juz w wieku 35 lat i tez poronilam, nie mialam lyzeczkowania wszystko oczyscilo sie samo. W klinice jestem od trzech lat. Wlasnie wtedy jak mialam miec pierwszy cykl stymulowany zaszlam spontanicznie w ciaze i w druga tez bez pomocy. Teraz staramy sie od maja i nic. Znowu udalam sie do kliniki. Jestem po pierwszym stymulowanym cyklu ale nie udalo sie. Mialam tylko jeden pecherzyk tak jak w cyklu naturalnym a nastawialam sie na trzy. Teraz czekam na nastepne podejscie i ostatnie. Jak sie nie uda decyduje sie na inseminacje. Ja mysle, ze na Twoim miejscu jednak wybralabym sie do kliniki zawsze to jakies wieksze szanse na ciaze. Ja tez nie jestem za mloda i mysle, ze moze to jest przyczyna naszych dlugich staran. Ale jestem dobrej mysli. Napewno kiedys sie uda. Tobie tez tego zycze z calego serca. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
waśka28 popieram slowa Martusitusi idz do lekarza, niech Cie wybadaja na kazda strone, jak cos znajda wylecza i sytuacja sie juz nie powtorzy. osobiscie chcialabym zeby we mnie znalezli przyczyne, zeby ja zwalczyc i w nastepna ciaze zajsc z wiekszym spokojem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waśka 28
ja już nie mam siły się starać nie chcę tego wszyskiego przechdzić kolejny i kolejny raz stało sie to już 3 raz że wszystko sie spiepszyło i w sumie to umówiłam sie do lekarza ale jak sądzę jestem zdrowa tylko myślę ze ja mam to po mamie moja mama też roniła 4 krotnie i to w wysokiej ciązy bo 5 miesiąc 3 miesiąc znów 6 miesiąc bliźniaki zatrucie i niesttety wszystkie skończyły się tragicznie myślę że mam to genetycznie przejęte po mamie bo ostatnio robili mi badania i nic nie wykazało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martusiatusia
waśka 28 Ja cie rozumie chociaz poronilam tylko raz,ale jak bym byla w takiej sytuacji jak ty to pewnie teyz juz bym nie miala sily.Kochana,ale musi byc jakas przyczyna tego nie ma niczego bez przyczyny!Mialas robione wszystkie badania nawet te bakteryjne,wirusowe i grzybowe?Hormony moga byc okey ale gdzies indziej lezy problem,bo napewno lekarze pod wzgledem bakteryjnym nie badaja bo przeciez to za dzuo ich kosztuja...Szkoda gadac jak se pomysle o tych konowalach to mnie szlak trafia i zaraz mam cisnienie;/.Mi ginekolog dal lekarz na cukrzyce,ale bez zadnych badan,dlatego go sie zapytalam czy pan mi to z czola wyczytal,ze mam cukier wysoki o to moze byc problem z owulacja a on do mnbie mowi no bylo by trzeba zrobic cukier z krwi na czczo,ale skierowania nie dal;/i jak tu wierzyc lekarzom,nie mozna.Potem mi mowil ze pewnie mam policystycznE jajniki,ale sam do siebie gada ze jak to mozliwe ze zaszlamw ciaze bez zadnych dlugich starn tylko po 2 miesiacach od tego kiedy bylam u niego i powiedzialm ze chce sie starac o dzidzie.Moja lekarz jest na macierzynskim,ale juz w marcu wraca i jak odchodzila w lipcu to jej mowilam ja to poczekam z ciaza na pania:)i tak pewnie bedzie ona wroci a ja zaczne sie starac i jak zajde w ciaze to bede bezpieczna i pewna lekarza ktory prowadzi moja ciaze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dziewczyny dzisiaj dostalam lekkiego plamienia odrazu zadzwonilam do poloznej kazal mi przyjechac zrobil mi usg dzidzia sie wierciła i wszystko z nią ok.powiedzial ze łozysko jest przodujące i mam sie oszczędac pytalam czy mozna cos jeszcze zrobic narazie nic tak powiedzial .Teraz mam brązowe a wczesniej były zywo czerwone to juz 14 tydz. strasznie sie boje ale musze byc silna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natalla18
dziewczyny powiedzcie mi czy w witaminach dla ciężarnych ( chodzi szczególnie o femibion natal classic) nie ma przypadkiem za dużo żelaza? od kiego zaczęłam ich zażywać mam straszne zatwardzenia a lekarz kazał mi ich unikać, i tak myślę że to może przez te witaminy.. żelazo jest w wołowinie której ja wogóle nie jadam z natury więc nie mam już pomysłów prócz tych witamin

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze obiecalam sobie ze w tym cyklu nie bedzie cisnienia na ciaze:)zadnych testow owulacyjnych, mierzenia temp.ale nie potrafie!testy robie, temp podpatruje i non stop na necie wyczytuje na temat dni plodnych, zajscia w ciaze itd:)masakra! ZERO SILNEJ WOLI!!!:)gdzies za 2-3 dni owulacja i juz mysle tylko o jednym:)a czas tam powoli leci...miesiaczka gdzies ok 10 lutego dopiero wiec przede mna kolejne stresowe dni:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
emachines Jestem w tym samym punkcie.Ja tez na 10 lutego mam nastepna @ wiec juz za kilka dni owulka.Dzis mam 8 dzien cyklu i my albo jeszcze dzis albo od jutra z mezem dzialamy...co 2 dni i jak trafimy to trafimy a jak nie to trudno.Nie mierze tempki, nie robie testow owulacyjnych po prostu mniej wiecej wiem kiedy mam owulke +/- 1 dzien wiec zobaczymy.Tobie tez tak radze,ja mialam masakryczna obsesje zeby tylko zajsc ale jakos sie troszke uspokoilam.Musi cos w tym byc skoro dziewczyny pisza ze trzeba odpuscic to pomoze wiec trzymajmy sie razem.Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elmi23
To trzymamy za Was kciuki Dziewczyny :) mam nadzieję, ze Wam się uda :) pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o7cia
emachines, sloneczko85 - ja jetsem w tej samej sytuacji, okres mam mieć ok. 13-14 lutego i tez mam nadzieję okresu wtedy nie dostać :) Ale faktycznie dziewczyny, przestancie tak obsesyjnie o tym myśleć, zacznijcie podchodzić do tego na luzie a napewno się uda :) Trzymam za was kciuki i za siebie również :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elmi23
Fajnie macie :) ja chyba poczekam na następny cykl. Jutro idę do gin sprawdzić czy wszystko ok i popytać się parę rzeczy. Będę mieć 14 dc to może choć będzie widać zbliżającą się owulację bo ostatni cykl miałam 35 dniowy. Mocno trzymam za Was kciuki i życzę powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natalla18
dziwczyny jak się bardzo chce zajść to nie wychodzi, a jak jest to obojętne to się udaje.. my z partnerem zaczęliśmy starania intensywne we wrześniu i tak cały październik, listopad w grudniu stwierdziłam że widocznie bóg tak chce i wręcz unikaliśmy zbliżeń... 17 grudnia przyszła @ i dosłownie może z 2 lub 3 razy współżyliśmy i się udało... prawdę mówiąc jak zobaczyłam nie dawno wynik testu popłakałam się jak dziecko i to chyba nie ze szczęścia nawet bo zaczęłam się bać kolejnej ciąży, ale teraz jestem najszczęśliwsza pod słońcem i mam nadzieję że urodzę zdrowego, różowiutkiego bobaska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) Ola Co tam u Ciebie ?? Jak sie czujesz ? Ja właśnie wrociłam po tygodniowym pobycie w szpitalu :( W zeszłym tygodniu dostałam skurczy, mój lekarz byl w szpitalu i kazał mi przyjechać. Dostałam leki które wszystko zatrzymały, naszczęście obeszło się bez kroplówek:) i oczywiście musze lerzeć jeszcze przez ok 2 tyg tak że by przekroczyć 37tyg. W szpitalu miałam USG i 34tyg malusyek mial juz 2600. Pozdrawiam Wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny,strasznie nas tu dużo...:( Ja poroniłam 08.11.11 w 7tc.To była moja pierwsza upragniona ciąża.Byliśmy z Mężem prawie 3 miesiące po ślubie,tak się cieszyliśmy że tak szybko nam się udało.Niestety... Miałam mieć rutynową wizytę,założenie karty ciąży.Mówiłam Pani doktor,że nie najlepiej się czuję,że pobolewa mnie brzuch.Stwierdziła,że to moja wina,bo zapewne noszę za obcisłe ubrania i pewnie należę do tych kobiet które nie potrafią pogodzić się z tym,że "tracą figurę modelki". Byłam w szoku.Powiedziałam,że to absurd,że noszę luźne ubrania,a spodnie mam przewiązane gumką bo nie jestem się w stanie dopiąć z powodu wzdęć.Byłamw 2 miesiącu a brzuch miałam tak widoczny jak w 4.Zrobiła mi tylko cytologię informując że mogę po niej krwawić i mam się tym nie martwić to rutynowe badanie,gdy zapytałam czy muszę wykonać podstawowe badania typu krew,mocz to powiedziała,że to ona jest lekarzem.Dała mi l4 na tydzień i kazała leżeć.Mówiąc,że gdy będę leżeć,łykać kwas foliowy,luteinę i nospę to będzie ok.Gdy wróciłam zobaczyłam że krwawię!Mimo iż uprzedzała mnie czułam niepokój i w ten sam dzień poszłam do innego lekarza.Na usg wyszedł brak tętna,serduszko nie biło.To co czułam było najgorszym uczuciem w moim życiu.Leżałam i płakałam,błagałam ją by sprawdzała dobrze bo prawie trzy tygodnie temu słyszałam na usg bicie serduszka.Kazała mi zrobić dwa badania HCG jeśli wynik będzie spadać będzie oznaczać,że ciąża jest obumarła.Dała również skierowanie do szpitala,bo i tam pracuje.I niestety tak się stało.W środę trafiłam do szpitala.Najgorsze było gdy ciągle mnie ginekologicznie badano,a gdy znowu robiono mi usg błagałam lekarza by nie odwracał mi ekranu,bo nie potrafiłam spojrzeć jak moje Maleństwo nie daje ruchów.Nie potrafiłam się pozbierać.W czwartek na obchodzie potwierdzili ciąża obumarła trzeba robić zabieg,ale piłam wodę a anestezjolog nie zgodził się by robić mi go o 1 w nocy.Co Go obchodzi,że ja cierpiałam,że się bałam zabiegu,że byłam strzępkiem nerwów.Nie spałam cała noc.Zabieg miał być o 8,lekarz o 9 przyszedł na obchód była to lekarka która skierowała mnie do szpitala i stwierdziła,że wyjdę do domu i damy szansę macicy się oczyścić samej.I tak się stało.Ból macicy i podbrzusza nie do opisania.Straciłam moje Dziecko na zawsze.Podczas kolejnego usg wyszło że "macica się pięknie oczyściła" i nie ma żadnych przeciwskazań by znowu się starać.Ból i rozpacz po stracie upragnionego Maleństwa jest nie do opisania.Jednak wierzę że moje Maleństwo jest tam gdzieś w niebie na chmurce i uśmiecha się gdy ja się uśmiecham.Dziś mijają prawie 3 miesiące od straty mojego Aniołka.Postanowiliśmy z Mężem postarać się znowu jednak nie wiem czy możemy.Co o tym myślicie dziewczynki? Pozdrawiam wszystkie Aniołkowe Mamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natalla18
Motylek1985Mlyneczka ja miałam to samo, tyle że ja pierwszy raz zobaczyłam moje maleństwo w szpitalu jak już roniłam i nie biło mu seduszko, po prostu tam był i pływał bez żadnych oznak życia, ten widok śni mi się do dzisiaj, poronienie jest naj gorszą rzeczą jaka mi się przdarzyła, teraz pół roku po utracie tamtego aniołka w 8 tygodniu oczekuję przyjścia na świat maleństwa, jestem w 6 tygodniu ciąży i bardzo się boję poniewarz tamto maleństwo umarło właśnie w 6 tygodniu i przez dwa tygodnie nosiłam je martwe pod sercem wierząc że wszystko jest dobrze, codziennie mówiłam temu aniołkowi jak bardzo go kocham i czekam na jego przyjście na świat. ale niestety życie jest okropne, w tej chcwili była bym już w prawie 8 miesiącu ciąży. 15 października było mi szczególnie ciężko poniewarz jest to dzień kobiet które poroniły a ja dołączyłam do tego grona kobiet 2 sierpnia. trzeba wierzyć że nadejdzie taka chwila kiedy los się odwróci i da nam w końcu upragnione szczęście. trzymam kciuki za ciebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pijanowska24 Byłam dziś u lekarza. Niestety Mała zrobiła mi psikusa i przekręciła się posladkowo ...z główki. Troszkę się załamałam bo rośnie duża dziewczynka i może być problm z porodem naturalnym i będzie musiała być cc. Ilość wód płodowych też jest zbyt wysoka jak na ten tydzień ciąży. Narazie jeszcze jest szansa na ulożenie jej główką do porodu bo ma taką mozliwość. Za 2 tyg. znów do lekarza żeby sprawdzić czy wszystko jest ok. Oby tylko się przekręciła. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×