Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Etkapetka

Kolejna ciąża po poronieniu

Polecane posty

Witam wszystkie Mamy Aniołków. Czytam wasze wypowiedzi od jakiegoś czasu ponieważ niestety dołączyłam do grona Mam Aniołków :-( Straciłam Swojego dzidziusia 20.04.2012 - brak akcji serca. 23.04 - poronienie samoistne. Strasznie to wszystko przeżyłam i boję się, ze kolejny raz się to powtórzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczynki czytam was codziennie ale sama nie mam o czy pisać,obecne badania które robiłam są ok.Gin kazał mojemu N zrobić badania plemników więc czekamy na kasę i zrobi a co dalej to się okaże. Miałam i mam też problemy z eks tak więc nic przyjemnego. Od poniedziałku idę do pracy i co ma być to będzie. Pozdrawiam was wszystkie i trzymam kciuki za 2 paczki za starające się i te które dołączyły do nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny jesteście naprawdę cudowne. Wsparcie jakie dajecie sobie nawzajem ( i mnie również) jest ogromne i to właśnie w takich chwilach zwątpienia jest najważniejsze, bardzo buduje. Nie chcę zapeszać ale polepszyło mi się:-))) Za to mój mąż przed chwilką mi oświadczył, że raczej mnie już nie dotknie, bo nie może patrzyć jak cierpię - bo to wszystko przez niego... a propos badań, to po stracie miałyście zlecone jakieś badania??? Madziia91 U mnie toksplazmoza raczej odpada bo w 2 tygodnie temu miałam robione wyniki , ale nie zdążyłam pokazać lekarzowi cytomegalia IgG

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny... ja również jestem w podobnej sytuacji jak Wy... w 2011 r. poroniłam swoja pierwszą ciąże - serduszko nie biło, poronienie, łyżeczkowanie.. ale okazało się że miałam chora tarczycę, teraz jestem po rocznym leceniu i rozpoczęłam starania .. mam nadzieje że długo nie będą trwać i tym razem będzie wszystko ok.. Tak wiec dołączam się do Was :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba poczekam z tymi planami miesiac wtedy bede po wizycie i bede wszystko wiedziala a pozniej nie bedziemy sie niczym przejmowac tylko dzialac:) Aga po drugiej stracie robilam toksoplazmoze,progesteron,cukier,przeciwciała przeciwjadrowe, zespol antyfosfolipidowy i z mezem mielismy bad.genetyczne. Dorcia nic nie szkodzi:) Lorealka trzymam kciuki :) Pozdrawiam was wszystkie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wom@n
czesc dziewczyny, bardzo mi przykro że doszły nowe mamy aniołkowe. :( jak widzicie macie tu pełne wsparcie, bo jesteśmy niestety po tych samych przejsciach :( trzeba byc silnym i dalej probowac az do skutku, przechytrzyć naturę :) ja czekam na @, biorę luteine...ale dalej łudzę się że może ciąża, bo bolą mnie sutki, dziś się nie mogę dotknąc i porobiły się na nich te kulki..jak to nazwać? :))) dziewczyny czekające na @- życzę żeby nie przyszła :)) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie jest łatwo myśleć pozytywnie, to była moja pierwsza ciąża i tak krótko mogłam się nią cieszyć... :-( teraz już jestem w połowie 2 cyklu po poronieniu i lekarz mówi żebyśmy się starali a ja się tak bardzo boję kolejnego rozczarowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justyna123456789
Cześć Dzwoniłam dziś do swojego dzina i pytałam się czy mama brać ten folik jeszcze to powiedziała ze tak. Będę miała robione usg 4 lipca nie mogę się doczekać kiedy zobacz swoje maleństwo a z drugiej bardzo się boję ze coś może być nie tak. A w poniedziałek mam obronę i też sie bardzo denerwuje czy mi dobrze pójdzie. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem ,ze nie jest łatwo myśleć pozytywnie. też się boję i nienacieszyłam się ciążą, co więcej .....nie doczekałam nawet by usłyszeć bicie serca, bo poronilam samoistnie w 5 tc :((( ale może to i lepiej, bo byloby mi jeszcze gorzej. najgorsze jest to oczekiwanie co cykl czy bedzie owulacja.., pozniej czy nie przyjdzie @ i doszukiwanie się w każdej dolegliwości oznak ciaży, potem czekać do momentu pierwszego usg...a potem przeczekać pierwsze trzy miesiące... same stresy.....:( dziewczyny..ale tak naprawdę co nam pozostaje?? musimy myśleć pozytywnie. buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9_Mama Aniołka, bardzo mi przykro :(((( uda się nam zobaczysz!!! jeszcze będziemy miały dosyć płaczu maluszków po nocach :))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9_Mama Aniołka, bardzo mi przykro :(((( uda się nam zobaczysz!!! jeszcze będziemy miały dosyć płaczu maluszków po nocach :))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9_Mama Aniołka, bardzo mi przykro :(((( uda się nam zobaczysz!!! jeszcze będziemy miały dosyć płaczu maluszków po nocach :))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem, ale to tak bardzo boli, a nie mam nawet z kim porozmawiać bo mój M przeżył to bardzo ale teraz już unika tematu, Jak zaczynam tylko to od razu zmienia na inny...on to tłumi w sobie a ja najchętniej bym wykrzyczała całemu światu mój ból i żal do losu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po to masz nas... a on z czasem tez porozmawia, zobaczysz. mój maz mnie wspieral, mowil ze nastepnym razem sie uda... a ja bylam wsciekla...ze tak łatwo mu powiedziec :( choć też się załamał...i wiem że to przeżył...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlatego odezwałam się na tym forum, bo wiem, że tak naprawdę tylko kobiety, które straciły Maleństwa wiedzą co tak naprawdę czuję. Jak dowiedziałam się o ciąży to nawet w najczarniejszych scenariuszach bym nie pomyślała, że to tego może dojść... a tu plamienie - usg - ciąża zagrożona - kilka godzin później krwawienie i pogotowie i oczywiście nasza kochana służba zdrowia, lekarz, który wykonywał usg stwierdził ze nie ma tętna i wypuścił mnie do domu bo stwierdził ze nie ma sensu mnie zostawiać...........:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też tak miałam..plamienie, szpital...usg..słowa Pani dr że proszę się nie martwić jesli dojdzie do poronienia..bedzie Pani miala jeszcze duzo dzieci!!!! cholera! łatwo powiedzieć ;/ zresztą co to za lekarz..jak ma takie podejscie! dla nich to tylko kolejny przypadek...a dla mnie szansa jedna z niewielu. ja mam pco i cykle bezowulacyjne..wiec napewno gromadki nie bedę miała :((( faceci chybainaczej do tego podchodzą... przykro im ale nie brną w temat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na jedno milo, ze mamy coraz wieksza grupe wsparcia - ale przykro, ze laczy nas taka tragedia... Lena - pytalas o cykl. Ja do tej pory zawsze mialam w granicy 30-31 dni. Teraz po drugim zabiegu lyzeczkowania @ pojawila mi sie po 39 dniach. Wlasnie jestem w trakcie. Mam bardzo obfita @ az mi trudno nad nia zapanowac ;/ ze staraniami wstrzymamy sie zgodnie z zaleceniami jeszcze dwa cykle. Tak wiec wakacje w wakacje a po wakacjach do roboty :) Przy zalozeniu oczywiscie, ze wyniki beda OK - na co bardzo licze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9_Mama Aniołka, lece zmyć maseczkę i spać bo rano do pracy. trzymaj się dzielnie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katranka
Hej kobietki U mnie ta sama historia... pierwsza ciąża, w 11 tygodniu dowiedziałam sie przy usg, że brak tętna, szok... dwa dni później łyżeczkowanie. Zabieg miałam końcem kwietnia, @ przyszła początkiem czerwca, mega obfita ( a byłam akurat na weselu - zuzyłam chyba roczny zapas tamponów:) Starać możemy sie od sierpnia i staram się nastawiać pozytywnie co do przyszłości. Chociaz nie zawsze jest łatwo, szczególnie gdy w rodzinie akurat rodzą się same dzieci w tym czasie:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 Mama Aniolka Mężczyźni różnie się zachowują ale przeważnie milczą po stracie. Mój N po 1 poronieniu załamał się ale nie bardzo mieliśmy czas by to rozpamiętywać.Po roku znów ciąża i wielka radość-oszczędzałam się jak mogłam-nie udało się(20 maj 2012),rozpacz była jeszcze większa.Nie chciał ze mną rozmawiać na ten temat,zaczełam badania bo to już 2 strata dziecka więc coś nie halo.Wszystko co robiłam mówiłam mu ale było bez eha od niego więc po jakimś czasie powiedziałam że musi ze mną porozmawiać co dalej-bo już zwątpiłam czy nadal chce mieć dziecko.Jednym słowem przycisnełam go do muru.Porozmawialiśmy że nie poddajemy się ale nic na siłę,od tamtej pory nie rozmawiamy specjalnie o tym co się stało ale i nie unikamy rego tematu. Poczekaj trochę niech ochłonie albo niech się komuś wygada,chociaż faceci nie są wylewni na ten temat. życzę wszystkiego dobrego i obietki nie poddajemy się tylko dążymy do celu :) gorące buziaki dla wszystkich zwłaszcza dla świeżo przybyłych na nasze forum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×