Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Etkapetka

Kolejna ciąża po poronieniu

Polecane posty

Gość aga19831
Ciągle martwiąca ja wiem, że łatwo jest powiedzieć, ale postaraj się uspokoić. Pomyśl, że robisz to dla dziecka, bo przecież tak jest. Ja mam nerwicę, ale jak tylko dowiedziałam się że jestem w ciąży to w życiu nie byłam taka spokojna. Wmawiałam sobie, że jestem inkubatorem ;-) I nic nie może mnie ruszyć. Połoz się, włącz sobie muzyczkę relaksacyjną i postaraj się głęboko oddychać. Są też fajne nagrania na youtube np. http://www.youtube.com/watch?v=yrDHOzhraWI Spróbuj, bo się inaczej wykończysz. A jak sie bardzo martwisz zrób sobie bhcg i zobacz czy rośnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciagle martiwaca wrzuc na luz,tym martwieniem nie pomozesz sobie a zaszkodzisz,nic ci to nie da,co ma byc to bedzie. Tez jestem po stracie ciazy,ale w nastepnej wszystkie zle mysli odganialam,nie czytalam glupot na necie,i urodzilam zdrowego syna. TAKZE GLOWA DO GORY!! BEDZIE DOBRZE!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciagle martwiaca i inne dziewczynki .. widze ze sie nakrecacie strasznie ;( wiem wiem łatwo mi mowic . nie jestem w ciazy .... i jak bede to pewnie kazdy odruch bede analizowala ale.....ten maly ktos reaguje na Twoje zachowanie /stresy / etc ... w pracy stresy sa wiadomo...ale staraj sie nie dokladac juz mysleniem /sprawdzaniem co 4 minuty czy sie chce rzygac czy nie ? a moze by tak dla odmiany - zjesc cos dobrego ,wlaczyc tak jak dziewcyzny mowia sliczna muzyczke poczytac ksiazke i rozmawiac z brzuniem ..opowiadac mu co jest za oknem ? wiem ,ze zyjecie od wizyty do wizyty i od badania do badania ... ale musicie w to wierzyc ze tym razem sie uda ? wiem wiem .. i kto to mowi : ta ktora mysli ze juz sie nigdy nie uda zajsc w ciaze ...- ) powidzenia kochane i trzymajcie sie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aga19831 ja biore femibion natal 1 ( takie kazal mi moja pani ginekolog ) maja cos tam cos tam co lepiej dziala :) kosztja duzo bo 40 zl miesiecznie ale chyba warto . duzo witamin maja . poczytaj sobie o nich :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciągle martwiąca
Dziewczyny bardzo Wam dziękuję...ale właśnie naczytałam się w necie że jeśli są wymioty i ustąpią to dzieje się coś niepokojącego , dlatego znowu się negatywnie nakręciłam-ale faktycznie macie racje nie zawsze internet musi mówić prawdę....już się uspokoiłam, przespałam;) i myślę już o następnej wizycie i kiedy znowu zobaczę moją fasolkę;) Staram się myśleć właśnie o tym że po 1 stracie nie musi być źle z drugą ciążą.... Dobrze że Was mam!!!!!!Jesteście cudne!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciagle martwiaca nie czytaj az tak tego neta.... ja mam slabe wyniki biale krwininki zawsze i wiesz jakie choroby sobie tam wyczytalam ? szok .. a okazuje sie ze taka moja uroda i nic sie zlego nie dzieje ..wiec prosze sie nie nakrecac :))) mam nadzieje ze za jakis czas dolacze do brzuchatkow :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciągle martwiąca
Sista83- uda Wam się jak tylko odpuścisz u mnie tak było:) też brałam femibion natal 1 ;) jak się "staraliśmy" a teraz biorę prenatal classik;) Sista 83 czy 83 to Twój rocznik?Jeśli tak to jesteś jeszcze bardzo młodziutka i jeszcze będziesz mieć 5 dzieci:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciągle martwiąca
dołączysz do Nas napewno;)) i też będziesz tak "panikować" jak my:) choć to nic miłego ale czekam z niecierpliwością :) żeby Cię uspokajać:P :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Akinom28/1 dzieki, ze o mnie pamietasz;) to mile. niestety nie, jeszcze nic nie dostalismy... zaczynam sie martwic, czy czasami historia sie nie powtorzy... bo wynikow z grudnia do tej pory nie dostalam. jutro bedziemy dzwonic do szpitala, upomniec sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość belinda32
Ciagle martwiaca widze ze Ty jestes wieksza stresula niz ja a myslalam ze wiekszej nie ma;-) glowka do gory! Tym razem nam sie uda ! Nie moze byc inaczej. U mnie objawy ciazowe sa rozne tzn jednego dnia mnie mdli non stop ibnego z przerwami a wieczorami mam zgage a piersi bola coraz mniej ale moze tak ma byc..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 9_Mama Aniolka
ciagle martwiaca, juz ci dziewczyny pisaly ze mdlosci i wymioty nie musza byc caly czas. u mnie bylo tak ze pojawily sie koncem 6 tyg i byly nie do zniesienia bo nic prawie nie moglam jesc, potem trafilam z plamieniami do szpitala i tu zaczely sie wymioty bo mi smierdzialo szpitalne jedzonko, no to wszyscy powtarzali ze super ze mnie mdli bo dzidzia sie dobrze rozwija, az tu nagle ktoregos dnia wogole przestalo mnie mdlic i juz nie wymiotowalam, zaczelam panikowac bo jak tu byc spokojnym skoro kazdy powtarza ze nudnosci to dobry znak. 3 dni mialam spokoj i znowu wrocily i potem juz tak bylo do 11 tyg ze raz mialam a raz nie, potem ustapily na dobre a wczoraj na zakonczenie 13 tyg znowu wrocily i przez to prawie nie moge jesc. Wiem ze sie rozpisalam na jeden temat ale moze to cie uspokoi. trzymaj sie a tak wogole to dzieki za gratulacje, milo ze o mnie pamietacie. ja dzis zaczynam 14 tydzien

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak 83 to moj rocznik 30 ka :) co do odpuszczenia ten cykl tak sobie szalejemy bez liczenia dni .. ale hmm moj kochany mazulek mial jakis antybiotyk na ucho i czy to jak cos nie zaszodzi jakby sie udalo akurat ? oby nie 1 sierpnia jedziemy na wakacje na az 4 dni :0 ale zawsze cos :) popijemy ,poszalejemy i pozyjemy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga19831
Sista to my sporo wspólnego mamy hihih - ja też 30-stka i też mnie 4 dni urlopu czekają, ale dopiero w sierpniu ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sorry,ale ja nie wierze i nie dam sobie wmówić,że jak wymiotuję to znaczy,że jest wszystko dobrze.W poprzedniej ciąży też były u mnie wymioty,nabrzmiałe piersi i gdyby krew nie poszła nawet bym nie pomyślała,że coś jest nie tak,tylko spokojnie czekała do wizyty.W obecnej ciąży też miałam mdłości i wymioty,które tak mnie wymęczyły,że schudłam 4kg.(w sumie trzymało mnie tak 3-4tyg).Mi lekarka powiedziała krótko :Jedna kobieta choruje strasznie w ciąży,ma mdłości,wymioty itp.a niektórym kompletnie nic nie jest.Czasami zdarza się,że wszystkie objawy mijają ot tak po prostu.Na ludzki rozum nawet tu na forum są kobitki,które nie miały mdłości,wymiotów a urodziły wspaniałe Dzieciaczki! Ja sama przeżywam,stresa mam jak diabli ale nie można dać się zwariować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam...dolaczam do Was :( dzis wyszlam ze szpitala i nie mgoe sie pozbierac...w poniedzialek poszlam na druga wizyte kontrolna pelna nadzieji ze uslysze serduszko mojego malenstwa ( za pierwszym razem bylo za wczesnie bby cos bylo widac to byl 6 tc, druga wizyte mialam w poczatku 9 tc) a tu trach....pani doktor mowi ze dzidziusia nie ma, sam pecherzyk ciazowy, dostalam skierwoanie na zabieg... na nast dzien badnia,potwierdzenie poprzez ponowne usg "pustego jaja plodwego" wczoraj tebletki poronne i niesamowicie ogormne bole, pojawienie sie krwaienia i zabieg- poronienie zatrzymane. Próbuje sobie tlumaczyc ze nie stalo sie "najgorzej", że nie pozbierałabym sie jezeli w trakcie tyc 2-3 tyg dziecko obumarło...a ja nie mialam nic :( boje sie co dalej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bardzo mi przykro. Wiem co przezywasz bo ja pod koniec lutego malam ta sama sytuacje- puste jajo plodowe :-( tyle ze ja 2 tyg cieszylam sie ciaza i mysla ze zostane mamą pozniej plamienie żywą krwią, 3 dni w szpitalu na podtrzymaniu( czekali tydzien z nadzieja ze zarodek sie pokaze-niestety) tydzien lezenia w domu i po tyg znowu krwawnienie i znowu szpital-poronienie, zabieg i kompletny dołek :-( Jestem wlasnie po 3 miesiaczkach i zaczynam starania na nowo ale tak waham sie troszke bo taka mysl mnie nachodzi ze drugi raz tego samego nie dam rady przezyc... To forum pomoże Ci na pewno, kazda z nas przezyla to samo... glowa do gory bedzie dobrze i nie moze byc inaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosc czytalam ze druga taka sama sytuacja z pustym jajiem plodowym nie powina sie juz przydażyc drugi raz... ja w to wierze!!! Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sylwiatko25 dziekuje za przeczytanie i dodanie slow od siebie....strasznie mi ciezko- wczoraj w szpitalu wydawało mi sie ze jakos bedzie, nawet troche sie smialam, zartowałam...tlumaczac sobie zeby sie nie załamywac "ze nie mam za kim plakac..bo dziecka nie bylo", moj maz ogormnie mnie wspiera tak jak cala moja rodzina, w szczegolnosci mamusia i siostra. Wiem, ze moj maz tez to przezywa na swoj sposob- ale nie chce mi tego pokazac...a ja dzis sie zalamalam, co chwile placze, bo pomysle ze to dziecko mogloby byc "mogloby "- ale nie bylo...strasznie to trudne, boje sie bo drugi raz pobytu w szpiatalu, zabiegu tego ciaglego badania przy kilkunastu lekarzach, stresu i bolu chyba nie wytrzymam... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxpatxxx1
Dziewczyny? 29 czerwca br. w 20 tyg. urodziłam żywe bliźnięta,które żyły kilka godzin :(:(:( . Teraz jestem w trakcie połogu,ale na chwile obecną mam już tylko śluz zabarwiony krwią... kiedy mogę się spodziewać normalnej miesiączki??? Jak wy miałyście?? Ja się doczekać nie mogę... czuję się strasznie po stracie córeczki i synka :(:(:(:( Tak bardzo pragnę być mamą,ale tu na ziemii... myślicie,że po pierwszej miesiączce nie będzie bezpieczne zajście w ciążę???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga19831
xxxpatxxx1 mi się wydaje, że po pierwszej miesiączce to jednak za wcześnie, chociaż są rożne przypadki. Mi się wydaje, że jeszcze się tak wszystko nie odbuduje. Ja cię rozumiem, bo też jak najszybciej chciałabym zastąpić stratę i starać się o następne, ale właśnie dla niego chciałabym poczekać te 3 miesiące. Ja jestem 3 tygodnie po zabiegu, wczoraj minęły. Chyba każdy czwartek będzie się mi z nim kojarzył. Ja się na razie skupiam na tym, żeby wzmocnić organizm i siebie - biorę witaminy, kwas foliowy, zdrowo się odżywiam, chcę też zacząć uprawiać sport, ale jeszcze chyba za wcześnie. Wiadomo wszystkiego nie przewidzę, ale chcę maksymalnie zwiększyć szanse. W poprzedniej ciąży żyłam w stresie, paliłam papierosy - do czasu aż się dowiedziałam, wiec nieświadomie ale jednak. Ni brałam też wcześniej kwasu foliowego. Teraz zamierzam być mądrzejsza. Co do gościa ja też uważałam, że dam radę, że po co płakać, przecież serce jeszcze nie bił wiec jakby nie było dziecka....I d**a tam, po kilku dniach do mnie doszło, jak bardzo była ta ciąża dla mnie ważna. Także płacz, krzycz, musimy przejść swego rodzaju żałobę. Ale wierzę, że to minie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gosciu mnie spotkalo to samo . okrylam ciaze 28.12 .12 i szalalam z radosci , 4.01 pierwsza wizyta .. nie powiem Panstwu nic wiecej poza tym ,ze ciaza jest bo jest zbyt mala . nastepna wizyta 18.01 i juz text ... puste jajo plodowe ... wycie łkanie i szybko szukanie kolejnego lekarza i niestety diagnoza potwierdzona . nie plamilam nic .. przyszlam do szpitla dostalam czopek jakis czy tam tabletke i poczekali 4 h - kolejka byla , razem ze mna bylo 7 dziewczyn do czyszczenia w jedne dzien ...po czyszczeniu piatek o 17 do domu , bolalo nieco ale bardziej chyba serce i psychika niz cialo -sobota niedziela poniedzialek nieco plamienia i koniec . pierwszy okres dostalam po 32 dniach dokladnie od zabiegu. teraz czekam na 6 ty okres a starania zaczelismy od kwitnia okolo ... i wcale mi nie pomaga text .. bo tam nic nie bylo : byla juz milosc do tego i to ogromna ! bo kochalam na maxa od pierwszej minuty !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczynki. Bylam dzis rano. Zrobic wyniki i taka do niczego jestem. Mam dzis wolne a tu awaria wodociogu i nic zrobic nie moozna. Kurcze az 2 kobiety przybyly w tym tygoodniu ktore stracily dzieci w tak zaawansowanych ciazach. Wspolczuje. To czyni mnie coraz bardziej nie spokojna. Jakie byly tego przyczyny co mowia lekarze? Przeciez to jest horror jakis. Bardzo wam wspolczuje z glebi serca zycze aby nastepne ciaze byly szczesliwe. Pati poznalam w zeszly weekend kobiete ktora poronila 2 razy a teraz jest szczesliwa mama slicznej cory! W jej przypadku to raczej wiek platal figle bo miala 40 jak zaszla. Niestety nie pogadalam z nia dluzej bo przyszli znajomi i zmienilysmy temat. Na pozegnanie szepnela mi do ucha ze bedzie dobrze tylko nie wolno sie poddawac.... ot takie motto dla nas wszystkich. Nasze martwiace sie mamusie powiem wam ze to nie przejdzie ja ciagle sie denerwuje ale odetchne jak synio bedzie wiekszy i bedzie mial szanse aby przezyc. Ale musimy byc dobrej mysli i nie wiem jak ale zebrac sily i isc do przodu. Wczoraj ogladalam reportaz o stratach wiekszych dzieci w roznych wypadkach domowych i psycholog mowila ze trzeba zamknac drzwi nie zapomniec bo sie nie da, ale zeby zyc normalnie musimy postanowic sobie ze raz spotkala nas tragedia a 2 raz juz nie moze. Trzeba walczyc aby byc szczesliwym.... A u nas jeszcze tydzien i sprawdzimy czy to na pewno synio. Trzymajcie kciuki za moje wizyty bo po nich zaczynam urlop i zamierzam duzo odpoczywac na Polskiej wsi u kochanych rodzicow. Buziaki uszy do gory. A i moja przyjaciolka urodzila dzis w nocy tez ciaza z problemami ale i szczesliwym zakonczeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sista83 dokladnie..milosc ogormna ! mimo ze o ciazy dowiedzialam sie pod koneic 1go miesiaca to nie potrafie sobie wyobrazic ze jej nie ma...caly czas sni mi sie ze jestem w ciazy, na kazdym kroku widze brzuszki, nie mgoe patrzec na mauchy bo serce mi sie kraje...mysle co chwile ze w lutym moje malenstwo yloby juz z nami..a za chwile znow probuje usilnie wmowic sobie ze dzidziusia nie bylo! nie placz, inni maja gorzej...lerzalam z kobbieta ktora stracila dziecko w 4 miesiacu...to straszne, chcialabym normalnie funkcjonowac ae nie umiem, zamknelabym sie na 4 spusty w domu i przelezala reszte zycia placzac, i pytam czmeu ja...czemu nam sie to zdarzylo, ile sie slyszy ze matka pije, pali, dziecko rodzi sie z 4 promilami, patologia ale dziecko jest zdrowe. A Ty sie starasz, dbasz o siebie, palilam- w momencie rzucilam bo nie chcialam truc maluszka, zdrowo sie odzywaialm, uwazalam na siebie, duzo spacerow co dzien...i ? i tak Bozia stawia krzyzyki..tylko czemu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sluchaj .. ja mialam zabieg z 9 tygodniu ciazy ... dla mnie to juz bylo przywiazanie i milosc ogromna do niunka ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga19831
gość tak jakbym słyszała siebie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gościu rozumiem Cie doskonale, czytajac Twoje posty to mam wrazenie jakbym to ja je pisala. Przezywalam dokladnie to samo. Tez wmawialam sobie ze przeciez TAM zarodka nie bylo ale ta mysl ze mogl byc a moze byl tylko obumarł nie dawala mi spokoju. Mimo wszystko moja ciaze traktuje do dzis powaznie, objawy mialam jak w normalnej zdrowej ciazy. Ten bol i żal czulam jeszcze przez ok miesiac i z kazdym dniem bylo lepiej a po miesiacu juz umialam normalnie o tym rozmawiac tak bez łez bo wczesniej każda mysl kazde wspomnienie konczylo sie placzem. Takze gosciu jesli masz ochote poplakac to zrob to. Mnie bardzo pomoglo zwierzenie sie drugie zaufanej osobie wyżucenie z siebie tego żalu i złosci i nawet pomoglo. Takze z kazdym dnie bedzie tylko lepiej...Trzymaj sie Kochana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczynki,moje drogie.Uważam,że bez względu czy ciążę straciłyśmy w 4,..,9,..,11,...itd dla nas jest to ogromna strata,którą tak strasznie ciężko zrozumieć,przeżyć i okiełznać ból i żal.Ludzie mówią nieraz tak głupie farmazony"to jeszcze nie dziecko","nie ma co płakać" to tak na prawdę nie mają nic mądrego do powiedzenia i gadają głupoty.Uważam,że ktoś kto nie przeżył utraty dziecka tego nie zrozumie.Moja mama wogóle mnie nie rozumiała a ojciec nawet nie powiedział,że jemu jest przykro-dla niego nic się nie stało. Ja straciłam moje Maleństwo w 11tc.Szok.Zawalił mi się świat.Obcy kraj,zupełnie inne zasady,horror oczekiwania na zabieg i ta ogromna pustka. Dużo pomogły mi rozmowy z ludźmi ktôrzy przeżyli to co ja,to forum też i otrzymałam nadzieję,że może być lepiej i mi,wam,nam wszystkim się uda.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, ja poroniłam w zeszłym roku, w 18tc. Jak się okazało, dziecko przestało się rozwijać już w 11tc... Teraz mamy w sobie ogromny strach, nie umiemy z mężem podjąć decyzji, czy się staramy, czy nie... Chcemy dzidziusia (mamy już 8l córeczkę), ale strach jest wielki. Czuję się jak wariatka - w jednej chwili wierzę, że będzie dobrze, że się uda i będziemy mieć zdrowe Maleństwo, a w drugiej paraliżuje mnie, że znowu historia się powtórzy... Musimy podjąć decyzję, bo to jest dla mnie ostatni dzwonek, ale zupełnie nie wiem, co robić... Boję się tej niepewności, badań, krwawień, biegania do toalety, czy na pewno wszystko jest ok... Od trzech miesięcy jem kwas foliowy ten mocniejszy, 5mg, ale jak przychodzi co do czego, zabezpieczamy się... Nie umiem podjąć decyzji :( Dziewczyny, które straciły maleństwa - żałoba jest długofalowa, nie liczcie na to, że po miesiącu będziecie tryskać humorem. Dajcie sobie czas. Czas na łzy, na pożegnanie, na nowe marzenia, na odzyskanie spokoju. Z czasem będzie Wam łatwiej, naprawdę, ale ten czas liczy się w latach, nie miesiącach. Nie rozmyślajcie zbyt dużo, bo łatwo się zatracić, a bliscy, którzy na Was patrzą, cierpią podwójnie, bo martwią się też o Was i czują się bezsilni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxpatxxx1
Gościu...A co ja mam powiedzieć jak w 20tyg. ciąży urodziłam bliźnięta...synka,który żył godzinę i 25 min. u córcię,która żyła 2 godziny i 3 min. Przy porodzie udało mi się syka po główce pogłaskać a córcię w czółko ucałować :(:(:( Później ...dwa dni później pozwolili Nam się z nimi w kostnicy szpitalnej pożegnać... później wybieranie trumienki... załatwianie spraw pogrzebowych... :(:( i ostatni raz widzieliśmy je zawinięte w pieluszki w szpitalnej kostnicy... a później już biała trumienka,która leżała w dole... :(:(:(:(:(:(:(:(:( Jedyne co mi po Nich zostało,to ukochane rozstępy na brzuchu...USG...dokumentacja,akty urodzenia i zgonu...no i odbitki stópek,które Nam zrobił Pan z kostnicy na pamiątkę... :(:( i gdzie tu sprawiedliwość?? Rzeczy już dla nich kupowaliśmy ,6 lipca mieliśmy się pobrać,a 8 mieliśmy umówioną wizytę u gina na USG i wtedy miał Nam powiedzieć jakiej są płci... a na końcu 4 lipca pogrzeb dzieci...ślub odwołany... :(:( Bóg ma Nas gdzieś... dzieci daje alkoholikom i ćpunom ,a Nas kobiety dbające o siebie ma gdzieś... :(:( Mam już dosyć niesprawiedliwości tego świata!!!! Amen!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w tej kwestii nie ma sie co klocic, ktora ma lepiej ktora gorzej. Wsdzystkie weidzialysmy ze jestesmy w ciazy...zdazylysmy sie oswoic z mysla ze bedziemy mamusiami..."byłyśmy" ja przez swoje 9 tygodni..Ty przez 21 tak jak kazda z Was...czas goi rany- tak mowia. Ale pamieci do konca nie da sie wymazac...dla mnie najgorszy sie strach przed kolejna ciaza...nawet o tym nie mysle, uwielbiam dzieci ale teraz z zalu nie mgoe na nie patrzec...mam malego chrzesniaka ktorego ciezko mi teraz nawet przytulic... :(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×