Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Etkapetka

Kolejna ciąża po poronieniu

Polecane posty

Gość xxxpatxxx1
Mi nie chodzi o to,która ma gorzej... tylko o to,że sprawiedliwości nie ma ŻADNEJ!!! :( Jesteśmy kobietami na poziomie...a alkoholiczki,ćpunki i dzi***i nie mają problemu z zajściem i donoszeniem ciąży...rodzą dzieci ,które mają kilka promili... itd. A my co??? Zachodzimy w ciążę po staraniach nawet kilkuletnich... dbamy o siebie,a w 10 czy 20 tyg. okazuje się,że już nie mamy nic...że Bóg Nam odebrał nasze maleństwa... Ja się nie mogę pogodzić z tym,że moje dzieci zamiast w moim brzuchu-leżą kilka metrów pod ziemią w trumnie... :(:(:(:(:( Dziś mija 2 tygodnie od nieszczęsnego porodu... po upływie kolejnych 2 tyg. chcę iść na wizytę kontrolną do gina... zobaczymy jak się wszytko we mnie goi... Jak endometrium się odbudowuje.... chciałabym się dowiedzieć,że jest wszytko ok.. chciałabym się starać o dzidzię już teraz... ale wiem,że niestety będę musiała poczekać minimum 2 cykle...chociaż już po 1 chciałabym na teście zobaczyć 2 kreseczki... Gościu-wiem,że zawsze będziemy się bały o kolejną ciążę, o jej powodzenie,ale nie jest to z góry powiedziane,że nam się nie powiedzie... moja przyszła szwagierka poroniła w 14 tyg. ciąży,obyło się u niej bez łyżeczkowania... po 1 miesiączce już 2 nie dostała...zaszła już po 1 w ciążę,bo tak jak to powiedziała "psychicznie nie dałaby sobie rady,gdyby nie zaszła w kolejną ciążę" no i teraz ma synka zdrowego 6cio letniego synka... co prawda pod koniec jej ciąży miała plamienia,ale dostała końską dawkę d*phastonu i leżała plackiem w domu... i co?? no i się udało... tak więc widzicie,że ciąża po poronieniu może być donoszona... Ja nie mówię,że ja się nie martwię o kolejną ciążę,bo już teraz się martwię,że sytuacja się powtórzy,ale nie zawsze musi.... Teraz byłam w ciąży bliźniaczej,może moja szyjka nie jest aż taka silna by utrzymać 2 dzieci... ale teraz być może będę w ciąży pojedynczej... może moja szyjka nie zawiedzie... może teraz donoszę maleństwo??? !! :(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxpatxxx1
A co do kobiet w ciąży,małych dzieci... Jak sama byłam w ciąży,to jakoś nie mijałam wszędzie innych ciężarówek...a teraz... nawet jak chcę wyjść z domu po chleb... nawet przez te 5 min. widzę pełno kobiet w ciąży... niemowląt... Chcę je unikać,ale się nie da... one wyrastają z ziemii :(:( !! Zazdroszczę im-strasznie im zazdroszczę,że noszą w brzuchu swoje maleństwa...a ja??? ja mam swoje na cmentarzu... serce mi się kraje... :(:( Więc nie jesteś sama.. mam bratanicę,którą bardzo kocham... teraz w sierpniu skończy 2 latka... zawsze jak jeździłam do brata,to cały czas się z nią bawiłam,tuliłam ją... a teraz??? Teraz boję się wizyty u nich...Boję się,że jak zobaczę małą,to rozryczę się i ucieknę!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga19831
Ja za tydzień wracam do pracy do przedszkola i też nie wiem jak to wszystko zniosę...te przytulania dzieci...współczucie innych ludzi....bo wszyscy się dowiedzieli jak wylądowałam na podtrzymaniu... masakra.... trzyma mnie tylko nadzieja, że następnym razem się uda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxpatxxx1
Szczęście w nieszczęściu... ja do końca sierpnia mam "niespełniony macierzyński" i będę NIESTETY musiała wrócić do pracy...pracuje w sklepie spożywczym... na osiedlu,na którym jest PEŁNO kobiet w ciąży ...jeszcze więcej niemowląt i dzieci... WSZYSCY tam wiedzą,że byłam w ciąży..niektórzy myślą,że nadal w niej jestem...więc STRASZNIE się boję...boję się co będzie jak wrócę...te wśc*pskie pytania,spojrzenia..komentarze... :( ! Chyba,że Bóg da i będzie fasolka... i nie będę musiała tam wracać i oglądać tych współczujących min i słuchać tekstów....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam bratancie i bratnka za plotem... ale nie moge od nich uciekac..ale kazda mysl, kazde spojrzenie przypomina mi o tym, ze kiedys i ja moglabym miec takie dzieci :( zdaje sobie sprawe, ze nie zawsze drugi raz moze sie tak zarzyc ale nie ma gwarancji....... ja przed tym, nawet nie slyszalam o "pustym jaju plodowym" dlatego dla mnie to byl wiekszy szok, teraz otwierajac komupter wiem ze dotyczy to prawie 60% kobiet...ale to mnie nie pociesza, bol zostaje to wszytsko jest tak swieze...teraz jak pomysle ze kiedys z mezem zastanawialismy sie tlyko czysto teoretycznie ze jek bedzie chlopiec to bedzie Hubercik , dziewczynka Ola....wiem ze to bylo za wczesnie ale kazdy tak cos sobie w glowie uklada..teraz mam wrazenie jakbym przez te mysli zapeszyla i obwiniam siebie ze tak sie stalo :(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak przykro czytac o tych wszystkich tragediach :((( * ile kobiety musza miec sil zeby to wszystko zniesc i po jakims czasie probowac dalej. tego strachu o nową fasolke juz nie da sie pozbyc, do momentu kiedy malenstwo bezpiecznie znajdzie się w ramionach mamy :((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
*ciagle martwiaca, mam nadzieje ze samopoczucie lepsze. rzeczywiscie musisz byc optymistka dla zdrowia Fasolki, nie czytaj zbyt duzo na internecie i nie szukaj problemow tam gdzie ich nie ma Kochana. ja ani razu nie zwymiotowalam w ciazy.piersi mnie nie bolaly.praktycznie nie mialam objawow :)) i dzieki Bogu synus prawie z nami. ** My dzis po ktg. mialam kilka pojedynczych ,ale bezbolesnych skurczy.Za dwa dni termin porodu. jesli nie urodze do 17.07 to tego dnia kolejna wizyta ale lekarz dzis mowil ze raczej sie juz nie zobaczymy do porodu :)) Prosze trzymajcie kciuki zeby wszystko było dobrze, bo w mojej glowie tysiac mysli i obaw :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
macie racje nie ma znaczenia ktory to byl tydzien .. to byly nasze upragnione wyczekane dzidziusie . i fakt - nie ma co wsytrzymywac pozniej emocji , trzeba sie wykrzyczec wyplakac i przezyc ten bol ,. ja strasznie szybko wrocilam do pracy bo juz po tygodniu ( a mialam l4 na 3 tyg ) tam oczywiscie wspolczucie ale i nie kumaja ludzie i po jakims czasie ktos mi mowi : a bo ty nie masz dzieci to masz czas na to i na to ..albo nie masz dzieci to masz wiecej kasy .. mam ochote krzyczec ::!!!!!! ALE TRZEBA ZYC DALEJ I WIERZYC .. JA SIE SREDNIO 50/50 ZALADUJE I WRACAM DO PIONU . ZDARZA MI SIE WYC CALA NOC I WSPOMINAC .. A ZA CHWILE ROZMARZAM SIE O DZIDZI JAKA BEDZIE I KIEDY BEDZIE . !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciągle martwiąca
wom@n dziękuję ze pytasz;) tak lepiej czuję że fasolka tam jest!i musi być! we środę znowu ją zobaczę:) i tylko tym żyję... ale mam pytanie do Was bo odebrałam dziś wyniki krew mocz itd ale nie wiem jak odczytać toxo bo są tam 3 pozycje - 2 wynik ujemny a jeden wątpliwy czy mam się czym denerwować?? Całuski dla Was:) Miłego Dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sista Dokładnie!Każda utrata Maleństwa jest równie straszna bez względu na tydzień w którym się zakończyła.wspoółczuję wszystkim,każdej z nas,że musiała przez to przejść.Tak nie powinno być,że pragniesz,kochasz od pierwszego grama i tracisz.Niestety na to nie mamy wpływu.Szukamy lekarstwa w pracy,przyjaciołach,wyjeździe,wierze i jeśli daje nam to choć chwilowe ukojenie to trzeba się tego trzymać. Kiedyś przyjdzie dzieñ,że każda z nas dozna szczęścia i zostanie Mamą tu na Ziemi. Paatii No,kurczę trochę ten szpital zwleka z tymi wynikami.Niestety tu w UK mają na wszystko czas i nie ważne,że człowiek czeka. Dzwońcie,nie popuszczajcie,naróbcie hałasu jak trzeba bo przecież dla Was to bardzo ważne. Mam nadzieja,że w końcu się czegoś dowiecie,traficie do dobrego doktora,który Wam pomoże. Trzymam kciuki!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
BadaniaCzy wykonywać badania, jeśli straciło się pierwszą ciążę? Na to pytanie musi odpowiedzieć sobie każda para indywidualnie. Bywa, że robienie badań jednego po drugim paraliżuje psychicznie. Czasem lepiej nie wiedzieć... tym bardziej, że większość (pierwszych) poronień dzieje się bez wyraźnej przyczyny. Kolejne jednak tego typu doświadczenia wymagają diagnostyki.W pierwszej kolejności obserwujemy swój cykl - możemy interpretować trzy wskaźniki: śluz szyjkowy, temperaturę oraz szyjkę macicy. Więcej o tym piszemy w artykule o metodach rozpoznawania płodności. W parze z obserwacją cyklu miesięcznego powinny iść badania hormonalne, które zleci ginekolog. Lekarz zechce także, abyś wykonała badania antyinfekcyjne. Wirusy i bakterie, które mogą nie dawać sygnałów, a które zagrażają płodowi, to m.in.: różyczka, toksoplazmoza, cytomegalia, opryszczka, parvowirus B-19, listerioza. Należy także wykonać posiew z pochwy, który może wskazać zakażenia dróg rodnych bakteriami.Kiedy rozpocząć kolejne starania?Odpowiedź na to pytanie bywa różna. Nie ma bowiem jednego terminu dla wszystkich par. Wszystko zależy od indywidualnych okoliczności. Należy do nich przede wszystkim stan psychiczny kobiety, ale także i mężczyzny. Oboje przecież odczuwają stratę i w równym stopniu mają prawo przeżyć żałobę do końca. Odkładanie poczęcia może się także wiązać z wynikami badań, które robimy po poronieniu. Leczenie będzie wymagało czasu. Z całą pewnością trzeba odczekać co najmniej sześć tygodni. Tyle czasu mija nim macica się zregeneruje (zwłaszcza po abrazji). Po tym czasie też zaleca się wizytę u ginekologa. To lekarz stwierdza, czy wszystko się zagoiło.Kontrolę zazwyczaj poprzedza miesiączka - jest to także istotny sygnał, że płodność powróciła. Obserwacja trzech cykli pozwala stwierdzić ewentualne nieprawidłowości. Na co zwrócić uwagę?  Przede wszystkim: czy cykle mają podobną długość, jaka jest intensywność krwawienie, czy pojawiają się jakieś plamienia, bóle owulacyjne. Innymi słowy, jeśli cykle po poronieniu są podobne do tych sprzed ciąży - oznacza to, że organizm zdążył wrócić do normy. Wydaje się, że trzy cykle to minimalny czas odkładania, który zaleca się parom po stracie dziecka.ObawyTo, co najbardziej zagraża kolejnej ciąży, to jednak psychika. Nie ma chyba kobiety, która po poronieniu nie bałaby się, że sytuacja się powtórzy. Trzeba wiele rozmów małżonków, a także dyskusji z samym sobą, aby dać się przekonać, że nie można się martwić na zapas. Nieoceniona jest pod tym względem pomoc grup wsparcia, ot choćby internetowych. Czytanie o doświadczeniu innych, a przede wszystkim o tym, że im się udało, ma moc leczniczą. W niektórych przypadkach, kiedy depresja po poronieniu przedłuża się i uniemożliwia funkcjonowanie, konieczne stają się wizyty o psychologa.Czasem kobiety próbują szybko zajść w kolejną ciążę, aby zapomnieć o pierwszym dziecku. Nie wydaje się to dobre - głównie dla tego drugiego dziecka. Zazwyczaj matki wtedy stają się nadopiekuńcze, przelewają strach na dziecko, które także staje się zalęknione.Trudny temat poronienia i kolejnej ciąży na pewno wymaga czasu na przemyślenia. Nie warto się spieszyć... Warto dać sobie czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiedzcie dlaczego kobiety musza doswiadczac takiego bolu- moj maz tez to przezywa ale nie tak ja ja..bo to wszystko dzialo sie we mnie,czy to dobrze ze wyrzuty mam do siebie??czuje ze to moja wina...ze cos zrobilam zle :( czy kiedys potrzymam swoje dziecko na rekach..? od powrotu ze szpitala moja psychika padła, wczoraj w szpitalu jak sie obudzialm i czekalm az ktos laskawie do mnie przyjedzie( lekarz) zapytac jak sie czuje cos sie ze mna stalo...po zabiegu potrafialm sie smiac z jakiejs p*****ly teraz nie mam ochoty nawet sie usmiechnac, a gdy to zrobie od razu mam wyrzuty sumienia i mysle- dziewczyno nie mozesz sie smiac, straciłas ciąze..straciłam swoje "najukochansze jajeczko" puste- ale od samego pcozatku najukochansze na swiecie !! :(:(::(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciągle martwiąca
Mycha1977 te wyniki brzmią tak: toxoplazmoza IgM TBI 0,308 Toxoplazmoza IgG IU/ml 2,64 Cytomegalia IgM COl 0,372 Z góry serdecznie dziękuję Ci za pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny,teraz ja was pociesze:) 15.12.2012 poronilam w 8 tc-puste jajo plodowe.!i do tego w domu.Ból jak przy porodzie.Krwawilam dokladnie 15 dni.Dokladnie w sylwestra wszystko mi się uspokoiło.u gina bylam dokladnie 5.01.2013 na kontroli i wszystko oczyscilo mi się dokladnie.I tu niespodzianka 6.01.2013 czyli tydzień miałam spokoju i dostałam pierwszy @.Nastepny powinnam dostac w lutym ale....już nie dostalam.No i szczęście i ogromny strach.Wizyty co 2 tygodnie i sprawdzanie.czy się dzidzia.rozwija.Mój gin wtedy solidnie się mna zajął i od początku leki na podtrzymanie.Gdy zobaczyłam bijące serduszko chodziłam na wizyty co 3 tygodnie.Kiedy już gin uznał że ryzyko spadło to wizyty raz w miesiącu.I teraz jestem już w 27 tc.:) :) :).Także głowa do gory.Nie myślicie od razu o najgorszym.wiem że to trudne bo sama łapie się na tym że jak ide do toalety to sprawdzam czy wszystko ok.Sama panikowalam strasznie--dziewczyny które są tu dlugo to mnie znana i wiedzą jak się bałam i przezywalam.jestem już tu na forum 7 miesięcy i to najlepsze lekarstwo.I tak samo raz miałam mdłości raz nie,raz piersi bolały raz nie.PROSZE NIE PANIKUJCIE BO TO NIC NIE DA.CO MA BYC TO I TAK BĘDZIE!!!POWODZENIA KOCHANE:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościnka 89
karola2812 super ! gratulacje ja jestem tu nowa..od wczora- strasznie Ci zazdrosze ale pozytywnie...tez kiedys bede znow sie starac ale teraz nie ma o tym mowy, nie wiem ja to chyba musialabym chodzic do gin codzien...zycze szczesliwego rozwiazania... mialysmy to samo - tez dowiedzialam sie w 8/9 tyg ze nosze puste jajeczko :( nawet teraz gdy o tym pisze to placze...jeszcze dzis znajoma mi mowi ze slyszała dobra nowine i gratulowała ciazy....poryczałam sie jak dziecko............ :(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciagle martwiaca masz spoko wyniki nie ma czym sie martwic... ktorej Ci podali jako watpliwe? bo moim zdaniem wszystkie masz ujemmne...tylko oczywiscie musisz uwazac zeby nie zalapac tego paskudztwa w trakcie ciazy a wiec wszystko trzeba dokladnie myc i nie grzebac sie w ziemi (ogrodek)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juleczka2011
Witam wszystkich! Pisze tutaj bo nie wiem jak mam sobie poradzic sama ze soba! 06.06.13 dowiedzialam sie,ze serduszko mojego malenstwa nie bije! Myslalam, ze umre! Szpital, tabletki, zabieg- nie wiem jak ja dalam rade przez to przejsc. Wszedzie slysze, ze jestem jeszcze mloda, ze tak sie czasem dzieje, ze teraz nie ma sensu o tym myslec i plakac, ze powinnam zapomniec! Ale ja chce pamietac o tym, ze choc krotko to jednak w moim brzuszku mieszkal ktos wyjatkowy, takie male szczescie!!! W ciagu dnia udaje, ze jest ok(musze bo mam dwuletnia corcie, ktora od razu wyczuje jesli cos jest nie tak) ale gdy przychodzi wieczor nie moge przestac plakac i zastanawiac sie dla czego???!!!! bylo wszystko dobrze a tu nagle taki cios! Z USG wyszlo, ze moj Aniolek odszedl w 8 tyg! przez 4 tygodnie nie wiedzialam co sie dzieje. nie mialam zadych objawow ani dolegliwosci! Teraz zastanawiam sie czy to czasem nie moja wina, moze w jakis sposob wplynelam na to co sie stalo! Juz sama nie wiem co robic! Czytalam te wszystkie posty i plakala jak dziecko! Jedyna ulge przynosi mi moj corcia, czasem mam wrazenie ze tylko ona potrafi mnie zrozumiec choc jest taka mala! Dziewczyny co mam zrobic by znow zaczac zyc???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga19831
juleczka2011 daj sobie po prostu czas. Płacz, krzycz, rozmawiaj, niczego nie powstrzymuj. Będzie lepiej zobaczysz, ale to wymaga czasu. Trzymaj się kochana i nie jesteś sama, pamiętaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Juleczko-nie blokuj swoich uczuć.Kiedy masz ochote to płacz,kiedy jestes smutna to nie udawaj że jest ok.Każdy inaczej przechodzi taka tragedię.Ale wiedz i pamiętaj że wszystkie przeszlysmy to samo i my cie rozumiemy.Pisz do nas to żaden wstyd!!!!My jesteśmy po to żeby posłuchać,podpowiedzieć i pocieszyć.To z czasem minie, ale potrzeba czasu, czasu i jeszcze raz czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mlo, a jednak się udało... serdecznie Ci gratuluję. To teraz czekamy na Twoją wizytę u gina :) x 9 tygodni, coprawda ja jestem we wcześniejszej ciąży, ale też mam dużo śluzu i gin.mi powiedziała, że tak może być. x aga19831 , ja bym próbowała jeszcze w starej pracy. A jeśli się nie uda od razu i dostaniesz nową w Warszawie, to też nie będzie źle. Będziecie próbować dalej. x mała29, przyjemności na wakacjach i powodzenia w staraniach :) x Nadzieja, cieszę się, że u Ciebie już lepiej :) x Ciągle martwiąca, mam nadzieję, że na następnej wizycie przekonasz się, że jednak wszystko jest ok. Chociaż doskonale rozumiem Twoje obawy, bo ja też mam je cały czas :( x A ja po krótkich wakacjach. Fajnie było, ale cieszę się, że już w domku. Wyjątkowo ciężko znoszę teraz upały i byłam nimi umęczona. Niestety w poniedziałek znów do pracy :( stres mnie nie opuszcza. Nie mam żadnych objawów ciążowych i ciągle się zamartwiam, czy z dzidzią wszystko ok. Wymiotów brak, apetyt już dawno mi minął. Piersi raz bolą raz nie. Spać też raz mi się chce raz nie. Czasem pobolewa mnie podbrzusze, ale nie jest to taki ból jak ostatnim razem i plamień też nie mam, więc mam nadzieję, że wszystko w porządku. 22 lipca mam wizytę. Strasznie mi przykro, że dołączają do nas nowe dziewczyny. Przyznam się, że nie mogę czytać wpisów o stratach, bo strasznie się tym denerwuję. Dlatego przepraszam, że nie piszę do każdej z Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszyskich w ten słoneczny ranek.U mnie słońce praży od samego rana.Miałam pojechać na zakupy ale słońce tak daje,że nie dam rady.Strasznie źle znoszę upały.Z domu wychodzę po zachodzie słońca jak wampir a blada jestem jak córka młynarza. U nas leci 16tc.We wtorek wizyta u położnej.Już mam stresa!Trzymajcie kciuki! Niedługo wybieram się na wakacje i momentami sama nie wiem czy jechać czy nie.Brat slubuj więc chyba muszę. Ciągle nartwiąca-będzie dobrze!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciągle martwiąca
Mycha1977 wynik który podali wątpliwy to ten 2,64 ale skoro podpowiadacie że wszystko dobrze to się uspokoiłam ;) pytałam Was bo mam w domu psiaka i wiem że to od zwierząt też można załapać toxo a mało wiem o tej chorobie jeszcze wolałam się więc Was podpytać zanim we środę pójdę do lekarza z tymi wynikami i zacznę mu panikować;) Agnik24- fajnie że już wróciłaś:) mam nadzieję ze mimo upałów dobrze wypoczęłaś z mężusiem;) kiedy zamierzasz odpocząć od pracy?i powiadomić szefa o swoim odmiennym stanie;)? myślę że wszystko z Naszymi fasolkami w porządku;) podbrzusze ma prawo Cię pobolewać nawet tak ciągnać jak na @ bo rozrasta się macica i rośnie Fasolinka- i jeżeli nie ma żadnych plamień a ból jest do zniesienia i nie ciągle to wszystko jest w porządku;) mnie też raz piersi bolą a raz nie,mdłości odpuściły troszkę tylko zostały wrażliwości na zapachy ostatnio jak weszłam do kuchni u mamy a tam zapach samych ogórków kiszonych to odrazu wydałam z siebie ten jakże "śmieszny" dla mojego męża dźwięk:) i odruch wymiotny:P Nie chcę się już denerwować - chcę się wreszcie cieszyć ciążą:) i Ty zacznij, raz się nie udało ale drugi raz musi!!:)i zaczynam w to wierzyć a jak minie lipie c i 12 tydz to już odetchnę zupełnie;)) wtedy rzekomo mija ryzyko poronienia Akinom28/1 Ty jesteś moim dobrym Duchem - Dziękuję za wsparcie i zawsze możesz liczyć na moje słowa wsparcia również,oczywiście nie muszę dodawać że trzymam kciuki co dzień za Twoją Faolinkę,zazdroszczę że jesteś już tak daleko 16 tydzień marzę o Nim;) a brzusio już jest?:) zawsze mnie ciekawi kiedy On wkońcu się ujawni;) u mnie Wszystkie Nowe Mamy Aniołku gorąco i szczerze ściskam!!Bądźcie silne!!bo kto jak nie my MAMY:)) Miłego Dnia:* całuski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mlo88
Ankinom28/1 anik24 - dziękuję :) tak jakoś się udało choć kochaliśmy się 5 dni przed płodnymi ( połówek wyjechał) i jakoś musieliśmy trafić :) trochę się boją bo ostatnio miałam 3 dni mega stresu i czasem mnie trochę brzuch pobolewa a to tego dostałam takiego ataku alergii że cały czas kicham. Chcę wierzyć że wszystko jest dobrze :) a do gina. to chyba za 3 tygodnie dopiero mogę iść a i tak chcę poczekać na mojego, może jak pójdziemy razem to będzie lepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mlo88, najważniejsze że się udało. Może miałaś owulację ciut wcześniej i dlatego też tak wcześnie miałaś objawy .. x Akinom, trzymam kciuki za wtorkową wizytę. Skoro masz pozwolenie od położnej na wyjazd, to niczym się nie denerwuj i jedź na wakacje i ślub brata :) x ciagle martwiąca, wizytę mam 22 lipca i wtedy też zamierzam powiedzieć szefowi. Nie wiem, czy tez nie wezmę l4. Moja gin. od razu mi chciała dać, bo wie, jaką mam pracę, ale właśnie żeby nie mówić za wczesnie szefowi, nie wzięłam i specjalnie poszłam wcześnie na urlop, żeby trochę odpocząć. Zobaczę, co mi powie na wizycie. W domu wszyscy mi radzą iść na l4, bo się o mnie martwią, a widzą, jaka jestem przez pracę zmęczona i fizycznie i psychicznie. A ja się waham, bo boję się reakcji szefa.A Ty do kiedy chcesz pracowac ? Mam dzisiaj jakiś kiepski nastrój. Chyba już się pracą denerwuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciągle martwiąca
Kochana Agnik24 - bierz zwolnienie i się nie zastanawiaj,musisz się relaksować i odpoczywać w domu,potrzebujesz spokoju w sumie nie tylko Ty ale Twoja Fasolka również;) Nie denerwuj się pracą korzystaj z wolnego dnia... Ja kochana do końca lipca jestem na urlopie a od sierpnia biorę zwolnienie i się nie zastanawiam nie wybaczyła bym sobie gdyby przez stresy i głupich ludzi w pracy stało się coś mojemu dzidziusiowi....decyzję moja zna moja p.Dyr i się do niej ustosunkowała z resztą pisałam Wam że rozmowa z nią na ten temat poszła po mojej myśli aż nie mogłam w to uwierzyć.... Głowa do góry jak masz mężusia w domu przytul go mocno i NIE myśl o robocie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agnik jesli tylko masz mozliwosc bierz l4 i lez do gory brzusiem. Ja tez pracuje fizycznie plus ok 3 godz dziennie transportu ale mieszkam za granica i do 3 ms nie ma mowy o chorobowym bo to czas sprawdzic czy fasolka przezyje okropne nie? Pozniej pytalam gina to mowil ze max moze mi dac 2 tyg zeby odpoczac i tak musialabym chodzic i non stop proscic. Dlatego mam nadzieje ze od wrzesnia ublagam w koncu zwolnienie bo juz nie daje rady a przez upaly doslownie mialam lzy w oczach bo kobieta w ciazy tak naprawde nie ma zadnych przywilejow. W Polsce macie dobrze wiec korzystajcie moje znajome sie dziwia jak mam sile pracowac bo one cale ciaze przelezaly spokojnie w domu.... ale jeszcze tydzien i upragnoine jak nigdy wakacje. Trzymajcie tylko kciuki za moje wizyty w tym tygodniu. No i boje sie leciec samolotem zeby z malym bylo wszystko ok ale lekarz kazal mi przed kazda podroza brac nawet podwojne srodki rozkurczowe. Jakos to przezyje moze choc wspomnienia z przed roku wracaja i wtedy to byl tez poczatek urlopu i ur mojego meza..... w tym roku moze beda szczesliwsze oby. No i za tydzien sprawdzimy czy to na pewno Oliwier szaleje po moich kiszkach. Milego weekendu. Dentist hanakali nowa mycha myszor azja i inne co u was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościnka 89(nowa)
szczesliwego lotu ! 3 dzien po szpitalu i czuje sie jak zgnieciony papierek (psychicznie), fizycznie w maire ok, wczoraj pobolewał mnie brzuch i kuł mnie jajnik lewy, nie plamie juz prawie wcale. Dziewczyny nie mgoe sobie dac rady z tym wszystkim....... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mlo 2 kreseczki sa ?? :) ale czad super !! przegapilam to gdzies chyba :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mlo88
sista83 tak :) są 2 kreseczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×