Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Darma

Fobie

Polecane posty

Hey!! Calkowicie sie z Toba zgadzam *Amelka*,Darma miala swietny pomysl aby stworzyc ten temat wymiany mysli.Bo to czasami pomaga takie wygadanie sie, chociazby w ten spodob, zrzucenie z siebie tych wszystkich okropnych myli i obaw.A po za tym mozna tu znalesc osobe podobna do siebie;).Jak narazie poznalam tylko jedna dziewczyne(ale nie w tej dyskusji) z tymi samymi objawami co ja.Utrzymujemy staly kontakt.Razem wymyslilysmy nowy sposob lecznia.Pewnie wiekszosc z Was slychalo o hipnozie.Udalam sie do takiego lekarza ktory sie specjalizuje w jej wykonaniu.Bylam na 4 wizytach, co one daly??Nie biore juz psychotropow, ciezko mi, ale ich nie biore(czasami tylko hydroxyzyne na uspokojenie, glownie dlatego ze ma dzialanie przeciwwymiotne); mysle troche inaczej niz przedtem, wiem ze tak jak mysle tak wlasnie jest.Kiedy mysle: jest mi niedobrze mam mdlosci to tak jest, a kiedy mysle pozytywnie: jestem zdrowa, dobrze sie czuje to tez tak sie dzieje.Tylko wlasnie z tym pozytywnym mysleniem jest najgorzej, jeszcze ja z natury jestem pesymistka;]Jezdzilabym dalej na te seanse, moze by daly wieksze efekty, ale poprostu sa za drogie(wizyta 100zl) i nie stac mnie tzn. moich rodzicow na takie co tygodniowe wyjazdy(gniezno -poznan).Moj chlopak bardzo mnie wspiera, wydaje mi sie ze jest jedyna osoba ktora mnie rozumie, podobnie u Ciebie *Amelko*;)Szerze mowiac to wiecej oczekiwalam po tej hipnozie, myslalam, ze lek minie, ale nie minal;/Boje sie ciagle , bez przerwy mysle o wymiotowaniu, ze nie uchronie sie od nich, ze predzej czy pozniej mnie to dotknie.Znow schudlam, zawsze po spodniach poznaje, malo jadlam w swieta... Wczoraj to mialam taka panike, ze na glos blagalam Boga, aby mi nie pozwolil zwymiotowac i nie pozwolil;) On mi tez pomaga, wierze ze to robi, a Aniol Stroz czuwa nade mna:) pozdrawiam wszystkich!!patki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona17
Amelka i Anixos Moglbybyscie przeczytac moje wypowiedzi i napisac co o tym sadzicie? Nie wiem czy sadze slusznie ale wydaje mi sie ze te wasze problemy sa duzo mniejsze od moich. Ja najchetniej bym sie nimi nawqet zamienila.... Wiem ze to pewnie jest straszne jak sie boi zeby nie zwymiotowac, ale latwiej to pokonac niz to co ja mam (fobie spoleczna) Okropnie mi z tym:( pozdrawiam...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona17
Amelka i Anixos Moglbybyscie przeczytac moje wypowiedzi i napisac co o tym sadzicie? Nie wiem czy sadze slusznie ale wydaje mi sie ze te wasze problemy sa duzo mniejsze od moich. Ja najchetniej bym sie nimi nawqet zamienila.... Wiem ze to pewnie jest straszne jak sie boi zeby nie zwymiotowac, ale latwiej to pokonac niz to co ja mam (fobie spoleczna) Okropnie mi z tym:( pozdrawiam...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ONA17 Wydaje mi sie ze mierzenie naszych problemow jest bezsensowne, bo dla kazdego jego fobia jest najwazniejsza i wydaje sie ze najwiekasza.Ja sie naprawde juz duzo wycieprpialam i psychicznie i fizycznie.Nie pisalam na tym forum o wszystkim, lecz jesli chcialbys poznac szczegoly mojej \"choroby\" to podaj mi swojego malia to Tobie przesle, juz mam takiego maila napisanego, jak, co, gdzie, kiedy i w ogole, jak bylo, jak jest itp.Jesli jestes zainteresowana to nie ma sprawy.Moge Tobie powiedziec ze moj lek jest troche powiazany z Twoim.Kiedy boje sie ze zwymiotuje boje sie rowniez ludzi, otoczenia, mam lek przed wyjsciem z domu, najchetniej siedzialbym w 4 scianach sama z moja muzyka i chlopakiem.Boje sie wstydu, bo kiedy przypuscmy bym zwymiotowala u kogos w domu, w kalsie lub w ogole przy kims obcym to narobilabym sobie ogromnego wstydu(nie chodzi mi o samo zwymiotowanie tylko o moja reakcje;/, ktora maglaby wywolac ogromne zdziwienie jak nie przerazenie)A poza tym moj lek moze mi zaszkodzic.Bo tu chodzi tez o jedzenie, zrodlo energii i zycia.A ja mojemu organizmowi dostarczam malo pokarmow i bardzo niezroznicowanych.Jem wszystko gotowane sprawdzone, nic smazonegi i nowego.To jest strasznie uciazliwe jesli jest sie zmuszonym jesc po za domem, musze kombinowac co mam zrobic, albo nie jem nic, albo siegam bo suchy chleb lub bulke z maslem. Takze jak chcesz wiedziec wiecej to prosze o maila:) pozdrawaim:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ONA17 Wydaje mi sie ze mierzenie naszych problemow jest bezsensowne, bo dla kazdego jego fobia jest najwazniejsza i wydaje sie ze najwiekasza.Ja sie naprawde juz duzo wycieprpialam i psychicznie i fizycznie.Nie pisalam na tym forum o wszystkim, lecz jesli chcialbys poznac szczegoly mojej \"choroby\" to podaj mi swojego malia to Tobie przesle, juz mam takiego maila napisanego, jak, co, gdzie, kiedy i w ogole, jak bylo, jak jest itp.Jesli jestes zainteresowana to nie ma sprawy.Moge Tobie powiedziec ze moj lek jest troche powiazany z Twoim.Kiedy boje sie ze zwymiotuje boje sie rowniez ludzi, otoczenia, mam lek przed wyjsciem z domu, najchetniej siedzialbym w 4 scianach sama z moja muzyka i chlopakiem.Boje sie wstydu, bo kiedy przypuscmy bym zwymiotowala u kogos w domu, w kalsie lub w ogole przy kims obcym to narobilabym sobie ogromnego wstydu(nie chodzi mi o samo zwymiotowanie tylko o moja reakcje;/, ktora maglaby wywolac ogromne zdziwienie jak nie przerazenie)A poza tym moj lek moze mi zaszkodzic.Bo tu chodzi tez o jedzenie, zrodlo energii i zycia.A ja mojemu organizmowi dostarczam malo pokarmow i bardzo niezroznicowanych.Jem wszystko gotowane sprawdzone, nic smazonegi i nowego.To jest strasznie uciazliwe jesli jest sie zmuszonym jesc po za domem, musze kombinowac co mam zrobic, albo nie jem nic, albo siegam bo suchy chleb lub bulke z maslem. Takze jak chcesz wiedziec wiecej to prosze o maila:) pozdrawaim:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ONA17 Wydaje mi sie ze mierzenie naszych problemow jest bezsensowne, bo dla kazdego jego fobia jest najwazniejsza i wydaje sie ze najwiekasza.Ja sie naprawde juz duzo wycieprpialam i psychicznie i fizycznie.Nie pisalam na tym forum o wszystkim, lecz jesli chcialbys poznac szczegoly mojej \"choroby\" to podaj mi swojego malia to Tobie przesle, juz mam takiego maila napisanego, jak, co, gdzie, kiedy i w ogole, jak bylo, jak jest itp.Jesli jestes zainteresowana to nie ma sprawy.Moge Tobie powiedziec ze moj lek jest troche powiazany z Twoim.Kiedy boje sie ze zwymiotuje boje sie rowniez ludzi, otoczenia, mam lek przed wyjsciem z domu, najchetniej siedzialbym w 4 scianach sama z moja muzyka i chlopakiem.Boje sie wstydu, bo kiedy przypuscmy bym zwymiotowala u kogos w domu, w kalsie lub w ogole przy kims obcym to narobilabym sobie ogromnego wstydu(nie chodzi mi o samo zwymiotowanie tylko o moja reakcje;/, ktora maglaby wywolac ogromne zdziwienie jak nie przerazenie)A poza tym moj lek moze mi zaszkodzic.Bo tu chodzi tez o jedzenie, zrodlo energii i zycia.A ja mojemu organizmowi dostarczam malo pokarmow i bardzo niezroznicowanych.Jem wszystko gotowane sprawdzone, nic smazonegi i nowego.To jest strasznie uciazliwe jesli jest sie zmuszonym jesc po za domem, musze kombinowac co mam zrobic, albo nie jem nic, albo siegam bo suchy chleb lub bulke z maslem. Takze jak chcesz wiedziec wiecej to prosze o maila:) pozdrawaim:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ONA17 Wydaje mi sie ze mierzenie naszych problemow jest bezsensowne, bo dla kazdego jego fobia jest najwazniejsza i wydaje sie ze najwiekasza.Ja sie naprawde juz duzo wycieprpialam i psychicznie i fizycznie.Nie pisalam na tym forum o wszystkim, lecz jesli chcialbys poznac szczegoly mojej \"choroby\" to podaj mi swojego malia to Tobie przesle, juz mam takiego maila napisanego, jak, co, gdzie, kiedy i w ogole, jak bylo, jak jest itp.Jesli jestes zainteresowana to nie ma sprawy.Moge Tobie powiedziec ze moj lek jest troche powiazany z Twoim.Kiedy boje sie ze zwymiotuje boje sie rowniez ludzi, otoczenia, mam lek przed wyjsciem z domu, najchetniej siedzialbym w 4 scianach sama z moja muzyka i chlopakiem.Boje sie wstydu, bo kiedy przypuscmy bym zwymiotowala u kogos w domu, w kalsie lub w ogole przy kims obcym to narobilabym sobie ogromnego wstydu(nie chodzi mi o samo zwymiotowanie tylko o moja reakcje;/, ktora maglaby wywolac ogromne zdziwienie jak nie przerazenie)A poza tym moj lek moze mi zaszkodzic.Bo tu chodzi tez o jedzenie, zrodlo energii i zycia.A ja mojemu organizmowi dostarczam malo pokarmow i bardzo niezroznicowanych.Jem wszystko gotowane sprawdzone, nic smazonegi i nowego.To jest strasznie uciazliwe jesli jest sie zmuszonym jesc po za domem, musze kombinowac co mam zrobic, albo nie jem nic, albo siegam bo suchy chleb lub bulke z maslem. Takze jak chcesz wiedziec wiecej to prosze o maila:) pozdrawaim:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona17...
Chetnie przeczytam. Moj e-mail: anita2128@wp.pl Wiesz ja mysle ze z wszystkiego da sie wyleczyc, nie raz wiecej same mozemy zdzialac nic nam sie to wglowie miesci, lecz rzadko naprawde prubujemy, albo konczy sie to tylko na postanowieniach. Powiem tyle ze moj problem jest uciazliwy bo nie mam wogle kolezanek przez to . Bardzo trudno jest prawie caly dzien wytrzymac w szkole do nikogo sie nie odzywajac:( masakra.Ale wiem ze to taka choroba i musze sie nia pororac sama albo z kims. W najgorszym wypdaku ide do psychiatry ale jeszcze troszke poprubuje:) Sorry ze ciagle prawie pisze to samo ale tak mi jest potem lepiej jak komus sie o tym powie i wyzali, nawet z 10 razy:) Pozdrawiam i czekam na maila..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiber
witam! Jest może ktoś kto cierpi na ERYTROFOBIE ? Chętnie pogadam z kimś kto cierpi na na taką chorobe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andula23
witam dziewczynki... przeczytałam amelko twoj post,zreszta nie tylko twoj.ale twoj poruszył mnie najbardzie,bo czytam to prawie jak sama siebie... ja tez nie biore zadnych lekow,ale wybieram sie do specjalisty niebawem,wiec zobaczymy co mi jest...jesli czytałas moj post amelko to sama bedziesz wiedziała ze mamy podobne objawy trzymajcie sie pozdrawiam i rozniez zagladam tu dosc czesto,ale niebawem na studia wracam a tam nie mam kompa wiec dostep bedzie ograniczony...alez ja pisze bez składu,sorki,buzaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andula23
...fiber a mogłbys napisac na czym polega ow fobia? dzieki z gory,pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiber
choroba ma dużo wspólnego z fobią społeczną.Odczuwasz strach przed ludźmi, większym gronem osób i z byle błachego powodu sie czerwienisz.W sumie to sam strach przed zaczerwieneiniem sie paraliżuje Cie tak bardzo że nie potrafisz nic z siebie wydobyć i to popycha Cie w komplexy.Zaczynasz myśleć że nikt Cie nei akceptuje,jesteś w jakiś sposób gorszy od wszystkich, dalej jest jak reakcja łancuchowa.Unikasz ludzi,zatłoczonych miejsc,sklepów,robisz wszystko żeby nikt na Ciebei nei zwrócił uwagi.Samo odczucie czyjegoś wzroku na sobie powoduje że nabierasz wiekszego strachu, zaczynasz sie robić czerwony i nie jesteś w stanie nic zrobić.Normalnie niektórzy przechodzą w okresie dorastania okres nieśmiałości.Niektórych ta nieśmiałość nie opuszcza i przeradza sie w fobie.Mam 30 lat i mam poważne problemy ze sobą.JAk mam nawiązywać kontakty, odzywać sie w towarzystwie skoro strach nie pozwala mi zrobić żądnego kroku :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *Amelka*
Do ona 17 : Może nie przeczytałaś mojego posta dośc dobrze, riozumiem to bo był bardzo długiiiiiiiiii.Ja również mam tak zwaną fobię społeczną moze nie nazywam tego tak wielkimi słowami...Andula 23 chciałabym nawiązać z TObą kontakt e-meilowy,zresztą piszciee do mnie WSZYSTKIE jeśli tylko będziecie mieć ochotę. amelka85@poczta.onet.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *Amelka*
Do ona 17 : Może nie przeczytałaś mojego posta dośc dobrze, riozumiem to bo był bardzo długiiiiiiiiii.Ja również mam tak zwaną fobię społeczną moze nie nazywam tego tak wielkimi słowami...Andula 23 chciałabym nawiązać z TObą kontakt e-meilowy,zresztą piszciee do mnie WSZYSTKIE jeśli tylko będziecie mieć ochotę. amelka85@poczta.onet.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam ponownie;) widze ze prawie wszyscy, ktorzy wypowiadaja sie na tym forum maja fobie spoleczna, no coz czuje sie dosc odosobniona;]pewnie nikt z Was nie rozumie mojego problemu i byc moze uwaza go za blahy i latwy do zwalczenia.Tak niestety nie jest, juz sie mecze 3 lata i nie ma duzej poprawy czasami jest nawet gorzej niz przedtem.Nie zycze nikomu strachu przed kazdym kesem jakiegoklowiek jedzenia.Boze ja sie nawet czasami boje zjesc chleba z maslem, bo wydaje mi sie ze maslo jest zepsute:(mam wielka ochte czasami cos zjec, ale poprostu nie moge!!Ciagle mam w glowie te jedna mysl...czy mysle swiadomie czy nie to i tak w podswiadomosci sie boje. Dobra dosc tego uzalania sie nad soba bo to do niczego dobrego nie prowadzi. Pozdrawiam i zycze wytrwalosci:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *Amelka*
DO Anixos : Wiem co czujesz ,moze nie miałam tak trzy lata ,ale miałam takie problemy, jadłam tylko to co wydawało mi się zdrowe ,a wszystko przecież jest neizdrowe,nie jadlam mięsa i miaąłm już prawie anoreksje , lekarz tak stwierdził ,ale przecież ja nei chciałąm chudnąć! nie mogłam jeść i jedzenie nie przechodziło mi przez gardło,miałąm odruchy wymiotne,płakałam byłam słaba .Pamiętam jak raz skaleczyłam się nozem krojąc bułkę i prawie zemdlałam ,taka byłam osłabiona. Rozumiem CIę uwierz ,wiem że CI ciężko .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andula23
Anixos nie masz sie czym martwic..rozumiem cie doskonale,i choc moja fobia polega na czyms innym to jednak nasz strach jest bardzo podobny...zreszta tu na forum nie chcodzi o to by dzielic sie na fobie,lecz po to by sie wygadac...nie wierze ze ktos moze mi pomoc przezwyciezyc strach,moze posrednio,tak naprawde wszyscy jestesmy skazani na samych siebie,głowa do gory Amelka mysle ze kontakt mailowy nie jest konieczny,wystarczy na forum pogawedzic czasami...;_))))ale dziekuje za dobre checi Fiber...czesciowo wiem o czym mowisz,mi riwniez towarzyszy strach przed nowymi ludzmi i wydarzeniami,za tydzien czeka mnie prezentacja magisterki na forum i juz sie trzese na sama mysl o wystapieniu przed ludzmi...ale najwiekszy strach odczuwam przed sama soba,przed własnymi myslami,chciałabym zeby to znaczyło jedynie o moim bogatym zyciu wewnetrznym,lub wypobrazni..niestety boje sie własnych mysli,sama sie w tym nakrecam... buziak dla wszystkich zagubionych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *Amelka*
Ok i tak ten adres meilowy jak się przed chwilą miałąm okazję przekonać jest zwalony ,także przychylę się do ,,wynań na czacie'' ,moze jeszcze kiedyś założe takie specjalne konto. Teraz musze brać się za naukę ,ale pewnie i tak będę tutaj jeszcze zaglądać. Jedno jest dobre SŁOŃCE WYSZŁO!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tobie Andula rowniez dziekuje (wczesniej nie zauwazylam Twojego postu, sorki;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *Amelka*
do Anixos: Chiałam się zapytac co na to wszystko Twoi rodzice ,jak do tego podchodzą, co mówią o sposobie w jaki się odzywiasz?Nie próbowałaś jeść na siłę ,,wpychać'' w siebie? Jeśli to zbyt osobiste pytania ,które Cię dotykają nie odpisuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moi rodzice martwia sie, ale przeciez nie jest tak ze nie jem nic.Jem wszystko co mi mama przygotuje, bo wiem ze to jest bezpieczne, ona nie pozwoli zeby mi cos zaszkodzilo.Bardzo ich podziwiam, bo pomimo tego wszystkigo jakos sie trzymaja. Mama czasami na mnie nakrzyczy, ale ja rozumiem, ze moze sie denerwowac, poprostu sie matwi.Robi to dla mojego dobra.Zreszta oboje robia wszystko zeby mi pomoc, zabierali mnie do lekarzy i slono za to placili, choc nie przelewa nam sie;/, ale niczego mi nie brakuje. Z rodzicami zawsze mialam bardzo dobry kontakt i moze dlatego sa tacy cierpliwi. Jesli chodzi o \"wpychanie\" w siebie to moze kiedys tak zrobilam z rozsadku, ale to nie bylo chyba dobre rozwiazanie...Czulam sie jeszcze gorzej, wszystko mi w gardle stawalo.Teraz jem kiedy chce i co chce, rodzice nie ganiaja mnie z jedzeniem.Wiedza ze jestem dorosla i w koncu zglodnieje i sama cos zjem.Mam gorsze dni kiedy jem mniej ale sa i takie kiedy ciagle jestem glodna;] Mam nadzieje ze kidys zapomne o moim leku, bardzo bym chciala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona17
Do Amelka. Wlasnie ze przeczytalam twoja wypowiedz cala, a nawet dwa razy. Wspolczuje ci ale nie wydaje mi sie akurat zebys miala takie problemy jak ja. Nie mowie tez ze masz lepiej odemnie, i ze ja mam gorzej (zebys mnie zle nie zrozumiala) Mowisz ze masz fobie spoleczna? A to u Ciebie czasem nie nazywa sie jakos inaczej? Do Anixos. Przeczytalam Twojego maila, ale odpisze tutaj. Zeczywiscie mialas ciezko, ale sadze ze dasz sobie wkoncu z tym rade, masz chlopaka , przyjaciol ktorzy cie beda wspierac , i bedzie ci latwiej... No coz a mnie nie ma nikt wspierac procz siostry i mamy:( Bo tacie jakos sie wstydze o tym mowic a dziadkowi przeciez nie bede zawracac takimi rzeczami glowy..A wogle co sobie by o mnie pomyslal? Mam tez obawy, ze nigdy nie bede miec przyjaciol , chlopaka..... nieraz spogladam na innych, ktorzy sie smieja, ciesza z kazdej glupoty , maja wokol siebie mnustwo przyjaciol, i zazdroszcze ze ja tak nie mam.... Ale nie potrafie:( Nie chce byc w przyszlosci sama... Nie chce tez zostac stara panna , ale jak bede sie tak zachowywac jak do tej pory"jak dzikuska" to jest to najbardziej prawdopodobne:( No nic poprpstu mi smutno jakos.. A czesto tez uzalam sie nad swoim marnym losem. Z kim mam chodzic na zabawy , imprezy , koncerty? Nie sadzicie ze to straszne? Nie jest to wszystko, o czym mysle, i nie sa tu tez wszstkie moje problemy opisane , bo bym chyba nie skonczyla do rana. Naprawde. Mowie powaznie. Jak bede miala czas to bede dopisywac swoje mysli. Mam tez nadzieje , ze ten tekst nie bedzie pisany tylko tak sobie , i ze znajda sie zyczliwe osoby ktore mi pomoga? Z PSYCHIATRA SIE WACHAM.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona 17
do fiber? Ja mam tez tak samo, po za tym co opisywalam wczesniej(jak chcesz to sobie poczytaj) tyle ze mam 17 lat , nie 30. Mozesz napisac, jak sobie z tym radzisz? Anixos. A powracajac do twojego listu, to sama zobacz, gdybys wtedy nie wyjechala, to bys nei poznala swojego chlopaka;) A no i oczywiscie zatrzymam ten list dla siebie, jak sobie zyczysz:) Pozdrawiam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *Amelka*
Do Anixos : To dobrze ,ze masz tak wyrozumiałych rodziców i nie bagatelizują Twoich problemów. Ja wierze ,że to wszystko co nas dotyka te fobie , że one kiedyś miną jesli wykażemy się siłą i zaparciem.Może to głupie ,ale chce w to wierzyć . DO ona 17 : Jesli masz 17 lat jak śmiem przypuszczać to nie przekreślaj jeszcze swoich szans ! musisz uwierzyć w siebie ,ja wiem ,ze to trudne i w sumie może nie jestem odpowiednią osobą żeby CI o tym pisać bo sama w siebie nie wierze. Nie chce się mierzyć na problemy moja droga , bo nei po to tutaj jesteśmy. Kiedy byłam w Twoim wieku to wile przeszłam dopiero niedawno się otrząsnęłam. Nie chce nazywać tegfo tak czy inaczej fobią czy inną chorobą bo stwierdzenie ,ze mam to czy tamto w niczym mi nie pomoże. Czasem się boję odezwać ,a kiedyś wstydziłam się chodzić do sklepu do apteki ,na poczte.Przypominasz mi kogoś ,tak Twoje wypowiedzi tchną odtrąceniem. Wiem ze CI ciężko ,ale musisz sie za siebie wziąć. Zobaczysz czas jest najlepszy jeśli o to chodzi ,ale nie zamykaj się tak bardzo ,dobrzew ,ze masz siosstrę moja sie właśnie wyprowadziła. No dobrze nie wiem już co pisac kończę zatem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, ulżyło mi gdy czytam te wszystkie komentarze. Moje kłopoty zaczęły się od parszywego nauczyciela z matmy... zaczęłam przed każdą lekcją mdleć, karetki, zastrzyki itd. kiedyś zemdlałam na schodach i miałam wstrząs mózgu-szpital.Przez wszystkie te moje nieobecności ledwo przeszłam do następnej klasy.Nikt w moim L.O. ( a była to II klasa) nie zainteresował się moim problemem :( nawet pedagog. Jestem obecnie w klasie maturalnej, z początkiem roku przeniosłam się do innej klasy, aby nie mieć już matmy z tym \"człowiekiem\". Ale mimo wszystko uraz widocznie został-przed każdym pójściem do szkoły boli mnie albo brzuch, głowa, często też wymiotuję lub mam rozwolnienie z nerwów, czasami tracę przytomność. Jestem zagrożona z 3 przedmiotów-nie mam wogóle ocen, prawdopodobnie będę nieklasyfikowana, a do matury niedopuszczona :( Dopiero dzisiaj po raz pierwszy byłam u psychologa i kobieta była oburzona, że z końcem klasy II nie zaproponowano mi indywidualnego toku nauczania. Nie mogę się uczyć bo za każdym razem jak biorę książkę do ręki zaczynam myśleć o szkole=denerwuję się i robi mi się niedobrze. Fobia szkolna. Czy któraś z was tego doświadczyła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, ulżyło mi gdy czytam te wszystkie komentarze. Moje kłopoty zaczęły się od parszywego nauczyciela z matmy... zaczęłam przed każdą lekcją mdleć, karetki, zastrzyki itd. kiedyś zemdlałam na schodach i miałam wstrząs mózgu-szpital.Przez wszystkie te moje nieobecności ledwo przeszłam do następnej klasy.Nikt w moim L.O. ( a była to II klasa) nie zainteresował się moim problemem :( nawet pedagog. Jestem obecnie w klasie maturalnej, z początkiem roku przeniosłam się do innej klasy, aby nie mieć już matmy z tym \"człowiekiem\". Ale mimo wszystko uraz widocznie został-przed każdym pójściem do szkoły boli mnie albo brzuch, głowa, często też wymiotuję lub mam rozwolnienie z nerwów, czasami tracę przytomność. Jestem zagrożona z 3 przedmiotów-nie mam wogóle ocen, prawdopodobnie będę nieklasyfikowana, a do matury niedopuszczona :( Dopiero dzisiaj po raz pierwszy byłam u psychologa i kobieta była oburzona, że z końcem klasy II nie zaproponowano mi indywidualnego toku nauczania. Nie mogę się uczyć bo za każdym razem jak biorę książkę do ręki zaczynam myśleć o szkole=denerwuję się i robi mi się niedobrze. Fobia szkolna. Czy któraś z was tego doświadczyła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, ulżyło mi gdy czytam te wszystkie komentarze. Moje kłopoty zaczęły się od parszywego nauczyciela z matmy... zaczęłam przed każdą lekcją mdleć, karetki, zastrzyki itd. kiedyś zemdlałam na schodach i miałam wstrząs mózgu-szpital.Przez wszystkie te moje nieobecności ledwo przeszłam do następnej klasy.Nikt w moim L.O. ( a była to II klasa) nie zainteresował się moim problemem :( nawet pedagog. Jestem obecnie w klasie maturalnej, z początkiem roku przeniosłam się do innej klasy, aby nie mieć już matmy z tym \"człowiekiem\". Ale mimo wszystko uraz widocznie został-przed każdym pójściem do szkoły boli mnie albo brzuch, głowa, często też wymiotuję lub mam rozwolnienie z nerwów, czasami tracę przytomność. Jestem zagrożona z 3 przedmiotów-nie mam wogóle ocen, prawdopodobnie będę nieklasyfikowana, a do matury niedopuszczona :( Dopiero dzisiaj po raz pierwszy byłam u psychologa i kobieta była oburzona, że z końcem klasy II nie zaproponowano mi indywidualnego toku nauczania. Nie mogę się uczyć bo za każdym razem jak biorę książkę do ręki zaczynam myśleć o szkole=denerwuję się i robi mi się niedobrze. Fobia szkolna. Czy któraś z was tego doświadczyła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×