Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Darma

Fobie

Polecane posty

Validolek zawsze muszę mieć w torebce! ostatnio mi sie przydał w supermarkecie-stałam w kilometrowej kolejce do kasy i bardzo źle się poczułam. :( Nienawidzę robić sama zakupów w zatłoczonych supermarketach!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diunka
Tez to mialam, Anula. Nie moglam po prostu stac w miejscu spokojnie, tylko przebieralam nogami. Chodzilam tam i z powrotem. Na przystanku caly czas chodzilam, zeby tylko nie stanac w miejscu. Bo jak juz stanelam, to zaczynalo mi sie w glowie krecic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kniotek
Ja mam takie pytanie,mianowicie panicznie boje sie szczurow,czytalam kiedys o fobiach i mam podrecznikowe wrecz objawy(nawet samo opowiadanie wzbudza u mnie dreszcze) tylko nie wiem jak ta fobia sie nazywa a domyslam sie ze ma pewnie swa nazwe.Na poczatku moi znajomi sie ze mnie smiali ale teraz jest lepiej bo w koncu zrozumieli czym to dla mnie jest...i nauczylam sie tym zyc, chociaz owszem jest to uciazliwe(np.gdy mam spac w obcym miejscu pierwsze co to musze sprawdzic wszystkie zakamarki czy napewno jest bezpiecznie bo i naczej nie zasne,a co smieszniejsze ogolnie mam mocny sen i moge spac przy glosnej muzyce itd,ale jesli tylko cos zacznie"chrobotac" od razu sie budze i jestem sparalizowana strachem).Ciekawa jestem czy ktos ma cos podobnego do mnie i moze wie jak sobie z tym radzic(bo to,ze moge z tym zyc wcale nie znaczy ze nie chcialabym sie tego pozbyc)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muminek
a ja sie boję kobiet i nei wiem co z tym zrobic jestem niesmialy i nie potrafie z nimi rozmawiac ile razy jestem sam na sam z kobietą to nie wiem jak sie zachować ludzie pomózcie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pirro
do diunki nie nazwałbym tego ułomnością emocjonalną, po prostu inaczej postrzegamy pewne rzeczy. zgadzam się z tobą, że fobie mają związek z nadwrażliwością i wyobrażnią (wybujałą). bo tak to należy nazwać. mnie to zawsze fascynowało ponieważ nie mam żadnych lęków, nerwic czy fobii. taka fascynacja nieznanym i obcym. przyznam się również, że nie rozumiem tych stanów. syty głodnego nie zrozumie...jestem logiczną osobą, twardo stąpam po ziemi. myślę, że fobie są chorobami cywilizacyjnymi. awersje do zwierząt są wynikiem naszego rozbratu z naturą. pająk to też stworzenie-bardzo pożyteczne i wyjątkowe. nie potrafie się bać-mogę czuć respekt ale nie strach przed pająkiem. myślę, że wyjazd do dżungli amazońskiej i walka o byt w warunkach pierwotnych to jest to co każde z nas powinno stosować na choroby cywilizacyjne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LOLO
JA cierpie NYKTOFOBIE obiawia sie ona wten sposub ze widze slysze i niemal czuje pewne zeczy,osoby podzcas mroku i ciemnosci.te wizje sa czasam tak realne ze czuje ina osobe w pokoju zaraz potym jak zgasze swiatlo!!! stan jest otyle powazny ze ja mam wade wzroku co poteguje przewidzenia.pozatym mam bujna wyobraznie.fobie powoduje umnie stany lekowe i brak pewnosci siebie.ja jednak uwazam ze problem tkwi w naszej psychice!! to co dla mnie jest straszne wrecz przerazajace dla innych jest normalne wiec dlaczego mam sie bac?? daje sobie rade na polu psychiki i nie szukam pomocy u nikogo a ni wzadnych lekach.to jest moja wojna i czasam wygrywam bo z dnia na dzien przokonuje sie ze jesli inni ludzi moga egzystowac normalnie wnocy to nia sie czego bac.psychika to klucz do wolnosci dluga to droga ale mi pomaga!!! pozdrawiam lekowcu i nyktofobowcuw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Panicznie boję się ŻAB - odkąd pamiętam to mój największy koszmar.Zupełnie nie mogę sobie z tym poradzić!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PoProstuJa
Ja panicznie boję się hałasu. Nagłego-pęknięcie balona, wystrzał korka od szampana, a szczególnie huk petard. Rozumiecie, że z Sylwestra nici...Niby zaś dostanę zaproszenia, ale co z tego, skoro muszę znów wymyślać tony usprawiedliwień żeby nie przyjść...;( Nie dam rady..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diunka
do pirro Ja tez uwazam sie za logiczna i stapajaca twardo po ziemi osobe. Heh.. Ale jednak mnie dopadla ta zmora, a Ciebie nie. Co nas rozni?? Gdzie jest odpowiedz?? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pirro
no to jak godzisz sprzecznosci wynikajace z konfliktu racjonalnej czesci osobowosci i tej zwichrowanej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diunka
Tego nie da sie pogodzic.. Swiadomie nie da sie nad tym zapanowac. Mozesz jedynie przeczekac napad. Wydaje mi sie, ze mozna sie nauczyc u psychologa, czy na jakichs warsztatach, technik walki z napadem strachu. Bo strach odczuwasz, to nie jest oszustwo. A w mozgu myslisz sobie: czego ja sie k...a boje?! Przeciez nic zlego sie nie dzieje?! Ale racjonalne myslenie nic nie pomaga w momencie odczuwania strachu. Tego sie nie godzi. Wydaje mi sie, ze mozna sie nauczyc technik, ale to juz moja teoria, wymyslilam ja wlasnie teraz. Moze ktos zna jakies techniki walki z narastajacym irracjonalnym strachem????? Jak w ogole rozpoznac, ze zbliza sie napad strachu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pirro
hmm no widzisz. wiesz, że to może męski szowinizm ale ja nawet słowa "strach" nie używam. to jak o sobie mówisz jest bardzo ważne bo słowa jakimi się określamy i jakie wypowiadamy w związku ze sobą maja wpływ na naszą podświadomość a co za tym idzie i na naszą świadomość. muszę przyznać i nie mówię tego by się popisać czy komuś zaimponować (w końcu jestem anonimowy) ale nie boję się. czuję respekt przed pewnymi rzeczami, adrenalinę itp. ale NIGDY nie używam słowa strach. i to działa. a próbowała któraś z was treningu autogennego, autohipnozy, czy metody De Silvy? polecam. można zmienić się w zadziwiającym stopniu. i to nie jest lipa. fakt, że trzeba poświecić dużo czasu, mieć wytwałość i cierpliwość ale...macie coś do stracenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diunka
Nie uzywasz slowa "strach", bo moze sie go obawiasz? hehe prowokuje Cie! Skoro odczuwam strach, to wole nazwac rzecz po imieniu, a nie chowac glowe w piasek. W moim przypadku chyba tak jest lepiej. Zdalam sobie sprawe, ze anonimowosc ludzi jest chyba ta rzecza, ktorej sie boje. Wole z ludzmi rozmawiac, niz stac na przystanku czy w sklepie i wyobrazac sobie, ze wszyscy na mnie patrza i zle o mnie mysla. Nie boje sie poznawac ludzi, ale trudno zaczac zaczepiac ludzi na ulicy, zeby tylko poczuc sie lepiej haha!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pirro
to nie tak. pozytywna autosugestia tylko wcmacnia efekt. i nie nazywajmy tego chowaniem głowy w piasek. jeśli mówisz o sobie, że się boisz to zaczynasz się bać nawet jeśli wcześniej to była tylko obawa. to nie jest chowanie to jest swiadome wpływanie na stan własnego umysłu. poza tym ja nigdy nie czułem czegoś takiego jak wy opisujecie: paraliż, zimne poty, kołowatość myśli, poczycie braku powietrza itp. choć raz widziałem jak się jedej dziewczynie nogi ze strachu trzęsą. a skakałem juz na spadochronie, nurkuję, 2 lata uprawiałem wspinaczkę sportową, rzucił się na mnie pies (tzn. nie zaczął szczekać czy coś takiego a rozpędził się i skoczył mi do szyi czy cholera wie do czego), biegam czasem w nocy po lesie, trzymałem węża za głowę a reszta jego ciała była owinięta dookoła mojego ramienia, itp. więc może moja teoria ma w sobie coś z prawdy :) i polecam jeszcze raz metodę de silvy bądź trening aurogenny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diunka
Kim jestes z zawodu, ze znasz sie na takich metodach? A moze to Twoje hobby? :) Nie wiem, co to za metody. Musze wrzucic na wyszukiwarke...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pirro
hmm metody są dostępne i szeroko opisywane w internecie czy książkach. można je wykorzystywać w każdej dziedzinie życia. gdy chcemy się zacząć szybciej uczyć, zrelaksować, wyzbyc jakichś nawyków czy cokolwiek innego. poszukaj, poczytaj, osądź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hm,a ja sobie dalej jeżdżę sama pociągiem i dochodzę do wniosku,że moją \"apteczkę pierwszej pomocy\"(Validol hehehehe i Cloranxen) mogę wyrzucić w kąt.Ale wożę,bo daje mi poczucie bezpieczeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diunka
Ja tez przez ponad rok nosilam w kieszeni kurtki pewne zdjecie, ktore dodawalo mi otuchy:) Dobrze miec taki talizman, amulet...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcin24
Ćmy sie boje bardzo ........ogarnia mnie strach jak słysze jak trzepocze skrzydłami Łapie kawałek gazety i gonie ją po całym mieszkaniu .A jak ją złapie i juz lezy niezywa to znęcam sie nad nią i wale w nią dalej tą gazetą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diunka
Raz w zyciu zalatwilam tak muche i potem mi przeszlo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość złota
Hej. Pytanie do elfii: pomogly ci te metody?i na czym polegają? Ja moge sobie rękę podać z Anulą. Anula-rozumiem Cię. Kiedyś napiszę.Na razie jeszcze obserwuję dyskusję. A Ty, Pirro: do rzeczy mówisz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja myślę, że można z tego wyjść, choć jest ciężko. innej drogi niż próbowanie nie ma. za sobą masz przepaść i choć droga do góry kamienista i trudna to wiesz, w którą stronę iść...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja myślę, że można z tego wyjść, choć jest ciężko. innej drogi niż próbowanie nie ma. za sobą masz przepaść i choć droga do góry kamienista i trudna to wiesz, w którą stronę iść...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja myślę, że można z tego wyjść, choć jest ciężko. innej drogi niż próbowanie nie ma. za sobą masz przepaść i choć droga do góry kamienista i trudna to wiesz, w którą stronę iść...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość złota
Wiesz z czym nie mogę sie pogodzić... Z tym, że znam przyczyny moich stanów, i w konsekwencji- szybki wlot, a wylot okrutnie dlugi i nudny. Czytalam o metodzie autogennej i silvie. Wiem,że wymagają czasu i cierpliwosci. Ja muszę szybko! Powoli wychodzę; dzięki walce ze strachem. Kosztuje mnie to wiele kombinacji myślowych,oszukiwania ludzi i potu. Myślę, że jesteś w komfortowej sytuacji, że nie masz fobii. Chętnie się zamienię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
złota----> generalnie nie stosowałam tych metod z jakimś super nastawieniem...ale nie byłam też sceptyczna,bo wiem,że działają.Chodziło mi o wyciszenie,wyrobienie w sobie pewnych nawyków relaksacyjnych w sytuacjach stresogennych itp.Nie bazuję i niegdy nie bazowałam na Silvie czy innych metodach jako jedynych(biorę leki i chodziłam kilka miesięcy na terapię).Masz tu linka do książki Silvy:http://alfatet2.webpark.pl/silvaksiazka1/spistresci.htm W moim przypadku fobiczno-lękowym nastapiła kolosalna poprawa:sama jeżdżę pociągiem i komunikacją miejską(wciskam się nawet w najbardziej zapchane busy hehehehe),a kolejny krok-do zrobienia,czuję,że się uda-to samotne nocowanie;da się zrobić.Staram się stosować metodę małych kroków i rację mają terapeuci mówiąc,że trzeba-niestety-zmierzyć się ze źródłem lęku,oswajać,przełamywać,chociaż wiem,jak to trudno.ale zgadzam się w 100%,że lęk to samonakręcanie się-kiedy pomyślę:oho,jestem w pociągu,a on coś powoli jedzie-to automatycznie mam kołatanie serca i spocone dłonie,ale staram się nie zwracać na to uwagi,bo wiem,że "sama to sobie zrobiłam".A skoro mogę robić sobie "złe" rzeczy,to i "dobre" tym bardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cierpię na emetofobię...( lęk przed zwracaniem) , żadko spotykana fobia a jednak mnie dotknęła. Rujnuje mi życie. Mam 28 lat i wlaczę z nią od dzieciństwa. Skąd się wzięła? No własnie z przykrych doswiadczeń w dzieciństwie. Jako 10 latka juz się zastanawialam ze jednak łatwiej było by mi umrzeć niz wymiotować. Głupie prawda? Ale jest silniejsze niz wszystko niż marzenia. Nie jem już prawie nic bo boje się ze mi zaszkodzi, więc tylko mozecie sobie wyobrazić jak wygladam, nie jeżdzę autobusami bo boję się choroby lokomocyjnej, no i najważniejsze: jestem już kobietą, a boję się załozyć rodziny bo przecież ciąża wiąże się z wymiotami. Rujnuję sobie życie, a strach jest nie do pokonania. Piszecie o lekach..... ja nie wezmę żadnego leku, bo.......... bo prawie we wszystkich jako dzialanie niepożądane jest: nudności, wymioty, a ja bym tego nie przeżyła. Opiszę co się ze mna dzieje kiedy poczuję mdłości: moje ciało telepie sie jak przy padaczce, duszę się i mam wrażenie jakby ktos sznur mi zaciskał na szyi, serce mało co nie wyskoczy, płaczę i histeryzuję . Jestem zrozpaczona bo nie potrafie już dłuzej tak zyć bo tego nie mozna nazwać życiem. Mój stan z roku na rok tylko się pogłębia, a ja nie znalazłam pomocy ani zrozumienia u nikogo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zlota
Droga Elifio... Na dzień dzisiejszy- nie wyobrażam sobie siebie jadącej w pociągu, czy autobusie. Byłabym w stanie zrobić to, gdybym jechała w nim sama w świadomości, ze w każdej chwili się zatrzyma. Dlatego , tak jak Anula , poruszam się tylko samochdem. A koszty z tym zwiazane mnie dobijają! Powiedz proszę, jak długo bierzesz leki? Ja miałam skierowanie na terapie, ale mieszkam niestety na prowincji;i tutaj musze poradzić sobie sama... A byl czas, kiedy bałam sie wyjść do sklepu... Dziś boję się mostów, pociagów, autobusów, nie mówiąc o metrze... Mam(chyba jeszcze ) klaustofobię i agorafobie?! zabawne... Ale to nic w porównaniu, co już pokonałam! Anula! Odezwij sie!Policytujemy się, komu gorzej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×