Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Darma

Fobie

Polecane posty

KRISI----> z tym zamykaniem to cię doskonale rozumiem. Ja dzięki tej terapii już wiem, dlaczego panikuję (mniej lub więcej) w zamkniętych pomieszczeniach, tylko jak na razie ta wiedza mnie na 100% nie leczy, no ale i tak to już wielkie coś, bo o dotarcie do źródła lęków chodziło mi przede wszystkim. Co do pokazywania słabości, czyli lęku... po mnie nic nie widać i wiem, że to też jakaś maska, chociaż te osoby, które mnie dobrze znają od razu wyczują, co się dzieje. Staram się niczego po sobie nie pokazywać i to też jakiś sposób na lęk, bo często- ignorowany- znika :) I w ciągu 4 lat studiów z zajęć wyszłam tylko RAZ :) Na poprzednią terapię codziennie przez kilkanaście tygodni jeździła ze mną mama. Teraz śmiać mi się chce, no ale wtedy nie dałam rady i tyle! Ja na swoją terapię byłabym skłonna chodzić nawet piechotą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KRISI
elifia: Ja kiedyś też chodziłam bez problemu na uczelnie mimo, że cierpiałam na nerwice i pewnie dalej by tak było gdyby nie to że miałam 6 miesięcy przerwy w chodzeniu na uczelnię podczas której pisałam prace licencjacką i teraz po prostu nie wyobrażam sobie że mogłabym iść. Myślę że gdyby udało mi się zmobilizować i iść na uczelnie to pewnie chodziłamym potem dalej. Po prostu najtrudniejszy pierwszy raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KRISI
kkkkkk: z takimi problemami jak ty czy ja jest w Polsce bardzo dużo osób przy czy myślę, że połowa z nich nie wie jeszcze, że te dolegliwości które właśnie ich dotykają to nie jest choroba fizyczna lecz odpowiada za to psychoka. Ja to stronę znalazłam również całkiem niedawno i bardzo się cieszę. Poczułam, że nie jestem sama. Bo mimo, że wiele na tentemat słyszałam to jeszcze nigdy nie miałam tak bliskiego kontaktu z limś kto jest podobny tak do mnie. Pozdrawiam wszystkich i życzę powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja sie boje nurkować..;/ przeszkadza mi to..bałam sie wody jak byłam mała..przebrnełam przez nauke pływania i jakoś jest ok..ale ta sprawa mnie gnębi:( ma ktos tak jak ja? macie jakieś rady?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkkkk
KRISI: rzeczywiscie, tez sie ciesze, ze tu trafilam. Choc moje dolegliwosci nie sa teraz zbyt nasilone i na szczescie zadnych fobii przed wychodzeniem z domu nie mam i nie mialam, to niewatpliwie nie jest ze mna wszystko tak do konca w porzadku... BPD: kurcze, zapoznalam sie tym zaburzeniem i rece mi opadly... To chyba tez mam. Moze niezbyt nasilone, ale prawie wszystko sie zgadza... I nie jest to akurat przejaw mojej hipochondrii.;) Prawde mowiac to mi ulzylo - do tej pory myslalam, ze mam po prostu podly charakter... A tak w ogole to okazuje sie, ze te moje rozne natrectwa tez moga byc wynikiem BPD, a hipochondria powiazana ze stanami depresyjnymi charakterystycznymi dla BPD. Łoł... Musze chyba zglebic ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onaaa
Helo ja również mam problem archnofobią.....Potwornie boje się wszelkich owadów a na dodatek wszędzie spotykam obślizgłe pająki i wpadam w ich sieci .A wówczas mam dreszcze i robi mi sie słabo i zaczynam powoli wariować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witam Was
do kkkkkk: kurcze, jak Cię czytam to jakbym czytała swoją wypowiedź... pozdrawiam wszystkich cieplutko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KRISI
jakataka: każdy człowiek czegoś się boi i nie oznacza to, że jest z tobą coś nie tak. Problem zaczyna się wówczas gdy nie jest to jedna fobia lub uniemożliwia Ci normalne funkcjonowanie. Życzę Ci powodzeia w przełamywaniu tej fobi ponieważ każde zwycięstwo nad własnymi słabościami jest sukcesem które dodaje pewności i umacnia czlowieka. Ps. Chciałabym mieć taką fobie. A pomyśleć, że kiedyś niczego się nie bałam co inni uważali za głupote. Kolezaniki lato idzie na polu ciepło to my musimy ostro się zabrać za siebie. Mam pytanie jak podczas jakiejś trudnej sytuacji zaczynacie panikować i źle się czuć to zmuszacie się do pozostania i przełamania słabości ? Bo mnie zawsze się wydaje, że zaraz zemdleje czy to jest możliwe ? Napiszcie jak radzicie sobie z tym problemem. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ELIFIA, SZCZĘŚCIARO, CHYBA cI ZAZDROSZCZĘ caps cholerny, sorrki Też bym się bujnęła jeszcze raz na grupówkę. Ostatnio bylam u nowej pani psycholog w nowym osrodku (przeprowadziłam się - sukces zyciowy) i ona stwierdziła, że mi już niepotrzebna grupa i że w ogóle ztego co ona zrozumiała to ja do niej przyszłam dlatego, ze się przeprowadziłam - ona zrozumiała, ze to jest mój problem!! Co za półgłówek!! Młoda siksa, młodsza ode mnie chyba nawet, obrazona na cały świat. Chyba raczej nie chcę, aby na mnie się uczyła psychoterapii! Poza tym wracają mi te cholerne bóle głowy - napięciowe. Przez 5 m-cy ćwiczyłam tai chi, teraz przerwałam i łeb zaczął napierdalać. Kolejny argument za tym, że leczenie skutków, bez sięgnięcia do przyczyn gówno warte jest a nawet czasem szkodliwe. Nie ma to jak psychoterapia z dobrym terapeutą, systematycznie i często! Tymczasem błogosławię swój lęk, jak zachęcał mój ulubiony psycho. To głębsza myśl, prosze rozwijac na swoich terapiach, nie chce mi sie tu uprawiać kaznodziejstwa. Powiem tyle, że w dużym stopniu przestałam się bać tego cholernego lęku, oswoiłam się, łatwiej mi z tym żyć. Ale przede mną wiele pracy. Parę lat - taka prawda. Parę lat pracy nad sobą!! eLIFIA, POWODZENIA!! cos z tym capsem szaleję ja. Aha, z nowości jeszcze to nowy doktor stwierdził u mnie elementy fobii społecznej :/ A ja tymczasem szukam pracy, więc... No nie powiem, wiele mnie to kosztuje . Ale - trzymajcie kciuki!! I POLECAM, ZA ELIFIĄ, GRUPĘ! OD GRUPY OTRZYMAŁAM TAK SILNE WSPARCIE JAK NIGDY OD NIKOGO! WIELE JEJ ZAWDZIĘCZAM. gRUPIE I MOIM NAPRAWDĘ ŚWIETNYM TERAPEUTOM!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaania
A ja się powtórzę ale i tak to napiszę : Dziękuję Ci Elifia za to , że studiuję i że kończe już pierwszy rok .Zawsze chcialam mieć wyższe , ale bałam się tego cholernego lęku. Fakt że trochę kombinowania przy tym było ( sama nie jeżdżę autobusem itd) ale warto było się przełamać .To dzięki Tobie się przełamałam . Przez ten cały rok tylko raz poczułam się kiepsko na zajęciach , ale nie wyszłam, siedziałm twardo.I wiesz co wtedy pomyślałam? "Skoro jest ktoś taki jak Elifia gdzieś tam daleko i umie przez to przejść to ja też muszę , ni-hu-ja się nie poddam":P I udało się . jeszcze 4 lata przede mną , ale wiem że będzie dobrze Pierwszy krok już zrobiłam.Dziękuję Ci Elifio i Tobie Darmuś za ten topik !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ech, tyle miBych sBów na raz, normalnie sie zwruszyBam... niedBugo koniec mojej terapii, tez mam plany przeprowadzkowe- jestem pelna nadziei, oby mi jej szlag nie trafil :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KRISI
Wszyscy pałają optymizmem a ja dzisiaj jestem w nienajlepszym nastroju. Każda z was ma jakieś wię ksze sukcesy ja oprócz tych znikomych nie osiągam większych sukcesów. Jak chyba idę na łatwiznę i nie potrafię się przełamać.Nie potrafię sobie powiedzieć nic się nie stanie i iść na przód. Dobra koniec użalania, zabieram się za siebie. Dam wam znać jak sobie radzę. Tylko podpowiedzcie mi jak mam to robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaania
KRISI...odpowiadając na Twoje pytanie : ja jak mam atak paniki staram się spokojnie oddychać i cały czas mówię sobie w duszy , że nic się nie stanie ze mną fizycznie , poprostu lęk sie pojawił i zaraz zniknie. Bo tak faktycznie się dzieje. Chociaz czuję że mi się kręci w głowie, słabo mi i ze zaraz zemdleję to jakoś od około 8 lat ( od kiedy mam nerwicę ) zemdleć mi się nie udało :) Ja poprostu przyjęłam fakt , że jestem chora i przestałam czekać aż lęk sie pojawi i od tego czasu ( i tu musze sie pochwalić) w ciągu roku łapie mnie może z 2-3 razy.Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KRISI
Ja już wiele lat cieprie na tę dolegliwość i wiem, że nigdy nie zemdlałam ale słyszałam, że jest to możliwe i to mnie przeraża. Boję się tego, że trwa to już tak dłudo, że ja osobiście nie wyobrażam sobie jak mogłoby być inaczej. Poprostu boje się, że wejde (albo już weszłam) w rutyne. I to jest najgorsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezsenna
Lekarz ogólny poradził mi wizytę u psychiatry w związku z bezsennością, która trwa u mnie już od dwóch lat i jest baaardzo odporna na wszelkie środki nasenne (te dostępne bez recepty, bo po relanium i lerivonie było trochę lepiej). Czy bezsenność kwalifikuje się do leczenia psychiatrycznego i czy ktoś z Was też ma taki problem? Odkąd pamiętam mam także obsesję na punkcie śmierci. Ostatnio zaczęłam też bać się ciemności i zamkniętych pomieszczeń. Czy to ma związek? I czy to wszystko razem może byc jakoś powiązane z faktem, że jestem obecnie w sytuacji która mnie trochę przerasta (bliska mi osoba jest śmiertelnie chora) i naprawdę intensywnie odczuwam tylko smutek i poczucie bezsensu wszystkiego dookoła? Czy mam zgłosić się do psychiatry, jak myślicie? I jak wygląda taka wizyta, o co moze mnie pytać i co sama powinnam mu powiedzieć? A tak w ogóle to pozdrawiam wszystkich serdecznie! Cieszę się że trafiłam na to forum, już nie czuję się 'sama'. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam dreszcze na samą myśl o glizdach i duzych owadach z wielgachnymi oczyskami..ble brrr...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość balto5
ja się zawsze bałem pani od maty - czy to będzie psychomatofobia ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MoTyleKst
Ehh a ja sie po prostu boję i panicznie brzydze stup...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strachliwa
strasznie się boję szybkiej jazdy samochodem. Wytedy cała się pocę i serce mi wali i jest mi duszno. czy ktos też tak ma???/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja wlasnie wybieram sie sama do Galerii. Duzo ludzi, tlum czyli wszystko to, czego sie boje, tzn .to nie jest strach. Po prostu czuje sie jak podstawiona pod sciania (pisalam o tym wczesniej). Dla kogos takiego jak ja taka \"wyprawa\" to naprawde cos hehehe. Tak wiec ide! A co sobie bede zalowac i siedziec w domu! :o) Pozdrawiam wszystkich bardzo goraco!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KRISI
Ostatnio bardzo malo bylo chętnych do rozmowy i wydawalo mi się, że z lękiem zostałam tylko ja. Tym mocniej cieszęę się że ktoś coś napisał. A u mnie wszystko bez większych zmian, tzn. dalej nie dałam zobie rady z moim problemem. A co u was słychać może ktoś z was ma jakieś osiągnięcia. Elifia powiedz coś o twojej terapi i o swoich osiągnięciach. Czy z tego da się tak naprawdę do końca wyzwolić, bo ja już nie wyobrazam sobie jak to jest żyć beż lęku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -----------------------
hmmm ja chyba tez mam fobie - troche dziwna nie czytalam tego topiku calego dlatego nie wiem czy ktos ma podobnie moim problemem jest paniczny strach przed ciaza - po kazdym stosunku lub sytuacji w ktorej istnieje choc 0,001 % szansy ze moglam wpasc mam kilko miesieczne schizy ... praktycznei nikt nie jest w stanei mnie uspokoic :> nawet wizyta u lekarza nie daje mi 100 % pewnosci - zawsze boje sie ze cos przeoczyl albo cos .... no poprostu paranoja ... w obecnej chwili znow jestem w trakcie takiej schizy ..... calkiem milo :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A czy ktos boi sie ciemnosci do tego stopia ze nigdy nie spal i wciaz nie spi sam ani nie zostaje sam w domu bo by zwariowal ze strachu ? Ja tak mam i jest to dla mnie wielki ciezar

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisali mi na \"świadectwie\" (akurat koniec był 24 czerwca :D ), że uzyskano częściową poprawę... więc ja: :( no ale muszą się czymś asekurować, bo potem można by ich było podać do sądu. Nie wiem, czy można żyć bez lęków... ja po tej i po poprzedniej terapii mam całą listę sukcesów, a terapeuta powiedział, że skoro wielki przełom nastąpił w kilka ładnych lat (chyba 2,5 roku) po ostatniej terapii, to tu też tak może być i mam się nie martwić, bo moje F 40, którego tak bardzo nie chciałam już widzieć na wypisie, nie jest etykietką na całe życie! Myślę, że mozna mieć lęki i dobrze sobie z nimi radzić :) W razie silnej \"schizy\" dostałam hydroksyzynę, ale jakoś nie mam ochoty jej kupować- widzę siebie spokojną i zdolną [poradzić bez wspomagaczy- przestałam na terapii brać leki- moja własna decyzja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konwalia*
nienawidzę tego !!! idę pustą ulicą chodnikiem i zbliżam się do przystanku gdzie stoi grupa ludzi i wszyscy patrza w moją stronę jak się zbliżam...brrrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witam Was
jakiś czas mnie tu nie było; przeczytam wasze wpisy jak tylko czas mi na to pozwoli; ale mam pytanie: czy macie wciąż jakieś dolegliwości? mam tą nerwicę od długiego czasu i wciąż mam jakieś dolegliwości: nudności zwiększające się wraz ze stopniem zdenerwowania, często mi brakuje powietrza (np. w tramwaju, autobusie), czasem mam zawroty głowy; mam zespół jelita wrażliwego i poza nudnościami mam często bóle brzucha, skurcze, czasem brak apetytu; pytam bo mimo, że wiem, że to od nerwów (tak mówią lekarze) to chciałabym wiedzieć czy Wy też macie podobnie? ostatnio odstawiłam psychotropy i mam pewne objawy: uczucie ciężkich i napiętych rąk, jakbym czuła ciepło i ruch przepływającej krwi w rękach, zawroty głowy, bóle brzucha, nie dostałam okresu, jestem rozdrażniona i ostatnio dopadła mnie bezsenność; czytałam o odstawianiu benzodiazepin i o skutkach odstawienia ale wciąż mam wątpliwości czy to może być od odstawienia? kiedyś brałam psychotropy ale nie pamiętam czy po ich odstawieniu miałam zespół odstawienny :/ odstawiałam lek stopniowo tzn. z dawki 10 mg przeszłam na 5 mg (najniższą) i brałam ją przez 8 dni po czym odstawiłam całkowicie; ile może potrwać przyzwyczajenie się organizmu do braku leku, który brałam przez 3 miesiące? jak sobie poradzić bez leków, których już nie chcę brać? mam opakowanie leku, który przestałam brać i go nie wyrzuciłam; nie wezmę go bo NIE CHCĘ ale trzymam to bo jestem spokojniejsza jak to jeszcze mam mimo, że nie zamierzam otwierać opakowania; Ps. dobrze, że jest taki temacik :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witam Was
chciałabym sobie radzić bez leków; teraz biorę Silenil (preparat na bazie dziurawca) i chciałabym, pozostać już na ziołowych preparatach :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja odstawiłam 2 leki z dnia na dzień, nie mam żadnych skutków detoksykacji, a brałam ok. 3 lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×