Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość eleonora bęc

bezpłodność kobiety

Polecane posty

Gość eleonora bęc

-zdarza sięm trudno, można z tym żyć - tragedia, taka kobieta powinna być sama - prawdziwa próba dla miłości dwojga ludzi -największy cios dla męża tej kobiety co wybieracie? a może są jeszcze inne opcje? napiszcie coś! bardzo mnie ta sprawa ostatnio nurtuje ten problem niczczy komus kogo znam życie...a mnie to bulwersuje moze juz kiedys ktos tu o tym dyskutował? dziewczyny? mężatki- co byście zrobiły ze świadomością że nie możecie mieć dzieci? panowie?mężowie- czy to zmieniłoby wasz stosunek do żon?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julenka
Zawsze kochalam dzieci i marzylam by miec czworke.Zycie tak mi sie ulozylo ze na razie nie doczekalam sie zadnego choc dobijam do 26.Dopiero teraz spotkalam mezczyzne z ktorym chcialabym miec choc jedno.Wiem, ze gdybym dowiedziala sie ze nie moge ich miec, zalamalabym sie.Bylby to dla mnie najwiekszy cios od zycia.Tylko wsparcie mezczyzny byloby cos zalagodzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wytlumacz mi bo czegos nie
rozumiem Wiktoria jest u dziadkow , mysle ze otaczaja ja miloscia i dbaja o nia, skad wiec ten drastyczny opis ''Bardzo rzadko na jej buzi gości uśmiech. Nic dziwnego, każde dziecko,które straciło rodziców w wypadku, a w dodatku nie może znaleźć osoby, która napełni jej pusty brzuszek,jest nieszczęśliwe...'' moge sie mylic oczywiscie , ale napelnic pusty brzyszek to chyba dac jesc , czy ma to inny podtekst??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaa1
Oboje z mężem mamy już 35 lat i również oboje nie możemy mieć dzieci. Jak z tym żyć? Najważniejsze jest to, żeby się nie poddawać i mieć ciągle nadzieję. To pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja uważam, i to moje zdanie, że to największe błogosławieństwo -bezpłodność.Jak można chcieć mieć dzieci?po co? w jakim celu? nie rozumiem rozpaczy tych którzy nie mogą.Z tego trzeba się cieszyć,a nie narzekać że nie ma się kogoś przez kogo marnuje się życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o matko......
Jak zwylke uficzek sączy jadem !!! Żal mi tego dziecka które nosisz!!!!! Ty jego nienawidzisz, ono będzie nienawidzieć ciebie!!!!!! Gratuluje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o matko......
Na każdym forum otwarcie piszesz o nienawiści do dzieci to dlaczego jak się dowiedziałaś o swojej ciąży nie zabiłaś tego dziecka. Wkońcu przestałabyś marudzić jak to ci jest źle w ciąży ...,że musisz tego bachora nosić a potem rodzić i wychowywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grzmiii
ufliczek-----żałujęjednego....że wogóle się narodziłaś!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! I jeszcze jesteś na tym świecie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1 Taka kanalia jak Ty wcale nie powinna się pojawiać !!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem te kobiety
Myślę, że bezpłodność to straszna tragedia dla kobiety. Moja koleżanka nie chciała mieć dzieci, wręcz ich nienawidziła, w końcu dowiedziała się, że jest bezpłodna (badała się również pod tym kontem) i nagle coś w niej pękło, bo nie dość, że dowiedziała się o swojej bezpłodności, to jeszcze spotkała miłość swojego życia, faceta, z którym wręcz chce się mieć dziecko. Ja póki co nie mam dzieci i na chwilę dzisiejszą mogę powiedzieć, że lubię dzieci, ale cudze i do własnych mnie nie ciągnie, ale gdybym teraz dowiedziała się, że w ogóle nie będę mogła mieć dzieci, to chyba bym się załamała. To musi być straszne uczucie: patrzysz na szczęście innych kobiet, jak noszą pod sercem dziecko- owoc miłości, jak dumnie prowadzą wózek, jak te dzieci mówią "mamo, kocham cię", patrzysz na to i myślisz sobie: "po co ja się urodziłam". Moja ciotka nie może mieć dzieci, przez całe życie nie mogła się z tym pogodzić, ale ma wspaniałego męża, który jakoś jej rekompensował to, że nie mają dzieci i teraz są parą kochających się 60-latków, po których nie widać, że czegoś im brakuje. Potrzeba czasu, żeby się z tym pogodzić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do grzmii czy coś tam......... śmiać mi się chce jak takie głupie pindy jak ty się oburzają po moich wypowiedziach i spływa to po mnie jak po kaczce:) jak bardzo trzeba być ograniczonym żeby twierdzić że kobieta żyje tylko po to żeby dać nowe życie, co za głupota, gadacie wszystkie jak nakręcone, jakbyście z jakiejś sekty pochodziły.Zaprogamowali was na rozród czy co? Chore, na[rawdę chore. A teksty typu \" nosić z dumą brzuch\' itd, to już wogóle żałosne.Nie ma z czego być dumnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem bezpłodna:( A nie byłam:(> W 4 m-cu zdrowej ciąży na skutek zawału łozyska umarły nam bliźniaczki. Ich śmierć spowodowała straszny wstrząs organizmu, zaczęłam schodzić z tego świata, w ostatniej chwili usunięto mi macicę:( Myślę sobie, że jest to dramat dla kobiety...świadomość, że jej mąż może mieć dzieci, a ona nie...W naszym przypadku dramat był podwojny, bo straciliśmy dzieci i szanse na nie nagle i bez uprzedzenia, mimo, ze mam dopiero 25 lat i jestem okazem zdrowia:( Ale przez cały ten czas, mąż ani razu, nie dał mi do zrozumienia, że powinnam czuc sie gorzej-przeciwnie:). Kiedyś zapytałam go wprost, czy on nie czuje sie porzywdzony, że przeze mnie nie zostanie biologicznym ojcem? Odpowiedział bardzo obruszony, że NIE, bo przecież my bedziemy mieć dziecko, a dla niego to żadna różnica czy ono bedzie adoptowane czy biologiczne!:) U nas jest troche inaczej...mamy dystans do tej bezploności, bo wiemy, że sekundy zadecydowały o moim przeżyciu...a takie coś uczy pokory i innego stosunku do życia:) Podsumowując z wypisanych opcji wybrałabym tę, że bezpłodność, to próba miłości dla dwojga ludzi:). Jesli kochają się i przyjaźnią ze sobą tak bardzo jak MY-przetrwają:). Jeśli nie...nie wiem... Ja z tej calej sytuacji wyszłam cało wyłącznie dzięki mężowi:). To cudowny czlowiek, cudowny:)! Życzę każdemu takiego podejścia o tej kwestii jakie ma mój mąż:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze Wam coś powiem:) Jeżeli ludzie są ze sobą z prawdziwej miłosci, to slowa przysięgi \"na dobre i na złe, w zdrowiu i w chorobie\" naprawdę mają moc... Weźmy inny przykład...Czy gdyby któreś z małżonków w wyniku wypadku zostało kaleką, ta miłość by przetrwała? Dla mnie sytuacja jest identyczna, a odpowiedź w naszym przypadku twierdząca... Jesli związek nie jest w stanie przetrwac takiej próby, to naprawdę nie ma sensu dalej go ciągnąć... My z mężem tłumaczymy to sobie tak: przezyłam, to jest najważniejsze! Jeżeli nasza tragedia ma polegac wyłacznie na tym, ze swojego dziecka nie spłodzimy sami, ale je adoptujemy (bo o adopcję się staramy), to NIE JEST TO ŻADNA TRAGEDIA, prawda?:)🌼 Trzeba tak o tym myśleć:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uficzek, dla mnie to jest katastrofa, bo ja straciłam 2 dzieci:(...Tylko, że walczę z myślami i staram się dalej normalnie żyć... Co do Twoich poglądów, nie musze mówić, że są mi calkowicie obce...Cóż, kazdy ma własne zdanie na ten temat. Ty masz prawo miec własne...ale nie atakuj kobiet, dla których pragnienie posiadania dzieci jest priorytetem, nawet jeśli tego nie rozumiesz... Jest coś, na czym Ci w zyciu bardzo zalezy, do czego dążysz, czego pragniesz? Na pewno...Czy ktoś Cię za to potepia, chodzi za tobą i przesladuje Cie, ze to idiotyczne, głupie i bez sensu? Tak samo TY nie masz prawa krytykowac czyichś marzeń i pragnień, tylko dlatego, że są Ci zupełnie obce....;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak samo inni nie mają prawa krytykować mnie jak ja ich.To działa w dwie strony wiesz? To forum jest po to żeby \"wylać swoje myśli\", to co się czuje, i jak na moje wypowiedzi reagują agresją tak ja na innych, proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to że wypowiadam sie w sposób dosadny (np zamiast dziecko bachor) to nie jest po to żeby burzę wywoływać, po prostu to lepiej oddaje moje odczucia, jak bardzo nienawidzę dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Całkowicie się z Tobą zgadzam, nikt nie ma prawa krytykować Cię za poglądy;). NIKT;) Tyle, że ludzie nie krytykuję Cię za poglądy, ale za SPOSÓB ICH WYRAŻANIA, który pozostawia wiele do życzenia niestety:o Mam sporo kolezanek, które podobnie jak Ty nie chcą miec dzieci...Często się spotykamy, dyskutujemy, itd...Tyle, ze robimy to kulturalnie, one mnie nie wysmiewają mówiąc, ze jestm głupia, że chcę mieć dzieci, bo to takie niewdzięczne nasienie, a instynt macierzyński, to lipa...A ty uficzku tak niestety robisz-stąd te ataki na Twoją osobę... Ja też ich nie wyśmiewam i co ważne-żadna ze stron NIE PRZEKONUJE drugiej i nie zmusza do zmiany punktu widzenia... Myślę, że jesteś inteligentną osobą. Wykorzystaj tą inteligencję i takt w sposobie wyrażania mysli, a jestem pewna, że dyskusja z Tobą nie bedzie przebiegała tak jak dotychczas;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
odnośnie dosadnego wyrażania mysli typu bachor....Cóż, nie dziw sie, że wzbudza on kontrowersje...Bo w dyskusji z innymi powinna panowac zasada szacunku do rozmówcy, a Ty stosując takie nazewnictwo i bardzo obcesowo nazywając coś, co dla Twoich rozmówców jest sensem zycia, łamiesz tę zasadę... Ludzie Cie mają za osobę chamską, niekulturalną i ograniczoną..a taka nie jesteś, prawda?;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a dlaczego
ufliczku---a dlaczego nienawidzisz dzieci???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ufliczku jak dobrze zrozumialam z postow jestes w ciąży ? Jesli tak to co zrobisz z tym dzieckiem skoro tak bardzo ich nienawidzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie bede Ci mowic co masz robic ... Twoja sprawa Poprostu zazdroszcze Ci ze mozesz donosic ciąże ... mi narazie nie jest to dane ... Mam tylko nadzieje ze jak ujzysz swoje dziecko to je pokochasz ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla mnie bezpłodnośc to też próba miłości małżonków, u nas była mowa o niepłodności, ale po 6 latach się udało i mamy półroczną córeczkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nawiązując do głównego tematu: W końcu to nie o ciążę chodzi, tylko o dziecko. Przynajmniej dla mnie, dlatego jakos daję sobie radę ze świadomością, że mam nikłe szanse na urodzenie swoich dzieci, ale nie chc rezygnować z macierzyństwa. Mój mąż bardzo mnie w tym wspiera i wiem, że ma takie samo podejście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uficzek myślę, że jesteś w naprawdę trudnej sytuacji...trzymam kciuki za to, żeby jakos się to wszystko ułozyło;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ufliczku------
ufliczek wspolczuje twojemu dziecku zamiast w twoim lonie czuc milosc od wlasnej matki to czul ciagle niezadowolenie i twoje humorki... a to ze nazywasz dziecmi bachory, rozumiem ze twoja mama tak samo mowi do ciebie? mialas zepsute dziecinstwo czy co? bo to ty uwazasz ze my wszystkie jestesmy inne, maja cinne poglady niz ty i tu sie myslisz, to ty masz niezdrowy styl myslenia i nie ja pierwsza to zauwazylam i polecam co lekarza od tych spraw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, pewnie zaraz zostane obrzucona błotem, ale ja jednak stanę po jej stronie... Bo pomyślcie, ze tak samo, jak większość z nas rozpaczliwie pragnie dziecka, tak samo mocno ufliczek go nie chce! Dla tych dziewczyn, które nie mogą zajść w ciążę, dramatem jest to, że ciagle się nie udaje... a dla niej własnie to, ze jest w ciązy, bo jej nie chciała...sytuacja naprawdę jest identyczna dziewczyny po obydwóch stronach...żadna nie ma tego co chciała, tego co oczekiwała od zycia...Nie żyjemy w średniowieczu i każdy ma wybór co do sposóbu zycia... Nie oznacza to, że ufliczka rozumiem, bo nie rozumiem. Nie pochwalam tez jej sposobu wypowiadania się...ale wierze, że jest nieszczęśliwa z powodu ciąży tak samo mocno jak my z powodu jej braku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podpisuje sie pod tym co napisala katynka wspolczuje utraty coreczek jestem pewna ze dacie z mezem duzo milosci i usmiechu na twarzy jakiemus adoptowanemu dziecku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×