Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Malta

WRZESIEŃ odezwijcie się wrześniówki!!!

Polecane posty

Gość Mala26
Jesli chodzi o jedzenie to moja zaraz po przebudzeniu wciąga tak 150 meko - modyfikowane z kasza manna - normlna taka gotowana, pisałam kiedys jakie ja to mixy robie :) później normalnie idzie z nami i zawsze woła am także troche podje od nas, normalnie z czym mamy kromke to wciagnie potem jakiś danonek czy inne cudo - nie codziennie. Koło 12 idzie spac to flacha tak 120 meko modyfikowane plus ta sypka kaszka bobovita jak wstanie to wtedy obiad koło 15 zupy zajada chętnie z z drugim to gorzej je to co my ale raczej mało(słoiczki tez bardzo lubi, najlepiej jej smakuje cieęcina z warzywami i kluseckami i schab z ryzem - abo na odwrót są połączone :) ) a do wieczora to zawsze jakis owoc, chrupki czy cos tam innego no i przed spaniem 180 flacha . No i w dzien mnóstwo picia :) Ciężarówka u nas tak Szymon ma skaze i jak był mały to tez by problem ze sniadaniami, ale naszczescie lubiał kromki z dzemem, miodem, nieśmiertena parówka i wędina różna, moi jajko bardzo lubią, czy to jajecznice czy na kromce. No i u niego to flacha - na mleku sojowym bebilon to była 3 razy dziennie aż przestał spac w dzien czyli tak do 2,5 roku a do tej pory to na kolacje obowiązkowo przed snem a na śniadanie to dopiero od tygodnia nie pije. A obiady to tez mięso chętnie, czy rybe abo kurczaka ale ryz czy ziemiaki to juz gorzej wcisnac zupy nie ubi za bardzo ale spagetti jest ok. No i bardzo lubią rosół z mnóstwem marchewki :) i paki(wiecie ten dół nogi :) ) z kurczaka tyko na tym gotuje zupy i dzięki temu mają mięso. Ja to sie znowu rozpisaąm :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może z czasem jej przejdzie ta niechęć mam nadzieję tylko że ona tak od zawsze taki wyszukaniec. Nie mogę jej dawać wiecznie parówek, wędliny czy owoców. Rosół też lubi ale ostatnio po rosole wyskoczyło jej uczulenie. Zawsze po rosole jej coś tam wychodziło ale pomimo tego dawałam jej gobo już czasami ręce opadaja a rosół je chętnie. Ja też na udkach gotuję i też marchewki dużo daję. Tylko wydaje mi się że to uczukenie to nie od składników tylko od warzywka którego i tak daję extra małą ilość. Przekichanee takie uczulenie :-( Danonki też kiedyś jej dawałam ale miała uczulenie i mnie pediatra pogoniła dając wykład że odechciało mi się danonków na długi czas. A dajecie dzieciaczkom brzoskwinie? Takie z puszki? Bo moja bardzo lubi tylko bez tej wody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzem i miód to mozna juz dawac takie rzeczy? przeciez miod powoduje mega uczulenia. A czy trzeba dawac dzieciakom jezcze mleko ? gdzies slyszalam ze tak do roku sie daje a potem to juz nie trzeba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ryba tez podobno od 2 r życia bo uczula - tak wszędzie piszą A cycki mi trochę odpuściły nie bolą i nie są takie pękate. Czyżby koniec był blisko? ;-) ;-) ;-) ;-) ;-) ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diodda
Pochwaliłam moją małą, ale tak super to nie jest wcale z tym jedzeniem. Każdy posiłek muszę wciskać - zagadywać, śpiewać, dawać coś do zabawy.. Ale za to jeśli ona je sama (dziubie widelcem czy rękami, nabija sobie sama na widelec cząstki np parówki) to wtedy zjada podwójną ilość !!! Tak więc tu jest u nas pies pogrzebany. No a poza tym to widzę, że ma gust po mnie - ogórki kiszone, ostre smaki. Jeśli chodzi o wywary do zup to niby kości gotowane uczulają, tzn trzeba by gotowac ten rosół na mięsie samym a nie np całej pałce, gdzie jest kość. Spróbuj, ciężarówko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mala26
wiecie co z tymi uczulajacymi rzeczami to można fioła dostac ja próbuje dawac wszystkiego po troche i jak nie zauwazam nic to je. No a czemu dzemy miały by uczulać? - oczywiście np truskawkowy to tak ale ja daje z czarnej i czerwonej porzeczki własnej roboty oraz jabłkowy A co do miodu to Szymon był starszy a Oliwia tez ze trzy razy ugryzie Jeśi zaś chodzi o meko to po mojemu do 3 roku życia spokojnie dawac. Mi tak nawet lekarz mówi, że jak je to dawac bo zdrowo a krowie po 2 roku wprowadzac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mala26
a co do brzoskwin to mi sie wydaje ze jak najbardziej można

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diodda
Mała, biję pokłony, że sama dżemy robisz... Kurde.... Gospocha na medal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sukces nad sukcesy moja mała zjadła mini ilość ALE ZJADŁA jajecznicy :-) :-) :-) chyba tylko dlatego że posoliłam! Ja nie lubię soli i nigdzie jej nie daję , chyba że muszę np do ziemniaków ale mój mąż to chodząca solniczka tak więc pomyślałam sobie a co tam posolę tą jajecznicę i co ? ...... sukces :-) szkoda tylko że mała odziedziczyła zamiłowanie do soli po tatusiu bo to niezdrowo dżemy i konfitury też robię sama, grzybki, buraczki i pełno innych rzeczy nie ma to jak własnej roboty przynajmniej człowiek wie co je. Kiedyś kupowałam grzyby w sklepach czy to suszone czy w occie i zajadałam do momentu. Moja mama ma dom przy drawieńskim parku narodowym i od czasu jak ten dom jest to sami zbieramy grzybki a te bublle z robalami dajemy na skup i co? trochę kaski zawsze się przyda a potem w reklamach ogląda się np reklamę goracego kubka grzybowego bleh z wkładką wysokobiałkowa yyyyhhhh.... Dobra koniec bo tu dzisiaj pół dnia spędziłam ale co robić jak mała zadowolona sama z sobą się bawi i w lustrze ciągle ogląda :-) Może tez spróbuję dać młodej samemu jeść. Może o to też się roznosi ;-) A dajecie dzieciaczkom pić z kubków albo szklanek? i co dajecie do picia? może samemu robicie? bo ja to kupuje bobofruty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miron pije wodę, a jak jest chory to lipę z cytryną. Pomęczyłam się z tą wodą ale warto było. Po bobofrutach i temu podobnych wiele dzieci jeść nie chce, bo to jak posiłek, wartości odzywczych mniej. A tak poza tym to je to samo co my, nawet pizze wcinał, w domu robioną oczywiście. :) No i ogórki kiszone rulez, będę sie musiała nauczyć do słoikow robić, bo kupne to nie to samo, a rodzina w końcu nie będzie chciała się dzielić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mala26
diodda dzieki :) ae to naprawde zadna sztuka, wrzucasz do gara z grubym dnem owoce dodajesz cukru i włanczasz gaz :) gotuje sie i jak jest za duzo soku to chochla wyciagam i mam przy okazji sok (sokownika nie kupiłam, bo nie lubie tych na gaz - moja mama ma na prad i jest rewelacyjny, szybko i na maksa odciaga sok z owoców) i "smażysz" w garnku az będzie gęsty i gotowe :) potem wrzucasz do słoiczków i zagotowujesz i juz masz. Wiesz u nas to świetej pamieci babcia na wsi mieszkała - teraz rodzice sie tam przeniesli i jest tam pare krzaczków czarnej i czerwonej porzeczki, agrest i brzoskwinie oraz winogron wieć trza cos z tym robić bo przejesć sie nie da :) Ja swoim do picia daje soki - własnej roboty z woda albo te herbatki ekspresowe - rozpuszczalne lub, herbaty owocowe parze i słodze lekko miodem, wode tez lubią ciężarówka - ja też jestem chodząca solniczka :) ale jak gotuje to raczej mało daje póżniej sobie na talerzu "doprawiam" mój mąż to powiedział, ze usunie sól z kuchni, wiem, że to nie dobrze ae ja mam niskie ciśnienie 60/90 i jakos tak mi później lepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Babki dzisiaj kupiłam sobie w aptece (musiałam całe miasto przejechać) taki odciągacz że śmiechu warte! Coś na zasadzie gruchy do nosa. Za 10 zeta a śmiechu co nie miara. Mój mąż to lał ze smiechu chyba z 10 minut jak odciągałam tą szklaną banieczką :-) Ale ciągnie skubany i to najważniejsze. W związku z tym że mam ten odciągacz koniec z cyckiem definitywnie. Mała dalej gmera mnie po cyckach i smoka podaje przed spaniem oczekując na cycusia usypiacza ale tłumaczę że cycuś chory i kicha a ona wtedy cycki mi przykrywa :-) Słodziutka! Zapaliłam fajkę po 2 latach i jak mi się w głowie zakręciło łochocho.... Sprite już się chłodzi w lodówce, chipsy wciągnięte :-) Jeszcze muszę się napić drina i wszystko będzie zaliczone ;-) Ale człowiek głupi, z takich prostych rzeczy się cieszy ;-) Dioda jak będziesz gotowa to nie wachaj się z rzuceniem cyca. Mlodej nic nie będzie. Ja tak długo karmiłam bo miałam jakieś takie przekonanie że jak odstawię to krzywdę zrobię i zabiorę to najukochańsze coś w życiu mojego dziecka. Tylko że ja to bardziej przeżywałam niż młoda która praktycznie wcale braku cycka nie odczuwa! Ja sobie wyobrażałam że będę miała sajgon w domu, ryki, bunty a mam luzik i spokój. Mogłam wcześniej skończyć tak ze 3 miechy temu. Cieszę się że tak długo karmilłam ale teraz myślę że tak roczek karmienia wystarczył by w zupełn o ści .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciężarówka- przeciez taka kaszke bobovity bez mleka możesz rozrobic z mlekiem HA czy sojowym (nie wiem jakie tam dajesz). Ja to chyba wyrodna matka jestem. Iga je WSZYSTKO. Jajecznicy akurat nie, bo ma jakis uraz do jajek (tylko omleta zje), dzemy ze sklepu, ogorki kiszone tez, parówkami się przejadla i nimi pluje, serki waniliowe i danonki oczywiscie tez, pije zwykla herbate z cytryna i miodem, kubusie, mleko krowie (z proszku), ryby chyba od 10 miesiaca. Z owocami to u nas biednie, bo wciaga tylko banany i jablka, ale bananow naraz moze zjesc dwa i to calkiem spore, twarozki ze szczypiorkiem i rzodkiewka, salatki warzywne, ciasta wszelakie (uniakam tylko bitej smietany i mas smietanowych i budyniowych), kisle, budynie, tosty z serem zoltym, miesko gotowane najczesciej. No i je chetnie. Wygrzebałyśmy się chyba w koncu z tego zapalenia migdlałków i jeszcze dwa dni posiedzi w domu i wraca do zlobka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diodda
ciężarówka, wszystkie problemy z cycami załatwiłam takim właśnie laktatorem-gruchą za 11 zeta. Kupił mi go mąż jakoś następnego dnia po wyjściu ze szpitala po porodzie, coby na problem z nawałem był w razie czego. No i spoko, nadał się i wtedy i zawsze później :) Moja mała pięknie pokazuje wszystko o co się poprosi (oko, ucho, buzia, noga.....) i naśladuje ful odgłosów zwierzatek. Najlepsza jest świnka :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diodda
ciężarówka, wiesz, spróbowałam przez dwie noce jak się budzi nad ranem nie dać cyca tylko przytulić, pogłasach czy takie tam rzeczy no i niestety nie dało rady... kurde. A mnie w sumie tylko to wstrzymuje, to zasypianie w środku nocy no i uspokajanie jej przed snem.... żeby na dupsku uleżała, bo inaczej to wstaje, bryka.... Co do soli to ja już solę małej, bo lepiej je wtedy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zaczęłam solic parę misięcy temu, nigdy nie soliłam dużo, teraz używam soli morskiej, więc jakoś mniejszy dylemat. Co do jajiek ciekawa sprawa, bo Miron tez nie lubi, wczoeraj była szczawiowa z jajkiem to zupa ok, ale jajkiem pluł. A co do odgłosów to Miron chyba ma uraz, jakiś miesiąc temu, \"czytaliśmy\" obrazki i pytam go jak robi kaczka, a Miron na to : muuuu, mało nie padłam ze śmiechu i od tamtej pory niechetnie wydaje zwierzęce odgłsy, zresztą gadanie ńiezbyt mu idzie, zwłaszcza że świetnie radzi sobie bez niego, jak podniesie wrzask i tak dostanie (zazwyczaj) to co pokazuje, więc po co :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diodda
ha ha ha, dobre ! moja jajka na twardo np nie je, ale jajecznicę spoko, dolewam kapkę mleka do jajka zanim wrzucam na patelnię. Oczywiście solę, no i taka dość luźną robię. Na maśle. Żadnych tam na parze, nawet nie próbowałam (a jak to się robi ? może spróbuję jednak, na pewno zdrowiej). Aha, i chleb maczany w jajku i mleku i smażony (grzanki francuskie) też młoda lubi. A najwięcej je oczywiście wtedy, gdy dostaje widelec i sobie sama w tym czasie grzebie w tej jajecznicy. Czasem jej się coś uda nabić, a ja w międzyczasie szufluję jej do japy drugim widelcem. Tak samo jemy ostatnio parówkę. Ona sobie sama cząstki nabija na widelec i pcha do japy. Aha, no i ogórki kiszone też uwielbia. Jak widzi na kanapce u mnie to mi tą kanapkę pożera bez względu na to czy jadła właśnie posiłek czy nie. Kaszki zaczynają ją nudzić za to. Szkoda, bo wygodne kaszki są. Robię michę i mam pewność, że brzuszek na noc pełen. No coż....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uff a u nas choroba odchodzi- całe szczęście. Antybiotyk nowy zadziałał. Szkoda że zima już poszła :( co do solenia- ja trochę sole inaczej jest jałowe dla małego, ogórki kiszone tak- ale na razie mamy zakaz dawania kwasnego, więc jest krzyk jak widzi na kanapce a on nie dostaje. Kaszka u nas jest bee a szkoda bo dziecko powinno pi mleko. Kakao tez niedobre. Ogólnie to sie zaczyna robic wybredny:o Co do odgłosów- kiedys to potrafil a teraz tak jak u majaji- wszystko jest buuu. Może to taki okres.No i ten krzyk- to samo :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mała dalej mnie za cycki tarmosi czekając aż ją cycusiem uraczę. Ogólnie to cycki mi odpuszczają więc tego baniaczkowego laktatorka jeszcze nie używałam. Ale dobrze że jest :-) U mnie jednak szkoła jedzenia widelcem nie przechodzi bo dalej grymasi na każdym kroku. Na kolację ładuję jej banana albo brzoskwinie z puszki bo wiem że zje chociaż to. Dzwoniłam dzisiaj do lekarza i babka powiedziała mi że ta niechęć do jedzenia może być spowodowana brakiem spacerów! Zamówiłam na allegro wózek spacerówkę i jak ją dostanę to ruszamy ! Teraz jak mogę wszystko jeść i pić to wpycham w siebie mega ilości fast fudów, gazowanego picia i samych niezdrowych rzeczy których nie mogłam jeść przez 2 lata i czuję się jak balon! Najgorsze jest że mój organizm od tego świństwa się uwolnił protestuje! Mam zgagę mega, zaparcia, bekam ciągle straszne! Sory za opisy ale qrcze przejadłam się i przepiłam. Czyste pazerniactwo! Oczy chcą a brzuch już ledwo daje radę :-) A wklejam linka do tego wózka co kupiłam. Jak znacie tw wózki to proszę o opinię. Ja mam...... - będę miała...... - nie ja tylko juniorka ;-) ..... czerwony :-) http://www.allegro.pl/item160546898_spacerowki_eurobaby_orinoko_supergratis_.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas kolacja wciagnieta dzis w zaojczej ilosci: twarozek z dymka i rzodkiewka, parowki, plus chleb z pasta rybna (pata rybna to u nas hicior ostatnio). Twarozkiem sama sie zajadała widelce, parówka w rece, aja dokladalam jeszcze chlebek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diodda
ja robię pastę rybną makrela+twaróg+szczypior i młoda też uwielbia. U nas wciąż problem z późnym chodzeniem spać. A nawet jak ją wybudzę wcześniej rano to potem ona odbija sobie drzemką popołudniową (śpi dłużej) i znów idzie spać późno. Nie mam siły już ciągle ją przesuwać. POtem byle wyjazd do rodziców i znów się przestawi małpa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja biały twarożek z cebulką zrobiłam wczoraj, nawet posoliłam i nic. Pluje. Co do spania to moja wstaje o 8 rano, potem o 13 zasypia na godzinkę, dwie i potem dopiero o 11 idzie spać. W nocy oczywiście dwa razy się budzi. Regularnie co 3 h po zaśnięciu. :-) Zegarynka mała. U nas aktualnie rysowanie jest na czasie. Kupiliśmy młodej w Ikeii stoliczek i krzesełka i ciągle siedzi i maluje bazgroły kredkami kolorowymi po kartce. W jakieś gazecie ostatnio chyba w Mam Dziecko przeczytałam że takie bazgrolenie bardzo dobrze rozwija mózg i jak dziecko rysuje to trzeeba chwalić. A macie jakieś płyty z muzyką dla dzieci?Bo ja to ze stronki mini mini ściągnełam pare piosenek i zastanawiam się nad kupnem płytki bo mała bardzo je lubi jak lecą w telewizji ale wszystkie są albo po francuzku albo po niemiecku. Znacie jakies płyty fajne z polskimi piosenkami śpiewanymi przez dzieci? Bo jak śpiewa ktoś dorosły to moja jakoś nie reaguje a jak dzieci to piski i krzyki szczęścia szczególnie jak słyszy piosenkę z bajki Noddy albo Małe zoo Lucy. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mala26
cieżarówka a spróbuj z piosenkami Arki Noego możesz kupic płyte i śpiewaja dzieci i sa naprawdę fajne. A tak pozatym to spróbuj poszukac w internecie może gdzieś znajdziesz smerfne hity albo te stare typu, Ogórek, czy natali kukulskiej jak była mała albo jakies z domowego przedszkola :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mirona rajcuje tylko Jaka to melodia, z kompa jak coś leci nie zwraca uwagi, próbowałam mu puszczać Kołysanki Turanua i Małe wuwu, raczej staram się kształtowac mu gust, ale na razie go to nie bierze :P. A z budzeniem się przejdzie jej, dorosły też potrzbuje czasu by przestawić się na nowe zwyczaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diodda
A właśnie, jak nocka babki ? Oliwka Małej to pamiętam że śpi całą noc, a reszta ?? Co do muzyki to moja uwielbia Jaka to melodia, tańczy i wpatrzona jak w obraz w ten program. Poza tym to mąż czasem jej puszcza Kukulską własnie, no i to tyle, trzeba by coś też może ściągnąć nowego. A skoro już o muzyce to Weroniś często sobie pod noskiem śpiewa. Z konkretnych rzeczy to refren kolędy "Gdy śliczna panna..." ale to już pisałam chyba. Normalnie leci idealnie refren, idealnie trafia w nutki. Ja mam cichą nadzieję, że odziedziczy po mnie słuch hihihi (skończyłam muzyczną, gram na 3 instrumentach - taka mała przechwałka przy okazji :D)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miron generalnie przsypia cała noc, choć czasami nad ranem jest niespokojny, jęczy i się wierci, sporadycznie zdarza się, że o 3 w nocy uznaje że to świetna pora na zabawę, ale naprawdę rzadko. Teraz to już tylko kłopoty nie pozwalają mi spać...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diodda
hej babki mam doła, bo mimo że mała spała wczoraj w dzień krótko i wcześnie to i tak zasnęła na noc o 23:45. Koszmar jakiś.... A ja potrzebuję wieczory na pisanie dyplomu. Muszę poprawić to co zaleciła mi promotorka. Niby nie tak wiele, ale czas na skupienie musze mieć, przynajmniej te 2 h ciągiem dziennie.... UUUh jak mnie to już wszystko denerwuje ! Czemu posiadanie dzieci musi oznaczać rezygnacje kompletną z własnego życia !! Tak mnie to wkurza że hej ! Wciąż się nie przestawiłam na to. I kurna wcale się nie dziwię, że mamy kryzys demograficzny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dioda - nie zwalaj na dziecko. Bycie rodzicem nie wymaga rezygnacji z własnego zycia, no najwyżej lepszej organizacji :). Weź się w garść, dasz radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mala26
diodda coś w tym jest co mówi majaja ja tez tak miałam przy Szymonie uwazalam, że nie mam nic czasu dla siebie tylko on a tym czasem przy Oliwi juz zmądzałam i wiem, ze trzeba sobie roplanować dzien i poświęcic konkretnie czas na zabawe z nimi to wtedy o wiele łatwiej się robi reszte bo wtedy oni maja zaspokojoną potrzebe zabawy z mama - rodzicem i zajmuja sie sami sobą. jesli chodzi o spanie to nie mam konkretnej rady dobrej (to tez różnie u nas, nieraz potrafi 2 h przecudowac w łóżeczku zanim zaśnie albo wcale nie zasnie na obiad) ja staram się aby moi juz przed 21 spali a wiem, ze padna - a zwłąszcza Oliwia dosc szybko jeśli będa na dworze i jeśli wymyśle jakąś zabawe aby sie zmeczyli, bo jezeli beda tylko w miejscu siedziec na dywanie np przy książeczkach to wtedy marudzi. A własnie macie jakies fajne pomysły na zabawy z maluchami bo z szymonem tu juz mniejszy problem - jest teraz na etapie puzzli i zameczania aby mu czytac bajki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diodda
eh.... no nie wiem, ja tam nie umiem się zająć czymś poważnym wymagającym skupienia, kiedy mała dookoła lata. Nie chodzi o gotowanie czy oglądanie serialu i inne takie domowe życiowe klimaty, ale np o jakieś sprawy zawodowe robione w domu, nauka, coś co wciąga i angażuje głowę.... Tylko kiedy dziecko śpi czuję, że mogę takie rzeczy robić bez zagrożenia nerwicą jakąś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×