Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość frieda

Najbardziej żenująca rzecz którą zrobiliście w życiu niekoniecznie po alkoholu

Polecane posty

mnie nikt nie przescignie :O :classic_cool: raz bylam z kuzynką w szpitalu u babci..w spziatlu byl na ost.pietrze taki hotel..zostalismy tam na noc..ona sie polozyla,wczesniej sie przebierala i swoj biustonosz jakos w te ciuchy wszrgala...potem te ciuchy rano wytrzepywala...chce sie rpzebrac a tu stanika nie ma...strasznie wqrwiona zostala w hoteliku..ja ide, juz wyszlam z espzitala jednym z wyjsc..ajkies dzieci sie bawią i slysze krzyk,ze jakas pani stanik zgubila:O wtedy pędem podchodze i go podnioslam:O:O:O co za wstyd..ale se o mnie pomysleli...potem kuzyneczka mnie z 10razy przepraszala...przyjelam gdy postwaila mi dobra i drogą kawusie z deserkiem w drogiej dosc kafejce :classic_cool: :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Optymistka
opowiem od poczatku. Byly urodziny mojej wspollokatorki i ostro wszyscy zapilismy. Nikt nie byl trzezwy oczywiscie mnie nie wylaczajac. W pewnym momencie zdalam sobie sprawe ze pod moim pokojem siedzi koles ktorego wszyscy nie lubimy i postanowilam go przegonic. Wtedy na drodze stanal mi Siergiej, facet niski choc dosyc zbudowany i chcial mnie uspokoic. On:Ania, wez sie uspokoj... Ja:Czego, ty kurduplu?! On (totalnie zaszokowany):KURDUPLU???? Ja: Coś ci nie pasuje?! I w..eb mu prawym sierpowym z calej sily. Dodam ze caly tydzien trzeslam sie ze strachu ze Sieroża zapuka do mnie pewnego dnia z kumplem z pokoju ktory bić potrafi i zahamowań nie ma żadnych.:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miuyu
Poszłam właśnie na spotkanie przyjacielskie z moimi znajomymi. Szykowałam się dobre dwie godziny. W sumie miałam na sobie elegancką spódniczkę plisowaną w czarno-beżową kratkę, czarny top bez ramiączek, modny pasek z dużą klamrą, a włosy niedbale spięłam w węzeł na karku. Umalowałam się nadzwyczaj starannie i wtedy przyszła chwila prawdy - dobór butów. Zdecydowałam się na zamszowe sandały na wysokim obcasie, po czym wyszłam z domu. Szłam sobie beztrosko, kiedy zorientowałam się, że czuję jakoś za zimno mi w nogi. Patrzę.. dziura. Grzebę w kieszeniach torebki, znalazłam drobniaki. Zakupiłam w supermarkecie rajstopy, ale nie było toalety. Poszłam więc po kryjomu do jednej z klatek (było po 23) i założyłam naprędce rajstopy. Jednak niedokładnie zapięłam pasek od sandała i rąbnęłam na kratce kanalizacyjnej tuż przed ów blokiem. Podniosłam się, otrzepałam i poszła dalej, udając że nic się nie stało. W klubie powitali mie zajomni, no i wiadomo, drink za drinkiem, taniec i swawola, ale do kibelka zaczęło ciągnąć miętą. Jednak ów kibel był osikany, toaleta wręcz pływała, więc zaczęłam czynić "Akrobacje". Metoda na lotnika nie zdała niestety egzaminu, bo nie mialam się czego złapać, a deski się brzydziłam. Więc stanęłam (na obcasach!) na obrzeżach muszli i zaczęłam sikać. Szybko jednak zorientowałam się, że chodzi o coś więcej :D:D Wypięłam się więc i..jak nie runę! Wywróciłam się w przód, zrobiłam coś na rodzaj fikołka do przodu, a następnie zatrzymałam się wypięta na ścianę.. i w najlepsze bobkowałam! :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prett
hehe..my kiedyś w szkole na wycieczce siedzieliśmy w naszym domku popołudniowa porą, oczywiscie goszcząc u siebie pół klasy;) Tak sobie milutko siedzimy przy kawce i opowiadamy śmieszne przezycia z minionej szalonej nocy..kolega właśnie używajac wszelakich środków artystycznych improwizuje poranną pobudkę...mówi - ..leże sobie błogo w łożeczku, wykamany i wtedy Kowalska (wychowawczyni) przylazła i mnie budzi..............!!!!! w tym momencie od drzwi domku rozlega się głos:...i zaś przylazła!!! wszyscy się obracamy a wychowawczyni stoi w drzwiach i się zasmiewa z efektu jaki zrobiła;) mieliśmy ubaw, a kolega do dziś się tego wstydzi;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzwonki
Tydzień temu postanowiłem sobie kupić krótkie spodenki do kąpania, w końcu lato się zbliża. Znalazłem w pewnym sklepie takie jak mi sie podobały, ale patrzac na nie stwierdziłem, że mogą prześwitywać... podszedł jakiś sprzedawca i pyta się w czym problem, a ja do niego, tak miedzy nami, czy te spodenki prześwitują jak się w nich wykąpie, a ten sprzedwca na cały sklep : ZENEK, CZY JAK TEN PAN SIĘ W NICH WYKAPIE TO BĘDZIE MU WIDAĆ DZWONKI !!!!!!!! cały sklep sie na mnie gapił, wyszedłem na jakiegoś zbokola... więcej tam nie pójdę :-) PS. Mój kolega miał kiedyś białe kąpielówki, jak wyszedł z wody wszystko było widać, cała plaża miała ubaw !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heheheheheheh dobre
:-D:-D:-D:-D:-Dhehehehehehe:-D:-D:-DSuper opowiesci:-D:-DDawac wiecej:-D:-D:-DSą zajebiste:-D:-D:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JagnaaaK
Hahha, świetne z tymi kąpielówkami :lol: To teraz ja coś opowiem. Był 35 stopniowy upał - chodziłam w samym bikini i krótkich spodenkach, a mój pies zapragnął wyjść na dwór. Narzuciłam na bikini białą koszulkę na ramiączkach i założyłam pierwsze lepsze klapki. Wzięłam psa na smycz, zeszłam i - o zgrozo, był tam ten boooski facet! Czym prędzej poprawiłam niechlujnie wciągnięta koszulkę, poprawiłam kucyka i czekałam, aż psiur się załatwi. Nagle piłka z boiska, na którym grali potoczyła mi się pod stopy. Postanowiłam zabłysnąć przed boskim kolegą i kopnęłam piłkę...a wraz z nią, w stronę kolegi poleciał mój klapek!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buahahahahahahahahahaha
:-D:-D:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a taki jeden ...
> dzwonki ... też miałem takie kąpielówki ... z tym, że ubaw miałem ja...wbiegałem do wody i zaraz wybiegałem prezentując tzw dzwonki pani, która właśnie opalała się toples :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
historia zaslyszana, zycie studenckie z akademika dla uprzykrzenia zycia portierce: jw nielubiana portierka na nocce, koledzy wrocili z imprezy po przepisowej 23 lekko podchmieleni. zadzwonili dzwoneczkiem, pani wyrazila swoje niezadowolenie bo zostala obudzona ;-) nagadala im jak wlezie ale wpuscila. jak to po alkoholu kolega, przekorny sie zrobil i postanowil pani lekko dokuczyc- mianowicie przez okno z 1 pietra zlazl po rynnie, i podszedl do drzwi wejciowych, zadzwonil dzwoneczkiem i czekal na portierke az ta otworzy dzwi.lekko zdziwiona kobieta widzi ten sam chlopak ktorego wpuscila 10 min wczesniej, ale nic...nagadala sie znowu i znowu...Kolega wpuszczony, postanowil zrobic kolejna rundke- i tak z 2-3 razy.oczywiscie koledzy nie mogli czekac o suchym pysku, wiec po kazdej rundce byla zakaska i popitka ;-) no i nieszczesnik za kolejnym razem zlazenia po rynnie- spadl...koledzy pomogli zlezli na dol wzieli chlopaka za rece i nogi i marsz do dzrwi wejsciowych...zadzwonili dzwoneczkiem i czekaja...portierka w szoku- o oni na uspokojenie mowia do niej- Pani sie nie martwi- on juz nie bedzie chodzil ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upppppppppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MajecQa
Wybierałam sie własnie do szkoły, (II klasa L.O), ale bylo za dziesiec ósma a i tak wiedzialam, ze nie zdaze. Ale zależalo mi na czasie, wiec predko wsunelam na nogi moje martensy, i pobieglam w strone warszawskiego metra. Wcisnelam bilet, zaczęłam zbiegac po schodach w dol, nie czekajac az zjada i... poczulam, ze ktos mnie szarpie za nogę. Okazalo sie, ze jeden z butów sie odwiazal, a chlopak idacy za mną chciał mnie wyminac, i łup - zaplątał sie w sznurowke. Szybko pobiegłam w strone wagonu i wsiadłam w ostatniej chwili - po czym drzwi zatrzasnely mi sie za nogami, i.. częśc mojej dlugiej, falujacej spodnicy powiewała radosnie na zewnatrz! Ludzie patrzyli na mnie jak na wariatke, wysiadłam na swoim przystanku, i pobieglam na skroty do szkoły. Usiadłam w lawce... i poczulam smrod. Wszyscy go poczuli! Ale jak bylo mi glupio.. okazalo sie, ze wdepnelam, spieszac sie - w psie gowno.. i nie zmieniłam butow w szatni... Inna sytuacja - lot relacji Miami-Warszawa. Wlasnie wsiadlam do samolotu, a ze byla to ma pierwsza podroz, nieco zle sie czulam. Biorac pod uwage fakt, ze wlasnie mialam okres, a w tym czasie dosc czesto miewalam zaparcia, i zaraz po tym, jak poczulam chetke na kupe musiałam isc sie wyproznic obawialam sie tej podrozy. Jednak, az do czasu przelotu nad Paryzem, gdzie mielismy za chwilkę podchodzic do lądowania wszystko bylo OK... ale burza! Zaczelam sie bac, w dodatku poczulam chetke na.. sranie. Wiedzialam, ze to jedyna taka szansa, zaczelam sie szamotac z pasem, stewardessy zabronily mi wychodzic, a mi juz odbyt peka..W koncu dolecielismy na miejsce, ale wtedy juz mi sie odechcialo. No i luziik, jeszcze 2 godziny i jestesmy w domu! Wiec voila, siedze zadowolona, az zasnelam. Budze sie, potrzasana przez moja kolezanke, z która bylysmy w stanach Au Pair, i mowi: "Cos tu smierdzi"... zorientowalam sie, ze siedze na czyms miekkim. Okazalo sie, że przez sen nie kontrolowalam swoich miesni i... wypuscilam pod siebie olbrzymiego kloca! Zeby bylo gorzej, mialam blekitne spodnie, oraz.. stringi! Oczywiscie klocek w czasie "roboty" rozbryzgnal sie na boki, i musialam sie zaslaniac swetrem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fabiola Łukasik
A żecz sie działa w 2005r. w sam srodeczek wakacji, porno i duszno jak cholera. Zebrałysmy sie z ludziskami u mnie na działce jakies 20 osób nie pamietam za bardzo. Imprezka całą noc jak to zawsze bywa maly grill (dobrze ze nic nie spłoneło) z tego ze bylo za mało miejsca w domku to przeniesliśmy sie przed domek, ludzie nie mieli na czym siedziec to sie wersalke wyniosło i problem z bani. I tak sie impreza toczyła i toczyła az dotoczyła sie do trzech dni nieustannego chlania. no i po imprezie trzeba bylo posprzatać troche no i tu już zaczeło mi coś nie pasować bo uświadomiłam sobie ze kilka godzin temu gdzies kumpel zaginął, no i pomyslałyśmy sobie ze na baze sie zmył no i tak sprzątamy sprzątamy i chcemy wnieść wersalke do domku spowrotem łapiemy sie ja z jednej strony kumpel z drogiej no i raz a tu k... nie idzie jej podnieść myślimy co jest Korwa?? no ale nic to prubujemy jeszcze raz i Korwa znowu to samo, my ci otwieramy wersalke a tam co?? nasza Korwa zguba sobie śpi w najlepsze pod kołderka a na kołderce jego kumpel Żyg!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rosasita
Będąc z chłopakiem nad morzem, mieszkalismy na polu namiotym. Po porannych prysznicach itp poszlismy do namiotu na małe ,, conieco". Jeszcze przed akcja koleś sobie przypomniał że zostawił zegarek w łazience to przyodział spodenki i szybko pobiegł. Zegarek znalazł ale wrócił z dziwna minką. Okazało sie że łapiac za klamke łazienki odruchowo puscił spodnie (zapomniał paska) i spodenki zleciały a akurat do kibelka wchodziła mała dziewczynka wiek cos do 5 lat. Jak zobaczyła całe osprzetowanie przestraszyła sie i uciekła. Wstyd był potem bo jak tylko widziała nas na polu namiotowym uciekała szybko!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja znajoma byla kiedys na wakacjach na morzem z innymi znajomymi.pewnego dnia tak sie wszyscy schali ze w sumie sie pogubili a ta znajoma obudzila sie o 12 w poludnie na trwniku przed poczta w samym centrum miasta utaplana cala w psiej kupie:o jak mi to opowiedziala to myslalam ze umre ze smiechu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Astral
Wlasnie wczoraj zrobilam cos, na mysl o czym robi mi sie goraco, akurat bylismy po seksie i zadzwonila mama mojego chlopaka. Rozmawial z nia przez telefon, a ja siedzialam przy kompie, on na chwile przyszedl zobaczyc cos do kompa razem z telefonem, ktory wciaz mial wlaczony i polozyl go na biurku (na wprost przede mna). Ja myslalam, ze juz zakonczyl rozmowe i swym donosnym glosem orzeklam: "Wiesz co, kochanie, uwielbiam jak mnie jebiesz tak, jak Ci sie podoba". Gdy zobaczylam jego mine i pokazywanie na telefon, to myslalam, ze pod ziemie sie zapadne :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to okropne
Moja koleżanka miała wiele historyjek związanych z ubikacją. kiedys na dyskotece zatrzasnęla sie w ubikacji i nie mogla wyjść. Obok była inne kabiny, a do tego strasznie głośno, więc nikt nie zauważył. Po 2 godzinach wyszła góra, ale koleś z którym przyszla, poszedł do domu, bo nie wiedział, co się z nia stało. Innym razem damska była zajęta, więc poszła do męskiej. Zalatwila, co trzeba, wychodzi, a tu 2 facetow sika do pisuarow. Tak ich zatkało, że nawet nic nie powiedzieli. Pewnego dnia nazajutrz po imprezie pożegnalnej w pracy rozmawiałam ze znajomym. Tłumaczę mu, że źle się czuję, bo dzień wczesniej coś zjadlam na imprezie, a on na to: - Dzwoniem do ciebie wczoraj wieczorem i wszystko mi opowiedziałas. Byłaś kompletnie pijana. Co za wstyd... Koleżanka kiedys na fizyce kompletnie zestresowana przed tablica zamiast "impedancja" powiedziała "impotencja". Wszyscy mieli z niej ubaw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miaoni xD
A Miaoni jest głupia. I kiedyś nachlała się tak strasznie, tak okropnie. A mianowicie, mieliśmy grilla. No i konkretniej, urządzaliśmy go na działce u kumpla, a ponieważ akurat zabrakło wody, czy też zakręcili wodociągi w stronę działek - woda do chlustania na ognisko pochodziła ze studni, która - no cóż, miała dość mętną wodę. W związku z powyższym obchodziłam to wiaderko z daleka, ale inaczej jest, jak się człowiek totalnie upije :P Raz, że skoczyliśmy na kocyk za grubą zasłonę z winogron i bzu :D:D No i było małe dupconko :P:P Potem chodziłam lekko pijana, ale porwałam w międzyczasie jedno z pieczących się obok ogniska na grillu skrzydełek. W czasie jedzenia stwierdziłam, że mięsko jest nieco niedopieczone - twardo odrywało się od kości. Spytałam (bełkocząc) kilku osób, czy to jest dobre, ale potakiwali, to zjadłam. W nocy co i rusz latałam za krzaczki...albo do wiaderka! Opróżniłam je z wody, i rąbałam prosto do wiadra :D:D Kolejnego dnia siedziałam sobie na ławce, nadal nieco skacowana, i sączyłam karmi (a tam, gowno nie alkohol) okazało się jednak, że kiedy wczorajszy i dzisiejszy alko się pomieszają, to powstanie materiał wybuchowy. Siedziałam dalej i...zlałam się! Bo ktoś opowiedział dobry dowcip...czuję nagle ciepło, i o zgrozo, zaciskam mięśnie, które mnie nie słuchają! Wstaję, a tu plama po kolana...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znacie mnie pod czarnym n...
Kiedys jak wrocilam z imprezy do domku to wysmarkałam sie w koc,ktory brat mojego faceta wyprał sobie i rozwiesił w łazience :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bwahha
Lol, miazdzys laska!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kolezanka sikała z balkonu,ale na szczescie na parterze,sikała tez do wannny i nasikała lasce,ktorej nie lubiła do kozaczków :-0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja ostatnio jak wracałam z grila (o 3 nad ranem) miałam klapki na małej koturnie no i tak jakoś nóżka mi sie wykrzywiła,ze poległam na żużlu (ałaaaaaa :-0 ).Moj zawiany brat pochylał sie nade mną i powtarzał z rozpaczą:,,...siostrzyczko co Ci jest,no co sie stało\"??? :D:D:D :lol: na potegę !!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ywona
Otoz co, pojechałam kiedys do makro. Lubie sobie popierdziec i nawet czasem swoje smrody powachac, wiec kiedy poczulam ucisk na pierdniecie, oddalilam sie troszke od mojej kupujacej rodziny i zeszlam na boczek. Udawalam, ze czytam napis na jednym z kosmetykow.. i..mialam coraz wieksze oczy! W miare, jak puszczalam coraz więcej gazu, wypuszczałam takze gigant-kloca w majty! Powiedzialam mamie, ze muszę szybko wyjsc do toalety, wypadlam przez bramki jak szalona, a i tak wiedzialam, ze wszyscy czują ten "zapach". Wbieglam do kibelka, a tu wszystkie kabiny zajete... wiec stoje, nikt nie wchodzi. Ale juz czuje, ze cos sie pcha do wyjscia. No to sobie mysle - a co bede zalowac. Wtedy slysze szum wody, zamek - i kabina sie zwalnia. Oczy coraz wieksze, bo już wiem, ze puszcze znowu w gacie - wiec ide powolutku, a tu leci juz z tylka, dodam ze byla to kupa dosc gęstej konsystencji, w ksztalcie "walca", ale miękka, wiec latwo szla na boki napotykając opor w postaci majtek. W końcu sciagam zasrane gacie (obesralam sobie nawet nogawki od spodni), a tam meeega-gowno...mialam je nawet w polowie plecow, bo szło do gory! malo tego, nie moglam powstrzymac kupy i ledwie kucnelam, juz robilam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupupupupupuup
dawajcie jeszcze!! upupupupupup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze jeszcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niektóe wasze opowieści są mistrzowskie! :) No to teraz moje.... Z bardzo dobrą koleżanką postanowiłyśmy sobie urządzić babski wieczór. Dla urozmaicenia kupiłyśmy alkohol, którym miałyśmy zalać nasze smutki. Po wypiciu wina odbiło nam kompletnie. Ja wziełam ze sobą aparat, którym robiłyśmy sobie rozbierane zdjęcia. Ja o tym kompletnie zapomniałam, a gdy na innej imprezie kumpel chciał zobaczyć aparat i przejrzał te nasze rozbierane zdjecia myślałam że zapadne się pod ziemię. Koleżanka chciała mnie zabić. Urządzałam w domu sylwestra na który zaprosiłam dość sporo znajomych. Wcześniej kupiłam sobie bluzke z dość dużym dekoltem ale nie założyłam bielizny. Schyliłam się by podnieść coś, kiedy już się wyprostowałam ku zdziwieniu innych i także moim, moje piersi wypadły z tejże bluzki i wszyscy mogli zobaczyć je w całej okazałości. Szybko pobiegłam ubrać bielizne. Jakby tego było mało, kiedy miałam zamiar założyć biustonosz zawołał mnie mój kolega, ja się oczywiście zapomniałam i wyszłam do niego z tym stanikiem. Na szczęście on był bardziej zażenowany niż ja. Impreza i tak była najlepsza na świecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zajebiste opowieści
:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daria_123
Bylam u przyjaciolki na imieninach,bylysmy tylko we 2,gadalysmy i pilysmy co tylko bylo w domu-troche drinkow,piwo......znalazla jeszcze jakies wino brzoskwiniowe,ale ona go nie znosi,wiec pomalu pomalu wychlalam je sama.Jakos doczlapalam do domu(chociaz nie pamietam jak)polozylam sie do lozka,a cos m isie niedobrze robi....mama ogladala tv jeszcze wiec zeby nie slyszal jakrzygam w kiblu zrzygalam sie w jednorazowy plastikowykubekdo piwa ktory na szczescie mialam u siebie w pokoju,a potem zeby nie smierdzialo wyrzucilam przez okno.Rano sie budze-Jezu,cielawe czy sciany albo okna sasiadow nie sa w moich rzygowinach(mieszkam na 3pietrze)niesmialo wychodze z psem.....na szczescie tylko chodnik zasyfiony,wracam do domu i "no szok normalni ez tymi malolatami,znow ktos narzygal na chodniku".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elamakrela
narąbana jak świnia paliłam kiepy z kosza na przystanku ale co tam, raz sie żyje ale tak nam sie chciało jarać, że kolega mnie namówił byśmy sobie coś wygrzebali, bo nikt nie chciał nas fajkiem poczęstować yeyeeeee zapomnieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BZYKANKO
kobitki wczoraj byly urodziny mojego pana, troche sobie wypilismy tzn ja sie narabalam.. praktycznie nie stalam na nogach po impresce pojechalismy do niego... i tu zaczela sie ostra jazda.. on ma pokuj przez sciane z matka tzn odzielony szafa o ona lozko z innej strony pokoju. jak weszlismy do domu to juz ja obudzilismy i toche marudzila, tzn nie pamietam dokladnie co tam pieprzyla.. poszlismy spac, no ale ze jestesmy mlodzi to zaczelismy sie bzykac... tak na maksa staralismy sie byc cicho, ale same wiecie jak to jest...glucha noc nawet szept slychac a o dopiero lozko i materac wszystko by bylo ok, ale spieprzylam sie z lozka a ona zaczela drzec morde Ku**Mac skonczcie to juz.. i cos tam jeszcze.. tak sie przestarszylismy ze az nas zamurowalo ... he he balismy sie ruszyc.. ale po alkoholu sa takie jazdy i znow zaczelismy bzyku bzyku tyle ze troche spokojnie, pozniej przestalismy, bo juz nie wypadalo moral taki, ze ona wszystko slyszala.. normalka ze sie kobieta wku**** ok 4.30nad ranem zaczal dzwonic buzik bo kochany do pracy... a ona znow zaczela jazde: cos tam cos tam (nie pamietam) zobacz jak wygladam .. i to wszystko dzieki mojemu synusiowi..cos tam cos tam.. he he he Jest mi teraz glupio jak cholera, nie chce sie jej na oczy pokazywac juz wczesniej sie do mnie nie odzywala bo zazdrosna o synusia, a teraz to juz szokkk.... ma racje zeby byc zla, nic przyjemnego sluchac jak sie syn bzyka.. zawsze cos odstawie jak sie narabie.. co z nia teraz zrobic? chyba najlepiej nicc... poczekac jak jej przejdzie doradzzcie mi cos dzieki pa pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×