Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość __zosia78

Gruczolak przysadki

Polecane posty

Gość Akroo
atalak1981 w jaki sposob mialas wykonana operacje ? a i przy okazji mam do was pytanie.. jak moge sobie poradzic z tymi potwornymi bolami glowy? znacie jakies sposoby albo super mocne leki ? ketonalu nie moge brac, sopledine takze nie, jedyne co mi zostaje paracetamol, ale chocbym wziela kilka tabletek na raz to i tak mi nie pomoze. :( w kwietniu wykryto u mnie guza a bole glowy mam juz od stycznia codziennie i sa coraz mocniejsze. od kwietnia nie chodzilam do szkoly, ale zdalam i jest wszystko ok teraz kontynuuje nauke w technikum i na lekcjach czasami jest mi tak ciezko wytrzymac z powodu tego bolu. bola mnie tez wszystkie stawy, masakra. niewiem juz cio mam robic w dodatku od kwietnia przez ta chorobe zwiazana z guzem ( akromegalie ) przytylam 30 kg. i w zaden sposob nie moge tego zgubic, generalnie jem malo. ostatnio tez boli mnie brzuch dosc czesto i czasami bardzo mocno. juz nieiwem co gorsze, czy bol glowy, czy brzucha ;( mam takie obrzydzenie do jedzenia, ze nie moge patrzec nawet na mieso czy ziemniaki, ktore wczesniej uwielbialam! jedyne co moglabym ciagle jesc to owoce, jablka, banany, pomarancze, brzoskwinie itd. i zupki chinskie ale ich nie jem bo wiem ze sa szkodliwe dla organizmu. cwiczyc tez nie moge, nawet na wf, w domu czasem mam taka chec isc do kolezanki pogadac sobie czy pobiegac troche albo pojezdzic na rowerze ale nie moge bo przebiegne moze z 10 metrow i juz jestem padnieta, serce bije mi jak dzikie, a glowa malo mi nie peknie, to cisnienie, ktore w niej czuje. tak jakby rozsadzalo mnie od srodka. to jest nie do wytrzymania. a musze tak wytrzymac do konca listopada, a ja juz nie daje rady i nie chce zawalic szkoly! prosze pomozcie mi, prosze, prosze !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość srednia
Witam wszystkich „starych i „nowych Forumowiczów:) Niestety nie śledzę na bieżąco Waszych wpisów i mam sporo zaległości ale widzę, że nadal jesteście skarbnicą informacji, z której chciałabym ponownie skorzystać:) Po krótce: 04.2008r. usunięcie mikrogruczolaka (8mm). PRL przed operacją ok. 300 (norma 5-25), po operacji 18 oraz powrót długooczekiwanej (ponad 2 lata) miesiączki i samopoczucie super. 1wszy kontrolny rezonans 07.2008r. „nie stwierdza się cech wznowy procesu rozrostowego w obrębie przysadki, niestety PRL wzrosła do 40. Dla mnie jednak najważniejszy jest fakt występowania regularnych miesiączek. 2gi kontrolny rezonans- 07.2009r. objawów mikro, ani makrogruczolaka nie stwierdza się w przysadce. Jednak stężenie PRL wysokie (88), co wskazuje, że jest gruczolak prawdopodobnie poniżej 3mm i nie ujawnia się w MR. Postanowiliśmy więc z moim lekarzem zmienić dostinex na norprolac -ze względu na niesatysfakcjonujące wyniki PRL oraz koszty, które byłyby znaczące przy dawce dostinexu 2tabl/tydz. Niestety w 01.2010r. wzrost PRL do 185 i zanik miesiączki :( 04.2010r. -zmiana tabletek z norprolacu na bromergon w dawce 4 tabletek, później 6 aż do 9 na chwilę obecną, PRL nieznacznie spadła do 125 Za miesiąc mam 3ci kontrolny rezonans ale poziom PRL nie pozostawia mi złudzeń ;/ Czy Ktoś z Was po operacji zmaga się z podobnymi problemami? Co mówią Wasi lekarze, jaka jest przyczyna i co radzą robić dalej?????? Podzielcie się proszę swoimi spostrzeżeniami na ten temat. Z góry dziękuję i pozdrawiam!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lusia_81
do srednia Witaj, ja tez mam taki problem jak Ty niestety... Operacje mialam w 2005r i do tej pory na kontrolnym rezonansie wychodzi wszystko ok, zadnych cech wzrostu gruczolaka. Niestety prolaktyna ciagle za wysoka i nie moge jej w zaden sposob zbic. bez leczenia 115ng/ml. Brałam dostinex codziennie przez miesiąc i spadla do 45. Potem przeszlam na bromergon i spadla do 72 przy 8 tabl na dobe. Teraz jestem na norprolacu 300mikrogramow na dobe. No i dzisiaj bylam zbadac prolaktyne, jutro wynik... Lekarze nie wiedza co ze mna zrobic bo zadne leki na mnie nie dzialaja. Miesiaczek nie mam i to jest najwiekszy problem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość atalak1981
Do Akroo Guz usunięty metodą przez nos tą mniej inwazyjna tzn. po operacji nie miałam opatrunków w nosie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość srednia
do lusia_81 witaj, dziękuję za Twoją odpowiedź! Przyznam się, że zaskoczyła mnie ta historia z Twoją PRL i to, że rezonans nie wskazuje na gruczolaka..... myślałam, że wysoki poziom prl mimo operacji jednoznacznie wskazuje na "odrost" gruczolaka, a jednak nie zawsze! Co przyznam, jest pozytywną stroną tej skomplikowanej sytuacji i niewątpliwie daje mi nadzieję, że może i u mnie za miesiąc rezonans nic nie wykaże...... Tak sobie teraz pomyśłałam, że może w Twoim przypadku jakąś rolę odgrywa tu pojęcie prolaktyny całkowitej i częściowej..... Mój endo zapoznał mnie ostatnio z takim poglądem, mówiąc, że lekarze coraz częściej biorą je pod uwagę. Dokładnie tego nie potrafię wyjaśnić, ale chodzi o to, że dopóki prl całkowita jest w normie to jest ok, nawet jeśli częściowa jest wysoka, problem zaczyna się gdy całkowita nie mieści się w normie. Niestety nic więcej nie wiem na ten temat:( Może Ktoś z Forumowiczów już coś słyszał na ten temat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tammar66
do gruczolanki mój makrogruczolak ma wymiary 25x23x21 mm a raczej miał w maju (nie wiem jak to paskudztwo szybko rośnie i jakie dziś są jego rozmiary) Objawy: zanik miesiączki, bóle głowy i straszliwe bóle stawów (kłopoty z poruszaniem się), pogorszenie widzenia polegające na widzeniu i równocześnie niewidzeniu bo brak szczegółów i ostrości i mgła (ucisk paskudy na skrzyżowanie nerwów wzrokowych), potworne bóle za lewym okiem, duszności tak w pomieszczeniach jak i na powietrzu. Nie wiem czy wszystkie objawy dotyczą makrogruczolaka. Większość wyników badań w normie tylko prolaktyna podwyższona i pole widzenia ograniczone (zrobiłam wszelkie możliwe badania). A teraz zostało mi 33 dni i się gruczolakiem będę żegnać - mam nadzieję, że na zawsze! do atalak1981 proszę opisz szczegółowo jak przebiegała operacja [tyle ile pamiętasz mimo narkozy :) ], jak się czułaś zaraz po (co z nosem) i jak długo wracałaś do normalności. Czy zaraz można prowadzić samochód (ruchy głową) i wracać do pracy? Jestem bardzo poddenerwowana tym co mnie czeka. Będę wdzięczna za więcej informacji Pozdrowionka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Średnia a dlaczego przy 8 mm gruczolaku podjęto decyzję o operacji??? Farmakologia sie nie sprawdzała u Ciebie? Pytam, bo ja 8 lat temu też posiadałam kuleczkę takich wymiarów, sądzę nawet, że w czasie ciąży była większa, ale nigdy nie usłyszałam nic pod swoim adresem o operacji- klasyfikacja gruczolaka była jednoznaczna- mikro i typ prolaktinoma, więc tylko i wyłącznie farmakologia. Och nie! Skłamałam- jak walczyłam z Zusem o świadczenie rehabilitacyjne, to pani orzecznik powiedziała mi, że moje dolegliwości są w ich mniemaniu nazbyt lekkie aby tak ot tak sobie przyznać świadczenie mojej osobie i sugerowała abym zainetesowała się kwestią operacji to i nawet o rencie można by było pomyśleć- NÓŻ SIĘ W KIESZENI OTWIERA!!!! O tych terminach prolaktyny całkowitej i częściowej niestety mnie nie wiadomo nic ponad to co piszesz, ale ja usłyszałam z kolei pod swoim adresem info po kolejnym rezonansie, który wprawdzie obrazował brak guza, ale za to opisane były inne niezrozumiałe dla mnie terminy, co mój lekarz przetłumaczył mi prosto, że nie ma się czym martwić, bo mam zwyczajnie nieregularną budowę przysadki i tyle i należy to traktować tak jak posiadanie pieprzyków. Ja od trzech lat jestem na dostinexe, aktualnie w zredukowanej dawce 1/2 tabl na tydzień. Okres z małymi odchyleniami, ale można uznać za regularny i prl od trzech lat w z wynikiem w samym środku normy. Bromergonu nietolerowałam, z norprolakiem było różnie- poczatki pozytywne, końcówka już nie. W grudniu idę na przegląd techniczny do kliniki, mam nadzieję na kolejną redukcję dawki i wierzę, że inne badania też będą ok, bo czuję się zdrowa :) Lusia 81- nie wiem czy dobrze zrozumiałam- ale napisz konkretniej w jakim czasie i z jakich powodów zmieniasz lek z jednego na inny. Mnie zawsze tłumaczono, że leczenie hormonalne jest dugotrwałe i jego pozytywne skutki też można obserwować w o wiele dłuższych terminach niż np leczenie antybiotykami, gdzie poprawa powinna nastąpić po kilku dniach. Nietolerancję leku hormonalnego tez można stwierdzić przyjmując lek regularnie przez ok 2 tyg do miesiąca. Zwykle zaczyna się od dawek startowych podzielonych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość srednia
do Ann123 mój gruczolak okazał się odporny na leczenie farmakologiczne, wykazał również tendencję wzrostową i zarówno lekarze w Poznaniu jak i dr Zieliński, stwierdzili, że w takim przypadki trzeba usuwać. Zresztą był moment przed op, gdy moja prl była ponad 500 (norma 25), po lekach spadła do 300 co i tak nie było zadowalające. Ja idę za miesiąc do kliniki na, jak to ładnie nazwałaś, przegląd i mam stracha przed wynikami rezonansu... a jak już wspominałam poziom prl kieruje moje myśli w jedną stronę :( Obym się mile zaskoczyła!:) Ann_123 a gdzie Ty się leczysz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lusia_81
do srednia Nie martw się wynikiem rezonansu, bo może być tak jak u mnie, że gruczolaka nie ma, a prolaktyny jest "nazbyt dużo" :-) długo szperałam po internecie i szukałam takiego przypadku jak ja, zresztą odkąd dowiedziałam się ze mam gruczolaka opornego na leczeni farmakologiczne, dopiero teraz Ty się ujawniłaś... Myślałam ze jestem jakimś zupełnym odmieńcem pod tym względem, bo gdzie nie czytałam to dziewczyny po lekach ładnie zbijały prolaktynę, a ja ciągle nie mogę... Dzisiaj odebrałam wynik po 3 tygodniach brania norprolacu i jest 56ng/ml... Ręce opadają... Mój gruczolak miał 12x8mm i też wykazywał cechy wzrostowe, dlatego musiałam się poddać operacji. do Ann123 ostatnio byłam na jak to mówicie przeglądzie i po tym jak lekarz zobaczył że zwiększanie dawek dostinexu nie doprowadza mojej prolaktyny do normy, to chciał spróbować z bromergonem. Przez 2 tygodnie brałam po 8 tabl i niestety żadnej rewelacji, więc zmienił mi lek na norprolac. Trochę spadła prolaktyna ale jeszcze nie na tyle żebym zaczeła naturalnie miesiączkować...teraz nie wiem czy zwiekszy mi dawke norprolacu czy kaze wrocic do dostinexu... Wspomniałaś ze po operacji można starać się o rentę? Naprawde przyznają rentę po tym zabiegu? Wiesz coś więcej na ten temat? Pozdrawiam wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karina w
dziewczyny a miał ktoś z was może tak iż prl podstawowa ok, a po mtc hiperprolaktynemia a w rezonansie gruczolak??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość atalak1981
DO tammar66 jak to wygladalo pewnie każdy ci opisze innaczej wchodzą tutaj subiektywne spostrzeżenia każdy ma inną psychikę. Ja ogólnie panikara jestem ale juz opisuje.... Jednego dnia przyjazd a drugiego już operacja. Po przyjezdzie poszlam na rozmowe z lekarzem, który dodal mi tylko otuchy, potem proszek (koi nerwy :-) rano ogarnęloa mnie znieczulica (pewnie po proszkach) narkoza i przebudzenie na sali Nie spałam 24 godziny wszystko mi spływało do gardła, przez nos mogłam oddychac normalnie pozniej dopiero caly sie zapchal:-) Najgorsze jest to jak leżysz po operacyjnej ja nie mogłam usnąć Nastepnego dnia juz wstalam i kazali mi chodzic, glowa normalnie mozesz poruszac jednak sama psychika mi nie pozwalala:-) Goraczkowałam troche, mialam moczówke, ale dobrze sie czulam po 4 dniach do domu. A tam czlowiek mysli i mysli czy jest ok, czy objawy które ma to sa ok pomoglo mi to forum. Po 2 tygodniach czulam sie bardzo dobrze a po 3 wróciłam do pracy. Teraz wiecej mysle czy to cholerstwo sie odbuduje czy nie, no i proszki i walka o miesiaczke, kontrole u lekarzy ale ciesze sie ze juz po wszystkim. Po hydrokortyzolu przytylam jakies 8 kilo :-) i tyleee.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Średnia ja jestem pacjentką Kliniki Endokrynologii w Łodzi. Gdy po kilku tygodniach brania bromka leciałam przez ręce a prl rosła jak szalona i do tego ból rozrywał mi głowę- podjęto decyzję o norprolacu- zaczynałam z wynikiem prl ok 247 (norma do 25) Organizm nie był zatruty lekami bo od dzieciństwa byłam okazem zdrowia i tak naprawdę to przeszłam tylko choroby wieku dziecięcego i nie brałam żadnych antybiotyków, więc udało się, że norprolac zaczął burzę hormonalną- po tygodniu miałam już prl ok 100, w kolejnym 34, potem nagle 645- totalna karuzela ale ogólnie znosiłam to dobrze. W tej huśtawce udało mi się jakimś cudem zajsć w ciążę. W ten sam dzień gdy potwerdzono ciąże miałam pierwszy rezonans, który to potwierdził obecność guza w średnicy ok 8 mm. Lekarze skupili się na podtrzymaniu ciąży i obserwowali prl. Wiedziałam, że jeśli przekroczy 1000 to podadzą ponownie norprolac. Miała tendencję wzrostową ale najwyższa wartość to już w 8 m-cu ciąży była ok 850, więc mi się udało :) Myślę - choć podkreślam, że jest to moja subiektywna opinia, że jednak lekarze, którzy mają specjalność endokrynolog na bazie chorób wewnętrznych zwykle podejmują decyzję o leczeniu farmakologicznym, ci w specjalności endokrynolog neurochirurg zawsze patrzą pod kątem operacji. Ja wiem, że mam się zaprzyjaźnić z tą chorobą być może do końca życia, więc jestem pokorna i dziękuję za to, czego los mi jeszcze nie odebrał :) Dziś właśnie się dowiedziałam, że obok hiperprolaktynomii jestem posiadaczką autoimmunologicznej choroby tkanki łącznej. No i pięknie :) No i extra :) A co tam- damy radę. Już się przyzwyczaiłam, że nie mogę mieć po prostu jak ludzie zwykłej grypy czy choć katatu- jak już choruję to z wyższej półki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lusia 81- z Twojej wypowiedzi uznałabym Twojego lekarza prowadzącego za mało cierpliwego, chciałby uzyskać pozytywny efekt leczenia od razu. Ja na Twoim miejscu dla świeżości odczuć pofatygowała bym się do innego specjalisty i wysłuchałabym co proponuje- bo jeśli jak piszesz Twój obecny lekarz po miesiącu zmienia lek na inny, od razu stosuje w dawkach serio dość dużych jak na mój stan wiedzy i tak po kolejnym miesiącu przy braku normy prl znów podejmuje decyzję o kolejnej zmianie to dla mnie jest to specjalista od wizażu czy dekorator wnętrz, a nie praktyk ludzkiego organizmu. Przepraszam za krytykę, ale uwierz mi cierpliwość, skrupulatność i czas w tej przypadłości to bardzo wiele. Do tego potrzebne jest jeszcze pozytywne nastawienie- a z tym wierzę, że nie zawsze jest łatwo. Prl to także hormon stresu, więc jeśli mamy normę do 25 a z nas charakterologicznie przysłowiowy nerwus to może być i tak, że samym pobraniem tak się stresujemy, że prl potrafi wykroczyć znacznie ponad normę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lusia_81
do ann123 Wiesz to nie jest tak, że lekarz nie ma cierpliwosci. To jest lekarz u ktorego od bardzo niedawna sie lecze. Bo niestety przezylam juz w swoim roznych "znachorow" itp itd. Walcze z prolaktyna juz 8 lat. Przeszlam chyba wszystkie sposoby leczenia. Po "przegladzie" w klinice lekarze poprostu chcieli sprawdzic czy rzeczywiscie tak jest ze bromergon nie daje efektu...a ze jeszcze przed operacja bylam na bromergonie spory kawalek czasu i bralam nawet po 12 tabletek dziennie, to odrazu zasugerowano wieksza dawke. Mialo to na celu sprawdzenie czy wogole istnieje jakas mozliwosc walki z prl wiekszymi dawkami bromergonu. Niestety okazalo sie ze nie ma takiej mozliwosci. Teraz biore norprolac i musze przyznac ze na nim czuje sie najlepiej. Po dzisiejszym wyniku, kontaktowalam sie z lekarzem i mam brac norprolac dalej, w takich samych dawkach. Mam ogromna nadzieje ze prl jeszcze spadnie, a ja bede mogla myslec o ciązy... Twoj przyklad daje mi nadzieje :-) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tammar66
di Atalak1981 Dzięki za opis pobytu. Ja również jestem panikarą więc pewnie też psyche nie da mi spać. Myślałam, że w pierwszym dniu pobytu będą jeszcze badania np MR a tu tylko rozmowa ale ok ja lekarzem nie jestem :) Teraz zaczął się miesiąc niepewności i nerwów i trudno będzie go przetrwać ale wiele i wielu przede mną pozytywnie zakończyli operację to dlaczego ze mną ma być inaczej? Jeszcze raz dziękuję. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lusia_81
do tammar66 Wiesz ja nie wiem gdzie ta operacja ma być, ale ja jak miałam w Warszawie na Szaserów to dzień przed operacją miałam jeszcze robiony rezonans...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lusia_81
do tammar66 Napewno będzie dobrze! tak musisz sobie powtarzać. Mnóstwo ludzi przechodzi te operacje, i jest dobrze. Ja też strasznie się bałam, tym bardziej że to była pierwsza w moim życiu operacja, ale naprawdę nie jest tak źle. U mnie najgorsze było to że przez tydzień po operacji codziennie 24h/dobę bolała mnie glowa. Ale jak wróciłam do domu to jak ręką odjął. A panie które miały ze mną operację na drugi dzień po już leciały na papieroska :-) trzymam kciuki by i w Twoim przypadku ta regeneracja po operacji nastąpiła tak szybko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość atalak1981
DOIwibal63, Tamar66 badania miałam porobione w szpitalu gdzie lezałam w celu rozpoznania ok 2 tygodni i tam mialam rezonans czyli ok 2 miesięcy przed operacją. Ze szpitala pojechalam na konsultacje do dr. Zielińskiego i on wyznaczył termin operacji i dał skierowanie juz na badania przed operacja na Saszerów jakos tydzień przed. Także wszystkie badania były robione i bylo ich sporo. rezonans to podstawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tammar66
do lusia_81 Dzięki za dobre słowa. Wiem, że będzie mnie operował najlepszy specjalista w kraju i wszystko będzie OK ale świadomość, że to jest głowa... do atalak1981 w moim przypadku wszelkie badania robiłam w trybie ambulatoryjnym (zlecali mi je lekarz internista i endokrynolog oaz okulista). Z kompletem wyników pojechałam na konsultacje i zapadła decyzja o operacji. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lusia_81
tammar66 To zrozumiałe że się stresujesz i zupełnie normalne. Postaraj się tylko trochę z tym oswoić i nie dopuścić żeby stres pochłonął Cię całkowicie. A gdzie będziesz operowana? Przez nos tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tammar66
do lusia_81 Operowana będę w Warszawie. Przy kwalifikacji do operacji usłyszałam, że "z tego co widać na MR to przez nos ale niech Pani nie bierze tego jako pewnik" wiec mam nadzieję, że tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roza 84
hej dziewczyny, za 3 godziny wyjezdzam do wawy - mam 350km;) mam byc na 7, nie moge spac... jestem spokojna, ale jednak będą mi dziobać w mózgu;) jak się ogarnę, to napiszę jak poszło. Podaję maila dla dziewczyn, które chcą ze mną popisać o nieaktywnym hormonalnie lokatorze - turdus1@op.pl. trzymajcie kciuki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość srednia
do Ann123 i Lusia 81 Hej Dziewczyny, tak czytam Wasze historie i stwierdzam, że na nic nie ma reguły... Każdy przypadek i każdy pacjent jest inny, co niewątpliwie staje sie dla lekarzy swego rodzaju wyzwaniem;) Ja postanowiłam póki co nie wbijać sobie do głowy czarnych scenariuszy, jak to przy gorszym dniu bywa (mam tu na myśli wykluczenie mojej osoby z grona potencjalnych przyszłych matek:)) i cierpliwie czekam na rezonans, jeśli faktycznie jakimś cudem okaże się, że gruczolaka nie ma to porozmawiam o zmianie leków na norprolac w większej dawce niż poprzednio, bo nie chcę zwiększać bromku.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Średnia dokładnie się z Tobą zgadzam- grunt to dobre nastawienie :) Jak się czegoś bardzo chce to da się radę. Ja np odkąd los dał mi prezent w postaci dziecka inaczej patrzę na świat. Przyznaję, że po ciąży leczenie znów mnie zdołowało, ale teraz z perspektywy oceniam, że najgorzej to było, że zły stan zdrowia i dolegliwości bólowe uniemożliwiały pracę, a miałam świetną posadę i mogłam się realizować- zaczęło się zwolnienie lekarskie, potem świadczenie rehabilitacyjne i ta walka z zus najbardziej w tym wszystkim była dołująca. Pięciu badających mnie biegłych określało, że jestem niezdolna do pracy, a zus twierdził, że zdolna. Kazano mi wrócić do pracy ale żaden z lekarzy nie chciał wystawić zaświadczenia uznając, że absolutnie nie ma szans na pracę na takim stanowisku ani też przekwalifikowanie, a zus oczywiście twierdził inaczej. To trwało rok i nie chiałabym za nic w świecie powrócić do tego- straciłam rok życia wobec siebie, świata, dziecka, rodziny. Od tej pory gdy jednak usłyszałam z ust sędziego, że wyrok jest dla mnie pozytywny i ze swej strony może powiedzieć tylko tyle, że jest mu przykro, że sprawa musiała trwać tak długo, ale zus miał prawo na wszelkie odwołania i tak dalej. W połowie drogi miałam ochotę pieprznąć to wszystko i zacząć normalnie żyć, ale lekarz prowadzący powiedział mi wprost, że przecież zus na to liczy. Przepraszam za wywody, ale powiem Wam szczerze, że takie doły umacniają, jeśli tylko człowiek znajdzie w sobie na tyle siły aby się podnieść i walczyć i wygrać, to już potem w życiu nie ma takiej rzeczy, z którą by sobie nie dał rady. Teraz znów najprawdopodobniej się okaże, że jestem posiadaczką nowej dolegliwości jaką jest kolagenoza- to tylko pozostaje mi powiedzieć- co nas nie zniszczy to nas wzmocni- mam przed sobą jeszcze sporo lat życia i wiele planów i marzeń i nie zostawie tego ot tak sobie aby se pochorować- co i Wam moi drodzy bardzo polecam. Tak jak Srednia napisała- każdy przypadek jest inny, ale to my sami pacjenci musimy skłonić lekarzy aby wykorzystali swoją wiedzę i umiejętności aby nam pomóc, nie odpuszczajmy, bo inne życie drugi raz nam się nie zdarzy, więc z tego, które mamy nie traćmy chwil na zwątpienia, załamanie itp. Róbmy wszystko aby wyzdrowieć, a jak nawet to jest dość trudne i trzeba czasu, to przynajmniej swoim pozytywnym nastawieniem starajmy się na przekór wszystkiemu to zdrowie odzyskać. Pozdrawiam wszystkich i przekazuje Wam od siebie po kilo optymizmu i dobrej nadziei.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babajaga906
czesc dziewczyny czytam od kilku dni, dzis odebralam wyniki- prol na czczo 1001,00- max 530, p o leku 3837,00, zy ktoras z Was moze mi pomoc? wizyte mam dopiero za kilka dni, a stracha wielkiego. Jak myslicie- takie wyniki, oznaczaja gruczolaka? prosze o odpowiedz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tulsa
Witajcie. Właśnie dziś odebrałam wynik MR przysadki z kontrastem. Oto opis: "W prawej połowie gruczołowej części przysadki widoczny jest nieostro okonturowany obszar wielkości 4 mm, który w sposób upośledzony kontrastuje się po dożylnym podaniu środka cieniującego. W tej formie najczęściej prezentują się mikrogruczolaki, ale nie możemy rozstrzygać o jego charakterze histologicznym ani tym bardziej o ewentualnej aktywności hormonalnej. Należy podkreślić, że lejek przysadki jest położony w linii środkowej." Dodam jeszcze,że mam zdiagnozowany zależny zespół Cushinga (do tej pory nie byłam i nie jestem leczona w żaden sposób,np. farmakologicznie) . Co powyższy wynik MR może dla mnie oznaczać?Proszę Was o odpowiedzi i rady. :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tammar66
do roza 84 Wszystko będzie dobrze! Czekamy na Ciebie i trzymamy kciuki! A mail turdus1@op.pl nie działa :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Akroo
Hejka! Ja jutro jade do warszawy i z jednego szpitala, gdzie jestem dotychczas leczona, przenosza mnie do kliniki dla dorosłych, gdzie neurochirurg, ktory zajmuje sie przypadkami takimi jak moj ( akromegalia ) ma ze mna porozmawiac i wyznaczyc jak najszybszy termin operacji. jak mysliscie, długo bede czekała ? jezlei wy mieliscie wyznaczane terminy to w jakim one byly odstepie czasowym ?? ( np. za dwa tygodnie czy cos takiego.. ) prosze o odpowiedź :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość srednia
Ann123 jesteś NIESAMOWITA!!!! Bijesz takim blaskiem optymizmu, że aż człowiekowi odechciewa się smucić;) dzięki!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×