Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość __zosia78

Gruczolak przysadki

Polecane posty

Gość Ablak
Do Akro , Jaga i ... Mój guz miał ok 2 cm i wrastał w żyłę- zatokę jamistą, po pierwszej operacji miałam podwójne widzenie przez 3 miesięce bo prof Podgórski mówił że mi tego guza wydrapał z nerwu co rusza oczami. W badaniach hormonalnych miałam nadal wysokie IGF i GH, potem brałam przez rok zastrzyki i mój endokrynolog po rezonansie skierował mnie z powrotem do dr Zielińskiego ten stwierdził że on to zrobi dokładniej i będę zdrowa.NIestety po operacji tylko hormon wzrostu mi spadł ale nie całkiem.Nadal zapisywano mi Sandostatynę i mówiono że prawie jeste wyleczona.Ostatnio polecono mi dr Zdunowskiego ze Szpitala Bieańskiego, on dość nieprzyjemnie powiedział mi że moja choroba była już na początku nie do wyleczenia operacją, ale kazał mi iść na konsultację do Centrum Onkologii do neurochirurgów. Tam odsyłali mnie na Szaserów, że jak tam się operowałam to żebym może tam się wypytywała o szczególy, ale po obejżeniu rezonansów powiedziano mi że guz był naciekający tą zatokę i praktycznie nie daje się takich przypadków wyleczyć operacjami. Pytam po co mi kazano się operować ? Usłyszałam że takie operacje mogą zmniejszyć objawy, ale nie wyleczają i powinnam o tym wiedzieć decydując się na zabieg. Teraz czuję się średnio, ból głowy jest podobny jak przed operacjami, może mam mniejsze bóle stawów u rąk , ale nie wiem czy od operacji czy od zastrzyków.BIorę hydrocortison , ale przy póltorej tabletki tyłam, teraz biorę od pól roku po pól tabletki i może trochę mniej czuję się gruba, za to bardziej zmęczona. Ogólnie nie wiem co robić endokrynolog mówi że trzeba brać zastrzyki i czekać na lepsze leki.Neurochirurg z Centrum, mówił o ew.radiochirugii gaama nożem, że podobno w Stanach to standard, a on się tam szkolił i też by mi to polecał, ale i tak mówi że szansa ok.50% na wyleczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorcia_83
Do: A JA MAM JUŻ PUSTO W GŁOWIE Przez półtora roku lekarka twierdziła, że guza na pewno nie ma bo rezonans z 2006r go nie wykrył i nie kwapiła się ze skierowaniem na kolejne RM. Dopiero jak poszłam prywatnie w październiku do innej lekarki ruszyło z kopyta ale też niestety mam wrażenie że i dokuczliwe już objawy też się uaktywniły - żartuje sobie że dokąd nie wiedziałam że mam guza czułam się prawie zdrowa a teraz zachowuję się jak..uciekło mi słowo..osoba która szuka u siebie chorób i objawów. Wracając do tematu odp- nawet kiedy dzięki znajomościom mojej nowej lekarki trafiłam na oddział neurologii w Bydgoszczy lekarze bez RM raczej wykluczali istnienie guza. A tu akuku:O Teraz moja lekarka chce zahamować rozrost guza i załatwić mi kolejny RM no i przyspieszyć konsultacje z neurochirurgiem, ale z tego jak wyczułam lekarze w bydzi raczej optują za leczeniem dopóki guz jest mały a nie operacją. Z kolei z tego co tu czytam was lekarze raczej skłaniali do operacji..czy tak? Z tą moją głową idzie teraz naprawdę zwariować- wczoraj nawet siędząc przy stole w gościnie czułam wirowanie i rozpieranie i bałam się wstać. Ból głowy ma charakter ciągłego uczucia ciężkości i od czasu do czasu kilkusekundowych pulsacji lub włąsnie rozpierania. Czasem też czuję jakby mi się wtej głowie robiło ciepło. Nie próbowałam schylać głowy bo jak przychodzi to pierwszy odruch jest żeby czegoś chwycić i zamknąć oczy, ale muszę spróbować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorcia_83
Akroo Dzięki za rozjaśnienie tematu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam już pusto w głowie
dorcia_83 czy Twoja pani doktor to nie przypadkiem doktor Rydzkowska? a jesli nie to u kogo się leczysz? ja właśnie wychodzę do pracy ale jak wrócę na pewno zajrzę tu i wtedy coś więcej napiszę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorcia_83
Wcześniej bezskutecznie leczyłam się u dr Kaźmierczak w bizielu. Obecnie jestem pod opieką dr Senterkiewicz ale dzięki niej trafiłam na oddział neurologii a potem endokrynologii w Juraszu w Bydgoszczy. Nie pamiętam na kt oddziale zetknełam się z dr Rydzkowską, ale chyba na endo. To przez nią dr Senterkiewicz załatwiała przyjęcie na oddział. Od lutego lub marca dr Senterkiewicz pracuje już na endo w Juraszu. Miałaś z nimi do czynienia? Czekam na coś więcej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kilcia
JA również byłam pod opieką dr Rydzkowskiej,ale tylko jak byłam w Juraszu na endokrynologii. Mój lekarz położył mnie tam po stwierdzonym już guzie tylko nie wiadomo co wydzielał, tzn wiadomo było (przed położeniem na oddział), że na pewno wydziela prolaktynę. Ale mój lekarz podejrzewał guza mieszanego. Oprócz prolaktyny miał wydzielać jeszcze TSH,ale diagnostyka w Juraszu nic nie rozjaśniła. Zaaplikowano mi tylko bromergon i tyle. Teraz po prawie roku leczenia nim głowa i tak boli,właściwie czasem jest tak samo jak przed leczeniem. Teraz prawdopodobnie znów bdą mnie na oddział kłaść bo podejrzewa mój endo że mam nawrót guza, stosunkowo szybko. A jeśli tak na prawdę nigdy mnie nie zdiagnozowano do końca?Jeśli rzeczywiście wydziela jeszcze coś innego jeśli jest?Rezonans mam 24.04.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorcia_83
Do: Kilcia Możesz napisać jakiej wielkości guza i kiedy u Ciebie stwierdzono? No i jaki poziom prolaktyny masz teraz a jaki był przed rozpoczęciem leczenia bromergonem? Ja również mam problem z TSH (myli mi się czy to niedoczynność czy nadczynność) w każdym razie jestem na euthyroxie w dawce 75. Pod kątem tarczycy prowadzi mnie dr Brzezińska z Jurasza. Kto wie, może spotkamy się na oddziale endo bo ja prawdopodobnie trafię tam w kwietniu lub maju na badania Jeśli chodzi o diagnostykę - moje wrażenia są takie że trzeba się samemu interesować i pytać, pytać i jeszcze raz pytać. Teraz ostro się wzięłam za zbieranie informacji żeby wiedzieć o co pytać moją lekarkę na wizycie no i potem w szpitalu rozumieć co lekarze do mnie mówią i ewentualnie dopominać się o jakieś badania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kilcia
Do dorcia_83 W epikryzie mam wpisane, ze zostałam przyjęta na oddział do diagnostyki z powodu hiperprolaktynemii. Rezonans przysadki z kontrastem wskazuje na ognisko wielkości 4,5 mm w obrębie przedniego płata przysadki po stronie lewej- możliwość mikrogruczolaka. To we wstępie. Prolaktyna w Juraszu wyszła następująca: prolaktyna 1843,75 uIU/ml (n: 33-580 dla kobiet) prolaktyna 2 godz. po podaniu MPC 3155,97 prolaktyna godz. 11 : 2197,66 uIU/ml (n:33,0-580,0) Przed leczeniem mój najwyższy wynik prolaktyny wynosił 120 ng/ml(norma do 25 ng/ml). co do TSH sprawa jest bardziej skomplikowana, tzn tsh mam w normie (przy dolnej granicy,ale w normie:)) a fT4 jest wysokie (ponad normę.: 1,91 norma do 1,1,48). Z tym że to fT4 skacze, raz jest w normie a raz ponad. Ogólnie te wyniki tsh i ft4 co wpisałam mogły jej sugerować guz mieszany, tym bardziej że mam niektóre objawy,ale w końcu ustał powód tarczycy i leczy mnie bromergonem. Ja na prawdę gubię się w tym wszystkim i co raz bardziej nic nie rozumiem. JA spróbuję się dostać na oddział tam jeśli rezonans wskaże że mam nawrót guza,pewnie sama mnie skieruje bo nie będzie wiedzieć co dalej,zobaczymy. Byłaś kiedyś na oddziale endo w Juraszu?Ja się dowiedziałam kto jest moim lekarzem prowadzącym jak wypis dostawałam- tak to zajmowała się mną jej asystentka.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kilcia
Aha i jeszcze jedno- głowa nie przestała boleć, czasem bardzo boli jak np. dzisiaj, strasznie pocą mi się dłonie i stopy ( podobno objaw nadczynności tarczycy- ciekawe jaki mam poziom teraz fT4). Z drugiej strony wole mieć prolaktynowego guza jeśli mam bo mój lekarz tak mnie wystraszył operacją ,że chyba wołami tam mnie położą, a tak to biorę bromergon. W sumie nie wiem co gorsze... Operacja może powodować niedoczynność przysadki,czyli wszystkie hormony mogą się rozregulować w stronę niedoczynności np. niedoczynność tarczycy, niedoczynność nadnerczy itp. A po bromergonie boli mnie żołądek (biorę 1 tabletkę dziennie),a co będzie jak m zwiększy dawkę...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Kilcia Długo już jestes na bromergonie? jak się czujesz po nim? Ja od 3 miesięcy biorę po 3 tabl. dziennie, mam prolaktynowego guza, moja prolaktyna na samym początku wynosiła 550ng/ml, w styczniu 278, a teraz 15 czyli w normie. Dzisiaj miałam kontrolny rezonans. Również chyba bardziej obstaje przy leczeniu tabletkami, choć bromka mam juz dość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Akroo, eeffkkaa i mam....... Bardzo serdecznie dziękuję za podpowiedzi nie mamy w tym zakresie żadnego doświadczenia, jeśli możecie to napiszcie na czym polegają te badania hormonalne i jak są wykonywane. Akroo Niestety nie mam przy sobie dokładnych wyników RM ale to co zapamiętałam: wymiary które opisałam już wcześniej oraz zmiana nieco modeluje zatokę jamistą lewą. Przysadka i jej lejek przemieszczone ku górze i na stronę prawą, skrzyżowanie nerwów wzrokowych poza obszarem zmian. Zbyt wiele tam nie pisało, dokładnie kilka zdań. Bardzo pomagał mu Alev (chyba tak to się pisze) oraz Ibuprom zatoki. eeffkkaa jeśli możesz polecić kogoś z ŚCO Kielce, endokrynologa, próbuję się dostać do dr Kowalskiej ale jak na razie bezskutecznie, polecił nam ją diagnosta, który odczytywał wynik mówił, że jest dobra. A może ty masz jakieś doświadczenie namiary na lekarza bardziej dostępnego, z góry dziękuje, za pomoc. Jeszcze raz wielkie dzięki i życzę wszystkim dużo zdrowia gdybyście mogli podać jakieś konkretne nr tel. na prof. Zielińskiego będę wdzięczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Akroo
HEJ. Mam pytanie do osób z akromegalią, ale pozostali też mogą odpowiedzieć, jesli to Was dotyczy :) Czy po wykryciu guza zrobiła Wam się też niedoczynność tarczycy? Ja przed tym wszystkim byłam okazem zdrowia, a jak wykryto mi guza, po jakims czasie od tego momentu zrobiła mi się niedoczynność tarczycy, na początku malutka, stopniowo jednak postępowała i tyłam coraz to bardziej. teraz biorę euthyrox 125mg. A hormony tarczycy nadal na dolnej granicy. I schudnąć też nie mogę. Strasznie ciężko jest. Tym bardziej, ze wciąż mam aktywną akromegalię. czarnamegan, koniecznie daj znac jak będziesz miała wynik rezonansu :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Akroo
ann1212 Badania hormonalne polegają na tym, że pobierają po prostu krew i do laboratorium :) Jeśli któryś hormon będzie za wysoki, wtedy robią w tym kierunku dalsze badania czyli testy. To też pobieranie krwi na czczo, z tym, że najpierw pobierają krew, potem dają jakąś tabletkę albo glukozę do wypicia (zależy jaki hormon ma być zbadany) i po podaniu tych środków pobiera się jeszcze krew przez najbliższe 2-3 godziny w odstępach czasowych co 30 minut. A co do opisu tego rezonansu, to wynika, że nerwy wzrokowe sa poza zmianami, czyli guz najprawdopodobniej ich nie dotyka, natomiast przysadka i lejek się przesunęły, mogą być uciskane przez guza. Ale to najlepiej wytłumaczy Wam neurochirurg, gdy obejrzy sobie rezonans.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Akroo Bardzo serdecznie ci dziękuje, za dobre słowo. Przynajmniej wiem co odpowiedzieć bratu, który jest przerażony tym wszystkim i co chwilę wyczyta coś nowego w necie i sobie dobiera do głowy. pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Akroo Na pewno dam znać. Chyba w nocy nie zasnę, bo wyniki mam już jutro, jestem bardzo zaskoczona, że tak szybko. Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam już pusto w głowie
A więc jestem po pracy i zaraz zabieram się za odpisywanie :) Do dorcia_83 i do Kilcia Tak, leczę się u Rydzkowskiej. Znaczy...jeżdżę ją tylko informować o tym co w mojej sprawie postanawia prof. Zieliński i po recepty na zastrzyki. Moja przygoda z nią zaczęła się już po operacji i bardzo się cieszę z tego faktu. Będąc po operacji i czując się wyśmienicie umówiłam się na wizytę do niej. Potrzebowałam endokrynologa, który zrobi mi badania hormonalne niezbędne do kontroli u neurochirurga. Ona jest ordynatorem oddziału endokrynologicznego w Juraszu. Od razu na wejściu, oglądając mój wypis, w którym nie było nic o powikłaniach ani komplikacjach pokiwała z niedowierzaniem głową i powiedziała, że to bardzo, bardzo źle, że wcześniej się nie leczyłam endokrynologicznie zamiast na operację iść. A potem było już tylko gorzej, zaczęła mi mówić jakie są leki, szastać nazwami na prawo i lewo straszyć czym mogła się skończyć taka operacja, mówić, że to cud, że przeżyłam. Nie chcę być niegrzeczna ale zawsze to co ona mówi wpuszczam jednym uchem a drugim wypuszczam. Teraz też próbuje mnie zmusić żebym zaczęła chodzić do ginekologa-endokrynologa bo potrzebne mi są tabletki na to i na tamto. Nigdy w życiu. Nawet teraz mając świadomość czym może skończyć się operacja zdecydowałabym się na nią a nie na faszerowanie się lekami wywołującymi efekty uboczne podobne do objawów guza. Powiem Wam szczerze, że zastanawiałam się nad zmianą lekarza endo ale tak sobie myślę, że w większości endokrynolodzy namawiają do leczenia farmakologicznego. W Bydgoszczy kiedyś usuwano operacyjnie gruczolaki ale potem neurochirurg przeprowadzający te operacje wyprowadził się i nikt inny już się tego nie podjął. I tak oto zostaliśmy tutaj w kujawsko-pomorskim z tabletami i zastrzykami. Kiedyś chyba nawet z Czarnąmegan na tym forum poruszyłyśmy temat konfliktu endokrynologów z neurochirurgami. Że jedni tak inni tak i nie mogą ze sobą dojść do porozumienia. Nie chcę namawiać nikogo do zmiany decyzji, jeśli się boicie i macie swoje argumenty za tym aby dalej leczyć się medykamentami to ok. Ja stoję po stronie neurochirurgów leczących gruczolaki operacyjnie a jedynie resztki po nich ewentualnymi (mniejszymi niż przy całych guzach dawkami) lekami. Do czarnamegan No witaj kochana :) Na Twoim miejscu chyba też ciężko byłoby mi zasnąć w nocy :) Też jestem strasznie ciekawa co tam wyjdzie. Ja jak miałam robiony swój pierwszy rezonans to też miałam wyniki na drugi dzień. To było fajne. Z drugim nie było już tak łatwo ale jakoś doczekałam :) Daj koniecznie znać jak już będziesz miała wynik :) Pozdrawiam Cię ciepło :) Do ann1212 Ja do prof. Zielińskiego dzwonię przeważnie w godzinach 14-15 i prof. zawsze odbiera. Numer do niego to 663-122-822 Jeśli nie uda się tak to można umówić się do niego na wizytę w przychodni lekarzy wojskowych na Mokotowskiej i wtedy się z nim spotkać osobiście. Powiedz bratu żeby był dobrej myśli. Gruczolak to najlepsze co może się przytrafić w głowie. Oczywiście z takich chorobowych spraw. Niech spina pośladki i staje do walki z dziadem bo potrzeba do tego wytrwałości :) Trzymam kciuki za niego :) Do Akroo Ja nie dostałam ani nadczynności ani niedoczynności tarczycy. Ale też bardzo ciężko mi schudnąć, chociaż ostatnio 4 kg poszły w niepamięć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kilcia
Do czarnamegan Biorę bromergon ok 18.05.2011 r. i jest nie źle, tzn mam bóle głowy,ale nie wiadomo jeszcze od czego. Jeśli guza nie ma to nie od niego,więc pewnie wtedy od tego leku. Biorę 1 tabletkę na wieczór, dziwne że tylko taka jedna tabletka pomaga żeby zwalczyć to cudo (rezonans z lipca pokazał że go nie ma). Do a ja mam już pusto w głowie Ja byłam na oddziale tam 2 razy i myślę,że lepszy byłby prof. Junik. No to prawda, ja od 2007 r. jest pod kontrolą endokrynologa, u neurochirurga byłam tylko raz jak mnie dr Rydzkowska wypuściła ze skierowaniem do niego w czerwcu, bo jak byłam na oddziale to neurochirurg się nie zjawił na wezwanie. A gdzie w połowie roku do specjalisty się dostanę? Mi też dała skierowanie do ginekologa-endokrynologa,ale nie poszłam, nie rozumiem czemu skoro tu wszystko jest ok? Z tego co ja wiem to tam operują gruczolaki- miałam konsultację z neurochirurgiem stamtąd i ogólnie gdyby leki nie działały i rezonans lipcowy wskazywałby na guza to pewnie by mnie operował prof. Beuth. Nie wiem ja sądzę, ze lepiej brać leki które niszczą guza jeśli jest taka możliwość niż mieć powikłania po operacji. Przecież w końcu to głowa a przysadka jest takim sztabem, który kieruje wszystkimi prawie hormonami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam już pusto w głowie
Ja chyba jakaś jestem dziwna...Jak się dowiedziałam o gruczolaku i o tym, że będę mieć operację to w zasadzie aż tak mocno się nie stresowałam. Znaczy stresowałam się ale chyba nie tym czym powinnam. Bo ja nie myślałam o tym, że coś może pójść nie tak, że mogą naruszyć jakiś nerw, że może być pełno powikłań. Ja się bałam tego, że dadzą mi nieodpowiednią dawkę narkozy i że wszystko będę czuła i że po operacji będzie mnie to bolało, że nie dam sobie rady z bólem. I tylko to mnie stresowało. Poza tym wcześniej rozmawiając z rodziną czy przyjaciółmi wcale nie traktowałam tego jako guza głowy. Muszę sobie to czasem na głos powiedzieć bo na chwilę wtedy mam świadomość, że mogło to być niebezpieczne. A tak to podchodzę do tego jak do anginy...Trzeba odcierpieć co swoje, zgłosić się do lekarza, który zastosuje odpowiednie leczenie i tyle. Kiedyś się wyleczę w 100% :) I Wam wiary w to i woli walki życzę :) Pięknie świeci dodające optymizmu słoneczko, wieje ciepły wietrzyk, ja mam dwa dni urlopu i zaraz wyjeżdżam do babci :) Większość rodziny będzie mnie widziała pierwszy raz od operacji i pewnie się zdziwią bo nieco się zmieniłam z wyglądu. Poza tym wszyscy już przyzwyczaili się do mnie w kręconych włosach a ja mam już prawie lekko falowane włosy :) Jestem w szoku co mogą zrobić hormony...Pozdrawiam wszystkich :) Zdrówka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kilcia
Ile dokładnie czasu minęło od wyleczenia? Mój lekarz powiedział że liczy się 5 lat od momentu wyleczenia, i jeśli nie wróci w ciągu tych pięciu lat to raczej nie będzie nawrotu,ale jeśli raz wróci to zawsze będzie wracał. Nie jesteś jakaś dziwna, ja też tak myślałam, ale mnie przestraszył mój lekarz, myślałam że mnie zoperują i będzie po sprawie a tu nie jest tak świetnie jak myślałam. Guzy prolaktynowe mają to do siebie że wracają prędzej czy później niestety. I to chyba nie zależy od metody leczenia.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam już pusto w głowie
Mojego guza nie udało się usunąć w całości, dlatego nie mogę mówić o 100% wyleczeniu. Mam jeszcze resztki, (małe bo niewidoczne na rezonansie) które leczę teraz zastrzykami z somatuliną. Od operacji minęło prawie 5 miesięcy. Czuję się tak jak wtedy kiedy nie miałam guza wcale. A było to bardzo, bardzo dawno temu. Ja nie dałam się zastraszyć lekarzom. Nawet gdybym chciała dać ;) się zastraszyć to nie miałam szans. 5 października zeszłego roku odebrałam wynik rezonansu, następnego dnia byłam już u neurochirurga, który polecił prof. Zielińskiego no i 26 października byłam już w Warszawie na Mokotowskiej. Tam dostałam termin operacji na 22 listopada a przez ten miesiąc kiedy czekałam na usunięcie guza, uziemił mnie on tak bardzo, ze nie miałam ani siły ani chęci podchodzić do komputera i dowiadywać się :co w trawie piszczy" w związku z guzem, operacja i komplikacjami. Z resztą na pierwszej wizycie profesor uspokajał, mówił, że operacja będzie najlepszym rozwiązaniem, mówił, że nie mam się czego bać. A ja się nie bałam. Chciałam się tylko czuć dobrze. Śmiać mi się teraz chce bo profesor chyba myślał, że trzeba mnie będzie namawiać i uspokajać a ja mu id razu wypaliłam "dobrze, zgadzam się". I tak błyskawicznie to u mnie poszło. Z resztą emanuje od niego takie ciepło, spokój i troska o pacjenta, że nawet gdyby się mnie zapytał czy może mi obciąć palec to bym się zgodziła ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorcia_83
Do Kilcia Miałam ten sam problem z neurochirurgiem co Ty. Po to głównie położyłam się na oddział endo żeby mieć z nim konsultację ale rzekomo nie dotarł. Co do tej prolaktyny po metoklopramidzie to u mnie chyba ledwie drgnęła i z tego co pamiętam to jeśli wzrasta to jest to hiperprolaktynemia czynnościowa, aczkolwiek u Ciebie to tak ni pies ni wydra (na moje guz niekoniecznie a jeśli już to maleńki). Co do badań na TSH i FT4 to z tego co pamiętam moja ginekolog-endokrynolog dziwiła się wynikom aż w końcu doszłyśmy dlaczego jej nie pasowały - odruchowo brałam euthyrox na tarczyce i potem szłam na pobranie krwi a powinnam odwrotnie czyli najpierw badanie, potem tabletka a po pół godzinie śniadanko..koszmar bo ja bez śniadania z domu wyjść nie potrafię :( Co do gienkologa-endokrynologa - problemy z prolaktyną mają duży związek z problemami z zajściem w ciąże i po ewentualnym zajściu z samą ciążą jak u mnie więc lepiej być pod stałą opieką. Mnie do biziela do drKaźmierczak- gin-endo wysłał właśnie ginekolog, a drSenterkiewicz u kt obecnie się leczę też jest gin-endo. Możliwe że Rydzkowska chce wysłać cie właśnie do niej. Co do prof.Junika-bardzo sympatyczny, kulturalny i rzeczowy- w moim wypadku na obchodzie widząc wynik RM powiedział, że operuje się powyżej 10mm, tu mamy 11mm więc pani się kwalifikuje pytanie co na to neurochirurg, należy podawać leki żeby hamować wzrost guza, a jakie leki to zależy od pacjenta-tego na co reaguje, jak po danym leku się czuje i zasobności portfela, podpowiedział, że można kupować leki zagranicą. W Twoim przypadku Kilcia myślę, że wystarcy leczenie farmakologiczne i lekarze dobrze Cie prowadzą, skoro 1 tabletka bromku wystarcza to nie jest źle. Najczęściej kobitki biorą po kilka tabl bromergonu - ja brałam razem 4dziennie i niewiele mi to pomagało dlatego poszłam do innej lekarki.Wczoraj wzięłam kolejną porcję Dostinexu i mam wrażenie jakby działał bo głowa co rusz mnie boli takimi jakby kłuciami. W piatek badanie krwi i w poniedziałek do dr Senterkiewicz. Ona chyba się już przyzwyczaiła że pytam ją po kilka razy o to samo i że musi mi wszystko tłumaczyć jak dziecku, ale to ja jestem pacjentem, który przychodzi po radę i mam prawo nie rozumieć pewnych rzeczy. Muszę tylko mieć więcej odwagi żeby tak samo "molestować" innych lekarzy w szpitalu. Co do operacji to szczerze nawet się ucieszyłam że guz jest takiej wielkości, że kwalifikuje się do operacji - dobrze by było usunąć gada i po sprawie i mogę spokojnie zachodzić w ciążę aczkolwiek jak czytam o nawrotach to pojawiają się wątpliwości.. Cały czas robię wszystko pod kątem ciąży, bo nawet to jakie leki i ile czasu przed ciążą ma w tym wypadku znaczenie. Chciałabym mieć wszystko z głowy i skończyć już z lekarzami i lekami. Mam nadzieję, że operacja załatwi problem i w końcu będę się czuła ok bo mam mnóstwo do roboty, mnóstwo pomysłów a sił brak, tylko bym spała Do A ja mam.. Podoba mi się Twoje podejście:) i dzięki za twoją odpowiedź - może odważę się pójść niezależnie od dr Senterkiewicz i Rydzkowskiej do neurochirurga i skonfrontuję ich opinie. Życzę udanego urlopu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam już pusto w głowie
Mojego guza nie udało się usunąć w całości, dlatego nie mogę mówić o 100% wyleczeniu. Mam jeszcze resztki, (małe bo niewidoczne na rezonansie) które leczę teraz zastrzykami z somatuliną. Od operacji minęło prawie 5 miesięcy. Czuję się tak jak wtedy kiedy nie miałam guza wcale. A było to bardzo, bardzo dawno temu. Ja nie dałam się zastraszyć lekarzom. Nawet gdybym chciała dać ;) się zastraszyć to nie miałam szans. 5 października zeszłego roku odebrałam wynik rezonansu, następnego dnia byłam już u neurochirurga, który polecił prof. Zielińskiego no i 26 października byłam już w Warszawie na Mokotowskiej. Tam dostałam termin operacji na 22 listopada a przez ten miesiąc kiedy czekałam na usunięcie guza, uziemił mnie on tak bardzo, ze nie miałam ani siły ani chęci podchodzić do komputera i dowiadywać się :co w trawie piszczy" w związku z guzem, operacja i komplikacjami. Z resztą na pierwszej wizycie profesor uspokajał, mówił, że operacja będzie najlepszym rozwiązaniem, mówił, że nie mam się czego bać. A ja się nie bałam. Chciałam się tylko czuć dobrze. Śmiać mi się teraz chce bo profesor chyba myślał, że trzeba mnie będzie namawiać i uspokajać a ja mu id razu wypaliłam "dobrze, zgadzam się". I tak błyskawicznie to u mnie poszło. Z resztą emanuje od niego takie ciepło, spokój i troska o pacjenta, że nawet gdyby się mnie zapytał czy może mi obciąć palec to bym się zgodziła ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorcia_83
Do Kilcia Miałam ten sam problem z neurochirurgiem co Ty. Po to głównie położyłam się na oddział endo żeby mieć z nim konsultację ale rzekomo nie dotarł. Co do tej prolaktyny po metoklopramidzie to u mnie chyba ledwie drgnęła i z tego co pamiętam to jeśli wzrasta to jest to hiperprolaktynemia czynnościowa, aczkolwiek u Ciebie to tak ni pies ni wydra (na moje guz niekoniecznie a jeśli już to maleńki). Co do badań na TSH i FT4 to z tego co pamiętam moja ginekolog-endokrynolog dziwiła się wynikom aż w końcu doszłyśmy dlaczego jej nie pasowały - odruchowo brałam euthyrox na tarczyce i potem szłam na pobranie krwi a powinnam odwrotnie czyli najpierw badanie, potem tabletka a po pół godzinie śniadanko..koszmar bo ja bez śniadania z domu wyjść nie potrafię :( Co do gienkologa-endokrynologa - problemy z prolaktyną mają duży związek z problemami z zajściem w ciąże i po ewentualnym zajściu z samą ciążą jak u mnie więc lepiej być pod stałą opieką. Mnie do biziela do drKaźmierczak- gin-endo wysłał właśnie ginekolog, a drSenterkiewicz u kt obecnie się leczę też jest gin-endo. Możliwe że Rydzkowska chce wysłać cie właśnie do niej. Co do prof.Junika-bardzo sympatyczny, kulturalny i rzeczowy- w moim wypadku na obchodzie widząc wynik RM powiedział, że operuje się powyżej 10mm, tu mamy 11mm więc pani się kwalifikuje pytanie co na to neurochirurg, należy podawać leki żeby hamować wzrost guza, a jakie leki to zależy od pacjenta-tego na co reaguje, jak po danym leku się czuje i zasobności portfela, podpowiedział, że można kupować leki zagranicą. W Twoim przypadku Kilcia myślę, że wystarcy leczenie farmakologiczne i lekarze dobrze Cie prowadzą, skoro 1 tabletka bromku wystarcza to nie jest źle. Najczęściej kobitki biorą po kilka tabl bromergonu - ja brałam razem 4dziennie i niewiele mi to pomagało dlatego poszłam do innej lekarki.Wczoraj wzięłam kolejną porcję Dostinexu i mam wrażenie jakby działał bo głowa co rusz mnie boli takimi jakby kłuciami. W piatek badanie krwi i w poniedziałek do dr Senterkiewicz. Ona chyba się już przyzwyczaiła że pytam ją po kilka razy o to samo i że musi mi wszystko tłumaczyć jak dziecku, ale to ja jestem pacjentem, który przychodzi po radę i mam prawo nie rozumieć pewnych rzeczy. Muszę tylko mieć więcej odwagi żeby tak samo "molestować" innych lekarzy w szpitalu. Co do operacji to szczerze nawet się ucieszyłam że guz jest takiej wielkości, że kwalifikuje się do operacji - dobrze by było usunąć gada i po sprawie i mogę spokojnie zachodzić w ciążę aczkolwiek jak czytam o nawrotach to pojawiają się wątpliwości.. Cały czas robię wszystko pod kątem ciąży, bo nawet to jakie leki i ile czasu przed ciążą ma w tym wypadku znaczenie. Chciałabym mieć wszystko z głowy i skończyć już z lekarzami i lekami. Mam nadzieję, że operacja załatwi problem i w końcu będę się czuła ok bo mam mnóstwo do roboty, mnóstwo pomysłów a sił brak, tylko bym spała Do A ja mam.. Podoba mi się Twoje podejście:) i dzięki za twoją odpowiedź - może odważę się pójść niezależnie od dr Senterkiewicz i Rydzkowskiej do neurochirurga i skonfrontuję ich opinie. Życzę udanego urlopu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam już pusto w głowie
Do dorcia_83 Wiesz co...Jeśli zgłosisz się do neurochirurga to on na pewno nie powie Ci, że operuje się gruczolaki powyżej 10mm. Może tak twierdzą endokrynolodzy i to gubi większość pacjentów. Z gruczolakami jest tak, że jeśli są poniżej 10mm to są mikro, te powyżej to makro. Mając gruczolaka mikro są większe szanse na 100% jego usunięcie. Małe guzy rzadziej naciekają otoczenie i nie panoszą się tak jeszcze w środku naszych głów. Dlatego neurochirurdzy wolą małe guzy bo często jest tak, że kończy się na jednej operacji. Niestety wykryć gruczolaka kiedy jest mały czasem jest ciężko. Bo ludzie nie wiedzą, że taki i taki objaw to od niego i leczą się na coś innego. Dopiero gdy dochodzą bóle głowy, zaburzenie pola widzenia wtedy robi się rezonans i często okazuje się że gruczolak jest już makro. A makro gruczolaki są większe, naciekają często zatoki, tętnice, żyły czy nerwy wzrokowe. I wtedy ciężej jest usunąć je w całości. Także bzdurą jest że operuje się tylko te guzy powyżej 10mm. Z resztą tu na forum są osoby, które miały guzy poniżej 10m i sa po operacji i jest ok. Z tego co pamiętam madzik81 miała mikro...i udało się wszystko doszczętnie usunać. Także w przypadku mikro są większe szanse. Ale wiadomo, że endokrynolodzy lubią tabletki i wolą leczyć nimi albo powiedzieć, że trzeba czekać na lepsze leki. Czasem lekarze myślą. że pacjent jest głupi i nie ma pojęcia na co choruje. A niestety jest tak, że "siedząc" w wiadomościach o tej chorobie i rozmawiając z prawdziwymi fachowcami, często pacjent zna fakty którymi mógłby zagiąć swojego lekarza. Bynajmniej ja takie odnoszę wrażenie jak idę do swojego rodzinnego lekarza albo właśnie do doktor Rydzkowskiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam już pusto w głowie
Do dorcia_83 Wiesz co...Jeśli zgłosisz się do neurochirurga to on na pewno nie powie Ci, że operuje się gruczolaki powyżej 10mm. Może tak twierdzą endokrynolodzy i to gubi większość pacjentów. Z gruczolakami jest tak, że jeśli są poniżej 10mm to są mikro, te powyżej to makro. Mając gruczolaka mikro są większe szanse na 100% jego usunięcie. Małe guzy rzadziej naciekają otoczenie i nie panoszą się tak jeszcze w środku naszych głów. Dlatego neurochirurdzy wolą małe guzy bo często jest tak, że kończy się na jednej operacji. Niestety wykryć gruczolaka kiedy jest mały czasem jest ciężko. Bo ludzie nie wiedzą, że taki i taki objaw to od niego i leczą się na coś innego. Dopiero gdy dochodzą bóle głowy, zaburzenie pola widzenia wtedy robi się rezonans i często okazuje się że gruczolak jest już makro. A makro gruczolaki są większe, naciekają często zatoki, tętnice, żyły czy nerwy wzrokowe. I wtedy ciężej jest usunąć je w całości. Także bzdurą jest że operuje się tylko te guzy powyżej 10mm. Z resztą tu na forum są osoby, które miały guzy poniżej 10m i sa po operacji i jest ok. Z tego co pamiętam madzik81 miała mikro...i udało się wszystko doszczętnie usunać. Także w przypadku mikro są większe szanse. Ale wiadomo, że endokrynolodzy lubią tabletki i wolą leczyć nimi albo powiedzieć, że trzeba czekać na lepsze leki. Czasem lekarze myślą. że pacjent jest głupi i nie ma pojęcia na co choruje. A niestety jest tak, że "siedząc" w wiadomościach o tej chorobie i rozmawiając z prawdziwymi fachowcami, często pacjent zna fakty którymi mógłby zagiąć swojego lekarza. Bynajmniej ja takie odnoszę wrażenie jak idę do swojego rodzinnego lekarza albo właśnie do doktor Rydzkowskiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorcia_83
Do A ja mam.. Dzięki za rozjaśnianie tematu:) ze świadomościa o guzie funkcjonuję dopiero od niedawna bo niestety wcześniejsza pani endo nie kwapiła się do skierowania mnie na rezonans. Mam o to do niej troszkę żalu bo mogłam już być po usunięciu guza i w zaawansowanej ciąży, a z tego co piszesz to mój guz już może być makro i może nie być tak łatwo się go pozbyć. Mam nauczkę, że trzeba samemu się uczyć swojej choroby żeby móc konkretnie rozmawiać z lekarzem. Aczkolwiek do czasu wykrycia guza i dopóki nie poroniłam nie zagłębiałam się zbytnio w temat bo nie myślałam, że to aż tak poważna sprawa. Jasny gwint ale mnie głowa łupie :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kilcia
Do dorcia_83 Guz na pewno był- wynik rezonansu- ognisko 4,5 mm- możliwość mikrogruczolaka. Po powiązaniu z hiperprolaktynemią to na pewno guz prolaktynowy, tym bardziej ze teraz po leczeniu przysadka wraca do zdrowia,ale coś nadal jej przeszkadza, bo mam napisane w rezonansie lipcowym że regeneruje się ona niejednorodnie. Ja nie mam leczonej tarczycy, ogólnie mam ją zdrową, tylko ft4 czasem szaleje, ale na ogół jest w normie. Nie zrozumiałaś mnie do końca, ja nie leczę się u Rydzkowskiej, tylko zajmowała się mną jak byłam na oddziale, a dostałam skierowanie niekoniecznie do Sensterkiewicz, tak po prostu. Konsultację ginekologiczną miałam w juraszu (ona mi ją zleciła) i wszystko było i jest ok, więc tym bardziej nie rozumiem. Junik miał rację w Twoim przypadku, rzeczywiście operuje się te po wyżej 10 mm, chyba ze uciskają na nerw wzrokowy (tak jak to było w moim przypadku), już prawie szłam na stół i gdyby nie to że bromergon działa to już dawno byłabym po operacji i pewnie teraz miałabym radioterapię, ale na szczęście działa i oby jak najdłużej. No właśnie ja biorę tylko 1 tabletkę dziennie i już działał. U mnie p o teście który wykonano mi p oraz pierwszy w szpitalu bielańskim w Warszawie (prof. Zgliczyński się mną zajmował) wyszedł test sztywny, troszeczkę drgnął. Powiedział wtedy że po teście wnioskuje ze to jest guz prolaktynowy,ale że nie mam żadnych objawów to lekarz ma mi obserwować prolaktynę,a jeśli pojawią się objawy jakiekolwiek to zdiagnozować i leczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorcia_83
U mnie rzekomo ucisku na nerw wzrokowy nie ma ale taka prawda że ciężko jest okulistom to jednoznacznie stwierdzić bo od dziecka nie widzę na jedno oko. Czuję że zdrowe oko jakby widziało słabiej, że czasem muszę sobie ostrość nastawić, ale lekarze twierdzą, że jest ok. Mam natomiast zawroty głowy. Kiedyś też co jakiś czas je miałam ale są coraz częstsze połączone teraz z bólem i uczuciem rozpierania. Mam wrażenie, że te zawroty zaczęły się odkąd zaczełam brać bromek i nasilają się z każdą zmianą leku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kilcia
Ja nie mam żadnych skutków ubocznych bromku, może zmień je na jakiś inny lek i zobaczysz czy to od niego?Mi też się pogarszał wzrok szczególnie w prawym oku gorzej widziałam i do tego miałam niedowidzenie połowicze dwu skroniowe, np. nie raz uderzyłam w ścianę bo jej nie widziałam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kilcia
Ja nie mam żadnych skutków ubocznych bromku, może zmień je na jakiś inny lek i zobaczysz czy to od niego?Mi też się pogarszał wzrok szczególnie w prawym oku gorzej widziałam i do tego miałam niedowidzenie połowicze dwu skroniowe, np. nie raz uderzyłam w ścianę bo jej nie widziałam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×