Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość __zosia78

Gruczolak przysadki

Polecane posty

do ewusiak30 jatez bylamu profesora 7marca i tez mam operacje 17maja niestety tak sie czeka ale radze ci czekac on jest najlepszi wie co robi pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pomian12
Do ewusiak30 Może spróbować w Centrum onkologii, tam mają chyba szybsze terminy, ja czekałem jakieś 2 tygodnie na operacje po wizycie, a z tego co wiem to też oddział gdzie operują najtrudniejsze guzy przysadkowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwcia2305
Mam termin na 25 marca, mam takie pytanie czy trzeba to jeszcze potwierdzać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Akroo
do iwcia2305 Tydzień przed przyjęciem do szpitala możesz zadzwonić np. do sekretariatu i potwierdzić swoje przybycie. Z resztą jak dostałaś karteczkę informacyjną to tam powinno o tym być napisane. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewusiak30
Kochani powiedzcie mi czy potrzebna jest pielęgniarka (prywatnie) po operacji w pierwszej czy drugiej dobie po...? szpital na Szaserów. I jak długo po operacji człowiek dochodzi do względnej normalności Mój mąż pracuje fizycznie mamy gospodarstwo sadownicze, ile potrzeba czasu żeby wyszedł w pole i zarządził . I jeszcze jedno pytanko co to jest ta moczówka i cz to mija?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DO EWUSIAK30 witaj:) Moim zdanie kompletnie nie jest potrzebna pielęgniarka,ponieważ w tym szpitalu jest tak super opieka,że więcej nie trzeba o wszystko zadbają a Twój mąż dzień po operacji będzie mógł spokojnie już chodzić:) i z dnia na dzień będzie już tylko lepiej:) Ja dzień po operacji już smigałam po korytarzu,wiadomo będzie musiał na siebie bezwzględnie uważać aby za mocno głową nie poruszać,nosa nie smarkać myć głowe w letniej wodzie no wiadomo,ale on sam będzie wiedział kiedy już będzie mógł więcej niż tylko chodzić,ja jestem miesiąc po operacji i jest super! bóle głowy już prawie mi nie dokuczają cos tam zakłuje,ale nie zwracam na to uwagi i w sumie juz delikatnie wysmarkuje nosek,moge już dużo ,znaczy i juz podskocze i mocniej sie zaśmieje i głowe juz o wiele bardziej schylam ja generalnie sie czuje jak przed operacją,no,ale jak każą 6 tyg sie oszczedzać to sie oszczedzam,nie odkuzam,nie myje podług,nie myje okien i staram się jeszcze za bardzo nie schylac głowy,chociaz w moim szpitalu w którym byłam teraz na badaniu kazali sie tak oszczedzac jeszcze 2 miesiące,ale jak Twój mąż po operacji 6tyg będzie i pojedzie na konsultacje do profesora to on napewno mu powie co juz moze a czego nie ja własnie jestem przed taka wizytą:) a moczówka?hmm mnie generalnie nie dopadła,ale jak zauważyłam osoby,które to dopadło to potrafiły pić po 6litrów wody w ciągu 3 godzin i siusiały dużo było to tak okropne,że jednej było słabo jak tylko nie wypiła,ale miejmy nadzieję,że Twojemu mężowi sie to nie przytrafi:) nic sie nie bój w razie pytań słóze pomocą:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewusiak30
Boję się trochę bo mój mąż będzie miał cięcie na czole nie przez nos. Prof. zdecydował że guz jest duży więc przez nos nie da rady za pierwszym razem i pewnie będzie poprawka . Powiedział lepiej raz a porządnie .Nie wiem co o tym myśleć ale zdajemy się na prof. nie mamy innego wyjścia. Ciekawa jestem czy po tego typu operacji też dość szybko dochodzi się do zdrowia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DO EWUSIAK30 mozesz porozmawiać z AKROO ona miała ta operacje niedawno przez głowę więc więcej ci napisze,ale ona bardzo szybko do siebie doszła :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KOCHANI! czy ktos z was kto brał lub bierze hydrocortisonum przytył na buzi? kurcze mi po tych tabletkach buzia sie zaokrągla,ja juz ich nie chce brać wredne sterydy!;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Akroo
do ewusiak30 Lepiej pocierpieć raz i się troszeńkę pomęczyć niż kilka razy w dodatku z niepewnością czy po tym drugim razie też by się na pewno wszystko udało wyciąć. A tak profesor przy otwartej głowie wszystko będzie miał widoczne jak na dłoni i będzie większe pole manewru :) Ja też za pierwszym razem miałam operację przez nos no i jak się po kilku miesiącach okazało guz został gdzieś jeszcze i trzeba było znów operować w dodatku okazało się, że jego położenie jest nie za ciekawe i musiałam mieć kraniotomię. Ale to naprawdę nie ma się czego bać, zasypia się nie wiadomo kiedy i za chwilkę już się budzimy i jest po wszystkim. Bólu też się nie czuje bo wpakują w nas pełno kroplówek, a gdyby coś się działo to pielęgniarki zawsze służą pomocą na sali pooperacyjnej, cały czas są obok. Ja miałam 29 stycznia operację a teraz już czuję się bardzo dobrze, wszystko wróciło do normy, nie boli mnie głowa, czasami tylko coś zakuje ale to dosłownie chwila. U mnie tylko jest tak, że odporność mam dość słabą, ale to może też wina pogody.. A blizna ładnie mi się pokrywa włosami, jak odrosną to nie będzie nic widać, jedynie takie wgłębienie mi się zrobiło, ale to pikuś. Więc nic się nie denerwujcie z mężem tylko spokojnie czekajcie na tą operację! :) Ja wiem, że jak się jest po operacji to łatwiej to wszystko pisać i w ogóle, ale naprawdę nie jest to takie straszne jak się wydaje. Potem Twój mąż sam powie, że jednak dało się to wytrzymać. :) Ja masz jakieś pytania, pisz. Odpowiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Akroo
madzik81 to są sterydy, więc w sumie nie ma się co dziwić jeżeli trochę się przytyje czy spuchnie na buzi. Mi twarz się chyba nie zmieniła, bo przy akromegalii robi się ona księżycowa, może trochę policzki mam takie jak chomik. :D Ja mam większy problem z gubieniem zbędnych kilogramów przez ten chydrokortyzon, nic a nic się nie chce ruszyć :(. Ale jak odstawimy sterydy to miejmy nadzieję, że wszystko ruszy do przodu, i twarz się zmieni, i w ogóle ciało :) Więc jeszcze troszkę trzeba się pomęczyć. :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewusiak30
Kochani jak to jest z tymi hormonami? Mąż w ubiegłym tygodniu miał robione badania i prolaktyna 19,1 czyli nieco podwyższona , testosteron poniżej normy 1,99, i DHEA-S 362,2 podwyższony bo norma to 44,3-331,0. Pozostałe badania wszystko w normie. Po tych badaniach zarówno endokrynolog jak i prof. stwierdzili że musi być operacja. Do tej pory dawali małą nadzieje że moze uda się go zmniejszyć lekami -jednak nie. Ma zalecone przez endo..branie bromergonu do operacji. Czy po operacji inne hormony też mogą się porąbać i trzeba będzie je stabilizować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DO EWUSIAK30 mi po operacji przestały pracować nadnercza niestety więc mam minus operacji,ale wierze,ze w końcu to minie,a hormony u mnie wracają do normy:) DO AKROO kochanie ty zawsze podniesiesz na duchu:) ale mi profesor powiedział,ze nie powinnam puchnąć mój mąż nic nie widzi i koleżanka a ja to widze,moze ze mna cos nie tak? dzwoniłam dzis do profesora niestety dzis go nie było w szpotalu więc jutro dzwonie,już się nie moge doczekać spotkania bo mam pare pytań znowu do niego:) co na takim spotkaniu z profesorem trzeba mieć?badania ze szpitala to wiem cos jeszcze?czy profesor zleca jakies badania?jak odbywa sie taka pooperacyjna konsultacja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Akroo
do ewusiak30 Z tymi hormonami to jest różnie. Zależy to od tego czy przysadka zostanie podczas operacji naruszona czy też nie. Jeżeli guz na nią uciska i teraz jakieś hormony są zaburzone, np. jest ich za mało to po operacji powinno wszystko wrócić powoli do normy i poziomy wszystkich hormonów powinny być prawidłowe. Ale mówię, to zależy między innymi od stanu przysadki. U każdego wszystko jest inaczej więc nie ma co teraz nad tym się zastanawiać, ważne by pozbyć się intruza :) do madzik81 A może to właśnie jest tylko takie Twoje odczucie z tą opuchlizną? Może jesteś przewrażliwiona i dlatego tak Ci się wydaje, bo skoro inni nie zauważają zmiany, to myślę że jej nie ma :) A co do wizyty kontrolnej to musisz na nią wziąć wszystkie wyniki badań, które robiłaś po operacji i chyba to wystarczy. A to czy profesor zleci jeszcze jakieś badania to już wyjdzie w trakcie rozmowy, jak zobaczy, że np. któryś wynik jest nie pewny czy coś to może zlecić powtórzenie badania, ale nie sądzę :) Zapewne profesor spyta Cię jak się czujesz, czy coś złego się działo, czy nos się wygoił itd. I potem pewnie będzie prosił, byś przyszła ponownie jak już będziesz po rezonansie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bednar
Heloł, Pół roku temu cieszyłem się, że mam dobre wyniki, a tymczasem pozdrawiam z sali pooperacyjnej :-) Tym razem jest lepiej, nie mam opatrunku w nosie, czyli najgorszego z całości pobytu tutaj. Gruczolak wyrósł z drugiej strony przysadki, nie był to ponoć odrost. Więcej napiszę później jak już trafię na normalną salę. Wczoraj był maraton - 4 gruczolaki. Pozdrawiam, Bednar

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MIRGA
Witam Sylwia dr.Witek pracuje od lutego równierz na szaserów właśnie dzwonić bębe jak moje wyniki wyszły mam dość tego cushinga i błakania się po szpitalach.Powoli psychicznie siadam a nadnerczy nie usuwaj mi chcieli 11 lat temu usunąć i żyję po dziś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MIRGA
Bednar pozdrawiam Cie cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam DO BEDNAR hej kolego:) jej czytałam całe forum od poczatku i na Twoje posty równiez czytałam jak miałes pierwsza operacje,matko jak to dziadostwo odrasta! masz racje te opatrunki to najgorsze z tego wszystkiego:) ja próbowałam sie dodzwonic wczoraj do profesora i tylko raz sie udało a za drugim razem do dzis dzwonie i cały czas operuje heh dodzwonić sie do profesora to jak szukac igły w stogu siana ;/ trzymaj sie dzielnie:) DO MIRGA witam:) ja równiez borykam sie z cushingiem i równiez mam go dość i wszystko byłoby super gdyby nie hydrokortyzon który przyjmuje na buzi po nim przytyłam i znowu czuje sie jakbym była chora,a to nie mozliwe bo wyniki mam dobre a guz wyciety miesiąc temu! trzymaj sie kochana trzeba tego dziada wyżucic z naszego zycia!!! znaczy chorobe;) pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Madzik 81 Bromergon działa , kilka dni temu dostałam okres, naturalnie, bez żadnych wspomagaczy, czyli prolaktyna spada. Niecałe 2 miesiące temu wynosiła 278ng/ml a teraz to jestem strasznie ciekawa jaki jest poziom, widocznie sporo spadła, skoro dostałam okres. Może rzeczywiście nie będzie sensu usuwać gruczolaka. 10 kwietnia mam rezonans to zobaczę jak on się miewa;-) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SYLWIA S
pozdrawiam cala ,,stara" ekipe ;-),mirga ciesze sie ze sie odezwalas. ja dlugo nie zagladalam na forum zeby sie nie "dolowac" bo dwie operacje przeszlam a cushing dalej siedzi.do tego te nadnercza a w sumie sytuacja bez zmian.nie chce juz nic usuwac bo boje sie pogorszenia samopoczucia.wiadomo,ze po usunieciu nadnerczy trzeba bedzie stosowac juz terapie hormonalna do konca zycia i to mnie przeraza.do tego juz z naruszona przysadka... nie wiadomo co z tego wyniknie.dlatego jakos tak zaakceptowalam ta chorobe i nie jestem na zadnych lekach. czy jest moze na tym forum ktos z warszawy kto slyszal o dr Stadniku.on widzac moje wyniki rowniez powiedzial ze problem lezy w nadnerczach i musze wyrownac prace hormonow.leczy akupunktura.poszlam na pierwsza wizyte bo ,,tonacy wszystkiego sie chwyta".wiem ze akupunktura nie jest dziedzina medycyny ale podobno refundowana jest przez NFZ.zdziwilam sie ze wystawil taka sama diagnoze jak dr Witek.cytat z forum: ,, W Warszawie polecam dr Stadnika.Wyleczył u mnie zapalenie pęcherza moczowego, którego wiele lat nie mogłam wyleczyć farmakologicznie.Dr Stadnik - jest bardzo skuteczny,leczy bezboleśnie. Ma ogromne umiejętności i jest naprawdę profesjonalny. Przyjmuje na Mokotowie.ul. Goszczyńskiego 6 lok. 3 tel. 889-818-622 e-mail terapia@autograf.pl Powiedzial ze musze miec 2 sesje po 2 tyg. i mi gwarantuje ze praca moich nadnerczy sie ureguluje.dodam,ze podczas mojej wizyty ciagle wchodzili i wychodzili ludzie na akupunkture.w internecie za duzo nie znalazlam o nim ale moze cos slyszeliscie od znajomych? pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DO CZARNAMEGAN aaa wspaniale słoenczko:):):) ale się cieszę o jaaaaa:) tak masz racje,teraz rób badanie prolaktyny i sie zobaczy co dalej,ale super naprawde:) A ja sie nie dodzwoniłam do profesora dzis znowu,na 4 kwietnia w razie czego umówiłam sie do niego prywatnie na ta Mokotowską,ale o tej sprawie co rozmawiałysmy i tak będę dzwoniła bo co zrobie;( a co do miesiączki ja czekam,ale nie czuje aby szybko przyszła,ale wiadomo musze sobie dac czas :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bednar
MIRGA, madzik, dzięki za pozdrowienia i słowa otuchy. Teraz moje wrażenia po powrocie na oddział po 3 latach i 2 miesiącach. Przyszedłem na oddział w niedzielę, byłem umówiony na zabieg na poniedziałek. Stało się tak, że prof. Zieliński miał dyżur w sobotę, przez co poniedziałek miał wolny. Więc czekałem na zabieg do wtorku. Poprzednio zabieg miałem z samego rana - mniej czekania i myślenia, ale więcej czasu na sali pooperacyjnej. Teraz zabieg był o 12:30, skończył się koło 14:00 - krócej męczyłem się na pooperacyjnej, inaczej tego nazwać nie mogę, nie potrafię tam spać. Po wybudzeniu zaskoczenie: mogę oddychać nosem :D niestety nie robię tego, bo nie jest to przyjemne. Ale brak ucisku w zatokach, dużo mniej się czuje skutki zabiegu. Jest jednak jeden minus: to co wypływa z ran, wpada do gardła, może się zebrać na wymioty - woda pomogła :) Trafiłem na pooperacyjną. Tutaj zmiana - nie wpuszczają przed 15 odwiedzających, poprzednio moja małżonka mogła tam siedzieć niemal cały dzień, a na pewno do 21, teraz o 17 koniec odwiedzin. Poprzednio pisałem, że z powodu problemów z oddaniem moczu na leżąco pielęgniarki straszyły mnie cewnikiem. Wczoraj już nawet lekarz był wezwany do założenia go, ale na szczęście się spóźnił, a mnie się udało w międzyczasie "zebrać w sobie". Uff ;) Śniadanie pomimo zwykłego twarogu ze zwykłym dżemem i zwykłym pieczywem, było chyba jednym z najlepszych jakie jadłem ;) Teraz leżę już na zwykłej sali. Tutaj kolejne plusy braku opatrunku: mogę się normalnie poruszać, nie jestem zbyt zmęczony, z nosa prawie się nie leje. W porównaniu do poprzedniego zabiegu - bajka. Dzisiaj przybiegła do mnie pewna pani, której nastoletni syn wylądował na oddziale, jutro zabieg. Chyba trochę ją uspokoiłem. Trzymajcie się wszyscy ciepło, jesteśmy w dobrych rękach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oddam tabletki dostinex które zostały mi po kuracji gruczolaka przysadki. Gruczolak całkowicie znikł Teraz jest jakis płyn o wymiarch 8 na 4 mm ale gruczolaka nie ma.Tabletki mi zostały bo nie musze ich brac. Kupowałem je przez internet z Ameryki.Nazwa tabletek to CABERGOLINE TABLETS 0,5 Data waznosci 06 2012 Zostało mi osiem opakowan po dwie sztuki ktore oddam za pół ceny tj 240PLN.Płaciłem 120 euro Janmazur@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MIRGA
Dzwoniłam wczoraj do doktora wyniki są dobre ale nie najlepsze czekam na resztę a mają być za około 2 tyg.Wtedy decyzja zapadnie co dalej tak jak powiedziałam za pierwszym razem do trzech razy sztuka i tak uczynie poddam się 3ci i ostatni raz.Mam dość być królikiem.POZDRAWIAM WSZYSTKICH. BEDNAR TRZYMAJ SIĘ DZIELNIE WRACAJ DO ZDRÓWKA ACH TE NASZE SPACERY WSPÓLNE NA KORYTARZU.HA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kilcia
JA mam podejrzenie wznowy guza po 8 miesiącach leczenia bromergonem (1 tabletka dziennie). Mam pole widzenia 20..03. a rezonans przysadki 24.04. Głowa nic nie przestała boleć. W ogolę to wszystko jest jakieś bardzo dziwne. Mój lekarz raczej będzie skłaniał się do zwiększenia dawki,ale wspominała coś o operacji. Tylko, że jej skutkiem może być to że wszystkie hormony, którymi steruje przysadka mogą się rozregulować w stronę niedoczynności. Znów się boję, a było już tak fajnie. W sumie szybko wrócił gdyby jednak- po 10 miesiącach.:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam już pusto w głowie
Witajcie wszyscy :) Szczególnie Akroo, madzik81 i czarnamegan :) Wczoraj wróciłam z Warszawy po kontroli u profesora Z. Najpierw napiszę co z tym guzem. Więc jest...Znaczy są jego resztki, gdzieś w okolicach tętnicy szyjnej i one mi podwyższają hormon wzrostu. Profesor zachwycił się wielkością i stanem mojej przysadki. Wszystkie inne hormony są dobre. Płyn, który mam w głowie to płyn mózgowo-rdzeniowy i jest to naturalne, że on się tam gromadzi. Profesor mi powiedział, że miałam dużego guza, który zniekształcił siodło tureckie i zgniatał przysadkę i jak po operacji przysadka wróciła do swoich rozmiarów a po guzie zostało miejsce to żeby nic się nie pozapadało czy coś takiego organizm dla bezpieczeństwa gromadzi tam ten płyn. On już nie zniknie. A w ogóle cała wizyta u profesora była dość śmieszna bo moja mama, która weszła do gabinetu razem ze mną zaczęła się wypytywać profesora o to czy będę mieć problemy z zajściem w ciąże i jak ta sprawa wygląda od strony zdrowotnej. Wprawiła mnie tym w szok totalny, profesor już chciał odpowiadać ale zanim coś powiedział to ja powiedziałam, mamo jeszcze nie teraz i profesor się tak zaczął śmiać, że chyba pierwszy raz widziałam u niego taki szeroki uśmiech ;) A w ogóle zaskoczył mnie jak tylko weszłam do gabinetu. Bo ledwie nas z mamą zobaczył a już pamiętał, że dzwoniłam do niego wystraszona co to za płyn w głowie. Byłam w szoku. Zwłaszcza, że poczekalnia była najlepszym dowodem na to, że osób które leczy przybywa w zastraszającym tempie. Strasznie dużo było ludzi, którzy przyjechali dopiero na pierwszą wizytę, wystraszeni i zdezorientowani. I tych pacjentów profesor też na pewno zapamięta. Ja jak zwykle jestem w pozytywnym szoku po wizycie. Takiego lekarza-człowieka jeszcze nie spotkałam. Pozdrawiam Was wszystkich i na dziś napiszę tylko tyle. Bo...zaczynam od dziś nową, dodatkową pracę i już się nie mogę doczekać i jestem bardzo podekscytowana tym faktem. No i właśnie muszę się przygotować :) Trzymajcie kciuki i zdrowia Wam wszystkim życzę. Jak wrócę po pracy i nie będę padać na twarz to obiecuję się odezwać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Akroo
do bednar Przejrzałam wcześniejsze posty sprzed 2-3 lat i czytałam również te, które Ty pisałeś. Pocieszny z Ciebie człowiek :) Mimo powagi sytuacji żartowałeś sobie z choroby i przed i po operacji, byłeś bardzo pozytywnie nastawiony, a to najważniejsze. :) Ja również mam akromegalię, a mam niecałe 18 lat. Jestem już po dwóch operacjach, jednej przez nos ok. 1,5 roku temu i drugiej przez kraniotomię czaszki niecałe 2 miesiące temu. A guz nadal jest, nie dał się w całości usunąć jeszcze, zawzięty jakiś hehe :D.. Także z tej choroby faktycznie w wielu przypadkach bardzo ciężko jest się wyleczyć niestety. Zdziwiło mnie, jak napisałeś, że guz urósł u Ciebie z drugiej strony niż poprzedni, ciekawe jak to możliwe. Czyżby powstał na nowo? tak sam z siebie jak ten pierwszy? Tak swoją drogą to ciekawi mnie bardzo w jaki sposób te gruczolaki powstają i zaczynają wydzielać te różne hormony.. Bednar, życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia i wcześniejszych zajęć :) do a ja mam już pusto w głowie Kochana! Czyli przysadka u Ciebie nie jest zniszczona ani w jakiś sposób poszkodowana przez guza? :) świetnie! A profesor wspominał coś o pozostałościach tego guza czy będzie coś z tym robił? hihi, nie dziwię się Twojej mamie, że tak wypytywała o wszystko, wiadomo, że chciała wiedzieć na co się przygotować, czy będzie mogła być babcią itd. :) Pewnie jesteś już w tej nowej pracy teraz, więc życzę Ci, aby atmosfera była jak najbardziej ok i by Ci się tam spodobało :) no i żebyś się za bardzo nie narobiła, by móc tu nam wszystko wieczorkiem opisać. :* do Kilcia Przykre to co piszesz.. Te guzy okazują się w sumie łagodne, ale i tak niszczą organizm i cholernie ciężko jest się ich pozbyć doszczętnie tak naprawdę. Wydaje się, że nie ma już po nich śladu a po jakimś czasie nie wiadomo skąd znów się pojawiają. Mnie też często pobolewa głowa po operacji, czasami mocniej, czasami słabiej, ale nie jest już tak źle jak było przedtem. Domyślam się jak musisz się z tym męczyć i bardzo CI współczuję kochana! Ale walcz! :) Nawet jeśli konieczna będzie kolejna operacja! Będzie dobrze na pewno wszystko. Fajnie by było gdyby zwiększenie dawki bromergonu pomogło, żeby to co tam zostało zmniejszało się i zniknęło całkiem. do czarnamegan Cześć Kasieńko! :) Jejku, u Ciebie to normalnie rewelacja! Oby tak dalej tylko! :D Prolaktyna faktycznie musiała polecieć w dół sporo, skoro jest tak dobrze. :) Może i guz się zmniejszył. Jeszcze trochę i rezonans, ciekawe co pokaże. ;) Ja we wtorek mam iść do szpitala do Warszawy na kilka dni, na zbadanie hormonu wzrostu itd. i potem mam wizytę u profesora z wynikiem badania. Strasznie jestem ciekawa co i jak u mnie z tymi hormonami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kilcia
Do Akro Ja nie miałam żadnej operacji, od samego początku biorę tylko bromergon. Boję się o żołądek, bo już mnie boli czasem,a jeśli zwiększy mi dawkę ....:( Lekarz boi się na operację kierować bo boi się niedoczynności przysadki. No ale zobaczymy, na razie mam pole widzenia i rezonans w kwietniu.Czy zawsze jest ta niedoczynność przysadki? Trzymajcie kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Akroo Kinguś jak będziesz w Warszawie to daj znać, z chęcią bym Ciebie (Was) zobaczyła. W którym szpitalu będziesz na Szaserów czy CZD? Ja rzeczywiście byłam zaskoczona jak dostałam okres bez wspomagaczy i że tak szybko, bo po 2 miesiącach, myslałam, że to obleje, tylko nie miałam z kim akurat ;-), widać , że bromergon 3 razy dziennie działa. Cieszę się również , że nie mam już obrzydzenia do połykania tych tabletek. Na początku to była masakra, na sam widok miałam odruch wymiotny. Teraz nie mam żadnych skutków ubocznych.Coraz bardziej skłaniam się do nie-robienia operacji, ale zaczekam do kwietnia. Pozdrów mamę:-) a ja mam już pusto w głowie Bardzo się cieszę, że masz dobre wyniki i życzę powodzenia w nowej pracy Madzik81 No i oczywiście jeszcze pozdrowionka dla Ciebie:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam i ja :) DO A JA MA PUSTO W GLOWIE ale miałas fajną wizyte hehe i co teraz będzie z Tobą? cały czas będziesz brała leki na obnizenie hormonu wzrostu? a co z tymi resztkami? oo i znowu dodatkowa praca super!:) DO AKROO kochanieńka moja daj znać co tam u ciebie w tym szpitalu nie zapomnij bede czekać!:) DO CZARNAMEGAN widzisz ty dostałas miesiączke a ja przy prolaktynie 25 nie mam ;/ moze już w ciąże zaszłam hehe,ale byłyby jaja ;) ale poczekam cierpliwie bo ile ja po tej operacji jestem ponad miesiąc dopiero :) jak będę Wawie to postaram ci dac znać:) A JA SIĘ DODZWONIŁAM W KOŃCU DO NASZEGO KOCHANEGO PROFESORA I JADE 23 MARCA NA KONSULTACJE I WYPYTAM CO MI JUZ WOLNO A CZEGO JESZCZE NIE,MARTWI MNIE TA MOJA BUZIA PODPUCHNIETA MAM NADZIEJE,ZE TAK SZYBKO GUZ NIE ODRUSŁ??? EHH BOJE SIĘ;( pozdrowionka dla wszystkich i przepraszam ze nie wszystkim odpisałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×