Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość __zosia78

Gruczolak przysadki

Polecane posty

Gość Kilcia
Do marcik77 Ogólnie norma prolaktyny jest różna w zależności od metody w jakiej się robi,ale na ogół jest to norma do 25 ng/ml(chyba tak to się nazywa). A co do testu to bada się wzrost po podaniu metoklopramidu i ważna jest pierwsza godzina od podania metoklopramidu. I tak jeśli wzrost w pierwszej godzinie od podania metoklopramidu jest co najmniej dwa razy większy od pierwszego pobrania (przed podaniem metoklopramidu) najczęściej to jest wzrost 10-krotny i większy to wtedy jest hiperprolaktynemia czynnościowa (na skutek stresu), jeśli tego wzrostu nie ma to jest to hiperprolaktynemia organiczna (czyli powodem wysokiej prolaktyny jest guz który ją wydziela). Ale to jest tak jeśli ma się hiperprolaktynemię stwierdzona na początku, a test jest po to żeby określić jaki to jest jej rodzaj. Jeżeli prolaktyna jest w normie to niezależnie od wysokości prolaktyny po podaniu metoklopramidu nie ma żadnej postaci hiperprolaktynemii. To jest ważne, że jeśli prolaktyna jest w normie (ten pierwszy wynik) to nie ma się w ogóle hiperprolaktynemii, a tym bardziej guza który ją wydziela. Ja przed leczeniem miałam prolaktynę 120 ng/ml (norma do 25 ng/ml), teraz mam ją w wysokości 5 ng/ml, ale cały czas biorę bromergon. Test z metoklopramidem też wskazywał na obecność gruczolaka w przysadce, a rezonans tylko go potwierdził. Do tego miałam ubytki w polu widzenia- niedowidzenie połowicze dwu skroniowe. Musisz poczekać na całościowy wypis, bo ja się domyślam masz tylko częściowy. Trochę to potrwa. Bądź dobrej myśli, poczekaj na wynik rezonansu,ale niedoczynność przysadki się potwierdizła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Kilcia Jaką dawkę bromergonu brałaś gdy Twoja prolaktyna wynosiła 120 ng/ml a jaką dawkę bierzesz teraz jeżeli jej poziom jest juz dobry? Jak dużego gruczolaka masz? Moja prolaktyna jeszcze miesiąc temu wynosiła 278 ng/ml , biorę 3 razy dziennie bromergon? Zastanawiam się czy jak już spadnie czy będę mogła obniżyć dawkę?mój gruczolak ma 14/11/8 mm Ila czasu potrzebowałaś żeby wszytko wróciło do normy? Tak się zastanawiam tez czy jest szansa żeby ten gruczolak trochę się zmniejszył po bromergonie? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kilcia
Ja bromergon biorę cały czas. Mam 1 tabletkę dziennie na wieczór i tak mam mieć przez 2 lata, potem się odstawia i robi diagnostykę,ale przeważnie trzeba wrócić do bromergonu bo guz wraca. Teraz pomimo że biorę bromergon mam podejrzenie nawrotu guza w trakcie leczenia. Jeżeli podejrzenie się potwierdzi to albo dostanę większą dawkę tego leku albo będzie mnie kierować lekarz na operację. Ale po operacji będę miała niedoczynność przysadki i wszystkie hormony którymi kieruje przysadka się rozregulują w stronę niedoczynności np. niedoczynność tarczycy,nadnerczy,trzustki itp. Cały czas mam tą samą dawkę na razie, a prolaktyna się zmniejszyła dzięki bromergonowi. Jeżeli bym go teraz sama odstawiła to na pewno miałabym wszystko z powrotem- guz i nadmiar prolaktyny. Tak jak wspomniałam wyżej- mam kurację łączną2 lata a potem robi się próbę odstawienia i w razie potrzeby wraca do bromergonu lub kieruje na operację. Miałam gruczolaka 4,5 mm. Ale to już kiedyś pisałam. I gdyby nie to że miałam niedowidzenie po obu oczach to pewnie nie miałabym go leczonego wcale bo nie miałam żadnych objawów ze strony hiperprolaktynemii. JA sądzę że lepiej niech lekarz decyduje, ja teraz obecnie guza nie mam, a wciąż ta sama dawkę mam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczynki,przepraszam,ze dopiero teraz odpisuje,ale jakos weny zabrakło :) opisze wam jak to u mnie było w szpitalu na szaserów i jak przebiegła operacja i przygotowania:) więc tak 12 luty stawiam sie z rana w szpitalu tj niedziela jestem 2 w kolejce do przyjecia głupie szczescie:) przebieralnia w pizamke i na 5 pietro,tam pielegniarki mnie o wszystko wypytują i dostaje łózko i spokój :) o 12 obiadek ostatni przed operacją więc radzę sie nim najeść :) od godz 15 nic juz nie wolno jesc a tylko pic do 24 :) ok 17,przychodzi pielegniarka z kubeczkiem wody bardzo slodkiej na przeczyszczenie i trzeba to wypic fuj,ja to popijałam wodą bo nie dalo inaczej rady i wypiłam tylko pół kubeczka to i tak latałam do 24 do kibelka:) w miedzy czasie pobrali mi krew z 8 fiolek (przed operacja jeszzce 21 fiolek,ale to tylko dlatego,ze miałam cukier wysoki i prof koniecznie musiał mi zrobic profil),pielegniarki są baaardzooo miłe,uczynne no i to są ludzie! :) ok 22 przychodzi pielegniarka i przynosi rajstopki przeciwzakrzepowe,które trzeba rano ubrac przed operacja i 2 tableteczki jedną na noc a druga na rano. po tych tabletkach się śpiiii i jest sie spokojnym:) ja wziełam tylko pół i tak usnelam nie wiem kiedy:) rano prysznic trzeba sie umyć w specjalnym płynie,który jest w ubikacji wrócić połozyc sie na pół godzinki a po tym czasie ubrac rajstopki i wziasc tabletke:) ja wziełam znowu tylko pół bo ja strachliwa jestem i bałam sie,ze sie nie wybudze z tego bo widziałam jak ludzie po niej spali twardo:) ale co z tego jak nawet to pół mnie złapało,ze nie pamietam duzo rzeczy a jak pamietam to jak przez mgłe,takze po zjedzeniu tabletki pamietam tylko jak nie mogłam przeniesc sie na wozek inwalidzki bo taakie miałam nogi jak z waty:) potem sala operacyjna to samo musieli mi pomagac a ja sie tylko smiałam,ze tak mi jakos dziwnie a moment samego usypiania pamietam juz jak przez mgłe,obudziłam sie tak jakby za chwilke a było to po ponad 2 godzinach na sali pooperacyjnej i tam dopiero horror.... nos bolał był ogromny i spuchniety,tak ciezko mi było oddychac nie wolno mi było nic pić przez 4 godziny ,ani usiaść ani wstać,oczy mi strasznie łzawiły,gardło mnie bolało delikatnie od ruraki intubacyjnej i ciezko było kaszleć,byłam popodpinana i sprawdzali mi funkcje zyciowe co chwilke dostawałam kroplówki i w koncu wyproisiłam po 4 godzinach aby dali mi sie napić,tak bardzo sie bałam,ze wystapi u mnie moczówka na szczescie nie wystapiła,ale dwie osoby koło mnie niestety dostały,siusiałam do baseniku nawet pozwolono mi na siedząco hehe po 24 godzinach bardzo ciężkich,długich i nudnych wstałam :) pielegniarka mi pomogła bo byłam słaba,i w koncu przeniesiono mnie na sale zwykłą,tam dostałam kroplówke znowu i obiadek :) ciezko było jesc bo ten nos zatkany to koszmar,po obiadku przyszła pielegniarka obłozyła mnie ligniną i zaczeła wyciagać setony brrr nie zycze tego nikomu koszmar,krew po wszystkim mi spływała do gardła i z nosa,ale to z pół godzinki i jaka ulga:) głowa przestała nagle boleć super,ale nos nadal zapchany. z kazdym kolejnym dniem czułam sie lepiej i lepiej opuchlizna schodziła po woli nosek zaczoł sie delikatnie odtykać i na dzień dzisiejszy jestem 8 dni po operacji i jestem odrobinke słaba,ale dostałam w sobie siłe i dziekuje po stokroć Panu Profesorowi za uratowanie mi zycia :) jesli chodzi o profesora jestem nim zauroczona,to cudowny człowiek nie tylko lekarz spokojny,uczuciowy ohh wiele bym mogła na jego temat opowiedzieć jest poprostu BOSKI!!! pielegniarki cudowne babki i prawie każdy lekarz również no są wyjatki:) ale generalnie polecam szpital na szaserów z całego serca :) w razie pytań prosze pytań na wszystkie z chęcia odpowiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka ...w październiku potwierdziły się podejrzenia ...żyję sobie z "mikrusem" 8 mm przysadki ...mam wyznaczony termin zabiegu na 5 marca ...powiedzcie mi czy jest realna szansa na to bym ok 20 marca mogła wrócić do pracy ...czyli po 2 tygodniach ... Pozdrówciam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam już pusto w głowie
Cześć dziewczyny i chłopaki :) Co słychać? Do Akroo Jak tam kochana Twój ząb? Daje żyć? Do Czarnamegan Co u Ciebie? Czy przerwa od internetu wciąż trwa? :) Do madzik81 No Madzia :) Dzielna kobieto teraz to Ty masz już pusto w głowie :) Kolejne podpunkciki na liście dążenia do celu jakim jest dzidzia powoli można skreślać :) Najgorszy - bo operację- masz już za sobą :) Teraz sama przyjemność ;) Pozdrawiam Cię kochana :) Do Gusia0705 Cześć :) Wiesz wydaje mi się, że raczej nie. Każdy po operacji dostaje miesiąc zwolnienia i przez ten miesiąc ma prowadzić oszczędzający się tryb życia. Nawet sama będziesz czuła, że Twój organizm jest słabszy i nie na wszystko możesz sobie pozwolić. Pewnie to też zależy jaką masz pracę bo jeśli jakąś siedzącą, przy komputerze i mogłabyś pracować w domu to może i będziesz mogła ale jak dla mnie dwa tygodnie to za mało. A jakiego masz gruczolaka? Jaki hormon wydziela?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hubert76
Witam. Miałem w styczniu operację. Teraz odebrałem wyniki hormonu wzrostu i mam prawie 14. W kwietniu dopiero wizyta u prof. Zielińskiego. Miał ktoś podobnie. Co dalej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam już pusto w głowie
Do Hubert76 Cześć. A czemu tak szybko zrobiłeś badanie hormonu wzrostu? Ja robiłam po 6 tygodniach od operacji i prof. Zielińskiemu nie spodobał się wynik ale powiedział, że badanie mogło być zrobione za wcześnie po operacji i musiałam powtarzać badanie hormonu wzrostu po około 10 tygodniach od operacji. Być może za wcześnie zrobiłeś badanie. A jeśli po dłuższym czasie wynik też będzie wysoki to znaczy to, że guz nie został usunięty w całości. Ja jestem w podobnym przypadku. Kiedy masz rezonans kontrolny? Jesteś pod opieką endokrynologa? Jeśli badanie powtórzone po dłuższym czasie będzie dalej wskazywało, że hormon wzrostu jest za wysoki to najprawdopodobniej czeka Cię leczenie farmakologiczne, które powinno zmniejszyć hormon wzrostu. Dużego miałeś guza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hubert76
Operacja była 03.01. A badanie zrobiłem bo chciał profesor Zieliński. Minęło już 6 tygodni. Wizytę u profesora mam 05.04. a co z rezonansem to dopiero po kontrolnej hospitalizacji 20.04. w klinice endokrynologicznej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hubert76
Miałem makro.. na początku 3,2/2,7/15 a przed operacją 2,1/1,5/11. A co jeżeli farmakologicznie nie zmniejszy się hormonu? To pewnie 2 operacja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam już pusto w głowie
No to wtedy pewnie druga operacja, jeśli nie zadziała leczenie farmakologiczne. Bez rezonansu nie wiadomo jak duże dziadostwo zostało. Do kwietnia jest sporo czasu. Jesteś teraz pod kontrolą jakiegoś endokrynologa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej:) Jestem tu nowa i nie za bardzo mam siłę zagłębiać sie w całe 305 stron wypowiedzi, może ktoś z Was mi pomoże. U mojego chłopaka, 23 lata, właśnie zdiagnozowano gruczolaka przysadki, prolaktynowego. Wyszło mu stężenie prolatkyny 3000 ng/ml... to chyba dość duże. Gruczolak jest dosyć duży: 38 x32 x24 mm i uciska z jednej strony płat skroniowy. Pierwsze objawy zaczęły się 1 rok, 2 lata temu. Nie miał większych objawów gruczolaka, głównie spadek libido i wobec tego problemy natury seksualnej i oprócz tego czasem zaburzenia świadomości (typowe dla epilepsji spowodowanej przez gruczolaka). Dopiero teraz poszedł do lekarza i wyszedł guz prolaktynowy... Był u neurochirurga, endokrynologa i ogólnie chirurch mówi, że uważa że powinien najlepiej jak najszybciej mieć operację (podobno jakiś bardzo dobry lekarz z doświadczeniem), lecz nie będzie mógł jej zrobić przez nos, a nacinając coś na czole z tego co zrozumiałam... Endokrynolog wolałaby przez jakiś czas stosować leki, ale chirurch twierdzi że operacja jest ważniejsza w tej chwili i że gdyby to dotyczyło kogoś mu bliskiego, nie czekałby do lata. Najgorsze w tym wszystkim jest, że cała rodzina mojego chłopaka boi się operacji i powikłań i ryzyka i naciska na terapię naturalną, konkretnie chcą żeby chodził do kinezjologa (tak się chyba nazywa), pił jakieś ziółka itp... Chcą żeby podjął takie naturalne leczenie kilka miesięcy, a w ostateczności jeśli nie pomoże, zdecyduje się na operację. Bardzo się martwię i jestem sfrustrowana, bo on mieszka za granicą i to wszystko odbywa się daleko ode mnie. Jestem chyba tylko jedyną osobą, która nalega na operację. U niego wszyscy chcą naturalnych metod, przynajmniej na początek. Cała sytuacja jest o tyle przykra, że właśnie miał sie przeprowadzać do Polski, dostał się tu na studia magisterskie i teraz nie mam pojęcia co robić. Jest ktoś może na forum, kto słyszał o takim przypadku i operacji "nie przez nos"? pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hubert76
Endokrynolog skierował mnie do szpitala a że są kolejki to czekam do 20.04. na przyjęcie. I to tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam już pusto w głowie
Do Hubert76 Do kwietnia jest bardzo dużo czasu. Jeśli masz wciąż resztkę guza produkującą hormon to na Twoim miejscu zajęłabym się tym już teraz i może zmieniła endokrynologa. On pewnie skierował Cię do szpitala bo chce zrobić badania wszystkich hormonów. Ja na Twoim miejscu nie czekałabym tak długo i albo zadzwoniła do prof. Zielińskiego albo zmieniła endokrynologa. Do karo88 Jest tu na forum dziewczyna, jej nick to Akroo. Ona miała niedawno operację przez głowę. Jak wejdzie na forum na pewno opowie Ci jak to dokładnie wygląda. A jeśli o mnie chodzi to motywowałabym Twojego chłopaka do jak najszybszej operacji. Nie żadne ziółka i kinezyterapia a jeśli już to leczenie farmakologiczne tabletkami czy zastrzykami od endokrynologa. W moim przypadku neurochirurg też stwierdził że od razu lepiej zrobić operację niż leczyć farmakologicznie. Nie wiem czy dobrze zrozumiałam ale on chodzi do lekarza za granicą tak? Jeśli przeprowadzi się do Polski to tu też są specjaliści od tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak, chodzi do lekarza za granicą, i już raczej tam by się leczył, bo nie ma szans, że w takim momencie rodzina go wypuści. Zresztą w Polsce na razie mieszkalibyśmy w innych miastach, a po operacji potrzebowałby żeby ktoś się nim zajął. Dzięki na informacje, mam nadzieję, że Akroo się odezwie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Akroo
Siemka! :) Jejku, byłam dziś znowu u dentysty, koszmar z tym zębem. Już wolałabym żeby mi go wyrwali i po problemie. Profesor pozwolił lekko borować w tym zębie i dentystka powierciła, powierciła i podała tam jakiś lek i za tydzień mam się pokazać a jak będzie bolało to szybciej. Wczoraj wieczorem tak mnie bolał, myslałam, że nie dam rady wytrzymać z tym bólem. Teraz już nie boli, tylko lekko odczuwam ból przy dotykaniu, ale za to pobolewa mnie głowa po lewej stronie w miejscu gdzie miałam cięcie, ale w środku. To taki tępy, kujący ból. Mam nadzieję, że to od zęba i że to nie guz, który już znowu daje o sobie znać. To by nawet chyba było za wcześnie. do Hubert76 Czy przed operacją miałeś bóle głowy? I jak z nimi jest teraz? Pobolewa Cię głowa czy już w ogóle? do karo88 Witaj :) Jeśli chodzi o operację "górą" to mogę Ci co nie co na ten temat opowiedzieć. :) Nie jest to wcale takie straszne jak się wydaje. Ja miałam dwie operacje, jedną przez nos, drugą właśnie metodą klasyczna czyli poprzez otwieranie głowy. Nacięli mi skóre po lewej stronie czoła tuż przy samej linii włosów. Jestem 3,5 tyg. po operacji a blizna jest ledwo widoczna. I szczerze mówiąc tą operację górą lepiej zniosłam niż tę przez nos. Po tygodniu wyszłam ze szpitala. Taka operacja wygląda mniej więcej tak, że nacinają skórę, robią w kości ( u mnie akurat było w płacie czołowo skroniowym lewostronnie) dziurkę i przez nią dostają się do guza i go usuwają. Po wszystkim fragment czaszki jeśli jest wyjmowany ( nazywa się to kraniotomia ) to wraca na swoje miejsce, zszywają skórę szwami i po operacji. Szwy u mnie były zdjęte po 7 dniach od operacji. I jeśli Twój chłopak ma możliwość zoperowania guza to moim zdaniem nie powinien czekać i próbować jakichś metod naturalnych bo to raczej mało pomoże. Z takim dużym guzem nie ma na co czekać. Jeśli może to niech się godzi na operację, póki guz jeszcze nie rozrósł się tak bardzo i nie uciska na inne struktury mózgu ani nie owija żadnej tętnicy. jak masz jakieś pytania to pisz, odpowiem na pewno :) pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam już pusto w głowie
Hej Akroo :) W końcu jesteś :) Co u Ciebie poza zębem? :) Dobrze, że już tak mocno nie boli :) Ja już też się dobrze czuję :) A czy to możliwe, że po tygodniu od podania somatuliny widzę już jakieś zmiany w swoim organizmie? Może mi się tylko wydaje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do Akroo: dziękuję Ci bardzo za informację, teraz przynajmniej widzę, że sama operacja nie wygląda tak strasznie... Oczywiście będę go na nią namawiała, ale coś czuję ciężko będzie wygrać w rodzicami i dwoma siostrami, którzy chyba ewidentnie boją się operacji i wierzą w leczenie naturalne, chociaż z tego co wiem, nikomu z nich nigdy nie pomogło -może kiedyś ojcu trochę z prostatą:/ W dodatku wszyscy wspomniani członkowie rodziny mają wyższe wykszałcenie, więc nie wiem skąd to parcie na leczenie alternatywne... Chyba tylko ze strachu. No i boją się powikłań - typu cukrzyca, uszkodzenie nerwu wzrokowego, uszkodzenie reszty przysadki. Nie orientujesz się może jak w praktyce bywa z tego rodzaju ryzykiem? I mam jeszcze jedno pytanie - z tego co czytałam, przy tak dużym gruczolaku raczej operacja nie rozwiąże całego problemu... Czy z tymi lekami na hormony da się później normalnie funkcjonować? Z tego co widzę, jego bardzo przeraża wizja pakowania w siebie leków do końca życia... Wracaj szybciutko do zdrowia po operacji:) !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A, i jeszcze jedno pytanie - jak dawno temu miałaś operację i czy wróciłaś już (lub kiedy planujesz powrót) do codziennych zajęć? Bo zastanawiamy się, jak długo trzeba przebywać w domu przed powrotem na uczelnię:) Z góry dziękuję za pomoc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewuszki moje kochane :) co u was słychać? jak się czujecie? ja dziś wstałam z bólem zęba,ze masakra,ale ,ze dostałam w szpitalu pare tabletek pyralginy to od razu ból minoł :) ja nie wiem co my mamy z tymi zębami ;) MONK6 kochanie czekam tu na Ciebie opisz kochana wrażenia ze szpitala;) jak sie czujesz? u mnie ok troszke słaba jestem,ale wiadomo operacja to nie wyrwanie zęba ;) moze jest jakaś osoba,która szykuje sie na operacje do profesora w najbliższym czasie? na wszystkie pytania chętnie odpowiem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madzik 81 Cześć kochana ja być może będę się szykować, ale ja wiem już chyba za dużo ;-):-) i widziałam tez sporo hehe Zobacz jak to szybko zleciało, niedawno tak się martwiłaś a już jesteś po. Nabieraj sił i wracaj do zdrowia. Ja na razie jestem zalatana ze sprawami mieszkaniowymi i zaczynam rozglądać się za pracą, bo kolanko mam już zdrowe to wystarczy tego siedzenia w domu. Pozdrawiam wszystkie forumowiczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Akroo
a ja mam już pusto w głowie Ząb już mnie nie boli :) I ogólnie też czuję się dobrze, dziś byłam u fryzjera zrobić coś z resztą włosów, miałam je mniej więcej do pasa, teraz mam do ramion i lepiej się z nimi czuję, bo strasznie mi wypadały włosy i wszędzie ich było pełno, w dodatku takie pokręcone, poplątane jak u baranka hehe :D teraz mam wyprostowane, ładnie ułożone i jest ok :) Głowa dziś mnie wcale nie bolała i mam nadzieje, że tak już zostanie :) A co do tej Somatuliny to ja myślę, że skoro widzisz różnicę, jakieś zmiany w swoim organizmie na lepsze to pewnie właśnie po niej. :) Ona właściwie działa od momentu podania już po kilku godzinach i działa przez kilka tygodni, o ile jest skuteczna. I skoro mówisz, że widzisz różnice, to pewnie działa na Ciebie korzystnie :) do karo88 Namawiaj, namawiaj :) Bo naprawdę przed tym i tak nie ucieknie, to tylko kwestia czasu. A z tym leczeniem farmakologicznym po operacji to różnie bywa. Zależy to między innymi od tego czy guz jest czynny hormonalnie i jaki hormon wytwarza. W przypadku Twojego chłopaka jest to prolaktyna, więc myślę, że jeśli guz zostałby całkowicie usunięty to chyba wszystko wróciło by do normy i nie potrzebne byłoby leczenie farmakologiczne. A jak miałby już brać nawet te leki to są to zazwyczaj tabletki, do których organizm przyzwyczaja się w kilka dni i można po nich normalnie funkcjonować. Większość z nas bierze jakieś leki, trzeba tylko wbić się w rytm i potem to już łykamy je o stałych porach tak jakbyśmy to robili od zawsze- przyzwyczajenie. Podczas operacji, wiadomo może być jakies powikładnie np. naruszenie przysadki, może potem wystąpić moczówka prosta, ale to raczej rzadko się zdarza. Czasem jeśli guz jest na tyle źle zlokalizowany potrzebne jest usunięcie kawałka przysadki lub pozostawienie resztki guza i wtedy właśnie leczy się to farmakologicznie i stale jest się pod kontrolą specjalistów. Co jakiś czas wykonuje się rezonans i z wynikiem idzie się do lekarza i on wszystko omawia, co i jak się przedstawia, co należy dalej robić itd. :) Ja operację miałam prawie 4 tygodnie temu. Do codziennych zajęć ( w moim przypadku szkoła) nie wróciłam jeszcze, za wcześnie. Ogólnie osoba dorosła dostaje miesiąc zwolnienia lekarskiego do którego trzeba się dostosować. Potem jak się dobrze czujesz to możesz wrócić do dawnych zajęć ( jeśli pracujesz to też zależy jaka jest to praca ), a jeśli czujesz się nadal nie na siłach to chyba możesz iść do lekarza jakiegoś żeby jeszcze na jakiś czas wystawił zwolnienie, myślę, że tu nie byłoby problemu, ale nie wiem dokładnie jak to jest. Ja do szkoły planuję wrócić jakoś w marcu, z tym że nie będę chodziła na zwykłe lekcje bo u mnie to nauczyciele tak się boją o moje bezpieczeństwo w szkole, że cały czas obstawiają za tym bym była nauczana indywidualnie. Będę chodzić do szkoły mniej więcej 3 razy w tygodniu na około 3 godziny, zadają mi jakieś zadania do domu, które będę robić w pozostałe dni wolne. Trzymaj się kochana cały czas tej operacji, tłumacz jego rodzinie że to i tak będzie konieczne i że lepiej jak będzie miał to szybciej za sobą i potem ewentualnie przez jakiś czas będzie przyjmował leki. Jak guz będzie usunięty i nadal byłoby coś nie tak, jakiś jego fragment by został nie wycięty to i tak będzie to łatwiej leczyć, bo będzie to mniejsze i leki w takiej sytuacji będą bardziej skuteczne niżeli jakby je miał zacząć brać teraz. :) Będzie dobrze! do madzik81 kochana, Ciebie też męczą zęby? Kurcze, ja to nawet myślałam, że to może po lekach jakoś stają się słabsze albo coś. Nie wiem z czym to związane. Ale dobrze, że leki Ci pomogły i już nie cierpisz bólu. :) do czarnamegan Ty już chyba wszystko wiesz na temat operacji i całego jej przebiegu oraz tego co jest po. :) Też się napatrzyłaś hehe :] Oby u Ciebie też jak najszybciej dało radę to zwalczyć żebyś mogła już wkrótce się tu pochwalić swoimi przeżyciami z operacją i, że masz już pusto w głowie (chodzi mi, że bez guza hihi ) A jak się czujesz kochana? I jak z mieszkaniem? Wszystko już macie załatwione? Kiedy przeprowadzka? ;) pozdrowionka :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Kinguś (Akroo ;-)) Ja poczekam do kwietnia, wtedy zrobię rezonans i zbadam prolaktynę i zobaczę czy leki działają. Jeszcze mieszkam na Bródnie, tu gdzie byłaś, ale mam już drugie mieszkanie, na dniach będę się przeprowadzać, trochę zamieszania mam z tym, ale jakoś dam radę. Pozdrów mamę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Akroo
czarnamegan Mama również pozdrawia Ciebie i Twoją mamę ( a ja się dołączam :) ) To szybciutko w sumie z tą przeprowadzką zleciało, przynajmniej ja mam takie wrażenie. Bo jeszcze niedawno oglądałaś różne mieszkanka a tu już się pakujesz i przenosisz. :) W sumie to dobrze, że jeszcze teraz na czas przeprowadzki nie pracujesz bo tak to całkiem miałabyś urwanie głowy. Nie dość, że praca to jeszcze załatwianie tego wszystkiego, a tak to jeszcze na spokojnie sobie dajesz radę. A jak już będziesz w tym nowym mieszkaniu to wtedy rozejrzysz się za pracą. Strasznie jestem ciekawa czy leki zmniejszą tego guza u Ciebie. Oby tak. Bo nawet jeśli operacja będzie konieczna to lepiej żeby usuwać guzka, który jest jak najmniejszy a nie duży, taki jak teraz. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcin:)
witam:) mi wykryto gruciolaka przysadki mózgowej..z podejrzeniem krawienia i nie wiem czy przez tego gruciolaka..idzie nadpobudliwosc i mam też niedoczyność tarczycy miałem silną arytmie serca..np..jak się połoze poleżeć to mam takie wrażenie jak bym nie czuł ciała swojego..to znaczy skóry dopiero czuje całego siebie jak cos robie..a jak nic nie robie to nie czuje albo mi odbyja..albo naprawde to moze byc od gruciolaka..miałem pewność że to idze od serca..ale robiłem w szpitalu ekagie serca i nic nie wykazało serce mam dobrze..więc nie wiem od czego to wszytko idzie.a gruciolaka wykrto mi jakieś 2 góra 3 miesiące temu..a wymiary ma 10.18 i 16 prosze o pomoc pozdrawiam..:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
CZARNAMEGAN o super kochana,ze za praca zaczynasz się rozgladać bedzie więcej pieniążków :) a co do operacji ooo tak napatrzyłas się he he,ale w tej chwili wygladam już bardzo dobrze nie mam żadnych opuchnięć i tak samo sie czuje jakbym wogóle nie miała operacji martwi mnie to,ze jestem dopiero 11dni po operacji a ja moge góry przenosić :) nosek tez odetkany:) ale to zalezy od organizmu itd chyba,nawet z mężem troszkę już pobaraszkowaliśmy delikatnie pisząc nie jest źle;) A Ty kochana zrób badania prolaktyny i rezonans i zobaczy sie potem może operacja nie bedzie konieczna bo bromek zadziała ;) ściskam :) AKROO super z tymi nowymi włoskami musisz wyglądać:) ehh to teraz laleczka nie poznania:) a co do zęba juz mnie nie boli,ale to cos w tym musi być bo jestes już 2 która mi pisze o zębie teraz ja;/ nie wiem spadek odpornośći? musimy na siebie uwazac! MARCIN ja również mam zaburzenia rytmu serca i myslałam,ze to od gruczolaka niestety raczej nie,ponieważ po operacji nadal mi kołacze więc ja nie pomoge,natomiast inne rzeczy zaczynaja po operacji pozytywne dochodzić np to,ze nie czuje juz tego zmęczenia całodziennego jakie miałam,mdłośći,rozkojażenia itd itp:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Akroo: Dzięki Ci wielkie za wyczerpujące informacje i wsparcie:* Teraz D. przyjeżdza do mnie na weekend, więc będę nad nim pracowała. W sumie to bardzo mu współczuję, tu z jednej strony rodzinka atakuje, z drugiej ja namawiam... zobaczymy. Ale czuję wewnątrz, ze będzie ok, nie może być inaczej. Do Marcin: hej, nie wiem dokładnie co odczuwasz, mówiąc, że "nie czujesz siebie", ale mój chłopak czasami miał (teraz chyba rzadziej) takie uczucie. Pamiętam, że zanim w ogóle jeszcze wykryli u niego gruczolaka (ale już go raczej miał wtedy), często mówił mi że tak się dziwie czuje, jakby to nie był on. Wiem że to brzmi głupio, ale czasami właśniej tak to określał, że coś robi i czuje się nieobecny, nie czuje że on to robi... Myślę że to mogło być przez to... Może i u Ciebie jest podobnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcin:)
nie wiem możliwe teraz się troche poprawiłem ale przed tem była katastrofa ja miałem bardzo silną arytmie że dokturka myślała że mam nie dotlenione serce ale to nie było to...miała już dzwonić po karetke..ale jak zrobiłem badanie na hormony krwi to wykazało u mnie że mam niedoczyność tarczycy i to od tego miałem tą arytmie lekkie ręce ale jeszcze byłem nad podobudliwy że jak ktoś mi coś wkurzającego pow..to odrazu się wkurzałem..przed tem taki nie byłem..nie wiem co się ze mną dzieje:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Akroo
do Marcin:) U mnie, kiedy miałam gruczolaka też były takie objawy jak nadpobudliwość, nerwowość itd. Czasami potrafiła mnie najmniejsza rzecz wkurzyć, że aż się we mnie gotowało wszystko hehe, więc u Ciebie może faktycznie też ma to z tym związek. Może być też tak, że Twój gruczolak wytwarza w nadmiernych ilościach jakiś hormon, który zaburza prawidłowe funkcjonowanie Twojego organizmu. ja również mam niedoczynność tarczycy, przyjmuję euthyrox w dawce 125mg. U mnie po operacji przez kilka dni występowało kołatanie serca, chwilami było bardzo silne i byłam nawet u pielęgniarek i dawały mi jakieś krople do wypicia. Ale nie wiem czy to ma jakiś związek z gruczolakiem. Może prędzej właśnie jest to wywołane przez tarczycę. Bo ja przez te kilka dni nie brałam tabletek i myślę, że to właśnie przez to. na początku tego z tym nie wiązałam, dopiero tak po czasie się domyśliłam że to przez to, że odstwiłam euthyrox i się serce rozszalało :D A EKG też miałam robione i za każdym razem jest prawidłowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcin:)
ja mam od Tarczycy arytmie biore jakieś leki na tarczyce i wg nie mam lęków..ani kołotania serca raz mnie jak wzieło to wylądowałem w szpitalu i odrazu podłączyli mnie pod tlen bo myślałem że zaraz mi serce stanie..a palce to już miałem sine..nawet wzrok mi się tak popsuł że masarka..nawet okulary nie pomagają mam mocne szkła ale to na nic mój gruciolak ma spore rozmany 10.16 i 18 minimetrów tak potrafi dac w łeb że szok/;na 8 marca mam do szpitala..porąbią badania jak gruciolak rośnie to ide na operacjie..a wiesz że gruciolak to innaczej nowotwór łagodny..bo w medycynie praktycznie zdarzają się gruciolaki łagodne.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×