Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość k i n g a

SAMOTNOŚĆ W SIECI ...zapraszam do rozmowy 40-latków

Polecane posty

Gość Marysia 63
Obudził go we mnie facet, o któym wcześniej pisałam. Wiedziałam, że we mnie siedzi wulkan, dojrzewałam do zdrady kilkanaście lat, aż w końcu uległam, był to już krok desperacji. Dowiedziałam się, jaką jestem kobietą, kochanką, przyjacielem. Nawet nie wiedziałam, że jestem zdolna do przeżywania takich uniesień. Ale cóż...nic wiecznie nie trwa i nic dwa razy się nie zdarza, ale i tak nie żałuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajnie ze mialas takie przezycia Marysiu-ciekawe czy bylabym zdolna do takiego kroku-póki co nie wiem co we mnie drzemie czy jest tam tez może jakis wulkan:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia 63
Co tak zamilkłyście dziewczyny? Dopadła was jesienna zaduma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ninka39
Zaciekawiła mnie Wasza rozmowa. Samo życie jak widać! Ale kto powiedział, że będzie łatwo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej-Pewnie że nikt nie obiecał że będzie łatwo...ale też nie ostrzegał że tak cholernie trudno! Napisz coś o sobie-może pogadamy? Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ninka39
Masz rację Fionka, nikt nie obiecywał, że będzie łatwo ani nie ostrzegał, że trudno. A teraz odwrotu już nie ma.Często czuje się samotna dlatego pisze tutaj. Mimo rodziny i dzieci, z którymi mam dobry kontakt. Po prostu brakuje mi faceta i dobrych relacji damsko męskich. Wierzę w prawdziwą miłość i wciąż o niej marzę. A tu lata lecą, bezowocnie... Tymczasem pozdrawiam cieplutko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fionka39-39
Fajnie że sie odezwałaś Ninko-to prawda nie ma odwrotu ale i nie ma przyszłości-też mam fajny kontakt z moimi dziećmi-to już nastolatki-myślałam że to wystarczy ale na dłuższa mete nie da sie tak żyć...ten brak bratniej duszy,miłości tego by ktoś przytulił-to wszystko mnie wyniszcza i boje sie ile jeszcze dam rade...Ale fajnych facetów nie sieją:(-szkoda- Tez cieplo pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dina1345
Chciałabym włączyć się do waszej rozmowy na temat facetów.Przeżywam trudny okres w swoim życiu,ale postanowiłam że żaden facet nie jest tego wart aby płakać przez niego.Moje uczucie dawno się wypaliło jak mu o tym powiedziałam to szalał,a teraz ma swoją przyjaciółkę szybko zapomniał o mnie i o dzieciach a tak niby mnie bardzo kochał.Mnie to jest na rękę teraz bo mi nie wchodzi w drogę.Dla mnie nie miał nigdy czasu cały swój wolny czas poświęcał na oglądanie telewizji a dla mnie go nie miał.Tacy są już faceci wymagają,a jak mają wszystko i za dobrze to pokazują rogi. Mam nadzieję ze kogoś kiedyś znajdę ale już nie chcę na stałe.Wiecie że każdy człowiek nawet i zwierzę potrzebuje czułości zrozumienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ninka39
Zaczęłam wątpić w to, że jeszcze mogę spotkać fajnego faceta i zaprzyjaźnić się. Czy już nie ma prawdziwych facetów, czy też kobiety mają wyższe wymagania? Jak to jest, czy to z nami kobietami jest coś nie tak? Dlaczego uczucia są teraz tak nietrwałe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fionka39-39
Nie wiem jak to jest z tymi facetam ani z uczuciami...Wiem ze mnie sie nie uklada w tych sprawach.Widze ze na forum pisząSzkoda,że zwykle samotne kobiety ,albo samotne doslownie albo w związku-skoro facetow tu brak to albo są zadowoleni i szczęśliwi albo moze takie pisanie im nie pomaga rozwiązac problemow-mnie pomaga jak sie wygadam:) Moze tylko nasze uczucia były takie nietrwałe....Sa przecież udane związki gdzieś tam obok nas....Szkoda, że obok:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia63
Fionka, tak tylko nam się wydaje, że obok są związki udane. Ludzie o tym nie mówią, wstydzą się przyznać do pewnej porażki. W środku serce rozrywa się na kawałki z bólu, ale na zewnątrz uśmiech i zapewnienia, że wszystko jest ok. Myslę, że problemem są faceci. Kobiety im starsze tym lepsze, jak wino...mężczyźni kapcieją niestety już im nie zależy na atrakcyjności, adorowaniu kobiet, rozkochiwaniu ich w sobie. Jakie to głupie i małe. Żal mi kobiet, w których aż wszystko kipi z namiętności, a obok jest facet, który już nie ma ochoty na seks i na nic nie ma ochoty. Czy " ...dzieścia" lat temu, można takie sprawy przewidzieć? Lubię mężczyzn, nie wyobrażam sobie bez nich życia, ale nie rozumiem u nich tego braku dbania o swoją kobietę i lekceważenia ich naturalnych potrzeb.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fionka39-39
Może masz racje Marysiu....może jestem naiwna wierząc,że innym jest lepiej.A może potrzeba większej tolerancji w związku? Ale w naszym przypadku to już chyba sie nie da być bardziej tolerancyjną. Bo w imię czego miałybyśmy zrezygnować ze swoich potrzeb i pragnień?Przecież żyjemy i czujemy więc...zrezygnować z życia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia 63
Ja żałuję tych lat kiedy byłam rozgoryczona, smutna, znajomi nie mogli na mnie patrzeć. Kiedy spotkałam swoją miłość, oddałam się jej całkowicie. Wszystko inne przestało się liczyć, w taki kocioł wpadają kobiety, które nie dostają uczucia od swoich mężów, czy w ogóle od mężczyzn. I teraz kiedy dostałam ogomną dawkę uczuć, czułam się kochana na 100% i kiedy skończyłam z tą miłością, czuję się jakby wyleczona. Teraz uśmiecham się do ludzi, chce mi się z nimi rozmawiać, chce mi się im pomagać. Mężczyźni tulą się do mnie, lubią ze mną rozmawiać i to mi wystarcza. Mój mężczyzna dał mi taką dawkę miłośći i różnych emocji, naładowałam akumulatory i dzięki temu mam siły dla innych. Nie wiem co się z nim dzieje, pewnie pije, ma teraz powód. Przedtem musiał się kamuflować, bo ja tego nie tolerowałam. Dziękuję za tę miłość losowi i czuję, że gdzieś tam jest ta moja druga połówka, że jest gdzieś mężczyzna, który pragnie takiej kobiety jak ja i który będzie umiał dobrze z niej korzystać i wyssać wszystkie soki, które będą eliksirem życia na dobre i na złe. Życzę wszystkim samotnym kobietom, żeby się nie poddawali, żeby się uśmiechali i mieli nieustanną nadzieję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojtek 39 krak
witam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chwilówka*
cześć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fionka-39
Hej Hej-moze to forum ożyje znowu!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fionka-39
Hej hej !!!!!! Może to forum znowu ożyje!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesniara
Patrze i słucham bzdur jakie piszecie IP itd szukacie czegoś same nie wiecie czego ,zamiast do roboty się wsiąść to piszecie jak te szczeniaczki o duperelach , o chłopach i jeszcze huk wie o czym .a ta cała kinga to zachowuje sie jak szczeniak niedorośnięty, a reszta jej wtóruje jak te barany na pastwisku , beczą byle beczeć .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesniara
samotność i co z ta samotnością cyrki robią z tego ze samotne , tak zaraz do was chlopa na pastronku przyprowadzą .CO ZA IDJOTKI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZOSIA .A
JESTEM OD 5 LAT W SEPARACJI SZUKAŁAM MIEJSCA GDZIE MOŻNA POGADAĆ NIE NARAŻAJAC SIĘ NA ŻENUJACE PROPOZYCJE .W CHWILI ROZPADU MAŁZEŃSTWA BEZ WIĘKSZEGO NAMYSŁU PRZEPROWADZIŁAM SIĘ DO MAŁEGO MIASTECZKA BYLE DALEJ OD BYŁEGO...NIE ZNAM TU NIKOGO PRZEZ 5 LAT ŻYJE A WŁAŚCIWIE WEGETUJE Z DNIA NA DZIEŃ .CÓRKA STUDIUJE W POZNANIU CZASEM JĄ ODWIEDZAM CZASEM ONA MNIE A RESZTA TO SZARE MYŚLIDNIA CODZIENNEGO MOŻE KTOŚ Z WAS SAMOTNYCH MA OCHOTE POGADAĆ ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZOSIA .A
JESTEM OD 5 LAT W SEPARACJI SZUKAŁAM MIEJSCA GDZIE MOŻNA POGADAĆ NIE NARAŻAJAC SIĘ NA ŻENUJACE PROPOZYCJE .W CHWILI ROZPADU MAŁZEŃSTWA BEZ WIĘKSZEGO NAMYSŁU PRZEPROWADZIŁAM SIĘ DO MAŁEGO MIASTECZKA BYLE DALEJ OD BYŁEGO...NIE ZNAM TU NIKOGO PRZEZ 5 LAT ŻYJE A WŁAŚCIWIE WEGETUJE Z DNIA NA DZIEŃ .CÓRKA STUDIUJE W POZNANIU CZASEM JĄ ODWIEDZAM CZASEM ONA MNIE A RESZTA TO SZARE MYŚLIDNIA CODZIENNEGO MOŻE KTOŚ Z WAS SAMOTNYCH MA OCHOTE POGADAĆ ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZOSIA .A
JESTEM OD 5 LAT W SEPARACJI SZUKAŁAM MIEJSCA GDZIE MOŻNA POGADAĆ NIE NARAŻAJAC SIĘ NA ŻENUJACE PROPOZYCJE .W CHWILI ROZPADU MAŁZEŃSTWA BEZ WIĘKSZEGO NAMYSŁU PRZEPROWADZIŁAM SIĘ DO MAŁEGO MIASTECZKA BYLE DALEJ OD BYŁEGO...NIE ZNAM TU NIKOGO PRZEZ 5 LAT ŻYJE A WŁAŚCIWIE WEGETUJE Z DNIA NA DZIEŃ .CÓRKA STUDIUJE W POZNANIU CZASEM JĄ ODWIEDZAM CZASEM ONA MNIE A RESZTA TO SZARE MYŚLIDNIA CODZIENNEGO MOŻE KTOŚ Z WAS SAMOTNYCH MA OCHOTE POGADAĆ ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KaśkaB
Niedługo kończę 40-tkę. Mam córkę która lad achwila wyfrunie z gniazdka, a relacje z mężem są mocno napięte. Tak naprawdę mam ciągle w głowie rozwód, chęć ucieczki od faceta, który mam wrażenie do niczego nie jest mi potrzebny. Boję się jednak samotności, boję się izolacji w srodowisku małomiasteczkowym. Nie potrafię podjąć definitywnej decyzji, a to mnie wkurza, bo w innych sprawach jestem osobą zasadniczą i konsekwentną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja w zeszłym roku we wrześniu skończyłam 40. Syn na studiach, ja 17 lat po rozwodzie. do tego jeden nieudany związek. Juz chyba przerobilam syndrom \"opuszczonego gniazda\", trochę depresji i znowu widzę,że zycie zaczyna być kolorowe. I co wy na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta _____
Witaj Zosiu A jesli chcesz to mozemy opowiedzic sobie to co przezylismy w zyciu malzenskim jestem mezatka od 30 lat moj zwiazek zalicza sie do niezbyt udanych w zwiazku czuje sie samotna dzieci poszyly juz na swoje a ja sie coraz czesciej zastananawiam czy nie poukladc sobie zycia na nowo z kims takim z kim bede w koncu szczesliwa wiec podziwiam ciebie za odwage ze postanowilas rozwiesc sie i wyjechac do innego miasta chyle przed toba czolo bo mnie jest brak takiej odwagi ..........pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasik kasik
zapraszamy do sklepu rekodziela marokanskiego www.marokostyle.com ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość halka5
Witam! Mam cięzki okres samotności w probleie. Może ktoś potrafi podpowiedzieć mi coś mądrego. Od dłuższego czasu mąż ma góry i dołki w pracy i przenosi to nandom . Kiedyś myślałam ,że to moja wina i musimy poradzić się psychologa . Byliśmy tam z całą rodziną . Teraz wiem ,że to nie jest tylko wina moja . Nie zarabia , śpi do 13-14.00,potem wychodzi na pół godziny i wraca podpity . Teraz nie pożyczam mu samochodu bo nie dotrzymuje słowa i wraca po pijanemy . Gorzej bo syn ma malucha i od niego pożycz również i sytuacja sie powtarza. Wiem ,że muszę zrobić rozdzielność ajątkową bo pożycza na prawo i lewo wiedząc ,że nie odda .Już teraz płacę ileś kredytów wziętych dla niego itd. Chodzi mi oto jak powinnam najmniej boleśni żyć skoro nawet jeśli się rozwiodę to i tak jesteśmy pod jednym dachem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość halka5
Chće jeszcze tle zobaczyć i zrobić , nie boję się nowych wyzwań ,czs ucieka a ja spłacam długi. Kiedy będę latać , dokończe kursy i znów się powsinam( może już nie potrafię),kiedy pojade a rowerze dookola Grecjii, ponurkuję,itd.... Teraz ..Co mam zrobić ,żeby nia dać się wykorzystać i żeby dzieciaki ani ja nie zwariowały... Halina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cococo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×