Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość .......magdalenka.............

czy są tu samotne matki

Polecane posty

Gość Maria Anna
do ojca krzysia i innych panów biorących udział w dyskusji Uważam, że dzisiejszy facet bardzo sie nad sobą roztkliwia, szuka różnych globalnych problemów lub niespełnionych miłości..., żeby usprawiedliwić swoje odejście. Wydaje się Wam, że po odejściu bedziecie żyli nowym życiem, pięknieszym , lepszym, spotkacie super kobietę, lub już ja macie na boku. Ale histoii nie wymarzecie z pamięci i to tak boli, bo życie do którego tęskniliście było tylko piękne ale w marzeniach a rzeczywistość okazała się smutna. Ojciec Krzyś - mówisz, że często mężczyźni nie mają domu, ale to ich wybór-być samemu, bez obowiązków,kobiety ze zwykłymi problemami, płaczących dzieci, zwykłego codziennego życia z którym boryka się kobieta - " kobieta siłaczka " której nikt nie pyta, czy jest jej cięzko, bo ona nie ma wybory, mąż odchodzi spełniać swoje marzenia , a ona zostaje z dziećmi . "Gdzie ci mężczyźni, gdzie..."co powinni opiekować sie swoją rodziną i dziećmi. Bez urazy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już nie samotna
MARIA ANNA BRAWO!!!! śwetna wypowiedz!!!!popieram w stu procentach!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orion_51
do MartaXXX,Tomat67,Ojciec Krzys i Ty "ANNA_MARIA!";zwracam sie do myslacych ludzi,pozostalych ,w styluLuna/Paloma-Blanka.../ignoruje i to moje ostatnie wejscie,na ten wasz topik:)))Ad rem:Facetow mozna zmieniac jak rekawiczki,Kobiety jak przescieradla...,ale Dziecko...-tu wszystko jest tylko jeden raz!,Jeden raz/pierwszy najwazniejszy!!!/slyszymy MAMA,TATA...jeden raz raczkuje...jeden raz chodzi/samodzielnie/,by wpasc ,w nasze ramiona...etc.etc.A WY"drogie ,samotne,porzucone,nieszczesliwe ,samotne matki!!!",odbieracie nam to wszystko bezpowrotnie...Polo biedy kiedy dziecko ma nascie lat,ale kiedy ma kilka,m-cy,lat...???!!! Dla pelnej jasnosci,nie jest wazny samochod,dom,kasa/alimenty/,to tylko rzeczy,przedmioty...i nie o to tu chodzi/sic!/.To wy pamietacie,o jakis laszkach,fatalaszkach,slubnych zdjeciach,prezentach,wszystko jest,dla was,nagle b.wazne...Dziecko...to dopelnia calosci!!!ZABRAC!,ODEBRAC!...wszystko i za kazda cene,zeby tylko drania UKARAC,tego bydlaka,ze cos sie /razem!!!/spierniczylo,cos zgubilo,cos zaniedbalo...No i jeszcze to "chore"prawo ,rodem z prl-u/kodeks rodzinno-opiekunczy...wolne zarty/Tu jestescie bezwzgledne i tuj naprawde pokazujecie swoje prawdziwe oblicze...Niewazne jest DZIECKO,to tylko "narzedzie",ktorym mozna najbolesniej sk...na zranic,zabic,poslacdo piekla...WYSTARCZY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marita
Jestem samotna mama i mam wrażenie że świat mi się zawalił. Moja córeczka ma juz 9 miesięcy Ale mój meżulek zostawił nas 1 raz jak mała miała 3 miesiące pózniej jak miała 5. Rada: jak raz zostawi zrobi to kazdy następny. Oddałam wszytsko co miałam dbałam o dom o niego dziecko siebie miało byc tak idealnie i pieknie jak z romantycznego filmu.... To jest długo historia tylko ze jak z dramatu. Cięzko mi .......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marita
Do ojca Krzysia!! Nie masz racji mój mąż zostawił nas bez niczego zabrał widelce tv łyzki jak miał wydac złotówke na dziecko to był chory Powiedział mi że mam sobie wychowac zkims innym Pocieszałam cwoka dbałam o niego miał gówno pokazałam mu jak można zyc i mnie zostawił Odezwał się po 3 miesiącach ......Ach szkoda gadać to i tak bez sensu kazdy ma swoja historie tylko nie kazdy potrafi ztym zyc i zacząć od nowa........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nevada1
Drogie Panie, Niektorym z was bardzo wspolczuje . Bardzo tez czesto doprowadzacie do rozpadu zwiazku. Czesto uwazacie ze lepiej nie naprawiac , nie starac sie , lepiej byc samym , bo tak bedzie lepiej. Bylem w dwoch zwiazkach , w pierwszym zarabialem jak glupi , mam 2-ch wspanialych synow . Malzonka poprostu poznala kogos w pracy i wszystko sie rozpadlo. Na milosc nie ma rady i walczyc z miloscia nie mozna. Drugi raz poznalem wydawalo by sie kobiete mojego zycia . Miala 11-to letnia corke , Przprowadzilem sie dla niej do Polski , trwalo to 9 lat i tez padlo. Moja ukochana zakomunikowala mi ze nie widzi dalej mozliwosci aby moj mlodszy sym przyjezdzal do polski do mnie na wakacje . Argumentowala to tym ze ona potrzebuje wakacji , a tak ma extra obowiazki . Pytanie czy moj wklad w wychowanie jej corki sie liczyl . Okazalo sie ze nie. Pragne nadmienic ze interesy w Polsce nie rozwinely sie tak jak zakladalem . Kasy wystarczylo tylko na te 9 lat. Tak ze czytajac wasze wypowiedzi dochodze do wniosku ze w wiekszosci przypadkow same nie wiecie co chcecie. Dalej kocham te kobiete ale juz bardzo z daleka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TylkoJa
Wiecie co? Ja wlasnie zastanawiam sie nad rozwodem mam 22 lata i 6 letniego synka. Maz daje mi w kosc kazdego dnia, wiecznymi klotniami i ponizaniem, wszystko jest jego a ja jestem "glupia suka" nadajaca sie tylko do ciagniecia "druta" (sory za wulgarnosc). Pokazal mi juz tak wiele razy ze nic nie jestem warta ze mam mysli samobojcze niemalze kazdego dnia, nie potrafie sie cieszyc nawet dzieckiem. Syn spedza wiecej czasu u dziadkow niz w domu. Wiem ze dluzej nie moge tak zyc, wkoncu po co? Nie umiem nic zrobic ze swoim zyciem, myslicie ze po rozwodzie bedzie mi lepiej? Dodam ze jestem na utrzymaniu meza i nie mam za bardzo na kogo liczy, jesli chodzi o finanse... Rozmowy z tesciowa przyniosly skutki odwrotne, stwierdzila ze to ja jestem nieodpowiedzialna i ze dziecko zostanie u nich. A ja juz nie mam sily zyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nevada1
Do : Maria Anna Moja droga twoje slowa sa bardzo prawdziwe , ale czesciej padaja z ust kobiet. To wy szukacie ksiecia na bialym koniu ktory przjedzie i wyrwie was z tej monotoni. Zapominacie o bardzo waznej sprawie , faceci sa prosci . Chcesz szczesliwego zwiazku nie oczekuj , mow co chcesz , rozmawiaj o swoich potrzebach , snach, marzeniach , oczekiwaniach. Problem kobiet jest zawarty w twych slowach . Wszystko tlamsicie w sobie przez lata . Facet nie pamieta co robil i co mowil 2 lata , 3 miesiace temu . Rada dla was wszystkich , nie odkladajcie spornych tematow na kiedys . Czesto wydaje mi sie ze kobiety mysla ze mezczyzni moga czytac ich mysli . Stwierdzenie ze jesli kocha to sie domysli , doprowadza facetow do bialej goraczki , jest to dla nas obce. Czy kompromis chec poznania jest wam obcy . Samotna matka to moze byc tylko jedno . Kobieta ktora kochala bardzo i stracila meza w tragiczny sposob . ze wzgledu na te milosc nigdy juz z nikim nie byla . Wiekszosc z was jest samotnymi matkami ale to tez wasz wybor. Czasem nosicie wasze krzywdy jak medale , zyjcie, szukajcie , kochajcie , badzcie otwarte na ludzi , akceptujcie to ze my jestesmy inni , ale w wiekszosci kochamy matki naszych dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jach
witam wszystkich......przeczytalem tylko troszke...pracuje za granica od trzech lat...nie jest latwo ..betz rodziny...ale zapewniam pozadne zycie..ale okazuje sie ze to nie wszystko...bo nie ma mnie w domu za czesto..jak przyjezdzam...to slysze zezona musi sie do mnie "przyzwyczaic"...moze mi powiecie mile panie co to jest..ja przyjezdzam steskniony jak cholera..a ona musi sie przyzwyczaic... i wlasnie ostatnio uslyszalem ze sklada pozew...mam 7 letnia coreczka i zawsze jak rozmawiamy przez tel..pyta sie kiedy przyjade..i potem placze..czy o to wam chodzi "samotne matki"....czy to tylko taka teraz moda....byc samotna matka z dzieckiem....pozdrawiam i zycze milego dnia...jach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nevada1
Do Tylko Ja. Powiedz mi co zrobilas dla siebie przez te 6 lat zeby maz cenil cie za to co soba reprezentujesz. jestes teraz nieszczesliwa , rozgoryczona . Czy przez te lata zabawa byla fajna , dziadkowie zabierali synka jak szliscie sie bawic? Pamientaj mloda kobieto ze nikt cie nie bedzie cenil jesli sama tego nie zrobisz. To ze bylo fajnie, urodzilas dziecko w wieku (o zgrozo) 16-tu lat nie daje ci prawa do stania sie tylko matka i zona. Czy twoj zawod to Zona? Zacznij myslec o sobie , idz do szkoly jesli nie skonczylas , zycie dopiero sie przed toba otwiera. Cos o tym wiem mam syna w Twoim wieku , a gdyby to byla corka na pewno nie pozwolil bym jej byc maskotka zadnego faceta. Zabaweczki po jakims czasie sie nudza , itrzeba miec nowe .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiga
Ja też jestem samotną matką od lat 11 .I co mogę powiedzieć ze raz jest pod górkę raz z górki ale zyje a radzę sobie bo muszę i zle nie jest.Jednak chcałabym nieraz kogoś mieć przy sobie kto byłby moim partnerem,kochaniem i poszedłby na ryby z moim synem ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama-magda
Moja chistoria jest strasznie zawiła;wyszłam za mąż w 1981r. mając 22 lata, urodził nam się synek mąż był niedobry dla nas nie chciał pracować pił,tkwiłam w tym bagnie ze względu na synka. Po 5 latach urodziłam drugie dziecko a po 4 miesiącach od narodzin drugiego dziecka zaszłam ponownie w ciążę,byłam w ogromnej depresji mam 176 cm.wzrostu a ważyłam 54 kg.leczyłam się psychiatrycznie z tego powodu i właśnie wtedy powiedziałam koniec rozwiodłam się bardzo szybko,urodziłam troje dzieci i wychowywałam ich samotnie,było ciężko ale lepiej niż w związku małżeńskim.W 1997r. poznałam cudownego męszczyznę do dziś jesteśmy razem,dzieci są pełnoletnie bardzo się kochamy jest między nami ogromna więż,ja ważę 80 kg.jestem ogromnie szczęśliwa.Mój były mąż zmarł 3 lata temu.Nareszczie odzyskałam spokój.Pozdrawiam wszystkie mamy i życzę im z głębi serca żeby zaznały wiele dobrego bo matka to najcudowniejsza istota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniele
wy faceci tego nierozumiecie co to znaczy być zdanym tylko na siebie mając dziecko ....tylko potraficie mówić o wielkich rzecach sprawach a jak co do cego to umywacie ręce...tato mojego dziecka nie chce nawet widzieć swojego maleństwa-co za pieprzony dupek myśli tylko o sobie...właśnie tacy jesteście jak jest dobrze to super ale jak tylko jest problem-to macie to gdieś!!!obyście zdechli w męczarniach nagorsych...poczuli samotność...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Robinson
Witam Mam dwoje dzieci, mam cudowną żonę i wiem jedno, żeby dzieci prawidlowo się rozwijaly i dorastaly jako normalni ludzi muszą miec przyklad dwojga doroslych i kochających się ludzi. Ojca i matki. Ale jeden warunek. Normalna rodzina. Tzn. że facetowi nawet do glowy nie przyjdzie uderzyć kobiety, że stara sie utrzymać rodzinę w miarę swoich możliwości...nie każdy może mieć pensję jak parlamentarzysta, a kobieta jest kobietą...czlowiekiem z którego emanuje milość dobroć i dobra wola by bylo jak najlepiej. Pewnie każdy ma chwile zmęczenia, ale pamiętajcie że jak się wywalisz z tym wszystkim na swojego partnera, to potem trzeba umieć powiedzieć przepraszam i wszystko możliwie racjonalnie wytlumaczyć. KOBIETY, blagam was jednocześnie o jedno, jeśli widzicie faceta którego zachowanie ,jego rodzina, Wam się nie podoba, nie dawajcie mu za przeproszeniem "dupy" z nadzieją że uda wam się go zmienić na swoje upodobanie. Stado nieodpowiedzialnych baranów zostaje biologicznymi ojcami, wy się cale życie użeracie, a My wszyscy potem będziemy bali się wychodzić na ulice wieczorami z rodziną bo bezmózgie wyjalowione od uczuć stada wyrostków myślą, że rządzą światem. Pieniądze, to dla Was kobiety najlepszy afrodyzjak...niestety to prawda, dużo prawicie o wartościach i ideach, a w rzeczywistości można kupić prawie każdą z Was... i proszę mi się tu nie obrażać, bo taka jest prawda, facet który zarabia 1,5 tyś(a wciąż jest wielu takich co marzą o takiej pensji) musi żyć w ciąglym stresie, bo nie wyobrażam sobie jak można z takimi zarobkami spelnić jakieś nawet minimalne marzenia swojej ukochanej. To musi być permanentny stan stresu i jakiegoś wewnętrznego wstydu i tu rodzi się frustracja, a potem już tylko krok do szajby. Z drugiej strony o wartości czlowieka nie stanowi wysokość jego uposażenia, tylko coś zupenie innego, jeśli facet daje sobie wmówić że nic nie jest wart bo za malo zarabia to w jakimś sensie jest pierdola, ale trudno by żona robila za psychologa, na to potrzeba rozumu, a tego często krótkowzrocznym partnerkom brakuje. Psychoanalityk to zawód z przyszlością w Polsce. Tym bardziej slowa uznania dla samotnie wychowujących swoje dzieci, nie wmawiajcie sobie jednak, że to dla waszych dzieci nie ma znaczenia to że jesteście samotni i że swoją zdwojoną milością zadośćuczynicie brak drugiego czlowieka w związku. Samotne wychowywanie to też pewien rodzaj egoizmu i egocentryzmu...ja teraz wszystkim pokażę że potrafię sama lub sam. Facet nie jest mi do niczego potzrebny itp. bzdety. Każdemu jest potrzebny przyjaciel...chociaż jeden, nie róbcie z wlasnych dzieci swoimi jedynymi powiernikami. Samodzielnośc też ma swoje granice. Pozdrawiam...i chylę czolo. Robinson

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jean Piere
Drogie Panie istotnie w wielu sprawach macie rację, ale nie należy zapominać o tej drugiej stronie; co niektórzy twierdzą, że jesteśmy w mniejszości. Problem tkwi po Waszej stronie jako tej części, która bardziej niż przeciwna prze w kierunku założenia rodziny, ustabilizowania się, chęci posiadania potomstwa jako gwarancji zatrzymania przy sobie mężczyzny. Nie chciałbym się użalać nad sobą, ale jako nieliczny reprezentuję przypadek złapania na dziecko; można by się zastanawiać i zachodzić w rozum po czyjej stronie była racja ?. Mężczyzna jako osobnik, który rządzi się instynktem (popędem Seksualnym - przeważnie). Był popęd był sex i łóżko, Ale, że nie byłem już młody zadałem pytanie możemy ? tak możemy po wszystkim było pytanko; już ??? tak – to mamy dziecko. Proszę Państwa jest to godne zastanowienia się ponieważ muszę płacić alimenty i płacę nie mało bo 400,- PLN na miesiąc dodatkowo kupuję synowi odzież obuwie oraz inne rzeczy aby nie czuł się gorszy od kolegów ze szkoły, wszystko staram się robić/łożyć z umiarem. A jeżeli mąż bije kobietę jest to poniżająco złe; chociażby z tego powodu, że słabszych fizycznie się nie bije (dla Pań chciałem dodać, że jesteście silniejsze psychicznie wg. Literatury). Ale jak żona stwierdza, że po 4 latach małżeństwa można zrobić skok w bok aby zobaczyć jak to jest ? O zgrozo, to to już jest chyba coś nie tak … . Na koniec chciałem dodać, że prawda leży gdzieś po środku, ale gdzie ? nie wiem. W sądach rodzinnych sędziami są tylko kobiety i podczas mojej rozprawy rozwodowej na moje pytanie: proszę sądy, a gdzie jest sprawiedliwość ?; Pani sędzina odpowiedziała: tutaj nie ma sprawiedliwości, tutaj jest sąd !. Na koniec chciałem dodać do samotnych matek i do tych w nowych udanych związkach – my faceci nie jesteśmy takimi chamami jak zwykło się o nas mówić, bardzo często jesteśmy samotnikami i potrzebujemy trochę pobyć ze samym sobą. Pozdrawiam drogie Panie … .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orion_51
Newada1,Robinson,Jean_pier...lejecie miod na moje poranione serce...Robinson moje gratulacje,z udanego zwiazku!,czasami sie udaje,jak to w zyciu:).Mysle,ze to wazne przypomniec,czego te ,w rodzaju"LA Luna..Paloma-Blanka:)))kompletnie nie"rozumieja",albo tylko udaja,ze "nie rozumieja".Ty Robinson masz szczescie,nie czekasz na kartke,od syna ,corki,ktora i tak nie przyjdzie...glupia kartka,a jak boli...ze nie ma.Zwiazki sie koncza,ale Dzieci pozostaja...,a te Dzieci jakze czesto decyzjami swoich "wspanialych mamus i i ch rodzin!",a i za przyczyna sadow rodzinnych!!!,nie daje sie im zadnego wyboru...ech parafrazujac"tylko dzieci,tylko dzieci,dzieci,dzieci zal...,bo prawdziwych cyganow,juz nie ma!W tym caly dramat,zadna poema...!!!Pozdrawiam te Matki ,ktore to rozumieja,albo dzieki temu"waszemu"topikowi zrozumieja...OSA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika33
Wychowuję sama 8 letnią córkę. Są chwile, kiedy jest ciężko ale więcej jest takich kiedy jest fajnie, miło spokojnie i dobrze. Nie ma awantur, krzyków i alkoholu. Córka widuje się z ojcem, kiedy on ma na to czas, a niestety ma go mało, bo akurat jego celem są pieniądze i są dla niego największą wartością niestety ... Niekoniecznie drodzy Panowie to my tylko tych pieniędzy pożądamy. Wy też lubicie rozbijać się drogimi autkami i z wypchanym portfelem sobie chodzić a dla rodziny nie mieć już czasu, bo może poczekać na chwilkę wolnego. Niekoniecznie... nawet dzieciom może znudzić czekanie ... Nie dostaję kasy od byłego, który wiecznie twierdzi, że nie ma pieniędzy, zmieniając co trochę samochody. Ale mam to gdzieś, bo sama potrafię zarabiać całkiem niezłe pieniądze. Nie o to mi chodzi. Bardzo bym chciała żeby poświęcał więcej czasu swojej córce, którą tak podobno kocha. Wiem, że jest jej potrzebny i za każdym razem jak obieca jej, że gdzieś razem wyjdą a potem najczęściej się nie zjawia, bo coś bardzo pilnego mu wypadło, to ja ją muszę pocieszać ... i usprawiedliwiać drania, żeby nie cierpiała ... Tak wina jest zawsze obustronna - moja jest taka, że wybrałam nieodpowiedniego faceta na ojca mojego dziecka, ale tego na tą chwilę już nie zmienią. Będę mądrzejsza na przyszłość :) Niemniej jednak uważam, że dziecku zawsze będzie lepiej z jednym szczęśliwym rodzicem niż z dwójką, która ma całą masę pretensji do siebie. Bo ja akurat z dzieciństwa przypominam sobie tą drugą opcję i myślę, że miało to duży wpływ na moje pierwsze kroki w życiu dorosłym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GORALKA
Jestem samotna matka 5cio latka jestem 3msc po rozwodzie maz wystapil o rozwod dla jakiejs mlodziutkiej blondi. dziewczyny nie dajcie sie tak jak ja .duzo lepiej jest gdy kobieta sie rozwodzi.mimo wszystko ciesze sie juz jest po wszystkim . pozdrawiam samotne matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AtazrogłaM
Oczywiście że są, i będzie ich coraz więcej. Sytuacja jest jaka jest, życie daje dobrze popalić i taka jest prawda!!! Jeśli młodzi mają jakieś wsparcie, a przede wszystkim młode małżeństwa, to może jakoś poradzą sobie, ale raczej trudno żyć dziś normalnie, stresy w pracy, stresy w domu i dokąd tak można, a dzieci to wszystko widzą i również na swój sposób to przeżywają.Chciałabym tu wiele napisać, ale naprawdę brak mi już sił na to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Robotnica
Hej dziewczyny. Znowu czytam jakie to wy jesteście biedne. Ja może też ale tak nie biadolę. Myślę jednak, aby wam troszkę oczy otworzyć to niestety ale najwięcej wypadków dzieciobujstwa, które się słyszy w mas mediach to niestety MAMUSIE. Może jednak to my potrzebujemy swobody a nie nasi partnerzy??? I co wy na to???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Robotnica
Aha i jeszcze jedno - piszecie, że wasi mężowie odeszli do innch, jakiś blondi, młodych, ładnych i jak tam jeszcze je nazywacie a czy wy sobie zdajecie sprawę z tego, że one to też my???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Robotnica
i jeszcze jedno. Staję tu w obronie męższczyzn gdyż poznałam wielu, znam wielu, których baby wygrzmociły niesamowicie. Więc myślę, że z tym nieszczęściem to napewno nie jest tak, że jedna strona och i ach a druga do szczoty i garów. Myślę, że jest tego porówno i nie ma co nad tym się rozczulać. Lepiej wziąć te nasze biedne dzieci i przejść się z nimi na spacer lub im książkę poczytać a nie tracić czasu na biadolenie. Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Robotnica
i jeszcze jedno. Staję tu w obronie męższczyzn gdyż poznałam wielu, znam wielu, których baby wygrzmociły niesamowicie. Więc myślę, że z tym nieszczęściem to napewno nie jest tak, że jedna strona och i ach a druga do szczoty i garów. Myślę, że jest tego porówno i nie ma co nad tym się rozczulać. Lepiej wziąć te nasze biedne dzieci i przejść się z nimi na spacer lub im książkę poczytać a nie tracić czasu na siedzenie przed ekranem i biadolenie. Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nevada1
Wiatam. Orion powiem ci ze w wiekszosci masz racje . Prawda jest taka ze kazda kobieta jest inna , ale w 95% taka jak jej matka . Jesli zobaczysz i poznasz matke bedziesz wiedzial jaka bedzie w przyszlosci. Drogie Panie " samotne matki" jesli bylyscie bite , ponizane to macie prawo byc same . Jesli jestescie same tylko dlatego ze raptem partner przestal byc atrakcyjny i widzicie w nim same wady , to same jestescie tego przyczyna . Jestescie pamietliwe , msciwe , bezwgledne , brak w was tego co pociagalo waszych mezow na poczatku waszej znajomosci . Wydawac by sie moglo ze kobieta jest lepsza od kameleona . Jak sie ja poznaje jest slodka , kochajaca , sexowna , ma czas dla ukochanego . Po jakims czasie boli was glowa, macie mase oboweiazkow , zwalacie cala odpowiedzialnosc za zle na facetow . My musimy wasze zmiany tolerowac wy ze swej strony dochodzicie do wniosku ze wasz facet jest swinia , cham , mysli tylko o sobie . Przypomnijcie sobie jak bylo na starcie i badzcie takie . Nie zakochujemy sie myslac jakie bedziecie . Wiazemy sie z wami dlatego ze podobacie sie nam takie jakie bylyscie. Potem szukamy tej osoby , bo ta z ktora jestesmy okazuje sie calkiem inna . Drogie Panie nie oszukujcie przyszlych partnerow , mezow , ojcow waszych dzieci. Powidzcie im od razu ze powieszenie marynarki na krzesle jest zbrodnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anika30
Witajcie! jestem mamą 5-letniej dziewczynki. Od 4 lat mieszkamy same. Bardzo zabiegałam, aby po rozstaniu mała miała kontakty z ojcem, zależało mi na tym. Niestety bez rezultatów. Tatuś po prostu nie ma uczuć wobec swojego dziecka. W końcu się poddałam, dałam sobie spokój. To przykre, bo jednak dziecko potrzebuje ojca. Wujek czy dziadek go nie zastąpi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jach
powiedzmy tak... ze zona mowi ze nie ma pieniedzy na dziecko...to ja jej na to...ze moze oddac mi dziecko ..ja sie nim zaopiekuje...a ona wtedy ze nigdy w zyciu......o co tu chodzi....czy ja jak zarabiam pieniadze to nie potrafie odebrac dziecko ze swietlicy...ona robi to dokladnie tak samo......czy tu chodzi tylko o kase...i to sie teraz nazywa ..swiadome maciezynstwo...i samotne matki..???????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do nevada 1
panowie, wy też nie wińcie swoich partnerek, że "zupa była za słona"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a taka sobie
Pozdrawiam wszystkie samotne mamy. Nie doradzajac nikomu, jak ma postapić, chcę Wam jedynie powiedzieć, ze jestem samotną matką. Moj syn jest juz dorosly. Od mlodosci jestem dpresyjna i moje dziecko stanowilo sila napedowa mojego zycia, pozwalajaca mi zrobić wiele i jeszcze wiecej z milosci do niego. Nie porzucil mnie facet - to ja go nie chcialam. Byl strasznie niedojrzaly i okropnie zazdrosny o dziecko. Poza tym nigdy nie stanowil dla mnie podpory. W tych krótkich chwilach, kiedy bylismy razem slyszlam tylko, ze: nie ma pieniedzy, po co ja się tak szarpię, przesadzam z opieką nad dzieckiem, przesadzam z planami i ambicjami zawodowymi, itp. Jego najwiekszym marzeniem bylo chyba uzaleznic mnie od siebie calkowiecie i zachowac pozycje super samca - oczywiscie rzucil by mnie pewnie gdybym sie na to zgodzila, a tak jego niby uczucia podsycala moja niezaleznosc. Pisze niby uczucia - bo prawdziwe uczucie chyba pozwoliloby mu zrozumiec, ze chce sie rozwijac, pomoc mi w tym, ze chce dla dziecka tego samego - rozwoju, bezpieczenstwa. Ale jego uczucie to byla tylko chec zagarniecia mnie na wlasnosc. Mimo wielkiego bolu ktory mi sprawial, nie ograniczalam kontaktu dziecka z nim, ani nie staralm sie wywolac u dziecka negatywnego stosunku do niego. Finansowo prosilam czasem o cos, gdy bylismy razem, ale przez wiekszosc czasu to ja ponosilam wszystkie wydatki. Stac mnie bylo - bo osiagnelam pozycje zawodowa i przez dlugi czas zarabialam bardzo dobrze. Moj syn, mimo ze wychowany głownie przeze mnie nie jest bynajmniej zniewiesciaalym bubkiem tylko pelnokrwistym facetem. I choc jak zawsze nigdy nie jest doskonale, to jestem z niego dumna i zadowolona. Nie wiem, czy wychowywany przez ojca w stylu zamknij sie szczeniaku bylby lepszy. Drogie Panie - jesli macie podobna sytuacje, to zastanowcie się, czy warto dalej ja ciagnac. Jesli wierzycie w siebie i mozecie liczyc na jakas pomoc rodziny lub przyjacioł, jesli macie jakies plany i chcecie cos osiagnac - to do przodu - poradzicie sobie na pewno. Najwazniejszy jest czysty niezatruwany umysl i dusza. Jesli taki truciciel jest obok was - to konczcie to.Jesli ja mowilam, ze nie mozna dac dziecku jakiegos leku bo to straszne g - ale bylo tanie i moje slowa i prosby byly g waarte, bo oszczednosc mozna przeznaczyc na piwo z kolegami - jak mozna szanowac takiego faceta? A bynajmniej nie byl on z marginesu. Mnie troche pomagali przyjaciele - ale to jest niezbedne jak dziecko ma tak do 7 lat - póxniej dzieci sa na tyle madre, ze same potrafia pomoc. Moj sym byl dla mnie wielka pomoca, przyjacielem i sila sprawcza. Czego i wam zycze z calego serca. Nie wiem tez, czy warto na sile szukac ojca zastepczego - ja nie zwiazalam sie z nikim ze wzgedu na dziecko, ale tez nie spotkalam nikogo powalajacego. Gdybym spotkala, mysle, ze wtedy warto sie zastanowic, ale tylko majac pewnosc, ze ten ktos nie bedzie krzywdzil dziecka. Ja wcale nie uwazam, ze facet jest potrzebny do wychowania faceta - jesli jest ok, to jasne, ale sam fakt bycia facetem nic tu nie wnosi. Pozdrawiam i zycze odwagi i wiary w siebie. Polecam tez pokrzepiajaca i urocza lekture - DeWitt "siódmy samuraj". Moze nieco utopijna, ale tak naprawde moze byc - ja sie staralam, by bylo podobnie. Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robot
A mnie się wydaje, ze wszystkim Wam, drogie Panie nie chodzi o dzieci, tylko o facetów. Nawet te zadowolone z samotnego macieżyństwa z pozorną wesołością twierdzą, że jak nie dziś, to jutro, jakiś chłop się znajdzie, będzie ją kochał a przy okazji kochał także dziecko. Na widok każdego faceta ślinicie się, machacie ogonem i dajecie łapę i popadacie w kolejny toksyczny związek, z ktorego wychodzicie jeszcze bardziej poranione. A przecież bez faceta da się żyć. Uwierzcie, że potraficie zapewnić Waszym dzieciom lepszą rodzinę samotnie, niż żyjąc z jakimś wiecznie podpitym damskim bokserem, czy innym dupkiem, który bzyka po kątach Wasze koleżanki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Delphi 31
Witajcie. Jestem w 4 miesiącu ciąży. Nie jest to zaplanowane dziecko, ale bardzo cieszę się z tego faktu. Instynkt macierzyński sie odzywał już dawno. Z ojcem dziecka znaliśmy się bardzo krótko, moją decyzją jest samotne macierzyństwo. Pomimo tego on chce żyć ze mną, wspólnie wychowywać dziecko, ślub itp czyli to czego społeczeństwo oczekuję. Jednak uważam że związek tylko ze względu na dziecko jest pomyłką, która wcześniej czy później skończy się rozstaniem. Dziecko wychowywam przez obcych sobie ludzi, którzy nie darzą się uczuciami, ojciec dziecka sam jest dużym dzieckiem. Jestem kobietą wykształconą, aktywną zawodowo, myślę że dziecko będzie szczęśliwe.Mieć samca tylko po to aby inni widzieli? To nie te czasy..Pozdrawiam wszystkie odważne kobiety:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×