Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość .......magdalenka.............

czy są tu samotne matki

Polecane posty

Gość JOLA38
czy ktos moze odpowiedziec CZYM KIEROWAL SIE USTAWODAWCA WYZNACZAJAC PROG DOCHODU 503 ZL na jedna osobe przyznajac zasilek rodiznny i ZASILEK ALIMENTACYJNY? Mam zasadzone alimenty,byly maz nigdy nie dal na dziecko ani grosz, alimenty dostawialm z Funduszu Swiadczen Alimentacyjnych. uczciwie pracuje,sama borykam sie ze wszystkimi problemami wychowawczymi, finansowymi. Zarabiam 1600 zl brutto. Na jedna osobe wiec pprzypada ok. 600 zl miesiecznie. Naprawde na wychowanie nastolatka jedynaka to jest kwota mala. Dziecko czesto zapada na infekcje drog oddechowycj, ma ADHD ( zespol nadpobudliwosci psychoruchowej - terapie, koropetycje ).Czy ten kto ustalal ten prog samotnym rodzicom probowal utrzymac dzieko za taka kwote : 503 zl miesiecznie ? Zycze wiec tym ustawodawcom, aby zaznali tej rozpusty i utrzymywali za taka kwote dziecko. Pozdrawiam wszystkie samotne matki bedace w poodobnej opalkanej sytuacji do mojej. Zycze wiele cierpliwosci i zdorwia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem samotną matką, ojciec mojego syna zostawił mnie zaraz po urodzeniu dziecka, było mi strasznie ciezko, pomogła mi moja rodzina. Faceci nie wiedza ile trudu kosztuje wychowanie takiego malucha, bo skad maja wiedziec skoro sami nigdy nie dorosli!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cezaria
dzieki rooda aga :) moja córuś też miała to "szczęście w nieszczęściu", że tatuńcio zwinął się na samym początku ciąży...a nawet chwilę przed tym jak się dowiedziałam o Kropeczce We Mnie...wyjechaL z kumplem odstresować się do Pragi i tam balował i zdradził mnie..ja czekałam stęskniona, aż wróci..przyjechał i na wiadomość o ciąży stwierdził na zimno, że już mnie nie kocha.Najbardziej był przejęty sobą,moją sytuację miał w dupie(kumpela,która dawała mi pokój do mieszkania za darmo wyjeżdżała za granicę do męża więc za tydzień miałam zostać bezdomna; praca na czarno za 430zł starczała- i to z trudem- na jedzenie tylko,nie było mowy o wynajęciu czegokolwiek,rodzice moi (rozwiedzeni, każdy w swoim mieszkanku)nie chcieli mnie do siebie przyjąć-nawet gdy moja matka dowiedziała się o ciąży,nie pozwoliła mi spędzić ani jednej nocy!!!Wczesniej miałam mgliste plany wyjazdu za granice i szukania miejsca do życia, pracy-teraz wszystko zwaliło mi się na głowę...mój "ukochany"stwierdził, że ziścił się najgorszy koszmar jego życia,że powinnam iść i usunąć Kropeczkę(NIGDY!!!-choc byla to ciąża nieplanowana-pokochałam moją Kropcię od razu!!),a pozatym znalazła szybko pracę na papier,żeby później "doić" pracodawcę.I na tym się skończyły wszelkie nasze rozmowy, zostałam sama.Zdecydowałam, że wyjadę (w ciemno,autostopem,na szczęście z przyjacielem)i znajdę nam dom gdzieś w świecie."Tatulek"nie dał nawet na witaminy i kwas foliowy, uzgodnił ze swą mamusią, że nie jest to potrzebne-ona nie brała witamin w ciąży i jakoś było dobrze!Jedząc dwudaniowe obiady w ciepłym domku, a nie ze śmietników siedząc na squotach i jeżdżąc stopem..finał historii jest taki, że pomogło mi parę osób, przypadkowo spotkanych-co boli ze względu,iż właściwie te osoby,które najbardziej powinny-ojciec dziecka, moja własna matka i ojciec-odwrócili się ode mnie gdy tego najbardziej potrzebowałam.Wróciłam do Polski na Święta i nie mogłam wrócić(zagrożenie ciąży w 7 mies,anemia,leżałam w szpitalu)dopiero wtedy matka przyjęła mnie do siebie.Dziś, gdy Niunia jest na świecie cieszę się,że tak to się skończyło, cieszę się, że nie usunełam tej ciąży i byłam twarda.."tatuś" był ostatnio zrobić parę zdjęć, ale o kasę muszę się z nim procesować- stwierdził, że mi "nie narucha"..to skończony dupek i ja nie chcę, z całą premedytacją, żeby miał kontakt z moim dzieckiem.Zresztą na początku ciąży stwierdził, że sobie znajdziemy innego tatusia, który będzie kochał dziecko i mnie, no więc-ale bez ciśnienia-tak zrobimy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rooda_aga
Ech, Cezaria... ja to miałam jednak szczęście... moi Rodzice nawet wyglądali na zadowolonych, choć Mama się martwiła, jak sobie ze wszystkim poradzę. Przeprowadziłam sie do Nich, jak poszłam na zwolnienie (byłam pare razy w szpitalu podczas ciąży) i w sumie mieszkam do tej pory (Córka ma rok i cztery miesiące), znalazłam pracę w moim rodzinnym mieście i jest mi dobrze... zdaję sobie sprawę, że niedługo muszę się wyprowadzić, ale i tak mam naprawdę cudownych Rodziców, którym jestem wdzięczna za wszystko co dla mnie robią (szkoda tylko, że nie potrafię tego wyrazić... za to Ich teraz przepraszam)... a robią bardzo dużo... Z tego co zauważyłam również z Twojej wiadomości patologią (wcale nie rzadką) są mamuśki naszych "wybranków"... w moim przypadku była to kompletna beznadzieja... jego matka mnie wręcz nienawidziła (do tej pory nie wiem tak naprawdę za co), za to cieszy się, że jego nową wybrankę zna od dziecka (sąsiadka), no i że nie jestem to ja... życzę mu tego, na co zasłużył... Też postanowiłam, że znajdę Tatę dla mojej Córeczki... nie będzie to łatwe, bo jaki facet zaakceptuje nie swoje dziecko, skoro są tacy, którzy nie akceptują swoich dzieci...? Mam cały czas nadzieję, że mi się to uda :) Głowy do góry samotne matki... i ojcowie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rooda_aga
Ech, Cezaria... ja to miałam jednak szczęście... moi Rodzice nawet wyglądali na zadowolonych, choć Mama się martwiła, jak sobie ze wszystkim poradzę. Przeprowadziłam sie do Nich, jak poszłam na zwolnienie (byłam pare razy w szpitalu podczas ciąży) i w sumie mieszkam do tej pory (Córka ma rok i cztery miesiące), znalazłam pracę w moim rodzinnym mieście i jest mi dobrze... zdaję sobie sprawę, że niedługo muszę się wyprowadzić, ale i tak mam naprawdę cudownych Rodziców, którym jestem wdzięczna za wszystko co dla mnie robią (szkoda tylko, że nie potrafię tego wyrazić... za to Ich teraz przepraszam)... a robią bardzo dużo... Z tego co zauważyłam również z Twojej wiadomości patologią (wcale nie rzadką) są mamuśki naszych "wybranków"... w moim przypadku była to kompletna beznadzieja... jego matka mnie wręcz nienawidziła (do tej pory nie wiem tak naprawdę za co), za to cieszy się, że jego nową wybrankę zna od dziecka (sąsiadka), no i że nie jestem to ja... życzę mu tego, na co zasłużył... Też postanowiłam, że znajdę Tatę dla mojej Córeczki... nie będzie to łatwe, bo jaki facet zaakceptuje nie swoje dziecko, skoro są tacy, którzy nie akceptują swoich dzieci...? Mam cały czas nadzieję, że mi się to uda :) Głowy do góry samotne matki... i ojcowie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rooda_aga
oj, przepraszam za podwójne wysłanie wiadomości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cezaria
HA! No i właśnie według mnie jesteśmy na uprzywilejowanej pozycji w pewnym sensie! Z jednej strony- nie jesteśmy i nigdy już nie bę dziemy SAMOTNE, w sensie bez nikogo na świecie... co by się nie działo- masz dziecko i masz tę Miłość w obie strony...:) z drugiej..właśnie teraz byle łachmyta bez serca nie zbliży się do nas, wystarczy odrobina obserwacji- jak się odnosi nie tylko do Ciebie ale i do Twojego dziecka..a wbrew opiniom niektórych-tylko dla niektórych typów jesteśmy "towarem wybrakowanym"(sic!-tak usłyszałam od kumpla "tatusia")a od tych akurat z daleka...; 0)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość starsza pani
Kochane dziewczyny,wychowywałam syna samotnie przez 24 lata i warte to było,bo żyłam godnie,spokojnie,bez pośpiechu,zasobnie.Wyglądam znacznie młodziej,myślę młodziej i wiem,że rozwód był jednym z lepszych moich pomysłów na życie. Problemem były sylwestry,u rodziców-bo sama jak palec;wesela,uroczystości-nie chodziłam-bo sama-nie wypada.Liczy się spokój,godność,wygoda.Syn miał zakochanego w nim dziadka,który pokazał mu męską część świata:śrubki,gwozdzie,itp.Jest dobrze-syn kończy studia,zadbałam o jego przyszłość finansowo,mieszkaniowo,intelektualnie.Mam 46 lat,dbam o siebie,podróżuję,na luzie traktuję swoje życie.Moje życie było jedno-nie zmarnowałam go użerając się kazdego dnia z kimś,kto był marzeniem,nierealną postacią.Zle go oceniłam,był lepszy ode mnie-umiał się maskować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cezaria
aha, więc "babunia" twego dziecka nie kuma, że to jej krew z krwi, nie kocha dzidzi? W moim przypadku nie dość, że wiedziała lepiej niż lekarz, czego mi i dziecku potrzeba a czego nie, teraz oczernia mnie rozpowiadając, że na początku ciąży przyszłam do niej po pieniądze na buty(litości!!!),że utrudniam jej widzenia z Małą (zadzwoniłam do niej po porodzie, z informacją, że została babcią, mimo braku kontaktu z tamtej strony)- dziecko ma 2 mies. a nikt nie dzwonił z zapytaniem o wizytę, qwa, co ja mam zaproszenia ze złoceniami wysłać?? Nie będę na spacerze jechać wózkiem pod jej blok, co to jest, cyrk objazdowy?? a picie herbatki w tamtym domu to dla mnie wątpliwa przyjemność... kij im wszystkim w pawie pióro!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orion_51
cale to pokolenie MTV ma jedno wielkie ADHD!!! i dobrze,ze wam zdjeli te strone,z czolowki,kij wam w pawie pioro OSSSSSSSSSSA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj Orionie....
Czołówkę zawsze trzeba zmieniać, takie jest życie. Kto chce i tak będzie szukał czegoś dla siebie. Mnie tu długo nie było, brak czasu, ale wymiany myśli nie nalezy negować. Powinienes pomyslec i przyznać racje, że wymiana myśli zawsze czegoś uczy. Ja czasem tylko czytałam i milczałam, ale wiele osób wypowiadających się tu rozumię. Dlaczego? Tez mnie BYLI teściowie obsmarowali tu i ówdzie, a przynajmniej się starali, JEDNAK WYROKI MÓWIĄ SWOJE I DZIECI WIEDZĄ SWOJE. Dziecka nie wyszkolisz, żeby kłamało, ono powie zawsze prawde. Sposobem na sprawdzenie jak wygląda rodzina, która jest razem, a jednak osobno mysli jest np. wykonanie przez dziecko rysunku - ono rysuje na dany temat, odczytuje to psycholog. Tobie współczuje jeśli napisałeś prawde o sobie, ja wiem że kobiety i matki tez są różne. Ja mam nauczkę, źle trafiłam. Zdradze tajemnicę, miałam chwile STRASZNEGO załamania w trakcie spraw sądowych - opowieści o mnie były niesamowite ze strony juz NA SZCZĘŚCIE OBCEGO CZŁOWIEKA. Bezzsenne noce, kiedy nie ma sie oparcia, bo dzieci już śpią, one były świadkami w jakim stanie wracałam z sądu, zreszta często były tam ze mna. Przeszły duzo w swoim życiu i ten bagaz doświadczeń bedzie im towarzyszył przez całe życie. Będę starała sie im pomóc jak najwięcej, doradzic, być zawsze ich przyjacielem, ONE od dawna wiedzą że nigdy im nie odmawiam pomocy w ważnych sprawach tzn. po "trupach" do celu - to IM się ode mnie należy. DO TEJ PORY WINIĘ SIEBIE ZA ICH DOŚWIADCZENIA I BRAK SPOKOJU PRZEZ WIELE LAT< TERAZ NARESZCIE GO MAJĄ< MOGĄ ZAPRASZAĆ DO DOMU KOLEŻANKI I KOLEGÓW, NIE WSTYDZA SIĘ OJCA. Pozdrawiam wszystkie samotne matki, wychowujcie mądrze swoje dzieci, pamiętajcie o sobie, ale przede wszystkim o tych, którzy są pod wasza opieką. Wejść w nowe życie z nie wiadomo kim, ja bym sie obawiała. Ktoś tu pisał o komforcie psychicznym - ja i dziaci nareszcie go mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona 23
Uwaga samotne mamy!!! posiadam sukienke na lato ( rozmiar M , ciaza zaawansowana, stan uzywany ) i spodnki lekko za kolano roz. M stan NOWY koloru bialo-niebieskiego.. Obie rzeczy oddam chetnie za darmo samotnej mamie w potrzebie!!!! prosze o kontakt abbypl@buziaczek.pl .. znajomowy jedzie do Polski ok 20 maja i wyslalby potrzebujacej mamie te rzeczy poczta.. przeslyke pokryje tez ja ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Lalinka
Cześć, to ja - ta co ją pewna przeintelektualizowana pani od pustaków zwyzywała. Wiem coś o tym Lalinka, mojego eks małżonka też wychowywała samotnie mamusia.Nie wątpię, że było ciężko, ale ja się przez to również nacierpiałam - tak, dosłownie.Dziękuje bardzo.Mam to już za sobą...I teraz mi się jeszcze obrywa, że pustak itp...Eh...Dobrze tu ktoś powiedział, zanim kogoś ocenisz, przeżyj trochę sam...Ciężko było z tym facetem, wierzcie mi...Na szczęście w porę zorientowałam się jak to z nim jest i nie pozwoliłam sobie na dzieci...Przykro mi, nie jestem od leczenia ran zadanych facetowi przez rodziców ani od wychowywania czy nawracania go i nie będę ofiarą takiego. Obecnie jestem już kilka lat ze zwykłym facetem, wychowanym przez oboje najzwyklejszych rodziców.ULGA. Z pewnością część kobiet wie o czym mowa.Ku przestrodze. Pozdrowienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Cezaria
Cezaria pisze:" HA! No i właśnie według mnie jesteśmy na uprzywilejowanej pozycji w pewnym sensie! Z jednej strony- nie jesteśmy i nigdy już nie bę dziemy SAMOTNE, w sensie bez nikogo na świecie... co by się nie działo- masz dziecko i masz tę Miłość w obie strony..." Cezaria! Tylko się nie przelicz... Nawet nie wiesz jak przykro jest dowiedzieć się przypadkiem, że po 23 latach samotnego wychowywania Twoje dziecko wini CIEBIE za życie bez ojca, za brak zwykłej rodziny i że na miejscu ojca "też by Cię porzuciło!". Ty lepiej pomyśl jak mu zapewnić prawdziwy dom. Poza tym, życzę powodzenia i trzymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ROLES
są samotne ja do nich należę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny, potrezbne mi Wasze sparcie 🌻 Jeszcze jesteśmy małżeństwem, ale ... (długo by opowiadać) raczej finiszujacym :( Właściwie dla swergo dobra powinnam już ten związek skończyć, ale... paraliżuje mie strach, przed byciem samotną mamą. Mam w głowie tyle pytań : - jak być matką i ojcem pracując zawodowo i wypełniajac obowiązki domowe; - jaki wppływ na dzieci będzie miała rodzina podzielona (oni sa tacy mali 4,5 i 7lat); - na jakich ludzi (MĘŻCZYZN!) wyrosną, mając taki \"męski\" przykałd? - co im powiedzieć, dlaczego mama i tata nie RODZICE? - dlaczego tatuś ma mieć dzieci takie \"od święta\", na wycieczkę i wakacje, bez stesu, a ja codzienną \"pracę u podstaw\", z chorobami, szkołą, nauczeniem obowiązków domowych, itd? (obawiam się, że stanę się mamą: \"zrzędliwa\", ciągle pokrzykującą i tylko wymagajacą, bez czsu na bycie razem ) - a tak zwane życie osobisto/uczuciowe to jak sobie ułozyć, czy może samotnym żaglem już pozostać? Maiło być tak pieknie ..., a nie jest 😭 Proszę o wsparcie:) Rozjaśnienie samotnego macierzyństwa, bo ja tak czarno je widzę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maaSiaa
witam wszystkich...jestem samotna mama ,a raczej zostane nia za 3 tygodnie...zostalam sama w 8 msc ciazy i wcale nie jest mi z tym latwo..teksty ,ktore tu wyczytalam zwalilyby mnie z nog ,gdybym nie siedziala.."widzialy galy co braly" ???? smieszne...swojego (ex)partnera znam od dziecinstwa,od zawsze byl dla mnie nr.1 .a teraz jestem samiutenka jak paluszek...wiec jak widzicie nie zawsze mozna przewidziec co bedzie sie dzialo...jak narazie staram sie uwierzyc w siebie , bo jego odejscie spowodowalo,ze stracilam wiare w siebie i w ludzi..mam niska samoocene , chociaz (przepraszam za brak skromnosci) jestem atrakcyjna...tlumacze sobie ze tak widocznie milo byc ,ale czasem jest to trudne i nadchodza chwle kiedy nie umiem poradzic sobie z nadmiarem uczuc i emocji..fajniutko,ze powstal ten topic , bo moge pwiedziec komus co czuje...wy czujecie to co ja...i nie narzekam tu na Kamila..nie pisze jakim byl tyranem i despota ,bo tak nie bylo..poprostu czasem zycie sie tak dziwnie uklada...przeraza mnie to wszystko,bo to pierwsze dzieciatko i nie bardzoo wiem na czym stoje..na szczescie moi i jego rodzice sa ze mna...3majcie kciuki za pomyslne rozwiazanie...to juz na dniach:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Oriona maaSiaa
noz Ci sie otwiera w kieszeni jak slyszysz "samotne matki"...a ja sie pytam "czemu??"" przeciez nie wszystkie jestesmy same z wyboru..chcicalabym dac moej coreczce (podobno to bedzie dziewczynka) wszystko co najlepsze...lacznie z miloscia taty,ale przeciez nie przywiaze go do kaloryfera..:( mam nadzieje,ze dla niego tez priorytetem bedzie dobro malej..zycze mu jk najlepiej,pomimo tego,ze odszedl bez slowa..najwazniejsza jest teraz ONA bo sama sie na swiat nie prosila..strasznie mi przykro,ze miales takie niemile przejscia...kazdy z nas przezywa swoje..nikomu przeciez nie jest latwo w takich sytuacjach...nie osadzajmy innych..owszem znalam kKamila przed ciaza..ale naprawde nie przypuszczalam ,ze jest zdolny do czegos takiego..czy sadzisz ze zdecydowalabym sie zaryzykowac ,by w ten sposob zatrzymac go przy sobie juz na zawsze..? nie jestem pozbawiona uczuc..bo na bledach rodzicow zawsze cierpia dzieci..tak wiec nie uogolniajmy i nie wyzywajmy sie wzajemnie...w koncu tu nie chodzi o nas,tylko o dzieci...pozdrawiam goraco ps.chcialam napisac na maila ,ale nie umiem go znalezc..:/ ps2.padlo haslo(nie pamietam kto rzucil) ze popieranie nastoletnich matek jest idiotyzmem..no tak..lepiej zeby sie pozbyla bachora,bo dziecko ma dziecko ,tak?? moze troche zrozumienia dla nich...? w koncu pomimo bledu (ze wzgledu na wiek) stanely na wysokosci zadania i nie wywalily malca na smietnik tylko codziennei wstaja i dumnie unosza glowe starajac sie zapewnic dziecku tylre milosci ile sa w stanie..i nie mowie tu o wszystkich(bo sie zaraz penwnie posypia glosy sprzeciwu)..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość souldancing
Prawie samotna matko, to będzie trudne, ale ludzie tak żyją. Lepiej tak, niż się męczyć ze złym człowiekiem.Tylko czy on jest zły? Odpowiedz sobie. Co do wsparcia,hm...nigdy nie byłam matką, nie znam takich grup wsparcia, ale tej nie polecam.Poszukaj.W sieci, w mieście.Ludzie tacy jak Ty pomogą przetrwać trudne momenty. Chyba nie każda samotna mama jest zrzędliwa...Nie wiem.Moja nie była samotna (teoretycznie), a jest nerwowa.To zależy od osobowości i nastawienia. Sama nie musisz być, znajdziesz kogoś, byle byl dobry dla Was.Musisz być czujna. Ja tam jestem z Tobą. Trzymaj się. Jest wiele takich kobiet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam!27 letnia,planujaca ciaze, \"sama\"przyszla mama z wyboru. chcialabym podzielic sie zmaganiami z kims kto ma podobne odczucia. Otoz, zamierzam skorzystac z banku nasienia, bardzo pragne potomstwa, od paru lat moj instynkt macierzynski nie daje mi spokoju... Jak na razie nie zanosi sie takze na stalyzwiazek z partnerem,wiec podjelam te trudna decyzje, z ktora wiaze sie mnostwo obaw, ale mysle,ze kazdy przyszly rodzic je ma. CZy sa na tym forum samodzielne mamy z wyboru? Pozdrawiam goraco!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frezja444
podnoszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mhmmmmmmmm
ja też

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stazka
Witam wszystkie mamy! Ja zostałam sama w ósmym miesiącu ciąży. Znaliśmy się z `tatusiem` krótko, ale wydawał się cieszyć na wieść o dziecku. Nie zdawał sobie jednak chyba sprawy z konsekwencji. Chociaż oboje jesteśmy teoretycznie dorośli (on młodszy o trzy lata) to o odpowiedzialności i poczuciu obowiązku niewiele mu było wiadomo. Ja w pracy i w szkole, a on przed komputerem albo w knajpie. Teraz MAŁY ma trzy i pół miesiąca, a `tatuś` udaje, że nie ma syna... Próbowałam się z nim skontaktować, ale on się `boi`. Czy powinnam jeszcze próbować? Czy lepiej dać sobie spokój? Co powinnam powiedzieć w przyszłości synkowi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama blizniakow
witajcie, ja tez sama wychowuje dzieci - dwóch 5-letnich chlopcow. mój mąż zginął w wypadku samochodowym 3 lata temu. Rodzina, kolejne opiekunki i jakoś idziemy do przodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama blizniakow
stazka - zycie bywa czasem przewrotne, moje dzieci wychowuja sie bez ojca i ja tez wychowywana byłam właściwie tylko przez mamę. Właściwie, bo dużo czasu upłynęło znim mój ojciec dojrzał do tej roli. Przez pierwsze 10 lat mojego zycia ważniejsi byli dla niego koledzy niż rodzina. Dipero później, powoli, stawał się prawdziwym ojcem. Teraz mam 32 lata i ojca, który od 20 lat stara mi sie wynagrodzić ten stracony czas. Moja mama nigdy nie zabroniła mu kontaktów ze mną, gdy wracał skruszony, chociaz sama się z nim rozwiodła. Gdzieś tam w sercu mam drzazgę, ale widze, że się stara i kocham go. Z ojcem twojego dziecka może byc podobnie. Moze jest niedojrzały i sam nie wie, co tracić. Co nie znaczy, że wszystko nalezy mu puścić płazem. Mozesz się unieść dumą 0 zupełnie zrozumianą - i nie chcie juz więcej związku z nim. Ale jesli nagle oprzytomnieje i przypomni sobie o dziecku, nie zabraniaj mu kontaktów.. Ja próbowałabym mu o nim przypominać, namawiac do zainteresowania się dzieckiem, co na to jego rodzice? mieszka z nimi? gra warta jest świeczki, bo dziecko potrzebuje ojca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stazka
Dzięki mama bliźniaków za radę. Też uważam, że dziecko powinno mieć ojca, dlatego ten temat nie daje mi spokoju. Związek z nim nie wchodzi w grę, ale nie mogę tego pojąć, że można nie chcieć poznać własnego syna. Zwłaszcza, że ja nic od niego nie chcę. Jego rodzice nie wykazują zainteresowania i nawet nie wiem czy z nimi mieszka. Na sms-a nie odpowiedział. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama blizniakow
zadzwon - pamiętaj, że ty się o nic nie prosisz, a on ci nie zrobi żadnej łaski, że zainteresuje si e własnym dzieckiem. rozmawiałaś z jego rodzicami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stazka
I tu chyba wchodzi w grę moja duma... Nawet gdybym ją odłożyła to nie wiem co mam mu powiedzieć. Jego rodzice niezbyt byli mi przychylni, więc rozmowa z nimi chyba nie ma sensu:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama blizniaków
ale wiedzą, że mają wnuka??? chociaz niestety taka wiadomość nie na wszystkich wywiera pożadane wrażenia, ale próbowac warto. nie wiem co to za ludzi, ale może pogadaj z nimi - że sa dziadkami, że jest ojciec, czy zamierza sie interesować dzieckiem. wydaje mi się, że tu nie ma miejsca na czułości i roztkliwanie się - trzeba ich może postawić przed faktem? jak powiedzą, że nie sa zainteresowani, to przynajmniej bedziesz wiedziała, na czym stoi. co z alimentami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×