Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość duszyczka we łzach

Klub skrzywdzonych dusz... szkoda że takiego nie ma bo wstąpiłabym natychmiast..

Polecane posty

Wpadłam do Baru na drinka, a teraz do Was, Duszyczki....Ciężko wytrzymać, jak się ma takich sąsiadów. Moi są OK. No, przeważnie... Dobrze, że chociaż tu w miarę w porządku. Na pocieszenie mamy piękną złotą jesień... i oby taka pozostała bo w przyszłym tygodniu też idę w góry! Może mi ukoją moją duszę trochę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ę baw się dobrze Darielko 3majsię Duszyczko brawo, widzę, że chcesz nadrobić stracony czas(PTTK) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Za bardzo nie przeżywam, od sąsiadów dzieli mnie w najbliższym miejscu płot i kawałek podwórka, więc strefa poufności zostaje zachowana. Do tego że w pewien sposób wyróżniamy się z otoczenia już dawno się przyzwyczaiłam, więc nie ma się co dziwić, że ogółowi się nie podobamy. Kiedyś było gorzej, mieszkaliśmy w bloku i pewnego razu po bodajże dziesiątym z kolei zalaniu nas przez sąsiadkę, zgłosiłam ten fakt do PZU (wcześniej spytałam się sąsiadki czy ma ubezpieczone mieszkanie - powiedziała że tak). Mieszkanie mieliśmy ubezpieczone, więc jakieś tam odszkodowanie dostaliśmy (naprawdę niewielkie to były pieniądze - starczyło może na 10l farby emulsyjnej do pomalowania sufitu), ale okazało się że sąsiadka ubezpieczenia nie ma i musiała coś tam do PZU wpłacać. No za to to nam naprawdę się dostało, sprawa oparła się o dzielnicowego, choć może trzeba było skierować od razu do sądu, paragraf na to co ona wyprawiała znalazłby się nie jeden. Gdybym wiedziała ile nerwów będzie to kosztowało, w życiu nie odezwałabym się słowem do nikogo - niechby zalewała regularnie co dzień. Choć ta w jakiś sposób była \"poszkodowana\" a dziś to była zupełnie bezinteresowna zazdrość czy zawiść. A niech tam, trzeba być ponad to wszystko, szkoda życia. No i wynika że teraz ja najbardziej narzekam :), ale już nie będę :). Chętnie bym się z Wami wybrała w te góry, w młodości zdarzało mi się w nich bywać, teraz to nie dość że daleko, to jeszcze jakoś tak nie układa się aby wybrać się na włóczęgę :(. Podobno góry mają duszę i słyszą - pozdrówcie je ode mnie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hey babeczki.....tez mnie dzisiaj zawialo na drinka...trzeba jakos zabic nude i smutek;)a ja juz niedlugo tez wybywam z rodzinnego gniazdka do innego miasta na studia..juz sie nie moge doczekac, bo jak na razie to siedze i sie uzalam sama nad soba:( ciekawe co przyniesie kolejny rok akademicki,......tym razem zamierzam w pelni korzystac ze studenckiego zycia:)dobranoc wszystkim..kolorowych snow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was serdecznie :) Już po weselu. Było świetnie, bawiłam się jak rzadko kiedy - Duszyczko, kiedy wystosowałaś do mnie prośbę o zabranie Cię ze sobą, była godzina 20.45, czyli już od jakichś 50 minut byłam na zabawie... ale jak się trafi następne wesele, to zapraszam Cię serdecznie!!! Sama zabawa była bardzo udana, cieszę się, że byłam na niej i że towarzyszył mi tzw. \"były\". Jednak radość mieszała się u mnie z jakimś bliżej nieokreślonym uczuciem... no, po prostu to mnie kompletnie rozwaliło emocjonalnie. Nie chcę być z nim, on ze mną też nie, postanowiliśmy się po prostu zwyczajnie przyjaźnić, ale jest ciężko, oj, ciężko... wszystko mi się przypomina: kwiatki, pełne żaru spojrzenia, przebywanie w jego ramionach - cieszyłam się tym tylko przez 2 miesiące. Kiedyś się wywnętrzałam przed koleżanką, że marzę o tym, by być z kimś choćby tylko przez 2 tygodnie, niechby mnie nawet potem rzucił, ale żeby tylko poczuć, jak to jest być z kimś, być adorowaną... a ona na to: \"Nie przeżyłabyś tego\". Zamiast 2 tygodni dostałam 2 miesiące, to ja byłam stroną rzucającą, cieszę się z mojej decyzji, bo czuję i wiem, że on nie jest tym, z którym bym chciała spędzić resztę życia. Ale jednak w dalszym ciągu emocjonalnie tkwię w tym związku (a raczej jego zalążku, który obumarł), on w dalszym ciągu bardzo mnie pociąga fizycznie i jest taki dobry i kochany. Chciałabym się z tego jakoś wyzwolić, ale nie potrafię... to, co przez tamte 2 miesiące przeżyłam, było najpiękniejszym, co mnie w życiu spotkało. Wszystkie moje wspaniałe przygody - podróże, wędrówki po górach, rajdy rowerowe, podczas których zjeździłam pół Polski, piękne doświadczenia kontaktu z przyrodą, sztuką i przyjaciółmi - nie mogą się równać temu, co przeżywa kobieta, na której spocznie wzrok zakochanego mężczyzny i którą oplotą jego ramiona. Tak mi tego brakuje, tak bym chciała spotkać Tego, który uczyni mnie najszczęśliwszą na świecie! Spotkała mnie dość przykra rzecz na tym weselu. Podczas oczepin złapałam welon (po raz drugi w tym roku), a kiedy przyszła kolej na łapanie fularu pana młodego, fular upadł na podłogę i nikt nie chciał po niego sięgnąć. Wodzirej zarządził powtórzenie operacji i w drugiej rundce też nikt się specjalnie nie kwapił do łapania. W końcu się ktoś zlitował i podniósł. Zaczęłam się zastanawiać, dlaczego tak się stało i oto moje wnioski: a) dlatego że jestem brzydka i choćbym nie wiem jak się pięknie ubrała i umalowała, nie jestem w stanie nikogo pociągać fizycznie b) dlatego że większość kawalerów uczestniczących w zabawie była z kimś związana Po zabawie skomentowałam całą sytuację, że jakoś nikt się specjalnie nie wysilał przy tym łapaniu, a jakiś facet na to: \"Widocznie mężczyźni mają inne podejście do małżeństwa\". Staram się jednak tego nie rozpamiętywać, w końcu to tylko zwyczajna zabawa i nie poznam motywów, jakie kierowały uczestnikami. O welon też zresztą walk nie było. Doświadczenia moich znajomych pokazują, że jednak można spotkać na swojej drodze Miłość, że nieraz zjawia się zupełnie niespodziewanie, ale ja już jestem tak zmęczona marzeniami, że nie mam siły dłużej czekać, cierpieć, plakać po nocach z tęsknoty za Najpiękniejszym Doświadczeniem Świata, które dla mnie jest nieosiągalne. Przepraszam, że znowu truję. Przez ostatni miesiąc próbowałam uwierzyć, że zasługuję na Miłość, że kiedyś ona wreszcie przyjdzie. Przeżywam wieczną huśtawkę, raz mocno wierzę w to, że spełni się moje Największe Marzenie, a tu za chwilę tracę resztki jakiejkolwiek nadziei. I tak na przemian. Nawet moja ostatnia deska ratunku - internet - wciąż nie przynosi rezultatów :( Pozdrawiam Was gorąco!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Duszyczko - dlaczego wrócił mail do Ciebie i to po kilku dniach? Wysłałam go jeszcze raz - ale nie wiem co sie dzieje i czy go dostaniesz. ę - wydaje mi się - że Twoje wnioski są jak najbardziej błędne. Sama byłam na weselu, gdzie welon złapała panienka wręcz cud urody, a kawalerowie jakoś na siłę nie chcieli do ożenku. Z tego wynika że sytuacje się powtarzają :). Uśmiechnij się - więcej luzu :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ Darielko właśnie szybko sprawdziłam poczte i mam tylko tę Twoją wiadomość z 23 września. Ale to pewnie nie o to chodzi? To nie wiem co sie dzieje. Jedne wiadomości przychodzą a inne nie... :( Ę przeczytałam to co napisałaś, potem się zastanowiłam, potem znowu przeczytałam... Powiem tylko że rozumiem Twoje pragnienia, marzenia itd. Każdy człowiek chce kochać i być kochanym. Bardzo dużo piszesz o tej tzw. \"romantycznej\" stronie miłości. To też rozumiem. Każda tego chce. Więc jasne jest że Ci tego brakuje. Teraz trochę się poczepiam. ;) Tak jakoś wydaje mi się że za bardzo wszystko analizujesz, za bardzo bierzesz do siebie. Tak jak powiedziała Darielka: więcej luzu. O tej urodzie to już kiedyś pisałam i już nawet nie będę zabierała głosu w tej sprawie bo mi się trochę nie chce powtarzać... Chyba za dużo o tym myślisz, szukasz jakiegoś wytłumaczenia dlaczego, przyczyny \"dlaczego innym się udało a mnie nie\" i potem wysnuwasz takie wnioski.... :o Bibi! To jak wyjedziesz na te studia to już nie będziesz się do nas odzywała? Czy jednak zajrzysz czasem do klubu. :) Cari 🌼 może to i faktycznie stracony czas był... chyba racja! Nie przewiduję żadnego \"szaleństwa\" w swoim życiu, żadnych gwałtownych zmian ani zmian stylu życia... ale przynajmniej wezmę oddech od dnia codziennego. Nie mogę wiecznie siedzieć w domu i uderzać głową o ścianę... ;) Jest jak jest i trudno. Widocznie tak poprostu ma być. Jedno co mi się udało to rzeczywiście zamknąć te drzwi z \"przeszłością\". Serce jeszcze nie jest wyleczone, głowa też pełna chwastów chyba i czarnych myśli. Ale trudno może i tam bedzie kiedyś jaśniej. Cóż zrobić trzeba jakoś żyć. Czasem łapię się na tym że jest mi dziwnie teraz bo mam tyle pomysłów, coś zrobiłabym, pojechała gdzieś, działała a tu jakoś nie ma z kim a nie wszystko da się w pojedynkę. I przyznam szczerze że mi brakuje rozmów. Uwielbiam słuchać co ktoś odkrył, co ma do powiedzenia, jak patrzy na jakiś problem, czemu się zgadza, czemu coś lubi... Lubię dyskutować i w ogóle gadać. I tak jakoś dziwnie się poczułam w tym tygodniu jak wracałam do domu bo dogłębnie uświadomiłam sobie że tyle się wydarzyło a nie ma komu o tym opowiedzieć w domu. Trochę dziwne uczucie. Nie chcę jednak narzekać. Naprawdę. Jakoś ostatnio nawet jestem w dobrej formie \"duchowej\". Życie to chyba droga raz prosta a częściej z wieloma zakrętami. Uświadomiłam sobie że może za tym zakrętem czeka na mnie coś dobrego a może wcale nie. Ale i tak nie wiem co to więc aż tak bardzo na zapas nie będę się martwić. Oczywiście też mam takie myśli jak Ę bo to chyba naturalne. I też taka huśtawka. Ale co mam zrobić? Muszę jakoś żyć przecież nie strzele sobie w głowe! :D Jak zaczynałam to pisać to myślałam ze wyjdzie mi coś \"pocieszającego\" ale chyba nie potrafię bo sama jak widać, słychać i czuć należe raczej do tych czarnowidzących. ;) Ale Ę nie analizuj wszystkiego tak dokładnie i nie bierz wszystkiego tak do siebie. Może to o czym tak marzysz też jest za zakrętem tylko jeszcze tego nie widać ale jest? :) RENNA! 🌼 A może my tym samym szlakiem pójdziemy? :D 🖐️ :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Wam dziewuszki za Wasze dobre słowo, szczególnie Tobie, Duszyczko. Tak się wciąż łudzę, że to, na co czekam, czai się za rogiem, ale ileż to już lat trwa... 11! Kiedy miałam 15 lat, po raz pierwszy zapragnęłam tego, czego wciąż jestem zmuszona pragnąć. Mimo kolejnych rozczarowań ta nadzieja wciąż gdzieś tam we mnie się tli, ale to jest nadzieja, która uśmierca moją duszę. Wiele osób mówi mi: spójrz na kogoś tam, dajmy na to Maryśkę - nikt jej nie dawał żadnych szans, aż tu nagle... itp. Takich koleżanek i kolegów, którym po latach złej passy się poszczęściło, mam sporo i to są bardzo pocieszające przykłady, ale to są wciąż przykłady z cudzego, a nie z mojego życia. Kiedy mój najlepszy przyjaciel, o którym Wam kiedyś pisałam, znalazł sobie pierwszą dziewczynę (a ma 28 lat), bardzo się ucieszyłam, bo był już w strasznym stanie (oboje sobie dawniej narzekaliśmy na nasze pieskie życie). Bardzo na to czekał. Tylko że ja jestem bardzo niekochliwa, zakochuję się bardzo, ale to bardzo rzadko - raz na kilka lat. Pytałam niedawno moją przyjaciółkę, która od 18. roku życia (a jest w moim wieku) ciągle z kimś jest i może mieć każdego, kogo tylko zapragnie, jak ona to robi. Co się z jakimś facetem rozstanie, to w okamgnieniu znajduje następnego. A ona na to: \"Bo ja chcę seksu\". Ale nie ma tego na czole napisane, dlaczego więc mężczyźni do niej lgną? Poza tym takie podejście do sprawy jest kompletnie nie w moim stylu. Bardzo bym chciała poznać przyczynę mojego braku powodzenia u mężczyzn i niemożności znalezienia Tego Jedynego. Gdybym miała zadać Bogu jedno pytanie, zapytałabym właśnie o to. Wolę nie pytać wprost, czy znajdę sobie męża. Kiedyś mi powiedziano, że mam fałszywe wyobrażenie o miłości i związku, że taka miłość, o jakiej marzę, nie istnieje. Ale co ja poradzę na to, że jestem do bólu romantyczna? Może gdybym miała dobre wzorce w rodzinie, wiedziałabym, na czym polega prawdziwa miłość i istota dobrego związku. A tak tylko wiem, jak nie powinno to wyglądać i czego nie chcę w małżeństwie i rodzinie, które sama założę (?????). Ciężko mi jest nie analizować, mam taki umysł, naturę filozofa i ciężko mi z tym bywa. Bardzo lubię (podobnie jak Ty, Duszyczko) gadać, lubię ubogacające wewnętrznie rozmowy. Niestety z moim tzw. \"były\" nie były one możliwe i dlatego go zostawiłam. Nie rozumiem go i nie czuję się przez niego rozumiana. Chciałabym mieć w sobie tę wolę walki i siłę, żeby nie tylko powiedzieć sobie: dostanę to, czego pragnę, ale żeby tego faktycznie dopiąć. Chyba pora kończyć, bo być może wzbudziłam w niektórych z Was tym listem podobne uczucia. Są tu w końcu niektóre duszyczki, które tęsknią za tym samym co ja. Zamknijmy ten klub, kiedy już wszystkie będziemy szczęśliwymi żonami. Pozdrawiam! 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 18-latka
Witam Was Kobietki!! Witam nowoprzybyla, a raczej klubowiczke przybyłą pod moja nieobecnosc czyli Renne. Mam nadzieje,ze zostaniesz z nami dluzej :) Ale wcale to nie znaczy, ze zycze Tobie skrzywdzonej duszy wrecz przeciwnie!! Chcialabym, zeby wszystkie skrzywdzone dusze naszych klubowiczek jak najszybciej znalazly na nie jakies lekarstwo!! Duszyczko jak widac nie zapomnialam o Was i musze powiedziec, ze tesknilam za Wami :) Duszyczko zauwazylam tez zmiane nicku!! Mam nadzieje,ze juz NIGDY nie wrocisz do poprzedniego :) Wrocilam wczoraj wieczorem niestety wczesniej niz to bylo planowane bo wladze uczelni mnie i inne osoby scigaly :D wiec sila wyzsza. Bylo fajnie choc bardzo szybko przelecialo...Ale coz takie zycie.. Dzisiaj przeczytalam juz Wasze wszystkie posty. Ciekawych rzeczy sie dowiedzialam o Was (m. in. z testu). Ę co do Twoich ostatnich postow o milosci to wg mnie najlepszym komentarzem beda slowa piosenki Maryli Rodowicz "Wszyscy chca kochac" : 1. "Chuda jak słomka cizia blond, z lichym torsem Starszy pan, Tęga madame co z psiną przez osiedle mknie, Ruda z parteru i jej mąż, Zrzęda w berecie lila-róż, jurny fabryki Stróż - o jednym tylko śnią Ref. Wszyscy chcą kochać, choć nie przyznają się. Tak pięknie jak w kinie, jak we śnie. Wszyscy chcą kochać do utraty tchu, zmysły postradać bezpowrotnie... Choćby raz, jeden jedyny raz. 2. Głodna modelka, krawiec mruk, Dama co nagle wpadła w cug, Grubas w tureckim swetrze, Pijak z bary "Miś" Grafik co preferuje jazz, Aktorka w norkach, Fryzjer gej, Wdowa co szlocha w noc - o jedno proszą los Ref. Wszyscy chcą kochać, choć nie przyznają się. Tak pięknie jak w kinie, jak we śnie. Wszyscy chcą kochać do utraty tchu, zmysły postradać bezpowrotnie... Choćby raz, jeden jedyny raz." Na chwile obecna nie zyje juz wakacjami ale szkola. Kolejny etap w moim zyciu, ktory musze zaczac od 0. Choc z Przyjaciolka chcialysmy isc razem nie udalo sie a szkoda bo wiadomo, ze we 2 zawsze razniej. Ale nie narzekam pozyjemy zobaczymy... Ę mam nadzieje, ze mi wybaczysz te wszystkie moje bledy w tym i innych postach ale za duzo mysli na raz o tym co napisac. Pozdrowienia i 👄 🌻 dla wszystkich klubowiczek: => Bibi 👄 🌻 => Cari 👄 🌻 => Darielka 👄 🌻 => Duszyczka 👄 🌻 => Ę 👄 🌻 => Renna 👄 🌻 Mam nadzieje, ze nikogo nie pominelam a jak juz to przepraszam i prosze o wybaczenie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny Witaj Kasiu - już stęskniliśmy się za Tobą. A jak rozstanie przyjęło Twoje słoneczko? - pewnie ucieszył się niezmiernie że już jesteś :):):). A jak Twój test? ę - dlaczego chcesz zamknąć klub - ja protestuję - na znak protestu zaczynam używać myślników i już? Mi moja połówka nie przeszkadza tu być - więc i pewnie Tobie Twoja też pozwoli :) - zobaczysz :). Duszyczko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 18-latka
Czesc Darielko!! Moja Sloneczko bardzo sie zdziwilo kiedy dzisiaj rano obok w lozeczku zamiast mamy zobaczyl mnie. Mimo czestych rozmow przez tel bardzo sie za soba stesknilismy. Ale dzisiaj poza kilkoma przerwami caly dzien byl tylko nasz. Milo jest wracac do domu wiedzac, ze ktos za toba tak teskni... A co do testu to jeszcze nie mialam czasu zrobic. Jak znajde go troche wiecej to obiecuje rozwiazac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Kasiu!!!! 🌻❤️😘! I pozostałe duszyczki też! Dzięki za piosenkę - tak, tak, baaardzo się z nią identyfikuję... Darielko - nie -wiem -czy - chcę - zamnknąć - klub - w - końcu - w - małżeństwie - też - można - mieć -skrzywdzoną - duszę - ale - oczywiście - nikomu - tego - nie - życzę! Pozdrawiam Was gorąco!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ !!!!!! Nasza zguba wróciła! :D Witam Cię Kasia. 👄 Dziś tylko krótko bo padam na twarz ale przyłączam się do Darielki i też protestuję! :D Darielko teraz wszystko doszło. :) Tylko to Twoje pytanie troche trudne a szczerze mówiąc nie za bardzo chyba zrozumiałam.... :o Nawet nie zauważyłam że cechy wspólne są (ale o tym to chyba nie tu powinnam pisać). Jutro zapytam o szczegóły więc się Darielko szykuj! :D Pa kochane dziewuszki! 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 18-latka
Witam Klubowiczki!! Pewni zadnej w Was tu teraz nie ma wiec ja tez zaraz stad zmykam. Chcialam tylko Wam zyczyc milego dnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, fakt... to iście bohaterski wyczyn - wstać i wpisać się tutaj o 8.34 nad ranem ;) - jak na mnie w każdym razie. Dziękuję za życzenia, odwzajemniam i pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 18-latka
Ę dla mnie tez to byl wyczyn, ale jak mus to mus. Bylam na uczelni bo wczoraj mnie moje Sloneczko nie puscilo :) Dziekuje za zyczenia 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajno, bo znów rozpoczną się wieczorne pogaduchy :). Kasiu, jak już wszyscy się Tobą nacieszą, to napisz jak tam było. Bo że superancko to już wiemy :). Ę, stawiam CI duuuże piwo za rozszyfrowanie skrótu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A, dziękuję :) ale to piwo to się raczej należy mojemu koledze, zwanemu Panem od Geografii :) (jakby co, to pozdrawiam pana, Panie od Geografii )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Kobiety! :) Wiecie co? A może ktoś przejmie za mnie obowiązki myślenia nad statutem? :o Ciągle o tym pamiętam a jakoś nie mam siły. Jeżeli Darielka obiecała stawiać piwo Ę (albo panu od geografii) to ja w takim razie stawiam piwko osobie która wezmie sie za ten statut! :D Dziś znowu tylko tak króciutko bo zasypiam i patrzę z pół przymkniętymi oczyma... ;) Dobranoc wszystkim 👄 (Ale ta prezeska to beznadziejny śpioch i leń i w ogóle... ) Może urządzimy przy okazji jakieś wybory parlamentarno-klubowe? Znaczy prezesowskie.... Co? W końcu zmiany na krzesłach muszą być! Chętnie zostanę premierem na przykład! :D Pa! 🖐️ I proszę o pomoc z tym statutem! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, źle ostatnio mi było bardzo, nawet pisać się nie chciało.. Teraz też nie jest najlepiej, ale jutro w trasę. Po Górach Świetokrzyskich, więc nie wiem, czy się spotkamy :) Bo Ty Duszyczko pewno w Tatry... No nic, może mi przejdzie.. Trzymajcie się Pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Renna! NO NIE! Ja też chcę, PSIAKREW, w góry!!!! Duszyczko, ja nawet nie wiem, jak taki statut ma wyglądać, ale jakbym miała na czym się wzorować, mogłabym Ci pomóc. A tak to (_!_) blada... ;) I mnie czas do łózia, ale przedtem lekturka oczywiście :) Pozdrawiam, kolorowych !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 18-latka
Hej Duszyczki!! Darielko fakt, ze bylo superancko poza kilkoma sytuacjami. Moze powinnam zaczac od tego, ze bylam w gorach. Mielismy paczka wynajety domek wszystko robilismy sami. Fakt, ze nie bylo z nami nikogo kto by nad nami trzymal piecze to nasza doba. Zabawa, hulanki i swawole do bialego rana a potem spanie do poludnia. Na szczescie mielismy wyznaczone dyzury kto ma chodzic do sklepu i robic sniadanio-obiady bo inaczej nie mielibysmy zadnych zakupow :) Poza tym obchodzilismy tez urodziny kilku osob :) Pewnie ich ani solenizanci ani "goscie" nie zapomna baaaaardzo dlugo :) Jak podsumowac ten blisko miesiac mojego pobytu w gorach?? Luz, luz, luz ... i tak mozna bez konca :) No to sie rozpisalam. A co do wieczornych pogaduchow to na mnie nie ma co liczyc od pon. Niestety moje zajecia nie beda mi na to pozwalaly. Jak bede tu wpadac w weekendy to bedzie dobrze :( Bede za Wami tesknic :( No ale narazie jeszcze troche zostalo do pon. Hmmm ale z drugiej strony jakie pogaduszy jak tu nikogo nie ma?? No nic nawet jak Was nie ma to chyba kiedys przyjdziecie. Posylam 👄 Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tu zaglądam codziennie. Chociaż... niech mnie jakaś siła wreszcie od tego kompa odciągnie!!! Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć! I ja tu zaglądam ale znów dziś zmęczona i ledwo co widzę... :( Przepraszam że tak mało o Was dbam! ;) Jutro postaram się wcześniej zajrzeć. 18-latko.... Ty to masz życie! Ech... pozazdrościć wakacji... Pa moje miłe kobietki! 🖐️ Renna to nie będą Tatry! Ale Świętokrzyskie też nie więc nie będziemy mijać się na tym samym szlaku. Ale jakbyś kiedyś widziała taką pojedynczą kobietkę gdzieś w górach to prawdopodobnie ja będę! :D Dobranoc. Do jutra... :) Ps. Cari jak tam samopoczucie. :) Bibi to pojedz ze mną! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I ja też jeśli mogę to zaglądam. Ale dziś też wiele nie napiszę bo dzień był dość ciężki. Tak czy inaczej Kasiu miło że czasami tu do nas zajrzysz. Wiesz ę ... też zastanawiam się ile dynamitu porzeba żeby mnie odstrzelić skutecznie od tego kompa, tak raz na zawsze :). Duszyczko - Ty też :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzien dobry:)duszyczko zabieram sie z toba w te gory!!!ohhhh pojechaloby sie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×