Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość duszyczka we łzach

Klub skrzywdzonych dusz... szkoda że takiego nie ma bo wstąpiłabym natychmiast..

Polecane posty

Rzeczywiście coś na całe cztery dni zamilkliśmy wszyscy równo... witam serdelecznie :D a co tam u Duszyczki prezes? I u pozostałych? U mnie: spokój, radość, pewność siebie, optymizm, szczęście, pogoda ducha i ogólnie same dobre rzeczy :D Już-nie-tak-zapłakana, uszy do góry, to kiedyś minie, na pewno! Po deszczu na ogół jest słońce i oby tak było i tym razem 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Acha, no i najważniejsze: STO LAT, STOOO LAAAAT!!! i bukiecik dla wszystkich bywalców 🌻🌻🌻🌻🌻🌻 🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻 🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻 🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No nawet nie wiedziałam, że dziś taka rocznica...To chyba duszyczka powinna się wypowiedzieć co się zmieniło itp..:) Ja czekam na jej wpis z niecierpliwośćią. Ę- a Ty napisz co U ciebie, skąd ta radość, optymizm itp..To, że płaczę nie znaczy , że nie lubie czytać o szczęściu innych:) Napisz, napisz, napisz...Wszyscy napiszcie:) Pozdrawiam, i również 100 Lat dla topiku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ooo, jak rocznica, to rocznica. Zobnaczę, czy z tej okazji uda mi się też zrobić fajny bukiet. :) 🌼🌼🌼🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie to dokładnie miałam na myśli. :D :D :D :D :D Wszystkiego najlepszego dla nas wszystkich!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JNTZ (Już Nie Tak Zapłakana)... może ktoś pomyśleć, że się zakochałam. Ja na to tak: nic podobnego! Wcale się nie zakochałam, nie oczarował mnie żaden facet, życie uczuciowe stoi w miejscu tak jak stało przez prawie 27 lat (z dwumiesięczną przerwą). Nie wydarzyło się też nic spektakularnego. Za to czuję że żyję, bo doszłam do wniosku, że moja praca daje mi niesamowitą satysfakcję i gdyby tylko była lepiej płatna, nie zamieniłabym jej na żadną inną ;) Wreszcie się poczułam dobrze w swojej skórze, choć moje życie nie jest takie, jakie sobie wymarzyła. Ale nie myślę o tym, cieszę się wszystkim, co pozytywne w moim życiu: pracą, przyjaźnią, słoneczną pogodą, muzyką, wartościową lekturą, paroma innymi rzeczami :) I wierzę, że będzie dobrze, że do emerytury daleko, więc mam jeszcze czas na szukanie Tego Jedynego. A emerytura też niczego nie wyklucza, niedawno się ożenił pewien znajomy facet, który przekroczył już 70-tkę :) No i to tyle na razie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojboli
Witajcie kochani! A to niespodzianka, przynajmniej dla mnie. Pierwsza rocznica, cudownie! Przez rok nieznani sobie ludzie stali sie bliskimi, dobrą radą, dobrym słowem pomagając sobie w chwilach zwątpienia i bólu. NIe będę psuć nastroju świętowania swoimi sprawami. Może innym razem, bo mimo iż bardzo sie staram, moja dusza piekielnie cierpi, nawet czas nie goi tej rany, chwilami żyć się nie chce! Trudno żyć i oiężko umrzeć, a tak bardzo chciałoby się być szczęśliwym. A swoją drogą to założycielka tego KLUBU zdecydowanie powinna zabrać głos. Pozdrawiam wszystkich, gorąco, z całego mojego zranionego serca! Renka, Ewa. Kasia i inne duszyczki, odezwijcie się, co u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ojojoj, mamy tu duchy w klubie... :D Miłego dnia! (tu u nas chmury i zaraz lunie, ale nic to, siedzę sobie w domowym zaciszu i planuję się za moment wziąć za bary z wyzwaniem pt. wypełnianie PIT-a... :o)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ę - wyrazy współczucia. Ja się \"wypitowałam\" w zeszłym tygodniu i dość nerwowo, bo ktoś w skarbówce czegoś nie dopełnił w zeszłym roku. Na szczęście miałam kopię potrzebnego dokumentu i skończyło się tylko na nerwach. Moich oczywiście. Dlatego radzę wszystkim - cokolwiek tam zostawiacie, brać kopie i to potwierdzone przez nich pieczatką z datą!!!! Ciekawe co by było, gdybym tej kopii wtedy nie wzieła. Aż strach pomysleć! Ojboli, u mnie nic nowego, czyli nic dobrego. Doła mam straszliwego, ryczę bez powodu, a właściwie z powodu ciągnącego się latami, więc co to za powód... Raz jest lepiej, raz gorzej. Im cieplej, tym gorzej, nie wiem dlaczego. Chyba mi szkoda tej kolejnej zmarnowanej wiosny. Przykro czytać, że u Ciebie też tak sobie. Myślałam, że po rozmowie z dziećmi będzie lepiej. Przestałam czytać książki o pozytywnym myśleniu i dół sie pogłębił. Więc do nich wróciłam, i mam nawet nowe. Jest ciutkę lepiej. Załóż ten e-mail to Ci prześlę. Albo masz moje gg, to sobie porozmawiamy prawie bezpośrednio. 2784793. W katalogu mam podane moje drugie imię, nic nie oszukuję. Duszyczko, żyjesz??? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już wypełniłam to dziadostwo, chyba się wszystko zgadza. I jeszcze mi przysługuje całkiem spory zwrot z podatku :D Ja będę wysyłać PIT pocztą, więc nie będę miała kopii z przystawioną przez urząd pieczątką, niestety. Muszę bardzo uważać, żeby się nie walnąć w obliczeniach, strasznie jestem kiepska z matmy i jakiekolwiek rachunki to dla mnie koszmar z Ulicy Wiązów :o Obliczaniem podatku powinna się zajmować skarbówka, do której pracodawcy by wysyłali informacje o tym, ile zapłacili pracownikom w danym roku. Bez sensu to wszystko jest :p. Szkoda, że ładna pogoda się dziś udała na urlop. Nic, tylko spać albo czytać gazetę w łóżku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie też pada...Niestety...Nie ma co robić, hmmm. Poczytam książki, pooglądam filmy, zjem pizze...Co można jeszcze zrobić przez 5 wolnych dni????Podpowiedzi poproszę bo jakoś sama nie mam pomysłu... Pozdrawiam Was wszytskich. Ojboli trzymaj się, Renka Ty też.. Ę- zazdoszczę Ci, że pofrafisz się cieszyć z tego co masz, no i że masz satysfakcjonującą pracę...Moja mnie nie satysfakcjonuje , apoza tym czuję się zagrożona w niej, więc nie wioem co będzie dalej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JNTZ: co można robić w wolne dni? Hmmm... sama nie wiem, póki co też się nuuuudzę 💤. Muszę jakoś przetrwać do poniedziałku. Dziś wypełniłam PIT, pozmywałam gary, mogę jeszcze podlać 🌻ki, obejrzeć wiadomości w TV, pograć w węża na komórce, poczytać książkę... ale gdyby tak miał wyglądać cały mój długi weekend, to ja dziękuję. W poniedziałek se pojadę na działkę, skąd we wtorek wyruszę na działkę do koleżanki na 2 dni. No i takie mam plany. Wiesz co, ja dotąd nie umiałam się cieszyć tym co mam, zresztą dalej jeszcze nie umiem. Po prostu skoro już zaczęłam, podjęłam pewien wysiłek pozytywnego myślenia o sobie i położeniu, w jakim się obecnie znajduję, to może z czasem wejdzie mi to w krew. Rzeczywistość wokół nas nie zacznie się poprawiać dopóty, dopóki nie zrobimy porządku najpierw z własnym wnętrzem oraz nie nauczymy się koncentować na plusach - swoich i \"ogółu\". W psychologii jest coś takiego, co się nazywa totalnym przekonaniem. Ma ono wpływ na nasze samopoczucie, które rodzi pewne zachowania. A od tych zachowań wracamy do naszego przekonania. Dam taki przykład: ktoś myśli o sobie - \"jestem inny, gorszy, nikt mnie nie chce\" i uparcie się tej tezy trzyma. Następstwem tego jest przeżywanie, odczuwanie, negatywne emocje - np. smutek, przygnębienie, lęk przed ludźmi, niechęć do siebie. Stąd wiedzie prosta droga do zachowań - unikamy ludzi, izolujemy się, uciekamy. Jest to taki zaklęty krąg: dlaczego się zamykam w sobie i wycofuję? Bo \"jestem inny, gorszy, ludzie mnie nie chcą\". Totalne przekonanie nie musi być negatywne. Można spróbować się przyjrzeć temu problemowi z drugiej strony. Zaprogramujmy się na myślenie: \"Mam swoją specyfikę (to nie jest nic złego; każdy jest inny i ma swoją własną, niepowtarzalną specyfikę) i są ludzie, którzy mnie lubią, akceptują\". Takie myślenie rodzi zadowolenia, w związku z czym zachowujemy się pewniej, otwoeramy się, lgniemy do naszych sprzymierzeńców i przebywamy z nimi. Tak więc to, co mamy zakorzenione w naszych mózgach i sercach, jest punktem wyjścia i od tego trzeba zacząć. Podobnie jest z kompleksami, one się rodzą i siedzą w naszych głowach. Innym ludziom być może wcale nie przeszkadza, że np. mam krzywe nogi i mogą tego nawet nie zauważyć, dopóki nie zacznę na tę \"przypadłość\" narzekać. A z tą pracą to nigdy nie będzie w 100% idealnie, zawsze się znajdzie jakiś minus: a to złośliwy szef, a to atmosfera wiecznej rywalizacji, a to niska płaca, a to jeszcze coś innego. Ja mam to szczęście, że robię to, co naprawdę lubię i zawsze chciałam robić. I że się rozwijam, i że mam bardzo miłe koleżanki i kolegów w biurze. Tylko szef i kasa pozostawia wiele do życzenia, ale nie koncentruję się na tym, tylko wierzę, że to, co tam robię, ma dla mnie ogromną wartość i doświadczenia, jakie tam zdobywam, nikt mi nie odbierze. Trzymaj się jakoś, myślę o Tobie i życzę Ci dużo :D na twarzy. I pozostałym duszyczkom naturalnie też!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ależ nie ma za co :) pewnie, tak trzymać! Trzeba sobie czasem zrobić drobną przyjemność, nawet obejrzeć durny film :) A ja właśnie sobie uprzytomniłam, że właśnie przegapiłam całkiem niedurny film :( tak to jest, jak się w ogóle nie ma zwyczaju oglądać TV ;) Mogłabym w ogóle nie mieć TV. Za to bez radia sobie nie wyobrażam życia! Dobranocka wszystkim! Powtarzam: DOBRAnocka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć :) dawno się nie wpisywałam.. moja dusza się leczy, chociaż są jeszcze momenty, kiedy wracam do kąta i płaczę. Staram się nie myśleć o tym, co się stało i nie trzymać urazy w sercu, bo to nic nie da. Czekam na to Nowe, które już na pewno się do mnie wybiera :) pozdrawiam Was serdecznie i ściskam 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aha aha aha 100lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja również witam :) gdzie CAŁA RESZTA? Meldować się natychmiast! Wypełnić PIT to jedno... ale wysłać go, to dopiero sztuka! Na jedynej czynnej wczoraj (całodobowej) poczcie koło południa w kolejce czekały 153 osoby. Wobec tego uznałam, że nie ma sensu stać i pojechałam jeszcze raz późnym wieczorem, bo może w nocy będzie mniej... ale tak samo chyba pomyślała większość ludzi z mojego miasta, bo w kolejce oczekujących było... 400 osób! MASAKRA! Miłego dnia wszystkim 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No nieźlę ę! :D To Ci się Pit w koszmarach nocnych będzie śnił.... Idę sobie zaraz do ogródka coś powyrywać. Działa to na mnie dość dobrze terapeutycznie, nie wiem czemu, może w tych chwastach widzę moje problemy. Zaraz je usunę przynajmniej fizycznie. U mnie słońce przedziera sie przez chmury i może będzie ładny dzień. Żeby jeszcze był dobry, ale to nie od pogody zalezy. Miłego dnia dla Was wszystkich. Ojboli, odezwij się. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
renka,ja tez chciałam walczyć z tymi chwastami,ale pada:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oplewiłam naokoło i się zmachałam.... Lubię mieć wytyczone granice, teraz tylko środek pólka mi został, ale też już pada... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojboli
Renka Odezwę się do ciebie na gg. Do miłego usłyszenia. T Wszystkich serdecznie pozdrawiam, a na siebie jestem wściekła, że nie mogę wciąż poradzić z tym problemem i znów dopada mnie stan depresji. Wiem że powinno być inaczej, ale tyle wolngo czasu i on z nią od rana do wieczora, a ja jak durna nie umiem "wyplewić" tej miłosci ze swojego serca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JNTZ, na szczęście 2 maja wszystkie poczty działają normalnie, więc mam większy wybór niż tylko poczta główna. Ale bezipeczniej wysyłać z jakiegoś prowincjonalnego miasteczka, bo powinno być mniej ludzi - no i faktycznie tak było, PIT już wysłany. A swoją drogą, ciekawe, co się działo 2 maja na głównej... Miałam cuuuudowny długi weekend, a raczej jego zwieńczenie - 2 i 3 maja. Byłam na działce u koleżanki i dziś była super impreza, bawiłam się świetnie! Jaka szkoda, że jutro trzeba rabotać... Dobranoc wszystkim!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przepraszam ja tylko
na chwile.jestem bardzo skrzywdzona duszyczka.a skrzywdzila mnie osoba ktora twierdzila ze kocha mnie nad zycie.bawila sie moimi uczuciami bawila jak chciala.a ja na to pozwalalam.odchodzilam wracallam a on nie szanowal mnie coraz bardziej.uczepilam sie tego jego ,,kocham cie''jak ostania idiotka.szkoda ze nie pomyslallam ze dla niekktorych powiedziec ,kocham 'to tak jak zjesc kanapke.smutno mi a moja dusza wyje z bolu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojboli
KOchani Tak tu cicho i pusto, że aż boję się pisać co mi w duszy gra. Ale cóż tam, po prostu muszę to zrobić, zwierzenia potrzebne mi są jak powietrze. Dusza wyje, ryczę gdy nie ma syna i zupełnie nie umiem sobie poradzic z emocjami. Wielokrotnie już słyszłam, że mnie przestał kochać i uswiadomił sobie to gdy zaczął spotykać się na dobre ze swoją obecnie juz 20 letnia kochanką, mój 52 letni mąż. Powiedział że chce być tylko z nią bo kochają się. Ale za cholerę nie mogę tego przetrawić i zrozumieć, że to się dzieje. Boże , mimo iz poczyniłam pewne kroki prawne, to jest mi nieprzecietnie ciężko. Bardzo boję się że nie wytrzymam tego stresu i przestanie przcować umysł, a pozostana tylko emocje i coś definitywnie skończę. Nawet lekarz dusz i jego leki nie pomagają, a fakt że młodsze dziecko w lipcu wyjeżdża do USA na 4 niesiące, a starsze jest na stałe w Anglii, potęguje narastającą pustkę i czuję się osaczona przez samotność. Bo to ja muszę podejmować wszystkie decyzje, nie wiem czy czegos nie robię źle, czy później nie okaże się, że mogłam zrobić lepiej. Boże pomóż! Nie będę pisac więcej, bo łzy mi nie pozwalają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ojboli, i dobrze, że poczyniłaś kroki prawne. Zrób to do końca. Nie daj się poniżać. Ty i tak bedziesz górą w ostatecznym rozrachunku, bo Gwendo ma rację. Tamto się skończy, i to szybciej niż Twój \"mąż\" myśli. A piszę go w cudzysłowie, bo to nie jest już partner dla Ciebie. Ja bym go już nie chciała, nawet jakby potem błagał. Człowiek jest odpowiedzialny w dużej mierze za swoje życie, a już na pewno za swoje czyny. Weź ten rozwód, będziesz wolna, będziesz mogła na spokojnie się sobą zająć i coś mi się wydaje, ze jak już dojdziesz ze sobą do ładu, to znajdziesz jeszcze swoje szczęście, bo jesteś miłą i odpowiedzialną osobą. Gdzieś wyczytałam zdanie, że im bardziej ktoś cierpi z powodu nieszczęśliwej miłości teraz, tym lepszą miłość w nagrodę dostanie później, coś w tym jest. Ja mam taką nadzieję, bo chociaż mam nieco inną sytuację niż Ty, do do szczęścia mi baaaardzo daleko. Gdyby było inaczej, nie byłoby mnie na tym topiku. :) Więc po pierwsze, ureguluj sytuację prawną. Łącznie z podziałem majątku. Zrób to szybko i bez zbędnych emocji. Potem postaraj sie gdzieś wyjechać, chociaż na krótko. Jeśli nie do dziecka któego to chodciaż na parę dni gdzieś w Polskę. Do rodziny, do przyjaciół, do ludzi Ci życzliwych. A potem - weź się za siebie, trochę zmień image, nie dlatego żebym uważała, że coś z Tobą nie tak, ale żeby symbolicznie odciąć się od tamtego życia. Staniesz na nogi, zobnaczysz! A wiesz co to za satysfakcja, kiedy ktoś kto Cię skrzywdził wraca, a Ty twardo mówisz nie? Ja akurat wiem, i powiem Ci, że chociaż przez chwilę, ale czujesz się bosko! Do podeszłego wieku jeszcze Ci daleko! Obudź się kobieto i strząśnij tego dupka z siebie! Odezwij sie na gg, zostaw mi może Ty wiadomiość kiedy będziesz. I pamiętaj - zaczęłaś - skończ!!! Z sukcesem. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×