Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bertta

Prawa ciężarnych a chamstwo ludzi. Polacy gdzie wasza kultura?

Polecane posty

Gość SNUPA
NAJGORSZE JEST TO,ŻE NAJWIĘKSZE NUDNOŚCI SĄ NA POCZĄTKU,KIEDY JESZCZE NIE WIDAĆ.JA JUŻ JESTEM PO NA SZCZĘŚCIE ALE TEŻ NIERAZ MIAŁAM PRZYKŁAD LUDZKIEJ IGNORANCJI I OBOJĘTNOŚCI,HAMSTWA NASZCZĘŚCIE NIE. NIE ROZUMIEM ZUPEŁNIE BO NAWET JAKO GÓWNIARA ZAWSZE USTĘPYWAŁAM MIEJSCA W AUTOBUSIE KOBIETOM W CIĄŻY I NIKT MNIE TEGO NIE MUSIAŁ UCZYĆ.ALE TERAZ TAKIE CZASY-ŻE KAŻDY TYLKO SWOJEJ DUPY PATRZY...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SNUPA
I JESZCZE JEDNO-NIE PRZEJMUJCIE SIĘ TYMI ŻAŁOSNYMI WREDNYMI TEKSTAMI-ONE TEZ SIE KIEDYS DOCZEKAJA.W KONCU GDYBY NIE TE 'LOCHY'W OGÓLE NIE BYŁOBY WAS NA TYM ŚWIECIE TĘPAKI,IDŻCIE SIĘ GDZIEŚ WYŻYĆ,WYPAD STĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄD!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mogę uwierzyć w to co czytam, jak można tak chamsko wypowiadać się o kobietach w ciąży... Chcę tylko opisać co mnie ostatnio zdarzyło się w aptece. nie dotyczy to kobiet w ciązy ale \"staruszek\" w różnym wieku. Stoję sobie w kolejce w aptece. Po 20 min. w końcu jestem 2 w kolejce. Obok też byla kolejka i babka która tam też była 2, widząc że ktos przedemną zaraz kończy zakupy, mówi do mnie\" ja sobie stane przed panią bo ja juz tu dlugo stoję\". Odp. jej że jest w kolejce druga jak i ja wiec o co chodzi? Za chwile babka co stała za mną mówi do mnie \"ile pani ma recept bo ja tylko 3 niech mnie pani przepuści\". No myslałam, że to jakiś żart. Może najlepiej gdybym całą kolejke przepuscila...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarnao
powiem wam, ze tez tego nie moge czytac..nie wiem do czego ten swiat zmierza, tyle agresji, chamstwa i zawisci w ludziach! i to mlodych! "ciaza to nie choroba"? o nie drodzy bezmozgowcy-ciaza to jest choroba, bo tylko nieliczne kobiety maja szczescie dobrze sie czuc, mnie w 7 mcu ni z tego ni z owego wysiadl kregoslup, nie moglam stac dluzej niz kilka minut, musilam chodzic do sklepu bo takie czasy, ze maz pracuje a mnie na sluzaca nie stac! co za debilki pisza, ze po co bylo zachodzic w ciaze, po to po co ty jedna z druga zawistna malpo kiedys bedziesz chciala zajsc w ciaze i miec swoje wlasne kochane malenstwo i po to, po co wasza matka kiedys zaszla w ciaze i tez miala dolegliwosci, tyle, ze kiedys byly inne czasy, dzieci kochali wszyscy, rodzina byla priorytetem, wiernosc szczesciem, a teraz to wy popaprane emocjonalnie ludziki jestescie tacy niesczesliwi bo nie kochacie i nie jestescie kochani-na wlasne zyczenie!! ja nienawidze Polski wlasnie dla tego, ze tu ludzie sa NIENORMALNI, bo pluja na matki, pluja na dzieci, na to co jest w zyciu najwiekszym sczesciem!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ps Mieszkam w Usa i tu jest normalnie dzieci sa NAJWAZNIEJSZE...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blondi ania
wiecie co mnie wczoraj spotkało koło godziny 20.00 pojechałam na pocztę wysłać kilka pilnych listów (służbowych) , stało przede mną z 10 osób większość w średnim wieku i młodzież jestem w 8 miesiącu ciąży i potwornie dokucza mi kregosłup-po dłuższym oczekiwaniu w kolejce zapytałam zgromadzonych tam państwo, czy mogli by mnie przepuścić, bo mam wyłącznie korespondencję i to nie potrwa długo, a ja już stać nie mogę kurde-spojrzeli tylko na mnie i nie odezwali się ani słowem, nawet dwóch gówniarzy siedzących na krzesłach nie pomyślało, żeby ewentualnie puścić mnie na krzesło co za kraj-padlina normalnie przy wszystkich zadzwoniłam do męża i bardzo głośno rozmawiałam przez telefon, czy odebrał synka od opiekunki i takie tam i czy w takim razie on przyjedzie na pocztę bo tu takie chamidła stoją, że ciężarnej nie ustępują, skończyłam rozmowę i wyszłam, nikt się nawet nie odwrócił w tym kraju prawa człowieka są tylko na papierze, bo każdy widzi przed nosem tylko swoje prawa, a innych obowiązki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama77
mialam podobna sytuacje.Jestem na początku 9 miesiąca ciąży. Mialam do wysłania list polecony, stanełam w ogromnej kolejce ale oczywiście nikt mnie nie przepuścił więc zrezygnowałam. Podobne sytuacje zdarzają sie w autobusach lub tramawajach. Ostatnio stałam obok pary nastolatków którzy oczywiście wielce zmęczni rozsiedli się na siedzeniach, z drugiej strony siedział jakiś dziad ok 50 tki. Nikt mi nie ustąpił. Dopiero jak ktoś wysiadł to usiadłam. Ludzie są okropni!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mama77, ludzie nie sa okropni, tylko nie mają pewnych doświadczeń ( w przypadku mężczyzn- nigdy ich mieć nie będą), nie wiedza więc (bo i skąd) jak Ty jako ciężarna sie czujesz... Rozumiem Twoje rozgoryczenie, bo wiem jak ciężko jest robić zakupy czy stac w tramwaju z wielkim brzuchem, gdy upalnie i duszno:O Ale wiem też, ze czesto ludzie nie sa chamami, naprawde! Po prostu nie mają pojęcia, że Tobie jest ciężko-bo skad mają to wiedzieć??Moja kumpela opowiadała, ze sama kiedys widziala, jak dziewczyna z brzuchem wbiegła do autobusu-pomyślała sobie więc, że skoro ta biegać może, to siedzieć wclae nie musi, i nie ustąpiła jej (sama ma nadwage, wiec pewnie też jej ciężko stać;)). Dopiero później, gdy jej siostra była w ciąży i zżymała sie na uciążliwość korzystania z MZK, ta zrozumiala, jak to ciężko nosić dziecko... Wiele wynika z braku zrozumienia sytuacji, ot co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pszczoła5 - chamstwa się nie tłumaczy brakiem zrozumienia, wybacz. Wygodnictwa nie tłumaczy się brakiem wyobraźni. To jest znieczulica i chamstwo, nie ustąpić kobiecie w ciązy, kobiecie z małym dzieckiem, kobiecie z ciężką, wyładowaną siatką lub plecakiem, kiedy facet nie ma w rękach NIC i nie ma 60-tki na karku. Nie próbuj zatem, bardzo Cię proszę, tłumaczyć lenistwa, egoizmu i braku kultury w żaden sposób. Z drugiej strony, jak czytam, że dziewczyna w 9-tym miesiący ciąży stoi w 20-minutowej kolejce na poczcie czy w sklepie, bo \"trudno, żeby jej mąż po całym dniu pracy szedł po zakupy czy na pocztę\" to mi ręce opadają i musze przyznać rację juleczce - jak mozecie wymagać kultury i zrozumienia od obcych ludzi, kiedy nie wymagacie tego od własnego męża? Czy naprawdę mu to zaszkodzi raz w tygodniu w markecie zrobić zakupy? Czy naprawdę go to zaboli, jak raz czy dwa postoi w kolejce na poczcie? Jak znam zycie, po powrocie do domu czeka na niego gorący obiad - na was nie, wy go dopiero musicie zrobić. Troszkę jednak trzeba się, moje panie, porozpieszczać... i wymagac trochę więcej od swich towarzyszy życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiecie co
a moj maz w tygodniu czesto jest "gdzies w Polsce" - taka ma prace a pewne sprawy typu zakupy czy ta poczta nieszczesna wlasnie sie same nie zalatwia mi osobiscie pomaga brat albo mama, ale tez nie zawsze moga, a poza tym dojezdzam do pracy pociagiem i autobusem - i naprawde, spotykalam sie z rozymi reakcjami ludzi jedni od razu sie zrywaja i ustepuja miejsca, a inni nagle musza pilnie podziwiac widoki za oknem nawet sie na to nie zzymam, bo po co sie mam denerwowac kiedys na wlasnej skorze odczuja taka obojetnosc i juz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cóż różne sytuacje się zdarzają... Nigdy nie byłam w zaawansowanej ciąży, bo jestem dopiero w jej połowie, ale miałam już kilka nieciekawych sytuacji... Faktycznie staram się unikać zatłoczonych miejsc typu hipermarket, poczta itd, ale autobusów mzk nie moge uniknąć, jako że nie mam samochodu a codzinnie musze jeździć na uczelnie. Na moje nieszczescie mam 23 lata, wygladam na mniej, a brzucha mi wcale nie widac (bo tylko ciężąrne z widoczną ciążą maja jakies tam prawa zeby im ustąpic). Więc nikt nigdy nie ustąpiła mi miejsca. I nie mówie ze powinien się domyślic czy coś. Ja to rozumiem, ale raz bylam w sytuacji w której nie umiem sobie wytłumaczyc zachowania innych. Tzn, byłam w wtedy w 3 miesiącu i najzwyczajniej w świecie omdlałam, bo było duszno. Nic nie widziałąm na oczy, ale na szczeście jedną ręką trzymałam się poręczy tak, ze po omdleniu nie padłam na podłoge plackiem, tylko zawisłam krzywo na tej poreczy...Nie musze chyba mówic, ze nikt nawet na mnie nie spojrzał (nie mowiac o ustąpieniu miejsca)... Zdarzyło mi sie to jeszcze dwukrotnie,na szczescie w towarzystwie męża, który mi pomógł. Kobiety z widocznym brzuszkiem mają przynajmniej szanse ze ktoś na nie zwróci uwage. A jak brzuszka nie widac to juz kiszka zupełna. Przynam, ze mam stracha jeźdxić autobusami. Pal licho ze zemdleje, ale boje sie ze ktoś mi w tym czasie jeszcze rąbnie torebke na przykład...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
_o rany>>ja mam taką durną naturę, ze staram się zrozumieć zachowanie innych. Nie znaczy to, że rozgrzeszam ich, bo psy na niektóych wieszałam bedąc w ciąży:P Ale próbuję zrozumieć, czemu ktoś tak a nie inaczej sie zachowuje-no i takie wytłumaczenie znalazłam. Co do mężów, to ja pisałam, że nie wyobrażam sobie, aby mój mąż po całym dniu pracy leciał mi robić zakupy. I dalej tak uwazam. Ja nie chodziłam w ciąży do pracy, siedzialam ostatnie tygodnie w domu i mimo iż czasem było ciężko, to głupie zakupy i ugotowanie obiadu było dla mnie oczywiste. On się stara zarobić na dom, ja staram się ten dom prowadzić. Gdybym nie miala siły, to nie robiłabym tego. Siły na szczęście miałam i mogłam-w końcu ciąża to nie choroba:P I tak sprawy, które wymagały przejechania pół miasta, zostawiałam jemu i latał po pracy załatwiac jakieś urzędy-ale to, co mogłam, robiłam, bo dla swojego zdrowia psychicznego nie położyłabym sie bez powodu i nie kazała skakać nad sobą. Dlatego mi raczej ręce opadają, że kobieta w ciąży stoi te 20 minut w kolejce, bo nikt jej nie puści, a nie że jej partner za nią tego nie zrobi-dla mnie to jest odwracanie kota ogonem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anulka, witaj :-D Ano, było się podniosło. miło, prawda? Na stronie głównej afeterii jest taki sympatyczny artykuł \"Narodziny rodziny\". Przeczytałam i tak mnie trochę ruszyło... Chyba już bym chciała własne maleństwo... :-D Chyba coraz bardziej :-D Pszczoła5 - rozumiem, że starasz się sobie tłumaczyć, i to dobrze, bo przynajmniej kontrolujesz w ten sposób negatywne emocje. Popieram na calej linii :-) Grunt, żebyś nie usprawiedliwiała takiego zachowania przed innymi - a trochę tak odczułam Twój post. Co do dalszej części, piszesz: \"to ja pisałam, że nie wyobrażam sobie, aby mój mąż po całym dniu pracy leciał mi robić zakupy. I dalej tak uwazam. Ja nie chodziłam w ciąży do pracy, siedzialam ostatnie tygodnie w domu i mimo iż czasem było ciężko, to głupie zakupy i ugotowanie obiadu było dla mnie oczywiste. On się stara zarobić na dom, ja staram się ten dom prowadzić. \" I to też jest w zasadzie słuszne... Ale nie mogę się zgodzić z dwoma sformułowaniami: po pierwsze - mąż leci MI zrobić zakupy. Mój mąz, wychowywany przeze mnie twardą ręką ( :P ) nie zna czegoś takiego, jak robienie MI zakupów, czy sprzatanie MI w domu. To jest nasz dom, wiec zakupy, kiedy jestem chora, sprzątanie, kiedy nie mogę, on robi NAM. A więc tez dla siebie. Nie robi mi żadnej łaski i nie wyświadcza żadnej przysługi. Standardowo robimy to razem - jeśli któreś z nas nie moze z tych czy innych powodów (np. on idzie w sobotę do pracy wyjątkowo, ja wtedy sprzątam sama) nie mamy uczucia, że ktoś robi coś dla tej drugiej osoby. wszystko robimy dla nas. A druga rzecz w Twojej wypowiedzi - on się stara zarobić na dom, ja staram sie go prowadzić - wydawało mi się, że wcześniej napisałaś, że ostatnie tygodnie nie chodziłaś do pracy. Czyli byłas zatrudniona, ergo - otrzymywałaś takie czy inne wynagrodzenie. Dlaczego więc piszesz o takim dziwnym podziale? Utrzymujecie dom razem i dbacie o niego razem... A w związku z tym, że Tobie w tym stanie jest trudniej, mąz powinien dac z siebie trochę więcej niż zwykle. Przynajmniej ja to tak widzę. :-) Ależ się rozpisałam. Pozdrawiam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *natalinkaa*21*
Tylko niektorzy mezowie tego nie rozumieja. A niektorzy po prostu wracaja zbyt pozno z pracy zeby cokolwiek w domu zrobic, nie kazdy maz ma taka lekka prace jak tu widze. Niektorzy do pracy chodza w soboty i nie ze wyjatkowo, tylko zawsze. ciaza to nie choroba czy kalectwo wiec to co mozemy same zrobic powinnismy robic nie wyreczajac sie innymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SNUPA
Ale to zależy też od tego jak się kto w tej ciąży czuje. Ja normalnie sobie radziłam,tylko ciężkich rzeczy nie nosiłam no i starałam się ostrożnie w zimie chodzić żeby nie upaść.A jak był lód na drodze to nie wychodziłam do sklepu tylko wyręczałam się innymi,np.mężem. Do końca byłam na tyle sprawna że czasami zapominałam że jestem w ciąży i chciało mi się biegać,skakać...Ale ostrożności nigdy zadość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja to świetnie rozumiem, co napisałaś. Czasami warunki są takie, a nie inne. Ale wiesz, jak mój mąż pracował w soboty, to wielkie zakupy na cały tydzień robiliśmy w niedzielę. Bo tak jest po prostu łatwiej - po co ja się mam męczyć z siatami i lataniem po całym osiedlu pół soboty - w tym czasie zrobię co innego. A zakupy w następnym dniu, w ciągu dwóch godzin. Mnie z kolei chodzi o to, żeby kobiety w ciąży nie robiły z siebie na siłę heroin, które mimo zmienionych warunków i tak dadzą sobie ze wszystkim radę i nie musza wcale być specjalnie traktowane, bo to nie choroba. Oczywiście, że to nie choroba, co nie zmienia faktu, że kobiecie w ciąży należa się specjalne względy - zarówno od osób bliskich, jak i obcych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
_o rany-źle się wyraziłam, bo ja w ogóle nie chodziłam do pracy...Studiuję jeszcze, więc w tamtym roku skonczyłam sesję w czerwcu i do sierpnia siedziałam w domu. Również nie popieram robienia z siebie bohaterki na siłę, ale ja miałam to szczęście, ze czułam sie dobrze do końca i mogłam pomagać w przeprowadzce, w sprzątaniu, prowadzić dom. Napisałam, \"robić MI zakupy\", bo mamy taki podział obowiązków, on pracuje, ja pichce, sprzątam i co tam jeszcze. Logiczne, ze zakupy są dla nas, ale obowiązek na codzień jest to mój- co nie znaczy, że mąż mi robi łaskę, że zrobi je za mnie. Chodzi generalnie tylko o to, że to, co zazwyczaj należy do mnie, w którymś momencie spada na niego -i w takim kontekście jest to MI. Ale to już szczegóły, o które nie warto się chyba troszczyć w kontekście całej rozmowy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pszczoła - rozumiem. :-) BTW: piękny dzieciaczek siedzi w Twojej stopce. :-D Pozdrawiam 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też widziałam takie różne sytuacje. Zwłaszcza jak w ciąży jest młoda albo młodo wyglądająca dziewczyna. Czasem widać w spojrzeniach ludzi coś w rodzaju \"trzeba było nóg nie rozkłada0a teraz sobie stój\". Kiedyś tak właśnie ustapiłam miejsca dziewczynie - ja mam 25 lat, ona wyglądała na jakieś 18 i miała już bardzo duży brzuszek, w dodatku było duszno i upał potworny.Ludzie patrzyli na nią z wyraźnym obrzydzeniem i oczywiście nikt tyłka z siedzenia nie ruszył. Nie rozumiem tej znieczulicy. A to podobno jeszcze pikuś. Znajoma mieszkała trochę w Bułgarii - tam nie dość że nikt ciężarnej nie ustąpi, to jeszcze często się zdaża że \"przypadkiem\" szturchnie ją w brzuch!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to i ja się dopiszę, trochę nie na główny temat, ale w nurcie ostatnich wypowiedzi, związanych z towarzyszami życia ;) Moja ciąża przypadła na ostatni semestr studiów i wakacje, a w ostatnim miesiącu podjęłam staż podyplomowy. Jako, że mój mąz pracuje, ja zajmuję się domem, tak było wtedy i jest do teraz. W ciązy czułam się rewelacyjnie, mimo 20 kilogramów na plusie i wielkiego dziecka w środku. Chciałam być taką \"bohaterką\" właśnie i pokazać każdemu, a zwłaszcza mężowi, że mimo warunków, ja sobie świetnie daję radę ze wszystkim... I to był kurczę błąd... Jak dziecko już się pojawiło, dla męża było oczywiste, że NIC się nie zmieni - zawsze będzie posprzątane jak w pudełeczku, a on będzie wracać na dwudaniowy obiadek do uśmiechniętej żony i grzecznego dzidziusia... A tu bummm - żona w depresji, dziecko płacze, w zlewie gary ze śniadania, w pokojach bajzel i porozkładane pieluchy i śpiochy... To był dopiero szok ;) Także uważam, że powinnam była dać się odrobinkę porozpieszczać i nie pokazywać tak ostentacyjnie mojego heroizmu ;) Pozdrawiam wszystkie Mamy i duża buźka dla Dzieci z okazji Ich Dnia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mogła bym pisac wiele na temat znieczulicy. Wczoraj jechałam autobusem do lekarza.Jestem teraz w 32tc,brzuch mam duzy,bo tak nosze ciąże. Wsiadłam do autobusu,nikt sie nie rusza.Na to jakaś starsza pani pokazuje mi palcem i mówi\"tam jest dla pani miejsce\"-a pokazuje na chłopaka ktory siedzi na miejscu dla matki z dzieckiem. Ja jej na to,-że postoję.A ona że nie,bo tam jest miejsce dla mnie!!! Chłopak sie nie rusza z siedzenia. I wiecie co? Wstał jakis dziadek i ustapił mi miejsca. Było mi głupio i powiedziałam,że nie trzeba(sam ledwo trzymał sie na nogach:O),ale dziadek twardo do mnie:"pani ma prawo siedzieć,więc prosze siadać\"!!! No to usiadłam. Innemu chłopakowi zrobiło się głupio i dopiero wtedy ustąpił miejsca temu dziadkowi. Niestety ten ktory siedział na krześle przeznaczonym dla matki z dzieckiem siedział tam nadal:(:(:(:(:(:( Jednak kiedy byłam w ciazy z pierwszym dzieckiem i była podobna sytuacja.Dziadek zwrócił uwagę młodziezy,żeby mi ustąpili miejsca,to oni go wysmiali.Było mi przykro-bo on postawił sie za mna,a oni go totalnie olali i jeszcze się z niego wyśmiewali. No to dziadek sam wstał i kazał mi usiąść. Przykre to...ale prawdziwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarnao
brak wzorcow w domu , brak wzorcow w szkole, brak wzorcow w TV, brak polityki prorodzinnej, ..blagam was matki wychowajcie swoje dzieci w poszanowaniu dla innych i zeby znaly podstawowe zasady kultury i dobrego wychowania, a takze uczcie ich empatii...ale pociesze was duzo jest nadal ludzi normalnych i jak to Niemen spiewal "ale ludzi dobrej woli jest wiecej i mocno wierze w to, ze ten swiat nie zginie dzieki nim..."):) caluje wszystkie dzieci male i duze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarnao
i jeszzcze jedno, nie dawajcie sie tak latwo splawic dziwczyny!! na poczcie jak was ktos nie chce przepuscic podejccie do okienka i glosno powiedzcie, ze zle sie czujecie, boli was kregoslup, czy wam duszno czy slabo, i jesli nie zostaniecie natychmiast obsluzone to bedziecie skaryc poczte, bo macie takie prawo! chamstwo trzeba zwalczac chamstwem..albo sprytem, w autobusie tak samo, podchodzimy do malolata i mowimy ustap mi miejsca nie widzisz, ze jestem w ciazy? twoja matka tez kiedys dzwigala cie w brzuchu!, jak to nie poskutkuje, krzyczysz glosno, zeby ktos ci ustapil mca bo nie masz sily dlugo stac! a brzuchu masz dzidzie a nie tluszcz!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czarna. To nie jest takie proste:( Ludzie powiedzą Ci,że nie oni zrobili Ci dzieciaka,więc to nie ich problem,że Ty sie źle czujesz. Wierz mi,tak jest! Więc szkoda nerwów i szarpania,dla kilku minut w autobusie. A poczty unikam jak ognia. Znam tylko jedną pocztę w w-wie,gdzie ciężarne są tak na 100%obsługiwane bez kolejki. To Poczta Główna. Tam na każdy okienku wisi kartka,kto jest obsługiwany bez sterczenia w kolejce i kazdy ma tego świadomość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SNUPA
Ja nie wyglądam na swoje 25 lat,a jak byłam w ciąży to nawet słyszałam raz taki text,że teraz to dzieci mają dzieci!!! Raz też widziałam w autobusie młodziutką dziewczynę(może 15-16 lat) w zaawansowanej ciąży i głupie baby ja oceniały i plotkowały zamiast miejsca ustąpić więc narobiłam im wstydu i sama ją puściłam bo mi jej żal było,choć sama byłam w ciąży ale wcześniejszej. Może jest to szokujące ale patrząc z innej strony PODZIWIAM tą dziewczynę za odwagę,przynajmniej urodzi a prościej byłoby zrobić skrobankę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agusienka.pl
Mam 23 lata w ciąży nie byłam ale zawsze ustepowalam miejsca ludziom starszym, kobitkom w ciaży itd. zreszta nadal tak robie. Kiedys stalam w kolejce w banku bardzo sie spieszylam i MUSIALAM wybrac pieniadze bo byly mi strasznie potrzebne. POdeszla do mnie babcia kolo 60-tki i mowi ze sie slabo czuje czy moglabym ja puscic bez kolejki- oczywiscie sie zgodzilam mimo ze sie spieszylam i wiecie co?- jak przyszla kolej na tą kobiete zaczela rozmawiac sobie z pania w okienku i radzic sie na wiele różnych rzeczy- czekalam chyba z 15 minut w koncu poszlam sobie bo przeciez dobrze wychowana osoba nie robi awantur :/ i musialam potem pozyczac pieniadze od kolezanki - sory ale po tym incydencie obiecalam sobie ze nie przepuszcze juz nikogo w kolejce chocby umieral

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarnao
agusienka ale zes powiedziala, po jednym incydencie twoja kultura i dobre wychowanie ulecialy z dymem? nie rozsmieszaj mnie...poza tym ciaze widac zaawansowana i ustapic mca cizarnej to nie powinna byc laska tylko norma, !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarnao
i jeszcze jedno agusienka, stalo ci sie cos, ze musialas ta kase od kolezanki porzyczyc? a jakby naprawde ta pani zemdlala? wiesz jak "szybko" pogotowie w Polsce przyjezdza..dobrze zrobilas niz pozniej mialabys zalowac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wielbiciel pozdro600
jakiś czas temu złamałem noge w kostce. Całe życie ustepuje cięzarnym , starszym , kobietą z dziećmi itp , sam miałem gips poruszałem się o kulach , nie mogłem stać na jednej nodze i nikt oprócz młodego chłopaka i raz dziewczyny nie ustepował mi miejsca . Ba jadąc autobusem na badania(bo nie miałem pieniędzy na taksówkę) ja jescze ustąpiłem jakiejś staruszcze bo wokól siedziały 40-50 latki w typie "wkurzona i zła pracująca matka Polka" co nawet im się nie śniło , później stałem na tej jednej nodze w tych autobusach o kulach nikt mi nie ustąpił !!!! (mam 20 pare lat). Nie mówiąc już o tym , że starsze kobiety w "typie autobusowej sprinterki , taranowały mnie , wpychały się do autobusu i na siedzenia ,rozpychały a ja z tymi kulami i złamaną nogą tyle tyle zrozumienia i kultury osobistej ludzi doświadczałem. Może nie byłem w ciązy , ale to obrazuje ten sam problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×