Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Dzoana

brzusio, brzunio, dzidziuś pod serduszkiem... nie można normalnie?

Polecane posty

co do sera pleśniowego ton był ogólnie oburzony tak? jezeli tak to osoba nalezy do kategorii histerycznej, czyli wyraza swoje emocje ekspresyjnie, ale raczej miała ta wypowiedz obrazować troskę o dziecko, bo fakt faktem coś czytałam na temat serów pleśniowych że nie powinno się ich jadać w ciąży, ale lepiej by zabrzmiało: wiesz słyszałam że w serach pleśniowych jest jakaś bakteria i nie powinno się ich jadać w ciąży bo mogą być niebezpieczne.....i tyle i tylko tyle. ale czy to zdanie trafiło w kobietę ciężarną jako oznaka jej \"zciążowacenie\" w znaczeniu zinfantylenia i dziumdziania? nie, poprostu zbyt ekspresyjny ton w trosce o bezpieczeństwo, chyba tak bym to odebrała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kamelia, nie wiem, ile masz lat, ale zakładam że jestes przynajmniej pełnoletnia. Wyobraź sobie, ze koleżanka w knajpie komentuje jakieś twoje zamówienie typu \"piwko\' takim tonem. Koleżanka, którą znasz i lubisz. \"Czyś ty zwariowała, piwo pijesz, nie wiesz, ze to jest szkodliwe, że mózg od tego się niszczy, ze mozesz się uzależnić!!!!!!!!!?????????\". Albo byś uznała ją za totalną histeryczkę, albo za osobe, która nie wiedzieć czemu uważa, ze wie lepiej od ciebie co powinnać robić w życiu. Nie wiem, czy skończyłoby się na \"delikatnym zwróceniu uwagi\". Jest to zachowanie nienaturalne w przypadku osób dorosłych, które się znają. Jeżeli masz takich znajomych, to ich unikasz. Tymczasem wokół kobiety w ciąży pojawia się nagle setka takich \"opiekunów\". Troska o bezpieczeństwo? Czyje? Mojego dziecka? Z jakiego powodu ona ma się troszczyć o bezpieczeństwo mojego dziecka, które jest w moim brzuchu i ja jakoś o pomoc nie proszę? Czy dlatego, ze to ja jestem głupia i nie umiem zadbać o bezpieczeństwo? Czy dlatego, że matka jest, jak pisałam wcześniej osobą publiczną a nie prywatną i każdy ma prawo zwrócić jej uwagę ona jedynie spełnia swoją rolę społeczną i ma ją spełniać dobrze, bo jak nie, to....? Ja cały czas nie rozumiem tego. To nie jest zwykła troska. Troskę mozna okazać w inny sposób, niz bezceremonialnie zwracać uwagę, krytykować i wydawać polecenia. No chyba, ze uważasz, ze osoba ta nie potrafi o siebie i o diecko sama zadbać, to wtedy każda metoda jest usprawiedliwiona. W chinach np. wprowadzono wysokie mandaty dla kobiet w ciąży przyłapanych z papierosem na ulicy. Bo oczywiście one same nie mają mózgu i trzeba w ten sposób je motywować, zeby rodziły dla Chin zdrowe dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wpadam sobie tu i podczytuję co jakiś czas...Pozdrawiam wszystkie toczące dyskusję na bardzo przyzwoitym poziomie... Kamelia, Asiek, Elfinko ;) Dzoana... ja nie krytykowałam tematu w sensie,że nie masz prawa zakładać takiego topiku....nie to było moją intencją....Raczej nie jest to temat dla mnie...i o tym pisałam. Pozdrawiam Ciebie jeszcze raz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak jestem osobą pełnoletnią ..:) tak mi sie przynajmniej wydaje , jak na moje 31 lat chyba zasługuję na dostęp w dyskusji, tak sobie pozwoliłam , bo nie wiem skad takie zapytanie, ale nie ważne przecież. dzoana, koleżanki koleżankami i tak jak powiedziałaś dobierać je należy odpowiednio do swojego poziomu i progu własnej akceptacji, a jak buce są i uważają że ty własnego rozumu nie masz to raczej nie byłyby moimi koleżankami. a czy świadczy to o tym że uważają przyszyszłą matkę za odrobinę głupszą od nich to już raczej wynik jakiegoś nadmiernego zadufania we własnej mądrości i intuicji mówiąc o tym co może być dobre albo złe dla nienarodzonego dziecka. ja osobiście nie spotkałam sie z \"doradzaczami\" mądrzejszymi ode mnie lub udającymi mądrzejszych. a gdybym nawet się z czyms takim spotkała to kwituję to szybko i mocnymi argumentami popartymi moją wiedzą, doświadczeniem i własną intuicją i nie miałabym z tym problemu. no i oczywiście w następnej kolejności odpowiednio dobierała bym towarzystwo....a raczej selekcjonowała bym. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co do Chińczyków, tak wiem że wprowadzono taki rodzaj mandatowania matek narażających własne dziecko. ustosunkowując się do społecznej kontroli powiem tylko tyle że państwo policyjne już było w historii naszego społeczeństwa i nie wydaje mi się żeby była to dobra droga do uzyskiwania czegokolwiek, jednak mimo tego myślę że istnieje coś takiego jak \"normy obyczajowe\", tzn. widząc kobietę w 8 mcu ciąży z papierosem oburzyłabym się i być moze nawet zwróciłabym jej uwagę. widziałam ostatnio scenkę gdzie tatuś siedział w zamkniętym szczelnie samochodzie z tyłu dziecko w foteliku, może 5 cio miesięczne i tabuny dymu z papierosa tatusia który nie wiedział jak bardzo szkodzi dziecku, oburzamy się na taką scenkę, tak jak na widok rozbijających butelki w parku wywracających ławki powinniśmy wezwać policję. i nie ma to nic wspólnego z tym że wiem cos lepiej tylko z tym że niektórzy może ( jak ten palący tatuś) nie wiedzą już nic.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kwestię pełnoletności poruszyłam tylko ze względu na to, ze w wypadku, gdybys nie była pełnoletnia, przykład z zamawianym w knajpie piwkiem byłby nieadekwatny, bo koleżanka miałaby ciut racji :D Absolutnie nie chodziło mi o twoje kompetencje do dyskusji :) widzisz, Kamelio, a ja spotykam się na codzień z ludźmi, którzy \"interweniują\" w sprawach mojej ciąży z taką samą energią, z jaką powinni interweniować w kwestii łamania ławek w parku. Są oburzeni i zwracają uwagę. Nie chodzi tu tylko o mnie osobiście, zeby nie było, ze zachowuję się jakoś szczególnie nieodpowiedzialnie. Według mnie zachowuję się normalnie, w granicach zdrowego rozsądku. Jest to spostrzeżenie raczej natury ogólnej, dlatego nie bardzo chcę się zgodzić na uparte sprowadzanie tego do jakiś szczególnych, pojedynczych przypadków - ja widzę tu ogólną społeczną tendencję a nie jakieś dokuczliwe wyjątki. choćby kwestia jedzenia tych nieszczesnych serów pleśniowych, które owszem, moga być szkodliwe, pod warunkeim ze są z niepasteryzowanego mleka a na te mnie nie stać :D Albo uzywania kosmetyków, które nie mają napisane \"dal kobiet w ciąży\" Albo faktu, że chodzę na basen (nie masz pojęcia, jakie to jest groźne dla dziecka!) albo że zakładam nogę na nogę podczas siedzenia albo że czasem przenoszę cięższe rzeczy, tzn powyżej 3 kg :D albo, ze piję colę czy kawę (to jest ciekawe - uwagę wywołuje fakt zamówienia przeze mnie coli \"nie pij coli! To ma kofeinę\" Prosze cię, nie pij!\" - bez cienia refleksji, ze moze to jest jedna cola na tydzień a taka nikomu jeszcze nie zaszkodziła. Na czyichś oczach robię coś szkodliwego, więc trzeba interweniować I mnóstwo takich pierduł. nie mówię o panice, jaką wywołał w mojej mamie fakt, ze robię na drutach (dziecko moze się okręcić pępowiną!) - była w szoku, jakbym na jej ocach wypiła co najmniej pół litra wódki - no i interweniowała, oczywiście... Z tymi drutami to akcent humorystyczny, ale wracając do tematu - Kamelio, nie wiem, czy ty masz ten komfort zadawania się tylko z wybranymi przez siebie ludźmi. Ja pracując często spotykam się z ludźmi, których nie wybieram sobie jako kolegów, spotykamy się czysto służbowo a i tak mój wystający brzuch prowokuje takie teksty. Pamiętam, ze w pierwszej ciąży było tak samo. A potem pojawił się kolejny motyw: zwracanie uwagi przez obcych i mneij obcych ludzi na to, jak obchodzę się z własnym dzieckiem (kiedyś baba ofukneła mnie na przystanku \"dlaczego dziecko nie ma skarpetek!\" a jakiś dziadek zatrzymał mnie i mówi \"niech pani podniesie mu budkę w tym wózku, przecież wieje!\" itp) - to były własnie takie typowe interwencje, tonem rozkazującym, bo przecież dla dobra dziecka, którym matka nie umie się zająć. No, w tym nie ma specjalnie jakiejś sympatii... I trudno wdawać się w dyskusję Jak widac, nie jest to kwestia doboru znajomych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzoana szczerze mówiąc nie zazdroszczę ci większości sytuacji, w których się znalazłaś. Masz naprawdę pecha w obcowaniu z ludźmi, bo już sama nie wiem czym to jest spowodowane albo jak to nazwać. Co do coli sama się skusiłam parę razy (policzyła bym na palcach rąk), ale przecież przez to nie otrułam dziecka - to lekka przesada. Skoro jest dozwolona kawa od czasu do czasu to colę też można przeżyć. Rozbijają mnie wszelkie zabobony i inne tego typu rzeczy. Dobrze, że ja nie spotykam się z takimi uwagami;) a jak coś się zdarzyło to raczej od znajomych wtedy mówiłam swoje zdanie na ten temat:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no muszę ci szczerze napisać, że rozbawiło mnie twoje szczegółowe sprawozdanie:):):) i nie piszę tego w negatywnym znaczeniu ale fantastyczne sytuacje cię spotykają. z drutami chyba było najlepsze:) chociaż otrucie dziecka colą też wywołało szeroki uśmiech. Kobieto!!! z kim ty obcujesz? ja powiem ci że obecnie jestem na zwolnieniu lekarskim( delektuję się ciążą:) ) i faktycznie moje otoczenie to najbliżsi a nawet jeden najbliższy bo wyprowadziłam się 600 km od rodziny i to moja pierwsza ciąża, a gdybym była w pracy...hm, należę do towarzystwa medycznego i raczej nikt by mi nie mówił co wolno czego nie wolno, co zdrowe, bo to raczej ja dla znajomych jestem autorytetem w tej dziedzinie i mimo że oczywiście nie wiem wszystkiego i nie chcę się wymądrzać przy okazji to nie miałam do czynienia z takimi przypadkami jak twoje. ale chyba gdybym była na twoim miejscu to bym odpaliła: ejże ludzie wyluzujcie trochę i dajcie spokój z tymi poradami bo chyba racji w tym nie macie. ale ty dzoana do elokwentnych mądrych kobiet należysz więc chyba z tym problemu nie masz. ale ja nadal twierdzę ze ogólnikowo i generalnie brać rzeczy nie należy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe, Kamelia, jeżeli już ktoś ktoś mnie błaga, zebym nie piła coli albo komnetuje fakt uzywania przeze mnie kosmetyków, nie testowanych na kobietach w ciąży, to odpalenie \"wyluzuj się\" może spowodować tylko smutne i znaczące westchnięcie \"rób jak uważasz, żebyś tylko nie żałowała potem, bo wiesz, w grę wchodzi zdrowie twojego dziecka, a to chyba jest ważniejsze niż pofolgowanie sobie drobnym przyjemnościom - ale oczywiście rób jak chcesz, nie będę się wtrącać, ależ skąd itp\" - czujesz klimat? Oczywiście, można to olać, ale nie jest to przyjemne, prawda? Stąd moja ciekawość, skąd się to bierze (dodam, że nie mówię o sobie \"brzunio\" i nie rozczulam się specjalnie nad swoją ciążą, a osóbka, którą mam w brzuchu jest dla mnie nowym człowiekiem i cżłonekim rodziny a nie \"dzidziuniem\" - więc chyba nie ja to prowokuję tylko mój stan, wczesniej nikt się tak do mnie nie zwracał)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mnie wpieniają te
rosnące ciągle monotematyczne topiku rodzimy tu rodzimy tam... mamy ze stycznia wrrrrrrrrrrrrrrrrrrr horror!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do zdrobnień to uważam,że wypływają faktycznie z tego,że kobieta w ciąży budzi pewną tkliwość,sympatię,wzruszenie;przywodzi na myśl własne wspomnienia...to taki wyjątkowy,piękny stan. Wiele osób mówiąc \"brzuszek\" lub \"brzunio\" ma na myśli po prostu przebywające w nim dziecko. Mnie osobiście to absolutnie nie przeszkadza,wręcz przeciwnie,odbieram to jako miłe,jako wyraz sympatii i akceptacji,a nie traktowania mnie jak upośledzoną. A jeżeli ktoś tego nie lubi i czuje się tym urażony,to trzeba po prostu powiedzieć. Inna bajka to komentarze w stylu \"nie jedz sera pleśniowego\" lub \"postaw dziecku budkę\" - to jest wkurzające,nie znoszę takich tekstów. A z czego to wynika...po prostu zawsze znajdą się ludzie,którzy wszystko wiedzą najlepiej,w każdej dziedzinie. Nie chodzi o upośledzenie ciężarnych,zwykle ci,którzy takie uwagi robią,rzucają je także pod adresem innych ludzi. Sama wiele razy słyszałam od obcych ludzi teksty w stylu "Taka młoda.ładna dziewczyna pali? Tak sobie zdrowie niszczyć? itd (mam 22 lata) albo,a propos bluzek odsłaniających brzuch "Nerki sobie przeziębisz dziewczyno!I będziesz miała!". Irytujące...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no czuję klimat ...hm ale raczej kojarzy mi się to z blond wymuskanymi panienkami ( nie żebym coś przeciwko blond miała :) ), jakimis przewrażliwionymi osóbkami bojącymi się o każdy kroczek zaczynającego chodzić dziecka i chuchającego na wszystko,,,ja uważam że przede wszystkim umiar we wszystkim i tylko umiar. troska i dobro dziecka też przede wszystkim ale też nie wpadanie w skrajności typu noga na nog ęczy budka w wózku. nie doświadczyłam tego i stąd moje pojęcie że dajcie ludzie spokój, ja sama decyduję czy łyk coli jest trutką czy nie. i idę dalej z dzieckiem bez skarpetek z budką odktytą z nogą na nodze z butelką coli pod pachą...a wy sobie gadajcie jak chcecie.....nawet o tych przeziębionych nerkach gdy mam odkryte plecy... i już, dobranoc bo późno się robi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O rany ale glupi temat
kto to w ogole wymyslil i po co to gadanie durnowate hm nie rozumiem,chyba nie macie co w domu robic kobity i wymyslacie jakies glupawe tematy do rozmow. Kobiety bedace w ciazy rozumiem bo maja prawo miec gorsze dni ale te co nie sa w ciazy,no coz widocznie maja problemy natury psychicznej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość somm
Ależ ja jestem drobną delikatną blondynką..heh I jestem w ciąży daleko mi jednak do dziubdziania, które chyba nigdy nie leżało w moim charakterze. Zawsze miałam dobry kontakt z dziećmi. Po kilku minutach rozmowy z nimi zaczynały mnie traktować poważniej wciągać w swoje pomysły uważnie mi się przyglądając. Był chyba jeden powód ...nigdy nie mówiłam do nich kociu koteczku misiu ciuciuciu...=) w przeciwieństwie do całego grona ciotek wujków, od którego uciekały. Zauważyłam, że nawet maluchy wolą gdy rozmawia się z nimi normalnie. Jeśli nie rozumieją jakiegoś słowa, pytają, wtedy wystarczy w prosty sposób, czasami obrazowo, wytłumaczyć im sens wyrazu. Proszę nie traktujmy dzieci jak upośledzone umysłowo istoty, tłumaczmy im więcej i słuchajmy uważniej. One sie w ten sposób uczą więcej. Przechodzenie na ich indiański język nic im chyba nie daję =) A ciepło można przytulić, dla rozrywki pohuśtać, poskakać. Ale dużo osób ma potrzebę dziubdziania. Nasz świat pożąda od nas cech bezwzględności, umiejętności radzenia sobie ze wszystkim, bycia silnym na co dzień, może więc te zdrobnienia dają ujście potrzebom czułości.. nie wiem ale jeśli to komuś bardzo potrzebne to niech sobie mówi jak chce =) Zwłaszcza gdy jest się ciąży, musi się być silnym za dwoje nagle =) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w jakim celu odkopujesz totalnie bezsensowny topik sprzed roku? Chyba sie baardzo nudzisz? :D Ehhh....:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość somm
Rzeczywiście nudziło mi się =) Jestem w stresie i tak sobie zaczęłam łazić po forach i przpadkowo trafiłam na ten temat =)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×