Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

czuję że nienawidzę

nienawidzę moich rodziców - za każdym razem jak znowu to poczuję,wpiszę to tutaj

Polecane posty

Gość tora tora tora
Nienawidze, a moze walcz o swoje miejsce, to tez Twoj dom! Ja wiem ,ze jestes Mloda Krolowa i starej Krolowej sie to nie podoba, a do tego inna Krolewna chce tez rzadzic. Moj jest ten kawalek podlogi! i juz. I bede go bronic, bo tak chce. Tu ja rzadze! Ucieczka Donikad to byl moj blad. Jesli chcesz uciec to ucieknij przemyslanie, zaplanowanie. Swiadomie. Do Siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja nienawidze swojego ojca. Chociaż słowo nienawidzę jest za mocne... jest alkoholikiem jakoś od 5 lat. Jedyne co dobre nie bije mamy i mojego rodzeństwa. Upija sie jak zarobi i nie przynosi żadnych pieniędzy do domu. Tyle co on przepił to mogłabym się ubrać w najlepszym sklepie i kupić najlepsze kosmetyki. Nawet mogłabym sobie kupić dom. Skoro on przepija to co dostanie. Jeszcze nie ma stałej pracy tylko gdzieś pracuje z takimi dziadami. Kiedy przychodzi pijany nienawidzę go. Siedzi godzine w łazience i sra i zyga. Co za przyjemność tak się schlać?? czasem nie wraca na noc do domu. Wogóle się nie odzywa. Wychodzi gdzieś i nawet nie mówi gdzie. A mama tylko płacze... A co innego ma zrobić jak cokolwiek powie to on się wkurza i wychodzi trzaskając drzwiami i wraca za 2 dni... Ale kiedy jest trzeźwy jest mi go żal, wydaje mi się że nie może sobie z tym poradzić, jest taki bezradny. Chcę mu pomóc ale nie wiem jak... Widzę jego smutne oczy... mama z nim wogóle nie rozmawia. W sumie nie dziwię się. Nawet nie widział mojego świadectwa, tak naprawde teraz nic o mnie nie wie. Za każdym razem jak pije czuje jak odsuwa się coraz dalej... Ja tak bardzo oszczędzam zeby kupić sobie krem a on potrafi jednego wieczoru przepić 100 zł... nienawidzę go ale zarazem bardzo go kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xzel
ehhh \"czuje ze nie nawidze\" naprawde ci wspolczuje tym bardziej ze sam musialem to przechodzic. teraz juz jest lepiej ale to i tak niejest to o czym marze. Nawet niewiedzial ze zareagują tak na słowa: jestem gejem. Po prostu starego szok ogarnal. a co do sprzedawania tez byly takie chwile ale dzieki paru osoba sie podnioslem i skoczylem z tmy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość phan 22
Tora tora tora: pomysl Ok. Ale rady dla "Nienawidze..."-nie. Bo walka nic sie nie zdziala, a uciekanie w glab siebie jest bardzo, bardzo niebezpieczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tora tora tora
Phan22 nie wglab siebie, do Siebie W miejsce wybrane, przemyslane, obejrzane, chciane. Nie tam gdzie mnie oczy poniosa, w swiat, za granice, bo tam lepiej. Nie ma lepiej kiedy nie ma CIebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tora tora tora
viki1988 moze wydrukuj te slowa, ktore napisalas i daj to swojemu ojcu kiedy bedzie trzezwy do przeczytania. Ja sie poplakalam, moze jemu tez cos wewnatrz drgnie... poczytaj sobie o DDA (dorosle dziecko alkoholika) zobaczysz co moze CIe spotkac. Podejmujac bardzo trudna walke o ojca podejmujesz walke o siebie o swoje dalsze szczesliwe zycie. On Cie krzywdzi. I to pozostawi slady do konca zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko ze mój ojciec uważa że ten problem go nie dotyczy, że wszystko jest ok. Ale powiedziałam sobie że jeśli jeszcze raz tak zrobi to w końcu się odezwe. Już nie mogę patrzeć na łzy mamy. Moja mam ma nerwice, leczy się u psychologa, pije ziółka uspakajajace i bierze tabletki. Ma bezsenność, zawroty głowy. Oj mogłabym tak wymieniać... Ale taka trudna jest rozmowa, nawet nie wiem jak miałabym zacząć. tato wie że nas wszystkich krzywdzi. jak po kilku dniach pijaństwa przychodzi trzeźwy to caly czas siedzi w oknie - myśle że bardzo się wstyzdi tego co narobił. Kiedyś miał wypadek, zabrali mu prawko. Ale powiedziałam sobie - jeszcze raz i pogadam z nim... Bo przecież tak żyć nie można...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie tak naprawde to nigdy nikomu nie opowiadałam o tym co czuje. No troche z moim chłopakiem o tym rozmawiałam. Ale on mówi że wszystko bedzie dobrze. No ale co innego moze powiedzieć... tak naprawde zrozumie to ten co to przezywa. zaraz poczytam o tym DDA. Ja osobiście jestem bardzo nerwowa i jakaś taka strachliwa. I to przez ojca, tyle sie zamartwiałam jak nie wracał do domu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Margo_
wiesz co wiki wiem jak to jest kochac i nie nawidziec ja z mojim ojcem nie gadam oddalamy sie non stop bardziej i bardziej kiedy przychodzi pijany to mysle sobie ze juz go nie kocham ze to zupełnie obca osoba..... wtedy mysle sobie ze moglo by go nie byc i ze napewno by mi go nie by lo zal nie płakała bym za nim....ale potem przychodzi czas ze sie opamietuje jak przepije co sobie z wypłaty zostawia:/i wtedy tez ma cos w rodzaju 'zagubienia ' wydaje mi sie ze wtedy chce jakos załagodzic ta sytuacje najpierw załagadza to z mama potem jak juz idzie dobrze to młodsza siostra tez sie daje przekupic w stylu "wszystko wraca do normy'i ja niby udaje ze jest ok ale nie szczegulnie sie odzywamy mijamy sie bez słow bez zbednych słow... i tak sie oddalamy non stop nie wiem co by sie musiało stac zebysmy sie jakos zblizyli mysle ze to juz nie nastapi .... ja nie udaje nie chce z nim gadac nie czuje potrzeby.. nie wiem czy to dobrze czy nie ale tak juz lepij dla mnie chyba..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubba
Ja rozumiem tych wszystkich, którzy tu napisali źle o swoich rodzicach. wasi starzy to kupa skurwysynów i jak będziecie mieli okazję, to ich zakatrupcie /jak będzie już można prawnie katrupić za skurwysyństwo/. Nie rozumiem tylko tych debili i debielk, którzy na łamach tego forum wyrażają takie wielkie zdziwienie, że tacy "rodzice" mogą być. Wy kurwa wyjdzie z pieluszek i otwórzcie oczy na świat, a dopiero potem piszcie cokolwiek na forach. A nie pierdolcie tym ludziom, że może w tych"rodzicach" trzeba znaleźć zierno dobra albo trzeba się zastanowić dlaczego tacy są. To nad wami, glupimi bucami trzeba się zastanowić i razem z tymi pojebanymi "rodzicami" wysłać was w chuj. Jak macie ludziom dawac takie rady, to lepiej zamknijcie mordy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wilhelm
Wiecie, trafiłem na ten temat zupełnie przypadkiem, ale chciałbym się z wami podzielić tym co do tej pory przeżyłem. Kwestia nienawiści ... wielkie słowo, tak utęsknione a mimo wszystko tak dalekie. Cóż, tylko my sami wiemy jak nam jest było i [znajdźmy w sobie siłę żeby to zmienić] /nie?/ będzie. Jak wielka przepaść zaczęła nas dzielić. My przestajemy rozumieć Ich, Oni nas; poznajemy i określamy nasz system wartości, tak odmienny i taki daleki od Ich-nieg. Czy jesteśmy więc w stanie znaleźć wspólny język, tak zabiegani i zajęci sobą ograniczający kontakt osobisty do niezbędnego wymienienia grzeczności i jak najszybszego zejścia sobie z oczu. Ja uważam że to wszystko można osiągnąć, jednak naszym wrogiem będzie czas i o dziwo My sami. I proszę nie bieżcie mnie tutaj za jakiegoś nawiedzonego wariata, który postanowił się powywnętrzniać. Wierzcie lub nie, życie daje w kość, ale zresztą Wy to wiecie. Nie jestem chłopcem z bogatego domu, chociaż mój podobnież uchodzi za „normalny”. Ale królestwo temu kto mi taki wzór „normalności” wskaże. Bywało różnie czasami gorzej czasami lepiej ale z czasem nasze drogi się coraz bardziej rozjeżdżały. Różnica światopoglądów ... i cóż trzeba było dorosnąć być samodzielnym ... tylko dlaczego nikt nie powiedział że 15-to latkowie mają tak ciężko. Cóż czasu na naukę i popełnianie błędów nie było.. podejmowałeś decyzję i ... BUM ... trzeba był ponosić konsekwencje, ach Życie moja ukochana nauczycielko. Przez te lata [czyli od 15 do obecnie 23] starałem się ukierunkować mój gniew, kierować go przeciw rodzicom, sobie. Jakoś nigdy nie umiałem skierować go na przyjaciół, być może moje przekonania na to nie pozwalały. Jednak im dłużej próbowałem znienawidzić moich „starych” tym bardziej stawało się to bezcelowe. Nie umiałem, to wpędzało mnie w jeszcze większą depresję. Ohhh naiwności !!! ileż to razy zapadałem się w siebie obwiniałem cały świat, tylko po to żeby potem jeszcze raz jak ten pies, którego obłożono kijami powrócić do swojego pana ... po kolejną porcje razów. Wiem, powiecie WARIAT ... cóż, nie odmówię wam racji. Ale czy my tak głęboko nie chcemy aby ktoś nas wysłuchał, czy to nie rodzina powinna nam być najbliższa ?! Koledzy znajomi ... prawda są pewnym substytutem jednak tak głęboko ... ehhh. Ale teraz mam 23 lata minęło 7 lat wiele się w moim życiu zmieniło. Pomimo wielu prób nie umiem nienawidzić rodziny. Nie ufam, nie wierzę, czasami traktujemy się przedmiotowo jednak nie potrafię znienawidzić. Jednak w głębi serca, tak na krawędziach mojego umysłu nadal się tli nadzieja. Że kiedyś i Oni i ja dorośniemy aby razem podjąć dialog i może wówczas być może wtedy spojrzymy na to co było bez żalu.. Walczcie i nie dajcie się zwariować. Marzcie i dążcie do swoich celów. TO jest NASZE życie a Oni MUSZĄ to zrozumieć, gdyż nikt nie może być AŻ takim ŚLEPCEM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tofka
możecie nazwać swoje forum nienawiści imieniem Pawlika Morozowa będzie dla was wspaniałym patronem!!!!!! życzę każdemu takiego dziecka jakim sam jest!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tora tora tora
Kuba ja Cie lubie wiesz kiedy moj Najmilszy Czlowiek na Swiecie w ramach psychoterapii na moja byla tesciowa powiedzial "ale Larwa" to bylam niemozebnie zdziwiona, ze mozna tak brzydko mowic o ludziach. Ale potem sobie pomyslalam, ze larwa to niedojrzaly owad wiec dziecko owadzie i chyba obrazona zostala tu nie ta istota... I smialam sie. I tak juz zostalo. Jak w Amelii starszy pan uczy mlodego sklepikarza przezwisk na wlasciciela straganu, ktory go gnebi. Udalo Ci sie, moze niekonwencjonalnie, ale swietnie to zrobiles DZieki Stary jestes w deche Moj Ukochany powtarza, ze woli ludzi wyrazajacych w oczywisty sposob swoje uczucia niz takich co krew wypija i dziurki nie zostawia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tora tora tora
tofka, nie wyreczaj sie cudzymi dziecmi, ja wiem, ze w dekalogu o dzieciach Jehowa zapomnial, bo go bardziej bolalo, ze ludzie kradna i cudzoloza (jakos tak o tym podwojnie...), ale jak juz masz cos do powiedzenia to wal smialo, my sie nie boimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wilhelm
Tofko poczęści byćmoże się twoję życzebnie spełni, przećież każdy z nas jest obrazem swoich opiekunów. Jednak uważam że czasami trzeba z siebie wyżucić to co siedzi głęboko i lepiej zrobic to tu, gdzie można na ten temat powymieniać opinie. anizeli dusić to w sobie ... duszenie jest niezdrowe :) dla ciała i w szczegulności dla ducha :D Proszę wszyscy wybaczcie mój język zmęcznie mnie juz dopada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mnie KUBA tak bardzo jak Tobie Tora Tora nie podoba się. Nie napisałam, że wszyscy rodzice sa wspaniali, ale zastanowić sie chwilke mozna nad przyczynami takiego, a nie innego postępowania. Nie twierdzę, że opisywane przypadki nie przerazaja mnie, ale STARAJCIE SIĘ SZUKAĆ POMOCY. GDY 1 RAZ POSZŁAM PO POMOC MÓWIŁAM I O RODZICACH, KTÓRZY BYLI PRZECIWKO ROZWIĄZANIU MOJEGO MAŁŻEŃSTWA. UMIELI JEDNAK PRZYZNAC SIĘ DO BŁĘDU. POCZYTAJCIE CO JA PISAŁAM. MOJA MATKA POMYLIŁA SIĘ, ALE MIMO WSZYSTKO JEST TO MOJA MATKA. NIGDY JEJ NIE ZAPOMNĘ WSZYSTKICH ZŁYCH SŁÓW, ALE JEDNOCZEŚNIE DZIĘKUJE JEJ, ŻE NAUCZYŁA MNIE OBOWIĄZKOWOŚCI. MIMO, ZE JEST MI CZĘSTO ŹLE I PŁACZĘ, NIE SZUKAM PRZYGÓD - MYŚLĘ O DZIECIACH, O TYM ABY SAMEJ SOBIE POMÓC WYJŚĆ NA PROSTĄ. sA CHWILE ZWATPIENIA, BRAKU WSPARCIA, ALE.......ZAGŁUSZAM TO MUZYKĄ, ROZMOWA Z LUDŹMI....ITP. WIEM, ZE DZIECI MOJE MAJĄ MNIE NA CODZIEN, MIMO ZE CZASEM JESTEM ZAJĘTA I BARDZO ZMĘCZONA. KOCHAM SWOJE DZIECI I CIESZE SIĘ NAWET DROBIAZGAMI. DUŻĄ I WAZNĄ DLA MNIE RZECZA BYŁO ZDANIE MATURY ( NOWEJ) PRZEZ SYNA. TERAZ PRAGNE, ABY DOSTAŁ SIE NA STUDIA, STANĘ NA GŁOWIE, ABY NA NAUKE DLA NIEGO ZDOBYC PIENIADZE, A ON JESLI BĘDZIE MÓGŁ MOZE UZYSKA NA 2 ROK STYPENDIUM. DOBRANOC WSZYSTKIM.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dr TS
Do Was Młodych Cóż. Przeczytałem trochę Waszych postów. Bardzo ciekawe. Akurat mam córkę w wieku 16 lat. Mi już stuknęło 43. Piszę z pozycji rodzica. Muszę powiedzieć, że zrobiło mi się trochę smutno. Dobrze, że taki topik założyliście. W rodzinie wychowanie odbywa się w obu kierunkach. Rodziców tworzą dopiero ich własne dzieci i bagaż doświadczeń wyniesiony z wychowaniem. Nie będę silił się na pedagogikę i dobre rady. Każdy przypadek jest inny. Chciałbym Wam podziękować za te wszystkie wypowiedzi. Sam, chociaż uważam się za dobrego ojca, wiele się nauczyłem z lektury tego topiku. Kwaśniewski, zamiast rozsyłać po domach broszurkę z Konstytucją RP, powinien do wszystkich rodziców wysłać te Wasze wypowiedzi. Ale czy byłyby przeczytane? "Stare pokolenie myśli, że świat się na nim kończy, a nowe, że się dopiero zaczyna" "Spróbuj pierwsza/y wyciągnąć rękę do zgody. To duma, nie poniżenie." "Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą." Starajcie się wybaczać, żeby w przyszłości Wam wybaczono. Życzę powodzenia w wychowywaniu rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Henio
Ta niby nienawiść przechodzą wszystkie pokolenia .Ci nasi "Starzy" wydaja się bardzo kochani jak sie założy pelną rodzine i ma sie swoje lata i zaczynają się kłopoty z wlasnymi dziećmi. Poczekajci a do tej pory pokumajcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najgorsze jest to poczucie winy :( wyrzuty sumienia, ze gdybym sie bardzije odzywala, gdybym byla bardziej otwarta, gdybym np. wiecej sprzatala w domu czy cos... ze moze byloby inaczej :( bo przeciez oni, poza mna, tworza \"szczesliwa rodzine\".... moze jak sie wyprowadze na zawsze, to przestana byc tacy nieszczesliwi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość phan 22
Dr TS: Mozna wybaczac. Ja wybaczam i nawet rozumiem motywy ich zachowania. Ale nie potrafie ich juz usprawiedliwiac. Kiedys bralam cala wine na siebie-ze to ja jestem zlym dzieckiem, ktore czepia sie rodzicow. Ale Bog dal ludziom rozum i wolna wole. I jesli czlowiek widzi, ze cos jest zle, to probuje to zmieniac. Wiem, ze ciezko jest przyjmowac krytyke i przyznawac sie porazki, ze ciezko jest zmieniac samego siebie. Ale moi rodzice pozostaja glusi i slepi. I takie zachowanie nie ma usprawiedliwienia. Czuje, ze nienawidze: Tez kiedys myslalam, ze moze mi sie uda naprawic te rodzine. I myslalam nawet, czy nie upozorowac proby samobojstwa (!), zeby cos ich tknelo, zeby ta nieznosnosc wiecznego niedopowiedzenia i gry w domu w koncu sie rozpadla. Chcialam im chyba po prostu "dac po mordzie", rozwalic to wszystko. Ale w koncu doszlam do takiego etapu, ze stwierdzilam, ze nie. Ze to nie moja (a przyjamniej nie tylko moja) wina. I z czystym sumieniem moge powiedziec, ze takimi metodami, jakie mi sa dostepne, probowalam cos zmienic. I nie bede wiecej wypruwac sobie zyl _sama_. Henio: A ja wlasnie wierze, ze mi tej nienawisci uda sie juz nie powtarzac. Bo mimo wszystko znam szczesliwe rodziny. I nie wierze w fatum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję za wypowiedź DR TS. Ja także uważam, że wszyscy powinni tu zajrzeć. Ustawy są pięknie napisane, ale życie niesie \"niespodzianki\". Przeszłam wiele spraw sadowych razem ze swoimi dziećmi i powtarzam - nie było łatwo - prawo jest prawem, pięknie jest wszystko napisane \"jak to państwo pomaga i w czym (tu kłania sie Rzecznik Praw Obywatelskich, Rzecznik Praw Dziecka, Karta Praw Ofiary\",....... ŻYCZĘ WAM JEDNAK DUŻO SIŁY (OSOBOM Z PROBLEMAMI I TWIERDZĘ - PODSTAWĄ JEST ROZMOWA, ALE Z \"DOBRYM PSYCHOLOGIEM ITP.\" NAD MOTYWAMI CZYJEGOŚ POSTĘPOWANIA TZREBA SIĘ ZASTANOWIĆ, UDERZYC SIĘ \"W PIERŚ I PRZYZNAĆ PRZED SAMYM SOBĄ, CZY WSANIALE WSZYSTKO ZOSTAŁO ZROBIONE\". NIENAWIŚĆ TO DUZE SŁOWO...... JA NA SWEGO \"KATA - EKS - POWIEDZIAŁAM DO DZIECI \"NIE KOCHAM GO JUŻ\" PRZYZNAM SIĘ....WYZWISKA SA PRZEZE MNIE CZASEM UZYWANE, JEŚLI W DALSZYM CIAGU PLECIE BZDURY....BARDZO DUŻO MI NADAL SZKODZI.... sZUKAJCIE POMOCY, PÓKI NIE JEST ZA PÓŹNO, ALE \"MÓWCIE PRAWDĘ, NIE KRYJCIE NICZEGO\"...... WYGRACIE, ŻYCZĘ WAM TEGO PRZEDE WSZYSTKIM ZNAJDŹCIE W TYM WSZYSTKIM SWÓJ CEL....CEL ŻYCIA, TO ON ZAPROWADZI WAS NA WŁAŚCIWĄ DROGĘ.... ZACZNIJCIE MYŚLEC O TYM JAKIE MACIE MOŻLIWOŚCI USAMODZIELNIC SIĘ, ZRÓBCIE TO.... IDŹCIE DALEJ SZUKAC POMOCY, SĄ \"MĄDRZY LUDZIE...UWIERZCIE - POMOGĄ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DO HENIA TOBIE też dziękuje za wypowiedź. powtarzam, wiem co moi rodzice robią źle, wiem KTO I CO jest tego największą przyczyną, wiem że nie zawsze mają rację i za swoje problemy CHCĄ mnie obwiniać, ale nie chciałabym doczekać tego co stało się udziałem ICH ŻYCIA. Mają poważne problemy ze zdrowiem, a siostra mimo wszystko nie daje IM spokoju. JA USŁYSZAŁM WIELE SŁÓW, JESLI TO WOGÓLE MOŻNA NAZWAĆ SŁOWAMI, ALE ZNALAZŁAM DROGĘ WYJŚCIA, MÓWIA TO CO NIE POWINNO BYĆ DO MNIE MÓWIONE - UCIEKAM SZYBCIUTKO, ONI NIE DADZĄ SOBIE POMÓC PRÓBOWAŁAM........NIE SŁUCHAJĄ, A SWOJE LATA MAM.... TERAZ NAJWAŻNIEJSZE SA DLA MNIE MOJE DZIECI BARDZO MI ICH SZKODA, NIE MAJA SPOKOJU I TO JEST PODSTAWĄ ICH ZACHOWANIA NIE MUSZA JEDNAK DOKUCZAĆ MNIE, NA PEWNO NIE JEST I W ZYCIU ŁATWO, ALE NIE POTRAFIĘ TYLKO CZERPAC Z ŻYCIA, UMIĘ TEZ DAWAC...... POZDRAWIAM WSZYSTKICH

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej. Znalazłam ten topik przypadkiem, nie będę czytać wszystkiego, odwoływac się do Waszych wypowiedzi. Ale skoro jest miejsce, gdzie można wyrzucić z siebie żal i złość na rodziców, to je wykorzystam. Kilka dni temu zadzwoniła do mnie strasznie roztrzęsiona Mama. Nigdy jeszcze nie słyszałam jej w takim stanie. Znowu Ojciec zrobił coś, co ją do tego doprowadziło. Rodzice mieszkają w domu z ogrodem. Mama chucha i dmucha na roślinki, Ojciec wolałby zatrawnikować i wybetonować pół terenu. Co się stało kilka dni temu? Otóż Mama wyjeżdża jako kierownik kolonii na trzy tygodnie. Ojciez zapowiedział, że w tym czasie porobi porządki w ogrodzie. Wywali płożące jałowce i rododendrony, bo ma za mało miejsca na składowane desek (nie wiem, szczerze mówiąc, po jaką cho...lerę mu te stare dechy). A jak Mama powiedziała, że przeszkadza mu również jarzębina, to mnie sieknęło ogromnie. Drzewo ma około 25 lat i jest wyhodowane przeze mnie od koralika! Mierzy sobie wiele metrów i jest piękne. A Ojcu przeszkadza :( ... i co ja mam zrobić z tym facetem? No co? Czasem myślę, że nie chciałabym go znać. To tyle. Dzięki za temat. Trochę mi ulżyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nareszcie PASTYLKA napisała ważną rzecz......NIC NIE DZIEJE SIĘ BEZ PRZYCZYNY DZIĘKUJĘ, MOZE KILKA OSÓB ZAMIAST TYLKO WIESZAĆ NA KIMŚ SWOJE ŻALE, ZASTANOWI SIĘ JEDNAK NAD PRZYCZYNAMI, A POTEM ZACZNIE DZIAŁAĆ TAK, ABY SOBIE POMÓC, NIE TYLKO PISAC....DZIAŁAC POZDRAWIAM WSZYSTKICH, PASTYLKĘ SZCZEGÓLNIE....KAŻDY BRONI TEGO CO SAM STWORZYŁ IDĘ SOBIE, NAPRAWDE KRASNOLUDKI WZIĘŁY WOLNE NIESTETY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubba
Potrzymuję moje stanowisko z tej strony forum. Jednocześnie pragnę zaznaczyć, że mam na myśli "rodziców", którzy nie zajmują się swoimi dziećmi poza krzykiem, epitetami, stwierdzeniami "to jest mój dom, a nie twój". To prawdziwe skurwysyństwo tak mówić do dziecka i żaden chuj ani cipa nie wmówi mi, że takich "rodziców" też trzeba postarać się zrozumieć, dogadać się z nimi, itp. Takie chuje w ogóle nie powinny mieć dzieci; no ale to temat zakazanych skrobanek w RP. Sam jestem dobrze po 30. Popieram rodziców, którzy swoje dzieci wychowują aktywnie uczestnicząc w ich życiu. Na taką aktywność składają się zarówno nagrody jak i kary. Jak bachor będzie permanentnie np ćpał albo kradł lub coś podobnego, to należy mu tłuc dupsko, a gdy i to nie pomoże, to oddać do poprawczaka. Natomiast nigdy nie mozna krzywdzić dziecka tylko dlatego, że ono jest, że żyje, że rodzice mieli ochotę na rypanie, ale już nie mieli kasy na skrobankę. I tu na tym forum o takich skurwysynach jest mowa......./którzy stosują terror psychiczny/, a nie o rodzicach, którzy mają problemy z ogrodem, itp bzdurach, jak napisała panienka powyżej, która kompletnie nie czuje tematu tego forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Casidy
Hej! Kiedy przeczytalam wypowiedz'czuje ze nienawidze, cos we mnie zaplakało. Ja mam identycznie. Moi rodzice na sile chca zrobic ze mnie najlepszą. Ambitny plan ale czy oni nie widza ze ucieka mi zycie. Mama ciagla powtarza ze na wszytsko mam czas! CIagle mowia o ocenach, a jestem na 1 roku studiow, zawsze bylam najlepsza, rozpaczajac ze jestem nieszczesliwa i nie mam bliskiej osoby. Wpadlam w bulimie i anorexje i wyszlam z jadlowstretu dopiero niedawno kiedy poznalam chlopaka, ktorego naprawde kocham. Ostatnio mama zarzucila mi zze wole jego mamę niz ją, ze mnie omotała.Jezeli stanie na przeszkodzie pomiedzy nami - uciekne z domu, i tak mam to szczescie ze jestem tu tylko na wakacje, studiuje w innym miescie. Wierze ze bedzie dobrze. Pozdrawiam 'czuje ze nienawidze' :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kubba .. jeśli sformułowanie \"panienka wyżej\" było o mnie, to proszę o wybaczenie. Próbuję kochac moich rodziców mimo wszystko. Epizod z ogrodem to coś, co mnie wkurzyło akurat teraz, ale to czubek góry lodowej. Nie chcę, nie mam ochoty wspominać o kopaniu dziecka leżącego na podłodze, wyzywaniu go epitetami \"ty gnido\" i paru innych sytuacjach. Wyprowadziłam się od rodziców kilka lat temu i nigdy nie byłam szczęśliwsza, niż ostatnio. W ubiegłym roku zaprosiłam ich do siebie na Wigilię i zachowywali się w miarę porządnie, to znaczy jedną awanturę zdusiłam w zarodku. Ale czasem są dni, kiedy chce mi się płakać. Mam tylko nadzieję, że nie przeniosę ŻADNYCH negatywnych zachowań widzianych w domu rodzinnym do swojego małżeństwa. Ale nie mogę mieć pewności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
CZYTAŁAM E-MAIL I ZAJRZAŁAM, oj..... DROGI KUBUSIU MIMO TEGO CO PISZESZ POCZYTAJ TO CO JA WCZESNIEJ NA TYM TOPIKU PISAŁAM...MOŻE ZROZUMIESZ. JESTEM anna... WULGARYZMAMI NIC NIE ZROBISZ, PRZYNAJMNIEJ MNIE. NIC NIE DZIEJE SIĘ BEZ PRZYCZYNY. WSPÓŁCZUJĘ WSZYSTKIM CO MAJĄ PROBLEMY, ALE PROSZĘ JEDNOCZESNIE POSZUKAJCIE POMOCY I ...........LITOSCI, NIE KŁAMCIE TAM. TY MASZ PROBLEM KUBA, JA TEZ GO MAM, ALE NIE PISZE TAK STRASZNIE......CHOĆ BARDZO MNIE TEŻ SKRZYWDZONO....NIE TWIERDZĘ ŻE NIE ..............NIC NIE DZIEJE SIĘ BEZ PRZYCZYNY MAM SYNA, KTÓRY ZDAŁ MATURE, UWIERZ MI UMIE POWIEDZIEĆ W KOŃCU \"PRZEPRASZAM\"..... ROZMAWIAM Z DZIEĆMI, NIE WYKORZYSTUJĘ ICH, SAMA ICH WYCHOWUJĘ, ALE DLA NICH MAM ZAWSZE CZAS JAK MÓWIĘ COŚ, TŁUMACZE DLACZEGO TAK ROBIĘ - WIELE PROBLEMÓW ROZWIĄZUJEMY WSPÓLNIE POZDRAWIAM I JUŻ NAPRAWDĘ UCIEKAM :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taom
do czuje że nienawidze- doczytałam się że chciałabys studiowac ale nie wiesz jak będzie z pieniędzmi, bo ci twoi rodzice nie dają ci ani grosza, (mimo ze maja pieniądze?? bo tego nie rozumiem, ale z kontekstu można to wysnuc-chyba że sie myle..to sory); do rzeczy-w Polsce jako dziecko uczace się (szkoła, studia dzienne) masz ustawowe prawo gwarantujące ci także finansowa opiekę ze strony rodziców do momentu usamodzielnienia się.. tzn. ze jeżli traktuja cie tak źle jak piszesz, a przy tym robia to celowo, ewidentnie i stale,to masz prawo wywalczyć od nich choc podstawowe zaspokojenie potrzeb, na rzeczywista miarę ich możliwości.. (tzn.m.in. sad ustaliłby czy twoi rodzice maja w świetle prawa obowiązujacego w Polsce prawo, by twoi rodzice tak jawnie faworyzowali takze finansowo jedno dziecko kosztem drugiego... ) , sąd przyznałby ci jakies alimenty-ale nie wiem czy wystarczyłoby to tobie na częściowe pokrycie kosztow studiów (zależy od możliwości finansow. rodzicow) .. pisze o tym, bo moze chciałabys kiedyś skorzystac z tego prawa, które gwarantuje dzieciom ten "prorodzinny" kraj (który też jako "prorodzinny" zakazuje skrobanek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taom
cd.powyższego tutaj (bo urywa mi w pół postu): do czuje że nienawidze- doczytałam się że chciałabys studiowac ale nie wiesz jak będzie z pieniędzmi, bo ci twoi rodzice nie dają ci ani grosza, (mimo ze maja pieniądze?? bo tego nie rozumiem, ale z kontekstu można to wysnuc-chyba że sie myle..to sory); do rzeczy-w Polsce jako dziecko uczace się (szkoła, studia dzienne) masz ustawowe prawo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×