Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaniedbana **

Którą jeszcze chłopak zaniedbuje.....oprócz mojego

Polecane posty

Gość davorka
hej:) rozumiem ze nowa praca moze byc stresująca, ja z kolei zwalniam sie z pracy od nast. miesiąca bo od dwoch lat nie dostałam podwyżki i uniosłam sie honorem ze pracuję za friko więc od nast. miesiąca sayonara. jeśli chodzi o moje problemy zdrowotne nie ustały- pojawiło się pieczenie przy ujściu cewki moczowej, ide do lekarza niebawem , ale już dość długo się leczę na grzybka więc nie wniem czy kiedykolwiek uda mi się go na stałe pozbyć ./ leczyłam sie przed wyjazdem do Turcji, a plan był taki : żadnego seksu do wyleczenia. okazało sie ze byłam super naiwna: nie przewidziałam że przez dwa tygodnie ani moj chłopak ani ja nie wytrzymamy bez seksu śpiąc w jednym pokoju (mieliśmy nawet specjalinie osobne łóżka żeby nie było zbyt częstych pokus)śmieszne zważywszy że łóżka złączyliśmy drugiej nocy ...;)kilka krotnie był nawet super seks:) miałam lactovaginal dopochwowo więc stosowałam po kazdym stosunku, ale teraz nie wiem czy to ze względu na to ze jednak sie kochaliśmy czy z innych powodów czuję pieczenie i mam jakies upławy ..:( prawdą jest to co piszą dziwczyny na topiku o grzybicy :że to trudny przeciwnik.. o zachowniach mojego chłopaka nie chce mi sie na razie pisać napiszę jak będę miała wenę na pewno ma ze sto razy więcej wad niż Twój ale nie napmawiam Cię oczywiścke do równaia w dół. pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaniedbana
hej davorka no ja sie grzybka pozbyłam tylo jakoś złych humorów nie umiem sie pozbyc , ciągłego zmęczenia i narzekania...straszne tym bardziej ze zdaje sobie z tego sprawę nawet do sexu mnie nie ciągnie bo boje sie wpadki ...a moj luby często nie pamięta zeby mieć prezerwatywę przy sobie...a bez tego ani zaczynac mi sie nie chce bo pozniej przy koncu cięzko wystopować... co do grzybka to tabletki anty.podobno sprzyjaja więc może je odstaw?? u mnie tez w związku moze nie kryzys ale moj podobno twierdzi ze jast tak nijak...bo wcześniej było wyjątkowo..może nie do konca sie z nim zgadzam ale od czasu kiedy zawiódł moje zaufanie na tych chrzcinach jest inaczej, zimniej i bardziej problemowo.......... moze kiesys sie ułoży, pozdrawiam papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaniedbana
oj davorka pewno nie odwiedzasz kafe...moze masz jakąś pracę??? u mnie po staremu ...moze troszkę gorzej niż lepiej...zauwazayłam ze mam o wszystko pretensje lub uuwagi..w zasadzie nie wiem o co do swojego chłopaka......dawniejbyło sielankowo a teraz coś wisi w powietrzu i nie wiadomo jak sie tego pozbyć.......... dzis sobie tak myslałam ze ja się chyba nie nadaję do długich związków....rok byłoo cudownie a teraz sie zaczynam czepiać pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość davorka
hej :) u mnie oststnio lepiej a biorąc pod uwagę ze było raczej średnio to teraz jest dobrze :D mój chłopak uczy sie odpowiedzialności , aczkolwuiek muszę mu wciąż przypominać jak powinien się zachowywać i nie ukrywam zeczasem mnie to męczy... jednak juz nie jest dla mnie probklemem zwrocenie mu uwagi a on przyjmuje je jakby nawet z wdzięcznoscią. Tak mam pracę tą samą co do tej pory(technik administaracyjny , ale pracuję teraz na umowę zlecenie tez w szkolnictwie :P piszesz tak jakby Ci przetawało na bnim zależeć - moze przezto ze teraz pracujesz widzisz wasz związek z innej persektywy..? w kazdym razie mam nadzieję ze sytuacja u Ciebie się poprawi . pozdrawiam L:) davorka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaniedbana **
hej davorka masz racje chyba bo jest jeszcze gorzej niz by ło ...własnie jestem po rozmowie i chyba konczymy nasz piekny związek...a jutro mija rok od nasze pierwszej RANDKI...A JA MAM STRASZNEGO DOŁA bez sensu to wszystko .....ja się czepiam on sie czepia nie ma juz czułsic oprócz tego jak sie pokochamy po kłutni...a jest miedzy nami tylko zwalczanie siebi na zwazjem i obrazanie się o nic estesmy tak samo uparci zeby któres z nas wyciągneło reke na zgode pierwsze.... czuje sie okropnie bo chce byc z nim a nie potrafie drażeni mnie jego zachowanie, przestajemy sobie okazywac uczucia ....i jest tylko miedzy nami zal i pretensje on mówił ze dawniej ja okazywałam mu więcej miłości i on mi wynagradzał to takim samym zachowaniem ...a teraz jak ma juz mniej czasu i więcej stresów i zajęc to skonczyło sie to co trwało rok...a on nie potrafi tego zmienic i przejąc inicjatywe tylko bładzimy w błędnym kole..... chciała bym byc z nim ...a le nie wiem czy jeszcze potrafię byc taka jak dawniej a bez tego sie nie da:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość davorka
nie wiem czy Cie to pocieszy ale nasze sytuacje są podobne, ptrzynajmniej trochę ... teraz czuję sie okropnie i nie widze naszego zwiazku na dłuższą metę. On zachowuje się nieodpowiedzialnie i nie bierze zadnej odpowiedzialności za nasz ziązek ( a jestesmy ze sobą od 9 miesięcy)... widzę w nim tylko egoistę i czlowieka dbającego tylko o siebie..:( strasznie mi przykro bo to wszytko co starałam sie mu wpoic jest zupełnie daremnie. To bezuczuciowy samolub!! dzis mialam zabieg dentystyczny - wycinanie kiedszeni dziąsłowej. on o tym wiedzial wczesnierj i nie pytal sie na czym to polega ani kiedy ani czy ktos mnie zawiezie ... i dzis jestem po tym zabiegu i przyjechasl do mnie na chwilev i nie pytal jak sie czuje tylko gadal caly czas o sobie jaki samochod chjce kupic zwe chce gdzies tam wyjechac itd. nie zalatwil mi sprawy o ktora go prosiłam (nagminnie tak sie dzieje)a to dobna rzecz... nie moge przbolec ze to taki egoista...!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość davorka
i juz wiem ze nie bedziemy razem płacze od trzech godzin nie tylko z powodu faceta ale tez dlatego ze źle sie czuję(po zabiegu) Nie pytał czy potrzebuje pomocy zeby tam dojechac. nie pytał jak sie czuje. jak przebiegala operacaj nic go nie interesowało- teraz juz widze czarno na białym z kim sie zadaję... na domiar złego on nic nie zauważa zachowuej sie jakby nigdy nic (zero wyczucia) gda o sobie o swoich sprawach i wchodzi.. po co mi ktoś taki? prosze go o cos zapomina... to bylo coś ważnego aaa azapomniałem .. mam nadzieje ze rownie szybko ja zapomne o nim. rany tak mi przykro nie wiem kiedy z nim zerwe tak sie tego boję..ale wenm juz ze na pewno na zawsze razem nie będziemy. niezbyt optymistycznie, ale zawsze, pozdrawiam zaniedbana trzymam kciuki ze Ciebie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaniedbana2
Tez jestem "zaniedbywana" przez swojego chłopaka od czasu kiedy ze soba mieszkamy nigdzie nie wychodzimy ciagle tylko siedzimy w mieszkaniu a mnie szlaq trafia :| zaczynam myśleć czy my w ogóle do siebie pasujemy... wiem tylko tyle ze nie chciłabym aby moje zycie przemineło w mieszkaniu na kanapie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość davorka
dzis trochę wyluzowałam co nie znaczy że problem mam rozwiązany... dziś rano zadzwonił żebym z nim pojechałą do ciotki a późnbiej na cmentarz ... ani myślę ,nie pytał jak się czuję , a czuję się tak że owszem pojechałam ze swoimi rodzicami na cmentarz ale na pewno nie na tyle dobrze zeby poznawać jego ciotki i z nimi jeszce na cmentarze.. hehe swoją droga co on wogóle sobie wyobraża : on olewa moje problemy i odczucia i nie czuję się zobowiązana z nim gdzuiekolwiek jeździc a tym bardziej do jego rodziny..,mam dośc samolubstwa i egoizmu i nie bede tego dłuzej tolerować... do tej pory nie zadzwonił, był sobie dzieciaczek u ciotki cały dzień i przeciez był bardzo zajęty.. nie wierze ze sypiałąm z kimś takim.. tylko nie wiem kiedy i jak to rozwiążę... pozdrawiam zaniedbana i witam zaniedbana 2 mnapisz coś więcej o sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość davorka
Jak przeczytałam ostatnie posty to doszłam do wniosku że musiałam być w strasznym dołku... miałam dużo racji ale pisałam to wszytsko pod wpływem emocji.. co nie znaczy że to wszytko nieprawda. wiem ze nie moge na nim polegac ale sie tym nie przejmuję. dystansuję się powoli i dojdzie do rozstania...nie wiem tylko kiedy . moze to zabrzmi bezdusznie ale nie mam teraz siły i nie jestem jeszce gotowa na rozstanie...nie potrafie tak po prostu to musi u mnie trwać dłuzej. muszę się oswoić z tą myślą ze nie będzemy razem na dłużej i przestać traktować go jak potencjalnego partnera życiowego. to wszytko brzmi okrutnie, a ja nie mam teraz czasu na rozstania.. uż wiem jak to wygląda: jak zerwę teraz będę strasznie rozbita , a mam na glowie pracę , pracę lic. , kurs...itd. nie dałabym rady teraz zerwać : wiem ze opoznianie jest złe takich decyzji nieuczciwe i wogole ale nie potrafię... pozdrawiam zaniedbana :) kiedy sie pojawisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaniedbana
juz sie kiedys pojawiłam ale nie miałam czasu nic napisać....w tym tygodniu miałam straszny młyn w szkole mam duzo sprawdzianów do poprawy, przygotowac uczniów do egz. no i jeszcze kurs angielskiego i mój ukochany my pogodziliśmy sie i jest jak dawniej .....chociaz tydzień temu było okropnie w niedzielę tez a w poniedziałek prawie zerwaliśmy ze soba , bo nie moglisy dojśc do porozumienia w żadnej kwesti....nawet nie chciała się z nim wiedzie i rozmawialiśmy tyl;ko na gg albo przez tel. nie w cztery oczy , ........i tak cały czas mieliśmy do siebie pretensje, ja płakałam ze mi nie okazuje uczuć zaczynam mu powszedniej , że jestesmy uparci i zadne z nas nie wyciagnie reki na zgodę..poprostu koszmar ale we wszystkich świętych juz było ok ....jednodniowa przerwa w widzeniu pomogła ........zobaczyliśmy się we wtorek koło 16 i od razu było cudownie.....A MIELIŚMY W TYM DNIU ROCZNICĘ 1 ROK ZA NAMI wiec tym bardziej było miło , dostałam nawet perfum , choc ja nic dla niego nie miałam no i jak przyjechał przywiózł winko zeby uczcic tą rocznice z moja mamą i bratem więc tym bardziej zaplusował:-) minoł tydzień bez kłutni, opretensji , zalu i jest cudownie i czuc to w powietrzu między nami ...... jednego czego sie boje to naszej upartości.....i zawziętości davoka szkoda że ci nie wyszło ...w sumie Cie rozumie i wcale nie jest mi twojego chłopaka zal, rozumiem również że nie chcesz teraz zrywać..ale pamiętaj im dłuzej bedziesz w tym tkwić tym gorzej, to jest jednak okłamywanie kogoś .....chyba nie chciała bys żeby on też zachowywał się w taki sposób czekajac na odpowiedni moment żeby \ci powiedzieć ze zrywa ??? pomyśl nad tym i nie zwlekaj z tA decyzją .....jezeli juz zaczynasz tak mysleć to moze ty go juz nie kochasz i on ci obojętnieje?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość davorka
wiem ze mój ostatni post wygląda okrutnie , wiem ze nie należy zwlekać z tego typu decyzja... ale nie potrafię tak po prostu :wiem jak cierpiam jak sie rozstałam ze swoim poprzednim chlopakiem : przyznamże boję się..kolejnego rozstania i sama nie wiem co czuję : niechęc i złosc miesza się u mnie z uczuciami.. trudno podjąc tą ostateczną decyzję to nie jest tak ze myslę tylko o sobie . wiem ze jego tez moze to zranic ale z moich obserwacji wynika ze on jest mało uczuciowy i niezbyt wrażliwy. nie wiem co dalekj ale jak słowo daje tylko będąc na tym forum mam chwile zeby o tym pomyśleć... zaniedbana cieszę się ze u Ciebie już ocieplenie :Dpozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaniedbana
hej davorka i inne zaniedbane przepraszajm z dopiero teraz odpisuję ale juz chyba dwa razy próbowalam cos napisać i nie magłam nigdy dokończyc wiec ... mam nadzieje ze u ciebie sprawy sie juz powoli wyjaśniaja bo w zasadzie nie ma co odciągać .. a jezeli chodzi o nastruj po zerwaniu to chyba więcej sie mysli przed niz po .......bo później to jakos tak lżej na sercu a jezeli masz obawy czy robisz słusznie to mysle ze jak jemu naprawde na tobie zależy to sie zmieni i kiedys w przyszłości będziecie mogli jescze razem być... w nowszym lepszym wydaniu ...........z pewnym doświadczeniem juz z przeszłości ja jako ostatnio miałam problemy to nie przekreślałam mojego chłopaka ,,...........chciałam zeby sie zmienił i żeby zrozumiał ze moze mnie stracić ............zrozumiał i jest teraz wszysto dobrze więc moze Twój jest zbyt pewny ze bedziecie razem i trzeba nim troszke potrząsnąć:-) u mnie jest ok. z tym ze sie wkurza kiedy mój prowadzący po ang. odwozi mnie na stacje pkp bo ma po drodze i nie musze iść o 20 wieczorem sama przez miasto ( jakieś 10 min uliczkami i przez park )no ale zawsze to dla mnie jest bezpieczniejsze jak mnie podwiezie on tego nie rozumie i dopatruje sie w tym nie wiadomo czego : wczoraj mi powiedział ze mogę mieć kłopoty z tego powodu, jak sie jego zona dowie, ze dla niego to jest dziwne takie zachowanie itp. normalnie wyprowadza mnie czasami mysleniem z równowagi: facet żonaty, mały , gruby, łysy i po 35roku zycia ......ma stanowic zagrozenie dla niego.normalnie śmieszne :-) to jest dla mnie :-) więc wczxoraj juz drugoi raz z tego powodu było spięcie...pozniej CHYBA mu przeszło jutro idziemy na imprezę u niego w pracy wieęc troszke potańczymy w końcu ..... a pozniej wyjażdza za granice na tydzień ..więc troszke pewnie potesknimi do siebie no ale bede miec wiećej czasu pozdrawiam davorka .i napisz co u ciebie ciekawego sie dzieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaniedbana
to jeszcze raz ja jestem troszke poddenerwowana bo mój facet pojechał do francji na tydzien , wczoraj napisał 3 a dzis 2 smsy ...KOSZMAR rok temu tez był i choć to był początek naszej znajomości pisłał o wiele więcej.....w sumie po tym przyszło mu 400zł do zapłay;-( a tak to nic sie nie dzieje , praca, dom , praca............. porazka a u Ciebie davorka jak sie sprawy maja ????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość davorka
witaj sprawy sie mają u mnie ciągle nijak : ni mam suiły i czasu na poważne rozmowy a na zerwanie z dnia na dzien tym bardziej ... nasz związek(o ile tak to wogole mozna nazwać) nie był tak romantyczny i goracy jak Twoj - tzn nigdy nie bylo nadmiaru uczuć i emocji... nie wiem czy to dobrze czy źle. w kazdym razie omn ostatnio jakby stara się mi przypodobać tak jakby coś wyczuwał.. że cos jest nie tak. teraz jestem przeziębiona..ale i tak jutro juz lece do pracy. czekam co będzie jutro bbo jutro mam urodziny i nie spodziewam sie od niego zlamanego kwiatka .. ciekawe czy złozy mi chociaz życzenia hehe odstatnio jak rozmawialismy na temat prezentow to on stwierdził że ja mu przeciez prezentow nie kupuję - wychodzi z nuiego skompiradło straszne.. jak ja znim wytrzymuje?! nie wiem.. zaniedbana pozdrawiam ciepło i tą Francją sie nie martw - jak wróci tęsknota na pewno da o sbie znać. pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość davorka
wpadam na chwilkę dosłownie tylko zeby sie pojawić i zapytac co u Ciebie? u mnie ogolnie bezdecyzyjnie ,nijako, ale samopoczucie mimo to ok :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaniedbana
davorka ...nie uwierzysz ale juz 2 razy próbowałam cos napisac ale albo mi mkomp sie zawiesiła labo cos innego przeszkadzało wysłac infirmacje .. u mnie ok . nie kłucimy sie i zadnych nieporozumien tez nie ma ...chba ten ostatni nasz kryzys sprawił ze zastanawiamy sie nad tym co robimy i co mówimy do siebie..... w pracy tez spokuj wiec zycie toiczy sie powolnym krokiem a u ciebie pewno bez zmian ....ale przyominam ze zblizaja sie mikołajki wiec .....moze zrobisz mu nietypowy prezent ....i zerwiesz.....chyba ze nie jestes jeszcze pewna mam taka kolezankę bardzo bliska która chodzi z gosciem juz ponad 2 lata.....i przez pierwsze 1,5roku narzekała i miała go serdecznie dość ...podobnie jak ty swojego,raz dobrze raz źle.... a ze ten był wtedy początkującym policjantem więc nie dało sie go w zaden sposób urobić:-) 2 tyg temu dowiedzieli sie ze zostana rodzicami .....i są szczęsliwi choc troszeczkę w szoku ...no ale.... wiec moze u ciebie tez sie ułozy po jakims czasie .....oni potrzebowali prawie 2 lat... napisz co u ciebie pozdrawiam narzekala, narzekała ....od pół roku jest wszystko ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaniedbana
ta ostatnia linijka tekstu miała być o mojej kolezance.....tylko chyba enter w między czasie sie nacisnoł i przeniosło na sam doł ogólnie przeszkasdzam za literówki.......musze sprawdzac to co pisze bo ....nie da sie tego odszyfrowac:-);-);-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaniedbana
davorka u mnie znowu załamka:-(;-( pokłucilismy się.....jak zwykle o nic.... zacznę od początku...zaproponował ze pojedziemy na zakupy zeby mi kupic cos na mikołaja a on sobie kupi spodnie.....ja juz wczesniej kupiłam mu sweter ale ma dostac dopiero jutro.....czyli 06.12 no i co.....poszlismy do sklepu, niedziela ruch.....jako pierwsze on kupil spodnie ..pomogłam mu jeszcze wybrać.....i ok pozniej mielismy chodzić po damskich stoiskach za jakimś sweterkiem albo marynarką..... przez 20 min. chodzil za mna jak cień...bez słowa i jakiego kolwiek zainteresowania......jakby go totalnie nic nie obchodziło.....co chce kupici jak to ma wyglądać kiedy spodobał mi sie sweter ....na jego twarzy widniał szyderczy usmiech i chęć zebym w końcu cokolwiek kupiła i jak najszybciej wyslismy ze sklepu...nie ważne jak wyglądałam, czy mi sie podoba czy mam wątpliwości......on miał zakodowane kupic cokolwiek i problem z głowy.... wkurzyłam sie...poczułam sie jakbym to ja go wyciągneła na zakupy, naciągała na wydawanie kasy bo musi mi kupic prezent na mikołaja...... wyszłam ze sklepu...no i zaczeło się..... on uwaza ze przesadzam...a mnie zabolało ze traktuje mnie jak byle kogo.....nie licząc sie z moim nastrojem i opinią...uawazam ze jak juz ktos kogos zaprasza na zakupy bo chce mu sprawic prezent który mu sie spodoba na 100%to powinien chyba wyrazić więcej chęći i troszke cierpliwości zeby druga strona była zadowolona dodam ze nie chodziło mu o pieniądze....wiec o to sie napewno nie wkurzył a sweter miał byc do 100zł....wie jak dla niego zadne pieniądze.... pozniej zaczoł mnie szantarzowac ze jak ja nic nie wybiore to on ode mnie prezentu tez nie wezmie i takie tam..... oprócz tego ostatnio zaczyna mnie draznic jego zachowanie np. wchodzi do mnie do domu bez dzwonienia do drzwi i pukania, pierwsze co idzie na neta, .... czasami mam wrazenie ze zyjemy w dwóch różnych światach i nie pasujemy kompletnie do siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaniedbana kiedyś
Dziewczyny, czytam Wasze wpisy i po raz kolejny widzę, że chyba tylko kobiety mogą się tak poświęcać. Nie rozumiem, jak możecie być a takimi "lodówkami"? Facet, jak mu się jakiś drobiazg nie podoba, pakuje manatki i odchodzi, a Wy się tak męczycie. Wiem jak to jest, bo ja też kiedyś miałam takiego faceta i też nie potrafiłam zerwać, bo go kochałam. Nie wierzyłam, że on może mieć mnie w d...., mnie-dziewczynę, którą niejeden facect chciałby mieć (ze względu na wygląd i charakter, poglądy itp. ;) ). Zero komplementów, milczenie, niepisanie SMSów ani niepuszczanie sygnałków, siedzenie przy kompie i ściąganie fot półnagich bab. Tak wyglądało jego "staranie się" w związku.Każdego dnia, po obudzeniu się rano, główkowałam:"Odezwie się tego dnai czy nie?" zazwyczaj się nie odzywał, a ja tylko płakałam.Gadałam z nim o tym, ale on w ogóle nie rozumiał, w czym ja widzę problem? Bo po co mi komplementy, on ich nie potrzebuje (g... prawda :/), a sygnałków mi nie puszcza "bo ma doła". (phiiii) No i tak mnie zaniedbywał, aż któregoś dnia w ogóle przestał się odzywać. Byłam później z chłopakiem, który o mnie dbał, i którego NIGDY nie prosiłam o komplementy, kwiatki bez okazji czy zainteresowanie.Byłam w szoku, że facet może zadzwonić do dziewczyny tylko po to, żeby powiedzieć jej "dobranoc". Także teraz już wiem, jakich facetów unikać. I jeśli jeszzce kiedyś trafię na faceta-lodówkę, a rozmowy nie będą skutkować, to nie będę się męczyć, tylko kopnę go w d...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaniedbana kiedyś
Nie rozumiem, jak możecie być a takimi "lodówkami-> Z takimi "lodówkami" miało być. Sorry za literówkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość davorka
hej:) zaniedbana twoją akcję z prezentem rozumiem doskonale... ja miałam ostatnio urodziny i dostałam tylko kwiatki... obiecał ze pojedziemy gdzieś i coś mi kupi i od tej pory jakoś cisza... (przeciez ja nie będę proponować zeby mi coś kupił bo jak to by wyglądało) massakra , mój jest sknerą do jakichś kosmicznych granic więc jak nie musi to nie wydaje... okropne kazdy z moich poprzednich chlopaków o wiele mniej zarabial niz obecny i jakos potrafili mi robić prezenty nawet bez okazji. ten ma jak widzę naprawde sporo kasy i od ponad pol roku nic od niego nie dostalam...beznadzieja . nie jestem materialistką ale jak każda kobieta lubie dostawac prezenty. o rozpieszcaniu nie ma u niego mowy. ze juz nie wspomnę o mikołajkach- zapomnij. jesli chodzi o nagłą poprawę to nie chciałabym zeby wyglądała tak jak u Twojej kolezanki tzn poprzez dziecko. ale nie martw sie faceci nie lubia długich zakupów ale powinien uszanowac to ze chcesz znaleźc coś Ci się spodoba a nie byle co.. mój tez jak whodzi do mnie do domu czsem idzie od razu do kompa , a co mnie najbardziej wkurza czyta gazety zamiast zajac sie mna , porozmawiac, przytulic... massakra wcale go nie lubię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość davorka
nie napisałam o moich ostatnich przymiarkach do zerwania .. przez kilka dni wogole sie do niego nie odzywałam : doszłam do wniosku ze czara się przelała i do tego mialam ZNP , więc wpadłam w straszny dołek i ogolnie jak po mnie przyjedzal do pracy wcale sie do niego nie odzywalam -zwykle jestem wesoła a ostatnio ciągle marsowa mina i napięcie w powietrzu- pytał sie o co chodzi ,jak mi poprawic chumor itd. ja nic nie odpowiadalam : tak mnie stresowało widmo rozmowy ze zaczęłam jej unikać tak samo jak mojego chlopaka...wreszcie doszlo do krotkiej rozmowy w ktorej i tak nie powiedzialam mu najwazniejszych rzeczy...wczoraj bez rozmow pierwszy raz od 3 miesiecy znow ze sobą spalismy - bylo fajnie ale czuje ,ze to bylo niepotrzebne, bo obiecalam sobie ze od czasu gdy postanowiłam z nim zerac juz nie bede z nim sypiała- teraz mam metlik w glowie i wcale nie wiem co robic. nie potrafie otwarcie mowic o problemach z osobą najbardziej zainteresowaną czyli chlopakiem , z kolei on przejmuje sie dopiero wtedy gdy juz jets naprawde źle a jak dojdzie do rozmowy i tak mnie nie rozumie... zbieram sie do nast.rozmowy a im dłuzej sie zbieram tym trudniej sie do tego zabrac. a jednak jak sama siebie czytam chyba chcę mu dac szansę - mam nadzieję że to nie jest złudzenie ,ze on się zmieni. i zadaje sobie pytanie czy go kocham >? serdeczne pozdróweczi zaniedbana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaniedbana
no i jest juz dobrze.... jeszcze w poniedziałek przyjechał....oczywiscie nie obeszło sie bez tel . niezbyt przyjemnych i smsów wczesniej...no ale jak stanoł w drzwiach to zmiękłam tradycyjnie..... powiedziałam mu jeszcze raz co i jak .......oczywiscie dalej ciągnoł rozmowę o prezencie bo kompletnie nie miał obcji co mam mi kupic ....ale uparłam się ze na zadne zakupy nigdy sie z nim nie wybiore a przynajmniej nie w najbliższym czasie ...i tylko doradziłam zeby poprosił siostrę o pomoc.......no i poskutkowała dostałam bardzo ładny sweterek....:-) jeszcze w czasie tej rozmowy poniedziłkowej ....zaproponował najpierw ze moze kupi mi bieliznę ...ale odradziłam ze to niezbyt dobry pomysł bo ja teraz tak schudłam ze nie wiem jaki rozmiar noszę:-( no i wygadał sie ze na gwiazdkę planuje mi kupic pierścionek.......zamórowało mnie niezbyt poztywnie.....pierścionek po co ? ja jeszcze nie chce sie zaręczać......moze to dziwne ale naprawde uważam że to jeszcze za wcześnie , stanowczo za wcześnie....... wiem ze sprawiłam mu tym przykrość....bo dało się to zauwazyć gołym okiem, a zwłaszcza co się bardzo rzadko zdarza "jego wilgotnym okiem"......w końcu zeby zachować nastrojową chwile zgodziłm się zeby kupił ten pierścionek ale żeby to nie był zaręczynowy tylko taki normalny.......no i na tym staneło wczoraj było miło z prezentami i wogóle... davorka podziwiam Ciebie za wytrwałość, pewno ty siebie też....widocznie kompletnie ci nie zależy na nim jeżeli Cie nie gryzie ta sytuacja....a konwersacja w łóżku...no cóz jeżeli czasami faceci traktuja nas tylko powierzchownie to dlaczego my tez nie możemy z nimi sypiac bez zobowiązań...????? nie bede się wymądrzać do koleżanki " zaniedbanej kiedyś" ale mój facet może nie jest idealny i ma swoje takie tam....ale nie jest sknerą , moze nie dostaje kwiatów bez okazji i często ale jak juz cos dostane to jest to cos konkretnego: drukarka, perfum za 280zł, wakacje tez płacił bez zadnych oznak sknerstwa wieć......z Francji tez nie przyjechał z goła ręką do mnie mojego brata i mamy więc nie martwie się o to ze w przyszłości bede musić zyc za swoje .......\\ a to ze czasami dwoje ludzi sie nie dogaduje......moze to dziecinne ale ja sobie to tłumaczę ze my dopiero sie docieramy.....martwiła bym sie tylko kiedy takie sytuacje by sie powtarzały nagminnie, a u mnie jezeli sie zdarzaja to tylko raz....pozniej juz mamy nauczke i staramy sie nie popełniac tych samych błędów..... a ja tez nie jestem davorka materialistką ....ale sa pewne sytuacje które nas drażnią....... pozdrawiam wszystkie zaniedbywane ....daviorka coiebie również:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mojjj
-pisze ze jestem fajna i chcialby pogadac, ale -jeszcze czesciej nadaje o swojej bliskiej kolezaneczce, z ktora to tamto, ktora wszystko wie, ktorą wrecz wielbi -non stop jej w czyms pomaga -ona pisze mu smsy zaczynające sie od " misku kochany..." Niby nic takiego ale WRRRRRRRRRRRRRRRR

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny, chialabym do was dolaczyc. Tak sobie i czytam i czytam i moze, ktoras z was tez mi cos doradzi.... Poznalam pewnego chlpoaka. Spotykamy sie od miesiaca. Na poczatku bylo go duzo, dzwonil, pisal, przyjezdzal kiedy mogl (nie jestesmy z tego samego miasta), a od jakiegos tygodnia jest go widocznie mniej.... jakby jego emocje ostygly. Kiedy pytam czy wszystko w porzadku - mowi, ze jak najbardziej. Przyznal mi sie, ze nie jest romantykiem. Z tego co zauwazylam to jest pracoholikiem, pracuje zawsze, ma malo czasu na sen, nie mowi o swoich uczuciach (nie mowiac juz o wyznaniu milosci - bo byc moze na to za wczesnie), kiedy mowie mu, ze na poczatku zachowywal sie inaczej - mozi, ze tesknil, ale tak trudno mu to przychodzi. Seksu jeszcze nie bylo, ale inne pieszczoty tak. Ja jestem z natury wylewna i dusze sie, bo chcialabym mu mowic mile slowa i zachowywac sie naturalnie, ale on mnie blokuje. Zamykam sie w srodku, obiecuje sobie, ze nie bede prosic o spotkaniach, niebede pisala, ze tesknie i mysle (choc wczesniej to robilam). Mam mieszane uczucia, bo nie wiem na czym stoje, a zdazylam sie juz zakochac. Nie chce go skreslac, bo moze to taki typ faceta o jakim piszecie... ale co robic??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość davorka
hej zaniedbana i inne dziewczyny, cieszę się że u Ciebie już lepiej i z tego co piszesz to twój związek jest naprawdę serio i zmienia się na lepsze: trochę Ci zazdroszczę bo tez chciałabym już poczuć się stabilnie a tu grunt JEST MOCNO NIESTABILNY... Ja unikam go od wczoraj jak ognia , nie odbieram telefonów , nie odpisuje na necie , wiem ze tchórzę bo trzeba z problemem stanąc twarzą w twarz a ja nie potrafię. Po tym jak ze soba spaliśmy- tego samego dnia nie zadzwonił , nast tez nie. zadzwonil w mikołajki ale dopiero wieczorem czy chce pojechac z nim kupic cos dla jego brata i ew dla mnie . mi sie za bardzo nie chciało, pozatym jak powiedziałam mu ,że nic dla niego nie mam stwierdzil ,ze w takim razie kupi cos tylko bratu( to mi sie bardzo nie spodobało). po tej wymianie zdań, jak się pewnie domyślasz, nie miałam juz ochoty nigdzie jechać.powoedzial ze zobaczymy sie w takim razie nast dnia . w srode jednak nie zadzwonil , wiec bylam na niego juz bardzo cięta. jednak to że probowal sie ze mna skontaktować tak naprawde dopieo po 4 dniach niewidzenia wprowadziło mnie w stan niepokoju. wiec od wczoraj unikam go i jak dzwoni na domowy każę mamie kłamac zeby mowiła ze mnie nie ma w domu:P nie wiem co on sobie pomyśli i unikam trudności wiem. nie wiem jak to sie skonczy ale sie boję kazdego rozwiązania ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaniedbana
hejka dziewczyny do " a mojjj" podziwiam, podziwiam...ze tolerujesz kolezanki swojego chłopaka.....naprawdę , tym bardziej ze ja nie wierze w platoniczna miłośc miedzy chłopakiem i dziewczyną...tym bardziej ze juz dwa razy w zyciu miałam taka sytuacje, i nie chodzi o to ze mój chłopak miał kolezankę tylko ja jak byłam "sama" miałam takich kolegów....i pomijając wiekszość która od razu dawała do zrozumienia ze chcą czegos więcej to.... miałam dwóch kolegów: jeden tez był sam i naprawde super sie dogadywaliśmy ...przez ponad 2 lata ....ale po pewnym czasie i on daŁ MI do zrozumienia ze chce czegoś więcej.... a drugi wstyd sie przyznać ...samam byłam " pseudo przyjeciółka " mojego kumpla którego znałam od dziecka i .....on tez tak jak twój był mna zachwycony....i miał dziewczynę, i to nasze kolezenstwo mieściło sie na pograniczu wielkiej burzy uczuć...czasami było gorąco, choc do niczego miedzy nami nie doszło...i tak przez prawie 3 lata więc.......NIE WIERZĘ W KOLEZANKI przyjaciółki chłopaków.....bo sama nia byłam i wiem na czym ta rzecz polega..... do kasi 26 ja na twoim miejscu poczekała bym .....to dopiero miesiąć....nie ma co panikować i narzucać się...ja bym najlepiej powiedziała co czuje ze cie blokuje jego postępowanie......... a moze on jednak poczuł ze to nie to i trudno mu teraz wybrnąć z takiej sytuacji........wiec jesli moge cos doradzić , nie zmuszaj go n do niczego....poczekaj i zobaczysz co sie stanie moze rzeczywiście ma duzo pracy a facet wtedy wyłancza się z zycia uczuciowego..... davorka....z tego co piszesz to twój " chłopak " chyba połapał sie ze to juz koniec waszego związku więć nie musisz uciekac przed nim.....łatwiej bedzie kiedy załatwisz to z nim przez tel.szybko powiesz co i jak ...........bo moze wyjść tak ze znowu skonczy sie w łóżeczku:-);-);-) choc to nie usprawiedliwia jego zachowania....jakby mu zależało na tobie to i tak by wzoił Cie na zakupy.....a to ze mu nic nie kupiłaś ....to nie jest zaden powód zeby se obrazać , przeciez mogłas mu tez cos kupic bedąc z nim albo pozniej ..... to moje zdanie .......ale zrobisz pewno jak uwazadsz....cos mi sie zdaje ze wasz związek skonczy sie w ten sposób ze bez wyjasnien i kłutni przestaaniecie poprostu do siebie dzwonić..... pozdrawiam cieplutko papapa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana żona
Wy dziewczyny to jeszcze macie dobrze,bo nie jesteście żonami,mozecie to w każdej chwili skonczyć,a ja co mam powiedzieć. Jak ktoś dzwoni (Jego kumpel),żeby pomóc,coś zrobic,gdzieś pójść,to dla niego nigdy nie ma problemu,a jak ja proszę o coś,żeby dla mnie zrobił,pomógł w domu,coś naprwaił,to oczywiście nie może,bo nie umie,bo on taki jest biedny,to jest olewanie na całego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaniedbana
ciesze sie z moj topik juz zyje od tylu miesięcy co chyba nie jest zbyt pozytywnie nastawiające bo jak widac zaniedbywanych kobiet nie brakuje.........:-(;-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×