Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość kasiaC

Ciąża po laparoskopii !!!

Polecane posty

Czuję że dzisiaj przyjdzie @.... Ale jakże wspaniale byłoby się mylić... Jak ja marzę o tych pięknych dwóch kreseczkach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczynki siedze i płacze...:( Wiesci nie sa dobre...... Moje jajowody sa jednak niedrozne....:( I to nawet nie z powodu zrostu-tak twierdzi lekarz ale chyba jakies ognisak endometriozy blokuja swobodny przeplyw przez jajowody....:( Opis: \"W trakcie laparoskopii stwierdzono trzon macicy w przodozgieciu ,prawidlowej budowy,jajniki niezmienione z cechami owulacji,ogniska endometriozy punktowej w przednim zalamku oraz w lewym wiazadle krzyzowym.Jajowody niezmienione.Skoagulowano ogniska endometriozy punktowej. Pomimo dwukrotnego podawania kontrastu nie uzyskano jego przeplywu przez jajowody. W histroskopii jama macicy i ujscia maciczne jajowodow bez zmian\" Jestem tak rozbita ze nie wiem co mam myslec. Sa dwie drogi..Albo sie zecydowac na leczenie..... Albo na ivf.... Ja sama nie wiem... Leczenie polega na podaniu kilku zastrzykow w odstepach kilkutygodniowych ktore maja na celu zmniejszenie sie tych ognisk... Ale ...nikt nie da gwarancji ze to pomoze....Boje sie ze sie zdecyduje a i tak skonczy sie porazka....:( Te zastrzyki wywoluja brak miesiaczkowania i objawy przekwitania....-jak pomysle to juz wogole wyc mi sie chce.....:( Tak mi zle.....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olinek- przykra sprawa:-( Ale jak są możliwości leczenia to trzeba się ich trzymać! Dziewczyna która leżała ze mną w klinice opowiadała mi że pare lat temu po laparoskopii została wprowadzona z powdu endometriozy w stan sztucznej menopauzy na pół roku i w pierwszym cyklu po leczeniu już zaszła w ciążę! Sytuacja na pewno nie jest komfortowa, ale warto podjąć tą walkę! Trzymaj się, musisz być silna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asiku to własnie tego typu leczenie.... Lek sie nazywa Diphereline -jest w zastrzykach i kazdy to koszt 400 zł To nawet nic..ja nieprzeliczam tych staran na pieniadze.. Ale te skutki uboczne wlasnie:( uderzenia goraca,brak miesiaczki,suchosc pochwy...... Nie wiem ....naprawde... Gdybym wiedziala ze pomoze....Lekarz powiedzial ze jesli po leczeniu po pol roku nie bedzie ciazy to zostaje i tak tylko IVF....wiec dlaczego nie od razu? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
IVF- to jest in vitro, tak? Koszt jest moim zdaniem bardzo wysoki, też trzeba przyjmować leki stymulujące, które powodują burzę hormonów i to też nie zawsze udaje się za pierwszym podejściem. A jakby udało się wyleczyć endometriozę lekami, co niekoniecznie musisz bardzo źle znosić to miałabyś szansę na ciążę, że tak powiem, \"w tradycyjny sposób\". No ale zawsze są plusy i minusy obu tych sytuacji. Trzeba się poważnie zastanowić i podjąć decyzję, która będzie dla ciebie najlepsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem Asiczku wiem.... Tylko zawsze sie mowi o kosztach fnansowych a nigdy o kosztach jakie musi ponosic nasza psychika.....:( Bo tak naprawde to same z tym jestesmy i tyle.... Boli dusza i serce peka ze tak ten swiat ktos wymyslil:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olinku Kochana mocno Cię przytulam! Wiem co przeżywasz, bo ja przechodziłam przez to samo w lutym. Po laparotomii okazało się, że mam rozległą endometriozę i od razu w pierwszym cyklu po operacji rozpoczęłam kurację Diphereliną 3,75. Samopoczucie straszne, napady złości, uderzenia gorąca. Czułam się źle a wyglądałam jeszcze gorzej. Przyjęłam 4 zastrzyki, które w sumie nie przyniosły skutku :( Ja również nie patrzałam wtedy na wysokie koszty leku oraz na kosmicznie drogie wizyty u lekarza konowała. Zaufałam temu lekarzowi i wierzyłam, że niebawem będę w ciąży. Podczas częstych USG zapewniał mnie, że już widać poprawę i, że bedzie dobrze. Tak jednak nie było! Jakaś moja mała intuicja podpowiadała mi, że powinnam skonsultować się z innym lekarzem i tak trafiłam do kliniki niepłodności. Wtedy zaczęłam żałować, że trafiłam tam tak późno. Wiem że straciłam pół roku cennego dla mnie czasu, a pieniążki które zostawiłam u konowała i które wydałam na \"kurację\" mogłam przeznaczyć na IVF. Oczywiście ja również znam przypadki, że niektórym dziewczynom pomogło leczenie diphereliną, ale wiele z nich po przerwaniu leczenia w pierwszym cyklu znowu odzywa się choroba i pojawiają się cysty. Niestety endometrioza to choroba przewlekła i trudna do wyleczenia ( w ogóle nie wiem czy można ją wyleczyć) :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze, sprawa nie jest prosta. Z tą dziewczyną o której pisałam a której się udało, niestety nie mam kontaktu i nie wiem jaki lek brała. No cóż, może i racja, trzeba przemyśleć wszystkie za i przeciw i może faktycznie lepiej w tym przypadku zacząć odkładać na in vitro... Tak czy inaczej doczekamy sie naszego szczęścia, tak jak Lorry i wiele innych dziewczyn...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuje Wam dziewczyny za WAsze zdanie.. Dobrze ze sa rozne...to pozwala miec pelny obraz... Ja nie wiem co zadecyduje... Ale na dzisiejszy dzien ... Schowalam te wyniki na dno szafy:( I chyba niepodejme tego leczenia...Przynajmniej nie teraz. To za szybko na mnie spadlo,załamalam sie ..jak nigdy. Jeszcze decyzji nie podjelam.Ale teraz chcialabym osapnac a nie od razu pchac sie w nastepne leki,zastrzyki ..bo oszaleje...:( Moze jak złapie dystans to decyzja bedzie madrzejsza.....? Jaka by nie byla -podziele sie z Wami . Dobrze ze sa takie miejsca...... M sie wystraszyl i zabral Mała na basen zeby nieptrzyla...bo kupa ze mnie nieszczescia dzis:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ona--napisz w jakim jestes momencie stymulacji.I jak sie przygotowywalas do niej?Oki Chcialabym wiedziec takie rzeczy...Bardzo mnie interesuja. Zawsze to juz oswojone\" zwierze\".....:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaczyna się @... Do d... to wszystko. Trzeba będzie spróbować z lekami...:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olinku dziś był ósmy zastrzyk w brzucho, ale chociaż to może brzmieć strasznie to wcale nie jest bolesne. Od 7 września łykam też tabletki Lametta, które są odpowiednikiem CLO. Jutro o godz 10 mam być na badaniach estradiolu i LH, a na godz 12 jestem umówiona w klinice na USG. Jutro o ile wszystko będzie tak jak trzeba na pewno doktorek rozpisze mi do końca stymlację, powie kiedy mam się zgłaszać na monitoring itd. Po badaniu będę mądrzejsza i pewnie o kilkadziesiąt złotych biedniejsza ;) Myślę, że już jutro do końca wypełnimy wszystkie papiery i decyzję dotyczące IVF. Jak tylko będę już po wizycie od razu podzielę się tym czego się dowiedziałam. Trzymajcie kciuki bo boję się strasznie że coś pójdzie nie tak i będę musiała przerwać stymulację. Olinku Kochana proszę nie poddawaj się i nie spiesz się w podjęciu decyzji, która teraz może być zbyt pochopna. Mówię tak z własnego doświadczenia. Ja po operacji też byłam skołowana i zaskoczona diagnozą. Asiu tak bardzo mi przykro, że ta wredna @ przyszła. Dziewczyny przytulam Was mocno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ona-Kasiu Trzymam kciuki z calych sil za Twojego dzidziusia...Zeby to bylo teraz.Zeby nic niestenelo na drodze do Waszego szczescia!!! I pisz pisz Myszko ..:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety ale w tym cyklu odpuszczamy! Hormony ok więc zastrzyki i tabletki poskutkowały i wyciszyły jajniki przed stymulacją, niestety na USG wyszło coś nie halo i dr nie chcąc nas oszukiwać powiedział, że to na pewno zmniejszy szansę. Od jutra zaczynam regulować cykl tabletkami i 4 października kolejna wizyta. Mam wtedy dostać całą rozpiskę protokołu wg którego będę szła. Już wiem, że będzie to krótki protokół, a nie długi do którego byłam przygotowywana teraz. Trochę mi dziwnie i smutno.. zresztą sama już nie wiem co mam myśleć. Poważnie zaczęłam się obawiać tego wyciszania jajników jednego dnia a drugiego dnia \"wybudzenia\". Muszę jednak zaufać człowiekowi, który mam nadzieję, wiem że to co robi jest dobre...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ona79- trzymam kciuki! Dzisiaj kupiłam clo i pregnyl, od jutra łykam tabletki. Tylko, hmm, na obu lekach jest napisane że zwiększają możliwość ciąży mnogiej... Poza tym na pregnylu jest napisane, że ciąże uzyskane po tym leku są bardziej narażone na poronienia:-( A jak to będzie ciąża mnoga, która sama w sobie z założenia traktowana jest jako podwyższonego ryzyka??? Boję się jak cholera, no ale decyzja podjęta. Od jutra startuję. W końcu najważniejszym problemem u mnie jest zajście w ciąże. Na tym się powinna skupić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja trzymam kciuki za Ciebie Asiu! nie czytaj tego co na ulotkach, nie warto! skup się na tym co najważniejsze czyli na pozytywnym wyniku ;) ja osobiście nie słyszałam od żadnej dziewczyny, żeby pregnylu szkodził. Przecież jest to hormon ciążowy - tzw beta, ten sam który się bada aby dowiedzieć się czy jest się w ciąży. Zresztą gdyby był szkodliwy lekarze na pewno by go nie zalecali, a tyle dziewczyn by się tym nie truło i się nie zarażało. A ciążą mnogą się nie martw.. takie wyczekane kochane musi być czasem podwójne :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To prawda, byłoby podwójne szczęście:-) Jak zwykle wybiegam za bardzo w przyszłość. Jeszcze nie zaszłam w ciążę a już się martwię czy czasem nie poronię... jakaś chora jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj dziewczynki.. Kiedy kiedy jakies dobre wiesci w koncu??? Asiu-ja tez jestem za tym zebys ulotki tak nie studiowala.Ginek wie co zapisuje. Ja mialam dwa razy pregnyl przed inseminacjami.To nic strasznego-to niebolesne zastrzyki .Zadnych skutkow ubocznych. Kasiu:(..buuuu.... Smutam sie z Toba. Ale co ma wisciec-nieutonie jak mawiaja. Wszytsko bedzie dobrze -zobaczysz Myszko!!! Do pazdziernika tylko kilka dni i to zleci raz dwa... Ja Cie doskonale rozumiem bo sama tak zawsze pospieszam czas aby tylko w koncu cos sie zmienilo.... Bedzie dobrze.Widac ze doktorek nie naciaga Was tylko jak widzi problem to woli wylapac Go wczesniej... Kasiu Ty do dr Kiecki chodzisz? Jeju ja sie czasem tak potrafie zamotac dlatego pytam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozmawialismy z M... On nie jest za tym leczeniem. Zbyt mala pewnosc ze to przyniesie jakies efekty a jesli mam to zdrowiem okupic i zlym samopoczuciem i ten czas ktory znow moze minac na darmo... Postanowislismy ze jeszcze to skonsultujemy z moim ginkiem z Kliniki IVF -co On na to?-niech zoabzcy wynik z laparo ,recepty jakie dostalam.I niech mi powie tez swoje zdanie jak to w szansach dla Niego wyglada? Jesli powie ze tez niepotrafi mi powiedziec to chyba zdecydujemy sie tez podejsc do IVf...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olinek- wasza decyzja na pewno będzie słuszna, bo podjęta wspólnie po dokładnym przemyśleniu. Trzymam mocno kciuki za to żeby już wkrótce ten topik był wesoły i pełen podwójnych szczęśliwych kobiet:-) No dobra, przekonałyście mnie:-) Na pewno nic strasznego się nie stanie jak zacznę się wspomagać, będzie dobrze i zajdę w upragnioną, zdrowiutką i bezpieczną ciążę:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję Olinku jesteś kochana! i masz rację do października jeszcze kilka dni.. niestety długich 3 tygodni :/ tak leczę się u dr K, coś mu się nie podobało na USG. Sama widziałam jakąś smugę. Podobno to przez ostatnią @, źle się \"wyczyściło\" i endometrium przy stymulacji mogłoby być za cienkie, a to rzeczywiście zmniejsza szansę. Dr oczywiście powiedział, że nie chce nas naciągać, bo przecież nie o to chodzi i zaproponował się wstrzymać. Naprawdę podoba mi się takie zachowanie, tym bardziej, że mam już niemiłe doświadczenie po poprzednim doktorku. Cieszę się, że podjęliście z Mężem decyzję dotyczącą leczenia. Ale koniecznie skonsultuj wyniki laparo z ginkiem z kliniki. Mnie na laparoskopię skierował dr K i On na moją prośbę bez owijania w bawełnę powiedział na czym stoję i czego mogę się spodziewać. Twój lekarz jako specjalista od niepłodności na pewno odpowie na każde pytanie i rozwieje każdą wątpliwość. Asiu --> i właśnie takie podejście mi się podoba :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiu.. Ja tez mam w Krakowie klinike.. Ale wiecie jak to jest.. Jedni _Tylko Novum.Inni Bialystok..kazdy co innego zachwala.... A mnie sie wydaje ze w duzej mierze to moze i klinia i sprzet i specjalisci ale tez i jakowes szczescie i same My -jak sie stymulujemy jak nasz organizm reaguje...No bo gdyby bylo inaczej to przecierz w tym Novum tez mieliby 100na 100 a tak nie jest.... Na \"Provite\" namawia mnie kolezanka .Jest pacjentka Kiecki.Ale ona jest z Rybnika wiec ma ten rzut beretem.Dla mnie to juz wycieczki.. Ale i tak lepsze to niz Wawa... Najwazniejsze ze jestes pod dobra opieka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też miałam kompletny mętlik w głowie jeśli chodzi o wybór kliniki. Był okres, że zaczął się wielki bum na Klinikę IVF w Krakowie. Na wielu forach dot. bezpłodności huczało jaką to wspaniałą \"rękę\" ma dr Janeczko i dr Przybycin. Wtedy właśnie zaczęłam myśleć właśnie tak jak Ty napisałaś.. że sukces zależy od nas samych, od naszego organizmu, nastawienia.. Od pewnego czasu przestałam śledzić opinie na temat klinik, bo to normalnie, że zdarza się, że może się nie udać, bo przecież nikt nikomu nie daje gwarancji 100%, że się uda.. a szkoda! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiu.. no widzisz-ja natomiast slyszlam ze tylko Novum ze inne kliniki to be...itp.A jak przegladam ich wyniki to sa mniej wiecej porownywalne.Przynajmniej IVf-u i Provity...Dlatego uwazam ze to ze sie komus udalo a komus nie-to tak do konca ani wina lekaza ani sprzetu ale naszych organizmow... Trzymam kciuki Dziubek!!! I za Ciebie Asiczku!!!-oby ten cykl ze stymulacja przyniosl w koncu to oczekiwane.. I Piszzcie dziewczynki jak sprawy sie maja..jak postepuja... To tak cieszy jak sie w koncu udaje-bo to jakas nadzieja dla innych ze da sie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzisiaj wzięłam pierwszą tabletkę clo, więc klamka zapadła, odwrotu nie ma:-) Mam nadzieję, że wreszcie osiągniemy ten wyczekany efekt:-) Mam brać przez 5 dni od dzisiaj 2x dziennie. No i muszę się umówić prywatnie z jakimś gin, który ma dobre usg na monitorowanie żeby wiedzieć kiedy mam przyjąć zastrzyk pregnylu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asiczku bedzie dobrze:) Ja mialam Pregnyl jak pecherzyk byl juz dojrzaly na 20-21 mlm. wtedy ciach \"ukaszenie zmiji\" -aby pekl napewno....;) Ona-ja jestem pacjentka dr. Przybycienia własnie.To bardzo dobry lekarz i swietny czlowiek .Bardzo zabawny:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem żeby się nie podniecać i nie nastawiać od razu na sukces, bo przecież już wcześniej niby nie było żadnego problemu z jajkami ani ich pękaniem, ale ja jak to ja czuję ciągłe podekscytowanie:-) Chyba muszę ograniczyć kawę na rzecz meliski:-) Mam ogromniastą nadzieję że wreszcie osiągniemy pożądany efekt...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asiku-no i masz dobre podejscie. Nie ma sie co namierenie radowac ..Zawsze jak ktos przed nami otwiera kolejna mozliowc czujemy podniecenie i wielka nadzieje ze moze w koncu to ten moment.Nie bede sie rozpisywac ile tych momentow potem powszednialo i nic niewnosily do sprawy... Nadzieje zawsze trzeba miec:) I tego sie trzymajmy.Bo wiara w cos to juz duza czesc sukcesu!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mela24
Ja miałam laparo z powodu PCO. Po dwóch mies od operacji zaszłam w ciążę. Córka ma już prawie 16 mies. Wcześniej było leczenie farmakologiczne, clo i pregnyl oraz leki na zbicie prolaktyny. Efekt: 1 poronienie. Udało się dopiero po laparo, warto było (w moim przypadku).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asiu trzymam kciuki żeby wyrosły piękne jajeczka.. złote jajeczka! :D A u mnie już troszkę lepiej. Jeszcze wczoraj byłam zła na siebie, że znowu wszystko spiepszyłam, dziś już troszkę emocje opadły. Pomogła mi też bardzo rozmowa z Mężulem.. Dzisiaj od Provitowej koleżanki dowiedziałam się, że na tygodniach mają wprowadzić nową, bardziej skuteczną metodę mrożenia zarodków. Czy to nie super wiadomość? Może to właśnie ja będę już mogła zostawić pod lepszą opieką swoje maluszki ;) Mela24 -> gratulacje Olinku --> jedno jest pewne obie jesteśmy w dobrych rękach. a każda z nas już tyle przeszła, że jesteśmy silne i dzielne :-) i miejmy nadzieję, że w przyszłości poprawimy statystyki udanych IVF w naszych klinikach :) A teraz szybki prysznic i pod ciepłą kołderkę, bo o 4:50 bezlitośnie budzik wyrwie mnie ze snu. Niestety po tygodniu leniuchowania czas stawić się do pracy ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×