Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość szmaragd

walczyc o niego?

Polecane posty

Gość kasiakatarzyna
szmaragd, to nic nie da, nie mieszkamy w tym samym miescie... trudno bedzie mi go gdzies spotkac.... kiedys bylo latwiej, bywalismy czesto na tej samej dyskotece.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blizniaczka
Kasiakatarzyna, az mnie sciska za gardlo jak to czytam, bo mi kiedys bylo tez tak zle...nawet wiele razy. Wspomnienia wracaja. Ale dobrze, ze tu piszesz - zwierzenie sie komus jest nie do przecenienia ale...niech twoje mysli nie kraza wokol niego! Wyjedz za miasto, pojedz do lasu, na zakupy, do kina, nie wiem, co ci jeszcze doradzic! Takie banaly, ale co mozesz jeszcze zrobic??? I nie boj sie w tym czasie samotnosci, to pomaga, naprawde, czlowiek sam dochodzi czasem do najmadrzejszych wnioskow, poznaje siebie i swoj charakter. Ale to trudne, wiem... A jestem_w_kropce, powiem tak; na pewno dasz rade, spakuj swoje rzeczy, wyprowadz sie do kogos tymczasowo (masz kogos takiego)? Skoro jestes niezalezna finansowo na ta chwile, to sprobuj kazdej opcji separacji, to chyba sensowne...Wydaje mi sie, ze to ty jestes silniejsza strona w tym zwiazku. Pracujesz, a on wraca w nocy do domu i nie akceptuje twoich wad? To nie fair... Daj mu zimny prysznic, moze tego wlasnie potrzebuje!!! P.S. Dzieki za mile slowa otuchy w mojej historii...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale ja chce walczyc pracowalam na sprzataniach nie poznalam nikogo a na studiach moja grupa to 6 obcokrajowcow kazdy po tym roku rozjechal sie do swojego kraju ja postanowilam kontynuowac nauke poza tym pracowalam oporowo i nie mialam czasu na zadne spotkania towarzyskie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poza tym on powiedzial ze jak sie wyprowadze to on wraca do Polski i wiem ze to zrobi ciagle czekam na cud teraz wracam do Polski na 2 tyg on tu zostaje moze to cos zmieni jest fatalnie przez caly dzien dzis zapytalmnie tylko czy jest chleb i jak ma zrobic te frytki to wszystko ZALOSNE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mysle, ze ten czas na ktory wrocisz do Polski bedzie decydujacy dla Was... oboje spojrzycie na wszystko z dystansem... czlowiek czesto sobie uswiadamia co ma, gdy to traci... jak bedziecie osobno moze wreszcie doceni twoja milosc... bede trzymac za Was kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia_k20
A może da się cos zrobic jeszcze oprócz czekania? Nie wiem, może delikatnie jakos przywrócic wspomnienia i miłe chwile, jak myslicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz racje Kasiu K20... jesli jest mozliwosc to trzeba przywolywac te piekne wspomnienia... moze wspolne ogladanie fotek? mozna tez zalozyc bielizne od ukochanego i chocby przypadkiem zaczac chodzic w niej po domu... czasem trzeba przypomniec drugiej polowce jak bylo kiedys pieknie... przeciez dobre chwile moga wrocic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedy sie kogoś naprawdę
przestało kochać i się już o tym powiedziało, to nic : żadne wspomnienia, terapie, zdjęcia ani bielizna nie przywróci utraconej miłości ... dlatego najważniejszym jest nie ośmieszać się i nie skomleć a raczej przyjąć to do wiadomości. Jeśli partner na miłość i czułość odpowiada rozdrażnieniem, to sprawa jest naprawdę poważna i tylko dla świętego spokoju może z taką "żebrzącą" dziewczyną jeszcze przez jakiś czas być. Ale czy warto? A może lepiej po prostu przyjąć to do wiadomości i przeczekać z godnością w milczeniu? Może to właśnie wtedy miłość partnera potrafi odnaleźć się na nowo? To tak, jakby zobaczył nagle w Tobie zupełnie inną, nową, niezwyklą kobietę, która zaakceptowała decyzje ukochanego i uczynila to delikatnością i wyrozumiałością? Bo kochać to nie tylko zatrzymać partnera dla siebie. Kochać to także pozwolić mu odejść, jeśli mu z tym było źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia_k20
Może i masz rację, jak zobaczy, że uszanuje sie jego decyzję to może popatrzy zupełnie z innej strony. No nic trzeba czekać, czekac i jeszcze raz czekać. Jesli była to prawdziwa miłośc to wróci, ale trzeba sie tez liczyć z uczuciami innych i nie mieć za duzych nadziei. Ale bądźmy dobrej mysli i narazie poczekajmy, zyjmy własnym zyciem. Ja np. dzisaj zmieniłam fryzurę i musze przyznać, że mi z tym lepiej :-) Nawet sie dzisiaj usmiechnęłam i to przy nim. A póxniej patrzyla na mnie ukradkiem tak żebym nie widziała. No nie mogłam wytrzymać, komiczne to było, jak za szczeniackich czasów. Pozdrawiam gorąco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blizniaczka
...bardzo madrze, popieram. Cokolwiek zrobisz, zrob to z godnoscia i wdziekiem. Przy okazji wezme cos z tych slow do siebie "Jeśli partner na miłość i czułość odpowiada rozdrażnieniem, to sprawa jest naprawdę poważna i tylko dla świętego spokoju może z taką "żebrzącą" dziewczyną jeszcze przez jakiś czas być. Ale czy warto?" Taki los, uczucia czasem slabna, ale milosc to nie kotlecik schabowy, nie zawsze da sie odgrzac...Natomiast jesli powiesz mu co o tym myslisz, powaznie i stanowczo jak nigdy wczesniej, zaczniesz mowic wprost o swoich uczuciach, znajdz jakies argumenty, zeby nie mogl sie glupio tlumaczyc (czy to jest logiczne, ze on wyjedzie, jesli sie wyprowadzisz, a jesli TY wyjezdzasz, to nagle on zostaje!?) :( Wygodny jest i tyle, bo co go niby tam trzyma...? To jest juz jakis falsz, nie wiem czy on cie rani z rozmyslem, czy ma tylko taki trudny charakter jak np. moj pan, ktory po roznych akcjach mowil mi pozniej, ze on naprawde tak nie mysli... Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blizniaczka
Ah...pomyslalam jeszcze jedno...moze on boi podjac sie ostatecznej decyzji, jeszcze chce cos sobie przemyslec i rowniez boi sie, ze nie poradzi sobie sam za granica! I chociaz stawia cie w trudnej sytuacji, to chyba jednak jest wazne dla niego to twoje ciepelko :D i moze w gruncie rzeczy chce zebys wrocila! Jesli wyjedziesz do Polski, moze sie przez ten czas steskni... Wroc optymistycznie nastawiona, nie dzwon przez ten czeas do niego, masz wtedy latwiejsza sytuacje - ty wracasz, on jest na miejscu. Ty mozesz ocenic jakim go zastalas, co sie przez ten czas zmienilo. Zrob tak, zeby myslal, ze sie w Polsce swietnie bawilas i nie bylo ci samej zle!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem_w-kropce
myslicie ze da sie jescze zawalczyc?++++

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blizniaczka
Tego nikt nie wie, ale warto powalczyc. Tylko tak z rozmyslem...! U mnie po pewnych probach sytuacja zmienila sie prawie diametralnie. Zobaczymy, co bedzie, jestem ufna, ale musze przyznac, musialam tez popracowac nad soba..Tak,tak, chyba najlepiej zaczac od siebie. Z drugiej strony jakas obawa i zadra w sercu pozostaje, ze znowu nadejda gorsze dni i co wtedy??? Ale w milosci najpiekniejsze jest to, ze ona wlasnie jest taka...no wlasnie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiakatarzyna
hej, u mnie wszystko bez zmian...ale ja nadal walcze, moja amunicja w tej walce to milczenie... nie melduje sie! on tez nie.... taka taktyka mi pozostala (wasze porady i uwazam, ze one sa ok! dzieki) wszystkim zycze cierpliwosci i nie poddawajcie sie, obojetnie jak walczycie... (ja sie nie poddam i zaczekam az on sie pierwszy zamelduje...) dobranoc :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do kasikatarzyny i podobnych Jej dziewczyn ---> jeśli trudno Wam \"milczeć\" bo uważacie, że wtedy nic dla związku nie robicie i on odejdzie zupelnie, to może przetlumaczcie sobie to tak : milczenie to też \"walka\" i kto wie czy w niektórych przypadkach nie lepsza od innych. Jednak najlepszą \"walką\" o ukochanego jest BYCIE SOBĄ i NATURALNOŚĆ. W ogole w związkach tak powinno być. Jeśli już nie możecie wytrzymać i macie ochotę, to po prostu do swoich chłopakow zadzwońcie. - bez wypominania, bez pytań, bez dyskusji. Ot, tak sobie, zwyczajnie i ... porozmawiajcie chwilę o niczym - króciutko. Jeśli facet ma problemy, nie lubi o nich syskutować i bardzo nie lubi odpowiadać na pytania. Nie powinnyście też koniecznie mówić, że tęskniłyście. Zaskoczcie ich nienawiązywaniem w rozmowie do Waszego problemu i całej tej sprawy. To rada dla tych, które potwornie źle się czują bez kontaktu z nim. Nic na silę! Narzucać się źle i milczeć jak grób (jeśli to powoduje zle samopoczucie) też wcale nie lepiej. Należy to sobie rozsądnie to wyważyć, a i tak nigdy nie wiadomo, co lepsze w danym związku - możliwe, że sie uda, a możliwe że sobie tym zaszkodzimy. Kto wie? Naturalność w zachowaniu jest najlepsza. Jeśli jesteś sobą i taka mu się podobasz, to od Ciebie nigdy nie odejdzie. Jeśli jesteś sobą i mimo to odchodzi, to znak, że jednak nie jesteś w jego \"typie\". Nie takiej kobiety szukał, choć na początku wydawalo mu się, że taką właśnie w Tobie odnalazł. Być może nawet się w Tobie zakochał ale potem ... no cóż. I tak bywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a bliźniaczka ma rację! Jeśli coś jest nie tak, to nie zaczynajcie od Niego, tylko od pracy nad sobą. To da lepsze rezultaty. Wiem to po sobie. Same poczujecie się ze sobą lepiej a wtedy także i On to zauważy. A jeśli nie On, to inny. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia_k20
Kropelka rosy, masz rację. szczególnie dotyczy to jeśli to była Twoja wina w większości. jak oststnio rozmawiałam z chlopakiem to mi wytknął, ze mu "cześć" nie mówie. A ja sie w ogóle nie odzywałam i siedziałam wpatrzona niewiadomo gdzie. Nawet nie pmyślałam, że to jest takie ważne. Piszcie, jak sie coś zmieni. Pozdrawiam i trzymajcie się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blizniaczka
:) milo mi poprzec slowa kropelki rosy. Dokladnie tak jest, NATURALNOSC, nienawiazywanie do problemu. Sama wiem po sobie :) Jesli milczysz i czekasz, a telefon milczy jak grobowiec...mozesz odezwac sie pierwsza, ale tak kolezensko, bez pytan, prosb, tlumaczen, wyluzuj sie, moze lyknij sobie przedtem troche winka :D i znajdz zwykla okazje do rozmowy...Niech on nie czuje sie kontrolowany, tylko twoim kumplem, powiernikiem. I jesli wyczujesz, ze jest zadowolony, samo sie dalej potoczy swoim zyciem! Praktyczna uwaga: niektorzy faceci lubia kobiety energiczne, niezalezne, zdecydowane i bez kompleksow :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia_k20
Hej, zmieniło się coś u was? Bo mi w cale nie lepiej................ :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiakatarzyna
U mnie sie nic nie zmienilo. Mysle o nim ciagle i mysle tez nad tym, czy jakby chcial wrocic, czy bym go przyjela... nie wiem juz nic! Nadal jest mi zle i jestem smutna... pozdrowienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość markerr
Hej Wam.Przeczytalem caly ten topic i tez jestem w podobnej sytuacji...ale to dluga historia...chcialbym sie dowiedziec co Wy sądzicie na ten temat...jesli dziewczyna powiedzialaby Wam na ostatnim spotkaniu, po ktorym sie rozstajecie...." że leczyłam sie z Ciebie ale tylko zaleczyłam".....czy to oznacza ze nie wszystko stracone?Moje uczucia ewoluują bardzo i teraz trace nadzieje na bycie razem:(Ehhh....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzis juz wiem, ze warto walczyc o milosc... moj mezczyzna znowu jest ze mna :) powiedzialam mu co czuje i czekalam... czekanie bylo straszne... rozmawialismy o wszystkim poza tym, czy da mi jeszcze sznase... ale nareszcie powiedzial mi ze nadal mnie kocha... jestem szczesliwa... wiem, ze nie jest idealnie i pewnie nigdy nie bedzie, ale przeciez nie o to chodzi... wazne, ze jestesmy znowu razem i ze nauczylam sie doceniac to co mam.. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorotha_82
Witam!Pisalam kilka dni wczesniej troche o sobie. Chcialam napisac ze dalej nie wiem czy chcialby wrocic, ale trace pomalu nadzieje. Nie odzywam sie, milcze caly czas, mimo ze jest to dla mnie strasznie trudne...... On sie do mnie odzywa. Na gg pisze, smsy wysyla od czasu do czasu. Dwa razy po rozstaniu naszym widzielismy sie, tzn.zaprosil mnie na piwo. Nie wiem czy dobrze robie widzac sie z nim, ale ja go kocham. On mozliwe ze tylko po kolezensku to robi.....ja nie......rozmawiamy jak kumple, nie jak para....ale co ja w srodku czuje to ja tylko wiem..... Teraz jestem w pracy, on tez. Oboje mamy gg. Dzisiaj pogadalismy jakis czas. Zaczal mowic o moich urodzinach (w lipcu mam) czy go zaprosze :0 odpisalam mu ze jest bardzo dziwny i ze jak go zaprosze to prezent bedzie musial mi kupic :D nie chce dawac mu odczuc ze jest mi bardzo zle bez niego, chociaz wie co do niego czuje. Za dwa tygodnie przyjezdza nasz wspolny znajomy z Anglii. Dowiedzial sie o naszym rozstaniu. Jak przyjedzie z Anglii to ze wszystkimi znajomymi umowieni jestesmy,ze grila robimy. Wie jaka jest sytuacja, ale bardzo chce abym przyszla, bo duze prawdopodobienstwo z mojej strony moze byc takie ze nie pojde mimo ze bede miala ochote. Pojde nie zrobie mu tego.....sama chce go zobaczyc - dawno sie nie widzielismy........ale nie rozumiem mojego ex, ktory takze mowi o tym grilu i chce zebym przyszla, pyta sie i pyta. Ja oczywiscie twarda udaje i odpowiadam "ze jak przyjde to na pewno do R. a nie dla ciebie". Boli mnie strasznie to ze nie jestem z nim, ale zastanawiam sie miedzy innymi nad tym,ze im wiecej dni mija tym czuje wieksze zastanowienie do tego czy bym go przyjela (gdyby zechcial wrocic). Wiem ze podoba mu sie dziewczyna, nie jest z nia teraz, ale wiem ze za jakis czas moze z nia byc, nic nie wiadomo. To juz oni sami wiedza co sie miedzy nimi dzieje. Wiem tez ze nie spal z nia. Nie wykluczam tego ze tak bedzie, ale teraz juz nie jestemsy razem........na pewno mnie nie zdradzil jak razem bylismy. Nad tym wszystkim potrafie sie 5 godzin zastanawiac. Niby gada, smsy pisze, zaprasza na piwo, juz o urodzinach moich gada, o tym grilu jak kumpel przyjedzie.........a jest inna.........o co mu chodzi? Wiem nawet ze dzisiaj moj ex idzie do kolezanki z pracy na grila i prawdopodobnie bedzie tamta............to jest dla mnie najgorsze......az wyc sie chce :( Pozdrawiam Was, dzisiaj poczulam chec napisania tutaj, ale wczesniej caly czas czytalam Wasze wypowiedzi, rady. Zgadzam sie z Wami ze najlepsze jest milczenie....chociaz wiem ze mozna na zawsze go stracic.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia_k20
Hej Dorotha, wiem, że to jest bardzo trudne tak milczeć, ale widocznie często jest skuteczne. Moze nie mów mu czegos takiego ze nie dla Ciebie przychodze tylko dla kogos innego, tylko po prostu powiedz, że nie idziesz albo się zastanowisz. A rozmowa taka niewinna moze sie okazac dobra, np. zobacz co Szmaragd napisala ostatnio. Milczała, rozmawiała o chyba takich normalnych rzeczach jak z kolega i teraz jest szczęśliwa. Ja tez tak mam zamiar zrobić, zobaczymy co będzie w ten weekend. Wiesz, przez rozstanie miałam okazje duzo mysleć nad soba i dużo sie nauczyłam, np. że kochać tzn. też chcieć szczęścia drugiego człowieka. Chociaz jest mi bardzo ciężko, staram sie zrozumiec jego uczucia. Powiem Ci że to jest bardzo ważne. Bądź cierpliwa, bo tylko tyle na razie pozostaje. Mam nadzieję, że ten czas czekania nam to wynagrodzi. Tylko pytanie, czy będziemy wtedy czuły to samo. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i jestem w tej Polsce fajnie calkiem jutro jade nad morze on sie nie odezwal slowem nic ani smsa ani na gg nie zadzwonil nawet chociaz jak sytuacja byla odwrotna i on byl w Polsce to ja dzwonilam ale ja tez sie trzymam mimo ze zaczynam troszke tesknic ale w kolko powtarzam sobie ze musze byc twarda pewna siebie itp. gdyby mnie kochal to odezwalby sie a on nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość calmilla25
do kasiakatarzyna Posluchaj mnie uwaznie! Bylam z moim facetem 3 lata. Nie bylam idealna partnerka, czesto ranilam go slowami. Wiem tylko ze strasznie sie kochalismy. Ja zakochalam sie w nim pozniej i teraz kiedy od 3 miesiecy juz nie jestesmy razem widze ze stracilam osobe ktora naprawde kocham. Zrozumialam to dopiero kiedy on ze mna zerwal. Przez 3 miesiace prosilam go, dzwonilam, pisalam na gg , maile. Mialam o tyle szczescie, ze on nigdy nie potraktowal mnie arogancko w czasie rozmowy. W ciagu tych 3 miesiecy przyjechal do mnie( bylo to pod koniec kwietnia). Powiedzial, ze nie chce zrywac ze mna kontaktu, ze chce abysmy dali sobie szanse. Po tygodniu czasu z mojej glupoty poklocilam sie z nim. On wtedy definitywnie zerwal wszystko. Stwierdzil , ze juz nie ma sily wysluchiwac mnie. Ale co najzabawniejsze w ostatni pon pojechalam do niego, zaprosil mnie do siebie chociaz to ja do niego zadzwonilam. Wreczylam mu zalegly prezent urodzinowy i spedzilismy super popoludnie. Bardzo fajnie nam sie gadalo, zreszta nie tylko.....Nie kochalismy sie ale bylo bardzo blisko. Od tego pon nie odzywa sie do mnie ani ja do niego. Wiec daje Tobie rade! Nie dzwon bo pograzysz sie tak jak ja, nawet nie wiesz jak sie ponizylam proszac go o powrot. Opamietalam sie w ostatniej chwili i teraz chociaz niedobrze mi sie robi z samotnosci, chcoiaz lzy leca:( nie podnosze sluchawki. To co zaszlo w pon miedzy nami, on mogl potraktowac luzno, bez zaangazowania. Ja natomiast lezac kolo niego chcialam mu wykrzyczec jak bardzo go kocham. Pamietaj kazdy kontakt z Twojej strony wywola u Ciebie lzy. Teraz jest zle, placzesz ale dzowniac do niego pierwsza bedziesz jeszcze bardziej cierpiala. Wiem co mowie. Ja czekam a moze juz nie czekam na jego telefon. Tylko wtedy bede szczesliwa jak on sam wroci, jak on sam zateskni. Nie chce byc z kims kto mnie moze juz nie kocha:( Ja pierwsza narzucalam zawsze kontakt , teraz zniknelam z jego zycia! A jak nie zadzwoni? To coz... Wyleje litry lez, moze wpadne w depresje(zreszta juz ja mam) ale tak bedzie najlepiej dla mnie. Trzeba miec swoja godnosc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia_k20
W ciągu tych 3 juz tygodni gdy nie jestem z Nim naprawdę duzo myślałam. Chociaz caly czas jest tak samo. Codziennie go widzę, a on codziennie mnie olewa. Rozmawiamy na normalne tematy razem i ze znajomymi. wczoraj czułam sie jakby mi ktos wbił w ciało tysiące sztyletów. Podpił sie wczoraj i poszedł rozmawiac z naszą wspólna kumpelą. Wyobrazałam sobie nie wiadomo co, ale czułam że mu ufam. I oczywiście moje podejrzenia okazały się niesłuszne. Mimo, że z nim nie jestem, ufam mu bardziej niz kiedykolwiek. Mysląc o moim zyciu i czytajac Wasze wszystkie posty, doszłam do wniosku, że moja miłośc była bardzo egoistyczna. I wiecie co? Mimo, że dałabym wszystko, żeby do mnie wrócił, chcę żeby był szczęśliwy cokolwiek to by znaczyło. Chociaż mi bez niego cholernie ciężko. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość borabora
Czesc ja jestem w podobnej sytuacji!byłam z moim facetem 3 lata, od tygodnia nie jestesmy razem. Od tego czasu nie potrafie sobie znaleźć miejsca, nie wiem co ze soba zrobić, moje życie zawaliło się. Ostatnio przechodziliśmy cięzkie chwile to był chyba kryzys. i najgorsze co mogło sie stac to to że pojawiła się inna... w najmniej odpowiednim momencie. Wdał się w sms owy romans i tak mu zawróciła w głowie, że powiedził mi że nie wie co do mnie czuje, że pogubił się we własnym zyciu. Mówi ze nie chce zrywać ze mną kontaktu, że sobie tego nie wyobraża, a ja czuje że bez niego umrę. Prosiłam zostań dajmy sobie jeszcze jedna szansę, jeszcze nie jest za późno... chyba zle zrobiłam ale teraz postanowiłam - zamilknę, będe milczec jak grób. Chociaż nie wiem jak ja to wytrzymam. Dzięki temu topikowi chociaż wiem że nie jestem sama. Dziewczyny jeszcze tli sie we mnie odrobinka nadziei. Badzmy silne pomózmy sobie to przetrwać. Jestem z wami. Wiem co czujecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×