Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość noma

Samotni 20stoparoletni - są tacy?

Polecane posty

simi zrob sobie dzien tylko dla siebie, posiedz caly dzien w wannie, poczytaj, posluchaj muzyki, bedzie lepiej, przemysl sobie wszystko i nie podejmuj takich decyzji jesli nie jestes pewna. na mnie zawsze dziala relaksujaco spora dawka bardzo glosnej muzyki i od razu mi lepiej jak mam chandre. tyle, ze slucham przewaznie ciezkiego gotyku, i nie na wszystkich to dziala relaksujaco, ale sprobuj z tym co lubisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
juz przeszło .......... milutkiego dzioneczka ........ niestety jestem Bliżniakiem i taka zmiennosc nastroju to u mnie na porządku dziennym milutkiego dzioneczka !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczynki :) noma ja sama za budowe sie nie wezme, bo niestety nie mam ku temu warunkó finansowych, ani tez predyspozycji do działania w pojedynkę :( simi cieszę się, ze juz Ci przeszło :) jak to mówią kobieta zmienna jest :P małgosiu nie wierzę w miłość, bo życie dwa razy mi pokazało, że nie warto, że miłość to nie wszystko i nie wystarczy do szczęścia, niestety przekonałam się, ze mimo iz miłość była prawdziwa z obu stron nie przezwyciężyła wszystkich przeciwności, jak dla mnie to się wiązało i nadal wiąże z duzym cierpieniem, dlatego cały czas weryfikuję swoje wcześniejsze poglady dotyczące miłości, i uczę się życia w pojedynkę, dochodzę do wniosku, że takie życie jest dużo bezpieczniejsze!! Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zadumana : i to jest błąd ! gadasz jakbys była doswiadczoną 80 -latką.... dziewczyno a nie przyszło Ci do głowy ze to nie była jeszcze TA MIŁOŚĆ ! karmienie się tylko cierpieniem i rozpamietywaniem cudownych chwil to nie jest metoda. Życie trzeba brac za rogi ! poczucie bezpieczeństwa no tak schowajmy sie w skorupki i własnie ja tak kiedys zrobiłam i co i teraz jak mogę być mega szczęśliwa to czasami ogarnia mnie blokada zeby wyluzować no bo moze się coś stać. do kitu z tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam z ranka :) troche zgodze sie z Zadumana. sama milosc do szczescia nie wystarcza. a wiara, ze milosc zwycieza wszystko to dla mnie juz tylko bajki. zycie niestety weryfikuje nam poglady i to bardzo bolesnie. kochalam w zyciu tylko raz. jeden jedyny. zwiazkow mialam kilka, dluzszych i krotszych, bardziej udanych i mniej. ale milosc tylko jedna. nauczylam sie zyc bez niego. nie bylo latwo, nadal nie jest. ciagle Go kocham. wiem, ze to nie minie. ale... chce wierzyc, ze moge jeszcze kiedys byc szczesliwa. moze poznam kogos, kogo znow pokocham, choc juz pewnie zupelnie innym rodzajem milosci, ale moze jednak, kiedys... simi... kochajac kogos nie potrafi sie nie pamietac, nie wspominac, to sie po prostu dzieje. ale mozna zyc dalej. ja zyje. staram sie. wiele zrozumialam. wiem, ze nie bedzie dane nam juz nigdy byc razem, i musze zyc dla siebie teraz. juz tylko dla siebie. realne, owszem, ale bardzo trudne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
simi ja jestem pewna, że to była właśnie TA MIŁOŚĆ ta która juz nigdy wiecej nie dopadnie mojego serca, bo potrafię tak kochać tylko jednego człowieka! noma widzę, że w tej kwestii doskonale się rozumiemy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jerzynka
To bardzo trudne zyc bez kogos na kim nam wciaz zalezy....niestety miłosc nie zawsze wystarczy, u mnie nietstety była jednostronna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
simi.. widze, ze nie chcesz sie z nami zgodzic. ale tez kazdy jest inny i inaczej podchodzi do zycia. jestem sama. trudno. nie bede z tego powodu rozpaczac, nie mam zamiaru szukac kogos na sile, czy \"na zastepstwo\", bo to nie fair wobec drugiej osoby. nie mam nic przeciwko randkom, spotkaniom, moze akurat cos zaiskrzy. nigdy nic nie wiadomo. a rodzajow milosci jest wiele. ale pierwszej milosci sie nie zapomina przez cale zycie. bylam kiedys w delegacji sama w hotelu, jak to w delegacjach wieczorami bar, drink, dlugie rozmowy z barmanami. dosiadl sie do baru wtedy pewien starszy juz pan. widac bylo, ze chce sie wygadac. zaczal mowic o swojej wielkiej milosci. byl sie z nia spotkac po 30 latach. ciagle ja kochal. mimo, ze mial rodzine, dzieci, zone ktora rowniez kochal, ale juz inaczej. ale tamta zostawila slad. milosci sie nie zapomina. prawdziwa milosc trwa cale zycie i niewazne jak ono nam sie ulozy... i ponoc szczesliwi ci, ktorym na ta prawdziwa milosc udalo sie odnalezc, chocby na mala tylko chwile...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj, ale ruch tu się zrobił... wystarczy kilka dni nie zaglądać i już tłumy:p Znowu ukradkiem z pracy:p Aseko... Nie zaglądałem i nie wiem czy jeszcze aktualne... Mam kuzyna w Wawie i może On by coś poradził. Napisz na maila jakiś telefon do siebie to się z tobą skontaktuje i być może coś doradzi. Osobiście nie przepadam za Warszawą, jakoś dziwnie mi się po niej jeździ, no i ze względu na poczucie estetyki nie podoba mi się architektura.... nie na jednym skrzyżowaniu widziałem kamienicę sprzed wojny, bo plombę za czasów gierka a naprzeciwko nowoczesny biurowiec:o Co innego dzielnice gdzie są nowe biurowce, tu jak najbardziej jest przyjemnie:) Co do motywacji... może opaść gdy kompletnie nie jest się docenianym i dołowanym, ale... wtedy po prostu zmienia się pracę:) Co prawdopodobnie będzie miało u mnie miejsce:) Można... zawsze można:) Leszczynowa... No tak... jak dziś z samodyscypliną? Lepiej, czy nadal robisz wszystko poza pracą, a później gonitwa za terminami?:) No to w takim razie gdzie jest Gość, skoro go nie chowasz?:p Paolla... Cóż Ty uczyniłaś z tego psiaka, skoro już człowieka zaczyna przypominać?:) W sumie ja też nie lubię jamników... to jakieś takie niewymiarowe pieski.. za Syberian Huskie:D Simi.. Przy samoakceptacji (zdecydowanie polecanej0 trzeba uważać, aby się nie zagalopować:) Bo łatwo z niej przejść w samo zachwyt, a to nie jest również dobrze przyjmowane... jak zawsze... złoty środek najlepszy:D Rozumiem nawet twą zachowawczość w uczuciach... Do wszystkiego można dążyć, spełniac plany... ale ta jedna rzecz zostaje zawsze taka... dziwna. Nie wiem jak to określić. Tym bardziej, gdy ktoś skłamie, zawiedzie nas itp. Tylko zawsze można znaleźć jaśniejszą stronę tego wszystkiego... jak to mówią tego kwiata jest pół Świata:D A zresztą weź do siebie słowa, które napisałaś o 9:28:) Aaa i złóż kondolencje znajomemu. Póki co mi nogdy nic podobnego się nie przydarzyło, ale domyślam się jak się czuł..:o Noma... Miałaś bieganinę po urzędach? Nie zazdroszczę...:0 Budowa? Wspaniała rzecz, tym bardziej gdy dużo rzeczy robi się samemu i samemu o wszystko zabiega:) kłopoty są do przeskoczenia, narobić się można, ale dobrze, ze masz na to wszystko fundusze:) Mi pozostaje masę długów i nawet na weekendowy wyjazd mnie nie stac:( Ale cóż trzeba upaść, aby się później podnieść:) Na jakie problemiki trafiłaś? Ostatnio pracowałem w nieruchomościach i może cosik doradzę? Nie obiecuję, ale się postaram:) Pół roku walki? Jeśli masz już działkę zakwalifikowaną jako budowlana, można krócej:) I masz rację... dziś wystarczy zdolność kredytowa i już można się budować czy kupić mieszkanie:) Powiem szczerze. Jeśli człowiek się dobrze zakręci (obecnie w kredytach hipotecznych pracuję) to kredyt można dostać poniżej 2% w skali roku i niskimi innymi opłatami. Co przy obecnym wzroście cen nieruchomości (szczególnie w dużych miastach) na poziomie 5-10% rocznie, to czysty zysk:) Tylko ta zdolność... no i pewność zatrudnienia:P A tak na marginesie... Widziałem w akcji nasza Panią kierowniczkę na budowie.. jak będziesz działała tak jak ona, to robotnicy będą chodzić jak zegareczki:P:D Jeszcze do tmatu uczucia. Przeczytaj końcówkę wypowiedzi do Zapomnianej. Przynajmniej moim zdaniem miłość nie trwa wiecznie, to tylko wspomnienie po niej może trwać wiecznie... Zresztą jeśli tak jest, jak piszesz, to trochę nie fair w stosunku do nowej osoby... Małgosia... Jak było na urlopie? Aż zazdroszczę:) No i szybkiego wygrzebania się spod stery zaległości życzę:) To, ze w pracy nasłuchałaś się różnych rzeczy o budowie, nie świadczy, że tak jest za każdym razem:) Owszem, nalatać trzeba się nieźle, nawet dużo... ale to naprawdę czysta przyjemność przy budowie domku dla siebie:D jedno jest pewne... zawsze potrzeba więcej pieniędzy, niż na początku się kalkulowało:P A sam dom można postawić nawet w 3 miesiące, co udało się szefowej budowy w mojej poprzedniej firmie:D Czyżby praca w banku?:P Lusiaczek.. Witam:) Zadumana... Podkulił ogon i zwiał? A to ciekawe:p gdybyś nie brzęczała tyle nad uchem i nie zachowywała się jak dziecko... no dobra nieważne. Było, minęło...:) w każdym razie moje plany znasz i prędzej czy później je zrealizuję:P:D Wiesz dobrze, ze jedyną przeszkodą są finanse... jedyną ale znaczącą:p I jesteś w błędzie. Nie ma czegoś takiego jak jedyna miłość. Skoro nie potrafiła przetrwać, to nie była tą. Proste. Nie ma co tu dużo rozpamiętywać tylko wziąć się w garść. A każdy człowiek się z tym zgodzi gdy po jakimś czasie spotka tego właściwego partnera dla siebie:) Może się nie zapomni, ale na pewno nożna być szczęśliwym:) No to na koniec pozdrowię wszystkich i odezwę się po weekendzie:) Zapomniany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Tego kwiatu jest pół światu\" Teraz się nie dziwie, że jest tyle rozstań i rozwodów, prawdodobnie wszystkie te osoby żyją tą właśnie dewizą! Jedna rada dla Was dziewczyny, jak poznacie jakiegoś interesujacego faceta podpytajcie sie czy zgadza się z tym stwierdzeniem, jesli tak to uciekajcie gdzie pieprz rośnie, bo taki facet zawsze znajdzie powód, aby sie rozstać i szukać dalej idealnej kobiety i idealnego związku w końcu \"Tego kwiatu jest pół światu\", szkoda, że jest tyle osób na tej ziemi, które naiwnie w to wierzą :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zadumana - \"tego kwiatu pól swiatu\" ja to rozumiem ze nie nalezy juz sie calkowicie zamknąc, ze moze jeszcze jest jeden kwiatek taki mały, niezauważalny który dopiero jak go wezmiesz do serca rozkwitnie PIEKNA PRAWDZIWA MIŁOŚCIA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
simi ok, ale nie można tak do życia podchodzić nie ten/ta to natępny/następna bo to prowadzi do ciągłych poszukiwań czegoś lepszego, a nie pracy nad tym co sie ma i osoby które wychodzą z takiego założenia nigdy nie będą stałe w uczuciach, bo tylko jak pojawia się jakieś problemy będa uciekać zamiast je rozwiazywać, wierz mi znam to z autopsji!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko ze wtedy to nie jest ta PRAWDZIWA MIŁOŚĆ bo jezeli sie kocha to nic absolutnie nic nie jest niedopasowane u drugiej osoby aż tak żeby od niego uciekać ! moja połówka nie jest ideałem, są kłótnie itp. itd ale NIE WYOBRAZAM SOBIE SWIATA BEZ NIEGO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
simi tak jest tylko w teorii niestety, że prawdziwa miłość przetrwa wszystko, przekonałam sie, że to nieprawda, miłość to bardzo wiele, ale ostatecznie zbyt mało!! Życzę Ci oczywiście abys nigdy, przenigdy się o tym nie przekonała!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) ok znikam, może w trakcie urlopu się pojawię :) Buziaki dla wszystkich 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
simi niestety, ale prawdziwa milosc nie jest gwarantem szczescia, i naprawde czasami jest tak, ze nie wychodzi. nawet nie chodzi o niedogadanie sie, klotnie. u mnie akurat jest to dzielace nas tysiace kilometrow. do pokonania? moze, dla niektorych. ale nie dla nas. czasami naprawde nie wychodzi tak jakbysmy chcieli i niewazne jest jak bardzo bysmy chcieli albo ile bylibysmy w stanie poswiecic. Zadumana widze, ze mamy bardzo podobne poglady na zycie. szkoda tylko, ze nam nie powychodzilo. ale wiesz, ja podchodze do tego tak, ze gdybym miala zyc i nigdy nie poznac smaku prawdziwej milosci, wole te chwile szczescia przy nim i dlugie cierpienie bez niego, bo dzieki temu poznalam co znaczy szczescie i co znaczy bol. a jednego bez drugiego poznac sie nie da. i gdybym miala mozliwosc nie cofnelabym czasu i nigdy przenigdy nie wymazalabym go z pamieci tylko po to, by nie cierpiec. zapomniany. z dzialka sa wlasnie problemy, bo to ogromna dzialka i jest zakwalifikowana jako rolna. na razie wnioskuje o zmiane planu przestrzennego i przekwalifikowanie tej dzialki na budowlana. potem to juz pojdzie. kredytu na razie nie zamierzam brac. papierki moge oplacic na biezaco, budowac sie zamierzam najwczesniej za rok dopiero, albo jak uda mi sie wywalczyc moja dzialke. funduszy troche posiadam i po cichu sobie licze, ze powiedzmy 50% kosztow domu pod klucz mam. nie powiem, pewnie optymistyczna wersja, ale mysle, ze stan surowy zamkniety za to zrobie (no otwarty to juz na 100%). zreszta licze na pomoc rodzinki w tym wzgledzie. a kredyt planuje dopiero przy wykonczeniowce, wiec za jakies 2-3 lata. no a przez ten czas mam nadzieje troche tez odlozyc. wiec jakby co to zglosze sie za pare latek :) ale dzieki za chcec pomocy :) zapomniany napisalam, ze nowa osobe mozna rowniez pokochac. nie wykluczam takiej wersji wydarzen. na razie jednak w zasiegu wzroku nawet chetnych brak, wiec zyje sobie spokojnie sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do leszczynowa
a kto by cie chcial?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heh, dzięki, anonimie... jednak, jeśli czytales wcześniejsze wpisy, zauważyłeś/aś pewnie, co napisalam: \"każdy jest samotny w obliczu absolutu\". współczuję - po pierwsze braku odwagi, by się podpisac, po drugie - tej łatwości w ocenianiu ludzi. miłego dnia - oby Ciebie ktoś \"zechciał\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
noma, może jak ktoś \"Cie zechce\" - będzie lepiej? żartuję, ale taki system wartości chyba wyznaje ten ktoś wyżej - jesteś samotna = nie masz faceta. no, tak, bo \"posiadanie\" mężczyzny określa kobietę, hehe. ten anonim to prawdopodobnie ktoś, kto - jeśli jest plci żeńskiej, na pytanie o swóje zainteresowania, odpowiada \"ja przy mężu\", natomiast - jeśli jest facetem - to o takiej kobiecie marzy... noma, poza tym - nie wiem, co jest dziś, właśnie wróciłam z piwka, wczesnie, prawda? nie chciałam psuć nastroju nikomu.. a dzis w moim mieście festiwal szantowy, zjechali się znajomi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
leszczynowa to chyba pogoda jakas taka do niczego. no nie ma jak zwalac na pogode ;) swoja droga na mojej wsi ciagle istnieje zasada \"baba bez chlopa to jakas felerna\". moze jakis manifest trzeba by wymyslic i stereotypy lamac. sama to nie znaczy samotna. samotna nie znaczy sama, itp. itd. a ten wyzej to masz racje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale wiesz, noma, sama się czasem czuję jakaś wybrakowana, cos w tym jest:D nic mi się dzis nie udaje, od kilku dni zresztą jakies dziwne sny... nie ma tu nikogo, oprócz nas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze przemeczona jestes? albo przepracowana. jak widac same. sami samotni ponoc a jak weekend przychodzi, to wszystkich wymiata od razu. ja chyba niedlugo w desperacje wpadne w takim wypadku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a propos desperacji - pamiętasz projekt koszulek klubowych? :D wlasnie, gdzie są pozostali samotni? mnie się wydaje, ze niektórzy z nas, bywalców tego topiku (topika?), używajac słowa \"samotność\", mają na myśli własnie brak partnera/partnerki.. a dla mnie to coś innego.. ani przepracowana, ani przemęczona nie jestem:) pracuję sporo, ale nie zabijam się:) noma, no i co zrobisz, jak w tę desperacje już wpadniesz?:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
projekt koszulek chyba upadl. na grilla tez nikt juz nie ma ochoty. chyba pozostaje mi tylko wyjsc z transparentem na rynek :D nie no az tak zdesperowana nie jestem. za to jestem i sama i samotna. ale jakos bycie singlem nie przeszkadza mi na razie. gorzej z samotnoscia w tlumie. tym bardziej, ze ponoc trudno sie ze mna dogadac. wredna malpa ze mnie ;) a pozostali? czesc juz chyba na stale niestety opuscilo te progi, reszta wakacjuje albo imprezuje. mi pozostaje walka z komarami ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×