Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Lajla

Cambridge-czy ktos stosował?

Polecane posty

Clioo wróciłam na 1000 kcal. Dziewczyny masakra! Gdy poprzednio - przed grzechem - próbowałam wrócić na ścislą miałam atak bólu okropny górnej części brzucha (chyba wątroba?) - tempy, okropny ból, wzięłam nospę, ranigast i przeszło. Teraz znów to samo :( zjadłam rano koktajl, potem batona i po godzinie od batona tak mnie zaczęło boleć, że myślałam, że nie wytrzymam, znów nospa i ranigast. Przeszło po 2h, na kolację zjadłam grani i 2 kromki Wasy. To eksperyment. Przez tydzień będę na 1000kcal, jeśli tak atak mnie nie złapie to chyba znak, że organizm ma dość i potrzeba mu dłuższejprzerwy, jeśli weźmie to idę do lekarza :( mam nadzieję jednak, że to od diety - chociaż dobrą wiadomością to nie jest ...... a tak chciałam dalej chudnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przypomniało mi się, że poprzednio też jak na drugi etap ścisłej chciałam przejść to w pierwszym dniu miałam potworną migrenę i też bóle żołądka - dziwne to jest, przecież te zupki są lżejsze niż normalne jedzenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczynki. Mimo ze nie stosuje diety cambridge ( stosowalam ok 7dni) wchodze na forum i czytam jak Wam idzie:):) Musze przyznac ze jestem pełna podziwu dla madziark30-nie poddaje sie i wszystkich mobilizuje...:) Ja stosuje diete rozdzielna, gotuje na parze i ćwicze. Odchudzam sie 6dzien i mam 2 kg mniej. Jest 100razy latwiej wytrwac na takim jedzeniu niz na cambridge. Dla wszystkich ktorzy chca sie pozbyc cellulitu polecam tabletki cellasene. Rewelacja!!!! Fakt ze sa drogie ale warto! Trzymam za wszystkie kciuki i pozdrawiam.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej laski Koszmarnie znosze tę drugą diete ze względu chyba na to że taki mały spadek wagi odczówam no ale się nie załamuje jeszcze tydzień ścisłej i potem pomalutku będe wychodziła z niej jest troszku zawiedziona ale nie rezygnuje, dobijają mnie jeszcze te okropne batony sa tak ochydne że wole nic nie zjeść niż mam je wciągnąć. Mam ich aż 7 sztuk i własnie mi został ten tydzien i musze je zjeść. Co tam u was jak wam idzie dieta . Ogólnie jestem zadowolona bo 16 kg to naprawde ogromny sukces nigdy jeszcze tyle nie schudłam ale do doskonałości brakuje mi jeszcze jakieś małe 14 góra 10 kg to niby pryszcz ale jest coraz ciężej. Lekarz powiedział że tak bywa ten drugi etap że nawet mogę więcej chudnąc jak przejde na diete 1000kcal bo odpowiednio dobrane produkty będą spalaczami tłuszczu no zobaczymy trwam dalej . powodzenia laseczki przed nami długi weekend mnustwo grili majówek a my niestety z naszymi zupkami i koktajlami. madziark30

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość molijkaa
witam. Jestem 5 dzien na diecie ale powiem wam ze starsznie mnie meczy na wiczor ze jestem glodna i zdarzylo mi sie chpnac jakis plasterek szynki:(duzo pije wody bo prawie ponad 3 l ale i tak m,nie meczzy glod .Juz sobie tak mysle mysle nawet czasem ze chyba zrezygnuje bo jak widze jak u mnie w domu inni jedzaa smakolyki a ja tylko te proszki to az mnie skreca:(pozatym nic nie schudlam jeszcze czy to mozliwe?????????doradzcie cos bo chyba zaraz pujde zjem pizze:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hm, dzisiaj przeczytałam coś, co dało mi do myślenia. Podobno kłopoty z tyciem, nadwaga, tendencje do zbyt obfitego jedzenia mają swoje źródło w lęku przed odrzuceniem. To się dzieje na zasadzie: \"skoro jestem gruba - to nikt się mną nie interesuje - dlatego nikt mnie nie odrzuci i nie będę cierpiała - problem z głowy\". Kompletnie nie patrzyłam na to w ten sposób, ale byćmoże coś w tym jest... No bo jeśli chodzi o dietę - to jest wszystko ładnie. Waga spada, radośc rośnie, ale co dalej? OK, 1000 kcal - ale przecież nie przez całe życie! Chcie całe życie ważyć pokarmy i przeliczać ich kaloryczność? Przecież to obłęd! No więc jak? Słuchać swojego instynktu? A nie zdarzyło Wam się że najadłyście się do syta, żołądek pełny, a jakoś nadal się chce jeść? Jakby mózg nie chciał powiedzieć :\"wystarczy\". Ale dlaczego? Ano dlatego, że nie chodzi o głód, nie chodzi nawet o apetyt, chodzi o coś głębszego. I tak sobie myślę, że dopóki nie uporamy się z \"tym głębszym czymś\", dopóty będziemy miały problem z jedzeniem. Tylko jak się za to zabrać...? Hm. Jeśli chodzi o dietę - już niedługo zacznę drugi etap. W tej przerwnie nie tyję, chudnę sobie (pomału ale skutecznie). Nawet nie zauważyłam kiedy wskoczyłam w 40 rozmiar! A pod koniec diety miałam 44. Miłe to, ale coraz bardziej krytyczna się robię. Mam nadzieję, że ten drugi etap zbliży mnie do upragnionego 36 (38 będzie już dobry!) - jestem mała, więc to nie jest dla mnie wygórowane marzenie, przy moim wzroście 40 to naprawdę dużo... ale nic to, trzeba się uzbroić w cierpliwośc i cieszyć efektami. No i... spóbować przyjrzeć się sobie dokładniej. Dlaczego tak cholernie boję się braku akceptacji? Niby oczywisty strach, ale... to on mnie popycha do tycia! Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dzieczyny chciałabym Wam napisać coś niesamowitego. Jak wiecie schudłam poprzednio 11kg, potem przez bóle brzucha/leki zaprzestałam diety Cambridge. Ja co roku mam orkopną alergię i przyjmuję cały zestaw leków, biorę je już od 2 tyg, w ciągu tych 2tyg objadałam się strasznie niezdrowym jedzeniem. Jadłam 3 razy pizze, orzeszki w skorupce paprykowejx2, camemberta smażonego w panierce, sałatkę z mc donaldsa, twistera z kfc, chipsy, piłam alkohole ze spritem, colą itd, podjadałam czekoladę - jednym słowem strasznie niezdrowo, kalorycznie, a przy tym ruchu miałam praktycznie zero. Wiem, że tak nie wolno, wiem, że znowu sobie pofolgowałam. Z rozpaczą w oczach wyciągałam dziś spod łóżka wagę, będąc pewną, że przytylam i ważę co najmniej 100kg. Tym większe moje zdziwienie bylo, gdy waga pokazała, że przytylam zaledwie 1kg, a że jestem przed miesiączką to byłoby zupełnie normalne. Nie mogłam w to uwierzyć i zważyłam się 3 razy na dwóch różnych wagach :) nie mogę się nadziwić jakim cudem po tak rygorystycznym przestrzeganiu diety, gdy nagle zaczęłam jeść jak świnka nie przytyłam praktycznie nic? To niesamowite, ta dieta jest niesamowita :) dostałam wielkiego kopa dopingującego dzięki temu i już wiem, że na pewno drugi etap wytrwam. Przede mną jeszcze 20 dni, ale co to dla mnie ;) A jak Wam dziewczyny idzie? Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No widzisz Dollita! Pisałam: 1 kilogram tłuszczyku to 6000 kcal zjedzonych w nadmiarze! Sześć tysięcy - przelicz sobie ile pizzy musiałabyś zjeść, ile czekolad. Może jak się to rozłoży na tydzień - to tyle można zjeść DODATKOWO, bo prócz tego przecież organizm potrzebuje energię na metabolizm i na ruch. Fizyki nie da się oszukać. A ja się pochopnie pochwaliłam - wczoraj mierzyłam spodnie w sklepie, nie mam jeszcze rozmiaru 40, dopiero 42. Ale i tak się cieszę, bo w sumie kończąc pierwszy etap ścisłej miałam 44, więc skoro bez pomocy diety schudłam z 44 na 42, to jak (już za 2 tygodnie!) zacznę ścisłą, to jest szansa, że wskoczę w ten 38... Bardzo mi na tym zależy. I wierzę, że będzie dobrze. Trzymajcie się i piszcie jak Wam idzie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jacaranda na pewno Ci się uda, to już tak blisko. Ja na tym drugim etapie mam już dość, a to dopiero dzień drugi, jest o wiele gorzej niż za pierwszym razem. Dziś sobie pozwoliłam na marchewkę, Madzia pisała, że jadła i chudła, co kilka dni będę sobie chyba na jedną pozwalać. Jak tylko skończę tą fazę (koniec maja), kolejną trzecią robię dopiero w licpu it o nie na samym początku, bo mam już serdecznie dość, na samą myśl o tym jedzeniu robi mi się niedobrze ;) no a przede mną jeszcze \"tylko\" 19 dni. Ciekwe co tam u Madzi słychać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaczynałam dietę ważąc 104 kg, po 1 etapie ważyłam 93.6, potem przytyłam do 95.6, teraz po trzech dniach kolejnej ścisłej ważę 93.4 :) dalej szybko chudnę, trzy dni i taki zjazd z 95.6 na 93.4 to naprawdę sporo :) cieszę się bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Super, Dollita, gratuluję! Ponad 2 kg w 3 dni - to bardzo, bardzo piękny wynik! Mam nadzieję, że Cię to zmotywuje tak, że wytrzymasz ten etap i to żarcie... jakoś to trzeba polubić (może dodaj sobie jakichś przypraw? - ja do zupek dodawałam pieprzu, curry itp.) . Warto się pomęczyć! Niedługo lato i trzeba będzie coś poodsłaniać... A ja liczę dni do rozpoczęcia drugiego etapu ścisłej - jeszcze zostało mi 12. Wygląda na to, że będę miała mały kłopot, bo w czasie tej ścisłej kroi mi się wyjazd służbowy no i trzeba będzie się jakoś wywinąć od tych posiłków... ale co tam, wszystko się jakoś ułoży. Właśnie, gdzie sie Madzia podziała? Ona tak pięknie motywowała swoimi wynikami... Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jacaranda wczoraj ważyłam już 93.1, dziś rano dostałam miesiączkę i już mam na wadze 93.5 i pewnie na jakieś 5 dni ważenie się z głowy ;) Ja dodałam majeranku ostatnio do kurczaka z grzybami, ale w sumie niewiele to pomogło, więc będę jadła takie jakie są. Dasz radę na wyjeździe, musisz dać :) zwalaj na jakąś chorobę jak nie chcesz na dietę, albo jeśli na dietę to mów, że masz ślub siostry/przyjaciółki i musisz dobrze wyglądać ;) Madzia pewnie na majówkę wyjechała :D Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej laski jestem jestem byłam na majowym weekendzie koszmarnie go przezyłam ale dałam rade Od jutra dieta 1000Kcal , II etap mojej diety to porażka tylko 4 kg koszmar no trudno ale w sumie mam już -17kg za soba to ogromny sukces laski wchodze nareszcie w rozmiar 44, na basenie musiałam specjalnie kupic strój kompielowy bo ten mój spadł ze mnie czujecie !!! Potrafie odmówic sobie słodyczy licze kalorie przeliczam co mogę zjeśc za coś. Pozdrawiam was wszystkie ja do końca maja będe na diecie 1000kcal potem od 1 czerwca zaczynam III etap , kolezanka na tym trzecim etapie schudła więcej nawet niż na pierwszym więc obadamy co i jak. Mój lekarz powiedział że musze co najmniej 4 tygodnie byc teraz na tej 1000kcal aby wejśc w kolejna DC więc będe tak robiła. Pozdro i do miłego A co do weekendu było super słoneczko odpoczełam nabrałam sił na kolejne tygodnie aby do lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja dziś się zważyłam, miałam dopiero po miesiączce, ale nie wytrzymałam. Na wadze mam 92.4 czyli od początku drugiego etapu schudłam już 3,2 kg,a dziś dzień 7. To całkiem niezły wynik, mam zamiar do 85 na tym drugim etapie dojść :) Madzia masz już za sobą -17, to dużo i organizm się pewnie broni. Ja mam za sobą na razie -11,6. Zobaczymy czy do końca tego drugiego etapu schudnę łącznie o -18kg, czy mi się też organizm będzie bronił. Dłuższa przerwa może Ci naprawdę pomóc i pewnie znów będziesz chudnąć. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny! Dzisiaj wyjeżdżam - to tylko dlatego odłożyłam II etap. Zaczynam zaraz po powrocie, czyli 16.05. Będę odwiedzała tę stronkę, jeśli dorwę się do komputera. Trzymajcie kciuki, żebym się nie przypasła przez ten tydzień. Nie mogę się już doczekać tego drugiego etapu i takich wspaniałych efektów, jak Wy macie. Ja I etap stosowałam tylko 2 tygodnie. Później miałam dobrze ponad miesiąc przerwy. Mam nadzieję, że usprawniłam metabolizm i że na tym drugim etapie schudnę przynajmniej te 5 kg! Mam już wszystko przygotowane, zakupione i porozdzielane na dni. Wychodzi 3 tygodnie ścisłej i 2 tygodnie mieszanej. Do wakacji MUSZĘ schudnąć. Trzymajcie się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cemi
Witajcie, ja zaczęłam dzisiaj dietkę, ale niestety nie dałam rady przełknąć więcej niż jednego koktajlu :/ , poza nim nic nie zjadłam, piłam tylko wodę i herbatkę bez cukru, nie czuję głodu póki co ... Czy fakt, że wypiłam tylko jeden koktajl ma jakieś znaczenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cemi, owszem, mozesz wypijac tylko 1 koktail, jesli chcesz spowolnic metabolizm tak, ze za kilka dni nic nie bedziesz chudla, ponadto poleca Ci zeby, wlosy, odpornosc i ogolne samopoczucie. Te koktaile to w zasadzie niemal same witaminy i bialko, ktore organizm MUSI dostawac, zeby funkcjonowac normalnie. Poczytaj sobie wczesniejsze posty albo opis tej dietki w internecie. Nie wyglupiaj sie, jeden, dwa, trzy dni takiego postu Cie nie zrujnuja, ale bedzie Ci pozniej ciezko przeskoczyc na NORMALNA diete Cambridgem ktora jest przeciez dieta-ostatniej-szansy, zawiera niezbedne MINIMUM. Wiec rob co chcesz, mnie rece opadaja, jak czytam co jakis czas takie radosne pomysly i jeszcze dziewczyny mysla, ze schudna bardziej, jak beda jadly mniej koktaili, co jest bzdura - bo schudna mniej! Do chudniecia potrzebny jest sprawny metabolizm, a caly idealny pomysl DC jest taki, ze tylko troche spowalnia metabolizm, a przy tym dostarcza wszystkiego co konieczne. Dla stalych dietowiczek: pozdrowienia z Francji :)! - juz za rowny tydzien zaczynam drugi etap!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malmamija
a mozesz sprecyzowac w jaki sposob jej zeby poleca? jestem stomatologiem i nie widze zwiazku. no bo z wlosami to masz rzeczywiscie racje. a zeby tylko w okresie ksztaltowania sie czyli w zyciu zarodkowym i do 12 roku zycia potrzebuja skladnikow mineralnych. zeby to nie kosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W taki sam sposob, droga Pani Stomatolog, w jaki sposob mi \"polecialy\" zeby w okresia karmienia piersia - po prostu - odwapnienie. Nie wiem, co na to stomatologia, ale wiem z wlasnego doswiadczenia czym sie konczy ograniczanie wapnia w diecie. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malmamija
jak sie nie dbalo to polecialy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To znaczy niby jak sie nie dbalo? Bo ja sie zgadzam z Jacaranda, ja tez po ciazy i karmieniu mialam problemy z zebami, po prostu ukruszaly mi sie. To jak mialam dbac? Oprocz normalnej higieny, przegladow u stomatologa, normalnego jedzenia i brania preparatow witaminowych? Bo mam wrazenie, ze glodowka to troche zaniedbuje organizm?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jacaranda71
Dbalo sie dbalo. Wmuszalo sie w siebie litr mleka dziennie, chociaz sie mleka nie cierpi. Szorowalo sie zeby pastami z aminofluorkami, regularnie odwiedzalo sie dentyste. Co jeszcze wiecej trzeba? Cos, dziecko to dziecko, i tak nie zamienilabym zdrowia dziecka na zeby. Ale z wlasnej nieprzymuszonej woli i bez wyraznego powodu ograniczac mikroelementy, wapn i witaminy? To czysta glupota, imho.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość keradka
Witam czy ktoras z pan zna konsultanta diety cambridge z trojmiasta?Prosze o nr.tel lub adresy.Zgory dziekuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
keradka, witaj w klubie. Mogę polecić Ci fajną konsultantkę z Chełmu (chodzę do niej). Marta Puzyrewska-Glinka tel./fax 058 302 36 22

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sorki , poplątałam kolejność nazwisk. Powinno być: Marta Glinka-Puzyrewska. tel/fax 058 302 36 22

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość keradka
basias....bardzo bardzo Tobie dziekuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cemi
Ja napisałam, że pierwszego dnia nie dałam rady wypić więcej niż jeden koktajl, więc moje pytanie dotyczyło tylko i wyłącznie tego dnia. Nie chodziło o to, żeby pozbawiać siebie witamin bezmyślnie czy też nie wynikało z faktu, że myślałam, że szybciej schudnę. Po prostu pierwszy dzień był dla mnie tragiczny i smak truskawkowy w ogóle mi nie "podszedł do gustu". Drugiego dnia już "zjadłam normalnie". Nie jestem głupiutka, żeby samej sobie szkodzić. Mam do zrzucenia 5 kg. Wiem też, że jest to dieta dla osób z dużą nadwagą, ale czytając posty widziałam, że były osoby, które miały tyle samo kg do zrzucenia, więc jeśli to możliwe prosiłabym o odpowiedź czy WAM się to udało i ewentualnie w jakim czasie. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za odpowiedź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cemi, w takim razie przepraszam. Po prostu, co jakis czas sie tu pojawiaja takie pomysly, zeby ograniczac sobie ilosci podilkow DC. 5 kg zejdzie Ci napewno. Nawet sadze, ze wczesniej niz za te przepisowe 3 tygodnie. Chociaz z drugiej strony, jesli masz tak niewielka nadwage, to mozliwe, ze bedziesz chudla wolniej niz gdybys miala wiecej do zrzucenia (po prostu, metabolizm masz slabszy, bo organizm ma do odzywienia mniejsza ilosc komorek). Statndardowo osoby z duza nadwaga chudna w czasie tej diety do 10 kg w czasie tych 3 tygodni (lub wlacznie z okresem wychodzenia z diety - to sprawa indywidualna). Rozumiem, ze zalezy Ci na czasie, bo inaczej lepiej w Twoim przypadku byloby stosowac normalne ograniczenia kaloryczne... w kazdym razie - zycze powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cemi
Jacaranda nie ma sprawy :). Tak zależy mi na czasie. W zasadzie napiszę tak mam 160 wzrostu no i na chwilę obecną ważę 57 kg. ( 1 kg. mi ubyło od poniedziałku) a miałam już 62 kg,próbowałam już wcześniej diet i tyle udało mi się do tej pory zrzucić... jednak zanim zaczęłam przybierać stopniowo ważyłam lekko ponad 50 kg. i na chwilę obecną źle się czuję we własnym ciele. Wiem, że są osoby, które zdecydowanie mają większe problemy. A ja sama sobie jestem winna, gdyż mogłam zareagować w momencie, kiedy widziałam, że waga wzrasta. No cóż, Polak mądry po szkodzie. :) Pozdrawiam i życzę miłego wieczoru. Cemi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mmmm... zazdroszcze takiej wagi! Ja to bym chciala tyle wazyc co Ty! (mam 162 cm, wagi nie podam, bo nawet jej nie znam, ale oedzie gdzies w okolicach 70 kg). Ale kazdy czlowiek jest inny - kiedys wazylam 50 kg i bylam szkieletem... dobrze sie czulam z waga okolo 57-60 kg - to moj ideal, ale sadze, ze jak na tym drugim etapie zrzuce te 5 kg, to tyle mi na razie wystarczy, reszta pojdzie albo na zwyczajnym ograniczeniu kalorii, albo nie pojdzie i i tak bede szczesliwa. Zostalo mi juz tylko... 5 dni do rozpoczecia drugiego etapu scislej! Bawcie sie dobrze przez weekend, ja (niestety) musze pracowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×