Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Lajla

Cambridge-czy ktos stosował?

Polecane posty

Dollita, to nie wina węglowodanów... To te tłuszcze. Tłuszcze są okropne, bo w zasadzie nie czuje się, że się je je, a dostarczają takich bomb kalorycznych. Jeśli jadłaś orzeszki - to tu może być własnie pies pogrzebany. Czekoladki - to też to samo. Słuchaj, ja jem od dwóch tygodni całe tony jedzenia, w tym słodycze i nadal chudnę (chociaż czasem się nie mogę ruszyć z przejedzenia), bo bardzo uważam z tłuszczami. Alkohol też nie przyczynia się do tycia, chyba, że jest mocno słodzony - ponieważ żeby alkohol zmetabolizować traci się masę energii. Twoje przybranie na wadze wcale nie musi oznaczać zwiększenia się tkanki tłuszczowej (oznaczałoby gdybyś notorycznie przekraczała zapotrzebowanie energetyczne, codziennie objadając się zbyt dużą ilością kalorii). To może być równie dobrze woda, którą za kilka dni wysikasz. Więc nie panikuj. Trzymaj się i wytrwaj na tej ścisłej, bo jesteś niedaleko od sukcesu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Clioo norma ;) pewnie gdyby nie grzeszki to by i tego nie było, zastanawiam się czy to nie będzie dla mnie dieta bez końca. No bo schudne np. te 30 kgw 3 okresach po 6-7tyg, potem będę się starala być na 1000-1200kcal, ale oczywiście grzeszki będą, pewnie jak przytyję 2kg w skali 30 się tym nie przejmę, a jak zobaczę \"ojej już +5kg\" to będzie kolejna ścisła, eh ;) Jacaranda tylko to trochę dziwne... bo myślalam, że jak zjem raz paczkę orzeszków + wypiję słodki alkohol to nie przytyję od razu 1.5kg - to naprawdę sporo, przytyć ot tak w ciągu 3 dni 1.5kg. A czegoś takiego jak przejedzenie nie ma u mnie, gdyby było to bym ważyła znów +10kg... może to kwestia też danego organizmu. Ciekawe co by było gdybym sobie na pizze raz pozwoliła +5kg? ;) widać metoda małych grzeszków u mnie też zawodzi i muszę odżywiać się bezgrzesznie, a tak póki co nie potrafię. Ja się poddawać nie mam zamiaru, dziś dzień 1 ścisłej, jakoś to będzie, zważę się za 3dni, jeśli dalej będzie na wadze 95 to wtedy się naprawdę zdenerwuję, ale póki co staram się nie wpadać w panikę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cliooooo
dollita, na pewno spadnie po 3 dniach. Nie martw sie. Ogolnie, to chyba rzeczywiscie tak jest, ze niestety niektorzy musza uwazac cale zycie na to, co jedza:( Nie ma sprawiedliwosci na tym swiecie, oj nie:) Ja tak mam, ze jestem szczupla, to zaczynam sobie odpuszczac, a potem nie wiadomo kiedy wpadam w panike, bo sie w ciuchy nie mieszcze... Co prawda moja obecna (a wlasciwie juz przeszla, hurra!) nadwaga byla spowodowana bezruchem po wypadku, ciaza, braniem hormonow w konskich dawkach itp, ale jesc tez lubie. Co mnie dobija, to jedzenie na noc. Uwielbiam jesc wieczorami, rano nigdy nie jestem glodna, a wieczorem zawsze musze z soba walczyc:( No i lubie jesc do syta, tak na full, a nie tam z jakims niedosytem wstawac od stolu:) Coz, wiem o tym i albo rybki, albo akwarium, albo przyjemnosci podniebienia, albo patrzenia na siebie w lustrze. Pozdrawiam i trzymaj sie:) Iza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dollita, wprawdzie orzeszki są okrutnie kaloryczne - 100 g - około 600kcal! Ale musiałabyś ich zjeść KILOGRAM, żeby Ci przybyło 1 kg!!! Zatem to nie to. Albo więc to skutek nagromadzenia jakichś czynników, albo po prostu zatrzymanie wody. Sądzę, że to drugie. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jacarand to były orzeszki nick knocks, powlekane chrupiącą otoczką paprykową... ale nie było ich kg, może z 80g! eh... to nie fair. Cliooo tak jest dokładnie tak jak piszesz, dlatego żałuję, że przeszłam na dietę, zaraz wyjaśnię dlaczego. Schudłam te 10-11kg, wiary w siebie i swoją urodę miałam zawsze dużo, więc właściwie mi moja waga nie przeszkadzala, wchodziłam w 46 (48 jeśli to np. była sukienka z zapięciem na zamek od tyłka po szyję), w sieciówkach typu h&m to nawet w 44 albo L, dolegliwości żadnych nie miałam a jadłam co chciałam... teraz schudłam, pewnie będę chudła dalej ale jestem nieszczęśliwa. Ciągle chodzę poddenerwowana, obsesyjnie myślę o kolejnym posiłku, mam serdecznie dość bycia na diecie, odwołuję spotkania ze znajomymi, bo spotykają się w pizzerii albo w sushi barze, nie wychodzę nigdzie, kino to dla mnie katusze, bo wszędzie czuję tylko chipsy i popcorn.. jak widzę reklamę jedzenia to oczy mi się świecą - dlaczego nie zakończę diety? Jest tylko JEDEN powód, nie chodzi o schudnięcie, boję się, że jakbym zaczęła teraz jeść jak poprzednio to nie tylko przytyłabym te 10-11 kg spowrotem ale jeszcze przybralabym więcej - tak się często zdarza, dlatego niektóre osoby nażekają na Cambridge - bo schudły 10 a potem przytyły 15 - tylko one same są sobie winne, ale tego już nie widzą. I w ten oto sposób jestem na kolejnym etapie ścisłej, dzień 1 a ja już na to patrzeć nie mogę i wchodzę co dzień na stronę pizzahut.pl by chociaż spojrzeć na te nowe pizze, które się pojawiły. Eh przeszłam na dietę dlatego, że Mary Kate Olsen czy Nicole Richie tak fajnie wyglądają wychudzone (nie dziewczyny nie mam 14 lat i nie chcę ich naśladować) - ale przecież nigdy nie będę jak Nicole Richie czy Mary Kate - bo mam tendencje do tycia, a to czy ważę 80kg czy 95 - dla mnie nie ma żadnej różnicy. PIZZĘ!!!!!!!!! JA CHCĘ PIZZĘ! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinkaM
Dollita jak czytam Twoją wypowiedź , to wspominam słowa mojego męża:( a powiedzial dosłownie tak :" wolę jak się nie odchudzałaś , byłaś wtedy szcześliwa , zawsze usmiechnietę a teraz z Tobą nie idzie wytrzymać.Chcę mieć nawet grubszą żone niż miałem , ale za to z powrotem uśmiechnietą" Nie zdawałam sobie sprawy , że ta dieta tak mnie odmieni:( tak samo jak i TY unikam spotkań towarzyskich , a tłumacze sobie że to tylko tak na czas odchudzania , obym nie wpadła w sidła tej diety na stałe w obawie przed ponownym przytyciem:) rodzina by tego nie wytrzymała:) ale nie myślcie , ze sie rozczulam:)diety nie przerwe , nie ma teraz mowy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej hej hej! Dziewczyny! Proszę już nie płakać! Nie jest tak tragicznie, NAPRAWDĘ! To tylko etap przejściowy, jeśli później Z GŁOWĄ wyjdziecie z tej diety, to NIE PRZYTYJECIE a będziecie mogły jeść to co lubicie (oczywiście, w granicach rozsądku!). Dollita, ja WIERZĘ, a nawet JESTEM PEWNA, że te dodatkowe kg to zatrzymana woda. Przy następnym ważeniu się przekonasz. Słuchajcie, ja wiem, że kiedy się jest na diecie, to się cały czas myśli obsesyjnie o jedzeniu. Na początku jest cholernie trudno... tęskni się za jakimś dobrym jedzonkiem... ALE wybrałyście dietę ostatniej szansy. To jest ogromny wysiłek. Macie już tyle za sobą, do licha! nie jesteście dumne z tego, jak potrafiłyście zapanować nad sobą? Jeszcze się w życiu najecie, zapewniam Was. A tetaz proszę przyjąć do wiadomości, że w życiu jest cała masa różnych innych przyjemności poza jedzeniem! Poszukajcie ich - a zobaczycie jak się wszystko zmieni :) Jest dobrze a będzie jeszcze lepiej! Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha, jeszcze jedno... Spróbujcie nie unikać kontaktów towarzyskich. ja wiem, że jeśli jesteście na ścisłej dietce, to jest to pewien kłopot, ale przecież można iść z przyjaciółmi do pizzerii i zamówić sobie wielką szklankę wody (koniecznie z kostkami lodu!). Chodzi o to, że naprawdę - te kontakty są bardzo ważne. Jeśli nie dałybyście sobie rady w pizzerii, to przynajmniejw yciągnijcie znajomych na spacery... Nie rezygnujcie z ludzi, bo to źle rokuje. Papa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cliooooo
Ja, kiedy gdzies ide, to mam ze soba baton, a jak do rodziny, do domu, to nawet saszetke. Baton plus woda (ew. pepsi light:) i jest wyzerka. Dla mnie to niejedzenie to w ogole zaden problem. Naprawde wole byc szczupla i zgrabna niz nazarta:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dolita koszmar co ja czytam kobieto tak ci dobrze szło dlaczego ciągle myślisz o jedzeniu ja już weszłam w rutyne diety. Ale domyslam się co jest powodem powinnas odpocząć od DC i jeść 1000kcal przez 3 tygodnie tak jak ja i jestem dumna chudłam wolno ale jadłam co chciałam ty kobieto bez fast fudów życ nie możesz jesteś od nich uzależniona. Przystopuj nie oglądaj tych obrazków bo od patrzenia tez się robisz głodna. Ja tak jak inne na spotkania nie chodze przyjaciele mnie wspieraja i przychodzą do mnie , wiesz myśle że ci co sie nazywają twoimi \"przyjaciólmi\" wcale nie sa bo by nie poszli na pizze a na warzywa z wody abyś ty mogła tez to zjeść. Dodam w pracy u mnie wszyscy piją dzieki mnie wode szef kupił nam dystrybutor taki ogromny i wypijamy jej hektolitry. Kobieto weź się w garśc odstaw tę DC ścisłą pojedz troszke diety 1000kcal ale nie tej ksiązkowej jedz warzywka mięsko serek wiejscki i owoce i troche chrupkiego chlebka i zobaczysz spokojnie będziesz mogła wejść w kolejną ścisłą. Jest tyle nowalijek teraz żodkiewka sałata brokuły pomidory ogórki to wszystko ma znikome kalorie. Postaraj sie pozbierać wyrzuć wszystkie ulotki z kfc z pizzerii itp. Oglądaj same warzywka i owoce to najważniejsze. Ja dzisiaj zrobiłam wielkie porządki w szafie wywaliłam do PCK dwa oromne wory ciuchów i jestem przeszczęsliwa. madziark30 Dzisiaj w sumie już -16kg i dąze dalej powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malinka ja też nie przerwę, nie mam ciągle doła, ale jednak ta świadomość, że ktoś je właśnie grilowane krewetki, gdy ja wlewam w siebie te napoje mnie dobija ;) jednak coś za coś, powiedziałam sobie, że we wrześniu idę kupić sobie gorset - i mam się w niego zmieścić! więc tak być musi, damy radę. Jacaranda okazało się, że miałaś rację :) weszłam dziś na czczo na wagę a tam 93.7, na pewno nie schudłam w jeden dzień 1.4kg! To musiała być woda :D od razu mi mój pesymistyczny nastrój przeszedł i mam więcej ochoty do wytrwania na tej diecie. I masz rację, że jest wiele innych przyjemności, jedną z nich jest podziwianie szczupłych koleżanek :P poważnie, mnie to motywuje. Dzisiaj zaprosiłam do siebie znajomą, powiedziałam żeby się nowym gorsetem pochwaliła, jak popatrzę to będzie 200% motywacji :D Madzia sama nie wiem czemu miałam takiego doła, chyba dlatego, że to początek diety i ten szok jaki organizm przeżywa, gdy przechodzi z normalnego jedzenia na takie coś. Plus waga mi wzrosła o te 1.5kg i dół gotowy. Na szczęście już waga opadła, więc to byla woda. Wytrzymam, dzisiaj drugi dzień :) Madzia jestem z Ciebie dumna, -16kg to już nie dużo, to ogromnie dużo, moje gratulacje, jesteś dla nas wszystkich inspiracją :) Pozdrawiam Was Jacarando, Malinko, Clio, Madziu i wszystkich o których zapomnialam a tu są z nami :) we will survive! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brawo, Dollita! Cieszę się, że się pozbierałaś. Ja wiem, jak to jest, kiedy widzę super cienką laskę, która zajada się ciastkami z kremem i hałwą w ilościach, o których ciężko mi nawet pomysleć. I co? I nadal jest cienką laską... Ja wiem, że ja bym przytyła gdybym zaczęła jeść tyle i to na co mam ochotę, ale mówię sobie tak, że to tylko CHWILA przyjemności. Mała krótka chwila. A stracić mogę wiele, więc nie warto dla tej chwili zaprzepaścić wiele wysiłku. I mówię sobie jeszcze tak, że jeszcze się w życiu najem różnych pyszności! Tak, będę jeść to co lubię, ale nie wszystko na raz :) Muszę się nauczyć delektować minimalnymi ilościami. Wiem, ze to możliwe i że smakuje nawet bardziej niż góra smakołyków! To tylko kwestia nastawienia. Póki co - nadal jem normalnie, chyba więcej już niż 1000 kcal, ale nie przesadzam. Włączyłam do jedzenia kasze, fasolki i płatki śniadaniowe (plus takie granulowane otręby ze śliwkami - po prostu pyszność!) ale ograniczyłam suszone owoce. Czuję się świetnie i lekko. Nawet nie wiecie jaką przyjemność sprawił mi dzisiaj bieg do autobusu (normalnie nie cierpię biegania, ale chodziło o to, że przebiegłam i nie czułam zadyszki!). 10, 15, 20 kg to JEST strasznie dużo. Spróbujcie sobie nosić 20 kg plecak przez cały dzień, a później go zdjęć z siebie - to uczucie ulgi to jest to, co odczuwa nasz organizm po zrzuceniu na stałe zbędnych kilogramów. To już nawet nie chodzi o wygląd... Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bravo laski nie dawajmy się zwariowac ale tez nie przepaszczać tego co osiągamy tak cięzkimi wyrzeczeniami . Jancarada popieram ja mam za sobą dopiero 16 kg ale juz czuje ulge ogromna pierwsze porządki w szafie sterta ciuchów do oddania a po drugie mała moja ma nowy rowerek i biegam za nią i nic żadnej zadyszki tu masz naprawde racje że jest człowiekowi lżej ja tez was wszystkie pozdrawiam i trwajmy tak dalej ja dzisiaj mam za sobą już półtora tygodnia II etapu ścisłej jeszcze tylko jeden mi został i super laska o wadze mam nadzieje 70 kl a to juz nie długo bo mam do zrzucenia jakieś tylko 14 kg to pryszcz teraz to wiem na pewno kiedyś wątpiłam że zrzuce 30 kg a teraz wierze w to i będę trwac w tym dalej. madziark30

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cliooooo
Hej, co tu tak pusto? Pouciekali wszyscy z forum? Jak postepy diety? Bo u mnie swietnie. Pomimo okresu waga spada:) Milego weekendu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja dziś byłam na urodzinach znajomej i zgrzeszyłam rakami :( więc od jutra liczę od nowa, zwaźę się za 10 dni dopiero.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dollita - idź i nie grzesz więcej! Przynajmniej przez kolejne 21 dni. Pogrzeszysz sobie później. Wytrzymaj, babo, bo tyle kasy włożyłaś w te torebeczki... Nic strasznego się nie stało i nie przytyjesz, ale tak nie można, ścisła - to ścisła. No, a u mnie nadal wzmożony czas oczekiwania na kolejną ścisłą... Już zostało mniej niż miesiąc używania sobie z jedzonkiem... Zauważyłam, że jak przestałam się tak straaasznie opychać jedzeniem (jak to miało miejsce przed rozpoczęciem odchudzania), to nie chce mi się notorycznie spać. Nawet na ścisłej nie byłam jakoś dramatycznie senna. Ciekawe, bo normalnie miałam za niskie ciśnienie i jak sobie zjadłam coś to... normalnie mogłabym spać na stojąco. A teraz jest dobrze. Wstaję wcześnie rano (5.30 - 6), godzinka lekkich ćwiczeń, kładę się spać koło 23 - i tyle snu mi wystarczy. Fajnie, bo szkoda czasu na sen :) Trzymajcie się! Miłego weekendu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dolita koszmar z tobą , przestań ty chodzić po tych przyjęciach ja podczas diety unikam takich spotkań a jak juz to znajomi robia dla mnie jedzonko DIETETYCZNE najczęściej warzywa z wody z mięskiem z grila i jak to jem to nie grzesze a ty ciągle jakies wynalazki z kaloriami wcinasz KOBIETO nie szkoda ci kasy wywalonej na DC . pozdro madziark 30

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam wszystkich mam pytanie do was czy do DC trzeba sie jakoś przygotować oprócz psychicznie:)? jakie smaki tych posiłków są najlepsze?jestem z okolic warszawa czy znacie jakieś dobrego konsultanta? pozdrawia mi życzę powodzenia w dążeniu do doskonałej wagi :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość molijkaa
Witam! Czytam i czytam te wypowiedzi i coraz wiecej sie dowiaduje o tej diecie.Od jutra tez ja zaczynam i mam takie pytanka??? Mam zamiar stosowac scislej diety przez 2 tyg a pozniej co mam robic zeby chudnac dalej i nie przytyc?????Czy stosowanie 600 kcl dziennie przez nastepne 2 tyg i pozniej 800 kcl dalsze 2 tyg i tak dalej az do 1000kcl bedzie dobre???Nie mam mozliwosci zakupu juz diety cambridge ale czy posilki o takiej kalorycznosci beda ok???? I jeszcze jedno jak to jest z okresem???CZy przy tej scislej 2 tyg moze sie zdarzyc ze nie dostane okrsu????????????? Bardzo prosze o odp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lissa28
STOSOWAŁAM TE DIETE PARE LAT TEMU, NIE BYŁO W OCZYM CZASIE TAKICH UROZMAICONYCH POSIŁKOW JAK TERAZ , NATOMIAST NIESTETY ZREZYGNOWAŁAM Z RACJI SAMKU, DLA MNIE TO BYŁO POROWNYWALNE Z JEDZENIEM TYNKU ZE SCIAN:/PASKUDZCTWO.OWSZEM SĄ TAKIE OSOBY, KTORYM KOMPLETNIE TO NIE PRZESZKADZA, NATOMIAST U MNIE POWODOWAŁO ODRUCH WYMIOTNY..BLEE ALE WYTRWAŁYM ŻYCZE POWODZENIA!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kaska81, smaki - tokwestia gustu. Mnie najbardziej smakowały z zupek: jarzynowa, pomidorowa i grzybowa, z koklaili w zasadzie tylko kakaowy, ostatecznie waniliowy i baton jabłkowo-rodzynkowy. Zupełnie nie tolerowałam żurku i koktaili owocowych, ale niektóre dziewczyny akurat te smaki lubiały. molijkaa, sądzę, że Twój sposób wychodzenia z diety jest bardzo OK, tylko pamiętaj, żeby te niewielkie ilości kalorii były przede wszystkim podawane jako białko: chude mięso, ryby, chudy twarożek plus warzywa gotowane i/lub surowe. To bardzo ważne, bo kalorie kaloriom nie równe, a jedząc np. chleb z masłem jako te 600 kcal nie dostarczysz organizmowi składników, których potrzebuje. Poczytaj wcześniejsze posty, cliooo nie stosowała diety mieszanej po skończeniu ścisłej, a udało się jej chudnąć. Nie musisz chyba aż tak bardzo ograniczać kalorii, sądzę, ze 1000 kcal wystarczy, ale jeśli uda Ci się wytrzymać te 600 kcal, to nie powinno być źle, skoro dieta Cambridge to 400-500 kcal. Jesli chodi o okres, to nie obawiaj się. Też sądziłam, że tak niska podaż kalorii może mi rozregulować cykl, ale tak się nie stało. Okres dostałam w drugi dzień po rozpoczęciu diety, owszem, był jakby bardzisj skąpy, ale to chyba zrozumiałe, a po skończeniu diety - ani jeden dzien mi się okres nie opóźnił. Jest tak dlatego, ze w diecie Cambridge jest zachowana odpowiednia ilość białka, witamin i mikroelemntów. Tak że - bez obaw. POzdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość molijkaa
jacaranda bardzooooo cie dziekuje za odp az mi lzej bo obawialam sie o okres bo podczas stosowania niektorych diet nie dostawalam okresu.Ale jezeli mowisz ze powinno byc ok to dobrze. Bardzo bym chciala zeby udalo mi sie schudnac troche bo mam z 25 kg nadwag:( ale przy tym tez nie chce efektu jojo.W kazdym badz razie bede sledzic ten post i dziekuje za rady!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
molijkaa, spokojnie, nie będziesz maiął kłopotów z okresem, jeśli coś będzie wykańczające dla Twojego organizmu - to bardziej to wychodzenie z diety niż sama dieta. Pamiętaj, żeby wychodząc bardzo uważać, żeby nie ograniczyć białek (dzięki białkom będziesz mogła nadal chudnąć, ale przede wszystkim - nie padnie Ci zdrowie i odporność) i dostarczać odpowiednie ilosci witamin (w diecie Cambridge są dodawane witaminy), najlepiej w pożywieniu, ale jeśli to niemożliwe, to łykaj jakieś tabletki z witaminami (mnie np. od razu zrobiły się zajady jak tylko wyszłam z diety Cambridge - za mało witaminy B dostarczałam... ale problem automatycznie zniknął jak sobie zapodałam B-complex, najlepiej łykać jakieś pełne zestawy - tego jest na rynku mnóstwo). Z okresem miałam problemy na niemal wszytkich dietach, jakie stosowałam w życiu poza dietą białkową (zero tłuszczy, mało węglowodanów) oraz dietą Cambridge. Stąd mój wniosek, że problemy się pojawiają, kiedy nie dostarcza się odpowiedniej ilości białka. molijkaa, ja sądzę, że to 600 kcal nie powinnaś stosować dłużej niż tydzień - i tak będziesz na takiej ilości kalorii porządnie chudła, natępny tydzień 800, a później 1000. 1000 możesz stosować dłużej i obserwować jak się zachowuje Twoja waga. Jeśli nadal będziesz chudła - to możesz dodać następne 200 kcal, jeśli zaczniesz tyć - ogranicz do 800 (ale nie na długo). Chodzi o to, że poniżej 1000 kcal to jest okropie mała ilość kalorii i bardzo ciężko tak dobrać posiłki, żeby dostarczały wszystkiego co potrzebne a nie przekraczały tych 1000 kcal. Na diecie 1400 kcal można być długo i chudnąć (wolno i zdrowo), więc spokojna głowa. Najważniejszy jest zdrowy rozsądek i i trzymanie ręki na pulsie (jeśli sobie raz pofolgujesz - odpłać to tym, że mniej zjesz na następny dzień - i tyle, żadnych złośliwości co do siebie samej, żadnych kar i żadnych pocieszań). Pozdrawiam! A ja stanęłam w miejscu. Przez ten tydzień nie schudłam już. Przybył mi 1 cm w talii, może to przed okresem, a może nie, w każdym razie muszę uważać bardzo co jem. W zasadzie nie chcę już chudnąć przed kolejnym etamem ścisłej, chcę sobie poprawić metabolizm, żeby ta ścisła dała znów takie wspaniałe efekty. Trzymajcie się wszystkie dietowiczki i pamiętajcie że już niewiele dzieli Was od sukcesu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość molijkaa
jacaranda chyba zrbie tak jak mowisz ze tylko tydz bede stosowac 600kcl a pozniej bede zwiekszac.No a u mnie 1 dzien i jak narazie ok choc nie powiem ze jakas godz po 1 posilku burczalo mi w brzuchu i bylam glodna nastepnie zaczela mnie glowa bolec ale poszlam spac i teraz jak wstalam mi przeszlo.nie wiem czy wytrzymam chyba moj organizm nie lubi tych posilkow bo przy sniadaniu bralo mnie na wymioty jak jadlam napoj kakaowy a pozniej woda i cherbatki czerwone.Boje sie z reszta posilkow tez tak bedzie ze bedzie mnie odrzucalo i co mam robic?????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej laski kozmar mówie wam drugi tydzień obiadam się tymi zupkami koktajlami i ciastkami i nic stoje zatrzymałam sie na -16 i nic . Czym to jest spowodowane to druga moja tura czy wy też tak miałyście lekarz mówi że to normalne że kazdy następny etap będzie trudniejszy . Strasznie mnie to denerwuje podaje ciału zaledwie 500 kcal a ono nic stoi w miejscu może to to że mam dostać okres w tamtej diecie tak tego nie przechodziłam. Dużo zrzuciłam już ale liczyłam że jeszcze raz tyle zrzuce nio trudno nie załamuje się może to tak ma być może organizm juz ma dośc tej diety i się broni zobaczymy . Trwam dalej wody wypijam hektolitry pozdro dla wszystkich madziark30

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej laski, ja dostałam anginy i musiałam jeść normalnie :/ wolę nie wchodzić na wagę, jutro jednak wejdę? Już mi lepiej, nie biorę od dziś antybiotykow, więc dopiero dziś pierwszy dzień ścisłej. Madzia nie poddawaj się, jest tak jak myślalam... nie wiem jak Ty, ale ja załoźyłam sobie, że będę chudła na kaźdym etapie 10kg, wprawdzie nie wiem czy tak nie będzie, ale wątpię. Organizm się przyzwyczaja chyba i chudnie się co raz mniej... pół biedy jeśli np. schudniesz na kolejnym etapie tylko 6kg przykładowo, gorzej jeśli organizm przyzwyczaja się nam do takiej ilośi kalorii i już przy 500kcal przestajemy chudnąć. W takim wypadku jak przejdziemy na normalne odżywianie się w granicach 1000-1200kcal (już po mieszanej) możemy znów zacząć tyć i to od mniejszej ilości kalorii niż przed dietą. Mam nadzieję, że tak nie będzie, że ten zastój u Ciebie jest tylko chwilowy, bo jeśli ja na drugim etapie schudę 5kg to ja dziękuję, na trzeci na pewno nie przejdę, nie opłaca się tak męczyć przez tyle dni dla 5kg, przynajmniej według mnie. Żadna dieta nie jest idealna, a ta była troche zbyt piękna by była prawdziwa. Jednak mimo wszystko trzymam za nas kciuki, może będzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze jedno: mi na drugiej turze jest ciężej, czuję, że organizm ma dość tej chemii, ale już mam produkty więc drugą turę skończę, nie ma to jednak jak normalne jedzenie, nawet te 1000kcal, sto razy lepsze niż cambridge, tylko ,że się tak nie chudnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Według mnie 5 kg to nie jest mało, Dollita, w czasie 3 tygodni schudnąć 5 kg to dużo! Ja bym chciała. Sądzę, że chudniecie zbyt wolno, bo nie powróciłyście do normalnego odżywiania między tymi etapami. Dlatego metabolizm padł i idzie to wolno. Według mnie lepiej było poczekać z tym drugim etapem i miedzyczanie STOPNIOWO podnosić ilość kalorii tak, żeby wrócić conajmniej do 1500-1800 kcal. Wtedy jeśli się nie tyje, to po przejściu na ścisłą dietę jest szansa szybkiego chudnięcia (tak jak w przypadku pierwszej tury). Tak czy inaczej - nie ma siły takiej, żeby przy diecie scisłej nie chudnąć (choćby to było piąte podejście). Na same procesy życiowe organizm potrzebuje tych 800 kcal, więc jak by na to nie patrzeć - stale ma deficyt. Waga wagą, może tłuszcz znika a wody przybywa? W każdym razie nie istnieje w przyrodzie takie coś - perpetuum mobile, co mogłoby samo z siebie produkować energię. Więc uszy do góry! CHUDNIECIE! Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dollita, ja na drugiej turze schudlam ok. 4 kg, to wcale nie malo. Teraz podczas trzeciej serii scislej w tydzien 3 kg, a podczas pierwszej 8 kg. 10 kg w ciagu trzech tygodniu to sie rzadko zdarza, zwlaszcza kobietom. Moj maz przez tydzien zrzucil 4 kg. Nie zalamuj sie, bo to i tak najszybsza dieta, jaka znam. Mnie druga seria poszla latwo, teraz tez nie narzekam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dollita, ale jak Cie odrzuca od tych zupek, to zrobi sobie przerwe. Twoj organizm lepiej wie, co mu sluzy:) Nie sadze,ze utyjesz na 1000 kcal, najwyzej przestaniesz chudnac. Ale metabolizm Ci sie rozkreci i jak potem wrocisz na scisla zacznie Ci waga spadac. Ja teraz, na III scislej chudne szybciej niz na II i to pomimo okresu. Ja tam uwazam, ze nic na sile. Tez mialam moment,ze mnie odrzucalo od tych torebek. Teraz bardzo mnie motywuja efekty, im czlowiek chudszy, tym bardziej widac spadek kazdego kilograma, a to mile:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×