Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Lajla

Cambridge-czy ktos stosował?

Polecane posty

a może organizm buntuje się przeciw cambridge, nie zawsze kazda dieta jest dla kazdego. Wazniejsze zdrowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skimmed, dobrze, że przerwałaś. Nie zaglądałam tu, dopiero przeczytałam Twój post, ale doradziłabym Ci tak samo jak Twoja konsultantka. Skurcze żołądka i wymioty nie powinny towarzyszyć diecie. Stawiam głowę, że Twój organizm zbuntował się przed nadmiarem sztucznych witamin i minerałów. Ja swego czasu też miałam takie jazdy po zwykłym Vigorze. No trudno, widocznie Tobie ta dieta nie służy. A Twój organizm głupi nie jest, bo nie chce karmić się chemią. Schudniesz i tak, tylko uważaj na to co jesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skimmed cały dzień myślałam co z tobą, jak się szujesz? Mam nadzieje, że lepiej i na normalnym lekko strawnym jedzeniu już ci nic nie jest. Napisz proszę, bo się martwię. Wiesz ja nigdy nie miałam u klientki takiej reakcji pomiędzy 4 a 5 dniem stosowania. Nie jestem lekarzem ale uważam, że ggeisha ma 100% racje w tym co mówi i może dodam, że reakcje alergiczne nie muszą wystąpić w 1 dniu. Doradzałam ci 800 bo pisałaś że brzuch cię już nie boli ale teraz na przyszłość będę doradzać odstawienie diety Cambridge. Chciałabym się wytłumaczyć dlaczego tak napisałam. Nie wiedziałam, że drugiej zupy tez nie mogłaś zjeść. Sądziłam, że jak będziesz na 800 będziesz miała normalny posiłek i więcej kalorii. Na drugi dzień nie bolał cie brzuch, a w nocy oprócz tego miałaś ból głowy,zawroty glowy, szum w uszach co jak wydedukowałam nie nie miało wspólnego z brzuchem bo to sa objawy braku kalorii w organizmie i nie radzenia sobie przez niego w tej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aga, dziekuje za Twoja troske. Czuje sie lepiej, mimo ze moj zoladek i w ogole moj organizm sa wyraznie oslabione. Oczywiscie po wczorajszym lekkim jedzeniu doszlam juz troche do siebie, ale nadal dokucza mi zoladek. Wszystko co zjem, nawet najbardziej lekkostrawne danie, wywoluje u mnie niestrawnosc. Pije ziola, jem wszystko w postaci papki - staram sie jakos ukoic skutki diety Cambridge. Nie sadzilam, i pewnie Wy tez nie, ze ta dieta moze az tak wykonczyc organizm. Gdybym wczesniej zauwazyla jakies oznaki nietolerancji, od razu odstawilabym diete. Niestety nie zauwazylam, a kiedy wreszcie moj organizm sie zbuntowal, zrobil to resztka sil. Z drugiej strony nie obwiniam o to samej diety. Wydaje mi sie, ze znaczenie mogl miec tez moj tryb zycia - duzo pracuje, w weekendy robie studia podyplomowe, niewiele sypiam. O ile do tej pory nie odczuwalam skutkow takiego zycia, to przy tak niskokalorycznej diecie odczulam je w spotegowanej formie. Mam na mysli to, ze nie chce nikogo zniechecic. Dieta jest swietna, bardzo skuteczna. Odpowiednia ilosc witamin sprawia, ze wlosy i paznokcie sa w dobrym stanie, skora oczyszcza sie, nabiera blasku. Z kolei ketoza skutecznie niweluje glod, co bardzo pomaga wytrwac w diecie. Trzeba po prostu dobrze sie zastanowic, czy akurat ta dieta pasuje do naszego trybu zycia... Teraz jestem juz na diecie 800 kalorii. Staram sie jesc lekkie, zdrowe rzeczy. Jestem pewna, ze po kilku dniach dojde do siebie. :) Dziekuje Wam za wsparcie, bardzo mi pomoglyscie. I uwazajcie na siebie, bo jak widac latwo wpakowac sie w klopoty. Rozsadek i zdrowie przede wszystkim. Trzymam za Was kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asiowa!
Cześć Skimmed! Widze ze mamy ten sam wzrost i ten sam cel:) tylko ja zaczynałam z 82 i dopiero ledwo co pokazlam mi się 6 z przodu. Czy jesteś pewna, ze Twoje złe samopoczucie to na pewno nietolerancja DC? Obecnie panują bardzo agresywne rotawirusy i objawy tak zwanej grypy zoladkowej: wymioty, bieguna, nudności, osłabienie mogą być przez 3-4 dni w rożnych konfiguracjach. Ja pracuje bardzo intensywnie, mam po piec dyżurów nocnych w tygodniu i normalna pracę w dzień, czasami w domu jestem 2-3 noce w tygodniu i szczerze mówiąc odkąd przeszłam na DC (a jest to bez 3 dni 7 tygodni) jest to tysiąc razy łatwiejsze - mam więcej energii, śpię mniej, dużo lepsza mam koncentracje i tolerancje wysiłku i nawet wstawanie w nocy w nagłych przypadkach nie jest wykańczające. Dodatkowo od dwóch miesięcy nie biorę tabletek antydepresyjnych i wogóle nie mam jazd typu doły... Pomijając wygodę diety - nie trzeba myśleć co i kiedy i na ile dni ugotować, to naprawdę jak dla mnie rewela. A w ketozie myślę ze już dawno nie jestem, bo przecież miałam tydzień z jedzeniem a teraz już tak nie pilnuje ścisłej zaleceń: żuje gumę, pije herbatę z cytryna i imbirem itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skimmed,mam nadzieję,że szybko wrócisz do zdrowia :) trzymaj sie i zaglądaj do nas czasami :);-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ans
Witam dziewczyny, dziś dzień 7 :) Rano się obudziłam z lekkim bólem brzucha, chyba te otręby, kefiry i mleko tak na mnie działają, bo od razu poleciałam do kibelka. Później zjadłam śniadanie, a raczej wypiłam śniadanie ;) i jest już całkiem ok. Czuję się ok, ale szybko się męczę, posprzątałam łazienkę i jestem cała mokra.Więc chwila przerwy i wracam do porządków. Weekend przetrwałam, mimo, iż byłam namawiana na wino przez przyjaciółki.. Babski wieczór przy wodzie :) A rano stanęłam na wadze i przeżyłam szok! 76 kg na liczniku! 3,7 kg mniej! Czuję się trochę lżej, ale mam wrażenie, że na mnie tego nie widać.. Motywujący ten pierwszy tydzień :) Mam nadzieję, że teraz zacznie tłuszcz schodzić....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skimmed zdrowiej, ps. na 800 nie bądź tez zbyt długo i przejdź później na 1000 kalorii. ans ty pisałaś że nie chcesz być na białkowej a stosując DC jesteś własnie na białkowej. Ans martwisz się ze teraz zacznie tłuszcz schodzić - on już ci się spala od wejścia na ketozę ok po 3 dniu stosowania DC. Więc te kilogramy co schudłaś a widzę że prawie 4 kg w tydzień to bardzo dużo i na pewno cześć to woda a druga niechciany tłuszczyk. Jest to z jednej strony imponujący wyniki a z drugiej obawy że skóra przy takim tępię nie zdąży się zregenerować więc polecam balsamy ujędrniające i ćwiczenia. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gartuluję świetnego spadku wagi w pierwszym tygodniu, ans! Co do sytuacji jaką miała Skinmed, sądzę, że to po produktach DC miała takie jazdy, to się zdarza, gdy uderzeniowo potraktuje się organizm dużą dawką sztucznych witamin. Ogólnie nie powinno się spożywać witamin na czczo, a w DC jest się praktycznie przez cały czas na czczo. Trudno, niektórzy tak po prostu mają. Ja jestem na półmetku. Dwie tury DC za mną, dwie przede mną. Nie spodziewam się już tak wysokich spadków wagi, ale z drugiej strony pociesza mnie fakt, że teraz każdy stracony kilogram będzie już widoczny (wyobraźcie sobie, że po pierwszej turze, kiedy straciłam najwięcej tluszczyku nikt właściwie nie zauważył tego!) A więc ostatnie 2 dni "obżarstwa" - piszę w cudzysłowie, bo tak na prawdę wcale się tak strasznie nie opycham - żołądek się skurczył, a i mi zmieniły się smaki i preferencje, nie smakuje mi tłusty żółty ser, słodycze, czekoladki. To pocieszające, bo mimo, że jem stosunkowo sporo (nie czuję w ogóle głodu), nie odmawiam sobie niczego na co mam ochotę (mmmm, te precelki i suszone owoce!), to waga mi stale lekko spada. Chcę podkręcić metabolizm jak najbardziej przed kolejną turą DC i do lata mam w planie wcisnąć się w rozmiar 38 (na razie mam 44 - 46). Czyli przede mną jakieś 10-12 kg do zrzucenia, idealistycznie 16 - 17 kg, ale na to raczej nie liczę. I tak nie jest to już tak bardzo istotne, ważne, że cieszy mnie już coraz bardziej moja sylwetka, że nie mam zadyszki podbiegając do autobusu, czy wchodząc po schodach. Też mnie czeka sporo pracy, więc DC będzie idealna, bo nie będę musiała zawracać sobie głowy przyrządzaniem posiłków. No i wiosna idzie, więc radość życia wzrasta z każdym kolejnym słonecznym dniem :) Trzymam kciuki za wszystkie współdietowiczki. Piszcie o swoich postępach, to bardzo motywuje. I o wpadkach i zastojach też piszcie - będziemy się wspierać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Jestem trochę załamana waga wrosła mi o prawie1kg ,od dwuch dni się taka utrzymuje,może to być wynikiem mojego małego grzeszku (skusiłam się na ciasto mały kawałek,ale to zawsze cukier i tłuszcz) :(moze to że, powoli wychodzę z diety i podwyższam kalorie? no nic, będę sie martwić za kilka dni jak się nic nie ruszy w dół 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aza, mogła Ci się zatrzymać woda. Ja przechodzę w tej chwili, po porzuceniu DC i przejściu na normalne posiłki, przez to samo - jestem opuchnięta i czuję się ciężka, mimo że jem bardzo mało i bardzo lekko. A jeśli jeszcze dodatkowo podjadłaś sobie ciasta... ;) Na sytuacje, kiedy zatrzymuje się woda i waga rośnie wbrew logice (u mnie np.przed okresem), polecam Aqua Femin. Bardzo fajnie ściąga wodę, nie jest toksyczny, zawiera same wyciągi z ziół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skummed,ten specyfik o którym wspomniałaś Aqua Femin można kupić w aptece? Znalazłam w domu zapomniane jagody Acai,zaczęłam zażywać może mnie coś też wspomogą :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, dostaniesz go w każdej aptece. 60 tabletek kosztuje ok.30 złotych (przyjmuje się jedną, dwie dziennie). Niedługo po zażyciu poczujesz ulgę. Będziesz częściej ganiała na siusiu, ale efekt będzie praktycznie natychmiastowy. W moim przypadku działa cuda. Przed okresem mogę zatrzymać nawet 3-4 litry wody, przez co czuję się bardzo ociężała - mam spuchniętą twarz, nogi, wydęty brzuch. To z kolei przekłada się na mój nastrój - jestem drażliwa, rozleniwiona. Te tabletki znacznie osłabiają moje przedmiesiączkowe męki. Polecam Ci też duże ilości wody mineralnej z cytryną i miodem. To naprawdę czyni cuda!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieczyny, Nie dajcie się skusić na ten wyciąg z jagód acai. Stosowałam przez 2 tygodnie (w prawdzie nie wyciąg, tylko zwykłe suszone i sproszkowane acai, ale przecież to to samo) i nie zauważyłam, zeby jakoś cudownie to działało. Waga po tym nie spada, szkoda kasy i tyle. Od jutra zaczynam 3 turę DC.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aga, Ninia, Geisha- dzięki za odp. i sorki, że nie odpisałam, miałam bardzo zajęte ostatnie dni i nie udało mi się wejść na forum. Mam 166 cm wzrostu i ważyłam 71 kg tydzień temu, teraz 69. Jakos przetrwałam ten pierwszy tydzień i jest -2 kg! I wreszcie 6 z przodu!!! A przed ciażą było 5 i do tego dążę. Minęły zawroty głowy i piekielne napady głodu. Ciekawe, co będzie dalej. Jak radzicie sobie ze smakami Cambridge? Ja z zup lubię tylko żurek, a z owsianek tylko oryginalną, z napojów waniliowy. Napoje ze słomką są ok. Najgorszą ohydą jest napój o smaku ciastka maślanego- przestrzegam Was wszystkie! Życzę sukcesów i wytrwałości, ja nabrałam nadziei.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny czytam was na bieżąco choć nie zawsze mam czas coś napisać. Cieszę się z waszych sukcesów i dodajecie mi nadziei że mi się też uda. Jakoś nie mogę raz a dobrze przetrwać diety. Jak czytałam niektóre wpisy to tak jakbym sama to pisała. Głównie chodzi mi o te bulimiczne napady jedzenia. Nie wiem sama co się ze mną działo ale wpychałam w siebie na siłę choć nigdy nie byłam głodna, po prostu ulegałam pokusie zjedzenia wszystkiego co niedozwolone. Zamówiłam nową partię produktów DC i od jutra próbuję kolejny raz. Mam nadzieję że mi się uda bo się chyba załamię nad własną głupotą. W zeszłym roku jak zaczynałam DC to nic mnie nie kusiło. Mam do zgubienia ok 10kg i musi się udać. Nie miała bym już tego problemu gdybym znowu nie zaczęła żreć. Cieszę się że Agusia znowu pojawiła się na forum. To także dzięki niej w zeszłym roku odniosłam sukces. Pozdrowienia dla ciebie AGUŚ (Carmelita-taki wtedy miałam pseudonim)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny czytam was na bieżąco choć nie zawsze mam czas coś napisać. Cieszę się z waszych sukcesów i dodajecie mi nadziei że mi się też uda. Jakoś nie mogę raz a dobrze przetrwać diety. Jak czytałam niektóre wpisy to tak jakbym sama to pisała. Głównie chodzi mi o te bulimiczne napady jedzenia. Nie wiem sama co się ze mną działo ale wpychałam w siebie na siłę choć nigdy nie byłam głodna, po prostu ulegałam pokusie zjedzenia wszystkiego co niedozwolone. Zamówiłam nową partię produktów DC i od jutra próbuję kolejny raz. Mam nadzieję że mi się uda bo się chyba załamię nad własną głupotą. W zeszłym roku jak zaczynałam DC to nic mnie nie kusiło. Mam do zgubienia ok 10kg i musi się udać. Nie miała bym już tego problemu gdybym znowu nie zaczęła żreć. Cieszę się że Agusia znowu pojawiła się na forum. To także dzięki niej w zeszłym roku odniosłam sukces. Pozdrowienia dla ciebie AGUŚ (Carmelita-taki wtedy miałam pseudonim)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Walcze nadal0, witaj z klubie, ja tez tak mam 2-3 dni diety i dwa jedzenia. bezsens komplent, sama bym siebie kopnela w tylek, jestem BEZNADZIEJNA :( ..poza tym rozsadek mowi aby odchudzac sie racjonaklnie, a nadzieja'sproboj jeszcze raz na diecie cambridge". ... byc mzoe niektore osoby podniosa krzyk i wysuna madre formulki - ale prawda jest taka, ze dieta cambridge jak kazda niskokaloryczna dieta jest zrodlem napadów bulemicznych u wielu osob odchudzajacych sie nimi.(oczywiscie nie u kazdegi) Nielicznym udaje suie zapanowac, i schudnac raz i na stale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Walcze nadal0, to zaczynamy od jutra! kurcze w tą albo w drugą stronę , wiosna niedlugo...trzeba sie określic i zaczac , lub dac spokój z dieta ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przepraszam, ze tak piszę tego posta na raty...ale taka mysl, że chyba za pierwszym razem jest najlatwiej bo czlowiek wierzy w sukces, jest to nowosc, kieruje nim zapał, ciekawość...a jak już się przeszło to drogę...i wróćiło się z jojem o 2 kilo cięzsza niz przed poprzednim odchudzaniem to najgorszy jest brak wiary w sukces.............:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lilly Rose przyjmuję wyzwanie. Fajnie że nie będę sama. Faktycznie już czuję wiosnę i nie mam zamiaru ukrywać fałdek. Od jutra ruszmy do boju. Obiecuję że jak tylko będę miała na coś niedozwolonego ochotę to wchodzę na forum i piszę, poczytam o sukcesach innych i głupie pomysły na podżeranie mi przejdą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sama nawet nie wiem już ile waże, jutro rano stanę na wagę i będę miała realny obraz ale pewnie znowu jest 73kg albo i więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hurra! To nie jestem sama, która zaczyna od jutra! Uważajcie, dziewczyny, bo będę Was pilnować, żebyście nie grzeszyły! :) U mnie wszystko zapięte na ostatni guzik (na razie w rozmiarze 44-46, hehe) - i jutro ruszam z kopyta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Walcze nadal0 to naprawdę ty kochana super super że to ty teraz nie mam czasu pisać odezwę się wieczorkiem ps. wiesz że zawsze mowie o tobie klientkom jak widzę że sie poddaja i jesteś dla nich wzorem że jak sie chce to sie da!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ans
Witam dziewczyny, dziś 9 dzień diety, 8 za mną. Jestem z siebie dumna, że się nie poddaję :) Cieszę się, że trafiłam na to forum, bo sporo mojej motywacji pochodzi właśnie stąd. Dziś mam od rana parszywy dzień, bo wszystko mnie swędzi, a najbardziej twarz, szyja i dekolt - zaraz oszaleje. Będę musiała się wyrwać z pracy do apteki, bo jakiś lek ehhh Jutro się ważę to dam znać jaki efekt, postanowiłam, co 3 dni wchodzić na wagę, bo tydzień to dla mnie za dużo czekania ;) Aga_Czarnota-Stach - co do diety białkowej to miałam na myśli Dukana, taki skrót myślowy. Wydaje mi się, że mi wtedy zaszkodził, ale głowy nie dam, mógł to być zbieg okoliczności. Ale zapadł mi ten moment życia w pamięci ;) Mam nadzieję, że do końca miesiąca będzie jakiś wizualny efekt diety, bo póki co to ja nic nie widzę :( Jestem koszmarnie niecierpliwa w tej kwestii. W przyszłym tygodniu wybieram się na jakiś lekki fitness, żeby powoli kondycję wyrabiać. W tym tygodniu jeszcze dam sobie luz, poza tym oczekuję miesiączki buuuuuu :( także czekają mnie dni z ibupromem i termoforem... mayflower - zgadzam się, co do napoju o smaku ciastka maślanego, jest paskudny, w życiu nie piłam czegoś tak paskudnego... bananowy mi też nie podchodzi zupełnie. Z zup póki co jadłam jarzynową i kurczaka z grzybami i są ok, szału nie ma, ale się nie krzywię przy nich. Mój faworyt to napój kakaowy :) Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem właśnie po obiadku, jeszcze 1,5 posiłku przede mną do wieczora. Rano się zważyłam i tak jak myślałam 73kg , no ale cóż biorę się za siebie i nie ma rady. Aguś dodałaś mi otuchy tym wpisem że podawałaś mnie za przykład swoim klientką. To prawda że w zeszłym roku osiągnełam swój sukces -22kg i gdyby nie moja głupota to byłoby super i pewnie nie musiałabym przechodzić tego znowu. Ale postaram się nie zawieść tym razem. LillyRose, Ggeisha a jak wam idzie? Trzymajcie się dziewczyny. Damy radę!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam 2 posiłki za sobą - batona i pół zupki. Kolejna połowa zupki właśnie zalana, grzybowa. Dodałam sobie parę plasterków pieczarek, troszkę soli i łyżeczkę otrąb. Mniam. Na razie idzie dobrze, nie mam ataków głodu ani osłabienia. Ketoza na razie na minusie (co nie jest dziwne w pierwszy dzień, ale nie wytrzymałam i sprawdziłam :) ). Pewnie, że damy radę. Innego wyjścia nie ma! No to do dzieła! Przed nami wielkie wyzwanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczxyny , trwam:), dwa posiłki za sobą, dwa przed sobą, i idę zaraz na długi spacer..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, śledzę cały czas Wasze zmagania i trzymam kciuki baaaardzo mocno. :) Ja mam się już świetnie. Zbilansowana dieta bardzo szybko postawiła mnie na nogi. Kurde, jak fajnie jest jeść...cokolwiek. ;) Właśnie zjadłam śledzia z kromką chleba pełnoziarnistego i na dzisiaj koniec. Powiem Wam, że dzisiaj rano zważyłam się, żeby sprawdzić jak bardzo waga skoczyła mi po rzuceniu DC i... wróciłam do punktu wyjścia. Ważę teraz dokładnie 66,5 kilo (czuję, że w większości to woda) i z tego miejsca znów zaczynam moją walkę. Trzymajcie ze mnie kciuki. :) Buźka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×