Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

upadly_aniol

od jutra odchudzanie

Polecane posty

pizza na kolację o tej godzinie to chyba nie najlepszy pomysł :O ale mąż sie uparł i robi... pachnie w całym domu, pewnie nie wytrzymam i zjem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj dziewczyny ale tu dół.... mam nadzieję że nie zostałam sama, bo aż mi waga utkwiła na tym samym poziomie co tydzień temu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja ciągle jestem :) Wyjechałam sobie na chwilkę, ale już wróciłam. Laurko, u mnie też bez sukcesów, pewnie to marne pocieszenie, ale wiedz, że nie jesteś sama. Co tam, za tydzień na pewno będzie przynajmnie kilogram mniej.Potworek mi się zakatarzył, więc ze spacerku nici, pozostaje biegać za nim po mieszkaniu. Miłego dzionka. Zazdroszczę niektórym tej plaży....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ju13 cieszę się że zostałaś, bo tak w osamotnieniu to trudno walczyć, a szkoda byłoby mi to zmarnować bo już tak niewiele zostało... co prawda 3 kilogramy w takim czasie to niespecjalny może wyczyn ale co tam, jest się z czego cieszyć! a jak stracę motywację to je zadrobię w tydzień a wtedy chyba się pochlastam ;) a Ty dziś w domu siedzisz? szkoda, bo przynajmniej u mnie dziś słonecznie... a z nudów to podeżreć można więc sie trzymaj :) ja dziś do fryza idę może mi się humor polepszy jak coś fajnego wyjdzie (chyba że będe musiała nosić potem czapkę;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i tak masz dobrze, 3 kg to całkiem dobry wynik, ja przecież tylko kilogram :( Pochwal się jak wrócisz, czy wszystko dobrze z włosami, jakby co to zrobimy zrzutkę na kapelusik, ale myślę, że nie będzie potrzebny ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
włosy wyszły całkiem niezłe, jak dla mnie czapa nie będzie potrzebna, ale poczekam jak mój główny znawca wróci z pracy i oceni ;) robię małej racuchy i pewnie sama też się najem, tylko że niedawno kanapkę zjadłam... jak tak dalej pójdzie to mi te trzy kilo z powrotem wejdzie w miejsce gdzie powinien być pas 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W takim razie cieszę się,że obejdzie się bez zrzutki :) Ja właśnie wcinam jabłuszko. Sąsiad znowu męczy gitarę, a dodam, że ma elektryczną, więc wesoło nie jest. Tym bardziej,że chory bobas śpi, jak mi go obudzi to pójdę i coś mu zrobię. Wracając do jabłka to obawiam się, że na nim nie skończę. Racuszków też bym zjadła, mniam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ju13 - sąsiad żyje jeszcze? bo ja kiedys powiedziałam swoim co mają strasznie szczekającego psa, że jak jeszcze raz zbudzi mi dziecko to mu zrobię krzywdę - faktem było, że szczekał zawsze akurat wtedy gdy zdołałam dziecko uśpić (wtedy wyprowadzali go na spacer a on zawsze drze mordę na klatce) a ono mi wtedy znowu gały otwierało i jazda od początku... ale cóż, przyjęli to jako żart a piesek dalej szczeka... ale już mi nie przeszkadza, bo mała już w dzień nie sypia... włosy się podobały więc o zrzutce już nie ma mowy... zjadłam dziś dwa racuchy... i kanapkę z pasztetem... i kilka wielkich śliwek... i udko z kurczaka... i cukierki dwa... i jeszcze kilka innych rzeczy... chyba czas na nowo kalorie podliczać bo się rozprzęgam całkowicie :( czy ja kiedykolwiek schydnę jeszcze te trzy kilo? a czy ja to potem utrzymam??? to większy ból pozdrowienia i buziaki, do jutra 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Schudniesz, schudniesz na pewno i utrzmasz też :) , a jeden bardziej obfity dzień niczego nie przesądza. Sasiad jeszcze żyje, chociaż małego obudził, na szczęście tylko na chwilkę i dziecko mimo wszystko się wyspało. Mam nadzieję, że dziś nie będzie powtórki z rozrywki. Ja dziś już zgrzeszyłam strasznie, bo zjadłam dwa tosty, chyba muszę całkiem zrezygnować z pieczywa, bo tak to chyba nic z tego nie będzie. Okropna jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć kochana, jak to dobrze jak ktoś takie rozgrzeszenie da i jeszcze pocieszy ;) tylko że to nie jedyny taki obfitszy dzień ostatnio...ja chyba też z pieczywa muszę znowu totalnie zrezygnować, bo ostatnio zauważyłam że jak zjem chociaż jedną kanapeczkę w ciągu dnia to potem łatwiej i bez oporów mi inne rzeczy wchodzą :O najlepsze jest to że w szafce skitrałam pieczywo lekkie wasa, chyba pora je wyjąć bo tu kromka to tylko 27 kcal... ja już dzis jedno ciasteczko z czekoladą wciągnęłam, ale odkładam miseczkę do szafki i nie zjem więcej, pora poza tym śniadanie zrobić... zajrzę tu dzis jeszczę, odzywaj się jak tam idzie, pa 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trochę mnie przygnębia fakt, że zaczęłśmy ponad miesiąc temu, a tu tylko nędzny kilogram :( Muszę, poprostu muszę sie bardziej zmobilizowac, bo jak po kolejnym miesiacu będą takie mizerne efekty to znacz, że jestem całkiem do niczego. Pieczywa wasa niestety nie lubię, czy ja w ogóle lubię coś co jest niskokaloryczne...? ehhh Strasznie narzekające babsko się ostatnio ze mnie zrobiło :) a własnie dostałam zaproszenie na winko i lody w sobotę, weź się tu człowieku odchudzaj, jak świat pełen pokus ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
musimy się chyba pozytywniej nastawić... powiem Ci że ja też wczoraj specjalnie na pierwszą stronkę weszłam, żeby zobaczyc kiedy tak naprawdę zaczęłyśmy i też doszłam do mizernych wniosków.. ale widzisz, teraz na przykład nie moge sie zabrać za ćwiczenia, a wtedy sie trochę poruszałam... ale czy to znaczy że jesteśmy aż tak do niczego? może nie jest tak źle, ale racje masz w jednym na pewno- potrzeba mobilizacji, może wtedy pójdzie trochę lepiej i przede wszystkim szybciej, bo nic tak nie podnosi chęci do diety jak jej widoczne efekty :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie, że efekty są najbardziej mobilizujące. Kiedys już mi sie udało zrzucić 10 kg, ale już to zmarnowałam, na szczęście obyło się bez dodatkowego prezentu w postaci wagi większej niż wyjściowa :) W każdym razie wiem ,że można. Damy radę!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taki nam się ,trochę prywatny, ten topik zrobił ;) Dostałam drugie zaproszenie na sobote, myślałby kto, że jestem taka rozrywana :) :) :) Tym razem dyskoteka i piwo. Jakby tak z tego drugiego zrezygnować to całkiem \"odchudzająca\" propozycja ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dyskoteka to niezły spalacz kalorii, pod warunkiem że sie troche potańczy ;);) a wtedy to jedno piwko z pewnościa nie zawadzi bo i tak je wyskaczesz... a poza tym taniec poprawia samopoczucie, więc jak najbardziej skorzystaj :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że skorzystam :) Piwa raczej pić nie bedę, bo ostatnio jakoś mi nie idzie,. Dziś na obiad fasolka szparagowa z łyżeczką śmietany. kalorie pospalam przy prasowaniu jak skarb pójdzie spać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja niuńka zaraz zje pierożki z jagodami, mam nadzieję że jej nie podeżrę, bo mam pomrożone po 3 sztuki ;) dla mnie pierś z kurczaka smażona bez panierki i mizeria, dla reszty rodziny oczywiście panierka i ziemniaki, no, pierś też ;) jakoś dziś mniej wygłodniała jestem, tych ciastech faktycznie nie ruszam, ale wiem że przyjdzie chwila kiedy mi sie zachce, wystarczy do wieczora poczekać a kalorii trochę myślę spaliłam dzis na spacerze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skarb śpi, porzucam komputer i biorę się za żelazko :) smaczny ten Twój obiadek, mnie dziś nie chciało się nic wymyślać, więc poprzestałam na fasolce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość enigma25
Czesc dziewczyny.A ja schudlam 10 kg i teraz wreszcie wbijam sie w ulubione jeansy.No i wrocilam do dawnej wagi 55kg przy wzroscie 168cm..Powodzonka.Trzymam za Was kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ooooo enigma, dzięki za wsparcie, nie powiem że nie wydrapałabym Ci oczek za te dziesięć kilo mniej... ;) :D nam też się uda, co nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Laurko pewnie, że się uda !!! Dzięki za wsparcie Enigmo :) Jak widać już uprasowałam, bo dużo tego nie było. Dzidzia nadal śpi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ju13 ciesze się że nastawienie sie poprawiło nam obu... ja co prawda zjadłam dziś odrobinę więcej niż zamierzałam, ale też bez przesady, ogólnie jestem zadowolona, chociaż kalorii nie liczyłam :) oby dobre humory ostały nam się na następne dni, może znów ktoś tu wpadnie z dobrym słowem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Coś mi tu sie dziś nic nie chciało wysłać. Stąd milczenie do tej pory. Dzisiaj sukces, nie zjadłam zbt dużo i wcale mi się nie chce,ale może nie powinnam chwalić dnia przed zachodem słońca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a przed chwilą zjadłam \"y\" ;))) z poprzedniego wpisu A co u reszty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i gzie są wszscy? Sama mam ten topik podnosić? Hop, hop!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrze, nie będę tu ślęczeć, biorę potwora i jedziemy do Łazienek trochę się poruszać. Czego i reszcie życzę :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ju13 cześć, dopiero wstałam ;) a wczoraj jakoś dałam sobie urlop od kafe - domem się trzeba było zająć a po południu i wieczorkiem nie miałam dostępu do komputera, mąż się rozsiadł i pracował... właśnie jem ciasteczka be-be, no nie mogę sie opanować, dobrze że jedna sztuka ma 17kcal, a w paczuszce są tylko cztery ciastka... więc tak akurat do kawki :D zjem jeszcze jakąś skórkę od chlebka, którą córka pogardzi i na razie tyle - wiem że niezbyt zdrowo, ale jakimś owocem nadrobię, byle nie zacząć następnej paczki ciasteczek ;) a tych Łazienek Ci zazdroszczę, byłam tam dwa razy w życiu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak na razie jakieś 350 kcal, może nie będzie tak źle do końca dnia... tylko świeża bułka albo cos w tym guście za mną łazi :O idę znowu na dwór z małą, to nie będę jeść, odezwij sie jak wrócisz z tych Łazienek 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wróciłam, dziecko padło po drodze, a ja teraz robię chudy obiad (pierś z kurczaka i mizeria). Pewno, że Łazienki są fajne, ale morze fajniejsze. Ja w Gdańsku byłam chyba z 10 razy, ale jeszcze mi mało:) Chyba dobrze zapamiętałam, że jesteś z Gdańska? Jeśli nie to wybacz gafę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z Gdańska :) widzisz, co kto lubi, ja ostatnio nad morzem byłam... dawno, dobrze że chociaż w tym sezonie ;) z małą teraz trochę za daleko jechać autobusem z przesiadkami w skwar, ale popołudniem można sobie fajnie pospacerować, tylko z kolei męża trudno wyciągnąć... ja dzis mielony pulpecik w sosie i ziemniak - sosu drobinka, chociaż lubie jak wszystko w nim pływa, ale cóż... taka dola w trakcie odchudzania ;) do tego pomidor bez śmietany - też katastrofa dla mnie ;) potem planuje nic nie jeść od 17-tej, ciekwawe czy dam radę, bo przez ostatnie dni nie dawałam tylko zawsze coś podjadłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×