Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Aurelia22

Jak powiedzieć rodzicom?

Polecane posty

Gość michalq
"Wszystko się jakoś ułoży" to powinien byc tytul tego topiku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
owco 8 ------ nie rozumiem o co ci chodzi... Bylo pytanie jak powiedziec rodzicom. Dalam pomysl. Jesli ci sie nie podoba, to trudno. Nie musi przeciez... A o co chodzi z tym kiblem? Moze ty daj lepsza rade, jesli ja masz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość owca8
twoja rada byla od serca ale problem polega na tym ze jak tak prostego zadania matka dziecka nie potrafi zalatwic tp sprawa stracona ona potrzebuje pomcy we wszystkim-i jak do kibla dolatac tez jedynie potrafi zajsc w ciaze z pomoca podekscytowanego faceta ale w zyciu to wiecej trzeba robic ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orchidea_27
Może powiedzieć najpierw jednemu z rodziców z którym mamy lepszy kontakt. No i może lepiej powiedzieć co sie czujeże sama jesteś przerażona i zaskoczona, że się obawiasz ich reakcji i liczysz na to, że zanim Cię osądzą, czy negatywnie zareagują, to przemyslą chwilkę sami tą wiadomość.. Nie wiem, czy rozumiecie o co mi chodzi. Czasem warto powiedzieć co sięczuje, bo wtedy druga osoba weźmie to pod uwagę, bo przecież sama wie, że sytuacja nie jest łatwa. Powiedz, że potrzebujesz ich wsparcia. rochęzamieszałam, bo nie do końca umiałam napisać sowje myśli. ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jnjn
a co tam z forsa kto zaplaci za to dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość owca8
jnjn jak chcesz odpowiedzi na to pytanie to poczekaj armelia najpierw sie musi spytac rodzicow...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak powiedzieć ....
rodzicom ja myslę, że po prostu jak bedziesz pewna że rzeczywiście jestes w ciąży, czyli po wizycie u lekarza. Problem w tym czy razem macie im powiedzieć tą wiadomość, czy ty swoim rodzicom, on swoim. Ale myslę, że ty bedziesz najlepiej wiedziala co zrobić, bo ty znasz swoich rodziców. Ja wychodzę z założenia, że to wasze dziecko i razem powinniście o tym powiadomić najbliższych. Bardzo ważne żebyś nie rezygnowala ze studiów bo to twoja przyszłość. Na pewno bedzie tobie trudno, ale 4 rok przebrniesz jak będziesz w ciąży (pocieszę ciebie, że wykładowcy przychylnie podchodzą do przyszłych mam :-D), a 5-ty rok to z górki ... Nie przerywaj studiów, ukończ je, maluch w przyszłości bedzie tez dumny z ciebie, jak sie dowie, że bedąc w ciąży tak świetnie sobie poradziłaś :-D Dasz radę. Zyczę szczęścia i zdrowego dzidziusia, pozdrawiam Miła :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jnjn - bądź spokojny (a), na pewno nie Ty. owca8 - jakaś Ty dowcipna. wiesz co, orchidea27, Ola27 i in.- dzięki, już mniej więcej wiem. Skorzystam z Waszych rad- mam nadzieję, że nie tylko ja. Może jeszcze komuś były potrzebne. Tymczasem mam nadzieję, że temat się urwie, bo kilkustronicowa dyskusja bez związku z tematem jest zbędna. dziękuję za uwagę. frustratom również, a jakże. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słuchaj
przyjechaliśmy do rodziców z szampanem i wznieśliśmy toast zdrowie dziadków :D. Najpierw była cisza.... a potem strasznie się ucieszyli! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
słuchaj===>>>pomysła mieliście całkiem całkiem:)w miłej atmosferze wszystko przejdzie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a2
jejku,co to za popieprzone wredne głupie niektóre babska się tu wypowiedziały, niedo... zapyziałe pipki,wstyd wstyd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja czytając ten topik, utwierdzam się tylko w przekonaniu, że dla niektórych ludzi mieć dobre kontakty z Rodzicami to obciach, wstyd i porażka jakaś niemalże... Prawda jest taka, że naprawde dobre kontakty z Rodzicami (z obojgiem Rodzicow, zarowno Tata i Mama) to w dzisiejszych czasach rzadkość, i chyba dlatego wzbudzają one tyle kontrowersji, nie mówiąc już o zazdrości... Nie wiem, co złego w tym, że 22-letnia dziewczyna studiuje i mieszka z Rodzicami, że jej pomagają w utrzymaniu się i edukacji. To jest po prostu normalne. Chce się dziewczyna uczyć, Rodzice jej pomagają i tyle. Lepiej by było żeby rzucila studia i myła podlogę w sypermarkecie za 600 zl miesięcznie brutto? Podobnie z pomocą w wychowaniu dziecka. Ciekawa jestem, czy te wszystkie pomarańczowe mądrale już nie pamiętają, jak spędzialy wakacje lub popoludnia po szkole u Dziadkow, jak Babcia nie raz gotowala obiad i zajmowala się ich domem...? Ze niby ich Rodzice startowali z pelnym bagażem doswiadczen, pelnym portfelem i full samodzielnością??? Po prostu w to NIE UWIERZE!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vds
nie martw sie,ja mialam troszke inna sytuacje,bo zrobilam dyplom,dostalam prace i wlasnie wyprowadzlaismy sie do nowego mieszknaia,pzoa tmy ojciec mojego dziecka tez pracowal,ale i tak balam sie powiedziec rodzicom,nie zadnego lania jak tu niektorxy psiza,tlyko tego,ze moze ich zawiodlam,tez mialam 22 lata!!!i nic w tmy zlego nie widze!!!nie jestem jakas 15 latka,ktora nie ma jeszcze matury i pojecia o zyciu,przeciez to najlpeszy wiek na pierwsza ciaze!a wszytsko sie jakso ulzoy,musisz niestety liczyc na poczatku na pomoc rodzicow,a facet aniestety zagonic do pracy,przeciez rodzice nie beda was ciagle utrzymywac,pzoa tym postaralabyms ie o wynajem jakieogs mieszkania,na "kupie" nigdy nie jest dobrze,po jakims czasie zaczna sie klotnie,a mlodzi powinni sie dotzrec,bo na poczatku tez jest z tmy ciezko,powodzenia,aha i najpierw powiedzialm mamie,byla zaskoczona,ale ucieszyla sie,sama kupowala mi pozneij ciuchy ciazowe,byla barzdiej przejeta niz ja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zrobiłam to normalnie. :) Półtorej miesiąca wcześniej zmarł mi ktoś bliski i z nerwów miałam straszny rozstrój żołądka, wymiotowałam itp. Skuteczność pigułek anty osłabła i pojawiła się dzidzia. :) Siedziałam z mamą wieczorem i plotkowałyśmy przy herbacie. Gadałyśmy o znakach zodiaku. Powiedziałam, że moje dziecko będzie wodniczkiem, jak jego babcia i dziadek (moi rodzice oboje są spod znaku wodnika). Mama pyta: \"Chciałabyś Wodniczka??\" Ja: \"Nie CHCIAŁABYM, tylko będę MIAŁA Wodniczka!\" Reakcja mojej mamusi??? :) Zapaliła papierosa i powiedziała \"Ale jaja!\" Po czym zaczęła się za mnie śmiać i zbijać, że czemu niby taka przerażona jestem. Więc zaczęłam śmieć się razem z nią. Rozwaliła mnie swoją reakcją na łopatki. :) :) :) :) :) :):) Ojciec jak się dowiedział to oszalał ze szczęścia. Zaczął ganiać matkę po domu i wrzeszczać na pół ulicy: \"babcia Halinka\". :) A jak zobaczył mojego chłopaka to powiedział: \"Co stary, chwila przyjemności, a odpowiedzialność na całe życie.\" W chwilę później wyściskali się na misia. :) Bardzo, bardzo kocham moich rodziców. Szczeghólnie, że miałąm porównanie reakcji. Rodzice mojego chłopaka zachowali się beznadziejnie. Matka zaczęła wyzywać nas od durniów itp i rzucać teksty: \"jak mogliście MI to zrobić nieodpowiedziani IDIOCI\", \"co zrobicie jak sie ten Wasz KURCZAK urodzi...\" NO COMMENT NORMALNIE. przyznam, że miałam łatwiej bo moi rodzice też \"wpadli\". :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NINNNA5
"Chce się dziewczyna uczyć, Rodzice jej pomagają i tyle." ta dzoewczyna chce sie uczyc jak pipac ciurka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestemdziewczyna
"Ojciec jak się dowiedział to oszalał ze szczęścia. Zaczął ganiać matkę po domu i wrzeszczać na pół ulicy: "babcia Halinka". A jak zobaczył mojego chłopaka to powiedział: "Co stary, chwila przyjemności, a odpowiedzialność na całe życie." W chwilę później wyściskali się na misia." CZY MOGE ZWYMIOTOWAC TERAZ CZY TEZ POZNIEJ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość michalq
co to znaczy wysciskali sie na misia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wobronieaurelii
"Reakcja mojej mamusi??? Zapaliła papierosa i powiedziała "Ale jaja!" Po czym zaczęła się za mnie śmiać i zbijać, że czemu niby taka przerażona jestem" no wlasnie przeciez to obowiazek kobiety rodzic dzieci co wy ja atakujecie po co jej nauka? to ze zaszla w ciaze...oczywiscie.przeciez od tego sa kobiety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NINNNA5 -> jestes kretynka czy tylko sie wyslowic nie potrafisz? :P Zalosne! Aurelio - trzymam kciuki, na pewno bedzie dobrze :) ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zehnfingerblindschreibmethode
Wiecie co? Jak czytam wasze wypowiedzi, to dziwie sie, ze na świecie tyle debilów jest i to w takim wieku?? To nie ta dziewczyna powinna dorosnac, ani stać sie odpowiedzialna, tylko wy kretyni; bo was chyba rodzice nie nauczyli jak sie z kultura trzeba do czlowieka odnosic !!! Jesli nie macie nic ciekawego do powiedzenia, to po prostu tu nie zagladajcie i oszczedzcie sobie tych glupich rad!!! Aurelia, mam takze 22 lata i tez bym miala ten sam problem co Ty.....powodzenia!!!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mialam 20 lat i musialam tylko babci powiedziec, bo mnie wychowywala, ciezko bylo, zawiodlam ja, 2 rok studiow, babcia chora, sama dokladnie nie pamietam jak zaczelam, ale mowie zgadnij co sie stalo, pozgadywala i doszla. no i co teraz, to \"imie mojego pana\"? co ze studiami? pogadalysmy sobie, normalka:) moj maz sam zalatwil swoich rodzicow, wieczorem, po kolacji: \"bede ojcem\", zamilkli na kilka dni:) najgorzej ze widzieli mnie wczesniej tylko kilka razy, nie znali, nie mieli pojecia jak to bedzie... slub na szybko, ojciec dowiedzial sie przez tel, ze musi zalatwic sale na wesele za 3 tyg. myslal ze zartuje:) ale jak za kilka dni poszlismy do niego, moja macocha na wejsciu, ktory to miesiac? no coz, 3-ci:) z matka nie utrzymuje kontaktu, dowiedziala sie od ciotki, 3 dni po porodzie. minelo 1,5 roku, babcia zmarla, zostawila mi mieszkanie i troche pieniedzy, ojciec placi 200zl alimentow, dal nam swojego starego poloneza, maz dostaje 200 zl stypendium i zasilek rodzinny 43zl, tesciowie tez czasem sie dorzuca. mieszkamy z lokatorami, to pokrywa nam rachunki. zaliczelym, choc z przejsciami, 3-ci rok(przejscia byly zwiazane z choroba i smiercia babci, wpadlam w depresje i nie bylam w stanie na niczym sie skupic). nikt nam nie pomaga, mieszkamy sami, a tesciowie wrecz narzucaja sie z pomoca i sila nas do siebie ciagna, ale ja uparcie sie wzbraniam, bo widze ze tesciowa chcialaby mi podebrac coreczke ktorej nigdy nie miala, no i jestem zazdrosna. z jej pomocy przez 8 miesiecy skorzystalam 2 razy! na pogrzeb babci i wesele kolegi, zarywalam noce zeby sie uczyc, bo w ciagu dnia miala dziecko sama na glowie, bo maz ciagle zajety, zmeczony, ma wazniejsze sprawy. moze i nie mam czym sie szczycic i wszystko zawdzieczam babci, ale tez nie mam lekko, nie mam dla siebie wogole czasu, jedyna moja rozrywka jest net, nie moge sie uczyc kiedy mam na to ochote, jestem zmeczona... ale wiecie co, pomimo ze wpadlam, wiedzialam co robie kochajac sie z moim facetem bez zabezpieczenia i zawsze chcialam miec dziecko w tym okresie, jedyne co bym chciala zmienic to fakt, ze nie bylam mezatka przed zajsciem. mozecie sobie krytykowac i pisac co chcecie, jestem szczesliwa, mam wspanialego meza i sliczna coreczke i jk pomysle, ze mialabym to wszystko przechodzic po 30-tce, to dziekuje, raczej bym nie podolala. a teraz chcialabym miec jeszcze jedno dziecko i stac mnie na nie, ale moj maz sie boi ze nie wyrobimy fizycznie. klocimy sie co rusz, nie mowimy do siebie czole, zamierzam napisac magisterke na 4 roku i wyjechac do anglii do pracy. moj ojciec placilby alimenty niezaleznie od posiadania wnuczki, zatem nie mozecie napisac ze jestem na czyims utrzymaniu. a to, ze mialam szczescie i zamozna babcie to nie wasza sprawa, nie trwonie jej majatku na glupoty, moglabym te pieniadze przepic lub wydac w kasynie, wy pewnie wolelibyscie, zebym sie ich zrzekla na wasza korzysc. moze nie jestem idea odpowiedzialnosci, ale to nie wy lozycie na moje i dziecka utrzymanie, wiec mozecie mnie pocalowac w moj tlusty zadek. eh, mialam sie nie rozpisywac... pozdrawiam was dziewczyny, dacie sobie napewno rade, a na garnuszku u rodzicow nie bedziecie przeciez cale zycie, czego niektorzy nie potrafia pojac. trzymajcie sie cieplo i nie poddawajcie:) a co do tematu topicu, ja sobie to tak wyobrazam: nie bedziecie mieli nic przeciwko jak wam czasem wnuczka podrzuce w czasie sesji, bo ciezko jest sie przygotowac do egzaminu z dzieckiem na glowie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najlepsza4444
"a to, ze mialam szczescie i zamozna babcie to nie wasza sprawa" to naprawde fajnie ze mialas zamozna babcie szkoda tylko ze nie potrafilas tego wykorzystac sama piszesz ze nie masz na nic czasu i jedyna rozrywka to net z mezem nienajlepszy zwiazek a w angli pewnie czeka praca sprzataczki wiec to wszystko nieciekawie wyglada pomimo bogatej babci tylko dowod by nog ne rozstawiac by najpierw ...myslec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuuuuuu
poczekaj jak urodzisz bachora moze zmiekna na widok \"laleczki\" no i mowic nic nie bedzisz musiala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myslalam jak rozkladalam nogi, wiedzialam, ze dam sobie rade i nie zostane na lodzie. nie mam do mojej kruszyny o nic zalu, jedynie brakuje mi spokoju, kiedy moglam sobie ksiazke poczytac, zmknac sie w pokoju i poprostu poobijac, bo zbyt towarzyska to nigdy nie bylam. i ciesze sie ze moja babusia byla swiadkiem na moim slubie i poznala swoja prawnuczke, byla szczesliwa i mowila mi ze jestem dobra matka i ze we mnie wierzy bo jestem zdolna. moja coreczka daje mi sens zycia, chce byc przy niej, patrzec jak dorasta, zmienia sie i mam tylko nadzieje i oczekuje od niej, ze mnie bedzie kochac, ze jak bedzie dorosla odwiedzi mnie czasem, przedzwoni, ze bedzie dobrym czlowiekiem. ciesze sie ze ja urodzilam i nawet przez chwile tego nie zalowalam. nikt mi nie wmowi, ze byloby mi latwiej jakbym urodzila ja po 30-tce, po studiach, jestem zmeczona bo opieka nad takim okruszkiem to ciezka praca, trzeba miec oczy wokol glowy, pilnowac, sprawdzac czy cieplo/zimno/wygodnie/oddycha. dla mnie to jest psychicznie meczace, nie moge sie skupic na niczym innym, ale zdaje sobie sprawe ze musze przebolec te 2-3 lata, podrosnie i bedzie sie juz mogla sama bawic, pojsc do przedszkola i znajde czas dla siebie, a pewnego dnia to ja bede zabiegac o to, zeby posiedziala ze mna w domu. nie jestesmy typem pary, ktora mowi sobie czulosci, wyzywamy sie wzajemnie od dupkow i czasem zachowujemy jak gowniarze, ale to nam odpowiada. ciagle sie docieramy, kazde walczy o swoje terytorium i prawa, klocimy sie o polityke, wychowanie dziecka, plany na przyszlosc, ale przynajmniej mamy o czym gadac. ufam mu i to jest najwazniejsze. i wiecie co, byl zwolennikiem aborcji dla kazdego, jak go kiedys w rozmowie zapytalam, co by zrobil, gdybym bez jego wiedzy usunela ciaze, zmienil zdanie, zgode powinni wyrazic oboje i kocha swoja coreczke ponad wszystko, to on pierwszy wstaje w nocy jak jej sie cos zlego przysni, badz tylko sie poruszy, on co piec minut wstaje sprawdzic czy nie zmarzla/spocila sie, on godzinami z nia gada, nosi... kiedy mnie nie ma, byle tylko nie plakala. jest zakochany w swojej coreczce i chociaz zaluje ze tez nie ma na nic czasu, czeka go w tym roku praca magisterska, to nie sadze zeby teraz chcial to wszystko odwrocic. tesciowej normalnie odbija jak widzi swoja wnuczunie, nie wie co ma ze soba zrobic, wyrywa mi ja z rak, nosi, spiewa, piszczy, krzyczy, az ja sie czasem dziwnie czuje. co do pracy, moj pan chcial isc, ale go nie poscilam, mamy narazie pieniadze i uwazam ze to by tylko nam zaszkodzilo gdyby teraz poszedl do roboty, nie chodzi mi akorat o wakacje, w ciagu roku chcial chodzic, nie wiem tylko jak mial zamiar pogodzic nasze studia dzienne i wychowanie dziecka z praca, i tak przed moimi egzaminami zawsze wynajdowal sobie wazniejsze zajecia, musial jechac do tesciow, bo trzeba bylo sprzatac... no coz, na szczescie odsunelam mysl o pracy na jakis czas, tera mu sie odwidzialo, bo musi sie szykowac do magisterki... rok temu w wakacje pracowal przez miesiac w anglii, jako sprzatacz, przez godzine dziennie, zarabial 50 funtow tygodniowo, czyli tyle, co u nas pracujac po 12h, a nawet tego by nie zarobil. przywiozl 200 funtow. wic nie pouczajcie mnie jaka to jest straszna praca sprzataczki w anglii. moim zdaniem zadna praca nie chanbi, a moim mazeniem jest zalozyc wlasny lokal i pracowac w nim jako barmanka, nie mam wielkich aspiracji, chce odlozyc troche grosza w anglii i rozkrecic w polsce wlasny interes. kazdy robi to co lubi, ja lubie uprawiac seks z moim facetem i sprzatac klopy. nie wiem ile wytrzyma nasz zwiazek, ale nie zaluje ani chwili z moim mezem, a napewno nie zaluje zeszlorocznych walentynek, kiedy to poczelismy nasza coreczke. rozpisalam sie, bo chce wam dziewczyny uswiadomic, ze kazdy moze dac sobie rade, ja mialam szczescie, babcia zabezpieczyla mi te 2 ostatnie lata studiow, ale nie mam zadnej pomocy z dzieckiem, wy moze bedziecie miec prosciej, jesli rodzice wam pomoga, mozecie szukac jakiejs dorywczej pracy. wiem, latwo mi pisac, siedzac w cieplym mieszkanku, przed komputerem z pelna lodowka. ale jestem sama, nie mam z kim normalnie porozmawiac, maz ciagle u swoich rodzicow na wsi, remontuje im mieszkanie, bo chce sie do nich kiedys przeprowadzic, ja w kazdej chwili moge stracic dach nad glowa, jesli coreczki mojej babci obala testament. takie zycie, wazne aby chciec i wierzyc w swoje mozliwosci. niektorzy potrafia pisac tylko o sobie, pouczac, robia z siebie chodzace idealy, a nie zdaja sobie sprawy ze przez traktowanie innych z gory wcale nie sa lepsi. kazdy jest kowalem swego losu, ja ciesze sie, ze moje zycie tak sie ulozylo, wreszcie czuje sie naprawde kochana i potrzebna i jakos musze przebrnac przez zycie. jeszcze raz pozdrawiam i zycze jak najlepiej. i zobaczycie, wszystko sie jakos ulozy(nawet jak jest zle, to w koncu jakos jest:P)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Erieen
Jak powiedzieć rodzicom? Zwyczajnie :) Wiem, że to nie jest łatwe, w sytuacji kiedy rodzice nie oczekują, że już zostaną dziadkami. Kiedy zaszłam w ciążę, powiedziałam o tym mojemu chłopakowi, a ponieważ oboje byliśmy zdecydowani, że dziecko się urodzi, mimo, że ja miałam wtedy 17 lat a on 21, z marszu postanowiliśmy po wizycie u ginekologa powiadomić najpierw moich, a potem jego rodziców. Przyszliśmy do mnie i po prostu powiedzieliśmy :) Wprawdzie mało nie zemdlałam ze strachu, ale było lepiej niż się spodziewałam. Trzymaj się Aurelio, najgorzej to wykrztusić z siebie to jedno zdanie, a potem poczujesz ulgę, że to już za Tobą :) Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Urszula
Ja również mam 22 lata, a w październiku zacznam 3 rok studiów.Od 7 miesięcy staram się o dziecko(rodzice o tym nie wiedzą).Również jestem na utrzymaniu rodziców, którzy kupili mi kawalerkę.Jeżeli masz tolerancyjnych rodziców i kochanych to nie musisz sie o nic martwić-wprost z Nimi porozmawiaj.Pierwszą reakcją może być krzyk złość, czasem Twoje maleństwo będzie najukochańszym ich wnukiem.Pozdrawiam i gratutuje!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam prawie 21 lat i jestem w 19 tyg., no i u mnie tez nie było za wesoło!Skończylam pierwszy rok studiów, nadzieje szczególnie mojej mamy były pokładane właśnie w naukę! Teraz jest juz ok, ale na początku był szok, żal( mojej mamy, bo tata ok )! My powiedzieliśmy że przyszłe święta spędzimy w większym gronie, ale powiem ci szczerze że to zależy od nich samych jak na to zareagują, żadne super zdania tu nic nie dadzą! Nie martw się , na pewno nie będą sie przez cały czas złościć, przejdzie im po jakims czasie i bedzie ok, głowa do góry!Pozdrawiam:))) [url=http://www.TickerFactory.com/] http://tickers.TickerFactory.com/ezt/d/1;20720;104/st/20051214/dt/-5/k/9b89/preg.png

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poczekaj aż brzuch
będzie widoczny, sami się zorientują, skoro tak bardzo się "cykasz" :-b

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki za rady i ciepłe słowa. Już po rozmowie. łatwo mi przyszło, bo Tego Dnia Mama wyśniła ciążę narzeczonej mojego brata. Skorzystałam z sytuacji i wyrzuciłam z siebie: \'nie wiem jak narzeczona brata, ale ja na pewno jestem w ciąży!\'. Najpierw zaskoczenie, potem wielka radość. Ojciec dowiedział się godzinę później, od Mamy i ode mnie. Niedowierzanie, potem także się ucieszył. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×