Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

MM-

On się rozwodzi i zaczyna związek ze mną

Polecane posty

Gość mayafoxa
celineczka.rodzice mojego rowniez jego ex uwazali za taka ktora byc moze ma racje ze wszystkim...a on przez to stracil z nimi kontakt bo mu sie w jego sprawy bezsensownie wpieprzali i go na maxa krytykowali...a on byl za mlody na to wszystko...na dziecko na slub itd.w sumie(tak jak jego rodzice twierdza)zostal zmuszony do slubu przez rodzicow swej ex bo sa katolikami(moj jest evangielikiem) wpadli po prostu.no i gdy jego ex zaczela mnie atakowacw sensie odradzala mi bycie z moim bo jest nieodpowiedzialny) (mimo ze ona sama juz wyszla za maz)i bardzo brzydko na M mi mowila(a ja mloda niedoswiadczona wysluchiwalam tych oszczerstw i przejechalam sie na moim zdrowiu psychicznym przez to)to jego rodzice dopiero wtedy zobaczyli JAK ONA MOGLA TAK NA ICH SYNKA NOWEJ DZIEWCZYNIE MOWIC!!!!a ja do dzis nie moge sie pzbierac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Wszystkie podczas pięknej soboty która się jak na złość kończy!! Sobota wracaj i bądz nadal...ta niedziela za krótka jakaś i szybko się kończy :(:( Wiecie..ja to uważam ostatnio, że jestem potworkiem. Wczoraj przyjechal mój M. Normalnie mieliśmy akurat dla siebie cały dzień wolnego. Robliliśmy same fajne rzeczy. Poza tymi intymnymi - razem poszliśmy na zakupki, ugotowaliśmy obiadek, zrobiliśmy deserek a potem oglądaliśmy fajniusi filmik..i potem jeszcze buziaki przytulaki..a ja wyskoczyłam z tekstem: Wiesz Misiu..ja nie wiem jak to będzie w przyszłości..jak to będzie z nami...bo to dziwnie tak jest...i seria pytan do niego jak z karabinku...A On bidak znów zaczął spokojnie odpowiadać na moje pokręcone dylematy... Wiecie..jak znacie moją historię On bał się. Pominął pewien WAżNY życiowy wątek, wydało się..teraz serio jest jeszcze bardziej dla mnie ważnym człowiekiem w życiu. Ja - jak widzę - dla Niego również. Bardzo się stara. Nie powiem. Dość że wiem, że ja teraz nawalam w tym związku...i go męczę. Codziennie coś tam powiem o tym. Jak to było, jak nie było..co było..itp. Fakt, że On tylko z ex rozmawia tylko przez tel w sprawach córki..sam zaś nie wie nic o niej poza tym co czasem córka powie. Chyba zwariowałam...wynajduję dziury w całym...a nie doceniam tak naprawdę jaki jest kochany:) Weźcie mi dajcie jakiegoś kopniaka porządnego bo po co to drązyć bez konca? pozdrawiam Was Wszystkie :) K.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobry wieczór. Ninke , nawet nie wiesz, jak się cieszę :D GRATULUJĘ CI Z CAŁEGO SERCA. życzenia będą później, teraz czeka Cię dość napięty okres, bo mimo zę pewnie nie szykujecie hucznego wesela, to się będzie działo. U mnie kuchnia juz gotowa, niestety z szaf...... może w przyszłym tygodniu. Booooooo :), ninke , cieszę się razem z Tobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chciałam tylko napisać, że nasi unijni fachowcy spaprali mi wszystkie szafy w domu jedną żle wymierzyli, druga jest pod innym kątem niż miała, 3 w środku ma nietaki półki, i jeszcze od wiercenia zbyt długim wierłem w sypialni ubyło mi trochę tynku a kolejna ma nie taki kolor jak miała mieć niech zyja polscy fachowcy, unijni........... :( Ale żywi nie tracą nadziei i chyba się dosacjolizują jak trzeba traktować klientów:) Odbiję sobie na nich te frustracje ;) {Poweidzcie tak szczerze, jak można na Zachodzie tak cenić polskich meblarzy???????? I są z zacnej i znanej firmy, a nie żadne Pan Staś?????? Ale się pewnie czepiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc Dziewczyny, dzieki Wam juz za zyczenia. nie wiem czy w ogole ktos mi bedzie zyczenia skladal. moja mama zdecydowala, ze na zaden slub nie idzie. ona mojego wyboru nie akceptuje, nie zgadza sie i tak dalej. przy okazji buntuje swoja rodzina. wiecie co ja tam nie chce nikogo sklocac, nie chce by ktos z rodziny z tych mlodszych czul sie niezrecznie, bo idac do mnie beda mieli wroga w rodzicach. nie chce nikogo stawiac w sytuacji , ktora powodowala by konflikt. nie jestesmy dziecmi, a jednak chca nami kierowac. przeciez to jest moje zycie. to ja bede zyla z moim kochaniem i tylko czas pokaze czy bedziemy zyli szczesliwie. myslimy nad tym , zeby nie robic zadnego przyjecia, a slub i tak wezmiemy, bo tego chcemy i wazne ,ze my bedziemy. smutno mi , ze tak to sie dzieje, trudne to wszystko, bo chcialabym, zeby bliscy po prostu potrafili cieszyc sie moim szczesciem. a jednak jak widac to niemozliwe. pozdrawiam Was i milej niedzieli i niech sie ta niedziela ciagnie jak najdluzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama ma racje ninke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ninke!!! Wielkie congratulations !!! Zobacz ile będziesz miała gości - tyle, ile z nas z forum będzie myślami z Tobą :p ..pewnie by krzesełek zabrakło :) Ważna jesteś Ty i Twoje szczęście. Nikt inny nie będzie żył za Ciebie. pozdrowionka i buziaki K.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powinni takie posty jak nade mną blokować... Panie/Pani X cóż za ujęcie tematu... Mama jest jedna to fakt..ale Ona nie może decydować o życiu dziewczyny. Niewiadomo, może nadejdzie chwila zrozumienia, że jednak nie jest to zły wybór. Może jednak życie nie zawiedzie Ninke :) Ja wierzę w to z całego serduszka. Zawsze po burzy przecież nadchodzi przysłowiowe słoneczko. Rodzice w głębi duszy kochają swoje dzieciaki. Wstydzą się czasem okazywania swoich uczuć. Udają twardzieli a nie są nimi..potem płaczą po kątach. My o tym zaś nie wiemy. I myślimy, tak czy owak.. Bo wiecie szczerze naprawdę lepiej w coś wierzyć - że życie się ułoży a niżeli mysleć jak stara zrzędliwa babcia i jeszcze dopiekać innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaaa jasne
22:53 Klementynkaa powinni takie posty jak nade mną blokować... Posty można zablokowac, ale nie rozumiem dlaczego jak ktoś pisze coś co nie jest po waszej mysli to jest beeeee Zdradzane żony też wierzyły, że mąż to ten jeden jedyny, ze nigdy nie zdradzi. One nie mialy powodów by mysleć inaczej, ten facet wcześniej nikogo jeszcze nie zawiódł. A ci wasi zawiedli, oszukali, porzucili własne rodziny, zony dzieci. Wy macie powody by takim nie ufać, ale ślepo ufacie. Więc nie dziwi postawa matki, ktora boi się takiego związku z takim facetem dla swojego dziecka. Może ta matka widzi i wie znacznie więcej niż wy ślepo zakochane w oszustach i zdradzaczach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlaczego od razu oszuści i zdradzacze?? Czy wszyscy po przejściach koleżanko/kolego są be? Wiesz, ja też kiedyś tak myślałam, jak się nie otarłam o takie własnie \"coś\". Nie uważaj, że to jest wojna przeciwko Tobie. Ja tylko chciałabym powiedzieć, że serio nie można traktować ludzi stereotypowo. Niektórym ludziom się nie powiodło. Nie musi być To wina z ich strony, nawet czasem nie jest to wina po tamtej stronie. Po prostu czasem podejmowane decyzje życiowe są zbyt emocjonalnie. Nie można negować tego. Zauważ, ile ludzi oszukuje, nawet nie będąc w związkach. To są trudne wybory, o których się czyta na tym forum. Nie trzeba na siłę rozumieć. Kiedyś po prostu można takie coś przeżyć..potem się przypomni..takie przyslowiowe deja wi. Jeśli chodzi o mój związek...było minięcie się z prawdą. Lecz pomimo tego, ze prawda była bolesna, musiałam to zrozumieć w pewnym stopniu. Przecież wiadomo było, że kiedys miałam inne zdanie na temat rozwodników i po prostu bym się nie związała z taką osobą - znając na wstępie prawdę. Teraz przeżywam po raz drugi motylki. Jestem szczęsliwa, że ta osoba jest przy mnie. Wiele trudnych spraw dzięki niej zostało rozwiązanych. Pomogło min jej życiowe doświadczenie i nastawienie. Bardzo mi pomaga i podtrzymuje na duchu. Jest mi dobrze. Przed tą osobą miałam kilka dłuższych związków. Jednak te osoby nie umiały cieszyć się drobiazgami, nie umiały cieszyć się z dnia powszedniego...dla nich byłoby nielada wyczynem zatanczyć ze szczęscia w parku (jak niedawno to zrobiłam) przejechać się metrem od początku stacji do konca wysiadając i wsiadając na kazdej, gotować i jesc z jednego talerza, spiewając szlagiery Szczepanika przy otwartym oknie samochodu...takie drobiazgi uczą mnie korzystania z radości życia i napędzają mnie do tego min aby bardziej doceniać Tę osobę którą mam - czyli mojego Miśka po tzw przejściach...jest takie powiedzenie: co było a nie jest nie pisze się w rejestr... Kazdemu człowiekowi należy się druga szansa od życia. Mój facet tę szansę ma. I jak wykorzysta- rzecz jasna okaze się w przyszłosci..teraz spisuje się na medal. Ja również nie jestem aniołem - pomimo tego że nie jestem po tak zwanych \"przejsciach\". Uważam tylko, że kazdy ma prawo do szczęscia. Nawet Ci, którym w jakiś sposób nie powiodło się. Trzeba ich wysłuchać. Po to są z nami, bo my ich akceptujemy. Doczytaj się koleżanko/ kolego treści z innych postów - wcześniejszych...przekonasz się, ze nie są to takie Potwory jakimi się wydają. pozdrowionka..a zresztą..miłość nie wybiera....każda potwora znajdzie swego amatora...czyli nas z tego portaliku ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do klementynki
a Twoj facet ma dziecko? Jaki masz do tego stosunek?Nie ma w tobie zazdrosci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do klementynki
???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do klementynki
halo halo klementynka jestes tam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ma. Ale jak się zastanawiam...co do Twojego pytania JAK MOżNA BYć ZAZDROSNYM O DZIECKO? przerabiałam z Nim ten temat wiele razy...jak wcześniej wspominałam w postach. Dużo ale to bardzo dużo rozmawiamy ze sobą. Czasami po kilka godzin codziennie, on chce mi wytłumaczyć dlaczego tak było, że rozstał się z żoną po 4 latach. Co było przyczyną, kto zawinił.Co z dzieckiem. Czy je kocha. Jak to okazuje. Wiesz. Po drugie miłość między kobietą a dzieckiem jest inna - jak już gdzie indziej wspomnialam. Ono ma również matkę - która tak samo kocha . Nie można porównywać spotkań ze mną ze spotkaniami z dzieckiem. Jak ostatnio pytałam się koleżanek jak one mają kontakty z ojcem, jakie miały (nie mówiąc o mnie) To żadna pomimo tego, że byla to pełna rodzina - nie odpowiedziała ze super ekstra. Ok zabierali na lody, czasem do kina...ale bez przesady. Mój facet kupił dziecku mieszkanie- za co zrobił na mnie wielkie wrażenie. Zostawił dziecku i bylej żonie wszystko - aby uniknąć nieporozumień, aby jak najszybciej zakonczyć ten okres. Jest dobrym ojcem to wiem. Ale sam twierdzi, że chce miec dzieci ze mną. I że one również będą tak same kochane przez niego jak tamto. Z pewnością kiedyś spotkamy się we trójkę. Nie daję od razu 100% szans że ma mnie od razu zaakceptować..może to przyjdzie z czasem. Ja z moim M planujemy przyszłość. On marzy o tym mówiąc mi , że chciałby się wreszcie codziennie budzić przy mnie. Dziecko wiadomo, będzie. Ale przychodzi taki moment, że \"wyfruwa\" z gniazdka rodzinnego...i co? Ktos w nim musi nadal przebywać..czyli w tym wypadku Ja i M.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do klementynki
moj kochany ma dziecko i mnie to bardzo boli,bo wiem ze jest ono najwazniejsze dla niego i ze jest czescia innej kobiety,owocem ich milosci i ze to co najwazniejsze w jego zyciu dzieli z inna. To mnie tak BOOOOLI? nie chce tak myslec ale nie potrafie inaczej...nie potrafie zaakceptowac,tak sie staram.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej hej spokojnie... Rozumiem, że Cię boli..w sumie w pierwszej chwili jak się dowiedziałam że ma też mnie coś porządnie rąbnęło. Jeszcze zapytałam się konkretnie o ile tych dzieci chodzi..tzn ile ma. Wiesz...serio to przychodzi z czasem, te zaakceptowanie... Ale postaw się na jego miejscu..Wyobraź sobie jakby to było gdybyś to TY miała dzidziusia..i on by myślał: ojej..ona ma dziecko..jest częscią innego mężczyzny...ojej ojejj..co ja biedny zrobię..ojjeeeeeeeeeeeeeeeeej Spokojnie..wiadoma sprawa..trzeba do tego cierpliwości. czasu..rozmów... Ja zawsze będę to mówić: najwazniejsze jest to - aby w związku ludzie dużo rozmawiali..zeby były pytania i odpowiedzi. Jak coś gryzie - mówić. Nie ma: że wszystko jest ok. Jak jest ok a nie jest jednak - sami siebie oszukujemy, sami jesteśmy dla siebie tymi krętaczami. Boli . no tak. jasne że boli..ale jeśli jesteś z nim, masz powody dla których z nim jesteś. On jest z Tobą. Zaufał Ci również. Tamta kobieta to przesżłość. Zamknięta książka. Jasne, będzie z nią zapewnie rozmawiać w sprawie dziecka. Ale kontakty czysto służbowe. Ty nie musisz w nich uczestniczyć. A w sumie...powiem Tobie jedno...ja też się czasem męczę..ale zauwazyłam to, że się męczę gdy nic nie robię. Tylko myślę o tym. Trzeba się zająć sobą. Idz na siłownię, aerobik, solarium, zapisz się na jakiś kurs, spotkaj się na ciacho z koleżanką... wtedy gdy spotyka się on z dzieckiem. Podbudujesz swoje ego, będziesz atrakcyjniejsza fizycznie i psychicznie. Zauwaz że to czas wolny sam na sam ze samym sobą. Trzeba go racjonalnie wykorzystać. Potem przychodzi Pan Facet a TY pierś do przodu tyłek do tyłu i jesteś laska pierwsza klasa. Tylko jego najukochansza kobieta :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do klementynki
ale on kocha czesc tamtej kobiety w postaci ICH dziecka. POwiedzial mi ze to dziecko to najwspanialsza sprawa jaka mu sie w zyciu wydarzyla :-( Juz dwa lata sie z tym tak mecze.Kazdego dnia przez to placze.A odejsc nie moge bo go za bardzo kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To zrób i sobie dzidzię..będzie to część Ciebie i jego..zajmiesz się dzieckiem - zobaczysz ile to czasu się na takiego szkrabka zużywa. Wiem to po swojej sąsiadeczce...:) w sumie łatwo powiedzieć..nie znam dokładnie Twojej sytuacji.. Ale wiesz..jeśli Ty się tak dwa lata męczysz..i to z powodu Bogu ducha niewinnego dzieciaka...może weź kartkę przedziel na dwie częsci i napisz po jednej stronie za dlaczego kochasz Swojego FAceta, a po drugiej - dlaczego mogłabys go za coś nie kochać... Serio dziewczyno, a może głupia sprawa..wiem że to dziki pomysł... spotkaj się z innym facetem. Oczywiście nie jest to od razu propozycja matrymonialna. Ale spotkanie czysto towarzystkie \"na kawkę\". Zobacz..może Ty jesteś ze swoim czysto z przyzwyczajenia..boisz się, że jak rzucisz w cholerę to wszyskto - to nikogo nie znajdziesz? Moja sąsiadka po 2 latach samotnosci - facet uciekł do innej. Wpisała się za moja namową na randkową stronę..po kilku dniach miała sympatyczne listy od facecików..a teraz - już pół roku spotyka się z facetem co ma 2 dzieciaków (ona ma 1) I serio cieszę się z jej szczęscia - to widać - ona już nie gada o problemach jakie ma - ale pyta się czy nie moze ode mnie pozyczyc kiecki - (chociaz tesciówka dawna mówiła ze ma krzywe nogi - i niech nie chodzi raczej w spódnicach...buhahahahaaa) I się smieje...wreszcie się smieje pełna tzw gębą. Wiesz..nie namawiam Cię od razu do drastycznych takich rzeczy..ale sądząc po Twoich wypowiedziach..jednak potwornie Ci z tym źle...Mówiłaś to jemu co Ciebie gnębi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do klementynki
jak on moze kochac czesc tamtej kobiety???????Owoc ich milsci???? Jest ze mna a jego przeszlosc wkrada sie caly czas w nasze zycie.Nie potrafie byc obojetna ze on juz to przezyl,wie jak to jest byc rodzicem,trzymal JEJ reke przy porodzie.I nawet jak to sie kiedys miedzy nami wydarzy to on juz dobrze wie jak to jest...on juz to przezyl z INNA kobieta...a..... 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do klementynki
100000 razy .My sie o to klocimy,ja mu bez przerwy wypominam jego przeszlosc.Przez to sie klocimy,tak ze dochodzi nawet do rekoczynow :-/ Jestesmy juz na skraju...a dobrze wiem,czemu go kocham.To nie jest przyzwyczajenie ani strach przed samotnoscia bo mam powodzenie u facetow spore.To raczej lek ze ja juz nigdy nikogo tak nie pokocham. :-( Dziecka sobie 'zrobic' nie moge bo studiuje :-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale to co będzie między Wami to będzie serio unikalne jedyne w świecie... Może docen to, że jak będzie między Wami dzidzia...on już wykorzysta doświadczenia - a Ty będziesz mogła wtedy odpocząć. Zobacz i tego plusy...czasem faceci nie wiedzą co to pieluszka i jak się kaszkę grzeje. Ten już dostał kurs. A Ty masz za darmo specjalistę. Wykorzystaj. Po drugie. On nie kocha babki tylko dziecko. Dziecko - miłość - Ty miłość = dwie rózne sprawy. Przecież przy Tobie się spełnia jako mężczyzna. NIe chodzicie się bawić do piaskownicy ale Macie wspólne problemy, wspólne rozmowy, jakąś część wspólnego życia - która nie zniknie tak po prostu jakby nigdy nic.Bo to zostanie między wami. I nadal się rozwija. On przeżył cos tam - to fakt. Ale tamto już nie wroci. MOże tamta kobiecina już znalazła sobie facecika - który jest dla niej wyjątkowy - tak jak dla Ciebie Twój Ukochany. A te ręce przy porodzie...tu już widzę czepianie się szczegółów. Przepraszam, ale tak uważam. Liczy się to co teraz jest i co będzie. On z pewnością docenił fakt, że to Ty z nim jesteś obcecnie. Chce Cię za rękę trzymać dłużej a nie tylko parę chwil przy porodzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Klementynki
dzieki za madre slowa :-) Ja juz taka jestem chyba lubie sie dreczyc... Czasem wydaje mi sie ze ja psychicznie togo nie wytrzymam,jak mozna 2 lata miec dzien w dzien te obsesyjne mysli???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmmmmmmmmmmm... Kłótnie mówisz...i tu jest zonk. Ja uważam (proszę nie utwierdzać się w przekonaniu ze się wymądrzam) że ludzie powinni się kłócić - ale inteligentnie. Nie można w żaden sposób - zniżać się do poziomu osoby prostej - nie klnąć, nie przezywać jak dziecko, nie wypominać. Należy dać jasne argumenty, powody na co jest nie tak, powiedzieć jak się z tym czujemy, że jest nam źle, że smutno, że boli. I mówić stanowczo nie - rękoczynom. Ja sobie już to kiedyś postanowiłam - żaden facet nie podniesie na mnie ręki. Wiem, że jak podniesie raz - tzn że umie podnieść i drugi raz. Nie ma wtedy usprawiedliwienia. To nie jest juz zgodne z regułą dobrego związku. Serio podkasaj spódnicę i uciekaj. Pomyśl o tym, że to dopiero początki. Co będzie potem. Dziecko..TY wyobrażasz sobie bite dziecko? Bo ja raczej nie. Jesli uwazasz że jesteś atrakcyjna fizycznie i PSYCHICZNIE. Masz szansę znaleźć niejedego dobrego człowieka. Który będzie wyrazał własne myśli nie tylko przez \"zły dotyk\". Ja wiem że mówić łatwo a zrobić coś w tym kierunku trudniej. Ale lepszy jest ból po porzuceniu faceta, a niżeli ból fizyczny otrzymany za niewinność. Takie jest moje skromne zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyno, nie strzelaj sobie w młodości samobója w postaci codziennych męczarni. Życie jest na tyle piękne i kruche żeby móc je wykorzystać w róznorodny sposób. Przeczytaj moją \"stopkę\" i pomyśl nad tym...:) życzę Ci wszystkiego dobrego z całego serca a teraz i dobrej nocy....trzymaj się :) i więcej uśmiechu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość helllo dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość helllo dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ninke, witam Cię (resztę również) bardzo serdecznie. Pisałam o moich perypetiach z fachowcami i całe to zamieszanie spowodowało, że kompletnie nie miałam czasu na siedzenie w necie. Ninke, bardzo mnie zmartwiła wiadomosć o stosunku Twojej mamy i jej działaniach. Wiem, że chce dla Ciebie dobrze, ale jakoś nie mogę oprzeć się wrażeniu, że bardziej chce wszysko zrobić pod siebie, a właściwie pod swój wizerunek. Troche w tym dulszczyzny:(, nie obraź się za to na mnie. Szkoda, że tak postępuje.... To, że ona nie chce przyjsć na ślub to smutne, ale jeszcze do wytrzymania, ale to, że buntuje rodzinę, to dla mnie sytuacja co najmniej dwuznaczna. Powiedz czy jest osoba, ktoś, kto się z nia przyjaźni i komu ufa, ktoś, kto ma na nia wpływ? Może ta osoba powinna porozmaiwać z nią o tym, że nie najrozsądniej postępuje i traci córkę? Może... Może Ty też porozmawiaj z mamą, chociaż zdaje sobie sprawę, że to może dolać tylko oliwy do ognia? Ale może warto...powiedz jej, co czujesz, jak zmienia to wasze ralcaje matka-córka. SMutno mi się zrobiło...... Może też warto przełożyć ślub na trochę później, żeby jej ta złość przeszła, żeby się wyciszyła i cała sytuacja, że wychodzisz za mąż stała się oczywista dla niej.......Żeby miała czas na pogodzenie swoich wszystkich sprzeczności, jeżeli dojdziesz do takiego wnoiosku, może warto przesunąć ślub na maj (piekny miesiąc, wiem coś o tym) lub czerwiec ( literka R)? :) Wiele może, sytuacja bardzo trudna bądź dzielna Ninke:) Gdybyś chciała pogadać, wyślij maila :) Trzymaj sie ciepło:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam:) Anouk....wyslalam maila do Ciebie. troche sie rozpisalam:). sytuacja nieco mnie zasmuca ale nic nie moge zrobic. dobrze, ze mamy siebie bo razem musimy dac rade. Klementynka...dzieki za obrone:) a z ta czerwona racja ... to czas pokaze. ale jesli dwoje ludzi kocha sie i chca byc razem , i chca by bylo dobrze miedzy nimi to tak bedzie. moze byc wielu niewiarkow, bo zwiazane jestem z rozwiedzionym facetem, ale czy osoby po przyjsciach nie moga byc dobre i kochane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×