Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

MM-

On się rozwodzi i zaczyna związek ze mną

Polecane posty

Tak, tak natura człowieka jest pokręcona ;) Sami się wpuszczamy w maliny. No dobra, jest piątek, lato, pora się uśmiechnąć od ucha do ucha, zaprosić ukochanego na kawę mrożoną wieczorem, dziś noc świętojańska i cieszyć się tym, co nam dane :D Aleście mi nastrój poprawiły. Dzięki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja babcia była nauczycielką i ciagle wysyłała mnie na pedagogikę. A ja nie i nie - uparłam się na swoim. Dziś zazdroszczęnauczycielkom wakacji. Ale tylko wakacji. Nie nadaję się na belfra. Anouk, dziś wiem ze dołowanie się niczemu nie służy. A Ty Groszku masz rację - życie jest przekorne - jak mozemy to nie robimy tego bo nie chcemy, jak nie możemy to marzymy o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze nie mam..... i szczerzę: wolę zajęcia niz obowiązki administracyjne na rzecz placówki, w której pracuję. To jest dopiero porażka......................no i nie dało się wykręcić od członkowania w komisji.....i innych takich. A do wakacji, to mogłabym polemizować, czy one na prawdę są:P Jeszcze zostało mi trochę do pozaliczania i odsiedzenia na obronach i tu i tam. Czasam można tam zejść, poważnie mówię. A pouczałam, bo jak czytam niektóre pracę, to ręce opadają i mam dylemat czy pisać to, co myśle na niekorzyść pracy ( i promotora) czy oko przymykać. jak myślicie, na czym staje?:P Yenny też miewa dylematy w pracy:) ja na szczęście w ramach obowiązków administracyjnych nie reksiuję:P Ale robie inne \"mondre\" rzeczy... ostatnio ktoś musiał porządkować nasz ksiegozbiór. komu ta frajda przypadła? pewnie za recenzje:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Yenny:) wiesz, co mnie \"podbudowało\" w twoim poście:) to nauczycielkom:) zamiast nauczycielom:P nie ma jak sfemninizowany zawód i niski prestiż, to sie niestety koreluje:0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anouk, no tak, nauczycieli jest mało, więcej nauczycielek. ;-) za moich czasów w podstawówce było kilku panów w szkole i kilkadziesiąt pań. Panowie - fizyk i wuefiści. W liceum było to samo - doszedł tylko chemi i informatyk. Podobnie teraz u mojego dziecka. Pan od wf, pan od angielskiego i ksiadz od religii. ;-) Za to na studiach jednych i drugich było raptem 4 kobiety. Resztę wykładowców stanowili panowie. Za to panie z dziekanatów nadrabiały ten brak pań na studiach, oj nadrabiały...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja się z Tobą Anouk, oczywiście zgadzam. W końu sama jakieś niecałe 3 lata temu skończyłam studia. I faktycznie jest tak, że studenci sobie olewają. Ale śmiem twierdzić, że biorą przykład z kadry wykładającej w szkołach wyższych. Olewacto jest po jednej i drugiej stronie. Ja się nie dziwię nauczycielom akademickim, zarobki nie są adekwatne do ich pracy. Ale i nie dziwię się studentom, bo ileż to razy czekali na wykłady i nikt nie przyszedł? Ba... nikt nie poinformował. Ilu z nas mialo promotorów, dla których byliśmy problemem, złem koniecznym? Ilu z nich tak naprawdę przeczytalo nasze prace? Przykłady można długo mnożyć. Dlatego gratuluje Ci postawy prawdziwego pedagoga, który czasem \"na siłę\" wpaja nam wiedzę. Takich pedagogów - autorytetów jest dziś jak na lekarstwo. Ale gdy się uda nam trafić na takiego, to mimo że był surowy, wspominamy go z podziwem do konca życia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na zostanie panią z dziekanatu trzeba mieć specjalne kompetencje i predyspozycje :D Jestem dla nich super miła, więc też są miłe. Zasada wzajemności jednak je obowiązuje:P Natomiast są części administracji, której my tylko przeszkadzamy, weżmy taka panią z działu zamówień publicznych, jak coś chcę, tylko jej przeszkadzam, w ogóle o co mi chodzi. I ten obieg informacji i wszystko na piśmie, z obowiązkowymi kilkoma pieczątkami, a ja chciałam tylko zamówić druk ankiet:( W mojej działce jest jednak równowaga płci:) Całe szczeście:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko, że ocena pracownika jest na końcu semestru, nie za kilka lat:P Hihihihihihi, jestem drobiazgowa, bo tak rozumiem też swój zawód. Zreszta jak badacz może nie byc drobiazgowy? Ale generalnie chyba mnie lubią: kiedys ocenili mnie w intenetowej ankiecie jako: wyględną i inteligiętną - chyba taka była pisownia:) A wtedy byłam jeszcze surowsza, bo młodsza:P I są wdzięczni, że uczę ich o formalnych warunkach pracy. Z niektórymi utrzymuję dalej kontakt, piszą mi amile, na GG:) Fajne to:) Wiem, że jest moment, kiedy i tak \"młoda kadra\" traci kontakt ze studentami. Po prostu Młodzi przestają być młodzi. I bopję sie tego, bo można stać się śmiesznym:( Samej mnie złoszczą olewający wykładowcy....ale myslę, że to cecha danego człowieka, osoby XY. Są niesamowicie świetni i znani profesorowie ze \"starej szkoły\", aż mnie czasem to zawstydza, kiedy rozmawiam z Profesorem M. pełen szacunek, dla studentów jest taki sam. I podziwiam. I też chce tak. I pamiętam dyr. instytutu, gdzie konczyłam stuydia. Czekało sie godzinami, a sprawy załatwiało w drodze od drzwi samochodu, do drzwi sekretariatu, także inni wykładowcy. O zgorzo dr habilitowani też:( A facet miał intelekt, oj miał...i słomę w butach....szkoda:( Kurczę, w końcu nie chodfzi tylko o dyplom, zawód, same studia też są pewną wartością, to obliguje! Yeny, trochę spurpurowiałam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znaczy groszku:) pomieszałam osoby. Przepraszam mea culpa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alez anouk, ja też Cie podziwiam. Nie ma to jka belfer z powołania. Pozdrwiam i do jutra- sobota pracująca. Anouk, jak mozesz kliknij n ae-mail co wykładasz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja mam w domu taką panią belfer. I jest nią moja mami :) Tylko, że ona jest tą panią nauczyciel, którą pamięta się do końca. Tą, która uczy oseski od 1 klasy :) Wiem zatem co nieco o realiach takiej pracy. A teraz idę zrobić sobie kawkę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yeny, daj znać czy mail doszedł, bo coś mi się samo zamknęło i jeszcze chciało wysłać mi raporto błędach:( Groszku.... Moja mami też uczy. Matematyki w podstawówce, z miłości do dzieci, uczenia i całego świata. Po prostu realizuje się:) A dzieci ją uwiebiają i matematykę, chociaz czasem sama w to nie wierzę, ale widzę:) Tati też uczzy, ale nieco inaczej. Więc zostałam hmmmm....genetycznie uwarunkowana. No i środowiskowo też:P ALe lubię to:) Naprawdę lubię. Zaraz na mnie czas, bo dorośli obywatele RP kończą swoje testy, więc pora na mnie - musze przestać się obijać. Od ręki sprawdzic i zapewnić i im i osbie święty spokój:) Groszku, moja pani z 1 klasy pamiętam, jak dawała nam takie zadania o kurkach i jajkach:) Na całe życie sie to pamieta:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A zatem, moje miłe rozmówczynie, życzę wam udanego, słonecznego weekendu :) Anouk - pozrowienia dla mamy. Heh skąd ja znam tę miłość do uczenia całego śwata ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiatm ;) 🌼 dla wszystkich ;) Znowu się spóżniłam :O Najwidoczniej dzwonka nie usłyszałam :O Dziewczyny widzę, że nastroje pozytywne, energii jakby wam przybyło ;) czyżby lato dało sie odczuć i na naszym topiku ;) U mnie nudy - praca, praca, praca i niestety nie jest to ta wymarzona, wyśniona , wybłagana :O Po za tym świetnie ;) Dzisiaj miałam z moim małą rozmowę o planach na przyszłość - (nowy architekt projektuje na dom, wstępna koncepcja jest super )!- i misiek nalegał abym podała chociaż w dużym przybliżeniu datę narodzin naszego brządąca ;) - a ja mu na to , że do poniedziałku musimy się wstrzymać , bo wczoraj robiłam cały zestaw badań, które umożliwią lub wylkuczą nam starania już w tym miesiącu ;) Mam nadzieję, że mam jeszcze w organizmie przeciwciała różyczki :O , bo jako dziecko nie miałam żadnej choroby dziecięcej, nie wiem co to ospa, odra, świnka, różyczka itp. i bardzo boję się byc w ciąży nie mając 100 % pewności, że mojemu maleństu cos zagraża :O a badania to wykażą - niestety musze na nie czekać do poniedziałku :O A jutro na działce będę miała sianko ;) tylko prosze bez podtekstów :P I trzeba będzie je spalić :O bo nikt w okolicy nie chce siana :O, nawet na wysypisku śmieci nam odmówili przyjęcia takich śmieci :O bo ponoć w okolicy sie je pali :O- na argumenty, że to nie ekologiczne i niebezpieczne kazali nam wezwać straż pożarną jak bedziemy je spalać :O cóż za wyczucie taktu :P ale czego można się spodziewać po prostych ludziech :P Ale się rozpisałam ! Groszku ;) zobaczysz wszystko się ułoży, ja też bardzo marzyłam o ślubie w kościele, ale od momentu jak misiek podją starania o unieważnienie tamtego ślubu , już mi jest o wiele miniej potrzebny z nim ślub kościelny ;), może sie to i tobie przytrafić ;) kto wie ;) Anouk;) powiem ci jedną rzecz nie wysilaj sie bo i tak połowa uczniów tego nie doceni :P Ale Groszek ma rację, pedagodzy potrfią byc tez beznadziejni :O, pamietam taką jedną od marketingu co wszystko pokręciła i pogubiła się bidulka i w pewnym momencie gdy zaczeła bradzić ze śmiechu nie wytrzymałam i resztę wykładu poprowadziłam sama ku wielkiej uciesze moich kolegów - bo to był jedyny temat , który do dzisiaj pamietają ( skończyłam ekonomik i pamiętałam conieco z niego więc nie musiałam się tak pocić jak owa pani ) Pozdrawiam cieplutko ;) Masa buziaków dla was wszystkich z pieknej małopolski 😘 😘 😘 😘 😘 😘 😘 😘 😘 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
własnie robie ostatnie poprawki do pracy mgr....dzieki Bogu,m bo komp sie psuje..przegrzewa...mój promotor to super \"dziadek\" szkoda tylko ze ma ...sklerozę:)ale ma jego ulubiony temat na prawie 100 stron, wiecej nie ma sensu, nie lubie pisac byle by ino...wole konkret i na temat :) pozdrawiam. jak widzicie żyję... chmm Anouk co ty możesz wykładać...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie:) Do 3 miałam gości, od 5 wyje jakieś auto pod moim oknem i nie daje spać, sądząc po wzmorzonym ruchu jak na niedzielny wczesny ranek:P, nie tylko mi:P Sąsiedzi piją kawkę na balkonie:P Z potrzeby zrobienia czegoś, nastawiłam zmywarkę, ta się popsuła. Po raz 3. A ma 3 miesiące. Dolce vita:P Pozostał mi tylko smiech. Sorry, głośny rechot. A miała być piękna niedziela, wyspanie się i potem wyjazd nad jeziorko:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Garnierka, napisz kilka słów więcej... Trzymam kciuki za wielki finisz i obronę:) Z całego serca.... pozdrawiam Cię bardzo słonecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Celi, ja tam od marketingu stronię jak mogę. Ot taki bajer-uczenie jakuczyć robić innych w konia. A osławione badania marketingowe. metodologiczna porażka.Z krótkiego mojego pracowania w agencji marketingowej nauczyłam się, że ludzie ciągle mają się za ciemny lud. I znów cytuję Jacka Kurskiego:( Reklama to takie wilkie wymyślanie jak tu ludzi nabrać, jakie marzenie im sprzedać, jaką nową iluzje stworzyć.... Ale i Chantal Mouffe, w rozmowie z Żakowskim też tak się o nas wyraziła:P Chyba od dziś stanie się to aksjomatem... Celi, mam nadzieję, ze póki co jeszcze nie zrobiłam z siebie totalnej idiotki przy studentach, natomiast wrędną jędzę owszem:D Student przeczytał mi referat o motywacji, taki napisany na kartce A$, zero źródeł, a treść skupiała się na tym, że osła motywuje się za pomocą marchewki i kija. I człowieka też. Mogę Wam skany przesłać? Pośmiejecie się...... Ja mu po jego dukaniu odrzekłam, że teraz najchętniej zrobiłabym to, co robi ikonka GG, gdy wpisze się . Bidul był:( W sumie to wstyd mi za siebie, ale nie mogłam się powstrzymać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdy się wpisze w klmerkach (bądź też znakach większości i mniejszości) hahaha. to mi wycięło.... odnośnie ikonki, jaką chciałam być:P A teraz psuję pralkę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i przyjechala policja, wystawiła mandat i pojechała. Nie tylko ja miałam dość..... Właścicel niebieskiego polo dalej śpi. Tylko po cholerę mu alarm? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To i ja chętnie się pośmieję z tego referatu :) U mnie pogoda nadzwyczaj letnia. Czekam na mojego pracusia, bo siedzi na uczelni (wciąż się dokształca i teraz będzie specem europejskim). I jedziemy gdzieś nad wodę na kajakach popływać. Mam nadzieję, że mój młodszy rodzony zarezerwował nam jakąś łupinkę ;) No, no, no Celi, czytam tu taki \"njusy\". Dzidzia, co :D Widzę, że konkretne plany. Fajnie. Ja też na etapie badań jestem, bo coś mi się w kółko miesza. Oboje z moim ginem nie wiemy dlaczego. A od zimy chcialibyśmy zacząć \"pracować\" nad potomkiem :D Ale po wstępnych badaniach ja mam coraz większego stresa, a mój J. coraz większego banana na buzi! Otóż, okazuje się że na 95% będziemy mieli bliźniaki dwujajowe! Ja nie rozumiem dlaczego faceci mają takie skrzywienie na bliźniaki?! To bardziej męskie, ustrzelić parkę, czy jak? ;) W razie czego powymieniamy dośwaidczenia mailami :) Pozdrawiam z upalnego Szczecina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, hej :) mam dziś katastroficzne sytuacje wpracy i albo zaraz zostane zwolniona albo sama osiwieję! i to przez brak durnej kawy i herbaty na konferencji prasowej. A mamy dziś upał ponad 30 stopni... była woda i soki, nie przypyszczałam że zachce sie panu prezydentowi goracej kawy :( teraz zbieram opr... i czeka mnie dywanik u prezydenta i pewnie pani prezydent też. A do tego jeszcze wczorajsze spięcie z miom leniuchem. Koszmar jakiś! Anouk odezwę się sensowniej wieczorkiem, jak mi ciśnienie opadnie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Groszku, spokojnie, na pewni nie zwolnią:) Wszak na jesień wybory. I chyba nie chciałoby im się tłumaczyc z tak absurdalnego powodu przed światem:) Wiesz, wiem, że dziś Ci nie do śmiechu, ale dla czytających bura i wojna za brak kawy na konferencji prasowej jest dość zabawne. Idąc w klapkach do pracy, na srdoku bardzo równego przejścia rozwaliłam sobie stopę. Ale do krwi, mam dziurę w podeszwie i dziurę w stopie. A najgorsze, że boli i oczekiwanie na męża, żeby zabral mnie do domu. A w moim pokoju w tym cholernym baraku gorąco, termometr w pokoju pokazuje 38stopni. Na szczęście łazienki są wykafelkowane, więc idę tam sobie poczekać na odsiecz. Koleżanka poleciala do szpitala obok po wodę i jakieś plastry... Co za dzień.... Pomarzę sobie, możźe przyjdzie jakiś przystpjny lekarz, fachowo opatrzy i odwiezie do domu. A co tam...gdyby mi opatrzył i mnie odwiózł mógłby być nawet stary i brzydki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anouk, jak noga? Jak to sie stało, że przebiłas i buta i stopę? Nadepnęłaś na gwoździa? ;) Ale ból musi byc paskudny. Dziś kolejny dzień pełen pracy i zapewne dziś wyląduje na dywaniku. Wczoraj była sesja i oboje byli zajęci. Ech... jak pech to po całości. No nic, trzeba będzie na macierzyński się wybrać :D Wczoraj pogadałam z moim śpiochem (to przypadłośc, z którą on nie umie walczyć) i wyjaśniłam parę spraw. I w ramach \"odruchu ludzkiego\', po opowieści o bitwie w pracy zabrał mnie na zakupy :D Wiadomo co najlepiej poprawia humor kobiecie ;) Kupiłam sobie prześliczne buty, a on J dostalam koszulkę, która odcięta jest po biustem i za rok nada się na ukrycie brzuszka :) Odezwij się Anouk jak noga... ach i nie zapomnij jej pozdrowić ode mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Groszku, po prostu przechodziłam po kostce przypominającej kocie łby z ostrymi krawędziami. Takie zdarzają się wr Wrocławiu przejścia dla pieszych. I podeszwa mi pękła, a razem z nią rozwaliła mi się noga..... Powodzenia w dzisiejszym dniu w pracy:) Będzie dobrze:) Jakie sobie butki kupiłaś? Póki co siedzę w domu, ale muszę wkrótce zbierać się do pracy:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj to niebezzpiecznie u was we Wrocławiu. Ja się wczoraj obsmialam na sesji, gdy uslyszałam jak pan Prezydent mówi - \"zebraliśmy się, żeby na dzisiejszej sesji ustalic czy jesteśmy w Szczecinie czy na jakims pastwisku, bo sam już nie wiem... \" :D Taka u nas trawa po kolana i jakoś nie ma komu jej skosić. Butki, to sanadłki jasnobrązowe w stylu lat 60.tych z paseczkiem dookoła pięty i kwiatkiem na przodzie, zszywane krzyżykiem przy podeszwie, białą nitką. Baardzo kobiece :) Opis chyba dość dokładny. Odezwę sie później bo lecę zaraz na kolejną konferencję prasową. Tym razem, na szczęście, organizowaną nie przeze mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Puk puk......... ninke, mała, celi... żyjecie?????? Groszku całkiem zgrabne butki sądzać z opisu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam jestem i ciesze sie , ze Wy dziewczyny jestescie odpowiadam ..do ninke i innych..... moj ma dzieci i jak na razie to wszyscy czyli one i my lub ja i moj oswajamy sie z cala sytuacja. no i te spotkania , ktore do tej pory byly sa takie sztuczne. ostatnio nawet moj powiedzial, ze moze lepiej jak on sam sie bedzie z nimi spotykal. ja kazde spotkanie przyplacam duzym stresem, bo choc jest powiedzmy spokojnie to jednak czuje sie sztucznie . jestem dla nich obca osoba i jestem dla nich jak powietrze. to moj kochany probuje to wszysko jakos scalic i jest jak pomiedzy mlotem a kowadlem. musi jeszcze uplynac chyba duzo czasu by te relacje wzajemne nie stresowaly. a tak poza tym to az ciarki mnie przeszly gdy przeczytalam jak dzieci Twojego potrafia sie zachowywac. mysle, ze taka sytuacja u nas nie mogla by miec miejsca i na takie zachowanie nie pozwolil by swoim dzieciom. Anouk, zielony groszek.......ja tez chce blizniaki:) Garniera ....pewnie juz prace obronila celineczka.....Ty pracusiu.:) jeszcze Wam cos opowiem. ostatnio dowiedzialm sie , ze moja sasiadka miala meza , ktory mial corke. corka mieszkala gdzies daleko i nie kontaktowala sie z ojcem i jego nowa rodzina. no i maz tej mojej sasiadki zmarl jakis czas temu. i wiecie co ,oni mieli wspolny dom, no i corka podala ta moja sasiadke do sadu, bo nalezalo jej sie cos po ojcu. no i sasiadka musi ja teraz splacac. a ze tego malo nie jest to sasiadka choc juz starsza kobieta i wcale nie taka zdrowa musi wyjezdzac gdzies do pracy by corke meza splacic. jak ja takich historii nie lubie, bo zaraz sobie mysle niestety zle o jego dzieciach. czyli lepiej nie myslec i nie martwic sie na zapas. pozdrawiam w ten sloneczny dzien

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×