Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość ula s

KOMU UDAŁO SIĘ WYJŚĆ Z NAŁOGU NADMIERNEGO WYCISKANIA/OCZYSZCZANIA TWARZY???

Polecane posty

ja ze swietokrzyskiego. a twarz myje zwykla kranowa, do tego wycieram zwyklym recznikiem frotte, pewnie powinnam przejsc na papierowe reczniki.. problemem jest to, ze za surowo sie traktujemy. ja czesto widze dziewczyne z tradziekiem, i mimo to mysle sobie z ejest ladna. a u mnie jedna krosta sprawia ze musze ja natychmiast wycisnac... po czym mam na twarzy dziesiatki ran... a tak naprawde spokojnie moglabym wyjsc z domu z tymi nawet kilkoma krostami, nikt by nie zwrocil uwagi. zmienic swoje zycie -> oj uwierz, ja tez jestem mocno porabana, a nalog wyciskania dodatkowo nakrecil to wszystko. jakbym poszla do psychologa to nawet bym nie wiedziala od czego zaczac:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wielka mi, mam tak samo.. miałam sporo problemów ze sobą..myślę że przyczyniły się do powstania tego nałogu...a teraz to działa w dwie strony,jedno nakręca drugie. Ciężka sprawa,ale mam zamiar walczyć dalej. Jutro idę do apteki nakupować tych kosmetyków o których pisałyście,tylko jeszcze nie wiem które dokładnie. Ja tam nie lubię używać 100 kremów, muszę wybrać te naprawdę potrzebne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wlasnie chcialabym miec okazje dowiedziec sie od specjalisty czego potrzebuje moja skora. bo na razie uzywam az 3 kremow: rano nawilzajacy usuwajacy przebarwienia, wieczorem do cery naczynkowej na noc (z tym tez mam problemy), a jesli gdzies wychodze, to pod makijaz matujacy loreala pure zone. ja pamietam ze kiedys, jako dziecko i jako nastolatka bylam strasznie niesmiala. pierwsze dni w liceum to byl jakis koszmar. pozniej doszlu kompleksy, takie na punkcie wygladu i charakteru (czemu nie jestem taka smiala, wygadana jak inne dziewczyny), az w koncu posypala sie lawina, nadal zdarzaja mi sie dni kiedy po prostu sie nienawidze, ale jest juz i tak lepiej niz kiedys. moze powoli zaczynam rozumiec ze nie musze podobac sie wszystkim, ze nie wszyscy musza mnie lubiec. ale do konca kompleksow nie udalo mi sie wykorzenic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To samo. Mam spore problemy w nawiązywaniu kontaktów z ludźmi. Dużo się przez to wycierpiałam. Na wstępie nie miałam szans u chłopaka w którym się kocham już jakieś 4,5 roku. Wiem,pomyślicie miłość nastolatki,nic takiego,ale to naprawdę jest b.silne i dużo przez nią wycierpiałam. Od dawna czuję się odrzucona i nie akceptowana w grupie. Teraz jak sobie cisnę twarz to jest jeszcze gorze,jak to któraś z Was pisała, unikam kontaktu wzrokowego itp, żeby "ukryć" twarz.Czyli jeden problem nasila drugi. Chyba nie ma trudniejszej rzeczy niż coś sobie "przestawić" w psychice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laguappa
A u mnie z kolei było tak, że zawsze byłam wygadana, towarzyska i lubiąca nawiązywać nowe znajomości, nawet kiedy było u mnie najgorzej ze skórą, robiłam wszytsko, zeby zachowywac się normalnie. Oczywiscie mi to nie wychodziło, ale pomijając ten okropny czas, kiedy się niszczyłam, to nieśmiałosc nie była nigdy moim problemem i nie jest. U mnie nałóg wynikał z czegoś innego. Kiedy poszlam do lo, tak się zlożylo, ze słyszalam wiele miłych słow nt tego jak wygldam i jaka jestem, otoczenie uważało mnie za Little Lady Perfect. Ja nigdy, przenigdy tak o sobie nie myślałam, ale bylo mi tak miło z tym, ze inni mnie doceniają i za wnętrze i za wyglad, ze robiłam wszytsko, zeby byc w swoim własnym mniemaniu i w swoich oczach kims, kto dorasta do tych standardów. Tak zaczęła się najpierw moja przygoda z bulimią, bo choć nie ważyłam za dużo, to chciałam byc "idealna". Na szczęście z tego wyszlam, ale szybko wpadłam w kolejny nalóg, wyciskanie. Nie mogłam zaakcepować żadnej niedoskonałości i zaślepiona nie dostrzegałam, ze coraz bardziej się oddalam od tej osoby, którą chciałam być. Najgorsze, ze ten perfekcjonizm nakręcał mne też w innych sferach zycia, zaden facet nie był nigdy wystarczająco "doskonały", zebym się z nim umówiła, musiałam miec zawsze najlepsze oceny, idealną fryzurę, byłam dla wszytskoch super miła nawet dla tych, ktorzy mnie obgadywali albo których nie lubiłam... To było strasznie, strasznie męczące. Kiedy zaczęlam być z moim Kochaniem, zaczęło być lepiej, ale wyciskanie zostało, nie wiem zupełnie czemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
laguappa,nawet nie wiesz jakbym chciała być taką osobą, lubianą i docenianą. Wydaje mi się że jak to się ma, to ze wszystkimi problemami jakoś można sobie poradzić...A jak ja mam się czuć,jak ciągle ktoś sprawia mi przykrość,teraz jestem jeszcze dodatkowo przewrażliwiona...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laguappa
Myślę, ze wystarczyłaby chociaz jedna osoba, która by Cię bezwarunkowo wspierala, nawet nie wiedząc o Twoim problemie, żeby dać Ci siłę. Mama, przyjaciółka, chłopak... naprawdę wszytsko jedno. U mnie tak się złozyło, ze mam Kogoś i wpadłam już tak na całe zycie i to on dawał mi silę w najgorszych momentach. Ale to nie musi byc facet, ale po prostu bliska, zyczliwa osoba :) A jesli chodzi o tego chłopaka, to wiedziałas, ze mu się nie podobasz, czy tylko byłas tego pewna przez samoocenę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przewrazliwienie to takze moj problem... wystarczy drobny niewinny zart na temat mojej osoby, a ja udaje ze mi wesolo, a w duchu juz analizuje ze to na pewno bylo na serio.. ogolnie mam 2 blizsze kolezanki,jeszcze z czasow dziecinstwa i z nimi sie trzymam, raczej w sumie tez nigdy nie potrzebowalam otaczac sie znajomymi. a liceum to byl dla mnie ciezki czas, bo tam nie mialam nikogo bliskiego, czulam sie strasznie samotna i inna, bo wszystkie juz mialy chlopakow, bo potrafily sie ladnie i modnie ubrac i umalowac, byly wygadane, przebojowe... przechodzilam juz przez okresy gdy nie potrafilam nic przelknac, a takze mialam przez 2 lata regularne napady obzarstwa, zdarzalo mi sie ciac, przez dlugi czas tez pilam codziennie. i tak samo, wszystko udalo mi sie pokonac, a wyciskanie trwa wiernie od lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wielka Mi- czyli łatwiej pokonać nałóg cięcia się i picia? Bardzo optymistyczne..;) Laguappa- On jest zupełnie inną osobą niż ja. Wiem,że mu się nie podobałam,bo jak osobie towarzyskiej,lubianej może podobać się typowy outsider? Ostatnio na facebooku wstawia zdjęcia ze swoją dziewczyną, a ja tylko siedzę i zastanawiam się czy ona zdaje sobie sprawę jaką jest szczęściarą. Śliczna buzia bez żadnych syfów no i taki chłopak:) Trochę się martwię że mi to nie przechodzi. Znaczy może nie mam takiej obsesji jak wtedy kiedy chodziliśmy razem do szkoły,ale często o nim myślę i tęsknię,a jak go ostatnio widziałam od razu adrenalina mi podskoczyła;:P Niestety z taką twarzą nie mogłam do niego podejść:( w gim męczyłam tylko czoło które przykrywałam grzywką...broda i plecy doszły w lo;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laguappa
Rozumiem... mogę tylko powiedzieć, że w moim otoczeniu jest sporo par "temperamentalnie różnych", czyli jedna strona jest duszą towarzystwa, druga jestna uboczu. Ale widać nie mieliście ze sobą być. Ja absolutnie wierzę w teorię, ze na kazdego czeka gdzies ta jedna jedyna osoba, absolutnie na kazdego. Warto czekac, bo jak juz się zjawi, to będą fajerwerki i swiergot disneyowskich ptaszków ;) wielka mi- do listy rzeczy, z którymi latwiej sie uporac niz z wyciskaniem dodaję zaburzenia odzywiania. to wszytsko smutne, ale prawdziwe :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
laguappa, może tak jest...tylko że dla mnie on był ideałem po prostu. No może prawie...gdyby nie był aż tak towarzyski (co nie oznacza że na uboczu jak ja) to lepiej by być nie mogło. Trudno mi sobie wyobrazić,że mogę kogoś woleć...że z kimś będzie mi tak dobrze,że o tamtym zapomnę... życie jest strasznie brutalne. Inną sprawą jest,że ja teraz to w ogóle nie wierzę,że kogoś sobie znajdę xD z taką twarzą to nie wiem jak... jeszcze słówko co do wspierających osób..moja Mama by zrobiła wszystko,żeby mi pomóc...zawsze bardzo się mną interesowała i martwiła jak coś szło nie tak.Problem w tym,że ona sama ma słabą psychikę...nie czuję w niej kompletnie żadnej siły,która mogłaby mi pomóc. Ona mi mówi,że coś tam będzie dobrze,a ja widzę,że ona sama w to nie wierzy. Żal mi jej,poświęciła życie dla dzieci,a z mojej strony spotykają ją same zawody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tamte wszystkie zaburzenia, byly chyba ,,chwilowe", i po prostu przeszly z czasem. wychodzilam codziennie z kims na piwo, zdawalam sobie sprawe ze picie przynosi chwilowa ulge, ale nie stalam sie alkoholiczka, chociaz na pewno picie z samotnosci jest problemem samo w sobie. zaburzenia z odzywianiem takze przeszly mi samo - zaczelam jesc po rozstaniu z chlopakiem (o dziwo), a obzerac sie przestalam, gdy moje zycie na jakis czas sie unormowalo (znalazlam wtedy prace, poszlam na dalsze studia - nie mialam czasu na zarcie:) ) a z wyciskaniem jest troche inaczej... nie ma nic prostszego - siadasz przed lusterkiem i do dziela... w ciagu dnia zawsze znajdziesz wolna chwilke zeby cos wycisnac, nawet jak sie uczylam, lub ogladalam tv moja reka od razu wedrowala ku twarzy i cos sobie zdrapywalam roznoszac bakterie... i chyba wlasnie dlatego do tej pory sie tego nie pozbylam, bo to sie stalo tak naturalne..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fakt,na to zawsze znajdzie się chwilka niestety. Tak z innej beczki to ja nie wiem co się ze mną dzieje,ale nie jestem w stanie w ogóle się uczyć. Zawsze musiałam się zmuszać do nauki,ale teraz nie mogę. Dla mnie priorytetowe jest żeby poprawić wygląd,co za tym idzie stan psychiczny.Nie mogę skoncentrować się na jakieś głupiej funkcji w momencie kiedy mam tyle problemów. A maturę trzeba jakoś zdać, wypadałoby z niezłymi wynikami, no i przecież ciągle w szkole mam przerabiany nowy materiał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Coś nie tak z nami laski,ale co? Dlaczego?Wiem,że ten nałóg to przez nasze sytuacje życiowe i w ogóle. Nie chcę opisywać dokładnie swojego życia,bo to raczej bezsensu. Ja to od dziecka byłam nieśmiała i tak pozostało do dziś.Nie miałam łatwego życia to wiem. Wszystkim się przejmuję,Mam problemy w nawiązywaniu kontaktów z ludźmi,zawaliłam przez to 2 lata szkołę(teraz daję radę;p).Cięłam się,a nawet próbowałam się zabić,Jednak zmądrzałam trochę,ale ten nałóg...jest najgorszy ze wszystkich nałogów!Dużo by pisać,ale to tak w skrócie;p Teraz mogę sobie tylko po wzdychać na ładne twarze od dziewcząt. Ach....;P Pożyjemy zobaczymy. Za kilka minut zacznę nowe życie bez nałogu! Trzymam kciuki za was i za siebie.:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A czemu za kilka minut? Od teraz! Nie ma że od jutra,od północy,od poniedziałku;P Powiem Wam,że kiedyś myślałam że mój przypadek jest jedyny w swoim rodzaju,ale widzę,że moje życie to pasmo pewnych schematów...typowych dla ludzi z podobnymi problemami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też właśnie myślałam,że jestem z tym jedyna.Nawet nie wiedziałam,że to nałóg.Dobrze,że istnieje te forum ktokolwiek założył ten temat dziękuję.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matylda91
Zmienic swoje zycie - Tez problemy z koncentracja:( nie potrafie sie zmusic do nauki;/ a tez w tym roku pisze mature... ja nie wiem jak to bedzie tak mi smutno ryczec sie chce ;(:( ze mnie w zyciu to chyba NIC nie bedzie...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Audrina
Próbowałam już tyle razy,że tego nie zliczę.Nie pamiętam ile razy powtarzałam "od jutra",a jutro przychodziło i znów to samo.Teraz próbuje raz jeszcze pokonac to cholerstwo.U mnie jest to spowodowane nie akceptowaniem siebie.Śmieszne to,bo skoro nie lubię siebie,to powinnam raczej robic wszystko,aby to zmienic,a ja tymczasem tylko pogarszam sytuację.Ale cóż.Może tym razem mi sie uda..od dzisiaj ani jednego pryszcza/zaskórnika nie wyciskam.Jezeli wycisnę chociaz jednego to zaczynam liczyc od nowa. dzień 1.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Audrina
Ja też tegoroczna maturzystka.Matylda,będzie z Ciebie,będzie,tylko musisz zaczac nad sobą pracowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj, ja tez pamietam moment gdy uswiadomilam sobie, ze jestem uzalezniona od wyciskania. dlugo nie potrafilam tego ogarnac, jak to, nie potrafie sie powstrzymac od czegos takiego?? przeciez to nonsensowne.. nigdy nigdzie wczesniej o czyms takim nie slyszalam, nie wiedzialam ze cos takiego jest w ogole mozliwe, o obgryzaniu paznokci tak, ale o spedzaniu godzin nad lusterkiem i wyciskaniu czego sie da... nigdy!!! przypadkiem trafilam na to forum kilka lat temu, i bylam w szoku ze nie tylko ja na tym swiecie jestem taka porabana. dopiero od kilku dni zdecydowalam sie nie tylko czytac Wasze wpisy i to byla dobra decyzja, bo wiem ze wszystkie codziennie przechodzimy to samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja uważałam się naprawdę za jakąś kosmitkę xD Myślałam dokładnie to samo: obgryzanie paznokci,palenie,picie-ok. Ale robienie sobie raz na twarzy??? I to jeszcze jak potem ma się takiego doła z tego powodu? Pewnego dnia zaczęłam szukać informacji w necie, znalazłam to forum i długo czytałam...dokładnie to samo ludzie pisali co robiłam i czułam, zdziwiłam się bardzo ale też i troszkę uspokoiłam w pewnym sensie...to że mogę z Wami pisać dużo mi daje...potraficie pocieszyć no i ja nie mam z kim o tym rozmawiać...jak mam powiedzieć koleżance, że nie mogę przestać sie wyciskać? Nikt kto nie ma tego problemu nie zrozumie nas. Dziewczyny,a na jakie kierunki się wybieracie?Wiecie już? Na studiach musimy zacząć nowe życie,nie ma innej opcji:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja juz po studiach,niestety bezrobocie dodatkowo doklada mi stresow:O gdy czytalam to forum, najbardziej mnie zaskoczylo, ze odczucia przy naszym ,,nalogu" sa dokladnie takie same chyba u kazdej z nas. nawet jak na poprzedniej stronie czytalam uda mi sie!- jaka byla wsciekla i rozczarowana soba bo znowu wyciskala... to dokladnie wiedzialam co czuje, to samo przeciez czulam ja 3 dni temu, 4 dni temu, i praktycznie codziennie, bo przeciez codziennie obiecywalam sobie ze to juz ostatni raz, i codziennie ponosilam porazke. wszystkie tez znamy to uczucie kiedy tak kusi zeby znowu zaczac, zaczyna sie od ,,tylko ta jedna najwieksza kroste", po czym orientuejemy sie ze zdazylysmy zmasakrowac sobie cala twarz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A uwierzycie że już prawie rok zwlekam z wyrobieniem dowodu bo ciągle mi się skóra nie podoba?:D Za to chyba nie ma kar, ale teraz będzie mi coraz bardziej głupio załatwić tą sprawę:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uda mi się !
usnęłam wczoraj bardzo szybko, bo chciałam przestać myśleć o tym ze znowu wyglądam jak wariatka ze strupami (ranami) na twarzy ;( Boże ! nawet nie wiecie jak kombinowałam, żeby nie pójść dzisiaj do szkoły. i nie poszłam. nałożyłam na twarz tonę tapety, ubrałam czapkę i szalik (tak że widać mi było tylko oczy i nos). wyszłam, i poszłam do apteki, zamówiłam sobie krem o którym pisała laguappa. wróciłam do domu (mama w tym czasie poszła do pracy). Czuje się paskudnie, wiem że jutro już muszę iść do szkoły i przeraża mnie ta myśl... Rany się goją, boje się nakładać na nie trybiotic (mam go w domu) bo wolałabym żeby jak najszybciej wyschły i odpadły... (z doświadczenia wiem ze do czwartku wieczorem powinny zejść) Dziękuję dziewczyny za wsparcie, bardzo, bardzo dziękuję. I chociaż przez najbliższe dni daleko mi będzie do optymizmu jednak wiem że musi być już tylko lepiej. gorzej być nie może ;( po za tym nie chcę już nigdy więcej przeżywać tego samego. zmienić-swoje-zycie zawsze uczyłam się dobrze a przez wyciskanie nie potrafie sie na niczym skupić, mysle tylko o wyciskaniu ;( a wiem że mature muszę zdać super dobrze, bo na studia chcę isc do wrocławia (jestem z woj. opolskiego) więc ok. zacznijmy razem zmieniac swoje zycie na lepsze, napiszmy swietnie maturę, później spędźmy przecudowne 4 miesiące wakacji a na studiach bawmy się i cieszmy młodym życiem ;) laguappa jesteśmy bardzo, bardzo podobne pod względem charakteru. też kiedy przyszłam do liceum byłam gwiazdeczką. wtedy miałam idealną cerę, i ludzie pytali sie mnie co robię ze mam taką śliczną buske. to nie wiargodne bo nie robiłam totalnie nic ! byłam śliczną, nie pomalowaną, zgrabną, optymistyczną, zawsze uśmiechnięta 16latką. chciałam być idealna, i mieć idealnego faceta, dlatego każdy był dla mnie za słaby. później dostałam małego kopa od życia, bo ludzie zaczęli mi pokazywać ze nic nie jest idealne, a ja za wszelką cenę chciałam udowodnić że jeśli się czegoś mocno chce to to można mieć. i właściwie tak było. do czasu. kiedy pojawił mi sie chociaż jeden pryszcz musiałam się go szybko pozbyć i wyciskałam go, później najwidoczniej zaczełam rozsiewac bakterię i zaczełam zauważać cora więcej niedoskonałosci, do tego nie wiem skąd i kiedy zaczełam drapać sie po plecach i ramionach ^^ na prawdę nie wiem kiedy przekroczyłam tę granicę kiedy znalazłam się już po stronie nałogu... i tak już od niecałych 2 lat... nie wiem co myslą ludzie z klasy, co stało się z moją cerą... czy pamiętają jeszcze jaka nie pomalowana i śliczna byłam w pierwszej klasie... chociaż wciąż staram się zachować pozory... czasami uśmiecham się udaję że wszytko jest w porządku... kiedys przyszłam z plastrem na boku twarzy(miałam tam przeolbrzymią ranę) i mówiłam że pies mnie zadrapał... hyhm ;] teraz mam w tym samym miejscu znowu strupa ;] muszę uświadomić sobie że mam prawo do niedoskonałości, przynajmniej na ten czas... a później mam nadzieję wrócę do mojej cery... chociaż na tą chwilę trudno mi w to uwierzyć... dobra ! nigdy więcej nie chcę się tak czuć dlatego przestaje, wyciskać, drapać, dotykać. i niech mi się uda, według mojej starej zasady wystarczy tylko mocno chcieć a się spełni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uda mi się !
jak sie nie dodały te moje żale to sie wkurzę ^^ a jak się dodadzą jednak to na całe szczęscie, bo nie chce mi się pisać jeszcze raz tego samego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uda mi się: życzę wytrwałości i dużo siły! proszę nie poprawiaj już. Ty i laguappa jestescie tu moimi najwiekszymi motywatorkami, więc proszę bądź nią nadal. Też mam w tym roku mature, musze dobrze zdac rozsz matme, a nie potrafie sie na niczym skupic, tylko ten nalog. Nie drapie juz na twarzy nic 14dzien, czasem cos nieswiadomie na plecach.. ale mysle cały czas o tym zamiast zyc. ;/ Dopiero co weszlam w zwiazek a od kilku lat bylam sama, bo nie potrafilam siebie zaakceptowac... teraz tez nie jest dobrze, bo nawet komplementu nie potrafie przyjac. istna obsesja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie wróciłam z apteki...Wydałam 83,70zł :D Kupiłam maść cynkową,Cepan a z serii Iwostin krem przywracający nawilżenie i żel do mycia twarzy. Mam nadzieję, że to wszystko mi pomoże...Zastanawiam się tylko,jak pogodzić Cepan z tym kremem. Nie mogę i jednego i drugiego stosować na noc...A Cepan ma być 2-3 razy dziennie...rano wolałabym nie, przecież nie mogę najpierw się nim wysmarować i na to jeszcze podkład. Dostałam jeszcze mnóstwo najróżniejszych próbek,muszę ogarnąć czy coś się z tego nadaje do wypróbowania. Uda mi się- tym razem damy radę:) W końcu obie mamy tak optymistyczne nicki,trzeba tylko połączyć ich moc i będzie super:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tawinna - 14 dni to wielki sukces:) Jednak da się powstrzymać. :) Zapomniałam dopisać,że peelingu narazie nie kupuję,bo chcę dokończyć ten co mam w domu,enzymatyczny.Potem kupię ten morelowy o którym była mowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 dni bez wyciskania to duzy sukces, ja jeszcze nigdy tyle nie wytrwalam... moze teraz sie uda. ja jak na razie od kilku dni trzymam rece przy sobie, i widze efekty, bo wszystko sie goi, niestety przy okazji widze jakie przebarwienia po tym zostaja:O ale je przynajmniej mozna zakryc fluidem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×