Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość ula s

KOMU UDAŁO SIĘ WYJŚĆ Z NAŁOGU NADMIERNEGO WYCISKANIA/OCZYSZCZANIA TWARZY???

Polecane posty

ja przed moja studiowka posmaraowalam na noc przed paskudnego syfka na dekolcie pasta do zebow zgodnie ze wskazowka, ze jezeli tak zrobie rano nie bedzie sladu i.... byl jescze gorszy no to co zrobilam.. rozdrapalam... byl to jedyny mankament ktory bylo widac nawet pod tapeta wiec kosmetyczka zamiast przykleis tylkoe jedna lub 2 cyrkonie wymalowala mi wokol ogromny wzor i to zwyklymi eyelinerami, polowa mi zlazla po pierwszej godzinie, a gdy szlam na kolejna studniowke tym razem czyjas, chciala mi to powtorzyc na plecach, zapytalam: jak bede siesziec, a mialam rzecz jasna sukienke bez ramiaczek ;) ale i tak bawilam sie super ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NJ
Troche nie na temat, wybacz awdotia ale strasznie ciezko czyta sie twoje wypowiedzi. Juz nawet nie chodzi o brak polskich znakow, ale o calkowity brak interpunkcji. Przemysl to przy pisaniu dluzszych wypowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ohoho
najlepsza na wielkie ropne pryszcze jest BIODERMINA. mała tubka,trochę droga, ale lepsza od termentiolu bo można stosować jako podkład. Dzięki bioderminie uniknęłam powstania WIELKICH pryszczy i blizn z nimi związanymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jassie gratuluję,3 dni to u mnie byłby zaczątek sukcesu. Jak ja bym sobie tak postanowiła to nie dość że bym i tak wycisneła to później bym sobie wmówiła \" a widzisz,teraz już nawet sesji nie zdasz!\" i byłby podwójny problem !!Dziś wracając z uczelni wpajałam sobie że już nic nie wycisne, ale w domu chciałam zdrapac odstającego strupka no i zonk,poszło w całą twarz:/Rodzina mnie niedługo wydziedziczy,mama nie może pojąć mojego głupiego nałogu i mysli że robie to z czystej przyjemności ( w rzeczywistości brzydzi mnie jak ktoś inny wyciska).Poza tym zauważyłam u siebie potwornie sino- bordowo- buraczane sińce pod oczami, które widac nawet pod toną tapety, nie wiem jak zaradzić... apropos paznokci to chyba lepsze jest ich spiłowanie na mniej niż zero,myślę że wtedy nie będzie czym wygnieść, no bo niby jak?opuszkami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam po przerwie! U mnie niestety powtorka z rozrywki... Dzisiaj rano (juz nawet nie wieczorem, tylko rano przed praca) dobralam sie do twarzy... Dol totalny. Co najlepsze skonczyl mi sie podklad LRP, ten super kryjacy i musze uzywac innego, ktory prawie w ogole nie zakrywa niedoskonalosci cery! Musialam sie niezle nameczyc z korektorem i pudrem, zeby twarz jakos wygladala. A i tak wyglada fatalnie. Pokonczyly mi sie wszystkie kremy i toniki, w sklepach nie ma tez kremu, ktory chcialam kupic. Wszystko jak na zlosc. Ale moze tak mialo byc. Moze powinnam przejsc przez taki okres, zeby sie jakos zmobilizowac? Bo wiecie jak to jest... Masakrujemy sie, bo gdzies tam podswiadomie wiemy, ze i tak uda nam sie to w jakims stopniu zakryc podkladem i pudrem. Ja juz doszlam do takiej perfekcji, ze czesto nie widac nic, a wrecz mnie ludzie chwala za piekna cere... No wiec skoro tak jest, to mam otwarta furtke do wyciskania, bo i tak wiem, ze nikt tego nie zobaczy. A nie mieszkam w domu z facetem, zebym musiala chodzic przy nim bez makijazu. Ani nie chodze na basen, gdzie makijaz splywa. Wiec moge chodzic zatapetowana. I to przedluza ten pieprzony nalog! Bo gdyby w ogole nie bylo na rynku podkladow ipudrow, to na pewno przestalybysmy w oka mgnieniu wyciskac, zeby jak najlepiej wygladac. Mam racje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jassie,rzeczywiście lepiej opuszkami niż ranić sie ostrymi pazurami. A co do tych grudek to ich lepiej nie ruszać.W zasadzie po takim dorodnym pryszczy nie robi sie taka rana jak przy siłowaniu się z takim podskórnym, wtedy to już w ogóle trudno się takiego przebarwienia pozbyć. (wiem bo mam takich niestety mnóstwo:/). A może powodować śmierc jak się zrobi zakażenie. Jakiś czas temu wycisnęłam takiego nabrzmiałego i mimo że zdecynfekowałam to spuchł mi wezeł pod brodą, był taki mega. No i to są własnie niebezpieczne sytuacje. Natomiast pewna znajoma kobieta prawie się nie przejechała na inny świat bo zrobiło sie zakażenie i spuchła jej twarz i gdyby nie interwencja szpitalna to by juz jej nie było. Ja to wszystko wiem ale i tak swoje robię. Ale postanawiam przestać,czuje wewnętrzną siłę. Mam nadzieję że się uda i wszystkim też życzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem - jestem chlopakiem wiec sie nie pudruje :) Mam 24 lata i dalej ten p.. tradzik - czy to sie kiedys skonczy ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ps.\"do Tej co znów to zrobiła\".Rzeczywiście dobry podkład potrafi zakamuflować.Ja ma taki dość lekki że go prawie nie widac i jeszcze korektor kładę na syfki. Najlepsze że dziś,po wczorajszej masakrze poszłam do kosmetycznego po jakis krem i sie pytam ekpedientki jaki by mi poleciła. Ta sie zdziwiła po tym jak mnie oblukała zapytała czy ja mam jakieś problemy z cerą że mam takie wymagania?byłam w szoku bo myslałam że to strasznie widać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamillaaa
Wycisnelam bo juz ne moglaaam.. Juz wiem ze podskorne mi wychodza ze stresu ,nerwow i co ja mam zrobic jak to siedzi w psychice a nonstop mam sytuacje stresowe:(??? Melise mam pic i chodzic ciagle senna? :( :( :( Ma ktos tez tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie uważasz Kamila że przez wyciskanie jeszcze bardziej się stresujesz?i w dodatku łapiesz doła? każdy z nas ma stresy,ja wtedy słucham muzyki,ćwicze i zwykle mi przechodzi stres a jak nie to pije melise,ale wcale nie jestem po niej śpiąca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość innehavA
Czesc wspolwyciskacze, nie chce nikogo zdolowac sowja wypowiedzia, ale ja mam 27 lat i nadal wyciskam !!! moze nie mam tradziku, ale za to pory jak kratery, przebrzydle zaskorniki, czasem male biale pryszcze:( myslalam, ze z wiekiem problem minie, a tu jedno wielkie g.... :O teraz juz wiem, ze moje podstawowe bledy to: - zbyt ciepla woda do mycia buzi => działa jak parówka - wysuszenie skory badziewiem typu garnier i inne "matujace" swinstwa => odwodniona skora, ktora broniac sie zaczela produkowac zwiekszona ilosc sebum - uzywanie kremow do twarzy, ktore zapychaly pory np. jakies roswietlajace => powstaly nowe wagry - uzywanie pudrow, fluidow itd => to samo co powyzej - za duzo czekolady, kakaa w diecie :O Ale i tak mam manie oczyszczania, czasem wytrzymam pare dni jak musze np. w podrozy, u znajomych, na wycieczce itd. Nie potrafie przejsc kolo lustra obojetnie, zawsze cos znajde :( Widze, ze moj przypadek ni ejest odosobniony... Proboje czesto robic maseczki z ziol, drozdzy czy z glinki. Ale i tak niewiele to pomaga, bo ja i tak bede wyciskac :O Help!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wyciskarka
Hej, jestem tu nowa... Budujące jest jedynie to, że nie jestem - jak widać - sama z tym paskudnym problemem... Więc skoro to forum przyjęło formę jakiejś specyficznej grupy wsparcia, włączam się do wspólnoty...:-) Otóż, mój problem zaczął się, gdy miałam 11 lat... Wtedy to, moje gruczoły łojowe pod wpływem wzmożonej produkcji hormonów zaczęły wariować... Najpierw były to jednak tylko nieliczne krostki, ledwie widoczne - orobina nad brwiami i trochę zaskórników - tez dla niewprawnego oka niezauważalnych - na skrzydełkach nosa... Lecz czujne oko Mojego Starszego Brata (już zresztą kończącego wtedy proces dojrzewania) nie omieszkało poinformować mnie o fakcie koniecznego "oczyszczenia" pokwitającej skóry... I tak zaczął się mój nałóg... Najpierw trochę się tego brzydziłam, później nawet mi się to spodobało, aż w końcu zaczęło przynosić ulgę i satysfakcję tak wielką, że było wprost nie do powstrzymania... I stanów zapalnych robiło się więcej i więcej... Aż "kochana" rodzina (dalsza i bliższa) oraz przyjaciele rodziny zaczęli moją paskudną cerę (wtedy tylko na czole) kwitować uwagami typu: "O, Wasza córeczka zaczęła dojrzewać... To... widać..." - tu byłam zaszczycana pełnym obrzydzenia spojrzeniem powyżej linii brwii, co doprowadzało mnie do szału... Tak więc zaczął się korektor, puder... Ale i coraz agresywniejsza, ręczna "walka" z intruzami... Aż doszło do tego, że moja rodzinka (rodzice i brat) zapewne w dobrej wierze zaczęli się nade mną znęcać. Po każdym wyciskaniu - czyli kilka razy dziennie - bombardowali mnie uwagami typu - "O, jak ładnie się powyciskałaś..." albo "Wyglądasz jak kosmitka z czołem pokrytym kraterami...", ew. bardziej bezrpośrednio "Weźże zrób coś z tą cerą, bo aż odrzuca, jak się na to patrzy..."... Najbardziej bolało mnie, że oni nigdy podobnych problemów nie mieli, a na tamtym etapie drapania i wyciskania, wmawiałam sobie, że to wszystko wina hormonów i że ja nie mam z tym nic wspólnego...Oczywiście w głebi ducha wiedziałam, co jest prawdziwą przyczyną mojeo nieszczęścia. Często miałam stany depresyjne, które potrafiłam sobie tłumaczyć na rózne sposoby, nie miałam nigdy chłopaka, unikałam spotkań z ludźmi i ogólnie człam się jak mały potworek, który straszy przechodniów... Zrobiłam się chorobliwie nieśmiała i nawet miałam coś w rodzaju tików nerwowych(?).. Nie wiem jak to dokładnie opisać... Po prostu nie potrafiłam tak jakby utrzymać na twarzy uśmiechu.. Zaczynały mi wtedy dziwnie drgać policzki i robiłam się cała czerwona... No, ale nie o tym mowa, w każdym razie byłam bardzo nieszczęśliwa. Aż tu pewnego razu, gdy miłam moze ze 13-14 lat maiłam wypadek samochodowy i położyli mnie w szpitalu, gdzie po prsotu wstydziłam się wyciskać, a po drugie nie miałam warunków ku temu odpowiednich (no wiecie - lustro, dobre oświetlenie, skupienie i co najważniejsze - brak świadków...) I wróciwszy do domu, po spojrzeniu w lustro, stwierdziłam, że... Na twarzy już nic nie ma. Nie do końca pewna, jak to się stało, po prsotu przestałam zaglądać w lusterko... Jedyne, co robiłam, to myłam twarz jakimś żelem i przemywałam tonikiem 2 razy dziennie. I po 2 miesiącach usłyszałam komplement od cioci: "Jejku, jaką ty masz piękną cerę! Jak ty to robisz? Pewnie nie jesz słodyczy, co? I pewnie maści używasz... Bo ja u swoich dzieci to po prostu tego zwalczyć nie mogę..." A ja tylko uśmiechnęłam się pod nosem i pogratulowałam sobie w duchu, że jestem taka wpaniała...:-) Nagle zaczęli się interesować mną chłopcy, otworzyłam się na świat, wszystko na powrót stało się piękne, proste i przyjemne... Aż tu pewnego razu, mniej więcej po roku odpoczynku dla mojej twarzy... Pojechałam na obóz konny... Wieczorami miałyśmy kilka godzin wolnych, więc siadałyśmy i gadałyśmy sobie... I postanowiłyśmy sobie urządzić "Dzień dla Urody", co okazało się największym błędem, jaki mogłam popełnić... Najpierw z lubością wyciskałam koleżanki, przez co przypomniałam sobie, jak to jest... Wybieranie celu, odkażanie, namierzanie, przyłozenie palców iii... - chlust! Pryszcz wyciśnięty i satysfakcja na maxa... Gdy skończyłam z koleżankami, postanowiłam zerknąc w lusterko... A tam... Aż roiło się od małych, ledwo zauważalnych pokus... Dziewczyny z obozu dziwiły się, co wyciskam, bo przecież miałam taką zdrową cerę, ale ja nie miałam dla mojej skóry litości, potem wzięłam się za ramiona, wrastające włoski na nogach... I nałóg powrócił, tylko że ze zdwojoną siłą.. Z obozu wyjechałam "piękna", jak za dawnych czasów Wielkiego Wyciskania... Rodzina była zaskoczona i znowu zaczęły się komentarze... Trwa to już teraz znowu gdzieś od 2 lat i nie mogę przestać... Gdy tylko tydzień nie ruszam, to aż czuję w palcach jakś dziwny niepokój, nie wspominając o tym, że teraz już męczę całe ciało - nauczyłam się nawet tak manewrować lustrami, żeby sobie wycisnąc całe placy, nieustannie drapię skórę głowy i dekoltu... Tak więc teraz już cała jestem jak biedronka... Dziś rano zrobiłam TO także... Nie mam już siły... Maseczki, pudry, maści, napary i inne nie pomogą, dopóki, nie uporam się z wyciskaniem... I to się tyczy nas wszystkich... Wstydzę się innych i samej siebie, nie mam chłopaka, podczas, gdy już większość znajomych dziewczyn go ma, a ja jestem notorycznie zakochana, ale wiem, że nie ... I oczywiście powrócił problem nieśmiałości, właśnie teraz, kiedy zaczęłam liceum i poznałam tylu nowych ludzi... Przez moje zakompleksienie i zamknięcie w sobie chyba nie jestem jakoś szczególnie lubiana w klasie... Choć mam grono naprawdę wspaniałych znajomych, ale wstydzę się spotykać nawet z nimi... Teraz nasuwa mi się tylko jedno słowo - rozpoaczliwe POMOCY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wyciskarka
CD: ...znajomych, to wstydze się spotykac nawet z nimi... I teraz nasuwa mi się tylko jedno słowo - rozpaczliwe, deperackie POMOCY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NJ
Najpierw idz do dermatologa, popros o jakas masc, schowaj lustra, staraj sie trzymac twarz "czysta" czyli bez podkladow itd, to tylko pogarsza sprawe. przeczekaj najgorszy okres, a pozniej lapki precz od buzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Afff
Ja po raz wtóry zaczynam terapię od nowa, tyle ze tym razem się już wściekłem, pochowałem lusterka a z dużego lustra w łazience wykręciłem żarówki. Teraz już nic nie wypatrzę, mam 2 tygodnie wolnego i zamierzam coś zmienić. Najgorsze są jednak przebarwienia które zostały mi na policzkach ( nie wiem dlaczego właśnie tam, może dlatego ze tam skóra jest najcieńsza ) a na mojej jasnej karnacji brzydko to widać, wiec zamierzam wybrać się do dermatologa po cos do złuszczania naskórka, z tym ze znając moją cerę to będę czerwony jak burak od podrażnień ;[ Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wyciskarka
Czuję się jakaś taka silniejsza...:-) Po raz n-ty postanawiam, że nie ruszę... Ale teraz wierzę, że będzie inaczej i wytrwam. Trzymajcie za mnie kciuki! Zaznaczyłam sobie w kalendarzu datę rozpoczecia ferii - 20 stycznia i do tej pory mam skórę traktować jak motyla...:-) Oczywiście, żeby wyjść z tego gó***, wiem, że muszę w tym postanowieniu trwać juz zawsze, ale narazie wytyczam sobie takie osiągalne cele, żeby się zmotywować. PS 1: Zaznaczam, że w moim przypadku chowanie lusterek nie ma sensu - próbowałam, ale lustra mamy w całym domu - w drzwiach prawie wszystkich szaf, w korytarzu, a w łazience - porażka - normalnie jest jak w sali od baletu - mogę się obejrzeć dosłownie z każdej strony... I niestety, nic nie mogę z tym zrobić...:-( Ale to bedzie sprawdzenie mojej - i tak już wielokrotnie wystawianej na próbę - silnej woli. Jak wytrwam, to chyba zafunduję sobie w nagrodę najdroższą linię kosmetyków do twarzy, jaką znajdę!:-) PS 2: Dzisiaj oglądałam "Przrwaną lekcję muzyki"... Było tam trochę o samookaleczaniu się... I jakoś do mnie dotarło... Że jestem chora... Że wszystkie jesteśmy w pewien sposób chore...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wyciskarka
Myślę, że my bardziej potrzebujemy pomocy psychologa, niż dermatologa... I wiem, że to głupie, ale gdy wyobrażam sobie, jak wyłuszczam mu swój problem ("Wyciskam pryszcze, zaskórniki, wrastające włoski... Jednym słowem - wszystko co się da") i sposób w jaki patrzy na mnie w tym momencie lekarz, to jakoś dochodzę do wniosku,że chyba spaliłabym się ze wstydu...:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość problematyk
Ja ostatnio zrobiłem sobie kartkę z dniami miesiaca i przy kazdym dniu miałem pisać ''OK'' jeśli nic nie wycisnąłem.Przez pierwsze dni miałem dużą przyjemność kiedy wieczorem mogłem wpisać ''OK'' z czystym sumieniem i patrzeć jak wszystko sie powoli ładnie goi,ale po kilku dniach na policzku, gdzie odpadł strupek, wylazła wystająca i czerwona gula której udało mi się nie ruszać przez dwa dni.Trzeciego dnia niestety dodatkowy stres spowodował ,że już nie wytrzymałem a wiadomo jak dobrałem się do jednego to skończyłem nawet na najmniejszych zaskórniczkach :/ Jestem bezradny w walce gdzie wrogiem są moje własne ręce :/ Przez to czasami czuję się naprawdę jak bym był nienormalny... Ostatnia nadzieja w terapii ale nawet wizyte odwołałem bo wyglądałem tak,ze bałbym sie patrzeć na ludzi. Wyciskarka - nie wstydź się przed psychologiem powiedzieć o tym ,że maltretujesz twarz...ich już nic nie zdziwi i napewno mieli gorsze przypadki niż twój :P Ja poszedłem i tak właśnie powiedziałem a myślę,że u chłopaka to jest jeszcze dziwniejsze to Ty tymbardziej dasz radę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja do psychologa nie pojde za nic w swiecie. Nasz nalog jest dosc specyficznym nalogiem, mysle ze malo znanym wsrod psychologow (jeszcze malo, ale pewnie wkrotce sie to zmieni), tak samo wsrod dermatologow. Nie znioslabym tego wzroku lekarza, pelnego pogardy i obrzydzenia. Tak samo nie znioslabym tonu glosu dermatologa, ktory spotyka sie na co dzien z naprawde ostrymi przypadkami tradziku i patrzac na mnie powiedzialby pewnie \"dziewczyno, jestes jakas przewrazliwiona, wez sie puknij w czolo i nie zawracaj mi wiecej glowy\". Poza tym co taki dermatolog moze zrobic? Tylko i wylacznie przepisac jakies chemiczne gowna - antybiotyki, masci, ktore tylko zatruwaja organizm! Jesli sama sobie z tym nie poradze, to nikt inny mi nie pomoze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żyrafa1989
od 5 lat męcze sie z trądzikiem i wiem jak to jest. przeszłam przez wiele roznych kuracji, mase masci i kosmetykow. naprawde czasem wyglądałam jak potwór nienawidze oglądac zdjęc z tego okresu. teraz jest troszke lepiej myje buzie tylko mydłem siarkowym a poza tym chciałabym wam polecic jeden cudowny kosmetyk : oliwke Hipp ktorą mozna kupic tylko w Rossmanie. Dowiedzialam sie od niej z jednego forum. Dziewczyny ja wychwalały pod niebiosa. Nie zawiera ona zadnych ` zapychaczy` lecz 2 naturalne oleje ktore mają własciwosci regulujące i nawilzajace a co za tym idzie matujące. Mysle ze mozna polegac na mojej opinii gdyz uzywam jej juz jakies półtora miesiąca wiec: nie powoduje powstania nowych zaskórników ani tym bardzje ropniaków, uzywam jej codziennie rano po umyciu skóry siarkowym mydłem. jesli sie nie spiesze to ją sobie tak trzymam na buzi a jezeli zaraz musze wyjsc to po kilku chwilach przykładam do buzi chusteczkę i zbieram nadmiar. skora jest matowa, gładziutka i miękka. naprawde gdy jej uzywam mam przynajmniej swiadomosc ze nie szkodze skorze a nie tak jak wczesniej gdy uzywałam roznych drogeryjnych matujących i niby antytrądzikowych kremów. poza tym mam wrazliwą skore wiec naprawde to jest swietna alternatywa. Od lat sie wyciskałam ale ostatnio powiedziałam stop, stram sie ruszac jak najmniej, nie ma mozliwosci zeby wyleczyc buzie jesli ciągle przenosi sie na nia bakterie, rozdrapuje. jak nachodzi mnie ochota( a nachodzi co dzien) po prostu odchodze od lustra. mało czasu teraz spedzam w łazience:) poza tym polecam maseczki z miodu ( jesli nie ma sie uczulenia) odkaza, wysusza, i rozjasnia buzke. kilka lat temu miałam całe zapryszczone plecy, okropne blizny bo ciągle sie wyciskalam. Codziennie. potem jakos przestałam brakowąło czasu i pewnego dnia zauwazylam ze moje plecy wygladają swietnie tylko pare pryszczy to cud w porownianiu z tym co było. aha i jeszcze raz polecam te oliwkę - dla mnie strzał w 10. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żyrafa1989
jessie - ten link nie działa niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wyciskarka
Wymiękłam:-((( Wysisnęłam trzy paskudztwa, co prawda niewielkie, ale tak mnie drażniły... Cholera, no... Już po prostu nie mam siły... Zaczynam robić coś stresującego od razu czuję się jakaś niewyżyta, nie mam, co zrobić z rękami... Brat żartował, żebym siadała z rękami pod tyłkiem, ale sami chyba wiecie, że to nic nie daje...:(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wyciskarka
Nawet nakładałam na ręce rękawiczki... Ale co to za problem je zdjąć, prawda? Ech... Jestem popieprzona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość problematyk
ehh ja też już próbowałem setki różnych sposobów żeby sie powstrzymać: chowałem lusterka,wieszałem karteczki ''tylko nic nie ruszaj'' itp,albo nosiłem na nadgarstku gumkę recepturke żeby nią strzelać i sie czymś zajać ale prawda jest taka ,że to wszystko jest gowno warte bo jak już wyczuje na skórze coś do wyciśnięcia to ogarnia mnie takie dosłownie dzikie uczucie ze tego nie ma prawa byc na mojej twarzy i chociaż nawet próbuje sobie tłumaczyć na zdrowy rozum to i tak to zrobie tak jakby wbrew sobie :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żyrafa1989
mi sie wydaje ze wycisniecie tego co sie nadaje to nie zbrodnia. przeciez pare syfkow wycisnietych to jeszcze nie wielka masakra. moze sprobujcie sobie zrobic limit dzienny zacznijscie do jakiejsc sensownej liczby ile rzeczy mozecie ruszyc. bo ja jak widac takie mowienie OD JUTRA NIE DOTYKAM BUZI nic nie daje. wiem bo sama to przechodze choc jakos osatnio z mniejszym nasileniem. moze to jest jakis sposob wycisnąc troszke tak zeby to napięcie rozładowac. opcja ze OD JUTRA NIC to tylko dla tych o silnym charakterze i o duuzym samozaparciu. u mnie juz jest lepiej ale i tak nie raz cos wycisne. aha i nigdy nie mowicie sobie ze `jak juz ruszyłam jedno to moge ruszyc i drugie` bo tak wlasnie sie masakra robi mowiac szczerze rozumiem tych ktorzy mają co wyciskac ogolnie cierpią na trądzik, ale Ci z gładką buzią ktorzy sami szukają jakis niedoskonalosci - to mi sie nie miesci w głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc! prawie same nowe niiki widzę... Znów to....🖐️ jakies pół roku temu pisałam tu przez krótki czas. Postanowiłam się pozbyć tego paskudztwa - i mi sie udało. Nie wchodziłam tu tak długo, bo za każdym razem miałam \"ochotę\" wrócic do nałogu. Teraz też nie za bardzo czyatłam Wasze wypowiedzi....po prostu nie chce znowu wpaść w ten stan. >Znów to...chyba miałaś nika zminić????? hę? pewnie się powtarzam, ale powiem, co mi pomogło 1. brevoxyl 2. gotowane siemię lniane (taka \"galareta) - smarowałam tym twarz, bo po brevoxylu strasznie mi sie przesuszyła 3. zdjęcie moje z poprawkami - tzn \"wyczyszczona\" cera - sam widok, jak wyglądam bez pryszczy był bardzo budujący. 4. postanowiłam, ze to koniec i już. 5. myłam twarz płatkami owsianymi, ale mało regularnie - w pozostałe dni po prostu mydłem I tak poszło - po kilku latach prob udało mi sie. Acha, nie używałam żadnych kosmetyków - fluidów, pudrów itp. Uwierzcie, da się. pozdrawiam:) nie załamujcie się!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mała poprawka - kilka lat próbowałam się tego pozbyć, ale dopiero teraz tymi \"metodami\" udało mi się - po 3 miesiącach mam super cerę!! nawet blizny mi znikają .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wyciskarka
Hej, chyba mały sukces - mam dziś po nocy na czole dwa, nawet niezłe okazy, ale nic z tym nie robię.;-) Nawet w sumie nie czuję wielkiej potrzeby gmerania... Mam nadzieję, że to już jakiś krok do wyjścia z PROBLEMU... A w ferie szykuje mi się wyjazd z noclegami wśród obcych ludzi, więc mam nadzieję, że do tego czasu co nieco się wygoję, tak, żebym mogła spać bez tepety... Na szczęście, choć mam dosyć wrażliwą i alergiczną skórę, stosunkowo szybko się goję.:-) Objerzałam swoje zdjęcia sprzed 2 lat - w okresie względnego spokoju na mojej twarzy - i zdziwiłam się, że byłam taka ładna i że jeszcze miałam w dodatku kompleksy...:-P No nic, może to mnie jakoś zmotywuje... A co możecie doradzić na łuszczącą z lekka skórę na nosie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a u mnie :/ wczoraj wycisnęłam coś czego nie było i 2 wągry. Niby mało,ale....Normalnie ślad by nie pozostał,a dzis się budzę i....3 wielkie plamy.O rany.Nie do końca zaleczyłam ostatni wybryk a teraz od początku.Sensu to nie ma! jakis kryzys przechodzę od świat Bożego Narodzenia. to chyba teraz nerwy..nerwy przed zblizającą się maturą.Nie śmiejcie się,wiem ze jeszcze sporo czasu.Ale to chyba przyczyna tego kryzysu.Wciąż nauczyciel od hist mi mówił,ze nie dam rady,że źle.Ostatnio powiedział,ze jestem ZA ambitna.Ale najgorsze jest to,że sama zaczynam wątpic we własne siły. A dupa!!!! Dam rade :D Tylko ile ucierpi na tym moja twarz??:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anmarie
Słuchajcie! Wyciskałam wiele lat, a od ok. pół roku moja cera wyszła na dobre i powiem wam jak: 1. oczywiscie zakaz wyciskania zaskórników niewidocznych, te większe jak się pojawią to pocisnę ale na zasadach: wpierw kąpiel w ciepłej wodzie, potem max dezynfekcja, wyciśnięcie i max dezynfekcja i znów kąpiel w ciepłej wodzie 2. Kosmetyki: Mycie: mydła: Protex Antybakteryjne, Mydeło siarkowe, również Dove i szare mydło. Maseczki raz na dwa tygodnie: Rival de Loop ogórkowa, lub Efektima oczuszczająca z wyciągiem z nagietka Kremy: Krem dziecięcy Hipp z naturalnych drożdży ok 9 zł na przebarwienia Vichy Normaderm, pojedynczo na pryszcze Penaten. Oczyszczanie: Absolutnie zero Clean and Cleanów, Garnierów i innych takich! Wszystkie moje koleżanki myją buźki szarym mydłem i mają cerę jak alabaster. Długo się dziwiłam, ale to prawda. Zwykłe mydło wystarcza. Do zmywania makijażu dobre są chusteczki dla dzieci Jhonnson&Johnnson, w ogóle serię dla niemowląt bardzo polecam. Witaminki: vit A+E, vit B2, Humavit skrzyp i pokrzywa (ale nie zażywajcie wszystki naraz bo każda witamina rozpuszcza się w czym innym, i lepiejje zażywać o innych porach. Jedzenie: Są ludzie uczuleni na pomarańcze, czekoladę, orzechy, laskowe oraz (!) mleko i te produkty nasilają wykwity u tych którzy mają na nie uczulenie, polecam zrobić testy. Woda mineralna nawadnia skórę i dobrze dużo jej pić. W lecie piłam wiecej i cera szybciej się regenerowała. Makijaż: polecam puder Maybelline 50% wody Ale wiadomo ze nawet najlepsze specyfiki zawiodą, gdy będzie się wygniatać hurtowo i to niewidoczne zaskórniki. Mnie w zaprzestaniu tych praktyk pomogło parę rzeczy - miałam deal z mamą: wytrzymam bez gniecenia miesiąc - kupi mi ekstra biżuterię, o której marzyłam od wielu tygodni " bo brzydkiej córki stroić nie będzie". Po miesiacu niegniecenia byłam tak zaskoczona wyglądem buzki, ze już nie wróciłam do nałogu. No i mam komplecik mojej biżuterii :) - motywowały mnie gładkie czoła aktorek amerykańskich. Przy dobrym swietle nawet one mają jakieś pryszczyki! Ale jakoś nie rzuca się tow oczy... - poznałam fajnego chłopaka, z którym rozmawialiśmy tylko przez gadu gadu. On mnie nie znał, a ja go znałam ze szkoły i bardzo mi się podobał. Wizja spotkania wisiała nade mną dlatego był to kolejny powód dla którego nie wygniatałam - zagospodarowanie czasu. Ile rzeczy można robić zamiast stać beznadziejnie przed lusterm i się szpecić. Dawniej potrafiłam stac tak 3 godziny nawet. Dobrym odregaowaniem na gneicenie jest: pisanie na kompie (paluszki pracują) taniec (nia uwielbiam sama tańczyć po pokoju) film i podgryzania czegoś (tak by rece też były zajęte) rozmowa przez telefon, smsy - to głupie, ale ja robiłam sobie zdjecia buzi cyfrówką. Po dwóch tyg. niegneicenie miałam stan porównawczy i nowa motywacje. - robienie manicurie i penikurie :) oraz gimnastyka! (Aha ja np zrobiłam jeszcze tak: zanim [podjęłam decyzję że pogniotę coś robiłam za karę 100 brzuszków. I konsekwentnie siebie słuchałam... myslałam: gęba brzydka, to chociaż spalę kalorie. Jak zrobiłam te 100 brzuszków byłam juz zbyt zmęczona na stanie przed lusterm :D) Wy jeżeli będziecie chciały wycisnąć macie to forum - piszcie, niech każdy wspiera każdego. zabawne jest to, że każdy wie że ma nie gnieśc i życzy dobrze innym, a do siebie tego nie stosuje. To szlachetne, ale w tym wypadku trzeba być troszke samolubem i posłuchać samego siebie. Skóra na twarzy naprawde regeneruje się szybciej niż na jakiej kolwiek innej części ciała. Trzeba jej na to pozwolić. Trzymam za was kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×